3 XII i reach for you in the night

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Przy tym przychodzi mi na myśl to, co raz u kogoś czytałem: „Moja ukochana jest słupem ognistym, który po ziemi płynie. Teraz trzyma mnie w swych objęciach. Ale prowadzi ona nie tych obejmowanych, lecz tylko tych, którzy widzą”.
Twój (teraz tracę nawet imię; stawało się coraz krótsze,  a teraz brzmi: Twój).

Tigran zamknął tomik listów Franza Kafki do Mileny i odłożył na parapet okna, które podczas długich lat posiadania mieszkania, wymienili na elegancki witraż w stylu Art Deco, aby zapewnić sobie prywatność w ich mieszkanki. Lubił czytać Narine, gdy ta leżała w kąpieli. Nie zawsze były to wiersze miłosne czy tak romantyczne listy, jak te do tłumaczki autora Metamorfozy. Nadal miał na sobie koszulkę i luźne domowe spodnie, ale zniknął krzyżyk z szyi.
Mogę dołączyć? — zapytał, wstając z opuszczonej klapy toalety, aby przysiąść na brzegu wanny. Łazienka była spowita ciepłym światłem dwóch świec, palących się równo na szafce, odbijając się od wypolerowanych płytek zwielokrotnionymi błyszczącymi błyskami.
Wyciągnął dłoń, aby przesunąć po mokrym ramieniu ukochanej opuszkami palców.
Mężczyzna kochał tę prostą intymność między nimi, gdy ich blizny były tak bardzo widoczne, jej piękne wzory i rozdarcie gładkiego zaleczenia oraz gładkie połacie jego ciała i szerokie stygmaty na kończynach. Uwielbiał, jak dotykała ustami jego twarzy, jak jej rzęsy łaskotanie jego powieki. Dawno temu czytał taki fragment i pomyślał, że jest tak bardzo prawdziwym. Jestem śmiercią i kiedy kocham, to na zawsze.
Pomimo że ostatnio jego ramiona były ciągle spięte, a sen urywany, pilnował się, aby wchodząc do ich mieszkania, pozostać obecnym w chwili, aby nie uciekać myślami do nadzorowania przeprowadzki, do nadchodzących urodzin Tahiry, do kolejnych słów mielonych w głowie, które padły od obu spotykanych Radnych.
Oczywiście opowiedział o wszystkim Narine, zaraz, gdy wrócił do domu, ale coś nadal nie dawało mu spokoju, wzrastało w nim, niemal jak wulkan, uśpiony od dawna, który zaczynał dymić.
Dobrze, że mieli dużą wannę.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Kiedy Tigran jej na to pozwalał, podczas wspólnego odpoczynku zwykła leniwie i z troską gładzić opuszkami jego blizny, jakby jej palce były spirytualną gumką do wymazywania świadectw wszelkiego cierpienia. Składała na nich pocałunki, na niby zszywające wyłomy w niedoskonałej fizycznej formie, te szczeliny, przez które uciekało wszystko: krew, życie, spokój, niewinność, łagodność odebrana gwałtem na duszy. Jej blizny, rozpościerające się na całej długości i szerokości pleców, a z przodu na dekolcie i pod piersiami, były obrazem uwieczniającym dobrowolne posłuszeństwo, stopniowe oddawanie się, poświęcenie dla czegoś większego, dla sztuki, dla jakiejś ponadczasowej muzy, patronki nieśmiertelności i wiecznej nocy. Uzyskane metodą skaryfikacji, czyli celowego nacinania bądź wypalania skóry, u Narine blizny te tworzyły finezyjne ornamenty składające się w kunsztowne dzieło ku pamięci ostatnich lat jej ludzkiego życia. Lat posługi, familianctwa. Oznakowano ją jak bydło, by było wiadomo, do kogo należy, a ona, dumna ponad stan, uczyniła z tego trofeum i przerobiła na coś, z czego mogła być dumna.
Mawia się często, że blizny są piękne, ponieważ tworzą mapę niebiańskich konstelacji pojedynczego żywota, mapę kosmiczną wszystkich naszych bitew, z których wyszliśmy zwycięsko, które nas nie zabiły. Ale to, że nie zabiły, nie oznacza od razu, że wzmocniły. Czasami blizna to po prostu blizna, brzydka pamiątka po jeszcze brzydszej krzywdzie. Głębszej, dotkliwszej. Vulnus occultum.
— Woda będzie dla ciebie chłodna — ostrzegła, żeby mógł zawczasu zwolnić pracę swojego organizmu.
Temperatura była na tyle letnia, że puch piany dawno popękał i zmienił się w zaledwie mętne, mleczne floresy na powierzchni wody. Smugi po mydlinach jak dym papierosowy falowały ociężale przy każdym głębszym wdechu Narine, otaczały fantazyjnymi maziajami jej ramiona, piersi i kolana wystające ponad wodę. Zawirowały znów, gdy kobieta rozsunęła uda, robiąc ukochanemu miejsce. Lubiła, kiedy siadał między jej nogami i opierał się plecami o jej podołek, bawiła się wówczas jego włosami, kreśliła kontury jego szczęki, szyi, karku i barków. Umiłowany ciężar stu kilogramów żywej masy spoczywający na jej brzuchu. Czuła wtedy, całkowicie dosłownie, słodką wagę jego bliskości.
Nie ustawała w staraniach, by znów uczynić ich dom bezpiecznym schronieniem dla skołatanych nerwów; podczas kiedy on stale przemieszczał się między domostwami, także tymi rodowymi, i tonął w nakładach nowych obowiązków czy wywiązywania się ze złożonych obietnic, Connie już się rozgościła i skrupulatnie mościła gniazdo, żeby miał do czego wracać. Było nieskazitelnie czysto, pachniało starym drewnem, świeżym praniem i kwiatami, łazienka zaopatrzona była w arsenał kąpielowych bomb, potpourri i kadzideł, w lodówce zawsze, oprócz krwi, czekały słodycze.
Czekała także ona, studnia na jego sekrety, przepaść bez dna. Czarna dziura informacyjna, z której nic z jego problemów czy trudnych przemyśleń się nie wydostawało. Gładkie uda, miękki brzuch i wolno bijące serce, wyznaczające tempo niespiesznych, rozważnych oddechów, uziemiające w chwili, gdy przykładał do niego ucho.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Największe poczucie winy wynikało z tego, że nie mógł jej towarzyszyć w tych wszystkich przygotowaniach tak bardzo, jak chciał. Zmiany przybyły huraganem i wykorzystywał większość swojej siły, aby budować mury, które ochronią jego świat przed zakusami okrutnego losu, który uwielbiał z niego drwić w najbardziej parszywy sposób. Zajął się twardymi częściami remontu, tymi, które były według archetypów męskie, przejrzał swoje ubrania, wynosił śmieci. Najważniejsze jednak, że gdy wracali, uśmiechał się do niej i mógł ją pocałować, tak zwyczajnie, tak prosto.
Były powody, dla których Sahak zwyczajnie nie zerwał kawałków skóry, przypominających o ludzkim cierpieniu. Mógłby to zrobić tak łatwo, otumaniając się morfiną, sam lub poprosić kogoś ze swojego otoczenia, aby zmienił rany w gładką skórę. Jego ciało mogło się uleczyć, tak jak nie było śladu po tym, jak blacha samolotu niemal przecięła go na pół. Tak jak były powody, dla których Narine nie zakryła nowymi wzorami tej ziejącej gładkiej przestrzeni.
Zachowujemy zniszczenia, aby nie zapomnieć zniszczeń.
Na jej oczach dokonał po raz kolejny aktu śmierci, bladość i zimno wniknęło w jego ciało, serce i oddech zwolniły, czyniąc jego sylwetkę posągowo odmienną od tego, czym był codziennie, jaką rolę nadawał sobie każdego ranka. To była prawda, naga, gdy zdjął z siebie koszulkę i razem ze spodniami odłożył równo na szafce, składając je w luźną kostkę. Wszedł powoli do wody i złożył głowę na jej obojczyku, aby słyszeć bicie jej serca, wyciągając nogi w przód i opierając na brzegu wanny.
Były takie chwile, gdy nie znajdował w sobie języka, który mógłby opowiedzieć o jego emocjach, nawet ormiański, tak bliski ich sercom, a ponieważ jego miłość była większa, niż jego słowa, na tę chwilę milczał.
Zgadzał się z Homerem, wszystko było piękniejsze dlatego, że byli potępieni. Potępieni i martwi.
Przy Narine czuł prawdę, że miłość nie jest ostatnim pokojem, po którym wszystko się kończy, wręcz przeciwnie. Miłość jest korytarzem, gdzie kolejne drzwi prowadzą do nowych miejsc, całego świata, zupełnie innego, że miłość jest miejscem powrotu, miejscem startu, a nie zakończenia. Początkiem. Bo chociaż kobieta była jego początkiem i jego końcem w tym sensie, że bez niej, nie było jego, to jej obecność, jak orle skrzydła u jego ramion, dawała mu powody, aby żyć, nie tylko egzystować.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nienaturalne zimno jego ciała, choć zdecydowanie niecodzienne, nie sprawiało, że czuła się obco. Przecież to nadal był on, jego rzeźba, którą poznałaby nawet gdyby patrzyła jedynie na cień rzucony na ścianę, wszystkie krzywizny i wklęsłości jego masywnej sylwetki, jego zapach, nawet jeśli odrobinę mniej intensywny, bo gorąca krew w żyłach lepiej aktywowała naturalną woń skóry. Mężczyzna stworzony dla niej, idealnie wpasowujący się w nią samą element boskiej układanki. Wszystkie ich kontury stykały się ze sobą perfekcyjnie, jakby byli nie dwoma osobnymi bytami a jednym rozdartym niegdyś na pół, teraz zgadzały się też kolory.
Oplotła go ciasno i ucałowała kilka razy w ciemię, mierzwiąc loki przetykane pasmami stali. Na mostku czuła sztywność jego zarostu, wsunęła palce między gęstą szczecinę i poskrobała ją figlarnie, wypełniając ciszę między nimi rytmicznym szuraniem.
W końcu po jakimś czasie odezwała się pierwsza, lecz nie dlatego, że milczenie było krępujące. Uwielbiała razem z Tigranem milczeć równie mocno co mówić, były to dwa stany równoważne, manifestowały tę samą przepustowość połączenia dusz. Miała jednak wrażenie, że coś nie jest do końca tak jak powinno.
— Co myślisz o tym liście? — spytała, oddechem omiatając skupione czoło Tigrana.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Tigran zauważalnie rozluźnił się, gdy teraz ciepła woda otuliła go na współ z członkami Narine. Oddech uspokajał się, w stanie pośrednim dla snu, chociaż oczy pozostawiał półprzymknięte tylko, obserwując taniec światła na kolejnych przedmiotach w łazience, jak odbijał się od armatury. Wilgoć w powietrzu i kojąca cisza, pozwalająca odciąć się od paryskiego tłoku koiły go. Mężczyzna nie wiedział, skąd się wzięła jego miłość do wody, pojawiła się zdecydowanie po przemianie, za życia ledwie umiał pływać i to tylko po to, żeby móc wyciągać kozy z mierzei, żył też w górach, nie potrzebował tej umiejętności. Teraz niemal codziennie spędzał godzinę pływając na wynajętym na stałe torze.
Najpierw odpowiedział jej głęboki wdech beznadziei.
Szczęściary? Że to bzdura. Jest we mnie takie wrażenie, że wszyscy wiedzą, kim była, tylko nie jej ród i… że to jakaś bzdurna gierka i odmawiam brania w niej udziału. A jednocześnie, nie mam możliwości, aby się wycofać. Córka Louisa. I nikt. Nikt… — Sfrustrowane uniesienie rąk dołączyło do pełnego wyrzutu tonu, nie na Narine oczywiście, tylko całą tę farsę. Wszystko w Tigranie, w drżeniu jego mięśni, mówiło, że zaczyna się monolog. — Nie uznał zwrócić jej uwagi, że to zwyczajnie durne. Rodzi tylko brak zaufania. O tragiczna Szczęściara, torturowana przez inkwizycję.
Wywrócił oczami, nawet jeśli Constanza nie mogła tego widzieć. Nieświadomie potarł nadgarstek, szeroką, brzydką bliznę, poszarpaną, jak zrywanie skóry i mięśni. Złapał się na tym i przestał. Jak złamana kończyna na zmianę pogody, blizny czasami bolały go mentalnie.
Na pewno siedzi gdzieś w kawiarni i podjudza przeciwko nam innych, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że przemieniła kogoś, kto chciał wyrżnąć jej podległych, bo ośmieliliśmy się wyrazić… obojętność. Ludziofile… przyjdzie nowa inkwizycja i będą się im kajać, bo przecież ludzie tacy biedni. Brakuje im perspektywy, że przyjdą, nie ważne co będziemy robić. Jeśli nie teraz, to za sto, dwieście lat.
Wypluwał z siebie kolejne myśli, jak czarną smołę.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nie przerywała mu ani westchnieniem, usłużnie pozwalając, by wylewał ze swojego kielicha pasjami, a ona, jak ta z wolna płynąca rzeka na nizinach, która już nie: rześką bystrzycą tryska, lecz leniwym, statecznym nurtem, z rzadka tylko tworząc jakieś stare meandry i piaszczyste nanosy, ona wszystko przyjmie, każdy nadmiar, każdy rodzaj płynu, i zabierze go ze sobą dalej, choćby na zgubę faunie, jaką w sobie pielęgnowała. Ale brak odgłosów z jej strony nie oznaczał bynajmniej, że Narine nie reagowała w ogóle, bo oto im dalej Tigran brnął w swojej irytacji, tym mocniej jej ramiona ściskały go i przytulały do piersi, gładziła go bardziej zapalczywie, jakby chciała mu przypomnieć, że była przy nim stale, nie był sam, niezależnie od tego, dokąd dryfował myślami.
Dopiero kiedy zamilkł na chwilę dłużej, wampirzyca wydała z siebie przeciągłe "hmmmm…" i znów pocałowała umiłowanego w głowę. Kochała to wszystko, co się w niej znajdowało, nawet gdy bywało bardzo ciemne, obłe, lepkie i śliskie.
— Pytałam o Kafkę. Ale to też jest ciekawa interpretacja — powiedziała trochę z przymrużeniem oka. Nie było w tym żadnej nagany ani zniecierpliwienia i rzecz jasna nie zamierzała zmieniać tematu. Raczej cieszyła się wewnętrznie, że łatwo poszło, nie musiała się nawet gimnastykować ani ciągnąć go za język, sam podał jej wszystko na talerzu.
— Tylko tyle Louis miał do powiedzenia? „Jego biedna córka"? Żadnych konsekwencji z tytułu porzucenia swojego dziecka, dopuszczenia się na nim tortur…? Rażącego zaniedbania bezpieczeństwa własnego gniazda…?
Szczerze mówiąc nadal nie była pewna, czy dobrze zrozumiała całe to gówno, kto kogo torturował, kto kogo wsadził w trumnę i po co, kto kiedy kogo przemienił, i czy krzywda była zadana przed gryzieniem, w trakcie czy już po, nawet nie próbowała się w to specjalnie zagłębiać, bo to wszystko nie miało dla niej sensu. Nie było w tym żadnej logiki.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Tigran zawsze miał w sobie pokłady miłości i tak jak z tym przemożnym spokojem i aurą obecności w przestrzeni, bardzo często nie wiedział, co z nią zrobić. Prezencji wyuczył się w formalnych okolicznościach, ale w przestrzeniach domowych preferował miękkie kardigany, które złagodzą jego sylwetkę. Spokój był łatwy do ujarzmienia, właściwie tego nie wymagał, czasami tylko wampir musiał stwierdzić, kiedy ten spokój powinien się skończyć, postawić granicę przed momentem, gdy zacznie się denerwować. U wielu była to cienka linia, ale dla mnicha równie dobrze mogłaby być amerykańską ośmiopasmową autostradą. Może właśnie dlatego jeszcze Egon nie miał ukręconej głowy, a Tigran swoją na karku.
Tylko zachwyt nad tym, jaka jest sprytna, nie miał w sobie żadnej refleksji związanej z tym, a ja już nie naciskałem, zresztą, Cesarz kieruje się mocno na osobę ekscentryczną, więc on nie drażnił mnie tak bardziej, jak ten… — zmielił w ustach przekleństwo, jakim chciał obdarzyć Alfę stada Wijsheidów. — Utrzymuje, że to nasza wina i Thomas nienawidził tylko nas. Nie wiem, czy próbował mi grozić, czy to była jakaś dziwna próba nawiązania relacji, ale miałem ochotę wydłubać mu oczy i wrzucić do martini zamiast oliwek. Mam nadzieję, że teraz dławi się jakąś piszczelą…
Sahak bardzo rzadko tak otwarcie złorzeczył, ale widocznie spotkania z męskimi przedstawicielami Najwyższej Rady bardzo dały mu się we znaki.
I jeszcze ta książka. Przecież ja muszę ją odesłać do muzeum. To nie może stać ot tak sobie na półce w moim mieszkaniu, to jest skarb ludzkości. — W jego głosie brzmiał gniew. Narine wiedziała, że Sahak nie miał nigdy prawdziwej rodziny i tworzył ją powoli z kolejnych wampirów, amalgamat relacji, piękny bukiet różnorodnych kwiatów, które splatały się w obraz, na którym mu zależało. Grał tak, jakby nic go nie obchodziło, aby ukryć tych, którzy byli dla niego ważni.
Mam wrażenie, że najmądrzejszych pradawnych wybito i zostały tylko największe tchórze, które potrafiły się dobrze ukrywać i gówno wiedzą o politycznych zależnościach.
Z niezadowoloną miną zanurzył się głębiej w wodę, aż zniknął w niej cały jego zarost, a woda sięgała aż pod nos. Przez zwolnione funkcje życiowe, nie brał oddechu bardzo długo.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

— Po osiągnięciu pewnego pułapu wiekowego waga i wielkość ludzkiego mózgu maleją. Stosunek objętości mózgu do jamy czaszki spada niekiedy o nawet 15%. Postępujący ubytek neuronów korowych prowadzi do tego, że wiele obszarów mózgu traci plastyczność. Zanikają synapsy, spada wydajność neuroprzekaźników. Nigdzie nie jest powiedziane, że homo sapiens desmodus nie podlegają takim samym procesom, tylko z opóźnieniem. Dla ludzi linia graniczna to około 65 lat. U nas? Nie wiadomo. Może ocalali najstarsi są właśnie już na tyle leciwi, że dopadła ich amyloidoza. Amyloid to takie szkodliwe białko — dodała nawiasem. — Skąd wiadomo, że wampirów nie łapie demencja, Alzheimer…? Żaden z tysiącletnich nie dał nam się nigdy zbadać.
Narine mówiła spokojnie, monotonnie wręcz, jakby była lekarzem rzeczowo wyjaśniającym pacjentowi istotę problemu. Czy właśnie zasugerowała, że ekscentryzm i wpadki jaśnie im panujących można było wytłumaczyć postępującym otępieniem starczym? Ależ skąąąąd, ależ w żyyyciu. Bez przeprowadzenia solidnych badań w pełnej skali nie mogła niczego orzec, na razie jedynie snuła hipotezy i rozważała możliwości. I może trochę, ale tylko trochę, starała się swoim zawoalowanym pociskiem odrobinę rozluźnić Tigrana.
— Jeśli Wijsheid ma taki wspaniały kontakt z Thomasem i tak dobrze go rozumie, to niech go adoptuje. Albo lepiej, niech zajmie się nim Louis. W końcu to jego wnuk. — Westchnęła głęboko, przez co, wraz z ruchem jej klatki piersiowej, nos Tigrana wynurzył się nad powierzchnię wody, żeby przy wydechu znów poczuć, jak wypełniają mu się nozdrza. — Nie wiem czemu, ale nieszanowanie akurat tego punktu kodeksu drażni mnie bardziej niż powinno. Nagle wszyscy mają w nosie rozwój nowych pokoleń, płodzą się i gryzą jak popadnie, a potem umywają ręce. Gdybym to była ja, mój stwórca urwałby mi nogi przy samych pośladkach i umoczył rany w płynnym srebrze.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Kiedy wrócił ze spotkania z Louisem, powiedział tylko, że Szczęściara to jego córka i że nie chce o tym teraz rozmawiać. Gnieździło się w nim wiele emocji, które ciężko mu było nazwać po imieniu. Głównie czuł się zawiedziony. Nigdy szczególnie nie interesował się Szczęściarzem, pewnie nigdy by nie dotarł do momentu, gdzie zastanawiał nad tymi korelacjami między Najwyższą Radą, gdyby nie zamieszkał w Paryżu.
Jeszcze nie wiedział, że za kilka dni pod jego dachem znajdzie się nie jeden, a dwa wampiry, pozostawione przez rodziców na pastwę losu, najpierw Mycroft, wampirze dziecko, które nie bardzo wie co się z nim dzieje oraz Marigold, chociaż wampir stary, to ogarnięty psychozą, która nie tylko utrudniała funkcjonowanie dziewczęcia, ale i narażała tajemnicę egzystencji Dzieci Nocy.
Wiem. Adonis lubił wykuwać oczy. Antygona, zapewne się inspirował. Teraz przestał się poczuwać. Może rzeczywiście przychodzi to z wiekiem, ten brak odpowiedzialności za cokolwiek. Może tak drażni, bo nawet jeśli nie jesteśmy najlepszymi rodzicami, to jednak… — Wykonał gest, jakby chciał wzruszyć ramionami, ale przez ułożenie ich ciał, nieszczególnie mogło mu to wyjść bez wbijania łokci w biodra lub boki Narine. — Poruszyłem kwestię daru ciepła z Cesarzem i mam… mieszane uczucia co do jego odpowiedzi.
Przesunął w wodzie po nodze kobiety, dla komfortu, jaki czerpał przez sam kontakt. Suwał wzdłuż jej łydki, przez kolano, trochę powyżej, ile mógł bez niewygodnego wyginania się w trakcie. Nadal do końca się nie wprowadził do ich wspólnego mieszkania, ale spokój, jaki dawała mu przestrzeń dzielona z Narine, przenikał go do kości.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Było w tym sporo prawdy: mogli nie być ideałami figur rodzicielskich (pewne rzeczy już zdążyły wybuchnąć Narine prosto w twarz, na Tigrana dopiero miała nadejść pora), ale robili tyle, ile umieli i pracowali nad tym, by nie zostawiać swoich dzieci zupełnie na pastwę losu. I nie chodziło wyłącznie o pojawianie się znikąd wówczas, gdy należało wymierzyć kary za krnąbrność, za odstawanie od ideału, lecz przede wszystkim o pozytywne wsparcie, o bycie czujnym cieniem za plecami, o dostarczanie zasobów materialnych i intelektualnych, przygotowanie ich do tego, by umieli radzić sobie w życiu. Dla Renaty oznaczało to radzenie sobie na wszelkie możliwe sposoby, nie odrzucając tych moralnie kwestionowanych.
Choć okazało się finalnie, że dla jej syna było to stanowczo za mało, a dla córki trochę za wiele, to Narine, po przemyśleniu wielu kwestii w samotności ostatecznie uznała, że jednak nie miała sobie wiele do zarzucenia. Robiła, co mogła, co uznawała za słuszne. Starała się wynagradzać im emocjonalną nieprzystępność na inne sposoby. Ani Maurice, ani Carol, ani żadne inne z dzieci Renaty nigdy nie zostało bezpowrotnie porzucone i zdane całkowicie na siebie.
Żadne z nich nie było też gorącym ziemniakiem, albo zgniłym jajem, jak mówili w innych kręgach.
— Dlaczego nazywasz go „Cesarzem”, Sireli? Czy to sarkazm? — spytała wreszcie, marszcząc brwi.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Tylko na wpół świadomie kreślił wodą na jej nodze kolejne symbole, kolejne znaki mandaryńskiego dialektu, które ćwiczył żmudnie pędzlem, teraz układał ich formy w niestałe, nieodczytywalne formy z kropli, smug piany, za pergamin mając skórę Narine, nadal bledszą od jego własnej o te kilka tonów.
Na Theotokos, chciałbym, żeby nim był. Radny Louis Moreau był Cesarzem Chińskim w dynastii Ming. Nie wiem, czy był to Cesarz Taichanga, czy jego syn Chongzhen, czy jeszcze może ktoś inny, kogo wymazano z kart historii. Albo sam się wymazał. Tak czy inaczej, był Cesarzem, a Szczęściara to jego córka. Kazał na jej portrecie zawrzeć kolory odpowiednie jej statusowi. — Tigran opowiedział jej wcześniej o obrazie, którego nie skończył malować Thomas i o tym, że chciał go dokończyć po spotkaniu z Moreau, licząc, że może pokaże mu twarz kobiety. Rzeczywiście tak było i tym również zamierzał się podzielić z partnerką. W końcu nie chciał później tłumaczyć, dlaczego zawzięcie szkicuje twarz jakiejś Azjatki, aż dokona fotograficznej podobizny.
Tak jak ty, Louis przekazał mi swoje wspomnienie o niej. W kieliszku — dodał szybko. — Wiem, jak wygląda. I wiem, że muszę też się tego nauczyć, żeby budzić gen ciepła. Nie wiem, jak to działa, Narine, nie patrz na mnie tak. Z nas dwoje, to ty znasz się lepiej na naukach ścisłych.
Nie widział, czy kobieta rzeczywiście na niego spoglądała, ale były takie momenty, gdy patrzyła z dziwnym wykrzywieniem ust, gdy ktoś proponował jakieś bzdurne rozwiązanie z dziedzin nauki lub próbował poprawiać ją w niuansach lingwistycznych języka, którym posługiwała się na poziomie natywnym. On nie miał za wiele wspólnego z naukami ścisłymi. Alchemia i fizyka zakończyły się dla niego na pięćdziesiąt lat po śmierci, gdy postanowił odciąć się od Adonisa, jak najbardziej się dało i już nie korzystał z jego finansowych zasobów, poza powrotami do Bułgarii.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

— Ming…? Ale to by znaczyło, że został namaszczony już jako wampir… — zaczęła myśleć na głos, nawet zaintrygowana całym tym konceptem. — Przecież to było jakieś siedemset lat temu… siedemset do pięciuset, coś koło tego…? — Ściągnęła dłoń z głowy Tigrana, spomiędzy wilgotnych, kręconych strączków i odruchowo przygryzła opuszek palca, jak czasami robiła to, gdy się na czymś skupiała. Nigdy nie gryzła przy tym paznokci, te bowiem, wypielęgnowane, były jej dumą. Skubała tylko skórę. — Chyba, że Louis jest o wiele młodszy, niż się o tym mówi, w co raczej wątpię… Jeśli spojrzeć na to z tej perspektywy, to przestaje dziwić lekkomyślność Szczęściary — stwierdziła z ożywieniem. — Córeczka cesarza, od ust na pewno nie musiała sobie odejmować, i wychodzi, skąd ta ekscentryczność, brak poczucia obowiązku…
Był to oczywiście paradoks, bo przecież osoby u władzy wprost powinny czuć ciężar odpowiedzialności na swoich barkach, ale przecież nie wszyscy nosili przysłowiową koronę z równą powagą i godnością. Mało to było władców kapryśnych, nieroztropnych? Brawurowych? Nikt przecież tak naprawdę nie wiedział, jaka ona była. I w tym wlaśnie tkwił cały problem. Nie można ufać komuś, kogo się nie zna i kto sam zaufania nie odwzajemnia.
— I ta pobłażliwość względem niej… ha. No pewnie. Teraz to ma sens. Przecież nie lza karcić carewny — zakpiła trochę, z premedytacją błędnie tytułując Szczęściarę. W chińskich dynastiach były księżniczki, nie carewny.
W pewnym momencie Narine wzdrygnęła się pod impulsem przyjemnego dreszczu, jakby jeden z kaligrafowanych wodą znaków w jakiś magiczny sposób wsiąknął w jej skórę i rozszedł się elektryzującym ciepłem po łydce. Nie chciała, żeby Tigran przestawał, lubiła, gdy ją łaskotał.
— Czy wyjawił ci, jak miała naprawdę na imię? Albo czy jest jego biologicznym dzieckiem, czy przemienionym…?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Czystość skóry po kąpieli miała swoje święte brzmienie w przestrzeni pomiędzy łazienką i sypialnią, wtedy, po osuszeniu, najbardziej prominentna w swojej świeżości. Taką skórę lubiła Narine, czystą, pozbawioną skazy. On najbardziej lubił już ten moment, gdy warstwa potu błogosławiła pościele, gdy kosmyki włosów przylepiały się od potu do ciała, gdy jej włosy wiązały ich oboje do siebie swoimi pasmami.
Dzieci starego Boga pod bladymi gwiazdami.
Była człowiekiem. Dynastię rozpoznałem po ubraniu.
To by wyjaśniało nowe albumy w biblioteczce, dotyczące sztuki chińskiej z różnych dynastii. Sahak próbował ulokować, tak jak określa się zdjęcia po ubiorze, technologii i wyglądzie ludzi, w jakim czasie odbywała się wizja. Właściwie od razu Sahak udał się do pierwszego sklepu, oferującą materiały z działu Sinologii i wyszukał interesujące go pozycje z pomocą sprzedawcy.
Malował nadal kolejne słowa, kreska po kresce, opowiadając, co powiedział mu Louis, o swoich doświadczeniach, jako władca, czego dowiedział się o Szczęściarze, z coraz większą rezygnacją, trochę jakby był to zbyt długi, mroczny sen. Kolejne słowa, szczegółowe streszczenie spotkania. Frustracja ulatniała się, zastąpiona posępnym przerażeniem.
Jak ktoś z tak kruchym ego, mógł zapewnić im bezpieczeństwo. Starszy nie znaczy mądrzejszy.
Tym razem nie musiała pytać, czy zostanie. Jej obecność ściągała z jego barków tak wiele ciężaru, bo nie ważne, ile będą chcieli zabrać z niego, nie zdołają sięgnąć po jego świat. W jego oczach Narine była niedotykalna. Jego Theotokos. Jego Wieczna Ciemność.
Nawet jeśli niebo spadnie im na głowę, cokolwiek się stanie, Narine mogła być pewna, że Sahak będzie jej, aż wieczność się rozpadnie. Opowiadał to jej każdym gestem.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Zastygła na moment gdy uświadomiła sobie, że jej myśli pogalopowały w zgoła nieodpowiednim kierunku. Podniety rozumu spuszczały podekscytowany umysł ze smyczy, nęciły zagadkami do rozwiązania jak ochłapem mięsa zawieszonym tuż przed nosem, a przecież w tej chwili, gdy leżeli spleceni sercem do serca, nie o to chodziło. Narine przestała podgryzać kciuk i z powrotem ułożyła ramię na plecach i barkach Tigrana, ściskając go przy tym mocniej. Pogładziła mężczyznę pokrzepiająco, jakby chciała mu pokazać, że wróciła z manowców i znowu mogą iść pod rękę.
— Przepraszam, moje Życie. Mów dalej. Dar Scalettich przekazywany przez krew jak wspomnienia…? Co dokładnie ci o tym powiedział?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Tak. Nic. — Odpowiedział Tigran zdawkowo, jakby nie chciał zostawiać jej w milczeniu, stukając wolną dłonią o nasadę nosa. Zwykle statyczny, posągowy Sahak, który potrafił niemal bez ruchu pozostawać w jednym miejscu, w otoczeniu bezpiecznego chłodu i półmroku ich mieszkania, pozwalał sobie na te drobne oznaki braku całkowitej kontroli.
Dowiem się wszystkiego dopiero na nadaniu funkcji, jest jakiś tajemniczy kodeks głów rodu, którego treści nie mogę poznać przed przysięgą. Której oczywiście nie poznam.
Frustracja znów się obudziła. Prawie jakby mężczyzna miał wyrzucić zaraz ręce w górę, a następnie zapleść je na piersi z niezadowoloną miną mopsa.
Wszystko się zmienia tak szybko — westchnął do niej. — Mam wrażenie, że za chwilę oszaleję.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach