14.02.23 - Prats Balaguer - Elisabeth&Egon

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
First topic message reminder :

Tak po prawdzie to sam nie był do końca pewien czy to dobry pomysł. Z jednej strony potrzebował pretekstu. Z drugiej… czternasty lutego to była dość specyficzna data, a technicznie rzecz biorąc Egona i Elisabeth nie łączyło nic więcej poza paroma ekscytującymi chwilami. Nie byli parą.
No ale kichać to. Zamierzał zrobić wampirzycy niespodziankę i tyle.
Dlatego tuż przed zachodem słońca oznajmił Radnej, że po nią przyjeżdża i zabiera ją… na wycieczkę. Dodał jeszcze, żeby ubrała się w miarę wygodnie, a już na pewno miała nie ubierać obcasów, bo czeka ich długa podróż. Sam nawet ubrał się nieco lepiej niż zazwyczaj z tej okazji bluzę zamienił na sweter, koszulkę na koszulę, a jeansy na granatowe spodnie. Jedynie sportowe buty pozostały na swoim miejscu, nie były jednak kolorowe.
Zaraz po zachodzie słońca Egon podjechał Sahakową Teslą (prowadzoną przez szofera oczywiście) pod adres Elisabeth i zgarnął delikwentkę. Jeśli nie chciała po dobroci, to był gotów ją porwać, chociaż nie był pewien czy dałby sobie radę. Samochód zawiózł ich na lotnisko, gdzie czekał na nich prywatny samolot do Tuluzy. W Tuluzie zaś przesiedli się na... śmigłowiec, który przetransportował ich Prats Balaguer skąd czekał ich krótki marsz ku celowi.
A były nim wyjątkowo urokliwe gorące źródła po wejściu w las drogę oświetlały im przygotowane wcześniej lampki solarne rozłożone wzdłuż ścieżki. Na miejscu było trochę jaśniej, światła dawały lampy naftowe ułożone przy naturalnych basenach, a do tego wszystkiego... czekał na nich przygotowany stół z przygotowanymi daniami kuchni śródzienomorskiej (no oprócz skorupiaków, ze zrozumiałych względów) i butelką wina. W pobliżu zresztą było schowane ich nieco więcej gdyby były potrzebne. Ktoś musiał tu być chwilę przed nimi, bo wszystko było gorące. Cóż, Egon dobrze wiedział czego chciał i był całkiem zadowolony z efektu.
-Mam nadzieję, że kolacji w takich okolicznościach przyrody jeszcze nie miałaś- wyszczerzył się w uśmiechu do Elisabeth. - Dzisiaj masz się zupełnie wyluzować. - zapowiedział, bo w sumie taki był cel dzisiejszej eskapady. Odpoczynek.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
- Będę wdzięczna. Na pewno mu się spodobają - powiedziała pogodnie. Oj ile to ułatwiłoby jej szukania, gdyby podesłał jej stronkę z nimi. Na pewno to wykorzysta. Powinny spodobać się wampirowi. Tak, to będzie ciekawy prezent dla niego. Zaśmiała się na wzmiankę, że swoich nie odda.
- Oh nie martw się. Twoich bym mu nie oddała - powiedziała rozbawiona. Stanowczo nie wypadałoby czegoś takiego zrobić. Właściwie ona znalazłaby wiele powodów, dla których to byłby na prawdę zły pomysł. Mógł być zarówno Egon, jak i Lou spokojni. Nie wysłałaby Radnemu używanych gatek Egona. Co to, to nie.
- Taka jedna... Jaka? - Oczywiście wpierw pomyślała o sobie, łechtając tym własne ego. Jednak z drugiej strony... Czy miała sto procent pewności, że to o niej właśnie w tej chwili myślał? W sumie nie wiedziała przecież, czy z kimś innym się spotykał. Nie pytała go nigdy o to. Nie wymagała od niego przecież spowiadania się na ten temat. Oboje byli wolnymi nadnaturalnymi. Bez zobowiązań przecież. Właściwie... Może nawet nie powinna zadawać tego pytania? Już teraz za późno. Padło ono z jej ust i nie cofnie tego. Mogła przejść tylko z tematami dalej.
- Przyjemne miejsce, to musze przyznać. Jednak moja praca raczej nie pozwoliłaby mi na siedzenie tutaj zbyt długo - zaśmiała się lekko. Odsunęła się powoli i oparła o brzeg źródła, co by jakoś w miarę wygodnie się oprzeć.
- Regis to wilkołak, który jest tancerzem w klubie Seleny. A klub jest częścią kasyna - wyjaśniła spokojnie z uśmiechem. Wyciągnęła swoje ręce z wody i położyła je na brzegach. Odchyliła nieco głowę do tyłu przymykając oczy i delektując się tą przyjemną chwila.
- Muszę przyznać, iż na prawdę relaksujące miejsce w doborowym towarzystwie - szepnęła zadowolona. Wsłuchała się w szum wody i drzew. Noc była piękna, miejsce urokliwe i Egon tuż obok. Na dany moment niczego więcej nie potrzebowała. O apaszce nawet nie pamiętała. Właściwie ostatnio przyzwyczaiła się do niej, więc często zapominała nawet ją zdjąć do snu.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
- No… taka blondynka- zaczął odpowiadać na pytanie wampirzycy, a na ustach błądził mu delikatny uśmiech. -Ma przyjemny chłodny dotyk…- powoli wymieniał coraz to nowe rzeczy. - I brązowe oczy- ciągnął dalej - Na ogół jest bardzo zajęta swoją pracą…- kontynuował - A finanse ją tak zajmują, że czasem nocuje w swoim biurze- jego uśmiech robił się coraz szerszy. - Poza tym ma piękny głos… - tutaj w jego oczach pojawiły się figlarne błyski, bo mówiąc ostatnie zdanie przysunął się nieco do wampirzycy tak jakby ktoś jeszcze mógł ich usłyszeć - A jej usta potrafią dawać niesamowitą przyjemność- cóż, tyle podpowiedzi powinno jej wystarczyć, żeby zorientować się, że chodzi o nią samą. No a przynajmniej taką miał nadzieję. Mimo to, że nie byli oficjalnie w związku, Egon i tak nie spotykał się z nikim innym. Jakoś tak w głowie Egona konkurencja mocno bladła gdy porównać ją z Elisabeth.
-Słuchaj, zawsze możesz ustawić sobie na brzegu laptopa i pracować zdalnie. Źródełkaoffice- zaśmiał się. Jasne, pewnie nie dałoby się tak na dłuższą metę, ale parę dni dało się w ten sposób przebiedować. -No o ile oczywiście wytrzymałabyś z małym ekranem. – zastrzegł.
-O, to tam jeszcze nie dotarłem…- oznajmił. Był parę razy w kasynie, ale… zwykle nie spędzał tam tyle czasu ile by sobie życzył. Chociaż może to i lepiej? Jeszcze roztrwoniłby cały majątek rodu i na tym by się skończyło. W ogóle czy po ostatnim razie miał tam jeszcze wstęp? Chyba tylko jeśli polazłby z Seleną. Będzie musiał ją namówić na wypad do jaskini hazardu. No ale to kiedyś.
Egon również zajął wygodniejszą pozycję w wodzie. Oparł się łokciami o brzeg i pozwolił reszcie swojego ciała unieść się na wodzie, nawet lekko przymknął oczy.
-Cieszę się. Mam jeszcze parę takich w zanadrzu- uśmiechnął się szeroko spoglądając na Elisabeth. Zdążył już zwrócić uwagę na apaszkę wampirzycy. Wydało mu się nieco dziwne, że miała ją na sobie w gorących źródłach, ale nie kwestionował jej decyzji. Może to jej jakiś nowy nawyk? Może lubi? Nie przeszkadzała mu, więc czemu miałby się jej czepiać? Była po prostu czymś nowym jeśli chodzi o look Radnej.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Każde kolejne słowa, jakie padały z jego ust kierowały jej myśli tylko i wyłącznie w jednym kierunku. Mówił o niej. Doskonale zdawała sobie z tego teraz sprawę. Ba! Nawet poniekąd nawiązywał do tej nocy, gdzie początkowo zamierzał chapsnąć ekran z jej gabinetu. Na pewno jej też teraz nie okłamywał. Inaczej by to wyczuła/zauważyła - wybrać dowolne określenie co do umiejętności spowiednika. Widziała w jego oczach te figlarne ogniki, które buszowały po jego oczach gdy opowiadał na to konkretne pytanie. Ogniki, które tylko tym mocniej przyciągały, niczym płomyki w oddali, zapowiadające palące się gdzieś w głębi ognisko, które wręcz zapraszało, aby się przy nim zatrzymać i ogrzać.
Przygryzła dolną wargę i nim odsunęła się by móc się oprzeć o brzeg źródła przesunęła dłonią po jego torsie. Mimowolnie poprawiła również mokry kosmyk własnych włosów. Ot ten jej charakterystyczny odruch.
- Ten chłodny dotyk? - teraz to ona troszkę się z nim drażniła. Oboje wiedzieli jaka byłaby odpowiedź. Oczywiście do głowy wampirzycy wpadło jeszcze kilka pytań dotyczących tej sprawy. Powstrzymała się jednak od ich zadania. Obawiała się, że mogłyby być nieco źle zrozumiane. Wolała odsunąć je więc na dany moment od siebie. Na pewno znajdzie jeszcze się kiedyś moment na ich za danie. A może i nie. Ta kwestia na pewno sama się rozwiąże w czasie.
- Prędzej zepsułabym sobie wtedy moment tego relaksu. Albo laptopa... Lub też całokształt tego miejsca sprowadzając sobie tutaj pracę... Nah... Lepiej nie - powiedziała rozbawiona pomysłem mężczyzny.
- Ja byłam, ale tylko dlatego, że pokazywała mi lokację. Rozrywkowo to nie, nie byłam - powiedziała śmiejąc się przy tym lekko. - Jeśli odwiedzam już czyjeś biznesy, to służbowo. Nie rekreacyjnie. Sama mam pełno też swoich biznesów. Z resztą... Jeśli zobaczysz na budynkach zdobienia z fleur de lis to albo są moje, albo były moje. Chociaż zazwyczaj staram się usuwać swoje oznaczenia z przekazanych/sprzedanych interesów. Wtedy się zorientujesz ile tego jest - zaśmiała się.
Miała wciąż przymknięte oczy. Uśmiechała się jednak delikatnie na myśl o tym, iż ma on w zanadrzu jeszcze kilka ciekawych miejsc. To było urocze i miłe z jego strony. Jedną dłonią mimowolnie przesunęła po apaszce, jakby chcąc się tam podrapać, lub obmyć podrażnioną skórę. Materiał nieco się przesunął przy tym ruchu, na co nie zwróciła uwagę. Odsłonił on jednak fragment blizny, jaka skrywała się pod tą ostatnią częścią garderoby, jaka została na jej ciele.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
-Ten właśnie- odpowiedział ochoczo. W końcu nigdy nie ukrywał, że go lubił. Może to kwestia przyciągania przeciwieństw? Chłód Elisabeth był w odczuciu Egona wręcz kojący, może nawet obiecujący spokój? Tylko czy to nie były jedynie pozory? Można by twierdzić, że ogień Egona buchał wręcz większym płomieniem kiedy wampirzyca była w pobliżu.
-Okej. Zapamiętam. Najpierw należy Ci zarekwirować laptopa, a potem można ruszać w drogę- wyszczerzył się szeroko jak to miał w swoim zwyczaju. Przez myśl mu przeszło, że w sytuacji awaryjnej zawsze może takiego laptopa wyrzucić przez okno czy coś. W końcu chyba Radni mieli porządny backup danych w chmurze, prawda? PRAWDA?
-No to masz bardzo wiele do nadrobienia!- powiedział z udawanym oburzeniem, że jak to tak mogła być w jaskini hazardu i się nie zabawić? -Nie, nie, nie. Od tej pory moja droga, zaczniesz łączyć przyjemne z pożytecznym. – pokręcił głową. Czyżby Egon był skłonny towarzyszyć Elisabeth w jej służbowych podróżach? Być może… będzie musiał koniecznie wydębić od Marr ten kalendarz.
- fleur de lis? – popatrzył podejrzliwie - To dość… popularne oznaczenie, prawda?- zaczął. -To nie tak, że wszystko z lilijkami jest Twoje?- wolał się upewnić. Jasne wiedział, że długowieczni nie mają zwykle problemu z pieniędzmi. Szczególnie Ci starsi, którzy mieli już sporo czasu, żeby dorobić się fortun. Ale jeśli wszystko z tym znakiem należało do Lis, to ona nawet nie była obrzydliwie bogata, tylko jeszcze bardziej. -Powiedz mi jeszcze, że twój roczny obrót jest większy niż niejednego kraju, jak coca-coli…- dorzucił pół żartem pół serio. Tak szczerze to wcale by się nie zdziwił gdyby i coca-cola w jakimś stopniu do niej należała.
Kiedy tak rozprawiał, kątem oka dostrzegł bliznę znajdującą się pod apaszką. Nie skomentował tego jednak i udał, że nic nie zauważył. Uznał, że skoro wampirzyca specjalnie nosiła ten skrawek materiału na szyi to oznaczało, że chciała ją skryć przed wzrokiem innych. Chciał uszanować jej decyzję. Poza tym… powie mu co się wydarzyło jak będzie gotowa, prawda?

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Jakoś dziwnie przyjemnie było słyszeć, iż tak właśnie reagował na jej dotyk. Przyjemnie łaskotało to jej ego. Jakoś tak... Podnosiło na duchu? Też można to tak ująć. Podobało jej się to. Niczego jednak sobie nie dopowiadała. Wolała tego unikać. Nie rozmyślać nad tym. Ostatnim razem nie skończyło się to najlepiej. Za daleko szła z takim myśleniem przy Garlandzie i... Nie wypaliło przecież. Teraz można sobie wyobrazić takiego małą wersję Liska w jej głowie, która odgania to wszystko aby nie myśleć. Ot taka animowana wersja hehe.
Zaśmiała się lekko i pokręciła głową rozbawiona. Oj tak. O to mógł być spokojny. Miała backupy zrobione. I nawet miała kopie papierowe. Wszystko odpowiednio zabezpieczone.
- Nie martw się. Dzisiaj też przecież nie zabrałam laptopa - zachichotała. Uniosła jednak zaraz brwi nieco zaskoczona kolejną sugestią. - Oj Egon... Dobrze wiesz, że jestem pracoholiczką. Największa pracoholiczką z całej rady i to ja najmniej umiem się bawić. Jestem największą sztywniarą z całego grona. - Westchnęła cicho. W sumie t nawet jej córka umiała się bawić. Może nie w taki sposób, by chodzić do klubów w miniówie... Gdyby wiedziała, że ją się udało w coś takiego ubrać... Ale przynajmniej odczuwała przyjemność z walki. Tak bardzo podobna do ojca... Dobra, czas wrócić do rzeczywistości.
- Określiłabym, że popularne nie bez powodu... Wszystko oczywiście na różne nazwiska. Dlatego też mam wielu familiantów oraz współpracujących wampirów. Dużo rzeczy można też teraz załatwiać online, dzięki czemu łatwiej jest nad tym panować. Owszem... Mam wiele kont bankowych. No i dlatego tyle czasu zajmuje mi moja praca. Moi ludzie i tak odwalają kawał roboty za mnie. jednak by wszystko odpowiednio spiąć, a na dokładkę finanse Rady i wsparcie rodów by nie odczuwali presji z mojej strony... Jak chociażby wasza nowa rezydencja była też dawniej moim budynkiem. Odkupiliście go ode mnie. Pieniądze uzyskane z tego przekazałam jako dotację anonimową do Opery Tahiry na rozwój... Wiele budynków przechodzi z rąk do rąk familiantów jeszcze od czasów Napoleona. Mam masę inwestycji na całym świecie. Posiadam nawet trzy sieci banków. Zanudziłabym cię, gdybym zaczęła wszystko wymieniać, a i nocy by nie starczyło - zaśmiała się lekko.
Mokra apaszka jakoś mocno zaczęła ją drażnić. po raz kolejny przesunęła dłonią by ostatecznie ją rozwiązać. Odłożyła ją na brzeg i spojrzała niepewnie na Egona. Nie mówiła mu nic wcześniej. Nie pokazywała również nowej blizny, jaka znajdowała się na jej szyi. Nie wiedziała, czy mu mówić, jakoś wytłumaczyć. Ani tym bardziej jak to powiedzieć, że przemieniony przez nią koleś okazał się Hannibalem i chciał ją zabić.
- Muszę chyba jednak co nieco pozamykać powoli. Kto by potem poprowadził moje finansowe imperium, jakbym jednak następnym razem straciła głowę. - Powoli ruszyła w kierunku, gdzie czekało naszykowane wino. Musiała coś ze sobą teraz zrobić bo jakoś dziwnie się czuła mówiąc o tym.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cadieux miał tę zasadniczą zaletę, że pozwalał rzeczom się „dziać”. Niekoniecznie czuł potrzebę by przyspieszać bieg spraw czy by go jakoś spowalniać. Płynął z prądem. Elisabeth zapewne zdążyła się już o tym nieco przekonać w ciągu ostatnich miesięcy ich znajomości. Egon nie potrzebował żadnych deklaracji ani nawet konkretnego określenia jak opisać ich aktualną znajomość. Sam nie był pewien czym ona konkretnie była, ale… nie narzekał. Było miło i w jakiś pokręcony sposób bardzo podobało mu się towarzystwo pięknej blondynki. To chyba jednak prawda, że przeciwieństwa się przyciągają, bo czyż młody wampir nie powinien szukać kogoś bardziej podobnego jemu? Szaloną i imprezową dziewczynę? A jednak to do spokojnej i rozważnej Elisabeth go ciągnęło najbardziej. A może to właśnie przez to, że oboje byli takimi skrajnościami, ich znajomość miała okazję się rozwinąć? Może razem ich zgoła odmienne natury przybierały nieco łagodniejszą wersję?
