Skinął głową na powitanie Kjellmara, dostrzegł też rozdrażnienie i napięcie w jego postawie i spojrzeniu. Domyślał się, że takie same symptomy dostrzec może też u innych przybywających. Zresztą co nieco już zdążył się dowiedzieć od Louisa, z jego raportu ze spotkania, które miał z niektórymi, czy od samego Augustino. Na pogardliwe spojrzenie pod kątem swojego ubioru uśmiechnął się delikatnie, a w oczach zabłysło coś na kształt rozbawienia. Niestety na krótko, gdyż do sali weszła kolejna osoba.
Młody Shin, od razu rzuciło mu się w oczy, zmęczenie i problemy wymalowane na twarzy młodego chłopaka. Domyślał się, że sytuacja w Niemczech odcisnęła na nim piętno. Nakaz milczenia, również w tej kwestii nie pomagał. Wiele by dał, by nie dopuścić do tamtej sytuacji, jak i do wielu które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch a w zasadzie trzech miesięcy. To był ciężki i dla nich i dla niego okres. Również skinął mu nieznacznie głową, jednak nadal nie wypowiedział ani słowa.
Theo i Dorien, od razu zauważył, że weszli razem, z resztą dostrzegł młodzieńca za drzwiamy gdy Shin wchodził do Sali. Doszły do niego również słuchy, że ta dwójka zżyła się ze sobą. Co z tego wyniknie, czas pokaże. Jedno było pewne, z Theo najpierw musiał załatwić jedną sprawę. Na słowa Doriena uniósł nieco brew. Ot i cała reakcja. Mimo że sam nie był w nastroju do żartów i docinek, tak typowych dla niego wcześniej, nie boczył się za nie. Nie było sensu. Pewne rzeczy się zmieniły, te dwa miesiące na nim również odcisnęły piętno, minie sporo czasu, zanim Marcus wróci do dawnego siebie. O ile w ogóle wróci.
Katrine, dostrzegł jej "niepostrzeżone" wejście i czujny wzrok. Czemu nie dziwiło go to, że usiadła zaraz obok brata? Zdziwiłby się gdyby było inaczej. Może delikatnie zdziwiło go to, że milczała, ale pewnie na słowa i z jej strony przyjdzie czas. Jak z resztą wszystkich. Dał chwilę na to by mogli się ze sobą przywitać, i spokojnie rozsiąść.
-
Witam was. Dziękuje, że przyszliście tutaj i wybaczcie, że tak długo musieliście na mnie czekać. Jednak wyjaśnienia i odpowiedziami na wasze ewentualne pytania, zajmiemy się potem. Najpierw jednak chciałbym Podziękować Augustino za opiekę nad rodem przez ostatnie tygodnie. Otrzymałem sprawozdanie z Waszego spotkania z Junem, co nieco już wiem, oraz waszego spotkania z Familiantami od Francoisa. - mówił spokojnym cichym, jednak dziwnie bezemocjonalnym głosem. -
Kjellmar i Katrine. Dziękuję wam za opanowanie niepokojów wśród familiantów. Wszelkie koszta tych przedsięwzięć, oczywiście pokryje. Przekażcie mi wykaz kosztów, jakie ponieśliście w związku z tym, a wszystko zostanie rozliczone. - spojrzał na Bliźniaków. -
Co do otwarcia odziały fabryki w Berlinie, jeśli będzie potrzebna ci jakakolwiek pomoc w rozbudowie, oczywiście służę pomocą. Niemieckie fabryki są twoim dziełem, więc ja się w nie nie mieszam. - dodał, dając do zrozumienia, że tamtejsze fabryki są jego i tylko jego.
-
Jeśli ktokolwiek będzie chciał ze mną porozmawiać, na osobności, po zebraniu jestem do waszej dyspozycji. Teraz jednak chciałbym dowiedzieć się o Mikayli, doszły mnie słuchy o jakiś zgrzytach. Proszę was o szczerość w tym temacie. Pewne rzeczy już do mnie dotarły, jednak chciałbym poznać wasze spojrzenie na sytuacje. - dodał, rozglądając się po wszystkich.
_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."