Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel
MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel
MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
First topic message reminder :
ok. 4 rano
Właśnie wracał z świętowania dobitego targu. Możliwe, że w krótce na ulice Paryża trafi nowa ciekawa substancja. No a wiadomo, jak było święto to i trzeba było w coś siebie i wlać i wciągnąć, nie ma, że nie.
W zasadzie już nad ranem, koło 4 w nocy, kiedy wracał do domu Letici gdzie mieszkał, do głowy wpadł mu ge-nial-ny pomysł. Zdecydowanie miał za mały ekran, żeby móc się odpowiednio delektować konsolą, którą dostał od Lou. Potrzebował większego bez dwóch zdań. No i niby cały problem można było załatwić od ręki wysyłając jakiegoś familianta o poranku do sklepu, jak już je otworzą, ale to by było za proste. Poza tym jak on wytrzyma te parę godzin? Nie ma szans. Musiał mieć teraz, zaraz, natychmiast.
Do jego nafutrowanego różnymi specyfikami mózgu wpadła myśl, że przecież widział odpowiedni sprzęt gdzieś w budynku Rady. Doskonale. Pożyczy go sobie i już. Niewiele myśląc kazał się zawieźć pod budynek i wszedł jak do siebie, a że bywał tutaj od czasu do czasu to nikt mu już nie zadawał głupich pytań na wejściu. Ubrany był, a jakże, w czerwoną bluzę, którą dostał od Elisabeth, czarne jeansy i typowe dla siebie czerwono czarne jordanki.
Egon szybko zlokalizował to co go interesowało w jednym z pomieszczeń. Bez wahania zabrał się do jego demontażu, przy użyciu noża zamiast śrubokrętu, przy okazji też przeciął jakiś kabel który mu wyjątkowo przeszkadzał, no bo pewnie niepotrzebny. Po paru minutach wytężonej pracy, kiedy już ekran leżał sobie spokojnie na ziemi dotarło do niego, że przecież nie może sobie tak wyjść z tym czymś w rękach. No jak nic zaczną mu zadawać dziwne pytania. Zafrasował się nieco nad tym problemem i zamyślił głęboko, ale i to nie było przeszkodą.
Cadieux wypadł na korytarz, wpadł gdzieś do miejsca, które chyba służyło jako poczekalnia dla petentów i zgarnął z niego dywan. Szybko wrócił tam, gdzie zostawił swój skarb, z ciężką tkaniną w łapach i zabrał się za owijanie nieszczęsnego urządzenia w dywan. Niestety przy tym działaniu miał dwa problemy. Po pierwsze za nic nie był w stanie zrobić z tego rulonu tak jak to sobie wymyślił, a po drugie nie ogarnął, że dywan jest nieco za mały jak na jego potrzeby. Nie poddawał się jednak tylko przesuwał to ekran to dywan i próbował zawinąć jedno w drugie. Oczywiście co druga próba była identyczna do poprzedniej, tak jakby miał nadzieję, że albo dywan się powiększy albo ekran magicznie zmniejszy. W jego głowie to miało idealny sens!
W zasadzie już nad ranem, koło 4 w nocy, kiedy wracał do domu Letici gdzie mieszkał, do głowy wpadł mu ge-nial-ny pomysł. Zdecydowanie miał za mały ekran, żeby móc się odpowiednio delektować konsolą, którą dostał od Lou. Potrzebował większego bez dwóch zdań. No i niby cały problem można było załatwić od ręki wysyłając jakiegoś familianta o poranku do sklepu, jak już je otworzą, ale to by było za proste. Poza tym jak on wytrzyma te parę godzin? Nie ma szans. Musiał mieć teraz, zaraz, natychmiast.
Do jego nafutrowanego różnymi specyfikami mózgu wpadła myśl, że przecież widział odpowiedni sprzęt gdzieś w budynku Rady. Doskonale. Pożyczy go sobie i już. Niewiele myśląc kazał się zawieźć pod budynek i wszedł jak do siebie, a że bywał tutaj od czasu do czasu to nikt mu już nie zadawał głupich pytań na wejściu. Ubrany był, a jakże, w czerwoną bluzę, którą dostał od Elisabeth, czarne jeansy i typowe dla siebie czerwono czarne jordanki.
Egon szybko zlokalizował to co go interesowało w jednym z pomieszczeń. Bez wahania zabrał się do jego demontażu, przy użyciu noża zamiast śrubokrętu, przy okazji też przeciął jakiś kabel który mu wyjątkowo przeszkadzał, no bo pewnie niepotrzebny. Po paru minutach wytężonej pracy, kiedy już ekran leżał sobie spokojnie na ziemi dotarło do niego, że przecież nie może sobie tak wyjść z tym czymś w rękach. No jak nic zaczną mu zadawać dziwne pytania. Zafrasował się nieco nad tym problemem i zamyślił głęboko, ale i to nie było przeszkodą.
Cadieux wypadł na korytarz, wpadł gdzieś do miejsca, które chyba służyło jako poczekalnia dla petentów i zgarnął z niego dywan. Szybko wrócił tam, gdzie zostawił swój skarb, z ciężką tkaniną w łapach i zabrał się za owijanie nieszczęsnego urządzenia w dywan. Niestety przy tym działaniu miał dwa problemy. Po pierwsze za nic nie był w stanie zrobić z tego rulonu tak jak to sobie wymyślił, a po drugie nie ogarnął, że dywan jest nieco za mały jak na jego potrzeby. Nie poddawał się jednak tylko przesuwał to ekran to dywan i próbował zawinąć jedno w drugie. Oczywiście co druga próba była identyczna do poprzedniej, tak jakby miał nadzieję, że albo dywan się powiększy albo ekran magicznie zmniejszy. W jego głowie to miało idealny sens!
milestone 500
Napisałeś 500 postów!