-Nawet bym Ci nie pozwolił- uśmiechnął się promiennie na wzmiankę o laptopie. W najgorszym wypadku wziąłby go utopił w źródełku i już. -Hmmm… jakoś nie odniosłem tego wrażenia, szczególnie na imprezie u Tahiry- na jego paszczy dalej utrzymywał się niewinny, szczery uśmiech. -Wydaje mi się, że nie jest z Tobą, aż tak źle jak próbujesz sobie wmówić. – dorzucił jeszcze. No bo przecież gdyby była aż tak sztywna jak twierdziła… to dawno dostałby w ryj i na tym by się skończyło. Jasne była odpowiedzialna i miała mnóstwo obowiązków, ale chyba nie zapomniała jeszcze tak do końca jak się zabawić.
-Ugh… sam opis sprawia, że czuję się przytłoczony. Jak sobie radzisz z tyloma rzeczami? Przecież to doba jest za krótka jeśli chcesz koniecznie wszystko mieć pod kontrolą- zauważył jedynie.
-Czekaj, czekaj, bo to ciekawe… w firmach pewnie też masz udziały, nie? Czy masz może dojścia do Gucci?- zapytał zaciekawiony. Cóż, miał pewien interes, o ile Elisabeth miała w ogóle jakikolwiek wpływ na nich. No ale wiadomo kto pyta nie błądzi, prawda?
Spoważniał nieco widząc wyraźną bliznę na szyi kobiety. Coś musiało się wydarzyć i to całkiem niedawno. Na Sylwestrze… jeszcze jej nie miała. Pod koniec stycznia zaś materiał już znajdował się na jej szyi, chociaż wtedy Egon uznał go za ciekawy dodatek.
Ruszył bez słowa za wampirzycą, a kiedy się z nią zrównał, sięgnął dłonią do wyraźnej linii. Delikatnie przeciągnął po niej palcami.
-Srebro?- zapytał jedynie. To było w zasadzie jedyne wyjaśnienie tego, że nadal było widoczne miejsce po ranie. Zaraz jednak zabrał łapki i sam nalał po kieliszku dla Elisabeth i dla siebie.
-Obiecaj mi… że co jak co, ale nie dasz się łatwo załatwić- na jego ustach pojawił się blady uśmiech. Nie mógł przecież wymusić na niej obietnicy, że nie będzie się narażać. Była Radną i pewnie jednym z najpotężniejszych wampirów na świecie, ciężko żeby się nie narażała. Takie ryzyko zawodowe. Poza tym czy on w ogóle miał prawo od niej czegokolwiek żądać?
-A pozamykanie na pewno Ci się przyda, bo z pewnością zabiorę Ci część czasu wolnego, tego zajętego zresztą też- obiecał. Nie dopytywał co się wydarzyło. Co jak co, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Radni mieli swoje tajemnice i nie wszystkie mogły ujrzeć światło dzienne. Będzie mogła i będzie chciała to mu powie. Przynajmniej taką miał nadzieję.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Ona właściwie też nie potrzebowała deklaracji. Bywały strasznie problematyczne. Przekonała się już kilka razy na własnej skórze o tym. Najpierw z pierwszym małżonkiem. W końcu wzięli ślub. Złożyli sobie deklarację wierności jakby nie patrzeć. I co z tego wynikło? Tylko ona była tą wierną do ostatnich dni Ragnara. Przez wieki nie była z nikim dochowując tej jednej przysięgi. Niezwykle mocno się to na niej odbiło. Konsekwencje jakie z tego wynikły były ogromną zapłatą z jej właśnie strony. Kolejną deklarację poniekąd zrobiła z Garlandem. No i... Nie wypaliło. Na szczęście tu nie była aż tak mocna. Tu wprost mężczyźnie wtedy wyjawiła problem z chorobą. Postawiła go przed otwartym związkiem... No ale... Cóż. Może to i dobrze, że nie wypaliło. Ale właśnie z tych powodów kobieta wolała unikać jakichkolwiek deklaracji. Nie chciała nawet rozmyślać nad tym, co może przynieść dalsze spotykanie się. Tym trudniej czasami było ją spotkać. Można rzec, iż bardziej zakopała się w pracy. No... Jedynym wyjątkiem była kwestia dwóch tygodni przymusowej przerw na początku roku. No ale wtedy zajęła się czytaniem książek. Byle nie zagłębiać się w przemyślenia nad własnymi uczuciami. Bardzo nie lubiła tego robić.
Blondynka miała chyba ogólnie tendencję do tego, iż przyciągali ją do siebie mężczyźni znacznie bardziej rozrywkowi niż ona sama. Tacy, którzy przy okazji okazywali jej odpowiednią dozę atencji, której była spragniona przez te wszystkie lata życia w samotności. Wewnętrznie i tak gdzieś istniał ten strach, że to potrwa tylko kilka lat. A potem poof... A ona znów za bardzo się przywiąże. I tym myślom pośpiesznie zawsze robiła shoooo.
Zrobiła zakłopotaną, ale szczęśliwą minkę na wzmiankę o imprezie urodzinowej Tahiry. To było czyste szaleństwo z jej strony to, co wtedy zrobiła. To był ogromny skok na głęboką wodę dla niej. Normalnie nigdy by się na nic takiego nie odważyła. Przy Egonie... Nie szło robić czegoś zwariowanego. Tak, jakby tym po prostu zarażał. Mimowolnie poprawiła swoje włosy w tym jej charakterystycznym geście zakłopotania.
- Zaraziłeś mnie tym swoim szaleństwem jak widać... - powiedziała nadal zakłopotana. Jednak ten zadowolony uśmieszek nie schodził z jej twarzy. Zaśmiała się lekko na jego kolejne słowa.
- Och... Przyzwyczajona jestem. Od czasów bycia człowiekiem zajmuję się biznesem. Wtedy było ciężej. Mogłam polegać tylko na swoich familiantach i pracownikach. Internetu wtedy nie było. Tak samo jak i telefonów - powiedziała rozbawiona. - Pewne systemy sprawdzają się i do dziś. Aktualna technologia tylko mi ułatwia prowadzenie wielu rzeczy na raz. - Pokiwała głową przyznając, iż faktycznie ma udziały w firmach. - Bardzo aktywnie gram na giełdzie. Gucci to świetna marka na zarobek. Bardzo dużo wpływów i stabilna. No i oczywiście, że ma, a co? - zapytała ze śmiechem zainteresowana tym, co on właściwie mógłby chcieć od niej w tej kwestii.
Kobieta mimowolnie drgnęła gdy dotknął delikatnie jej blizny. Spojrzała w jego oczy i skinęła głowa przytakując.
- Tak, srebro - dodała cicho. Spojrzała zaraz na niego zaskoczona kolejnymi jego słowami. Nie dało się ukryć tego jak bardzo była zdziwiona. Odebrała od niego kieliszek z winem. Chwilę milczała jakby przetrawiając to, co powiedział. Totalnie się tego nie spodziewała. Już miała coś odpowiedzieć, ale zamknęła usta jeszcze na chwilę. Tak, jakby zbierała się w sobie, albo dobierała odpowiednie słowa.
- Obiecuję... - odpowiedziała w końcu. - Pozwól... Iż przy tej okazji wyjaśnię dokładniej co się stało... Wampir, którego ja przemieniłam okazał się Hannibalem. Piątego stycznia byłam w domostwie Erteinów, gdy dwie wampirzyce z tego rodu zostały wysłane by go pojmać. Nie wiedziały, że byłam z nim na kolacji u nich w jadalni. Nie odczytałam odpowiednio wcześnie ostrzeżenia, jakie dostałam smsem. Nie zdążyły mnie odciągnąć, gdy przyłożył srebrne ostrze do mojej szyi. Samo wydostanie się dla mnie nie byłoby problemem, gdyby nie zbieg okoliczności. Jedna z wampirzyc w tym samym czasie dźgnęła go w nogę, gdy ja odciągałam siłą jego ręce od siebie. W ten sposób zostały uszkodzone moje struny głosowe. Uwolniłam się, odskoczyłam, ale szybko traciłam krew. Aby nie wpaść w szał sama uszkodziłam sobie jeszcze tętnicę udową sztyletem jednej z wampirzyc. Wolałam zapaść w letarg niż zabić ich wszystkich na miejscu. - Spuściła głowę by zaraz nieco się odwrócić do niego bokiem. Czuła się źle z tym, iż to poniekąd z jej inny w ogóle doszło do tych morderstw w Paryżu. Gdyby wtedy nie okazała swej dobroci serca. Nie doszłoby do tgo wszystkiego. No ale stało się. Niestety.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
-Och, już wcześnie j musiałaś mieć w sobie iskrę szaleństwa, żebym mógł Cię zarazić- stwierdził rozbawiony. Tak czy siak Elisabeth nie była straconym przypadkiem. Może i była pracoholiczką i nie była bardzo rozrywkowa to wcale nie była aż tak sztywna. Nie było tragedii, o.
-A ja mam wrażenie, że wtedy było trochę prościej. Przed erą komputerów. – oznajmił niespodziewanie. Owszem Egon lubił i chętnie korzystał ze zdobyczy technologicznych ostatnich lat, ale z drugiej strony… dzięki rozwojowi technologii wszystko można było zrobić dokładniej, lepiej, bardziej rozbudowanie. I to był trochę problem. Dawniej, owszem wszystko trzeba było robić ręcznie, ale przez ograniczenie czasu i ludzi, zarządzający nie potrzebowali bardzo dokładnych raportów z tego dlaczego piąta śrubka w samochodzie jest droższa od czwartej. Niektóre rzeczy były uproszczone, specjalnie żeby nie robić zbyt dużego bałaganu. Ta dokładność jaką dawały maszyny w pewnym sensie była przekleństwem współczesności. A co gorsza, spora cześć tych dokładnych danych była zbędna lub wręcz zaciemniała sytuację. Jasne dokładność była wskazana w budownictwie czy medycynie czy w ogóle w nauce, ale w ekonomii? Tam było tyle zmiennych tyle różnych czynników, że aptekarska precyzja nie miała znaczenia na dłuższą metę.
- A masz tam jakiś kontakt do kogoś? Bo wiesz… wypuścili kiedyś taką fajną zieloną bluzę z tygrysami. Tyle, że nie mogę jej nigdzie dostać. Może gdzieś im się jakaś sztuka zawieruszyła?- bez większych oporów wyjawił powód swojego pytania. -Pasowałaby mi do takiej jednej kurtki- dodał jeszcze.
Na jego twarzy wyraźnie pojawił się grymas kiedy Elisabeth potwierdziła, że blizna była po spotkaniu ze srebrem. Nic przyjemnego. W milczeniu wysłuchał opowieści Elisabeth. Nieco spoważniał, bo temat również taki był.
-Dzięki… że mi opowiedziałaś- oznajmił na koniec. Przechodzenie tych wydarzeń po raz kolejny z pewnością nie było proste. -Wspominałaś o szale… tak reagujesz na świeżą krew? Czy to raczej kwestia tego, że ją traciłaś?- zapytał. W sumie informacja była dla niego dość ważna, wolał wiedzieć czy przy blondynce musiał uważać tak jak przy swoim starszym bracie czy niekoniecznie.
-Hej…- złapał ją za podbródek i uniósł nieco wyżej jej głowę -Uszy do góry- dorzucił. - przynajmniej problem się rozwiązał, prawda? [b]- postanowił zwrócić myśli kobiety na nieco lepszy aspekt tej całej awantury. Podejrzewał jedynie jakie emocje mogą nią targać. Nie było w tym zresztą nic dziwnego [b]- Poza tym wiesz… nawet jeśli ty go przemieniłaś to nie jest twoją winą to co się działo. Jakby nie było różnie, różne osoby, reagują na przemianę. Nigdy nie masz pewności co się wydarzy w głowie takiego delikwenta. – wzruszył ramionami. No ale taka była prawda. To trochę jak loteria. Egon czuł się bardzo dobrze jako wampir, wolał być krwiopijcą niż przez resztę życia szwendać się po uliczkach Marsylii jako drobny rzezimieszek. -A do tego… wiesz jest jeszcze taki błąd poznawczy. Często oceniamy swoje decyzje już po fakcie, w momencie kiedy mamy większą wiedzę na dany temat. W sensie…- musiał na moment przerwać, żeby zebrać myśli co właściwie chciał powiedzieć. - no wiesz żałujesz, że coś zrobiłaś, ale nie bierzesz pod uwagę, że wtedy kiedy TO robiłaś to wydawało Ci się dobrą decyzją i nie miałaś części wiedzy którą dysponujesz teraz- miał nadzieję, że nie zaplątał się bardziej. Gdzieś słuchał jakiegoś podcastu, w którym to zjawisko było dużo lepiej opisane. Nie umiał tłumaczyć rzeczy…

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Uśmiechnęła się na jego słowa. Pewnie coś w tym było. Może jakieś wewnętrzne pragnienie, aby obudzić w sobie tą nutkę szaleństwa, która za czasów ludzkich była tłamszona batami na jej skórze. Wszystko jest możliwe.
- Zgodzę się, iż część spraw była łatwiejsza, prostsza. -[b] Tak. Stanowczo coś w tym było. Technologia była skomplikowana. Czym wyżej owa technologia zachodziła, tym więcej rzeczy było bardziej skomplikowanych. A co za tym idzie, wymagało większego nakładu pracy. Patrząc na to ile ona miała lat, bywało problematyczne nauczenie się nowych zasad i tego, jak świat funkcjonował. Zwłaszcza, iż w ciągu kilku lat potrafiło wszystko się niezwykle mocno zmienić. Sytuacje polityczne i gospodarcze krajów, które nie były stabilne. Wiecznie zmieniające się granice państw, które wciąż się kształtowały, aby ostatecznie pozostać w formie, jaką mają dziś. Sama miał nawet taki moment, że potrzebna była jej przerwa i czas na zwyczajną naukę. Musiała się dostosować chcąc wykorzystać potencjał, jaki wynikał z rozwoju świata. Był to skomplikowany proces. Jak widać, owocny.
-[b] Myślę, że coś da się z tym załatwić -
powiedziała rozbawiona jego prośbą. Nie widziała jednak problemu, aby spróbować się dowiedzieć, czy gdzieś faktycznie jeszcze by jej nie dostała. Ewentualnie... Znała pewnych kolekcjonerów takich przedmiotów.
- Świeża krew mi nie przeszkadza. Bardzo dużo jej traciłam przy poderżniętym gardle. Rana była głęboka. Ostrze uszkodziło mi struny głosowe. Początkowo dziewczęta chciały zatamować krwotok. Jednak ryzyko wpadnięcia w szał głodu rosło z każdą sekundą. Nie chciałam ryzykować ich życia. Dlatego zabrałam sztylet Adrienne i wbiłam go sobie w udo, aby przyśpieszyć upływ krwi. Wolałam wpaść w letarg, niż zabić ją i Valerie z powodu głodu i bólu. Nie poradziłyby sobie ze mną w takim momencie i z rannym Hannibalem, który też byłby problemem, gdyby wpadł w szał. Zrobiły z niego sitko z tego co wiem - podsumowała sytuację, jaka to wynikła wtedy w jadalni. Było krwawo. Bardzo. Spojrzała w jego oczy, gdy uniósł jej podbródek.
- Masz rację... Problem został rozwiązany. - Skinęła delikatnie swą głową. - No i faktycznie... pewnych rzeczy się nie przewidzi. Otrzymana trauma przy przemianie czy też podczas przebudzania. Pierwszy głód krwi... Nigdy nie wiadomo jak wpłynie. - Przymknęła na chwilę oczy napawając się przez chwilę nie tylko otaczającym ciepłem wody, ale i bijącym od jego dłoni.
-Tak.. Coś w tym jest. Póki nie wykonasz ruchu nie wszystko będzie jasne. Nie da się przewidzieć wszystkiego. Ani wyciągnąć informacji jedynie ze zwyczajnej obserwacji. Sama też zbagatelizowałam pewne rzeczy. No ale cóż... Stało się. Czas nie cofnę. Teraz... - przerwała na chwilę otwierając oczy. - Teraz... Nie chcę jeszcze bardziej psuć tego wyjazdu moimi przemyśleniami. Przywiozłeś mnie tu dla relaksu, a ja tu z takimi smętami wyskakuję - zrobiła przepraszającą minkę.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Jak to mówią lepiej późno niż wcale, prawda? Jakoś to powiedzenie było szczególnie trafne jeśli chodziło o długowiecznych. Większość z nich miała naprawdę wiele czasu, żeby spróbować różnych rzeczy.
-I jeszcze… mam wrażenie, że dawniej wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że niektóre rzeczy zwyczajnie muszą potrwać. Teraz nikt nigdy nie ma czasu i wszystko musi być na wczoraj- dorzucił jeszcze jedno przemyślenie. W sumie to się cieszył, że nie ma zajęcia związanego z siedzeniem za biurkiem. Nic dziwnego, że Halide była taka nerwowa, to pewnie przez te wszystkie terminy jakich musi się trzymać. Dramat.
Po minie Egona widać było, że stwierdzenie Elisabeth, że „coś się da załatwić” wyjątkowo go ucieszyło. No ale przeszli do tematów poważniejszych.
-Hmmm, rozumiem- odpowiedział jedynie. Jeśli na miejscu nie było innego Radnego, to dwie wampirzyce od Ereteinów nie miałyby z blondynką szans. Egon nie miał złudzeń. Może przez chwilę on sam byłby nawet w stanie stawić jakiś opór, nie sądził jednak by to trwało zbyt długo.
-No i bardzo dobrze- mruknął słysząc informację o przerobieniu Hannibala na sitko. Bardzo adekwatnie. -Nie na wszystko możesz mieć wpływ.- wzruszył ramionami. -Może nieszczęśliwie przemieniłaś typa, ale z drugiej strony to on jest odpowiedzialny za swoje czyny, a nie ty-[b] dodał jeszcze. Oczywiście ta piękna zasada nie tyczyła się jego skromnej osoby. Egon z chęcią oddawał odpowiedzialność za swoje wybryki w ręce starszego brata. Nikt chyba jednak nie liczył ze strony młodego wampira na jakąkolwiek konsekwencję w swoim działaniu.
[b]-Nie przejmuj się. Przyjechałaś tutaj, żebyś mogła odpocząć. Jeśli te smęty mają sprawić, że zostawisz je za sobą… to dlaczego nie? Mnie nie przeszkadza-
oznajmił. Po czym sięgnął ponownie po butelkę wina, żeby nalać po kieliszku dla siebie i dla Elisabeth. Trzeba pamiętać o odpowiednim nawodnieniu, o.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
- Tak, to też prawda. Nie było tego całego pośpiechu. Wszystko zajmowało tygodnie, jak nie miesiące. Zwłaszcza za moich czasów, gdzie podróże odbywały się powolnymi wozami i na koniach... Trzeba się było liczyć również z siłami natury. Pogoda potrafiła zniweczyć plany - zamyśliła się nad tym, co było kiedyś. Powróciła jednak zaraz myślami do aktualnej sytuacji. Nie czas był już na takie wspominki. Nie chciała go też przecież zanudzić informacjami o tym jak to ona w ogóle weszła w świat biznesu ponad tysiąc lat temu.
W głowie już sobie zapamiętała i postawiła za cel zdobycie wspomnianej bluzy. Nie była pewna ile czasu to potrwa, aby ją uzyskać, ale na pewno jej się to uda. O to nie trzeba było się martwić.
Wolała sama się nie zastanawiać co by się stało, gdyby wpadła ostatecznie w szał związany z głodem krwi. Wtedy to dopiero mogłaby być jadka. We dwie zapewne by ją przez chwilę przetrzymały. Na szczęście inni radni byli w drodze i pojawili się tuż po tym, jak zapadła w letarg. Jednak na to nie mogła liczyć. W końcu tego nie była w stanie przewidzieć, a lepiej było zachować resztki trzeźwości umysłu.
Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością za to, co powiedział. Miał rację. Hannibal sam odpowiadał za swoje czyny. Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Blizna na jej szyi jednak na zawsze będzie przypominać jej o tym, co się wydarzyło. Mimowolnie przesunęła swoją dłonią po niej. Nim odebrała od niego kieliszek wpierw przytuliła się obejmując go w pasie. Oparła swoją głowę o jego ramię.
- Dziękuję - powiedziała cicho. To jedno słowo, a do tak wielu rzeczy się odnosiło. - Dziękuję za wszystko - dodała. Dziękowała za wyjazd, za jego słowa, za przyjemne chwile jakie razem spędzali. Przy okazji jej chłodne ciało z czystą przyjemnością napawało się ciepłem nie tylko wody ale i jego skóry. Dopiero po chwili sięgnęła po kieliszek z winem, choć nie odsunęła się jakoś specjalnie. Uniosła szkło w geście toastu.
- Za dzisiejszą noc - powiedziała z uśmiechem.
Kto by się spodziewał, że po pierwszym spotkaniu gdy go kopnęła, ich relacja potoczy się w tak zaskakującym kierunku. Jedno to to jak szalone potrafiły być ich spotkania. Drugie, że potrafili też porozmawiać na coś poważnego i wzajemnie się wesprzeć. A mimo wszystko żadne z nich niczego w zamian nie oczekiwało.

@Egon Cadieux


milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Nie powinna się zbytnio martwić tym, że go zanudzi. Mimo, że Egon był dość energiczny i żywiołowy to wciąż potrafił słuchać, a opowieści i doświadczenia innych zwyczajnie go ciekawiły. No chyba, że ktoś się jedynie przechwalał kim to nie był i czego to nie robił, wtedy tak, nudził się jak mops.
Kiedy wzięła od niego kieliszek, Egon nie był dłużny i objął wampirzycę w talii. Wiedział, że lubiła jego ciepło i nie zamierzał go zachowywać tylko dla siebie.
-Nie ma za co- odpowiedział jej z uśmiechem. Jeśli tylko trochę zdołał podnieść ją na duchu to ten krótki wyjazd można było zaliczyć do udanych.
Bezwiednie znów sięgnął do blizny na szyi, która pozostała Elisabeth po spotkaniu z Hannibalem.
- Jak osadzają Ci się przy niej kropelki wody, to wygląda jak drogocenna kolia…- stwierdził jedynie nieco zadumanym głosem. Może to efekt światła dawanego przez lampy naftowe i solarne lampki, a może po prostu nic nie było w stanie w oczach Egona oszpecić wampirzycy. W ogóle w tym źródełku wyglądała niczym nimfa wodna z ludowych opowieści. A może to były rusałki? Nie pamiętał, te historie w końcu słyszał jeszcze w dzieciństwie. Teraz z pewnością by je bardziej docenił.
-Za dzisiejszą noc i kolejne, które po niej nastąpią- postanowił nieco rozszerzyć jej toast, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. No bo przecież kolejne nadejdą, prawda? On przynajmniej miał taką nadzieję.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Blondynka stanowczo nie należała do typu osób, które miałby się przechwalać czymkolwiek. Nie lubiła tego i nie robiła niczego podobnego. Chociażby z tego względu mało kto właśnie wiedział o tym, iż lilijka była jej znakiem i okazywała jak daleko sięgały jej biznesowe łapki. Tak samo nie było wiadomo jak silna jest i co faktycznie potrafi w walce. Nie opowiadała wszem i wobec o sobie, więc większość jej historii była zwyczajnie nieznana. Co jednak było trzeba przyznać, miała wbrew pozorom całkiem bogatą historię.
Zamruczała zadowolona czując jego ciepło. Była mu wdzięczna za to, że jeszcze dodatkowo ją objął. To było niezwykle przyjemne doświadczenie. Była nieco zaskoczona kolejnym gestem wampira. Nie uciekła od niego. Nie drgnęła nawet. Patrzyła na niego po prostu. To co powiedział było niezwykle przyjemne dla jej ucha. Nie odrzucał go widok tej blizny. Jeszcze nawet skomplementował jak to wyglądało. To było... Jakby to określić... Niczym miód na skołatane serce.
To zabawne, jak obu braci zgodnie twierdziło jedno - była niczym nimfa. Jej drobna postura, długie blond włosy, delikatne rysy i choć nieproporcjonalna dla niektórych, to jednak przyciągająca w jakiś sposób do siebie innych. Blondynka świadoma była tego. Nie bez powodu ogólnie nie korzystała ze swej umiejętności. Zazwyczaj nie potrzebowała po postu tego wsparcia. Bywały oczywiście wyjątki, gdzie dla szybkości akcji faktycznie korzystała ze swego daru, jak na przykład wtedy na komisariacie. Poszło szybko i sprawnie ze względu na oszołomienie jakiego doznali policjanci.
-Za dzisiejszą i kolejne - przytaknęła zgadzając się na to. Oj na pewno na tej jednej to wszystko się nie zakończy. Uśmiechając się uroczo, i będąc wciąż do niego przytulona napiła się wina. Chyba taki wyjazd był je bardziej potrzebny niż jej się wydawało.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Na jego twarzy uśmiech w jakim rozciągnięte były jego usta, poszerzył się jeszcze trochę kiedy usłyszał pomruk blondynki. Wiedział, że lubiła jego dotyk, jego ciepło, ale i tak za każdym razem jej reakcje sprawiały mu przyjemność i co tu dużo mówić, poprawiały humor. Poza tym dzisiejszy wieczór miał być głównie skupiony na Elisabeth i na jej dobrym samopoczuciu. Miała odpocząć i wrócić do Paryża świeża i pełna energii do działania.
Każdy potrzebował przerwy, przy czym taki Egon na przykład potrzebował przerwy od odpoczynku. W sumie to faktycznie przyroda lubi równowagę. Gdyby wymieszać czas pracy Egona i Elisabeth wyszedłby perfekcyjny work-life balance. Bardzo modne określenie ostatnimi czasy.
Jego uśmiech zrobił się jeszcze bardziej promienny kiedy usłyszał jak wampirzyca oddaje toast.
-O nie, nie nie, moja droga. – pokręcił głową w udawanej dezaprobacie, zdradzał go dalej wyszczerz na paszczy i psotne ogniki w oczach.
- Za takie ważne rzeczy to trzeba wypić cały kieliszek na raz, o! A tak naprawdę to butelkę, ale będę udawać, że jestem lepiej wychowany niż w rzeczywistości- oznajmił i nalał wina sobie i Elisabeth, ale nie tak zwyczajnie tylko po same brzegi. Że niby tak się nie powinno? No może i tak, ale kogo to obchodziło? Że niby siedząc w takiej gorącej wodzie można szybciej się nawalić? No i w sumie dobrze, nie mieli całej nocy, musieli jeszcze wrócić do Paryża przed świtem, będzie ekonomicznie. Chociaż ekonomia to ostanie o czym Egon myślał.
-Jeszcze raz, za dzisiejszą i kolejne!- ponowił toast i wypił szybko swój kieliszek, tak jak zapowiedział do dna. Nawet nieco za szybko przechylił go, przez co trochę czerwonego płynu spłynęło mu po brodzie i szyi. No cóż, zdarza się. Przynajmniej nie miał na sobie białej koszuli.

@Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Oj tak, stanowczo coś w tym było. Wymieszanie ich charakterów było nieco niczym ying i yang. Świetnie się to komponowało. To trzeba akurat było w pełni przyznać. Kto wie, jak to dalej będzie. Na dany moment wampirzyca cieszyła się z wieczoru, który na prawdę wiele jej dawał. Można go nawet uznać za podwójny relaks Może nie. Inaczej nieco. Pełen relaks. O tak. Tak brzmi to lepiej. Odpoczywało nie tylko ciało i umysł, ale i poniekąd jej dusza i serce.  
Piękne otoczenie i wyśmienite towarzystwo doskonale odciągało jej myśli od nękających ją spraw. Mogła też  nieco się wygadać, dzięki temu też i lżej się jej zrobiło na serduszku. Słowa Egona dodawały otuchy, a jego usposobienie pozwalało w końcu nieco odsapnąć i skorzystać w pełni z darów natury, jakie wokół nich się znajdowały.
Blondynka delikatnie się zaśmiała na jego słowa. Pokiwała jednak głową na znak, że no niech i tak będzie. Pozwoliła na to, aby nalał jej caluśki kieliszek wina, a po wypowiedzeniu na nowo toastu również i ona wypiła całą jego zawartość do ostatniej kropelki. To był cudny wieczór. Jeszcze trochę mogli porozmawiać o wszystkim i o niczym szczególnym. Ot luźne tematy. Podjeść, nacieszyć się ciepłą wodą i swoim towarzystwem. W końcu i dla nich nadszedł czas zebrania się z tego urokliwego miejsca. Trzeba było wrócić przecież nim świt by ich zastał, a czas powrotu jednak trochę trwał. Przy pożegnaniu cmoknęła go czule w czoło i podziękowała za tą noc. Czuła się dzięki niemu znacznie lepiej.

zt/2

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach