Liczba postów : 792
First topic message reminder :
Właściwie to miał już porozmawiać z Idą od paru dni, ale albo uznawał, że to nie jest dobry moment, albo coś się działo i nie było kiedy. Przecież nie będzie się jej pytał o to co powiedziała mu na temat Hugo na przyjęciu urodzinowym Tahiry w Boże Narodzenie. Teraz jednak Sylwester dołożył im wszystkich, a przynajmniej jemu, nowych wrażeń i Silvan uznał, że jeśli nie porozmawia z Olszewska teraz to pewnie wkrótce dowie się kolejnych rzeczy, które spowodują, że zareaguje podobnie jak wczoraj, a wczoraj było zdecydowanie… Ciekawie.
Właściwie to, gdy obudził się dzisiejszej nocy trochę liczył na to, że to wszystko mu się tak naprawdę jedynie przyśniło. W końcu znacznie łatwiej było podejść na spokojnie do głupich snów, niż informacji że Maurice I Ida byli ze sobą. A nawet nie o tym planował dzisiaj rozmawiać z wampirzycą.
Zanim jednak udał się do pokoju Idy, w którym zakładał, że ją znajdzie (I naprawdę miał nadzieję, że siedziała tam, a nie u Maurice'a) postanowił skoczyć do kuchni po kawę, stanowczo odmawiając jakiejkolwiek rozmowy na poważne tematy przed pierwszym kubkiem aromatycznego napoju, zwłaszcza że ekspres i ziarna od Renaty sprawdzały się naprawdę znakomicie.
Okazało się, że nawet nie musiał wchodzić na piętro, bo zastał Idę na balkonie również z kubkiem kawy w ręku. Przygryzł nieco wargi. Od tamtego momentu, gdy zirytowana wyszła z jego mieszkania, panowała między nimi dziwna, napięta atmosfera, która raz po raz dawała o sobie przypominała. Liczył, że wspólny wyjazd i czas jakoś to wszystko zatrą, ale najwyraźniej albo "Magia Świąt" nie potrafiła sobie poradzić w sytuacjach, w które było zamieszane wekuronium, albo nie mogła zastąpić rozmowy.
- Chyba boję się tu więcej wychodzić z napojami w ręku - rzucił, uchylając szerzej drzwi od balkonu, który jeszcze kilka godzin temu był pokryty drobinkami szkła i wybornym szampanem. - Jak się czujesz po Sylwestrze?
Właściwie to miał już porozmawiać z Idą od paru dni, ale albo uznawał, że to nie jest dobry moment, albo coś się działo i nie było kiedy. Przecież nie będzie się jej pytał o to co powiedziała mu na temat Hugo na przyjęciu urodzinowym Tahiry w Boże Narodzenie. Teraz jednak Sylwester dołożył im wszystkich, a przynajmniej jemu, nowych wrażeń i Silvan uznał, że jeśli nie porozmawia z Olszewska teraz to pewnie wkrótce dowie się kolejnych rzeczy, które spowodują, że zareaguje podobnie jak wczoraj, a wczoraj było zdecydowanie… Ciekawie.
Właściwie to, gdy obudził się dzisiejszej nocy trochę liczył na to, że to wszystko mu się tak naprawdę jedynie przyśniło. W końcu znacznie łatwiej było podejść na spokojnie do głupich snów, niż informacji że Maurice I Ida byli ze sobą. A nawet nie o tym planował dzisiaj rozmawiać z wampirzycą.
Zanim jednak udał się do pokoju Idy, w którym zakładał, że ją znajdzie (I naprawdę miał nadzieję, że siedziała tam, a nie u Maurice'a) postanowił skoczyć do kuchni po kawę, stanowczo odmawiając jakiejkolwiek rozmowy na poważne tematy przed pierwszym kubkiem aromatycznego napoju, zwłaszcza że ekspres i ziarna od Renaty sprawdzały się naprawdę znakomicie.
Okazało się, że nawet nie musiał wchodzić na piętro, bo zastał Idę na balkonie również z kubkiem kawy w ręku. Przygryzł nieco wargi. Od tamtego momentu, gdy zirytowana wyszła z jego mieszkania, panowała między nimi dziwna, napięta atmosfera, która raz po raz dawała o sobie przypominała. Liczył, że wspólny wyjazd i czas jakoś to wszystko zatrą, ale najwyraźniej albo "Magia Świąt" nie potrafiła sobie poradzić w sytuacjach, w które było zamieszane wekuronium, albo nie mogła zastąpić rozmowy.
- Chyba boję się tu więcej wychodzić z napojami w ręku - rzucił, uchylając szerzej drzwi od balkonu, który jeszcze kilka godzin temu był pokryty drobinkami szkła i wybornym szampanem. - Jak się czujesz po Sylwestrze?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!