10 II 2023 - Witamy nową Głowę Rodu

+3
Marr
Jun
Yueying
7 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
First topic message reminder :

Sala konferencyjna została przygotowana na nadchodzące spotkanie. Stolik z napojami zwierał kawę, herbatę oraz wodę w butelkach dla wszystkich tych, którym podczas rozmów mogło zaschnąć w ustach. Wygodne fotele były odkurzone i tylko czekały, aż wszyscy zebrani raczą zająć miejsca wokół stołu. Drewniany stół w kształcie owalu został przetarty z jakiegokolwiek kurzu, jaki mógłby się na nim znaleźć. Wystrój pomieszczenia był stricte biznesowy, unikający wszystkiego, co mogłoby w jakikolwiek sposób rozpraszać zebranych i tym samym przeszkadzać w trakcie rozmów. Przed salą stał familiant, gotowy odebrać od przybyłych okrycia wierzchnie, a następnie umieścić je w odpowiednim do tego pomieszczeniu.
Z racji sprawowanej funkcji Selena przybyła jako pierwsza, by upewnić się, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i nic nie przeszkodzi w żaden sposób w umówionym spotkaniu. Już wcześniej uprzedziła swoich familiantów, by zajęli się tym, co niezbędne i nie wahali się meldować, gdy coś pójdzie nie tak. Zgodnie z okolicznościami zebrania miała na sobie szary garnitur i dopasowane do niego obuwie na płaskim obcasie, a włosy upięła w elegancki kok. Biżuterii założyła minimalną ilość, z kolczyków zrezygnowała, zostawiając jedynie nieodłączne jadeitowe bransoletki i jedną z białego złota. Wydała ostatnie polecenia i poprosiła jednego z familiantów, by donieśli jej granatową teczkę oraz notatnik znajdujące się na biurku w jej gabinecie. Dopiero po dostarczeniu wspomnianych przedmiotów zajęła swoje miejsce i otworzyła teczkę, grupując znajdujące się w niej dokumenty, a także w odpowiedniej kolejności rozkładając akta na stole. W oczekiwaniu na pozostałych zaczęła przeglądać notatki, czy aby czasem niczego nie zabrakło wśród nich. A jeśli tak, to zanim zacznie się spotkanie, będzie mogła uzupełnić braki. Aby nie robić tego wprost na spotkaniu już teraz rozdzieliła pisma na 6 grup. W końcu nikt nie mógł zostać poszkodowany, a potem uskarżać się, że o niego nie zadbano. Familiantom wydała również przykaz, aby nikt nie przeszkadzał im podczas ceremonii, chyba że będzie to sprawa naprawdę niecierpiąca zwłoki. Z tego też tytułu wyciszyła swój telefon, celem uniknięcia połączeń przeszkadzających w trakcie zebrania.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Mówmy mało lecz konkretnie, za to odnotowujmy wszystko i sporządzajmy notatki. Marcus był ewidentnie nie w sosie, co widać nie tylko po ostatnich faktach dokonanych i ploteczkach, jednak tego Marr nie miała zamiaru wywlekać w takich okolicznościach oraz... - bądźmy szczerzy - od tego Wilkołak miał zdecydowanie bliższe mu osoby. Ona tu tylko sprząta, ewentualnie rozwiązuje problemy które można dotknąć, wykrwawić, rozszarpać na strzępy i zdezintegrować. Od biedy pep talk, z tym że ten stały w sprzeczności z większością psychologicznych zasad.
Nie zdziwiła się, że Sahak miał listę pytań związanych z paroma sprawami, na jego miejscu też by miała. Wątpliwości lepiej rozwiać teraz aniżeli dowiadywać się o nich po fakcie i mieć z tego powodu problemy - tak jak to miało miejsce z nią, gdy objęła stołek radnej.
- Z kodeksem jest jak z rozkazem w wojsku - rzekła, po czym wstała i zaczęła powoli spacerować po pomieszczeniu, z założonymi do tyłu rękami. - Niezależnie od tego jakiej jesteś rasy, wyznania, co znajduje się we własnym systemie wartości oraz jakie trudy przeszedłeś w życiu - mówiła, jednak nie zwracała uwagi ani na gościa honorowego ani jakąkolwiek inną żywą istotę w tym pomieszczeniu.
- W całości lub niewielkim fragmencie, nawet jeśli serdecznie się nie podoba, nie podlega negocjacji - dopiero teraz spojrzała w kierunku Sahaka. - Wszystkie obecne głowy rodu go zaakceptowały, z kolei ci którzy mieli jakieś wątpliwości... cóż, oni nigdy nie znaleźli się na tym stanowisku. W razie obiekcji Scaletta będą zmuszeni wybrać innego kandydata na własnego szefa. W razie niemożności i na takie sytuacje mamy procedury - dodała, po czym zakończyła swój spacer i usadziła kuperek na własnym miejscu. Może i brzmiało nieprzyjemnie ale dla utrzymania tajemnicy ich istnienia i zwyczajnego pokoju w społeczności należało kierować się twardymi regułkami. Dla pocieszenia, Rada mimo wszystko też nie mogła robić tego co jej się żywnie podobało; biurokracja rżnęła ich wszystkich w dupę bez wazeliny - ale żadnej lepszej alternatywy nie mieli, o czym wielu pseudo rewolucjonistów już nie wspominało i o ile do burzenia porządku byli pierwsi, tak do stworzenia alternatywy chętnych jak zwykle brakowało.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Kieliszek wina nalała dla każdego, bez wyjątku. Nawet jeśli ktoś odmówił to i tak postawiła na stole. Najwyżej ktoś nie wypije. Trudno się mówi. Chociaż czy gospodyni wypadało odmawiać? Niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie. Jeśli ktoś poprosił o coś innego, to oczywiście spokojnie przygotowała i również postawiła na stole przed daną osobą. tak jak chociażby Sahakowi wodę, o którą prosił, czy też dla Seleny jedną z herbat odpowiednio oczywiście przygotowaną. Czy można stwierdzić, że nieco się krzątała? Tak. Czy słuchała? Oczywiście, że tak.
Inni Radni już zaleli się tłumaczeniem zadanych przez wampira pytań. Kodeks został odczytany i przekazana jego kopia do rąk własnych. Selena zadała już pytanie, które chyba każdemu z nich po głowie chodziło, czyli o jakiego nauczyciela chodził? Marr wyjaśniła kwestię przyjęcia bądź próby negocjacji kodeksu. W sumie jakby sobie wampirzyca sięgnęła w głąb pamięci, to nikt jeszcze nie próbował zmieniać tego drobnego paktu na coś innego. No ale... Zawsze musi być ten pierwszy raz jak widać.
- Z tego co pamiętam pochodzisz z Imperium Osmańskiego, a dokładniej z Armenii. Przynajmniej tak to przedstawiła kiedyś nasza Szczęściara... Granat jest symbolem tego kraju. Od razu pozwolę sobie zapewnić, iż nie ma to żadnego podtekstu związanego z afrodyzjakiem czy też z innymi właściwościami leczniczymi samego owocu. Wybór padł na owe wino właśnie ze względu na symbolikę związaną z twoim pochodzeniem - wyjaśniła spokojnie. Gdy tylko skończyła wszystkim podawać to, o co poprosili usiadła na swoim miejscu uśmiechając się delikatnie. Poprawiła swoją sukienkę na swych kolanach i oparła się wygodnie. Patrzyła wprost na Sahaka, a dłoni wampirzycy schowane były pod blatem. Nie trzymał ich na stole. Miała je grzecznie ułożone na swych kolanach.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Z uwagą wysłuchał pytań Sahaka, w trakcie ich zadawania zaczął notować coś na jednej z kartek. Siedzący obok niego Sahak i Louis, jeśli tylko zerknęliby na nią, zauważyliby, że eleganckiego pióra, spływający atrament układał się w dokładne cytaty pytań, jakie zadał Sahak. Słysząc, że inni zaczynają odpowiadać na pytania, wyciągnął papierosa i spokojnie go paląc patrzeć przed siebie. Kiedy padła odpowiedź na poszczególne pytania Marcus leniwym ruchem odkreślił pytanie, co można było odczytać, że pytanie uzyskało odpowiedź. W momencie, kiedy wypowiadały się poszczególne osoby, kątem oka przyglądał się każdej z nich. Jego wzrok zatrzymał się nieco dłużej na Selenie. Znał ją nie od dziś, znał praktycznie każdy jej gest, praktycznie każdy tik. Widział jak spięta kobieta, nagle przeszła na tryb formalny, jednak dostrzegał oznaki zdenerwowania. Kiedy wspomniała o raportach spojrzał na Sahaka i skinął mu głową, potwierdzając słowa Seleny.
Na koniec zapisał na kartce słowo "nauczyciel" ze znakiem zapytania. Przyjął od Elisabeth zamówiony wcześniej napój oraz trunek, który postanowiła podać, z jakże prostym wyjaśnieniem. Tradycja, która miała na celu uhonorowanie każdego kandydata, polegała na podaniu trunku z regionu, z którego pochodził. Spojrzał na kartkę, został na niej jedynie napis "Nauczyciel?", a więc nie było powodu, by się odzywał. No i bardzo dobrze, aktualnie nie miał siły, na robienie niczego ponadto co było konieczne.




_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Darbinyan nie planował niczego zmieniać w kodeksie, można było go uznać za teoretyka prawa, nie interesowało go ustawodawstwo, a jedynie możliwości, jakie dawała rada. Pokiwał głową na słowa Radnej Richie Młodszej, dziękując za odpowiedź. Uniósł jedną brew w górę w charakterystyczny dla siebie sposób, ale nic nie odpowiedział. Wino jak wino, aluzji do afrodyzjaku nie zrozumiał. Powąchał je, zanurzając nieco nos w kieliszku. Wyczuł znajome zapachy granatu, słodkie i gładkie. Zamieszał podstawą kieliszka, aby wydobyć nowe zapachy, ale nie spróbował.
Próbował wymazać z mózgu głupią piosenkę. Our friends say it's darkest before the sun rises // We're pretty sure they're all wrong // I hope it stays dark forever // I hope the worst isn't over. Ucz się angielskiego, miało być tak fajnie. Tymczasem zgadzał się z nazwą zespołu. Górskie Kozy, bo nawet te były bardziej muzykalne niż brzmienie tego parszywego języka.
Zaufany i doświadczony wampir zaproponował mi szkolenie, aby sprawnie opanować zdolność przedstawioną mi przez Radnego Moreau — wyjaśnił, kończąc notować odpowiedzi. Jego ormiańskie litery, pełne łuków i szeregów ostrych linii pionowych, przypominało najbliżej z wyglądu tajski alfabet, jednak przy bliższym przyjrzeniu się, nie było tam podobieństwa. Bliżej znajdował się Sanskryt, ale to nadal nie było to. Alfabet Haystanu wyewoluował osobno, a naleciałości z arabskiego należały do języka mówionego, a nie pisanego.
Wziął dokument i pochylił się nad nim chwilę, aby go przeczytać jeszcze raz. Był zdecydowanie wzrokowcem, więc wolał się upewnić, że wszystko dokładnie zrozumiał. Wszystkie zasady były bardzo jasne i większość pokrywała się z jego prywatnym kodeksem, zwłaszcza z patologicznym ukrywaniem swojego istnienia, podrabianiem dokumentów czy usuwaniem pozostałości po posiłkach, nie tylko w sposób dosłowny, ale również dbając, aby nie było żadnego wzoru seryjnego mordercy czy śladów na miejscu zbrodni. Na szczęście od jakiegoś czasu korzystał z donacji księży katolickich na cele charytatywne.
Nie mam pytań. Poza oczywiście tym wcześniejszym. Wiem, że na chwilę obecną nie jestem w stanie przekazać informacji w krwi, dlatego wolałbym mieć twardy termin. — Traktował to jako kolejne zadanie do wykonania od Rady. Po prostu teraz będą one przekazywane w bardziej bezpośredni sposób i to on będzie odpowiadał za dostarczanie ich konkretnym członkom rodziny.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Tym razem była w nieco innej sytuacji. Już nie krzątała się, aby każdemu zapewnić napitek. Wszystko co potrzeba znajdowało się na stole. Ona sama również już przy nim przecież zasiadła. Obserwowała, jak zapisywał rzeczy w swym notatniku. Każdy jego ruch, poruszanie nadgarstkiem i mimikę twarzy. To, jak po jej odpowiedzi na temat wina podjął kieliszek, jak nim zamieszał racząc swój nos aromatami, jakie obdarował owy alkohol. To, jak odstawił szkło spowrotem na blat nawet nie uraczając swych ust odrobiną alkoholu. Nie umknęło jej bystremu oku to, jak uniósł brwi na jej odpowiedź. Milczał w tej kwestii. A szkoda. Mogłaby dorobić do tego całą masę spekulacji, próbując zgadnąć dlaczego. Nie zrobiła tego jednak.
Oczywiście wcześniej, podczas podawania każdemu napoi, jeśli zostały odebrane z podziękowaniami odpowiadała lekkim skinieniem i ciepłym uśmiechem w odpowiedzi. Nie chciała też przerywać wypowiedzi przecież innych. Teraz jednak sprawne oko obserwowało każdy jego ruch. W tym i to, jak czytał kodeks osobiście. Nie było to właściwie ni nadzwyczajnego przecież. Nawet jeśli coś się usłyszy, to mimo wszystko lepiej przeczytać to samemu nawet i ze dwa razy. Ot dla zwyczajnej pewności, iż wszystko dobrze się zrozumiało i czy nic dodatkowego się tam nie wkradło.
- Wybacz Sahaku, jednak niewiele nam to mówi. Nie wątpię w to, iż jest dla ciebie on zaufany... Nie wątpię również w jego doświadczenie. Chcielibyśmy jednak wiedzieć dokładnie o kim mówisz. Z imienia i nazwiska - wyjaśniła pogodnie. - Widzisz... Nauczenie się przenoszenia wspomnień to jedno. Drugie, to przekazywanie wiedzy dotyczącej rodowej umiejętności jaką posiadacie z zachowaniem pełnej tajemnicy, o której jest wzmianka w samym kodeksie. - Dodała jeszcze i wskazała otwartą dłonią na Louisa i Selenę. - Zarówno Selena jak i Louis posiadają ową wiedzę. Możesz w pełni liczyć na ich pomoc w tej kwestii. - Ciepły uśmiech nie schodził z jej twarzy. Spojrzała na wspomnianych radnych i skinęłam głową na znak, iż mogą sami również śmiało coś do tego dodać. Ona sama zakończyła w ten oto sposób swą wypowiedź na dany moment.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Robienie notatek było wskazane, pamięć bywała zbyt zawodna, by nie korzystać z tego dobrodziejstwa. Nic więc dziwnego, że w otwartym notesie Seleny pojawiły się nieco niechlujne litery, zapisywane w pośpiechu. Sekretem natomiast był używany do tego język – jedyne, co można było rozpoznać, to charakterystyczne znaki alfabetu opartego na cyrylicy, jednak o wiele gorzej było z zapisanymi nimi słowami. Ot takie małe dziwactwo Seleny, notatki w końcu jednak były dla niej samej. Najwyżej później przepisze z tych skrótów porządne streszczenie spotkania.
Nie wypadało podobnoż odmawiać gospodyni, toteż skoro i przed nią stanął kieliszek z winem, wzięła go do ręki i upiła łyczek alkoholu. Musiała przyznać, że wino było przepyszne. Dopiero teraz też do niej dotarło, że przecież nie musiała wcale aż tak uważać na to, co pije. Byle nie aż tak wiele, bo w końcu nadal było to całkowicie formalne spotkanie, stąd też zmiana zachowania Seleny. Skrzętnie też omijała wzrokiem Marcusa, skupiona tylko i wyłącznie na Sahaku. Aktualnie jako gość był najważniejszy.
Wysłuchała po kolei wypowiedzi wszystkich na temat kodeksu i jego przyjęcia, a także odpowiedzi samego Sahaka. Uniosła delikatnie brwi, jednak Elisabeth wyprzedziła jej pytanie, więc jedynie przyszło jej skinąć głową i upić łyk herbaty.
- Oczywiście, jestem w pełni do dyspozycji. – zgodziła się z kobietą, uśmiechając ciepło do Sahaka. Oczywistym dla niej było, że nie zostawią go samego ze zdolnościami, których jeszcze nie posiadł. Taka była również ich rola, uczyć innych tego, co było konieczne, by mogli dalej kroczyć do świata. Ona i Louis natomiast wydawali się być najbardziej odpowiedni dlatego, że dzielili dokładnie ten sam dar, co Sahak i cały ród Scaletti.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Takim oto sposobem, patrząc po zebranych, wszyscy zaczynali powolutku przechodzić do meritum albo raczej uroczystego podsumowania sprawy. Nie było sensu niczego przeciągać - nawet kwestii rzekomego nauczyciela. Dla Louisa wystarczyło samo imię bądź ksywka na wypadek konieczności kontaktu - prócz tego nie dociekał i nie zadawał pytań, ponieważ mając w pamięci spotkanie z Sahakiem w galerii, ulokował w nim ręcznie “spisany” kredycik zaufania, a mówiąc prościej: wierzył w intelekt mężczyzny, jego zdolności oraz ambicję do zdobycia niezbędnych kwalifikacji na poczet wykształcenia w sobie odpowiednich predyspozycji niezbędnych do prawidłowego sprawowania świeżo nabytego stanowiska. Pewnie dlatego poza szczerym uśmiechem, mężczyzna nie powiedział niczego więcej, no może prócz oficjalnej formułki oraz:
- Niech zatem Twoim czasem będzie cały rok od dnia dzisiejszego na nabycie odpowiednich zdolności i przeszkolenie. Gdybyś oczywiście potrzebował pomocy, jak już zostało wspomniane: ja oraz Selena pozostajemy do dyspozycji. Do tego czasu, jeżeli zajdzie taka potrzeba, ja bądź Radna przejmiemy obowiązek przekazywania Daru Ciepła wszystkim nowym członkom rodu, o którym nas poinformujesz. - zaczął Louis po zmianie pozycji, czyli wstaniu z zajmowanego krzesła na poczet przemówienia w imieniu całej Rady.
Prócz tego wszyscy zgodnie ogłaszamy Cię oficjalną nową Głową Rodu Scaletta. Oby rodzina rozkwitała pod Twoim przewodnictwem Sahaku Darbinyan. - jeżeli nikt nie wyraził sprzeciwu i każdy z graczy się zgodził, można było uznać, że pozostali Radni w ślad za najmłodszym Luśkiem powstali z miejsc, aby wznieść uroczysty toast na cześć nowego przywódcy klanu.

Informacyjnie: podany termin jest terminem bardzo luźnym, ot wyłącznie do informacji postaci. Administracja nie będzie w żaden sposób egzekwować trzymania się tego terminu. Można zatem nabyć zdolności wcześniej, albo później - no stres Smile
W razie pytań, wątpliwości, służymy pomocą <3

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Jak i wcześniej tak i teraz poza zapisaniem pytań i wykreśleniu ich po uzyskaniu na nie odpowiedzi przez pozostałych członków Rady, nie pozostało mu nic innego jak skinąć głową na potwierdzenie słów pozostałych. Dostrzegł również, że Selena usilnie unika kontaktu wzrokowego. Może to i lepiej, mniej problemów to powodowało. Gdy Louis oznajmił oficjalnie, że Sahak został uznany za głowę własnego rodu, wstał, unosząc kieliszek do wspólnego toastu. W tym momencie Zawibrował jego telefon, lecz nie sięgnął jeszcze po niego, nie wypadało. Ktokolwiek to pisał, mógł poczekać. Na koniec przyszła mu do głowy jeszcze jedna myśl - I tak rozpoczyna twa służba. Służba dla rodziny i przeciw niej. Służba po wsze czasy do ostatniej kropli krwi, służba po ostatni dech. Służba wobec ogółu wbrew jednostkom, Służba wobec jednostki wbrew ogółowi. Mam nadzieje, że jesteś gotów dźwigać to brzemię. Każdy głupek potrafi złapać bat i zmusić ludzi do posłuszeństwa. Trzeba jednak rozumu i cierpliwości, by społeczeństwu służyć. - zamilkł, dając wszystkim czas na przetrawienie jego słów. - Gratuluje Sahaku i współczuje zarazem. Od teraz dźwigasz wielkie brzemię. - wszystko to powiedział niskim, poważnym, z nutą dumy, a zarazem smutku głosem.

Po chwili, gdy oficjalna część została zakończona, sięgnął po telefon, a na jego zmęczonej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - Pod budynkiem będzie czekał na ciebie podstawiony przez moich ludzi samochód. - mówiąc to podał Sahakowi telefon, by ten mógł odczytać wiadomość od Egona.

Egonek napisał:Daj tam znać mojemu bratu, jak masz go pod ręką, że do domu wraca metrem. Zakładam, że ma wyłączony telefon więc nawet nie próbuję do niego pisać.

- @Egon Cadieux chyba pożyczył sobie Samochód swojej nowej głowy rodu. - Powiedział, wszystkim wyjaśniając, skąd taka reakcja Marcusa, po czym zaśmiał się, to była pierwsza radosna reakcja Marcusa tego wieczoru. - Daruj mu, Niech się chłopak odrobinę zabawi. Ten ostatni raz.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Dziękuję w takim razie za wszelką pomoc, przyjmę ją z radością, zwłaszcza od tak doświadczonych wampirów —  Nie chciał nadmiernie obciążać swoją osobą Radnych, już wystarczyło, że istniał, zwłaszcza zapewne dla Alfy.  Docenił jednak gest Wijsheida i krótką mowę, jaką wygłosił, bo dodawała pewnej wzniosłości całej sytuacji, poza odświętnym ubiorami oczywiście. Patrząc na Louisa, trochę żałował, że nie założył regionalnego տարազ, ale nie był pewien, jaki obowiązuje strój, więc wybrał klasykę.
Żaden z wyborów nie byłby błędny w takim razie.
Przyjmuję ten obowiązek z pokorą i nadzieją w sercu, że spokojna noc będzie otulać czasy mojej protekcji nad rodem Scaletta aż nadejdzie czas zmiany warty. Przysięgam chronić nocnych wędrowców i nieść zemstę na tych, którzy czynią im szkodę.
Uniósł kieliszek w geście pozdrowienia, gdy Radni wznieśli toast i tylko umoczył usta w rubinowym trunku, pościł, od wielu już dni odmawiał sobie jadła i napoju, pozostając przy skromnych ilościach krwi, upuszczonych do torebki przez księdza, aby pozostać w czystym wampirzym umyśle i stabilności. Reszty nie dotykał. Teraz pozwolił sobie tylko zabarwić usta karminem i poczuć łunę smaku.
Zmrużył oczy, zaskoczony nagłym światłem ekranu, szukając wiadomości na ekranie, nieprzyzwyczajony do smartfonów. W końcu ją przeczytał. Dar profetyczny przestawał być zabawnym żartem. Prawie poczuł na skórze pustynny żar, jakby tamtejszy wiatr przywodził wizje splecione z ziarnami piasku. Wiedział, że to tylko wrażenie jego duszy, która tęskni za światem starożytnych cywilizacji.
Właściwie w jego sprawie chciałbym zamienić z tobą, Radny, słowo. I w sprawie Ayato Shina.
Chociaż prywatnie byli na ty, to jednak nadal znajdowali się pośród kompletnego grona Rady i nie wypadało zwracać się inaczej. Nie chciał długiej rozmowy, tylko przedstawić swoje obawy i pewną propozycję.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Podniosła się z krzesła do toastu, biorąc w rękę kieliszek z winem. W końcu nie czyni się toastów przy pomocy herbaty, czyż nie? Nie było już nic do dodania słowami w tej chwili, zarówno Louis jak i ku jej lekkiemu zdziwieniu Marcus powiedzieli wszystko, co powiedziane być powinno w tak wzniosłej chwili. Każde inne słowo mogłoby po prostu zepsuć ten moment, więc po zakończeniu tej niedługiej chwili usiadła razem z wszystkimi.
Tylko na jej ustach mimo woli pojawił się delikatny uśmiech, gdy okazało się, że Egon ukradł z parkingu samochód Sahaka. No, pewnie lepszą nazwą byłoby „pożyczył”, ale to w końcu jedynie semantyka. Choć trzeba było mieć tak zwane żelazne cojones, by odstawić taki numer właśnie tutaj, nawet jeśli bez kodów dostępu nie byłby w stanie uruchomić samochodu.
Teraz już tylko przysłuchiwała się ewentualnym dyskusjom, kończąc swoje notatki na temat zebrania, robiąc też przy okazji charakterystyczne dopiski mające potem pomóc jej w utworzeniu całego sprawozdania. Uniosła jednak głową, patrząc to na Sahaka, to na Marcusa, gdy nowa Głowa Rodu zagaiła temat Egona i jak stawiała, jakiegoś wilkołaka. Nie znała go, ale wnioskując po tonie, coś musiało być chyba nie tak? Zwłaszcza, że poruszał to przy całej Radzie. Zmarszczyła lekko brwi w wyrazie niepokoju, odkładając praktycznie pełny kieliszek wina i biorąc w dłonie filiżankę z herbatą.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Oho, no to mamy problem. Powiedział Wilk w głowie Marcusa. Ktoś wybrał bardzo zły moment Odpowiedział Marcus. Słysząc słowa Sahaka skinął mu głową. - Owszem nasi chłopcy chyba za bardzo za sobą nie przepadają. - delikatne uniesienie kącika ust można było uznać za drobny uśmiech. Gdy odebrał od Sahaka swój telefon usiadł za stołem ponownie przyglądając się mężczyźnie. Siegnął po pusty już kieliszek, wiec zmuszony był wstać jeszcze raz. Ruszył spokojnie, by nalać sobie ponownie alkoholu do kieliszka. W tym momencie pozostali z Rady mogli dostrzec fioletowy poblask w jego oczach. - Wyśmienite wino Moja droga - powiedział, kładąc rękę na ramieniu Elisabeth, powstrzymując ją od chęci pełnienia obowiązków gospodarza. - Oficjalna część naszego spotkania dobiegła końca, wydaje mi się, chyba że ktoś jeszcze ma coś do dodania. - zerknął po pozostałych. Nie widząc jednak sprzeciwu od pozostałych radnych uśmiechnął się. Wrócił na swoje miejsce - A więc porozmawiajmy jak równy z równym. Z czym do mnie przychodzisz. Bo jak dla mnie powinni dać sobie raz a porządnie dać po pyskach i wyjaśnić sprawę od początku do końca. Jak mężczyźni. A z tego, co mi wiadomo, ciągle ktoś im przerywa. - spojrzał Sahakowi w oczy. Ten, jeśli odwzajemnił spojrzenie, mógł dostrzec odrobinę chłodu w tym spojrzeniu. Chłodu, ale i zarazem przemożnego spokoju, spokoju, który przeczył nieco wcześniejszemu zachowaniu Marcusa. Do tej pory zachowanie Marcusa spowodowane było innymi problemami, z którymi się borykał. Teraz? Cała uwaga i postawa Wilkołaka skupiona była jedynie na Sahaku.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak pożegnał się ze wszystkimi klasycznym dla siebie ukłonem, z dłonią położoną na sercu w oznace szacunku. Każde z nich pochodziło z nieco innego zakątka świata. Jedni całowali dłonie dam, inni się kłaniali z rękoma wzdłuż ciała, jeszcze inni tylko głową, tak jak Sahak. Lubił ten zwyczaj, bo nie musiał nikogo dotykać. Poza tym został mu uraz po tym, gdy dowiedział się, jakie zwyczaje higieniczne miała Europa, nazywająca kraje arabskie brudnymi, gdy mieszkańcy tych krajów muszą się myć ze względów religijnych. Europa śmierdziała znacznie bardziej. Zwłaszcza arystokracja.
Uniósł jedną brew w górę. On nigdy nie patrzył w oczy, zawsze gdzieś w ogólne okolice czoła i brwi, bo uważał taki sposób rozmowy za bardzo intymny. Tak rozmawia się z Bóstwem, gdy w otoczeniu ciemności spija się błogosławieństwa, a powietrze drży od szeptanych modlitw.
Mrugnął powoli, jak kot.
Wiem, że mam ładne oczy, ale nie musisz się w nie tak wpatrywać. — Nie chciał wspominać o tym, jakie ktoś inny miał fiksację na temat ich koloru i z jakiego powodu. — Na razie oboje zachowują się, jak dwa prosiaki ryjące kartofla w błocie. Dużo kwiczenia. Nie jestem zwolennikiem łamania kodeksu tylko dlatego, że ktoś ma mentalność nastolatka z przedwczesnym wytryskiem, jeśli jednak zgadzasz się na ustawienie takiego… spotkania, z założeniem, że nie będzie rzutować na politykę międzyrasową, skatalogowane jedynie, jako osobiste porachunki, jestem skłonny udostępnić pogorzelisko w Temple.
Wijsheid chyba jaja sobie robił, jeśli uważał, że zniszczenie sali z fontannami na Sylwestrze van der Eretein to dobry pomysł na zakończenie przyjęcia. Najpierw Amelia pokazała piękny pokaz dronami (gdy Constanza opowiedziała mu więcej o pracy, jaka musiała zostać wykonana, zdecydowanie docenił bardziej cały projekt) o sojuszu, a następnie czerwona plama wina rozlała się pod stopami dwójki, jak krew, która mogła trysnąć w każdej chwili.
Taki był ich obraz.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Z całej tej opowiastki znała tylko Egona, a patrząc na jego charakter nie była zaskoczona, że był z kimś w negatywnej relacji. Aczkolwiek zdecydowanie intrygowało ją, co Sahak zamierzał z tym zrobić. Fioletowy poblask oczu wilkołaka nie uszedł jej uwagi, była wyczulona na jego reakcje i nastroje. Skoro wilk doszedł do głosu mogła być pewna, że zrobi się interesująco. Nie sprzeciwiła się zakończeniu oficjalnej części spotkania, co wcale nie oznaczało końca spotkania w ogóle, po prostu odłożyła dokumentację i powoli zaczęła pić swoją herbatkę. No, przynajmniej póki Sahak nie zrobił czegoś, co kompletnie ją zaskoczyło. Uśmiechnęła się słodko, unosząc wysoko brwi.
- Dziwnym zachowaniem jest się żegnać, gdy nie opuszczamy pokoju, Sahaku. Nie uważasz? - spytała uprzejmie, z bardzo nieodgadnionym wyrazem twarzy. - Chyba, że mamy to uznać za odprawę z naszej własnej sali konferencyjnej. - odłożyła spodeczek i filiżankę na kolano, przytrzymując naczynia, by się nie rozlało i wbiła wzrok w Sahaka. Jego słów na temat oczu nie skomentowała, choć lekko wykrzywiła wargi i zdecydowanie nie był to uśmiech.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Louis po dopełnieniu formalności nie raczył się wtrącić ani słowem więcej. Zanotował/zarejestrował, jak zwał, tak zwał, jedynie wszystkie odpowiedzi oraz ich brak – potem grzecznie wymienił uprzejmości - ukłonił się elegancko na pożegnanie - oczywiście z uśmiechem. Gdy natomiast doszło do wymiany zdań pomiędzy Sahakiem a Marcusem: powiedzmy, że i tutaj szanowny Azjata nie zamierzał wciskać swoich pięciu grosików - raz: zdaje się, zadziało się to już po pożegnaniu (???) - dwa: jak mawiało pewne przysłowie: gdzie kucharek sześć, tam nie było co jeść - zatem zamiast wciskania noseczka w insze sprawy, dokończył spożywanie winka, którego smak wyjątkowo mu podpasował. Na sam koniec zanotował jeszcze kilka rzeczy dla dopięcia wszelkich formalności, a gdy tylko spotkanie, bo przecież mieli jeszcze coś omówić, zeszło na luźniejszy ton, wyjął telefon, aby móc odpalić na nim niesławne kulki - dzięki Jacuś.

/póki co mnie pomijać, nie mam nic do dodania xD

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Mowa jest srebrem, milczenie złotem i z tego powodu Marr ograniczyła się do toastu - reszta bardziej przysposobionych administracyjnie Radnych skutecznie ją wyręczała. Jedyne od czego powstrzymała się to skomentowania pełnego patetyzmu słów Marcusa, przecież ten nie musiał od razu aż tak źle prorokować Sahakowi - ten ciężar władzy szybko odczuje.
Dopiero to co w następnej kolejności zrobił mężczyzna mocno zbiło ją z tropu. Ukłon na pożegnanie? Jakie pożegnanie, wszakże zgromadzenie nadal siedziało w tym pomieszczeni, zwłaszcza że mieli jeszcze i inne sprawy do załatwienia. Aż prosiło zadać pytanie: pijany czy niespełna rozumu? Na szczęście Selena ją wyręczyła. Z kolei utarczki Ayato i Egona - jak dla niej to powinni dać sobie po mordzie i jak przystało na facetów, pójść po fakcie na piwo. Wszystko byłoby cacy, zwłaszcza gdyby nadzorował to sędzia. Pierwsza krew, druga krew, byle łby i serca nie zostały wyrwane. Politycznie obojętna rzecz.
- Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, kim jest ten zaufany i doświadczony wampir, który zaproponował szkolenie związane z arkanami rodowej umiejętności - wtrąciła się, spojrzała w oczy Sahakowi i zaczęła uderzać dwoma palcami lewej dłoni w stolik, rytmicznie. Jak przystało na nielubiące komplikować życia stworzenie, przekładała konkretny nad bajeczki i polityczne pierdolenie, które ostatecznie oznaczało jedno wielkie nic.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach