Liczba postów : 588
First topic message reminder :
Po długich powitaniach i krótkich rozmowach z niektórymi gośćmi, jak i samą solenizantką Marcus potrzebował chwilę odsapnąć. Z daleka dostrzegł stojącą przy jednym ze stolików @Elisabeth Riche. Nie wiedząc, dlaczego poczuł potrzebę podejścia do niej. - O, Elisabeth jest, a mówiła, że nie wie, czy przyjdzie. Chodźmy do niej, odpocznijmy troszkę. - Powiedział do @Selena. Po drodze do stolika, przy którym siedziała Elisabeth, zdecydował się sięgnąć po kolejny już kieliszek z alkoholem. -Ty widzisz ją, wyładniała trochę jak by - zaśmiał się wilk, Marcus jedynie uśmiechnął się pod nosem. Idąc w jej kierunku, otaksował ją dyskretnie wzrokiem, analizując jej kreację, jak i wygląd kobiety. - No dobra coś w tym jest, odwaliła się jak rzadko - nie wiedział czemu, ale tłumaczył sam przed sobą swoją nagłą fascynację kobietą. Owszem znali się nie od dziś, owszem nie raz przekomarzali się miedzy sobą. Przyjaźnili się i zadziwiająco podobał się mu jej uśmiech. Miała w sobie to coś, co gdzieś podskórnie go do niej przyciągało.
- Witaj Orzeszku - uśmiechnął się i jeśli kobieta wyciągnęła do niego dłoń, ucałował ją na powitanie. - Pozwól, że dotrzymamy ci towarzystwa - dodał, czując ciarki na całym ciele od dotyku jej zimnej dłoni przy swoich ustach. Odsunął jedno krzesło dla Seleny i gdy ta usiadła, podsunął je, by mogła usiąść, po czym sam usadowił się między obiema kobietami. Zerknął na obie kobiety, chwilę dłużej zatrzymując wzrok na Elisabeth. Czuł zapach jej perfum i kolejny dreszcz przeszedł jego ciało. W tym momencie poczuł, że coś jest zdecydowanie nie tak. - Ej stary czy to jest to, co myślę? - zapytał Wilk z lekkim rozbawieniem w głosie. - Dziwisz mi się? - odpowiedział mężczyzna - Nie, nie dziwie - odpowiedział mrukliwym głosem Wilk - No to wasze zdrowie drogie Panie, za to, jak pięknie dziś wyglądacie - uśmiechnął się, ciesząc się, że siedział już przy stole. Pod woalem uśmiechu ukrywał zakłopotanie. Dlaczego? Charakterystyczny ucisk w spodniach coraz bardziej dawał o sobie znać, a on cieszył się, że wszystko było ukryte pod stołem.
***
Pozwoliłem sobie poprosić Louisa o rzucenie na to, jak bardzo walnie mnie Aparycja. Wynik 17. To będzie ciekawe spotkanie. Reakcja Marcusa podpowiedziana przez Louisa. xD
_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
Po długich powitaniach i krótkich rozmowach z niektórymi gośćmi, jak i samą solenizantką Marcus potrzebował chwilę odsapnąć. Z daleka dostrzegł stojącą przy jednym ze stolików @Elisabeth Riche. Nie wiedząc, dlaczego poczuł potrzebę podejścia do niej. - O, Elisabeth jest, a mówiła, że nie wie, czy przyjdzie. Chodźmy do niej, odpocznijmy troszkę. - Powiedział do @Selena. Po drodze do stolika, przy którym siedziała Elisabeth, zdecydował się sięgnąć po kolejny już kieliszek z alkoholem. -Ty widzisz ją, wyładniała trochę jak by - zaśmiał się wilk, Marcus jedynie uśmiechnął się pod nosem. Idąc w jej kierunku, otaksował ją dyskretnie wzrokiem, analizując jej kreację, jak i wygląd kobiety. - No dobra coś w tym jest, odwaliła się jak rzadko - nie wiedział czemu, ale tłumaczył sam przed sobą swoją nagłą fascynację kobietą. Owszem znali się nie od dziś, owszem nie raz przekomarzali się miedzy sobą. Przyjaźnili się i zadziwiająco podobał się mu jej uśmiech. Miała w sobie to coś, co gdzieś podskórnie go do niej przyciągało.
- Witaj Orzeszku - uśmiechnął się i jeśli kobieta wyciągnęła do niego dłoń, ucałował ją na powitanie. - Pozwól, że dotrzymamy ci towarzystwa - dodał, czując ciarki na całym ciele od dotyku jej zimnej dłoni przy swoich ustach. Odsunął jedno krzesło dla Seleny i gdy ta usiadła, podsunął je, by mogła usiąść, po czym sam usadowił się między obiema kobietami. Zerknął na obie kobiety, chwilę dłużej zatrzymując wzrok na Elisabeth. Czuł zapach jej perfum i kolejny dreszcz przeszedł jego ciało. W tym momencie poczuł, że coś jest zdecydowanie nie tak. - Ej stary czy to jest to, co myślę? - zapytał Wilk z lekkim rozbawieniem w głosie. - Dziwisz mi się? - odpowiedział mężczyzna - Nie, nie dziwie - odpowiedział mrukliwym głosem Wilk - No to wasze zdrowie drogie Panie, za to, jak pięknie dziś wyglądacie - uśmiechnął się, ciesząc się, że siedział już przy stole. Pod woalem uśmiechu ukrywał zakłopotanie. Dlaczego? Charakterystyczny ucisk w spodniach coraz bardziej dawał o sobie znać, a on cieszył się, że wszystko było ukryte pod stołem.
***
Pozwoliłem sobie poprosić Louisa o rzucenie na to, jak bardzo walnie mnie Aparycja. Wynik 17. To będzie ciekawe spotkanie. Reakcja Marcusa podpowiedziana przez Louisa. xD
_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!