12 XII 2022 - And all that I can see is just a yellow lemon tree

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Najlepsze kasztany na placu Pigalle, a najlepsze sajgonki tylko w Chinatown. A że przy okazji jeszcze miała interesy do załatwienia… Pewne rzeczy jednak robi się w ukryciu i by być jak najmniej rozpoznawalną. Mocny makijaż, czarny strój z różnymi agrafkami i łańcuszkami, a do tego glany. No wypisz wymaluj emo Selenka jeszcze z czerwonymi pasemkami na włosach, bo tak. Interesy załatwiła, przypadkiem targając w kieszeni legitkę z domu dziecka, bez zdjęcia i na jakieś fałszywe dane. Miała przekazać komuś po znajomości, ale zapomniała. Sajgonki też pożarła, można było więc spokojnie wracać do siebie.
Problem główny polegał na tym, że pizgało jak nieboskie stworzenie, a do tego był śnieg. Przeklęty, biały i zimny śnieg, lądujący jej we włosach i na nosie. Z miną sfoszon na świat stanęła na przejściu dla pieszych i ku własnemu zdumieniu w zatrzymującym się na światłach samochodzie dostrzegła znajomą twarz. Nikt nigdy nie twierdził, że Selenka nie była bezczelna… Podeszła do samochodu, otworzyła drzwi i po prostu na luzie wpakowała się na siedzenie pasażera, kulturalnie zapinając pas.
- No czołem Egonku, co tam znowu broisz? – uśmiechnęła się uroczo do kierowcy, potrząsając głową, żeby pozbyć się śniegu z włosów. Jeśli cokolwiek przy tym sypnęło na Egonka, to cóż, jego problem? Od wampirzycy czuć było bardzo delikatny zapach zioła. – Nie rób miny. Nie poznajesz? Miałam tu interesy. I zielone masz. Podrzucisz mnie gdzieś do centrum? – zaciekawiła się, czekając, aż chłopak w końcu ruszy, popędzany klaksonem autka za nim. W końcu się doczekali, no ale oczywiście, jakżeby inaczej, tak łatwo w życiu nie ma. To, że Egon umiał jeździć, niekoniecznie zaraz oznaczało, że wszyscy wokół posiedli tę samą umiejętność. No i było ślisko.
Z prawej strony z uliczki wyjechał inny samochód. Na pełnej prędkości oczywiście, ślizgając się na lodzie i na czerwonym, to zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Klasyczne niedostosowanie prędkości do warunków… No i wyrżnął w samochód Egonka. Na oko zniszczenia nie były aż takie silne, gorzej, że wgniecione były drzwi po stronie Sel i mogła poczuć, jak jakiś kawałek blachy wbił jej się w nogę, a krew strumyczkiem zaczęła spływać do buta.
- Welp. Mamy problem. – oznajmiła beztrosko chłopakowi, sprawdzając jednak, czy jemu nic się nie stało.

@Egon Cadieux @Elisabeth Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
No dobra, Egon akurat skończył biznesy w innej dzielnicy. Pozbył się trefnego towaru, w zamian jego konto zasiliła całkiem ładna sumka, która pewnie wkrótce zniknie. Jak zawsze. Jego konto to była jednak wielka czarna dziura. Bardzo łakoma zresztą.
Czy spodziewał się, że stojąc na światłach w Chinatown nagle do samochodu mu ktoś wlezie? I to jeszcze po głosie dopiero zorientował się kim był ten ktoś.
-No no, odwaliłaś się jak szczur na otwarcie kanału. Szukasz nowego ja? Czy może to taka poza artystyczna? – zapytał, kiedy się ocknął. -Masz jeszcze? - zapytał oczywiście o zioło czując jego charakterystyczny zapach. Chętnie by się sztachnął. W sumie to kiedy Egon nie był chętny. Alkohol, zioło, grzybki, tabsy, proszek… zawsze i w każdych ilościach. Jakim cudem jeszcze nie był beznadziejnym nałogowcem, Theokotos czy jak jej tam raczy wiedzieć. Chociaż… w sumie, aż tak często nawalony nie chodził, ostatnio jakby częściej, ale to taka pora roku, o. -Podrzucę- dodał jeszcze i w końcu ruszył ze świateł.
Może gdyby nie był skupiony na pokazaniu faka trąbiącemu kierowcy z tyłu, to w porę zauważyłby nadjeżdżający samochód z prawej i zdołał jeszcze jakoś się wyratować. Niestety dopiero zauważył problem, kiedy ten w nich wyrżnął. Szarpnęło mocniej, ale Egonowi nic się nie stało.
-Nosz kurwa- mruknął tylko pod nosem. To, że mieli problem zdążył poczuć. Metaliczny zapach, inny od tych do których był przyzwyczajony, ale wciąż nie dało się go pomylić z niczym innym. Krew. Początkowo Egon miał zamiar radośnie spierdolić z miejsca zdarzenia, ale po krótkiej chwili uznał, że to bez sensu. Przecież nie z ich winy typ się w nich władował. Zamiast tego uznał, że może po prostu spróbuje odtarasować ruch ze skrzyżowania i postanowił zjechać na lewą stronę tak żeby zatrzymać się gdzieś na poboczu. Widać jak zawsze, kiedy już Cadieux dopadł pech to w większej ilości, bo kiedy akurat wykonywał manewr jakiś kolejny mistrz kierownicy chciał zdążyć na późnym żółtym i wjebał mu się w kufer. Szarpło po raz kolejny, a Egon zaliczył dzwona o kierownicę, bo przecież poduszki powietrzne są dla lamerów, nie? Tym razem to jemu pociekło trochę farby z nosa, a na domiar złego gdzieś się rozbił flakonik perfum, które kupił dla Sahaka na święta. Tak, tych o zapachu pianek.
-No ja pierdolę- mruknął nieco niewyraźnie próbując zmacać nos. Czy mu się wydawało, czy jest krzywy? Tego mu jeszcze brakowało. -Cała jesteś? Bardzo oberwałaś? - zwrócił się do Seleny. Wyglądała w porządku, więc uznał, że no trudno, była wampirem głowę miała na miejscu, serce niczym przebite nie było, powinna się zregenerować, nie?
-Weź go naprostuj, co? - wskazał na swój nos. Tego brakowało, żeby zaczął się zrastać krzywo, miałby wtedy do wyboru albo udawać stereotypowego Żyda, albo pozwolić sobie go złamać po raz kolejny. Tak czy siak beznadzieja. A to jeszcze nie był koniec ich kłopotów, bo wszystko widział pieszy patrol policji i właśnie zmierzał w ich kierunku. Na razie jednak byli bliżej wcześniejszej przecznicy, więc jeszcze trochę czasu mieli zanim bagiety do nich dotrą.

@Selena @Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Musiało to wyglądać zdecydowanie ciekawie, gdy tak bezceremonialnie wpakowała się do samochodu Egona i jeszcze spojrzała wyczekująco „żądając” podwózki. Chociaż nie no, aż tak źle nie było. Roześmiała się głośno, gdy chłopak ją rozpoznał.
- Szukam inspiracji po tym, jak ktoś rozpirzył mi w drzazgi gabinet. A w pewne miejsca trzeba się jak najmniej rzucać w oczy. Skoro Ty mnie nie poznałeś, to nikt więcej też. – stwierdziła z satysfakcją w głosie. A co natomiast do samego gabinetu… Może i faktycznie obiecała nie wyciągać konsekwencji, bo w końcu remoncik za friko to nie byle co, ale nikt jej nie zabroni drobnych złośliwości. – Jasne, że mam. Jakieś 10 gram łącznie na własny użytek. – ale ziołem się nie podzielić, to grzech. Najwyraźniej prawdą było, że każdy Radny ma drugie oblicze. Na bezczela włączyła radio, zaczynając wygibasy do muzyczki w obrębie własnego fotela, żeby nie przeszkadzać kierowcy.
No, do czasu. Krew Sel na szczęście łączyła się zapachem z metalem i benzyną, więc nie sposób było wykryć, że coś jest z nią nie tak. W kwestii rany będzie się martwiła później, na razie trzeba było chociaż odrobinę uwolnić się z miejsca. Podczas gdy Egon odtransportowywał samochód gdzieś na bok, Selenka pochyliła się, manewrując tak, by uwolnić nogę. Ze z kawałkiem metalu? Welp. I tak się nie wygoi samo z siebie, więc doczeka, aż ktoś udzieli jej pomocy. Wtedy jednak ktoś przydzwonił im w tyłek, także na szczęście wyrżnęła tylko lekko potylicą o deskę rozdzielczą. Po samochodzie rozszedł się zapach pianek. Syknęła z oburzeniem i wystawiła głowę, by spojrzeć na Egona. Nie mogła powiedzieć, by jego złamany nos nie poprawił jej humoru. Przynajmniej mogła skupić się na krwi. Kurwa jego mać i wszystkich świętych. Ładnie pachniał. Smacznie. Mechanizm głodu wymykał się spod kontroli, przydałoby się więc opuścić samochód byle szybko.
- Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz. A ja bujać nie będę. – zastrzegła sobie, uśmiechając się krzywo. – Powiedzmy, że wyżyję. I jasne, nie ma problemu. – przysunęła się do chłopaka, zręcznym ruchem naprostowując mu nos i o dziwo nawet całkiem nieboleśnie. Zaraz powinien się zrosnąć… No jednak nie.
Autko, które wcześniej postanowiło wjechać w ich bok, najwyraźniej postanowiło zrobić im kuku ponownie. Dlatego też podczas uderzenia wydarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze, Egon ponownie skończył ze złamanym nosem, jako że Selka dała mu całkiem niezłego dubla łokciem. A druga? Przypadkowo wampirzyca była ustawiona niedaleko jego szyi, a że jak to kobita, do prac manualnych otwierała usta, także… Szczęki wylądowały prosto na szyi Egona, a w ślad za nimi poszły kły. A skoro już kły, to oszołomiona uderzeniem w samochód po prostu pociągnęła łyk krwi. To wszystko była wina pianek! Wszelkie pretensje prosimy kierować do Sahaka, bo to on nie potrafił używać normalnych perfum.
No cóż, krew Egona, nawet jeśli całkiem smaczna, nie była krwią Lou. Umówmy się, nie ten wiek i nie ten kaliber. Pociągnęła jeszcze jeden łyk, by zaraz potem oderwać się z wyrazem paniki w oczach. Miała naprawdę nadzieję, że naprawiła się już trochę… No jednak nie. Zanim chłopak zdążył jakkolwiek zareagować, zapewne równie oszołomiony sytuacją, co ona, zwróciła całą wypitą krew. Prosto na niego.
- Przepraszam. Jestem w ciąży. – to było pierwsze, co wpadło jej do głowy. No przecież nie powie mu prawdy do wszystkich diabłów! Rzyganie świeżo wypitą krwią było nienormalne nawet u starych wampirów .– A te perfumy są trochę za intensywne… - dodała z kamiennym wyrazem twarzy. Na fali sytuacji nastawiła mu nos ponownie i wyplątała się z samochodu, nie chcąc być w środku, gdyby coś jeszcze miało w nich walnąć. A skoro już musiała się czymś zająć, to nic sobie nie robiąc z obecności nadchodzących bagiet zaczęła opierdzielać kierowcę, który narobił tyle szkód. Błogosławmy wysoki próg bólu, bo całkowicie ignorowała kawałek wbity w swoją nogę.

@Egon Cadieux @Elisabeth Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Naprawdę zaczynał podejrzewać, że wkrótce będzie musiał się wybrać do Sahaka na jakieś odczynianie klątw czy coś takiego. Pytanie tylko czy coś takiego leżało w kompetencjach jego brata. Nie był pewien. Będzie musiał go kiedyś zapytać.
Nie zdążył się ucieszyć z nastawienia nosa, kiedy znów oberwał tak, że biedny narząd powonienia po raz kolejny był krzywy. Bezwiednie złapał ręką za niego tak jakby chciał go osłonić… chociaż na to było już za późno. Tego co nastąpiło później się nie spodziewał, no bo skąd? Nie wyrywał się jednak Selenie licząc na to, że szybko się opamięta. Poza tym rozerwana szyja goiła się dużo dłużej niż dwie gustowne miejsca ukłuć. Z wrażenia nawet zostawił nos w spokoju i zaczął w lekkiej panice się zastanawiać co też uczynić, jeśli Selena nie przestanie. Na szczęście nie musiał się nad tym dłużej zastanawiać, sama się oderwała, ale nie spodziewał się, że weźmie na niego zwymiotuje krwią. No i jeszcze to wyjaśnienie. Tym razem to nawet nie zauważył jak mu ten nos nastawiła. Siedział z rozdziawioną gębą próbując ogarnąć co się właśnie wydarzyło. Trwało to chwilę, aż w końcu oprzytomniał. Ściągnął zalaną krwią bluzę i rzucił gdzieś na tył samochodu. Tego jeszcze brakowało, żeby wyglądał jak klient na SOR. Koszulka była znacznie mniej pobrudzona, wszystko można było ładnie wyjaśnić nosem. No dopóki ktoś nie znajdzie bluzy, co nie?
-Jak to w ciąży!?- zdążył jedynie zapytać zanim dopadł do nich patrol policji. Starzy znajomi, okej?
-O Zenobius, co za spokojnie było?- przywitali się z nim przy okazji obczajając czy w ich mniemaniu małolaty są całe. - Co, tym razem zakosiłeś kuzynowi samochód, a nie motocykl?- dorzucili bo obczajeniu całej sceny. W międzyczasie zaś dojechał kolejny radiowóz. Egona i Selenę wysłano od razu w jego kierunku, żeby przewieść ich na komisariat. Głównie ze względu na Egona, który miał na sobie tylko koszulkę z długim rękawem, ewidentnie nieadekwatną do pogody. Oni zaś zajęli się rutynowymi działaniami na miejscu. Cóż, tym razem Egon mógł być pewny, że to całe zamieszanie to przynajmniej nie jego wina, o. Kiedy zostali na moment sami zerknął na Selenę siedzącą obok.
-Masz jakieś dokumenty? Ja nawet jeśli mam to im nie pokażę, bo myślą, że jestem licealistą- zapytał. -Jak nie to ktoś będzie musiał się po nas pofatygować. Nie polecam Marcusa. Słaby z niego ojciec- skrzywił się na wspomnienie poprzedniej wizyty.
Po raczej krótkiej podróży trafili do znanego już Egonowi budynku. Ciekawe czy ten cały Francis Lavaigne miał dzisiaj służbę, oby nie. Powiedzmy, że go niezbyt polubił.

@Selena @Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Jeśli chodziło o klątwy, to zawsze mógłby znaleźć się znajomy znajomego. Sama Selena miała nawet kilku takich znajomych i w razie co mogłaby tu czy tam szepnąć odpowiednie słowo. Jednak w kolejności należało najpierw zająć się problemami bieżącymi. Było jej naprawdę głupio, że palnęła go w nos. Nie planowała tego, a tym bardziej nie chciała mu go znowu łamać. Ale jeszcze bardziej głupio jej było, że go ugryzła. I to tak łamiąc wszystkie własne zasady, bo nawet nie spytała o zgodę, a w ogóle to nawet nie powinna go gryźć, bo doskonale wiedziała, jaki będzie efekt. Na razie jej żołądek trawił tylko niewielkie ilości krwi Louisa. Chyba właśnie dlatego cały czas zerkała na Egona z pełną wyrzutów sumienia miną. To wszystko poszło kompletnie nie w taką stronę!
Nie zdążyła mu jednak odpowiedzieć w kwestii ciąży, zachowując kamienną twarz, gdy dobili do nich gliniarze. Przecież nie będzie o tym mówiła przy obcych gliniarzach, za to udając zagubioną niewiastę złapała Egona pod ramię, pozwalając mu prowadzić z nimi konwersację. Przynajmniej dopóki nie zostali sami w radiowozie czekając, aż gliniarze ogarną jakieś swoje dokumenty.
- Byłam w Chinatown prowadzić nielegalne interesy. Jedyne, co mam, to legitkę z domu dziecka bez zdjęcia i na fałszywe dane, bo miałam ją komuś dostarczyć… - parsknęła, kręcąc głową i korzystając z faktu, że są sami, postanowiła go przeprosić. – Z Marcusa lepszy ojciec niż ze mnie matka, ale mniejsza. Poproszę Liskę. Egon, cholernie Cię przepraszam. Naprawdę nie chciałam ani Ci złamać nosa ani Cię ugryźć. Jest mi głupio jak cholera. – powiedziała cicho, ale w tym właśnie momencie gliniarze wrócili i rozpoczęła się podróż życia na komisariat.
Dobra wiadomość była taka, że znała ten komisariat. Zła? Wiedziała, kto tam pracował. Istniała szansa, że Tino miał dzisiaj wolne, ale znając życie były to tylko pobożne życzenia. Chociaż patrząc na to, że śmierdziała krwią, ziołem i wyglądała jak wyglądała, istniały niewielkie szanse, że jej nie rozpozna i nie będzie totalnego przypału. Zostali zaprowadzeni na komisariat i niestety na tym szczęście się kończyło. Kimkolwiek był bagieta, który ich przesłuchiwał – akurat tego żłoba Selena nie znała – oczywiście dowalił się do zioła i próbował zwalić, że wypadek był ich winą. Klasyczny, niespełniony krawężnik, bądźmy szczerzy. Za to ile wiatru w skrzydłach poczuł, widząc ich dokumenty… No tak, nie ma to jak wyżywać się na bezbronnych dzieciach! Zrobiła sobie mentalną notkę, by nakablować na tego gnojka do Tino, ale to potem.
Udało jej się wymóc, by mogła zadzwonić do swojej „opiekunki”. Na wszelki wypadek wolała mówić przyciszonym głosikiem i po chińsku, tak, żeby nikt ich nie zrozumiał. Oczywiście oboje byli pod obstrzałem gliniarza, a Sel czuła się coraz bardziej paskudnie. Kawałek metalu w nodze solidnie ją uwierał, ale przecież nie mogła go wyciągnąć tu i teraz. Skrzyżowała ręce na piersiach, łypiąc na bagietę i pociągając nosem. Gdyby miało im to pomóc, zamierzała się rozryczeć i zrobić taką dramę, jakiej świat nie widział. A zresztą, co jej szkodziło… Złapała Egona za rękę, ściskając go lekko. Dla gliniarza mogło to wyglądać, jakby dzieciaki były parą, w praktyce chciała uspokoić chłopaka, że ma plan i wie, co właściwie robić.
- I tak nie dacie rady nas rozdzielić! – rzuciła bardzo dramatycznym tonem, udając, że oczy zaczynają jej się szklić.

@Egon Cadieux @Elisabeth Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
O ile Selenie było głupio, tak Egon był całkowicie… oszołomiony. Do tego stopnia, że z wrażenia nawet zbytnio nie dyskutował ze stróżami prawa. Ci chyba byli również zdziwieni, bo Egon dał im się już zapamiętać jako osobnik wyjątkowo wyszczekany.
-Nah, się nie przejmuj. Ważne, że teraz jest prosty, zaraz się zrośnie, a co do gryzienia. Można się przyzwyczaić do tego, że Radni lubią dziabać…- wypalił nawet nie łapiąc się na tym co powiedział. Był zbyt skupiony na tym, żeby dowiedzieć się Z KIM Selena była w tej ciąży. No a może to po prostu już mu się jedna z dwóch komórek mózgowych przegrzała.
Poza tym próbował się zastanowić co ich będzie czekać w najbliższej przyszłości. Jakby nie było oboje robili właśnie za małolaty i w sumie trochę słabo. Gdyby któreś z nich miało dowód osobisty, to co najwyżej wypełniliby druki do ubezpieczalni, zamówili lawetę, przyjęli mandat i elo. Co gorsza dzięki Selence teraz oboje jechali ziołem na kilometr. A akurat nic nie brał. Beznadzieja.
Egon w zasadzie się nie odzywał. Patrzył jedynie beznamiętnie na gliniarza. W zasadzie to typ nie miał prawa ich przesłuchiwać bez obecności opiekuna albo adwokata nawet w tak błahej sprawie, a Egonowi nie chciało się nic tłumaczyć. Co za strata czasu.
Za to zrobił wielkie oczy, kiedy Selena złapała go za rękę, rzuciła dramatyczny tekst i ewidentnie miała zamiar ryczeć. Co on zrobi z beczącą babą? Spojrzał spanikowany na policjanta potem na Selenę. Wyglądało na to, że Egon właśnie nabrał jeszcze większej ochoty, żeby znaleźć się jak najdalej stąd.

@Selena @Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca była prawdziwie zaskoczona nagłym telefonem, jaki otrzymała od Seleny. O tyle dobrze, że chiński znała. Dzięki temu w pełni rozumiała to, co do niej mówiła jej przyjaciółka. Jednak to, co w tych słowach było zawarte... To już zupełnie inna para kaloszy. Miała wymalowane wielkie WTF na twarzy. Ona i Egon... Co oni wyprawiają?! Na szczęście Księżyc nie mogła zobaczyć jej miny. Nie dość, że takie wielkie WTF, to i facepalm i niedowierzanie, jak oni do tego doprowadzili. Zgodziła się jednak, aby po nich przyjechać. Przebrała się w elegancki strój, zaszła do gabinetu Selenki, skąd wzięła dla niej krew z lodówki pakując ją do swojej torebki i ruszyła na komisariat. Zajechała tam swoim czarnym mercedesem. Grzecznie zaparkowała. Krew zostawiła w aucie. Lepiej było tam niż nosić ją ze sobą. Sprawdziła, czy wygląda odpowiedni, zakluczyła autko i zgrabnie ruszyła na komisariat. Miała przy sobie oczywiście wszystkie, potrzebne dokumenty. Od razu odpaliła na full swoją czarującą aparycję. Witała się grzecznie ze wszystkimi informując, w jakiej sprawie przybyła. Nie spodziewała się jednak, iż ta dwójka rozrabiaków będzie tuż przy policjancie. Spodziewała się ich raczej w celi w czasie oczekiwania na nią, a tu niespodzianka. Uśmiechnęła się uroczo do wszystkich.
- Co tutaj się wydarzyło. Och moi drodzy. Przecież ona jest ranna? Proszę chociaż apteczką udzielić pomocy. Ja już zabiorę ją na pogotowie i nie wniosę niczego za to zaniedbanie. Czy w tym czasie będziemy mogli porozmawiać panie władzo? - Tutaj oczywiście się przedstawiła tak, jak to miała umówione z Seleną wcześniej, co by zaskoczenia żadnego nie było. Sprzedawała oczywiście historyjkę o tym jak to jest jej opiekunką. Co prawda to był straszliwy pic na wodę, bo policjant ją znał, ale... Reszta o tym wiedzieć nie musiała. Uśmiechała się przy tym uroczo, wciąż na full aparycji mając w duchu nadzieję, że ta dwójka z powodu tego co się stało nie wpadnie na głupie pomysły w jej stosunku w danym momencie. W najgorszym wypadku jakoś się ich spacyfikuje, a resztę już ogarnie z samym policjantem według własnych zasad.

@Egon Cadieux @Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Gdyby człowiek wiedział, że upadnie, to by wcześniej usiadł. Proste i bardzo, bardzo logiczne. Gdyby wiedziała, co się właściwie stanie, to nie wsiadłaby do wozu Egona. A tak cholerne zioło było czynnikiem bardzo, bardzo obciążającym. Miała ogromną nadzieję, że Lisek stanie na wysokości zadania, bo w innym wypadku była bardzo świadoma, że będzie z nimi naprawdę krucho. Nie miała ochoty na spędzenie nocy i dnia w nieszczęsnym PDOZ, a już zna pewno nie tutaj, gdzie nie miała gwarancji, czy w ogóle będzie szansa na jakikolwiek pokój bez światła słonecznego.
I tak, też zdawała sobie sprawę, że facet nie ma ich prawa przesłuchiwać bez opiekuna. Facet pewnie też o tym wiedział. Tyle, że nie wyglądał na kogoś, kto się tym faktem w jakikolwiek sposób przejmuje, a oni jako „nieletni” nie mieli za bardzo prawa mu tego wypomnieć. Ale nic nie działa a facetów gorzej niż płacząca kobieta. Do tego nieletnia. Jeśli chodzi o aktorstwo, była w tym naprawdę niezła, jeśli chciała. Wybacz mi Egon, potem Ci sprostuję. przemknęło jej przez myśl.
- Pan jest taki nieczuły! Taki sam jak oni wszyscy! – pociągnęła teatralnie nosem. – Oni też nie rozumieją, że go kocham i że jestem z nim w ciąży! Wy też chcecie nas rozdzielić! Oni pana nasłali! – mindfuck gliniarza nie obchodził jej wcale a wcale. Za to z nieukrywaną satysfakcją widziała wyraz paniki na jego twarzy. A zaraz potem usłyszała głos Liska i w zasadzie pokiełbasiło się wszystko.
Tak, Lisek wyczuje kłamstwo na kilometr. O krwi powiedziała jej sama. Dlatego kiedy kobieta powiedziała o ranach, z godnością wyciągnęła nogę, pokazując rozerwane spodnie i mnóstwo krwi na nich. A co, niech wie, co spaprał. Gorzej natomiast było z samą Lisek. Jęknęła przez tę jej cholerną aparycję, ale na szczęście równie dobrze można było uznać, że to z bólu i nieco mocniej zacisnęła dłoń na ręku Egona.
Gliniarz za to zapomniał języka w gębie. Zaczął niemrawo tłumaczyć o wypadku, że zioło, że narkotyki… Ewidentnie jednak Lisek zaczęła go peszyć, a do tego jeszcze wcześniejsze słowa o ciąży dobiły go ostatecznie. Zaczął zdawać sobie sprawę, jakie właściwie ma problemy, jeśli to, co się stało, w ogóle wyjdą na jaw.

@Elisabeth Riche @Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
No w sumie to ten cały wypadek był spowodowany właśnie jej wejściem do samochodu Egona. Jakby nie było to gdyby ruszył normalnie, od razu kiedy zapaliło się zielone światło, to przejechałby bez problemu, a ewentualnie jakiś nieszczęśnik za nim stałby się ofiarą jakiegoś jełopka co to nie potrafił jeździć.
Egon był raczej spokojny. Wiadomo w takich przybytkach bywał częstszym gościem niż rzadszym. Na szczęście nigdy go nie złapali za nic poważniejszego. Umówmy się, przy tych trudniejszych zadaniach Egon się pilnował. Tak w zasadzie to Egon miał w planach krótką drzemkę w końcu nie musiał się do typa odzywać, nie? Zasadniczy problem polegał na tym, że wkrótce wydarzyło się parę rzeczy na raz.
Najpierw Selena zaczęła swój teatrzyk. Szkoda tylko, że Cadieux nie miał pojęcia ile rzeczy w tym występie było zmyślonych. Zresztą już wcześniej mu wspominała o tej ciąży, no a teraz wystrzeliła z dodatkowymi rewelacjami.
-Co?- wydusił tylko z siebie, gębę miał rozwartą i ewidentnie był w szoku nie gorszym niż przeciętna ofiara poważnego wypadku komunikacyjnego. Należała mu się herbatka i kocyk jak nic. Szczególnie, że zaczął robić rachunek sumienia i z przerażeniem zorientował się, że za nic nie pamiętał co się działo późną nocą podczas Halloween. Pamiętał, że zwinął buty, potem jeszcze chwilę drinkował, a potem już nic. Czarna dziura. Ocknął się dopiero na kolejny wieczór, a co gorsza był w samych gaciach. Cholera wie, co nawyczyniał, a przecież brał tamtego dnia ecstasy.
Jego krótkie wspominki tamtej nocy zostały brutalnie przerwane przez przybycie Elisabeth. No w dzisiejszym wydaniu wyglądała jak bogini, która zeszła do swych nędznych śmiertelników. Egon patrzył w nią jak w obrazek, albo raczej jak ciele w malowane wrota, bo dalej z rozdziawioną gębą, z wrażenia zupełnie o tym drobnym fakcie zapomniał. Całe szczęście, że nie zerwał się z miejsca, żeby sypać kwiecie pod jej nogi. Najchętniej to by dopadł jakiegoś malarza i kazał mu narysować portret Riche, żeby cały świat mógł zachwycić się tym widokiem. A tak w ogóle to był gotów na spełnienie próśb wszelakich nowoprzybyłej Radnej.
Gdzieś na granicy świadomości dotarło do niego słowo „ranna” i zerknął na Selenę która wyciągnęła ewidentnie nogę w której było jakieś żelastwo. Czyli ten zapach krwi to nie było od złamanego (dwukrotnie!) nosa tylko faktycznie coś było na rzeczy.
Zaraz potem wrócił do kontemplowania każdego ruchu i gestu Elisabeth.

@Elisabeth Riche @Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
To, co działo się na miejscu można by było śmiało uznać za czysty komedio-dramat w roli i nadnaturalnych, obecnych w jednym pomieszczeniu. Tak, nadnaturalnych. W końcu sam Bagieta też do takowych należał. To było niezwykle zabawne widowisko. Lisica doskonale zdawała sobie sprawę z tego, kto był obecny na sali. No... Ok... Było tam też kilku ludzi, ale oni już też byli olśnieni jej aparycją, tak jak i sam biedny policjant, który tym bardziej był skołowany ze względu na zachowanie Selenki.
Lisek od wejścia poczuła charakterystyczny zapach maryśki od Selenki. Wyczuła również kłamstewka, jakie były teraz rzucane w kierunku biednego policjanta w towarzystwie równie biednego Egonka.
- Skarbie uspokój się. W twoim stanie nie powinnaś się tak denerwować. Nikt nikogo nie nasłał, a tym bardziej powinnaś trafić na obserwację do szpitala - pociągnęła blondyneczka kłamstewko ciemnowłosej gładząc ją po ramieniu w uspokajającym geście. Zaraz też poprawiła buźkę towarzyszącego im wampira delikatnie chwytając jego podbródek i zamykając jego rozdziawiony pyszczek ze zdziwienia. Puściła mu oczko i powróciła do policjanta. Podeszła do niego o krok bliżej.
- Myślę, iż to doby moment, aby pozwolić nam wyjść i zająć się odpowiednio nimi, bez konieczności pisania protokołów. W nich w końcu trzeba by było umieścić wasze niedopatrzenia - powiedziała cichutko mrucząc ze zmartwioną minką. Sięgnęła zgrabnie po karteczkę, jaka leżała na pobliskim biurku i wyciągnęła z kieszonki koszuli policjanta długopis. Oparła karteczkę na jego klatce piersiowej i zapisała numer by następnie odłożyć długopis i podać w to samo miejsce włożyć mu ową karteczkę. Poklepała swoją dłonią to miejsce z czułością.
- To mój numer telefonu, byśmy mogli później rozwiązać dokładniej ten problem - puściła mu oczko. Na jej dłoni widoczna była ładna bransoletka, którą to dostała od Egona.

@Egon Cadieux @Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Jeśli już tak się cofać, to całą winę należało zrzucić na Egona i Liska, którzy zdemolowali gabinet Seleny. Tylko i wyłącznie z tego powodu wpakowała się chłopakowi do wozu, a że inni kierowcy nie umieją jeździć… To już był temat na o wiele dłuższe wywody, które bezpieczniej jest po prostu pominąć.
Zszokowane pytanie i mina Egona mogły popsuć calusieńki plan. No tak, mogła pomyśleć szybciej, że zrzucenie takich informacji na młodego wampira mogło być troszeczkę problematyczne. Ale dzięki temu jego reakcje były bardzo naturalne. A z resztą była sobie w stanie sama poradzić.
- No nie patrz tak na mnie! Nic Ci nie mówiłam, bo ostatnio stwierdziłeś, że jesteśmy za młodzi na zakładanie rodziny! – pociągnęła nosem, mając nadzieję, że teraz Egon zorientuje się, że robiła go w konia na użytek gliniarza. W końcu takiej rozmowy nigdy w życiu nie przeprowadzali. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Lisek, która wbiła na komendę i to jeszcze z pełniuteńką aparycją. Jakoś się jednak trzymała, więc tylko z wyrazem focha pociągnęła nosem.
- Ja się wcale nie denerwuję, on powiedział, że ten wypadek to nasza wina i że pójdziemy siedzieć za próbę zabójstwa! – skoro jednak Lisek pogładziła ją po ramieniu, to udała, że się uspokaja i wcisnęła bezczelnie nos w jej brzuch, racząc się zapachem wampirzycy. Co tam boląca noga, skoro mogła właśnie kleić się do takiego słoneczka w mrokach smutku!
Gliniarz był skłonny uznać, że Lisek miała w pełni rację. Zaczął coś mamrotać tylko o świadkach, ale bardzo szybko odpuścił sobie. Zwłaszcza, gdy Elisabeth poklepała jego pierś. Był całkowicie pod jej urokiem, do tego niejako czerwony na pyszczku. Wymamrotał jedynie jakieś podziękowania i obietnicę wykonania telefonu. Nie robił wiec żadnych problemów, by cała trójka opuściła komendę, nie oddał tylko z oczywistych powodów zioła Seleny. Natomiast dokumenty oraz pozostałe rzeczy zostały im oddane, tyle tylko że samochód z wiadomych względów nadawał się już tylko na złom.
Dopiero na zewnątrz Sel zdołała się jako tako ogarnąć, bezczelnie lepiąc do Liski i utykając trochę bardziej niż powinna. Oczywiście, że nie odkleiła się od wampirzycy, tak jakby ktoś miał ich obserwować, mogła jednak już porzucić płaczliwy ton, a oczy podejrzanie szybko wyschły.
- Dzięki Lisku? – zrobiła bardzo słodką minkę do drugiej Radnej, wgapiając się w nią zdecydowanie mocniej, niż powinna. Ale z drugiej strony Elisabeth już dawno wiedziała, w jaki sposób Selena reagowała na jej aparycję, teraz nie było inaczej. O Egonie tak jakby zapomniała, ale czy trudno było jej się dziwić? Zwilżyła posmarowane czarną szminką wargi, tak trochę zastanawiając się, co będzie dalej.

@Elisabeth Riche @Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Na słowa Seleny w zasadzie nie zareagował. W sensie nie dotarło do niego to co mówiła po tym jak spuściła bombę o byciu w ciąży Z NIM. Zwoje się przegrzały i nastąpiło chwilowe zamknięcie systemu. W zasadzie Azjatka mogła równie dobrze podawać glinie przepis na pomidorową, Egon i tak by się nie zorientował o czym mowa. W zasadzie to te resztki zwojów mózgowych, które się jeszcze nie usmażyły były zajęte usilnymi próbami przypomnienia sobie co też wydarzyło się w Halloweenową Noc. Niestety od momentu kiedy jechali na motocyklu… miał w zasadzie czarną dziurę. Nic nie pamiętał i nic nie wskazywało na to, żeby miał sobie przypomnieć. Beznadzieja.
No a potem wpadła Elisabeth i umówmy się, zrobiła na Egonie wręcz piorunujące wrażenie. Nawet to jak chwyciła go za podbródek i zamknęła mu paszczę na wiele się nie zdało bo ta się rozdziawiła ponownie. No co mógł poradzić? Jedyny plus był taki, że Cadieux siedział na swoim miejscu wyjątkowo cicho i spokojnie i nie wyskakiwał z żadnymi zaczepkami do gliniarza.
Egon grzecznie wyszedł z komisariatu razem z wampirzycami, tak w sumie to szedł o krok za nimi pogrążony we własnych myślach, a w zasadzie to myśl była tylko jedna i wyjątkowo uporczywie nawracająco. No i właśnie zorientował się, że gapi się jak sroka w gnat w Elisabeth przy de facto domniemanej „matce swojego dziecka”. Trochę głupio mu się zrobiło, bo i sobie przypomniał jakże przyjemne chwile w gabinecie Selenki i najchętniej to by powtórzył cały ten proces, nawet razem z demolką, no ale… no… Selena. Tak więc by zająć czymś ręce i myśli i w końcu odkleić wzrok od blondynki wziął i wyciągnął telefon. Co miał zamiar? No cóż zasada brzmiała „gdy Ci smutno, gdy Ci źle, do Sahaka napisz se”. Poza tym chyba brat powinien wiedzieć o tej całej ciąży, nie? Weźmie wychowa jak własne czy coś. Tak czy siak sms do kogoś mądrzejszego wcale nie zaszkodzi.

@Selena @Elisabeth Riche
@Sahak Darbinyan - tylko Cię wspominam przy końcu posta
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
To, że się wakowała do samochodu Egona było winą Liska i Egona i gabinetu? Dobrze, że Lisek nie wiedziała o tym bo nie miałaby pojęcia skąd właśnie taki tok rozumowania. Selenka z własnego wyboru przecież wpakowała się do jego autka korzystając z okazji, że pojawił się na jej drodze. Mogła wezwać przecież swojego kierowcę, lub też zadzwonić po Liska lub kogokolwiek innego. No ale... Skoro tak... Co zaś tyczyło się innych kierowców... No niestety jest wielu takich, co nie powinni mieć nigdy prawka. Ludziom powinni robić co jakiś czas testy a nie prawko na stałe i wyjebunda. Czasy się mocno zmieniły i korzystanie z telefonu podczas jeżdżenia to jakaś istna plaga. Nie dziwne, że ludzie potem rozkojarzeni nie patrzą gdzie jadą. O wypadek jest łatwo. A teraz jeszcze te wszystkie tik toki i inne instagramy, gdzie to ludzie koniecznie muszą się pochwalić jakąś pierdołą podczas jazdy samochodem.
Blondynka uniosła nieco brwi słysząc kolejne zarzuty wobec biednego policjanta. Tym razem wzrokiem skarciła ostro samą Selenkę, aby już zaprzestała tego swojego teatrzyku. Co za dużo to nie zdrowo. Już tutaj była i sytuacja była pod kontrolą. Nie było co przesadzać. Biedny policjant i tak był pod działaniem jej silnej aparycji. Zerknęła na gliniarza uśmiechając się przepraszająco.
- Pan się nie przejmuje aż tak. Pod wpływem emocji potrafi paplać głupoty. Przyzwyczaiłam się - puściła mu oczko uśmiechając się niezwykle uroczo przy tym. Biedny policjant to miał miękkie nogi. Po prostu zaniemówił. Po tym sprawnym dogadaniu się Elisabeth wyprowadziła dwójkę "dzieci" z komisariatu bez żadnych problemów. Dopiero jak podeszli do jej auta na szybko wymieniła kilka smsów z  @Jack Riche aby przyjechał po jedno z nich.  Odkładając telefon do torebki westchnęła głośno. Spojrzała na nich poważnie robiąc przy tym postawę :egon: i opierając swoje dłonie na własnych biodrach. Potupała przy tym nóżką.
- Już nie będę wnikać jak dokładnie do tego doszło... Nie będę... Tylko Selena... Ja mam mu powiedzieć czy ty sama to zrobisz? - spojrzała na nią uważnie. Oczywiście chodziło o wyjaśnienie sprawy ciąży. Przecież Egon nie mógł być w wiecznej niewiedzy, że to też była część wymyślonego przez nią teatrzyku na rzecz szybkiego wydostania się z komisariatu. W oczekiwaniu na jakiekolwiek słowa przyjaciółki Lisek rozejrzała się. Dostrzegła w oddali wyglądającego przez okno policjanta. Otworzyła drzwi od strony pasażera i usadziła tam Selenkę. Sięgnęła po apteczkę i prowizorycznie opatrzyła ranę. Nie miała zamiaru teraz wyciągać metalu z jej nogi. Nie na oczach policjantów. No i nie wyłączyła jeszcze swojej aparycji.

@Egon Cadieux  @Selena
@Jack Riche wezwana dodatkowa pomoc aby rozwieźć towarzystwo
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Cóż, teatrzyk dotyczył tylko kwestii ciąży. Zarzuty wobec gliniarza były całkowicie prawdziwe, można było naginać prawdę w pewnych momentach, ale nie takich. Dlatego posłała lekko gniewne spojrzenie Liskowi, które błyskawicznie zmiękło pod wpływem jej aparycji. Bezpieczniej było więc z powrotem wcisnąć łepek pod jej rękę i udawać, że się uspokoiła, podczas gdy kątem oka obserwowała gliniarza. Ten to zmiękł do końca, ale nie dziwiła mu się, sama kompletnie miękła przy Lisce i byłaby zdolna jej nieba uchylić, gdyby nie ta noga.
Bardziej za to martwił ją Egon. Obserwowała go uważnie, zastanawiając się przede wszystkim nad jedną jedyną kwestią. Jasne, wiedziała, że była świetną aktorką, nie na darmo występowała w teatrze, ale no przecież chyba sam ogarnął…? Kija. Nic nie ogarnął i chyba tylko dlatego przymknęła się dokumentnie, wsparta na Lisku, bo noga jednak bolała. I to jeszcze jak bolała. Zardzewiały kawał metalu w ranie to zdecydowanie nie było coś, co chciałoby się umieścić we własnym ciele. Widziała, jak zarówno Egon jak i Lisek zaczęli wysyłać jakieś smsy, więc grzecznie milczała, nie wcinając się w to i biorąc głębokie oddechy, by się po prostu uspokoić i przemyśleć sytuację.
Na komisariat nie zamierzała w najbliższym czasie wracać, to raz. Zmacać Liska kusiło, to dwa. Była głodna, to trzy. I ta trzecia rzecz była w zasadzie najgorsza. Grrrrrrrr, potrzebowała dostać się jak najszybciej do siebie i uzupełnić braki. Zaczęła kombinować pod tym kątem, gdy Lisek raz, że wybiła ją z myśli swoimi słowami. Oczywiście, prawda, najpierw się upewnić, że Egon zrozumiał, że to było tylko na użytek gliniarza. I niestety chyba będzie musiała przyznać się do tego drobnego mankamentu…
- Egon? EGON! – podniosła nieco głos, by zwrócić na siebie uwagę chłopaka. – Sprawa numer jeden: nie jestem w żadnej ciąży. Dawałam Ci znak na komisariacie, ale chyba nie ogarnąłeś, także powtarzam: to był teatrzyk na użytek gliniarza. NIE. JESTEM. W CIĄŻY. – powiedziała bardzo, bardzo dobitnie, mając nadzieję, że chociaż teraz ogarnie temat. Mogłaby być złośliwa i ciągnąć sprawę, ale po co? Nie miała żadnego powodu, żeby to zrobić, po prostu tak łatwiej było wrobić chamskiego bagietę, żeby dał zadzwonić „po kogoś dorosłego”. – A sprawa druga, spanikowałam w samochodzie. Jestem powiedzmy, że chora, więc mój żołądek nie reaguje normalnie, dlatego nie pijam krwi. Bo rzygam. To kwestia chorobowa. Tyle, że nie rozgłaszam tego, więc będę bardzo wdzięczna, jak nikomu nic o tym nie powiesz. – spojrzała błagalnie na Liskę, żeby ją jakoś poparła. Coś jej mówiło, że Egon prędzej jej posłucha niż samej Seleny, więc każde wsparcie się przyda. Dała się również posadzić na siedzonku pasażera i oblizała wargi widząc, jak blondynka kuca przed nią, zajmując się raną.
- Jesteś w idealnym miejscu, kochanie… I wyglądasz cholernie seksownie w takiej pozycji przede mną. – wyszeptała, pochylając się do ucha Liski, które to ucho oczywiście delikatnie złapała kiełkami. Na szczęście ułożyła się tak, by nikt nie widział tego gestu, a słowa dotarły tylko i wyłącznie do uszu Liski.

@Egon Cadieux @Elisabeth Riche
@Jack Riche nie wiem, kiedy wbijasz, to taguję od razu xD

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
Światła kolejnych przecznic ślizgały się po przedniej szybie samochodu. Czarne volvo płynnie zmieniało pasy, by nie stanąć w żadnym korku, ale nadal prowadzone było w bezpieczny sposób. Siedzący za kółkiem wampir był całkiem skupiony na jeździe, więc smsy od Elisabeth chwilę czekały aż stanie na czerwonych światłach. Dopiero wtedy dał znać, że będzie za mniej niż pięć minut. Miał tak naprawdę do pokonania jeszcze tylko Rue Sorbier i już zaraz miał być przy komisariacie. Ten był w sumie postawiony z ciekawej okolicy, koło SZPITALA. Najwidoczniej bardziej zakrwawionych opryszków najpierw odstawiali na SOR. Widać, że wampiry do odebrania były w nienajgorszym stanie, skoro były na komisariacie, a nie na intensywnej terapii, gdzie by próbowano im przywrócić krążenie. No, chyba że umieli być... ciepli.
Pewnym było, że za mniej niż pięć minut miał pojawić się rycerz na czarnym koniu mechanicznym. Elisabeth miała czas na to by uspokoić galopujące libido u poszkodowanych, acz winnych zajścia.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach