4 II 2020 - Avec tes souvenirs sur les bras

3 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
4 II 2020
2 tygodnie po tej sesji



Tępo wpatrzona w wiązankę więdnących kwiatów pod tabliczką upamiętniającą Édith Piaf, Constanza stukała palcami w wieko kubeczka z ciepłym mlekiem, czekając, aż zmieni się światło na przejściu dla pieszych. Resztka słodzonego syropem napoju przyjemnie grzała ją w dłonie, podczas gdy nieobecna duchem wampirzyca starała się przypomnieć sobie, jak leciały słowa do “Padam, padam”. Wychodzę na ignorantkę, przecież to taki szlagier, pomyślała, szperając głęboko w zakamarkach pamięci, tylko po to, aby wyłowić z mgły i pajęczyn zapomnienia kilka ostatnich wersów:

Faut garder du chagrin pour après
J’en ai tout un solfège sur cet air qui bat
Qui bat comme un cœur de bois

Mimowolnie nasunęła szalik wyżej na twarz, prawie pod górną wargę. Mrozu co prawda nie było, ale siedem stopni podrasowane zimnym, przenikliwym wiatrem kąsało szczypiąco w policzki.
W tym zamyśleniu prawie przegapiła zielone, przeszła więc przez jezdnię biegiem. Zbliżając się do domu Silvana dopiła duszkiem kasztanowe mleko i wyrzuciła kubeczek do kosza, jak na wzorową obywatelkę przystało.
Jej kroki na klatce schodowej słychać było już od kilku pięter niżej, niskie obcasiki klekotały coraz głośniej, aż wreszcie hałas ustał, a zamiast tego rozległ się szczęk kluczy wsuwanych do zamka, przekręcania oraz otwieranych drzwi.
— Ida? Mogę wejść? — krzyknęła Connie przez korytarz.
Miała zapasowy komplet kluczy, odwiedzała Idę już od dwóch tygodni, przeważnie gdy Silvan był zajęty i mogły posiedzieć same we dwie na babskiej nasiadówce — a i tak za każdym razem, zanim zamknęła za sobą drzwi, pytała dziewczyny, czy może postawić więcej niż jeden krok w mieszkaniu. Prawie jakby powstrzymywała ją magiczna bariera antywampirza znana z dzieł popkultury, gdzie wampiry muszą pytać o pozwolenie na wejście do czyjegoś miejsca, bo nieproszeni nie mieli takiej mocy.
Zresztą w takim pytaniu nie było nic dziwnego, może dziewczyna akurat się kąpała, albo ucinała sobie drzemkę, albo siedziała na czacie głosowym i nie życzyła sobie kolejnego rozmówcy do kupy. Mogła nawet nie robić zupełnie nic, a i tak nie mieć ochoty na towarzystwo. Constanza wykazywała w tym temacie nadzwyczaj duży margines zrozumienia. I tak wróciłaby następnej nocy, chociażby po to, by sprawdzić poziom zapełnienia lodówki. I czy w ogóle mają jeszcze dach nad głową. Biorąc pod uwagę, że w mieszkaniu przebywało dwoje kreatywnych chemików-geniuszy, którym całkiem niedawno przydarzył się wypadek, wszystko było możliwe.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida jeszcze nie była przekonana jak to wszystko traktować, ale na pewno była wdzięczna ReConnie za to, że odwiedzała ją z taką regularnością. To Silvan był osobą, którą znała najlepiej, ale był także osobą, która zabrała jej jej ludzkie życie. Ten dysonans poznawczy sprawiał, że jednocześnie chciała spędzać z nim czas, bo był dla niej kimś kto ją wiązał z poprzednim życiem, a jednocześnie często nie mogła na niego patrzeć. Może kubki już nie latały po mieszkaniu, a jasna tapeta nie została już więcej poplamiona krwią, ale drzwiami trzaskała regularnie, by przypomnieć Silvanowi, że NIE SĄ przyjaciółmi, niezależnie jak bardzo się będzie starał.
Renata w tym wszystkim była jak ich rozjemca. Umiała wyczuć humor Idy, wiedziała kiedy nie wspominać o swoim bliskim przyjacielu. Nie naciskała na rozmowę, czasami po prostu siedząc obok. I Ida naprawdę to doceniała, że jeżeli chce, to mogła porozmawiać z kimś, kto w jakimś stopniu ją rozumiał, a jednocześnie nie kojarzył jej się w żaden sposób.
Od dwóch tygodni praktycznie jedyne co robiła dziewczyna to pochłaniała kolejne dzieła kultury, gdzie występowały wampiry i wilkołaki. Odcinek po odcinku oglądała wszystkie seriale jakie wpadły jej w ręce, do tego przeczytała kilkadziesiąt książek na telefonie, nie chcąc prosić Silvana, żeby zamówił jej "zmierzch" i "akademię wampirów" do mieszkania. I to nie tak, że było jej wstyd, że robi taki research. Z każdego obczajonego tytułu zapisywała sobie wszystkie najważniejsze cechy wampirów, które występowały w tymże. Następnie siadała naprzeciwko Silvana przy śniadaniu, sypała do miseczki płatki śniadaniowe, które zalewała mlekiem i pytała go o wszystkie te rzeczy.
"—Czy wampiry się błyszczą na słońcu jak Edward?
— Nie.
— Czy są wampiry z super mocami jak Edward?
— Nie znam.
— Czy wampirom zmieniają się kolory oczu jak Edwardowi?
— Nie."
Musiała przyznać, że cierpliwości to on miał dużo. Zwłaszcza, że dziewczyny nie zniechęcało, jeżeli pytanie się powtarzało, jeżeli chodziło o innego bohatera. Bo może nie biegali tak szybko jak Edward, ale tak szybko jak Stefano już tak? Może Silvan zrobił na ten temat badania i jest różnica między rozwijanymi przez te osobniki prędkościami?
Usłyszała, że Renata do niej idzie jeszcze kiedy ta wchodziła po schodach. Wampirzy słuch to było coś niesamowitego i dalej nie umiała się do niego przyzwyczaić. Często budziła się w nocy, bo sąsiad chrapał na tyle głośno, że miała wrażenie, że leży z nią w łóżku. Ogólnie miała dość duży problem ze spaniem, miała nadzieję, że szybko zacznie zasypiać tak jak kiedyś, bez zbędnego marnowania czasu. Odpowiedziała kobiecie, że może wejść, a sama nie oderwała wzroku od ekranu. Jedyne o co poprosiła Silvana to PlayStation, na którym właśnie ogrywała Vampyra. Sfrustrowana odłożyła gdzieś pada na bok i przygryzła usta, starając się nie rzucić solidnej polskiej kurwy. Nie lubiła być przy kimś wulgarna.
ReConnie? Która jest godzina? Myślałam, że koło 13, ale chyba się dość mocno pomyliłam. — Grając straciła poczucie czasu. I to solidnie. Nie mogła i nie chciała wychodzić, więc po prostu zawinięta w koc wpatrywała się w ekran telewizora. Uznała, że nie będzie się tłumaczyć. — Czemu tak trudno jest być dobrym wampirem? Chciałam przejść grę nie zabijając żadnego człowieka, ale to jest prawie niewykonalne, ugh. — Pytanie niby dotyczyło grę, ale zahaczało o naprawdę duży problem, który bardzo mącił jej w głowie. W końcu wiedziała skąd się bierze krew i nie miała jeszcze okazji zapytać nikogo, czy ochotnicy oddają ją dobrowolnie. W końcu w którymś z seriali krew była kradziona ze szpitala, nie zdziwiłaby się więc, gdyby jakiś wampir prowadził punkt poboru krwi. W każdym dziele popkultury młody wampir kogoś zabijał, a ona miała wrażenie, że może tego nie przeżyć przez wyrzuty sumienia.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Renata była wielką wielbicielką małych rytuałów. Istniały pewne czynności, które zawsze wykonywała w ściśle określonej kolejności. Na przykład, przychodząc do mieszkania Silvana, za każdym razem pytała Idę o pozwolenie na wejście, potem ściągała płaszcz, galanterię i czapkę. Akcesoria wkładała w rękaw kurtki, tę zostawiała na wieszaku, wyciągała z szafki na buty swoje ulubione kapcie, zawsze te same. Później poprawiała ułożenie butów Idy i Silvana w przejściu, wchodziła do kuchni, sprawdzała lodówkę i ewentualnie wkładała do niej zakupy, które przynosiła, a potem nastawiała wodę na kawę albo herbatę. Jakiekolwiek niedomyte naczynia czy sztućce zostawione na stole, jeśli były, wrzucała do zlewu, myła ręce, pytała Idę, czy ta nie napije się czegoś razem z nią – i dopiero po całym tym wejściowym ceremoniale wchodziła do salonu, czy gdzie tam aktualnie przebywała młoda wampirzyca. Ten długi obrządek pozwalał Idzie na poukładanie rzeczy na stole, schowanie niewygodnych materiałów, zmianę wstydliwego kanału w telewizji albo włożenie spodni na gołe dupsko, zawsze z zachowaniem ustalonego porządku rzeczy.
Tym razem jednak obchód zajął jej znacznie mniej czasu. Słychać było, jak otwiera lodówkę, ale nie przyniosła ze sobą niczego, nie umyła rąk i nie włączyła czajnika na wrzątek.
— Granie dobrą postacią jest nudne — orzekła, idąc korytarzem. Kiedy stanęła w drzwiach do dużego pokoju, nadal miała na sobie trencz. Chyba wpadła tylko na moment, może nie miała dużo czasu. W rękach Renata trzymała zegarek ścienny zdjęty ze ściany w kuchni. Wskazówki mu stanęły. — Nikt w prawdziwym świecie nie jest aż tak świątobliwy, każdy normalny człowiek z krwi i kości ma swoje pokusy. Macie jeszcze baterie? Sprawdzisz szufladę?
Może trzeba będzie jednak wyjść do sklepu i dokupić opakowanie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida średnio skupiła się na tym, ze Renata zmieniła swój rytuał. Poniekąd nigdy nie zwróciła na niego jakiejś szczególnej uwagi. Wiedziała, że wampirzyca nie wejdzie do mieszkania bez swoich puchatych kapci, ale nie oceniała. W końcu ludzie mieli różne dziwne przyzwyczajenia.
Ida nigdy się nie przejmowała tak trywialnymi rzeczami jak brak spodni na dupie czy burdelem, który zostawiała dookoła siebie. Bo faktycznie, nie przejmowała się do końca papierkami po batonikach proteinowych, które leżały na podłodze pokoju, który zaproponował jej Silvan, tuż obok dresów nadających się do prania i stosików przeczytanych książek.
Ida nie zgadzała się ze słowami ReConnie. Bycie dobrym wcale nie musi się łączyć z byciem nudnym, a w tej grze granie dobrym wampirem naprawdę jej grało z charakterem postaci.
Może cię to zaskoczy, ale normalni ludzie nie odczuwają pokusy zabijania innych. — Odpowiedziała nie patrząc nawet w jej stronę, tylko wyciągając się do szuflady w stoliczku stojącym obok kanapy w poszukiwaniu baterii. Niestety niczego nie znalazła, więc wstała, wyprostowała się i w końcu spojrzała na Renatę. Czy ona miała na sobie płaszcz?
Nie zostajesz dzisiaj? Zamówiłam nową herbatę, myślałam, że może spróbujemy. — Powiedziała i od razu spojrzała gdzieś w dół, bo w sumie to nie chciała pokazywać kobiecie, że w jakiś sposób przyzwyczaiła się do jej obecności i nawet wyczekiwała tych spotkań.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Mimo wszystko wyjęła zużyte baterie i wsadziła je sobie do bocznej przegródki w torebce-listonoszce, zamierzała wyrzucić je do odpowiedniego punktu odpadów w najbliższym sklepie. Płacę abonament i podatki płacę, recykluję śmieci, nie jeżdżę na gapę. Zadziwiająca dbałość o przyziemne pierdoły jak na kogoś, kto właśnie przyrównał skłonności ludobójcze do, no nie wiem, bagatela, przechodzenia na czerwonym albo sikania na miejski trawnik. Zegarek położyła płasko na szczycie komódki przy drzwiach, żeby Ida później nie zapomniała go zawiesić z powrotem.
— Właściwie to dzisiaj dla odmiany chciałam zabrać cię na miasto — powiedziała, trochę nonszalancko opierając się ramieniem o futrynę. Zerknęła na ekran, przez chwilę oglądając gameplay. — Zaczęłaś już gdzieś wychodzić sama? — spytała z czymś przypominającym szczerą troskę w głosie. — Dobrze by ci zrobiło…
Kiedyś przecież musiała zacząć stopniowo oswajać się z tym, że świat zewnętrzny już nigdy nie będzie wyglądał tak samo jak wcześniej. Więcej barw, więcej zapachów, inna wrażliwość oczu na błyskające neony i zimne lampy drogowe. Bardzo prawdopodobne, że Renata nie wyłapała aluzji i nie powiązała pytania o odgrywanie moralności postaci z realnym dylematem dziewczyny.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nigdzie nie idę. — Upadła ponownie na swoje miejsce na puszystym dywanie, owijając się ponownie kocem. Skoro Renata nie miała ochoty na herbatę, to mogła sobie usiąść i zrobić drinka. Ida sobie postanowiła, że nie postawi nogi wśród ludzi, dopóki nie będzie całkowita pewna swoich zachowań, a na ten moment nie mogła spać, irytowała ją mucha latająca w kuchni i zbyt jasne światło bijące od ekranu telewizora. Kiedy nalewała sobie krwi do kubka ledwo mogła się powstrzymać, żeby nie rzucić się na woreczek. Poza tym obstawiała, że jak wyjdzie z mieszkania to paryski smog ją zabije przez jej o wiele czulszy węch. A ona już raz się udusiła, nie chciała tego powtarzać.
Ja nie wychodzę Renata. Nie będę ryzykować, że komuś coś zrobię. Wystarczy, że dla siebie jestem potworem, nie muszę być dla jakiegoś przypadkowego, pechowego paryżanina, który przy mnie upadnie i sobie ten głupi ryj rozwali. — Odbąknęła, nie poświęcając kobiecie więcej niż musiała. Bo w sumie to z Idą był taki problem, że kiedy ona sobie coś ubzdurała, to ciężko było zmienić jej zdanie na jakikolwiek temat. Dlatego bardzo możliwe, że nawet podczas pożaru kamienicy ona dalej by siedziała w pokoju, bo uznała, że nie będzie się z niego ruszać. Takie to uparte dziewczę było.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Ciężko było dyskutować z uparciuchem pokroju Idy, dziewczyna naprawdę potrafiła się czasem tak okopać, że ani kijem, ani pałą nie dało się wtłuc jej niczego do łba. Zwykle Renata manifestowała nieskończone pokłady cierpliwości oraz odporności na sarkazm, większość przytyków spływała po niej jak po kaczce, lecz nie tym razem. Na dąsy blondynki cmoknęła nerwowo, po czym energicznie odbiła się plecami od ramy drzwi, rzuciła torebkę na podłogę i podeszła bliżej Idy, żeby usiąść tuż obok niej. Nie przerywała jej gry, nie wchodziła w wizję, ale też i nie zamierzała się zamknąć.
— Nie jesteś potworem, głuptasie — skarciła ją, wymawiając słowo „potwór” z jakimś szczególnym obrzydzeniem. — Nie można winić drapieżników za ich preferencje żywieniowe ani za wyposażenie otrzymane na start od natury. Kot też jest dla ciebie potworem, bo spija krew z myszy? Bo ma wysuwane pazury i enzymy, które trawią wyłącznie mięso i tkankę kostną? — spytała, wprawdzie retorycznie, bo nie miała ochoty otrzymać naburmuszonej odpowiedzi w stylu „nie lubię kotów”, podczas gdy zupełnie nie o to jej chodziło. Nie o to, czy Ida lubi kotki, pieski czy chomiczki, tylko o fakt, że każde zwierzę znajdowało dla siebie jakąś niszę w łańcuchu troficznym. Wampiry także. Tak to już działało. — To nie jest… do końca tak, że… będziesz natychmiast rzucać się na wszystko, co się rusza. Do wyjścia można odpowiednio się przygotować, wybrać na początek krótkie i mało zaludnione trasy, nasycić się przed, zadbać o inne środki ostrożności. Jak w laboratorium — rzuciła trochę na ślepo tym porównaniem, myśląc, że przemówi tym sposobem do duszy naukowca, chociaż nie brała nadal pod uwagę tego, że temat uczelni mógł być dla młódki drażliwy ze względu na… no… śmierć, jaką tam poniosła, oględnie mówiąc.
Już nawet nie zamierzała szarpać za strunę szantażu emocjonalnego „czy ja i Silvan też jesteśmy dla ciebie potworami?”, bo doskonale wiedziała, że owszem, byli. Renata bardziej niż Silvan, ale tego Ida jeszcze wiedzieć nie musiała. W końcu normalność była pojęciem względnym.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Koty nie jedzą innych kotów. A myszy, nie jedzą innych myszy. Jestem człowiekiem, a nie drapieżnikiem. Nie będę patrzeć na innych ludzi jak na jedzenie i próbować to sobie usprawiedliwiać to enzymami. — Idzie jeszcze średnio przechodziło przez gardło nazywanie się wampirem. Chociaż już całkiem przyzwyczaiła się do tego konceptu (no i po ponad tygodniu uznała, że nie zna specyfiku, który mógłby powodować takie długie halucynacje). Ona dalej zaliczała siebie do ludzi. Jeżeli Renata chciała traktować ich jako ofiary, to równie dobrze mogła się napić z niej. — Poza tym, to nie jest wyposażenie dostane na start, skoro wampiry się nie rodzą. To jakaś mutacja. I strasznie nieetyczne jest to, że uważasz, że moje potrzeby jako jakiegoś pojeba co musi pić krew są ważniejsze od nienaruszalności cielesnej innego człowieka. — Wyrzuciła z siebie w tempie karabinu, cały czas spoglądając w ekran i nie odwracając nawet na chwilę głowy. Co prawda w grze chodziła jedynie po piętrach szpitala, obawiając się wyjścia na dwór. Nie chciała umrzeć przy Renacie, a zwłaszcza, gdyby za śmierć odpowiedzialni byli obawiający się wampirów ludzie.
Westchnęła głośno, bo mimo wszystko Connie miała trochę racji. Nie mogła wiecznie siedzieć na kanapie Silvana, jedząc chipsy i oglądając netflixa. Być może im szybciej się dostosuje, tym szybciej będzie mogła wrócić do rodziny. Nie wiedziała jak to miałoby funkcjonować, ale przecież rodzice by ją dalej kochali, prawda? Nawet jeżeli w tym momencie była stworzeniem nocy.
Daj mi pół godziny. — Zapisała grę i wstała, kierując się do łazienki, gdzie wzięła naprawdę szybki prysznic. Chwilę później umyła zęby, wysuszyła włosy, które związała w byle jakiego koka, ubrała za duży sweter, który sięgał jej prawie do kolan i ciasne, czarne dżinsy. Pojawiła się przed Renatą szybciej niż się zapowiedziała, bo uznała, że nie ma zamiaru się malować. Wyglądała jak student pod koniec sesji, który ma już naprawdę gdzieś co się z nim stanie i czy jest dzień czy noc, byle po prostu udręka już się skończyła.
Ubrała swoje botki za kostkę i ciepłą kurtkę, po czym chwyciła szalik, którym obwinęła się praktycznie po same oczy. Dzięki temu zagłuszyła trochę dźwięki i jednocześnie chroniła nos przed zapachem jakiegoś żula. Była w miarę gotowa, co też oznajmiła Constanzie. Miała tylko nadzieję, że to starsza wampirka będzie cały czas trzymać rękę na pulsie.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

— Mylisz się na wielu poziomach, Ido — odparła spokojnie i lekkim tonem, nawet nie próbując wyjaśniać, co konkretnie miała przez to na myśli. W każdym razie nie teraz, bo zdaje się, że dziewczyna właśnie zmieniła zdanie co do wyjścia i zaczęła zapisywać grę. Jeśli będzie chciała, mogą o tym porozmawiać później, w drodze, w końcu zamierzały spędzić trochę czasu razem. Renata miała już plan, gdzie powinna zakończyć się ich pierwsza wycieczka, zakładając oczywiście, że Ida nie spanikuje, nie przerazi się czymś bądź znów nie wpadnie w swój nastolatkowy szał. Ostatnio kobiety poczyniły na tym polu spore postępy. Connie czuła się prawie tak jakby była nową macochą próbującą dołączyć do malutkiej komórki rodzinnej i musiała najpierw wkupić się w łaski dziecka, żeby móc legalnie sypiać z jego ojcem. To nic, że etap sypiania zostawili z Silvanem za sobą wieki temu, jeszcze zanim pradziadkowie Idy w ogóle pojawili się na świecie. W każdym razie: nie żarły się aż tak zawzięcie, chociaż Idzie nadal zdawało się bardzo wiele rzeczy; na przykład to, że ma jakiekolwiek pojęcie o świecie oraz jakiekolwiek prawo do określania czyjejś moralności. Jakie to typowe. Młodzi zawsze sądzili, że wiedzą wszystko najlepiej.
Renata została sama w pokoju, w tym czasie wyjęła telefon i wymieniła kilka wiadomości z Sahakiem. Poinformowała go, że udało jej się nakłonić młódkę do wyjścia, chociaż jeszcze nie mogła stwierdzić, czy w promieniu stu metrów od domu Szerszeniowi się jednak nie odwidzi. „Zamierzam przekupić ją buble tea i mochi, może też zaczepimy o sklep z komiksami. Tam zwykle jest cicho, bo wszyscy i tak siedzą na podłodze i czytają”, napisała mu. Po drodze do sklepiku Darbinyanów była też rumuńsko-polska cukiernia, może kupiłyby jakiś sernik albo parę wieńców z lukrem. Zdecydowanie bolesną wadą wampirzego żywota było to, że wieczorami ciasta i pączki leżące przez cały dzień za witryną nie były już tak świeże jak rano, lecz może znajomy z rodzimych stron Idy smak był w stanie zrekompensować trochę zleżałą fakturę.
— Może ci się to zdać głupie, ale okulary przeciwsłoneczne to nie jest zły pomysł — podsunęła dziewczynie, gdy już obydwie stały na korytarzu, prawie w drzwiach. — I tak nikogo nie obejdzie, możesz zawsze zgonić na modę z żurnali. Gotowa?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143

Może i się myliła, może nie. Ida była przede wszystkim zagubiona i starała się odnaleźć jakoś w tym nowym, nieznanym świecie. Ucieczka w popkulturę wydawała jej się dość łatwym wyborem, szczególnie, że dotychczas jej ludzkie dni były wypełnione pracą. Kiedy nagle nie mogła pójść do labu, żeby agresywnie pasażować hodowle komórkowe na pełnym wkurwie, to okazało się, że ma całkiem sporo czasu do wypełnienia i książek do przeczytania.
Udało jej się ogarnąć całkiem szybko, pewnie trochę przez to, że była świadoma, że ktoś na nią czeka. A Renata nawet nie zdjęła palta, więc mogło być jej za gorąco. Nie chciała, żeby jej gość czuł się niekomfortowo. Obwinięta jak pierwszorzędny zmarzluch, chociaż prawdopodobnie nie była już w stanie odczuwać zimna tak jak kiedyś, stanęła przed wampirzycą. Posłuchała się rady i odszukała szybko jakieś wielkie okulary przeciwsłoneczne, które kupiła na ostatnim wypadzie do Grecji razem z Hugo. Nie była na tyle głupia, żeby jej nie zaufać w takiej kwestii. Już nie, bo chociaż początkowo obawiała się Renaty, tak teraz wiedziała, że ta nie chciałaby dla niej złego. Być może przez wzgląd na Silvana, być może przez jej urok osobisty. W końcu niecodziennie ktoś miota stołem na pierwszym spotkaniu.
Potwierdziła, że jest gotowa i przekroczyła próg mieszkania, które zamknęła Constanza. Silvan niby podarował jej klucze do mieszkania, ale Ida nawet nie wiedziała, gdzie leżą. Niby teoretycznie nie była tu więźniem, ale psychicznie sama sobie zakazywała jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. Szczególnie, że w tym momencie bardziej ufała dwójce starszych wampirów niż samej sobie.
Spacer nie był zły. Co prawda szły w milczeniu, ale cisza była komfortowa. Ida nie chciała ryzykować, a już i tak bodźce świata zewnętrznego ją trochę obezwładniały. Nigdy nie myślała o tym jak głośny był Paryż, jak krzykliwe i kolorowe były reklamy, jak jasne światło dawały latarnie i jak przeokropnie śmierdział smog. Nie czuła się najlepiej, ale nie na tyle, żeby panikować. Wiedziała, że obok niej sunie jej tymczasowy anioł stróż, który obejmie ją odpowiednią opieką, jeżeli będzie taka potrzeba.
Dobre w tym, że została przemieniona zimą, był fakt, że dość szybko słońce znikało za horyzontem. Nie musiały wychodzić późną porą, mogły zajść do wielu otwartych miejsc. Ida dała się skusić na bubble tea, którą wyrzuciła do pierwszego napotkanego śmietnika, kiedy poczuła jak słodka nagle była. Na mochi się nie skusiła, nigdy wcześniej nie jadła takiego cuda, a nie zamierzała tego dnia eksperymentować. Sklep z komiksami ominęły, bo Ida pokręciła nosem na żarówiaste neony, które wisiały przed sklepem. Z chęcią za to zakupiła kilka polskich specjałów, w tym sernik z rodzynkami dla Silvana, bo niby go lubiła, ale dalej była zła za tę całą akcję.
Dokąd dokładnie idziemy? — Zapytała, wgryzając się w pączka z adwokatem, którego też chwilę później wyrzuciła do kosza. Skrzywiła się. Nigdy wcześniej nie czuła takiej ilości tłuszczu w wypieku jak w tym momencie. Czy bycie wampirem musiało być takie trudne?

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nie umknęło uwadze Renaty, jak dużo z zakupionych porcji jedzenia ląduje w śmietniku. Nie zadawała jednak pytań, a sama też nie domyśliła się, że chodziło o zbyt silne wrażenia sensoryczne. Zrzuciła to raczej na karb malutkiego żołądka młodej dziewczyny, w końcu Ida była drobnej budowy i mogła pochwalić się zadbaną figurą, może po prostu nie była w stanie tyle zmieścić. Była też opcja trzymanej diety albo że najzwyczajniej w świecie nie podchodził jej smak. Miała przecież prawo być wybredna. Renata została przemieniona jeszcze na długo, długo przed tym, jak wymyślne słodycze, fastfoody oraz inna przetworzona żywność weszły do szerszego obrotu i stały się ogólnodostępne, nie znała innego ich smaku. Właśnie kończyła przeżuwać ultrasłodkiego i koszmarnie tłustego pączucha z malinowym dżemem i litrem lukru i była nim wniebowzięta, zupełnie jakby trzymano ją głodem przez ostatni tydzień, a przecież dopiero co pochłonęła dużą bubble tea z potrójną porcją boby w różnych smakach i dwie kulki ryżowe z nadzieniem o smaku taro. Ludzkie jedzenie nie było w stanie zaspokoić apetytu ani nadać uczucia ciężkości, trawienie odbywało się zbyt szybko.
— Chciałabym, żebyś kogoś poznała — powiedziała wprost. Miała świadomość, że Ida miała w naturze stawanie okoniem i mogła odmówić, ale Connie uznała, że zachowa się wobec dziewczyny uczciwie, nie będzie jej mydliła oczu, że „pójdą tylko do takiego fajnego sklepiku z papieżami w folijkach, bo akurat będzie po drodze, to wdepną na pięć minut”. Kłamstwo miało krótkie nogi, a ona wolała przedyskutować opcję i w razie sprzeciwu podzielić się argumentami, niż potem kłócić o manipulację i kłamstwa. Naprawdę nie chciała zniszczyć nici zaufania, jaką zaczynały budować. — Pierwsze wyjście idzie ci doskonale, na pewno lepiej, niż sama się spodziewałaś. Pomyślałam, że dobrze byłoby pójść za ciosem i spędzić czas z kimś nowym, ale w… nazwijmy to, kontrolowanych warunkach. To serdeczny przyjaciel mój i Silvana. W jego lokum możesz poczuć się równie bezpiecznie co u siebie — zapewniła.
Wyjęła z torebki paczuszkę mokrych chusteczek i wytarła palce klejące po lukrze. Potem podsunęła je Idzie, na wypadek, gdyby i ona zechciała skorzystać. Jeśli nie, schowała opakowanie z powrotem, tuż obok baterii, które kupiła w osiedlowej sieciówce, żeby wymienić je w kuchennym zegarku.
— Zgodzisz się?
Renata mogła mieć swoją sekretną agendę, a jednak spytała dziewczynę o zdanie.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Spacer był... znośny. Ida bardzo doceniała, że nie odczuwa już tak chłodu zimy, który zawsze niezmiernie ją irytował, jednak dalej minusów widziała więcej niż plusów. Bardzo jej było szkoda wyrzucanego jedzenia, ale no nie mogłaby się przełamać i zjeść czegoś tak okropnego, jak w tym momencie smakowała jej większość jedzenia. Przez ostatnie tygodnie jej dietą była praktycznie sama krew i kawa, bo nawet jej ulubione jedzenie (i sushi, na które miała taką ochotę) smakowało inaczej i już nie zapewniało jej takiego komfortu jak kiedyś. Musiała się przyzwyczaić.
Na szczęście Renata miała w swojej torebce butelkę wody, którą udało jej się zmyć najpierw smak cukru, a potem tłuszczu. Co dziwne, woda także miała dla niej nowy smak, którego nie czuła. Zauważyła, że to najprawdopodobniej jony sodu jej nie odpowiadały, więc trzymała się tych niskosodowych wód mineralnych. Oczywiście niegazowanych, bo gazowane łaskotały ją w język. Podziękowała za miętówki, których sam zapach drażnił jej nos więc była pewna, że wyplułaby je zanim trafiłyby na jej język.
Nie spodziewała się, że ich mała wędrówka zmierzała do konkretnego celu. Zakładała, że pokrążą trochę po sąsiedztwie i wrócą do Silvana, a jednak miała być to noc pełna wrażeń. Ida wysłuchała Renaty ze skupioną miną. Szybko zaczęła analizować komu Connie mogła chcieć ją przedstawić. Na kominku u Silvana widziała zdjęcie z jakimś brodatym facetem, który mógłby wyglądać na serdecznego przyjaciela, ponadto była też fotka jakiegoś chłopaka, która miała jej posłużyć jako arsenał do rzucania tego dnia, gdy się poznały. Chyba wolałaby poznać brodacza, bo ten się chociażby uśmiechał na zdjęciu i wyglądał sympatycznie, w przeciwieństwie do drugiego mężczyzny.
Ida się trochę wystraszyła. Poznanie Renaty, która także była wampirem starszym od jej dziadków ją trochę wyczerpało. Takie informacje nie były łatwe do przetrawienia. Szczególnie kiedy jej największym problemem trzy tygodnie wcześniej była niska wydajność reakcji, a teraz było to radzenie sobie ze skutkami zmartwychwstania.
Nie odezwała się, myśląc nad wszystkimi plusami i minusami. Nagle pożałowała, że wyglądała jak wyglądała, bo nie prezentowała się zbyt wyjściowo, a nie chciała zostać odebrana w zły sposób przed kimś nowym. Wtedy jednak odezwał się w jej głowie racjonalny głosik, który powiedział, że jeżeli ten nowy typ był tak stary jak Silvan, to widział gorsze rzeczy niż rozczochrane włosy i niepomalowane rzęsy.
Nie wzięła chusteczki, machając zamyślona ręką. W końcu spojrzała w stronę Renaty i powoli skinęła głową, tak jakby dawała sobie jeszcze ostatnie sekundy, by w kluczowym momencie zamiast się zgodzić, odmówić.
Dobrze. Ale jak powiem, że chcę wyjść nie będziesz zadawała pytań tylko po prostu mnie zabierzesz. Nie ważne co się wydarzy, nawet jeżeli minie pięć sekund rozmowy. — Zastrzegła sobie szansę na wyjście na własnych warunkach. Nie zamierzała odwalać, ale nie chciała się przed nikim tłumaczyć, że nie odpowiada jej zapach perfum, albo kolor tapety zbyt razi ją po oczach. Mogła później wyjaśnić Renacie co jej się nie spodobało, jednak nie chciała wychodzić na słabą w towarzystwie kogoś nowego.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Connie uśmiechnęła się lekko, ale i jednocześnie westchnęła, nie wiadomo, czy z ulgą, czy z rezygnacją, czy w pomieszaniu jednego i drugiego.
— No weź, spróbuj wytrzymać chociaż dziesięć… — poprosiła żartobliwie, tak naprawdę wcale nie zamierzając ugniatać dziewczyny. I tak Ida dała z siebie dzisiaj bardzo dużo, pozwalając Renacie wyciągnąć się ze swojej strefy komfortu. Starsza wampirzyca może i nie pokazywała tego po sobie, jako że jej powierzchowne spektrum emocji było równie barwne co liberia grabarza, lecz wewnętrznie czuła się bardzo spełniona tym małym osiągnięciem i rozczulało ją, że mogła towarzyszyć wampirzemu dziecku w postawieniu pierwszych kroków za próg bezpiecznego leża. Skoro biologiczni rodzice zachwycali się ekskrementami pozostawionymi przez ich młode w plastikowych nocnikach, jej chyba wolno było cieszyć się z pierwszego wspólnego spaceru.
Nawiedziły ją nawet lekkie wyrzuty sumienia, że może powinna była zostawić to Silvanowi jako ojcowi, ale przecież on miał więcej okazji do zbierania kamieni milowych w rozwoju Idy, niech i Renacie coś się dostanie. W końcu żywiła wobec dziewczyny poczucie obowiązku tak silne, jakby ta była jej własną.
Przez chwilę mierzyły się spojrzeniami, aż wreszcie Constanza uśmiechnęła się szerzej.
— W porządku. Bez pytań. Pamiętaj, jestem stale obok, czegokolwiek będziesz potrzebować – zostaniesz wysłuchana. Tylko mów do mnie.
Za niewielkim skwerkiem zieleni z jedną tylko ławką, na której pokotem leżał bezdomny, skręciły w jakąś wąską, jednokierunkową uliczkę ciągnącą się na tyłach za rzędem butików. Renata szybko wystukała wiadomość do Sahaka, że „Już prawie są na miejscu” i kilka minut później stanęły przed frontonami dwóch bliźniaczych sklepów o skrajnie odmiennej prezencji. Sacrum i Profanum.
Renata zerknęła kontrolnie na Idę. Miała nadzieję, że dziewczyna nie zarządzi ewakuacji, zanim w ogóle jeszcze otworzą drzwi.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Trzypiętrowa kamienica Sahaka i Tahiry znajdowała się w III dzielnicy, niedaleko Square du Temple Elie Wiesel, pośród mnogości kawiarni oraz barów, z pizzerią pod sąsiednim numerem oraz patiserią na rogu. W samej kamienicy mieściły się po dwóch stronach drzwi wejściowych dwa sklepiki. Jeden zajmował się działalnością ezoteryczną, kryształy mocy, kamienie półszlachetne, książki o aurach i demonologii, karty tarota oraz inne kadzidełka. A kadzielnice obok, bowiem w drugim można było nabyć wszelkie dewocjonalia, obrazki z papieżami, różańce i świece chrzcielne zawinięte w sterylne opakowania.
W przeciwieństwie do Profanum, bo tak nazywał się sklep z ezoteryką, Sacrum wyglądało sterylnie, jak każdy inny sklep tego typu, wedle standardu sieci, która rozrosła się na całą Francję. Z witryny widać było na oko trzydziestoletniego mężczyznę, ludzkiego pracownika, który pomagał dobierać parze szatkę do chrztu. Aby wejść do kamienicy, należało przejść przez duże dwuskrzydłowe drzwi, minąć wejścia po prawej i lewej, do sklepów. Przy centralnych drzwiach w wiatrołapie zamontowano domofon. Mało kto wiedział, że miał on nowoczesny system rozpoznawania twarzy z bazą danych, dało się też wejść, używając kodu, który Constanza znała.
Lub po prostu zadzwonić pod jedyny dostępny numer.
Zresztą w odpowiedzi na swojego esemesa, Constanza otrzymała wiadomość o treści: Wejdźcie od razu na górę.
Po przejściu przez drzwi, w bardzo pustym i ikeowym korytarzu, pomalowanym landlordowskim białym, gdzie można było zostawić na wieszaku okrycia wierzchnie i buty (była też niska szafeczka z plastikowymi kapciami, tak zwanymi basenówkami, w różnych rozmiarach, dla gości,  Polacy i Bliski Wschód mieli więcej wspólnego, niż by chcieli myśleć), należało skręcić w prawo.  Schody pozwalały wynurzyć się w nieco wyblakłym wnętrzu salonu, jak z pocztówki z lat pięćdziesiątych o amerykańskim śnie, z kiedyś intensywnie żółtym zestawem wypoczynkowym, teraz wyblakłym od słońca. Tak samo zbladłe zasłony na całej ścianie zostały zaciągnięte, ale stół najdalszej części pomieszczenia był zastawiony na posiłek dla trzech osób.
Z radia leciała bardzo cicho jakaś francuska stacja, grająca klasyki i muzykę filmową; Ida w końcu mogła zrozumieć, dla kogo został stworzony pierwszy i drugi poziom głośności, dla ludzi słyszalny jedynie jako poszum, na granicy słuchu, bowiem dla wampirów było to jak normalny dźwięk ambientu.
Chociaż kolory były bardziej żywe, niż w domu Silvana, mieszanie było nieco bezosobowe. Brakowało, chociażby zdjęć mieszkających tu osób.
Z dziwnie pustej kuchni z modnym dawno temu linoleum na podłodze, w czarno-białą szachownicę, jak z amerykańskich sitcomów, dobiegał lekki zapach smażenia i mięsa, szum poruszania się po przestrzeni jakiejś osoby, zamykanie szafek oraz rytmiczne, ludzkie bicie serca i szmer prawdziwego oddechu, dużo szybszego niźli ten wampirzy. W futrynie pojawił się wysoki mężczyzna, którego Ida mogła kojarzyć ze zdjęcia. Siwiejące loczki miał spięte  częściowo w kiteczkę na potylicy, a jego dość zwalistą sylwetkę łagodził miękki czarny kardigan, nałożony na czarny, cienki golf, wpuszczony w materiałowe spodnie, również w kirze. Wycierał akurat dłonie w biały ręcznik.
Dobry wieczór, obiad będzie za kilka minut — przywitał się z nimi po francusku, nie robiąc kroku w ich stronę, jak ktoś, kto zdaje sobie sprawę ze swojego rozmiaru i szanuje przestrzeń komfortu. Przerzucił ręcznik przez ramię i położył dłoń na zdecydowanie bijące serce, witając się z Idą i Narine na odległość. — Jestem Ojciec Sahak Darbinyan.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
— Siedem i pół to moje ostatnie słowo. — Zażartowała, uśmiechając się półgębkiem, czego Connie raczej nie mogła zobaczyć, przez szalik, który ponownie wrócił na twarz Idy. Dużo działo się w jej głowie, z czym mimo wszystko próbowała poradzić sobie sama. Naukowcy tacy byli, najczęściej zagubieni w rozgałęzionych ścieżkach własnego umysłu, zbyt zajęci szukaniem rozwiązania problemu, by poprosić kogoś o pomoc. Dlatego też nie powiedziała na głos jej wrażeń dotyczących smaku zakupywanych łakoci czy jaskrawości paryskiego oświetlenia. Nie widziała potrzeby dzielenia się czymś, na co Renata i tak nie miała wpływu. To była jej własna droga, którą musiała przejść, a pozostali mogli ewentualnie podstawiać wodę, żeby się nie odwodniła na trasie.
Dziękuję. — Odpowiedziała, kiedy kobieta przystała na jej warunki. Nie potrzebowała dodawać niczego więcej, więc po prostu podążyła dalej za wampirką, krzywiąc się niemiłosiernie na zapach bezdomnego. Miała wrażenie, że padnie tam pokotem, więc po prostu wstrzymała oddech, mając nadzieję, że Renata jej nie zabije, kiedy zemdleje przez niedotlenienie.
W końcu pojawiły się na jakiejś tętniącej życiem uliczce. Ida przez chwilę pomyślała, że nowoprzybyły serdeczny przyjaciel wolał najpierw poznać ją na neutralnym gruncie. Ona by chyba nie zaprosiła do domu kogoś, kto rzucał stolikami na pierwszym spotkaniu, a była pewna, że skoro i Silvan, i Renata się przyjaźnili z tą osobą, to ta historia będzie kiedyś w top 10 na świątecznych obiadkach. "Ej Renata, a pamiętasz jak Ida na twój widok rzuciła stolikiem?"
One jednak ominęły wszelkie kawiarenki, a wylądowały między dwoma sklepikami z kompletnie innych parafii. Ida najpierw zastanowiła się, czy Constanza była osobą, która mogłaby wysłać ją na czytanie z dłoni lub z kart, ale od razu odrzuciła ten pomysł. I wtedy spojrzała na drugi sklepik i zaczęła się cicho śmiać w głos. Przez chwilę przerażona pomyślała, że może Connie chciała ją wyegzorcyzmować, ale ustąpiło to ogólnemu rozbawieniu, kiedy ujrzała gdzieś tam w środku kalendarz z Janem Pawłem II i to jeszcze z jakąś piękną przeróbką, gdzie jego twarz była bardziej żółta niż u osoby z żółtaczką. Naprawdę ją to rozbawiło, bo najprawdopodobniej Francuzi nawet nie byli świadomi, że to było coś prześmiewczego, a nie typowy święty obrazek.
W końcu odwróciła wzrok od papieża i spojrzała na skonsternowaną Constanzę. Wzruszyła ramionami, nie tłumacząc genezy millenialsowych cenzopap i dała się zaprowadzić do mieszkania.
Zrzuciła kurtkę i szalik, które powiesiła na haczyku, a następnie zdjęła buty, których nie ułożyła w rządku, tylko kopnęła pod ścianę, żeby nie leżały na środku przejścia. Kapci nie założyła, bo ich nie lubiła, ona całe życie po mieszkaniu chodziła w skarpetkach lub na boso. W końcu pojawiły się w bardzo pstrokatym salonie, który początkowo ją przytłoczył feerią barw, ale po chwili nie był taki zły. Powoli się przyzwyczajała do wampirzego wzroku i było już całkiem w porządku, jedynie bardzo jaskrawe światło sprawiało, że bolała ją głowa.
Słyszała jakieś krzątanie po kuchni i czuła zapach robionego obiadu. Matko, czemu wszyscy się uparli, żeby wciskać jej jedzenie? Bała się, że obrazi gospodarza, jeżeli przyrządzony posiłek jej nie posmakuje. Spojrzała spanikowana na Renatę, szukając w niej jakiegoś oparcia. W końcu miały kogoś poznać, a nie jeść wspólny obiadek. I wtedy mężczyzna się przedstawił, a jej spojrzenie od razu wróciło do niego.
Ojciec, w sensie taki ojciec wszystkich wampirów? Jak Volturi w Zmierzchu? Ale nie bo oni byli rodziną królewską... To jak The Originals w Pamiętnikach Wampirów? — Zrobiła wielkie oczy, lekko przerażona. W ogóle zapomniała sama się przedstawić, dobre maniery chyba wyparowały razem z wypadkiem w labie. Z tego wszystkiego nawet nie zauważyła ludzkich cech Sahaka. Nie zwróciła uwagi na szybciej bijące serce i zdrowszą cerę. Zbyt bardzo się przestraszyła, że właśnie poznaje jakiegoś wampirzego bossa w zbyt wielkiej bluzie i skarpetkach w kaczuszki.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach