Liczba postów : 400
Misja zdobycie prezentu dla Tahiry, nie była prosta. Wymagała ona polecenia dwóch wampirów do Nowego Jorku i szczegółowego rozplanowania napadu. Maurice się większością zajął, Halide miała ogarnąć przemyt artefaktu z powrotem do Paryża. Mężczyzna musiał sam załatwić włam, ponieważ były tam czujniki na temperaturę. MET pomimo renomy, nie był wcale tak ciężki do okradnięcia dla specjalisty. Wystarczył najlepszej jakości sprzęt, idealna podróbka, którą wraz z Hali załatwili i nagimanstykowanie się przy niektórych okazjach. Oczywiście, udało im się zdobyć naszyjnik dla Tahiry. Maurice lubił kobietę, a z okazji 200 rocznicy przemienienia, wypadało załatwić jak najlepszy prezent.
Na urodziny przyjechał sam, choć przygotowywał się z Idą. Musiał się złapać z Halide, modląc się, że nie utknie w korkach, a następnie dotrzeć do Tahiry. Ustawiały się do niej kolejki, ale w końcu przyszła ich kolej. Maurice stał z prezentową torebką, a w środku była wielka szkatułka z naszyjnikiem.
- Droga Tahiro, z okazji twojej dwusetnej rocznicy przemienienia, chcielibyśmy Ci wręczyć skromny podarunek. Żebyś żyła i szalała nam jeszcze długo. – Powiedział wręczając jej prezent. Zastanawiał się jak kobieta zareaguje na ten podarunek. Był pewny, że jej się spodoba, miał tylko nadzieję, że im nie padnie z wrażenia. W końcu nie każdy okrada MET, żeby dać koleżance na okrągłą rocznicę prezencik. Zbroja waleta kier trochę mu ograniczała ruchy, aczkolwiek był gotowy nawet przytulić jubilatkę. Spodziewał się po niej wylewnej reakcji, w końcu znali się już z przeszło sto lat. O ironio, poznali się własnie przy napadzie. Włamy łączą wampirów, tak samo jak wyjazd do NY był idealną okazją na posiedzenie z Halide. Z siostrą Tahiry ostatnio spędzał sporo czasu i o dziwo, nie było w tym nic romantycznego. Tu wypad do Mediolanu, tam do Nowego Jorku. Żyli pełną parą, nie żałując sobie niczego. Dobrze, że Ida nie była zazdrosna, tego mu tylko brakowało.
Na urodziny przyjechał sam, choć przygotowywał się z Idą. Musiał się złapać z Halide, modląc się, że nie utknie w korkach, a następnie dotrzeć do Tahiry. Ustawiały się do niej kolejki, ale w końcu przyszła ich kolej. Maurice stał z prezentową torebką, a w środku była wielka szkatułka z naszyjnikiem.
- Droga Tahiro, z okazji twojej dwusetnej rocznicy przemienienia, chcielibyśmy Ci wręczyć skromny podarunek. Żebyś żyła i szalała nam jeszcze długo. – Powiedział wręczając jej prezent. Zastanawiał się jak kobieta zareaguje na ten podarunek. Był pewny, że jej się spodoba, miał tylko nadzieję, że im nie padnie z wrażenia. W końcu nie każdy okrada MET, żeby dać koleżance na okrągłą rocznicę prezencik. Zbroja waleta kier trochę mu ograniczała ruchy, aczkolwiek był gotowy nawet przytulić jubilatkę. Spodziewał się po niej wylewnej reakcji, w końcu znali się już z przeszło sto lat. O ironio, poznali się własnie przy napadzie. Włamy łączą wampirów, tak samo jak wyjazd do NY był idealną okazją na posiedzenie z Halide. Z siostrą Tahiry ostatnio spędzał sporo czasu i o dziwo, nie było w tym nic romantycznego. Tu wypad do Mediolanu, tam do Nowego Jorku. Żyli pełną parą, nie żałując sobie niczego. Dobrze, że Ida nie była zazdrosna, tego mu tylko brakowało.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!