6.11 Selena & Tahira

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

2022/11/06
tahira
& selena


6.11 Selena & Tahira - Page 2 Vhpteqa8d5rmtyftnkot


Zaproszenie do radnej Seleny pojawiło się z perspektywy wampirzej bardzo szybko. Nie minął nawet miesiąc, gdy posłaniec dostarczył eleganckie zaproszenie w odcieniu butelkowej zieleni, na małe tête-à-tête z Tahirą Darbinyan w podziemiach kamienicy przy ulicy archiwów 77. Co ciekawe w zaproszeniu sugerowano strój swobodny, ponieważ wampirzyca zaplanowała dla nich na tę noc małe, domowe spa.

Po przekroczeniu drzwi, Selena znalazła się w tradycyjnej i nieco biednie wyglądającej klatce schodowej w potężnej, czteropiętrowej kamienicy w stylu francuskim, rozchodzącej się na trzy strony. Drzwi po lewej i prawej prowadziły do sklepów Sacrum oraz Profanum, zaś środkowe były zabezpieczone tak domofonem jak i kamerą. I to właśnie z nich wychynęła bez dzwonienia i pukania uśmiechnięta Tahira ubrana jedynie w żaruwiasty, neonowy peniuar upstrzony symboliką astorologiczno-gwiezdno-czakrową. Jej lokowane włosy, zupełnie inaczej niż na balu, były związane luźno i niedbale na czubku głowy, twarz i skóra pozbawione dodatkowych pigmentów, zdawała się młodzieńcza, szczególnie, że radość z jaką podejmowała swojego wyjątkowego gościa, była szczera.
– Doskonale Cię widzieć, wejdź proszę, nie czekajmy ani chwili dłużej wszystko jest gotowe. – to mówiąc poprowadziła swojego gościa w głąb kolejnego korytarza, do schodów prowadzących w dół do piwnicy. Po przejściu śluzy, a czujne oko wiekowej wampirzycy wychwyciło o wiele większą ilość zabezpieczeń i nowinek technicznych mających odgrodzić je od potencjalnego zagrożenia, dotarły do ociekającego luksusem i orientalną dekadencją hammamu. Z boku po prawej, była przygotowana przestrzeń gwarantująca komfort intymności na przebranie się, zaś po lewej stronie rozciągała się przestrzeń, której gorące powietrze wysycone było olejkami. Wyłożone mozaiką leżaki i wtopione w ścianę ławy, płytkie baseny z kryształową gorącą solankową wanną i korytarz prowadzący dalej do pomieszczenia, w którym zaznać można było innych zabiegów przyjemnych ciału i duchowi. Z ustawionej na środku fontanienki ciurkotała cichutko zimna woda, na płaszczyźnie w kącie ściany podgrzewanej ławy ustawione były plansza do senet, miedziana patera z czajniczkiem i dwoma czarkami oraz w kryształowej misie kilka jabłek z przezroczystej miękkiej powłoki, wypełnionej podrasowaną w draculowych laboratoriach syntetyczną krwią. W małych okiernkach paliły się świece, a te które w normalnych okolicznościach byłyby oknami, zakryte były ażurową okiennicą przesłaniajaca system klimatyzacji zapewniajacy mimo wysokiej temperatury stały dostęp do powietrza.

– Masz ochotę na jakąś muzyczną tapetę, czy wolisz dźwięki natury? – zapytała, wyciągając zza planszy niewielkiego pilota, który dotkliwie przypominał, że żyją w czasach wysyconych technologią, najwidoczniej jednak Tahira nie stroniła od jej używania, nie tylko w kwestiach bezpieczeństwa.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
W porównaniu z nimi żywoty wszystkich były krótkie i mijały niczym mgnienie oka. Bo nawet jeśli, czymże jest wiek, gdy żyjesz ich kilka? Kruchość przemijania była właśnie tym, czego im odmówiono. Nie narzekała rzecz jasna, to było fascynujące patrzyć, jak świat idzie do przodu, jak się rozwija... Bez względu na to czy w dobrą czy złą stronę być częścią tego procesu, milczącym obserwatorem... Zapachy otaczające ją w pomieszczeniu trochę sprzyjały filozoficznym myślom. Na szczęście Tahira dosyć szybko ją z tego wybiła.

- Ja chętnie, ale niestety ciężko znaleźć moment wśród natłoku innych spraw. - roześmiała się cicho, znowu przymykając oczy. Święty spokój to było zdecydowanie to, więc bardzo cieszyła się, że przyjęła zaproszenie Tahiry. Nie wszystko można było oddać w tańcu czy przy ćwiczeniach, czasem sauna i sól były o wiele lepsze.
- Szczerze? Nigdy nie zdołałam się tego nauczyć. - przyznała wprost. - Widziałam, jak one to robią, jak czasem patrząc na kogoś umiały powiedzieć, jaki los będzie pisany... Och umiem czytać karty, umiem dostrzec linie na dłoniach, ale nie mam tego... nazwijmy to daru. Mogę powiedzieć, co zobaczę, ale bez tego czegoś w sobie można uznać, że to zwyczajny przypadek, a nie faktyczna wróżba. No i przede wszystkim umiem rozpoznać, która Cyganka naprawdę ma dar, a która jedynie chce zarobić. Więc tak, zetknęłam z tym zjawiskiem i z czystym sumieniem mogę powiedz, że tak, spełniło się wszystko. - westchnęła cicho, lekko potrząsając głową. Nie wstydziła się swojej przeszłości, nie wstydziła się znajomości z nikim. Może z pojedynczymi jednostkami najwyżej. - Zresztą tamte lata były bardzo... barwne, nawet jeśli w pewnym momencie smutne.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira nie chciała, by przemyślenia na temat sensu istnienia ich i czasu, który obserwowali, choć aż tak w nim nie uczestniczyli, zostały gdzieś zepchnięte na dalsze tło. Nie zamierzała natarczywie wypychać Selenę na stół do masażu, tylko delikatnie przypomnieć, że ta opcja istnieje. Teraz, za godzinę... Czas był tylko umowną ramą, która mało ich obchodziła, zwłaszcza w przestrzeni dostosowanej do potrzeb wampirzej egzystencji. Nawet jeśli zamierzałyby opuścić podziemia za dnia, klatka schodowa i piętra były zabezpieczone przed słońcem.

Rozmowa o arkanach zawsze była przyjemna. Tahira lubowała się w kartach, w rozsupływaniu emocji i myśli obrazami, symbolami sprowadzonymi do 78 kart. Zabawne... niedługo będzie w Paryżu tak długo jak kart w talii... odsunęła od siebie te myśli, skupiając się na opowieści snutej przez Selenę. "Dar", to było dziwne, w świecie który obecnie wszystko sprowadzał do liczbowych danych.
– Chciałabym kiedyś rozłożyć układ przed Tobą, żebyś mogła mnie poddać swojej ocenie. Jestem ciekawa... – mruknęła rozmyślając o tym, jak sama podchodzi do swojej umiejętności Czytania. Pomimo pełni cynizmu z jakim prowadziła sklep ezoteryczny, arkana były jedną z nielicznych rzeczy, w którą chyba wierzyła. Karty zbyt często zbyt celnie punkowały jej życiowe wybory i rozterki, ich wskazania zbyt często okazywały się prawdziwe. Dopiero na ostatnim zdaniu, uchyliła oczy, w swojej reakcji na ostatni, nostalgiczne słowa Seleny. Podniosła się lekko na swoim mozaikowym, kamiennym leżaku, który wbrew pozorom nie był niewygodny, dzięki swojemu profilowaniu. Jej twarz okraszona mokrymi lodowatą wodą, lekko kręcącymi się włosami wyrażała troskę, choć wiadomym było, że z samej konieczności istnienia, każdy z wampirów wiele miał trudnych wspomnień.
– Smutne...? Masz na myśli zgaśnięcie ich świec, czy zadziało się coś odmiennego? – pozwoliła sobie na to pytanie, czując, że rozmówczyni chciałaby się podzielić tą opowieścią. Aura, wonie, duchowe zbliżenie w cielesnym rytuały sprzyjały podróżom we wspomnienia, zanurzaniu sie w barwach i goryczy, związanej z przemijaniem świata.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Spędzić dobę w bezpiecznych podziemiach? Któż powiedziałby nie, jeśli doliczyć do tego przyjemne zapachy, gorącą wodę i jeszcze widmo masażu czekające, aż ktoś zechce po nie sięgnąć. Nikomu nigdzie się nie spieszyło, a przynajmniej takie wrażenie odniosła Selena. Czemu więc nie skorzystać z leniwego czasu? Dźwignęła się jednak z leżaczka, drepcząc do stolika, gdzie znajdował się imbryczek z herbatą.
- Pozwolisz, że się poczęstuję? – uśmiechnęła się delikatnie, patrząc na dziewczynę, czy zechce również takiej czarki. Jeśli tak – przyniesie na leżaczek Tahirze, jeśli nie, zwyczajnie wróciła na „swoje” miejsce układając się bardzo wygodnie na leżaczku.
Temat o kartach i cygańskich wróżbach ewidentnie przypadł do gustu gospodyni. Pokręciła jednak głową, słysząc propozycję dziewczyny.
- Nie stawiam kart. Nikomu. – powiedziała spokojnie, aczkolwiek kategorycznie. – Znam znaczenie kart, oczywiście, ale żeby zebrać obraz w spójną całość… Nie odważyłabym się po prostu. Jeśli bardzo chcesz, znam pewnego mężczyznę, który potrafi to zrobić – choć nie obiecuję, że by się na to zdecydował. Ma swoje warunki, dosyć restrykcyjne, ale nie zmienia to faktu, że jego przepowiednie zawsze się sprawdzają. To chyba główny powód, dla którego nigdy nie chciał obudzić się dla nocy. – roześmiała się cicho, na samo wspomnienie tamtej rozmowy. Nie zamierzała jednak dzielić się tym z Tahirą, bo pewne rzeczy nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Nie czarowała też dziewczyny, bo niejednokrotnie widziała, jak „jasnowidz” odmawiał spojrzenia w karty. Coś jednak widziała w jego oczach i z powodu tego czegoś nigdy nie spytała, na jakiej zasadzie wybierał swoich klientów. Upiła łyk herbaty, widząc poruszenie dziewczyny. Domyślała się jednak, że podchwyci temat, ale odnośnie tamtych wydarzeń akurat nie musiała milczeć. Nie czuła też takiej potrzeby, historia zazwyczaj nie była czymś, co warto było ukrywać.
- Wszystko po kolei tak naprawdę. – przyznała. – To były bardzo trudne lata, z rozszalałą Inkwizycją pod ręką. Byłam wtedy w Niemczech, prowadząc swoje własne interesy z tymi ludźmi. Widziałam, jak gasną ich świece i chyba wtedy nauczyłam się o ludziach najwięcej. To było ledwo kilka lat, ale szalonych. – mruknęła, trochę melancholijnym tonem. Piękne czasy to były, nawet jeśli okrutne i musieli się ukrywać. Inkwizycja zrobiła wtedy bardzo wiele złych rzeczy. Poprawiła się na leżaku. – Ale interesy zaprocentowały tak, że do dzisiaj przynoszą mi profity i możliwość prowadzenia kolejnych. Jednak pewne nazwiska w pewnych kręgach zawsze otwierają pewne bramy. Tak samo jak tatuaże. – puściła Tahirze oczko, pijąc oczywiście o tego, który miała wyryty między piersiami. Nigdy nie wstydziła się ozdób na swoim ciele, każdy tatuaż miał jakieś znaczenie. Jedne były upamiętnieniem kogoś, inne chciały, by pamiętała, a jeszcze inne były zwyczajnie symbolami. Ale żaden nie był tylko malunkiem dla „poprawienia” urody.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Przyjęła od swojego gościa napar, nawet w twarz sobie nie plując, że sama nie skacze koło niej i nie proponuje. Tu w podziemiach, niczym na cmentarzu, wszyscy okazywali się sobie wzajemnie równi, w swojej nagości i doskonałości wampirzych czy wilkołaczych ciał. Chłodna woda, czy ziołowa mieszanka, nie miało to znaczenia dla gardła oblepionego wrzątkiem, którym katowała się w piekle ledwie chwilę temu. W oczyszczającej, zmiękczającej aurze.

To był też powód, dla którego słowa Seleny wchodziły w nią jak w masło. Sam fakt, że dużo starsza wampirzyca, której doświadczenia mogłyby z powodzeniem być udziałem nie dwóch, nie trzech wampirów, a całej gromadki, powiedziała, że nie odważyłaby się pytać arkana o... o cokolwiek. Tahira oddychała znaczeniami kart, bawiła się z nimi, śmiała i płakała nad swoim losem. W swoim życiu ogarnięta furią zniszczyła wiele rzeczy, ale nigdy nie były to karty. Jedyna świętość w splugawionej egzystencji.

– Cyganie i Niemcy doprawieni rozszalałą inkwizycją... to brzmi jak bardzo ryzykowna gra Seleno. – Tahira w tamtym czasie przypominała bardziej szczura, a do tanga zaprosiła nazistowską Rzeszę tylko raz. Teraz dzięki temu mogła cieszyć się spokojem, przynajmniej w zakresie ekonomicznym, ale czy ostatecznie było warto? Tymczasem opowieść o jasnowidzu, wciąż nie dawała młodej wampirzycy spokoju, więc wróciła do tego tematu:

– Mówisz tak... jakby on wciąż żył. – podjęła cicho, z zaskakującą trwogą podchodząc do całego tematu, niczym akolita u stóp wiekowej, jadeitowej świątyni. Osuszyła kubeczek do zera, nie zważając na temperaturę cieczy i odstawiła go co prędzej, pochylając się ze swojego kamiennego siedzenia ku Selenie, szukając jej słów, jej opowieści. Próbowała odczytać z ciała, czy ta przypadkiem nie drwi z niej, nie nęci obietnicą, która była tylko mrzonką targającą za nos naiwne dziecko.
– Myślisz, że... że może mogłabym się z nim spotkać? – mimo zmęczenia i lepiących się do ciała czarnych włosów, oczy otwarte miała szeroko, a w nich odbijały się nagle wszystkie pytania, które chciałaby, które mogłaby zadać komuś z darem prekognicji. Sprawdzić, lękliwie doświadczyć, dowiedzieć się... W świecie, w którym królował wirus, jego mutacje i chłód laboratorium, takie dotknięcie mistycyzmu i magii, rozmowy o darach, o prawdziwych darach były dla Tahiry elektryzujące i przyciągające jak miód który wchłonęła jej skóra.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Selenie w żaden sposób nie przeszkadzało, że musiała ruszyć swój tyłek po herbatkę czy cokolwiek innego. Można by się tu zasłaniać oczywiście regułami gościnności, które według niektórych sprowadzały się do obskakiwania gościa, kimkolwiek by nie był, ale zawsze uważała je za przesadzone. Tahira zapewniła napitki, jakby się ślicznie uśmiechnąć pewnie i znalazłyby się jakieś przekąski, a ruszenie tyłka było tylko i wyłącznie dla zdrowotności.

Dla zdrowotności także nie pytała jasnowidzów o jakąkolwiek przyszłość. Zapytała raz jeden, efekt pamiętała do dziś w postaci słów, wrażeń i przyszłych wydarzeń. Nigdy więcej tego nie powtórzyła, raz, że pewnych wydarzeń po prostu nie chciało się znać, dwa, że ostrzeżenia, które otrzymała, były zbyt. Po prostu zbyt wszystko, a Sel nie zamierzała ich ignorować. Zrobiła to raz, efekt pobolewał cierniem do teraz.

- Bez ryzyka nie ma zabawy. Tak wtedy uważałam. Nie żałuję tamtej dekady, absolutnie. Te lata były młynem... - zerknęła na Tahirę, a potem wzruszyła ramionami. - Rok 1587 do 97. Szalona dekada przynajmniej dla mnie. Nawet jeśli pod koniec przyjemne dni zamieniły się w nieprzyjemne. - westchnęła cicho, marszcząc nosek na pytanie dziewczyny. Przez chwilę nad tym myślała, by w końcu wzruszyć ramionami.

- Gdy go ostatni raz widziałam, zbliżał się do 80 wiosny życia. Nie wiem, by odszedł z tego świata, powiedzieliby mi. Lubię go, nawet jeśli to specyficzny człowiek. I nie wiem, Tahira, czy byś mogła. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, nigdy nie zdradził mi swoich kryteriów, jakimi kieruje się podczas wyboru osób, którym chce się pokazać. Jeszcze trudniej jest ze stawianiem wróżb. Pamiętam, że raz jeden mi to zaproponował, że postawi mi karty. Odmówiłam mu wtedy. Nigdy nie widziałam, żeby tak się śmiał, jak tamtego dnia. - uśmiechnęła się pod nosem, kręcąc głową. - Wyobraź sobie, że powiedział mi wtedy, że wcale nie jestem taką głupią gęsią, na jaką wyglądam. Wtedy to ja się zaczęłam śmiać. - zachichotała z pełną świadomością, że Tahira nigdy nie będzie w stanie odnaleźć opisywanego jasnowidza. Tacy ludzie umieli się ukrywać, a Selena nie zdradzała żadnych szczegółów. Pewnych spotkań jednak nigdy się nie zapominało, a jej było po prostu łatwiej. Nazwisko po mężu dużo ułatwiało, zwłaszcza gdy doliczyć fakt, kim on był.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Nawet brewka jej nie tykła, gdy padły daty. Szczerze myślała, że ów epizod był w dwudziestym wieku, a nie szesnastym. Ot zgniła siebie za błąd poznawczy, odnoszenia się do czasów, które uważała za własne. Nawet jeśli nieprzyjemności z Niemcami w głowie Tahiry połączyły się zdecydowanie z innymi okolicznościami. Z drugiej strony takie dokładne datowanie, pozwoliło poczuć ulgę w pewnych napiętych miejscach i bez zażenowania zadać następne pytanie:

– Ciepłe ciało musiało być bardzo przydatne podczas podróży z taborem. Jak to rozwiązałaś technicznie? Oni wiedzieli? Miałaś specjalny wagon szczelny na czas dnia? Jak to się stało, że zaufałaś im tak mocno, nie lękałaś się śmierci z ich ręki? Mówisz też o nieprzyjemności, o goryczy, którą była zwieńczona ta dekada. Chcesz mi opowiedzieć, co wtedy się stało? Czy tylko ze smutkiem wspominasz fakt, odejścia za mglistą zasłonę ludzi, którzy byli Ci bliscy? – ciekawił ją ten epizod, Tahira, choć podróżowała długo, nie ufała nikomu, nigdy nie zdecydowała się na familianta, który byłby u jej boku dłużej niż rok, czy dwa, a potem zabierał swoją tajemnicę do piaskowego grobu.

– Och domyślam się, że nie byłabyś w stanie powiedzieć mi czy zechciałby mi zdradzić przyszłość, ale... raczej chodzi mi o to, czy mogłabyś w jakiś sposób go zapytać, lub skontaktować mnie z nim, aby mógł poddać mnie swojemu osądowi? – doprecyzowała. – Nawet jeśli sugerowałaś mi, że to niemądre, a znajomość przyszłości swojej własnej nie jest niczym rozsądnym... To chyba przez zbliżające się urodziny. Czas podsumowań, czas decyzji co dalej. Zwykle to ja stawiam przed ludźmi karty, chciałabym... by ktoś powiedział mi, jaka przede mną rozciąga się droga. – przyznała szczerze, nie patrząc w stronę Seleny, jakby zawstydzona otwartością serca przed w gruncie rzeczy nieznajomą wampirzycą. Ach ta sauna, ach ta sól... zmiękczały normalne struktury obronne...


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Bywały pewne daty, których nie zapominało się nigdy. Były też pewne wydarzenia, które zostawały z nami na zawsze. Selena wiedziała, że dla większości Niemcy kojarzyli się tylko z wojną w XX wieku, ale przecież tak nie było. Dla wampira dekada to tyle, co splunięcie, ledwo kilka godzin w całym roku życia. W chwilach takich jak ta zażenowanie było bezcelowe. Wątpiła, by cokolwiek, co tu padnie, wyszło gdziekolwiek dalej. Zresztą pewne sprawy zawsze umykały w woni kadzidełek, otaczając tak długo, jak unosił się dym, znikając razem z wonnymi oparami.
- Ciepłe ciało ogólnie pozwala skryć się wśród tłumu. Aczkolwiek Cygan nie pyta, Cyganka pomaga. Młodsi obserwują, a Starzy po prostu wiedzą. – powiedziała spokojnie, odrobinę odległym głosem, wracając do tamtych dni. Na wargach Azjatki pojawił się lekki uśmiech, a palce całkiem odruchowo zwinęły się w dawno umówiony znak rozpoznający swoich pośród obcych. – Ale szczęście nigdy nie trwa wiecznie, podpuszczone podszeptami zawistnych. A jeśli pozwalasz dojść do głosu zawiści, to nie sposób odnaleźć szczęścia. I wtedy delikatny deszcz zamienia się w burzę, mąż podnosi dłoń na żonę, a brat na siostrę. I przymierze odchodzi na bok, zostawiając smutek i gorycz, barwiące cieniem piękne wspomnienia. – dodała po namyśle, układając dłoń pomiędzy piersiami na swoim tatuażu. Zaufanie było kruchą rzeczą, łatwe do utraty, lecz bardzo trudne do uzyskania. A raz utracone czasem nie pozwalało odbudować się nigdy. Tylko… jak to jest żyć nie ufając nikomu? Selena znała odpowiedź – okropnie.
- Każdy sam decyduje o swoim życiu, Tahiro. Nie moja sprawa, co z nim dalej zrobisz. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, czego nauczyłam się sama. Czy z tego skorzystasz, zależy tylko od Ciebie. Nie zamierzam Ci niczego zakazywać, nakazywać ani żadnych takich. – zaśmiała się miękko, obserwując ją z uwagą. Podniosła się z leżaczka, siadając na nim i zwróciła się przodem do Tahiry. Założyła nogę na nogę, przekrzywiając głowę i szukając odpowiednich słów. – Nie jest wstydem szukać swojego celu. Nie jest również wstydem łaknąć wiedzy o ścieżkach losu nam przeznaczonych. Inną jednak kwestią jest to, że tego nie da się potem odwrócić. Czegokolwiek się dowiesz, tak właśnie będzie. – w głosie Seleny słychać było powagę, a w oczach pojawił się jakiś cień. – Nie wezmę za to odpowiedzialności. Ale. – uniosła lekko palec w górę, gdyby Tahira chciała jej przerwać w tym miejscu. - Jeśli będzie chciał, sam Cię odnajdzie. Niezbadane są ścieżki tych, którzy potrafią przewidzieć drogi, którymi porusza się los. Nie mnie też jest sądzić, co jest mądre, a co nie. Tak naprawdę póki nie wejdziemy w przyszłość, nie dowiemy się, czy nasz wybór był mądry czy wręcz przeciwnie. – ale każdy wybór, mądry, czy naszym zdaniem niespecjalnie, prowadził nas do miejsc, w których byliśmy dokładnie tu i teraz. A choć niektórych wyborów nawet ona sama żałowała, nie żałowała nigdy miejsca, w którym się znajdowała, z osobami, które miała wokół siebie. Zwłaszcza tymi specjalnymi osobami.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira słuchała słów Seleny z uważnością godną ucznia pustelnika, który właśnie pokorą najczęsciej oraz doskonałą pamięcią mógł zaimponować swojemu mistrzowi. Nie było w tym kłamstwa, ta postawa, ten sposób koncentracji przyjemnie przywołał w niej wspomnienia dzieciństwa, gdy świat był pięknym miejscem znajdującym się pod opieką Theotokos, a modlitwy tkane na czotce pod czujnym okiem Nocnego Wędrowca, Ojca Sahaka, płynęły strugą dziecięcej ufności. Umiała więc słuchać, ale też patrzeć przez słowa w to cóż też rozmówca chciał jej przekazać. A wiekowa radna tkała przed nią raczej piękne gobeliny, próżno było w tym szukać zawierzenia, zwierzenia się choćby z ułamku swojego życia. Czy rzeczywiście mąż podniósł rękę na żonę, a brat na siostrę? Czy właśnie to było udziałem malutkiego wycinku z historii wampirzycy, czy może była to jakaś zawiła figura retoryczna, służąca tylko budowaniu napiecia, tudzież słownej arabesce opisującej konflikt w grupie. Selena proponowałą naukę, ale czegóż była to nauka, jeśli tylko możliwością obserwacji i samodzielnego wyciągania wniosków. A głowa Tahira w tym zakresie była równie skuteczna co szalona, i czasem idee, które się w niej rodzily były konkretnie odklejone od rzeczywistości. A czasem były zaskakująco prawdziwe. Dar prekognicji... Czy Marcus kiedykolwiek opowiadał siedzącej obok wampirzycy o dziwnym tarocie ułożonym dłońmi Tahiry w latach trzydziestych. Plotki o tym co działo się w czasie wojny co jakiś czas wracały w bezsennych dniach młodej wampirzycy, która zadawała sobie pytanie o "dar". Była zbyt cyniczna, by w niego wierzyć, ale też może jej charakter był zbyt słaby by wykluczyć tą możliwość w stu procentach.

Jeśli będzie chciał... sam Cię odnajdzie – z jakiś powodów Tahira załozyła że jest to wiekowy cygan, który ma dośc ambiwalentny stosunek do wampirów jako tako. W palisandrowych oczach odbijały się dłonie Seleny, która być może wykonała znak świadomie, być może ciało pokierowało nią samo. Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...

– Rozumiem i dziękuję Ci za Twoje słowa. – podniosła się z leżaka, ociężała, nieco przytłoczona informacjami ze sfery bardzo duchowej, operującej narracją, której dawno już nie sluchała. Klątwy, błogosławieństwa, jasnowidztwo... Zaskakujące, jaki ta rozmowa przyjęła kierunek.
– Wiem, że nie chciałaś się stąd ruszać, ale co powiesz na masaż? Myślę, że nie warto tracić ciepła... zechcesz zająć miejsce? – jej ton zmienił się, na nieco jaśniejszy, wychodzący z mroku przeszłości na światło, nawet to sztuczne, dnia codziennego. Samej też się podniosła i podeszła na powrót do bocznej ścianki sauny, gdzie zgromadzone były zasłonięte wiekami drewniane wiaderka z przeróżnymi ingrediencjami pielęgnacyjnymi.

@Selena

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Kto wie, co miała na myśli Selena, kierując takie a nie inne słowa w kierunku Tahiry. Kto wie, co właściwie kryła jej przeszłość, zasnuta woalem tajemnic. To mogło znaczyć wszystko, a jednocześnie nic, bo takich właśnie słów użyła. Jak zinterpretuje to Tahira, zależało tylko od niej samej, czy natomiast zinterpretuje je poprawnie, czy też nie, być może nigdy się nie dowiemy. Wyciąganie wniosków było równie tajemną nauką co same karty, nie zawsze przynosząc odpowiedzi zgodne ze stanem faktycznym. Wszystko zawsze zależało od tego, kto właściwie siedział za stołem i tworzył odpowiednie sentencje. Przepowiednie losu były jednocześnie prawdą i kłamstwem, radością i smutkiem, życiem i śmiercią. Tylko od słuchaczy zależało, w którą stronę zdecydują się udać.
Skinęła Tahirze głową, uśmiechając się delikatnie. Na niektóre pytania odpowiedzią potrafił być jej brak, lecz Selena rzadko kiedy mówiła cokolwiek wprost. A już na pewno nie w takich tematach. Nie na darmo piastowała stanowisko dyplomatki, a choć twierdziła, że ma dosyć polityki, meandrów słów i żonglowania wypowiedziami nie sposób było uniknąć. To wchodziło w krew, stając się drugą skórą, której nie sposób było się pozbyć.
- Hmmm. Nie chciałam ruszać się wcześniej. Teraz już dojrzałam do zmiany pozycji. – roześmiała się cicho, wstając z miejsca i powoli podchodząc do stołu do masażu. Przeszłość była tylko przeszłością, nurzanie się w niej nie przynosiło nic dobrego. Trzeba było o niej pamiętać, ale tylko po to, by się z niej uczyć i nie popełniać ponownie jej błędów. – Jak rozumiem, to Ty jesteś dzisiejszego wieczoru masażystką? – roześmiała się, zerkając z zaintrygowaniem na kobietę. Prawdę mówiąc sądziła, że faktycznie kogoś zatrudniła. Rozpuściła włosy i ponownie je upięła, w wysoki kok na samym czubku głowy, żeby w niczym nie przeszkadzał.
- Pójdę się tylko opłukać do porządku z soli. – dodała, zrzucając z siebie szlafroczek i wchodząc na chwilę do basenu na środku pomieszczenia.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira wybrała w miarę neutralny zapach pomarańczy i przypraw korzennych, które kojarzyły się jej z blaskiem słońca, ciepłem, za którym najwidoczniej obie kobiety tęskniły. Pozwoliła sobie na refleksję, że choć na początku trochę udawały koleżaneczki na spotkaniu, gdy nie ma w domu rodziców, to ostatecznie znalazły wspólną płaszczyznę zainteresowań sztuką, czy ezoteryką.

– Owszem, jak mówiłam... najlepsze ręce w dzielnicy. – akupresura była jej zainteresowaniem od dawna, i choć kolorowe plakaty z czakrami i rozrysowaną mapą stóp dawno już wyblakły i trafił ostateczni do śmieci, Taśka przez pewien czas odkryła, że samo naciśnięcie pewnych punktów spustowych pomaga nie tyle, ile w doskonałej sprawności (a na tą nie należało narzekać będąc nieśmiertelną istotą, ale na stres, na nadmiar emocji... podchodziła do swoich, ale też cudzych problemów holistycznie.

– Nawet odbyłam kilka lat temu prywatny kurs, więc to nie są słowa rzucane na wiatr mój piękny Księżycu. – powróciła do stołu przeznaczonego Selenie i przygotowała sobie stanowisko pracy. Po trochę, nie mogła się doczekać by przyjrzeć się jej tatuażom z bliska...

@Selena

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Selena zwykła mawiać, że zawsze można odnaleźć porozumienie, jeśli tylko się tego chce. Sztuka i ezoteryka były takimi samymi tematami i sprawami jak każde inne, a skoro dzięki nim słowa płynęły wartko i bez niezręcznej ciszy, to dlaczego ich nie poruszać? Należało mieć otwarty umył i nie odrzucać z góry pewnych spraw. Im dłużej żyła na świecie, tym bardziej było to dla niej zrozumiałe.
 
Spłukała resztę soli z siebie i całkowicie nago podeszła do stołu, obserwując uważnie Tahirę. Cóż, znała się trochę na tym, choć nigdy nie była profesjonalną masażystką, tak ojciec wiele nauczył ją o czakrach, akupresurze i odpowiednim układaniu rąk by pomóc zmęczonym mięśniom, a nie im jedynie dołożyć. W sumie… Co jej tak naprawdę szkodziło? Ułożyła się wygodnie na stole do masażu, plecami do góry, demonstrując swoje cztery tatuaże. Oczywiście ten między piersiami nie mógł być widoczny.
 
- Wierzę na słowo, Tahiro. – zaśmiała się cicho, jednak kobieta bardzo zaskoczyła ją nazywając w taki właśnie sposób. Tak naprawdę tylko jedna osoba używała wobec niej tego imienia i poczuła się strasznie dziwnie, gdy Tahira nieświadomie użyła tych samych słów. Nie wiedziała, co właściwie z tym powinna zrobić. Nie raz przedstawiała się jako „Księżyc”, ale dokładnie tego układu słów używał ktoś zupełnie inny. Na tę chwilę zdecydowała się jednak milczeć, tak na wszelki wypadek. Po co zwracać niepotrzebną uwagę. Nie dała więc po sobie nic poznać, rozluźniając mięśnie. – W takim razie czyń swoją magię. Postaram się nie być niewdzięcznym obiektem. – roześmiała się cicho.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Położyła ciepłe ręce, na ramionach drobnej Azjatki i pochyliła się ku niej, tak by móc szepnać na uszko:
– Za moment ukocham Cię nie słowem a czynem... – Na szczęście włosy Tahiry pozostawały wilgotne, więc żadne nie przykleiły się do jasnej skóry towarzyszki wieczoru, podczas rozpoczęcia kolejnego rytuału. Darbinyanka nie zajmowała się tym zawodowo, ale poświęciła odpowiednią ilość godzin na to, by znajdować właściwy nacisk w punktach, które tego wymagały. By wiedzieć, że nie masuje się po kręgosłupie, ale równolegle do niego, po obu stronach symetrycznie, by wiedzieć, że nie potrzeba wilkołaczej siły, aby znaleźć odpowiednie przyłożenie do nacisku uwalniającego stres. Można by powiedzieć, że rola, którą brała na siebie, była w pewien sposób służebna, w końcu to ona usługiwała teraz Selenie, dając jej przyjemność w pociągłych ruchach i redukcji napięcia. A jednak sama lubiła to robić, odprężając się samym aktem kontemplowania piękna, doświadczania go inaczej niż tylko wzrokiem, ale właśnie przez dotyk, przez tarcie skóry o skórę. Początkowo skupiła się na szyi, przede wszystkim karku, które niosły najwięcej ciężaru, myśli i nerwów, które wychodziły z głowy wąskimi dróżkami właśnie przez ten łabędzi węzeł komunikacyjny. Nie musiała pytać, by wiedzieć że dyplomatka Rady wiele musi dźwigać na swoich barkach, wiele trzymać w zanadrzu masek i rozwiązań, które umożliwiają sprawne funkcjonowanie całego organizmu jakim był nocny Paryż. Czuła to w palcach, ale nie odpuszczała ani na moment, nie było to delikatne mizianie, a ugniatanie i naciskanie tego co boli, co gdzieś umknęło próbom relaksu. Metodycznie, schodziła coraz niżej, przez obręcz barkową, żebra, aż do talii i niżej do dwóch dołeczków Wenus, będących podobnie jak linia obojczyka jedną z nieoczywistych pokus. Skupiła się na odcinku lędźwiowym, który zwykł łupać, gdy ktoś zbyt wiele czasu poświęcał pracy biurowej.

– Wyjeżdżasz gdzieś w okresie świątecznym? Czy Rada w ogóle doświadcza czegoś takiego jak urlop? – zapytała miękko, nie przestając masować.

@Selena

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Mruknęła cicho, czując ciepłe dłonie. Po części nawet cieszyła się, że dzieliły tę samą zdolność, bo odczucie lodowatych palców na skórze w takim momencie byłoby nieco… niewskazane.
- Choć mówi się, że czyny są więcej warte niż słowa, nikt mi nie wmówi, że nie ma rzeczy, które chcemy, a czasem i musimy usłyszeć. – skomentowała z cichym mruknięciem, pozwalając sobie na relaks, który niósł ze sobą masaż. Podstawową sztuką było wykonać go w taki sposób, by nie zrobić krzywdy, lecz użyć tej ilości siły, która przyjemnie rozluźni mięśnie… Tahirze całkiem dobrze to wychodziło i musiała to przyznać. Za to w żadnym wypadku nie traktowała tego jako kwestii służebnych czy wręcz przeciwnie, sama nie raz oferowała masaże innym osobom, ot dla rozluźnienia czy z jakichś głębszych powodów. W końcu swego czasu na kolanach będąc masowała komuś kolano, klnąc przy tym na czym świat stoi odnośnie głąbów, którzy doprowadzili je do takiego stanu. Czasem też masaż był jedynym, co można było zaoferować, by komuś pomóc. Miał wiele znaczeń, nigdy jednak nie patrzyła na to w kategorii usługiwania. Takie rzeczy robiło się, bo chciało, albo bo ktoś grzecznie prosił.
Z jej ust uciekł mimowolny syk, gdy Tahira zajęła się jakimś punktem przy łopatce. Była pewna, że całkowicie się rozluźniła, a tu jednak tak się pomyliła. Wprawdzie nacisk zabolał, ale był to jeden z tych bardziej przyjemnych bóli. Przytuliła policzek do swoich rąk, czując się coraz bardziej zrelaksowana.  Udało jej się nawet odpłynąć myślami, choć przynajmniej w te dobre rejony, niczym nie związane z troskami. Nie można jednak było powiedzieć, by zapomniała, gdzie się znajduje ani tym bardziej z kim. Byłoby to zwyczajnie niekulturalne w stosunku do gospodyni, która naprawdę znała się na tej robocie.
- Urlop to pojęcie względne. – stwierdziła, lekko wybita z rozmyślań i przekrzywiła lekko głowę, by móc zerknąć na Tahirę. – Ale nie, nie wyjeżdżam, tak myślę. Przemieszczanie się w trakcie świąt czy tam trochę wcześniej czy później to katorga, wszędzie tłumy. Już wolę zostać tutaj. – roześmiała się cicho, bo już nawet nie chodziło o kwestię podróży jako takiej, bo to zawsze można było obejść jakimś prywatnym środkiem transportu, co zwyczajnie chociażby te tłumy osób na ulicach. Selena nie widziała problemu w naruszaniu swojej – a czasami i cudzej – przestrzeni osobistej, ale nie poprzez przedzieranie się przez tłumy na chodniku. Zwłaszcza, że zazwyczaj w nich ginęła patrząc po jej wzroście. – A Ty? Planujesz wyjazd albo jakieś większe świąteczne zgromadzenie?

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zaśmiała się na takie odwrócenie sytuacji niemalże od razu, będąc jeszcze myślami i dłońmi skupioną na karku kobiety.
– Wolałabyś bym usiadła u Twych stóp i raczyła poezją? – w głosie słychać było jednoznaczny dowcipkujący ton, bo przecież i Tahira znała wagę słowa i tego, jak mogło zmienić wszystko. Zwłaszcza takie "żegnaj", które pada zamiast "zostań"...

Przy bolesnym miejscu zatrzymała się nieco dłużej, otaczając je opieką i uwagą. Można było być nie wiadomo jak rozluźnionym - kiedy coś zaciskało się w ciele, często miało to miejsce głębiej, a efekty ów niewielkiego punktu mogły roznosić się na całe ciało. Cicho szeptała instrukcje, prosząc o wydech w odpowiednim miejscu, o wizualizacje barwą i żywiołem, o myśl, która wraz z małą pomocą naprawiała ducha. Co zabawne, co jakiś czas przplatła tą instrukcję w ojczystym arabskim, tak, że rzeczywiście pobrzmiewało to jak nocny nokturn szeptany delikatnymi wargami kochanki nad umiłowanym ciałem.

– Nie wiem... jest coś powoli planowane z zaprzyjaźnioną rodziną, ale jeszcze ani nie dostałam zaproszenia, ani nie jestem przekonana, czy chcę tam jechać. – przyznała szczerze. Co ciekawe, nie chodziło bynajmniej o tamtą gałąź Draculów, ale o osobę jej ojca który z pewnością tam bedzie. – W grudniu będę też obchodzić dwusetne urodziny, kto wie czy w ogóle wytrzeźwieję do stycznia. – dodała zdecydowanie bardziej swobodnym tonem, skupiając się na pośladkach pani radnej, dziś koleżanki Seleny.

@Selena

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Parsknęła słysząc słowa Tahiry i aż na chwilę uniosła się w górę, by na nią spojrzeć.
- O nie nie nie, przy poezji trzeba myśleć. A wierz mi, relaksujący masaż nie zachęca do myślenia. – zrobiła udawanie przerażoną minę, by zaraz potem znowu się roześmiać i grzecznie wrócić do leżenia na płasko. Tyle tylko że strząsnęła lekko głową, niewerbalnie prosząc w ten sposób, by kobieta zostawiła jej kark w spokoju. Kark był jednak specyficznym miejscem, lepsze były ramiona jednak.
 
Słowa zmieniały wszystko, zwłaszcza, gdy ciało całym sobą krzyczało jedno, a usta mówiły coś zupełnie innego. Czasem z głupoty, czasem z innych powodów, a czasem jeszcze coś innego. Potem zostawało jedynie żałować, lecz wypowiedzianych słów nie dawało się cofnąć. Gest można było zatrzymać, można było przerwać w pół, albo zamienić w coś zupełnie innego, ze słowami nigdy nie wychodziło to tak prosto. Co raz wypowiedziane, w pamięci zostanie na zawsze. Jedyna szansa, że rozmówca nie zrozumie słów wypowiadanych w obcym języku, tak jak teraz nie rozumiała wszystkich słów wypowiadanych przez Tahirę. Czy jednak jej to w czymkolwiek przeszkadzało? Oczywiście, że nie. Sama tonacja głosu i dotyk sporo mówiły tak między wierszami, nie miała więc problemu, by się rozluźnić i wysłuchać instrukcji. Z jej własnych ust nawet wyszedł cichy szept, ledwo słyszalny, dopasowany do żywiołu, o którym pomyślała, rozluźniając napięty punkt i pozwalając zejść dalej.
 
- Dlaczego nie? Nie przepadasz za nimi? – zaciekawiła się łagodnie, lecz dosyć niezobowiązująco, zostawiając kobiecie decyzję, czy w ogóle chce odpowiadać na te pytania. – Myślę, że wytrzeźwiejesz. W końcu jesteś wampirem. No chyba, że alkohol będzie z wkładką, ale to już Twoja decyzja. – roześmiała się cicho, zdając sobie sprawę, że w zasadzie nie ma zielonego pojęcia, kiedy ona sama się urodziła. Pamiętała tylko mniej więcej porę roku, ale żeby datę? Nie było czasu myśleć o takich rzeczach w tamtym czasie. – Urodziny to ważna rzecz myślę. Mogą być bardzo symboliczne dla nas, albo zwyczajnie to doskonały pretekst, by zorganizować imprezę. – stwierdziła beztrosko, uśmiechając się pod nosem. Ciało miała jędrne i wysportowane, trenowane od najmłodszych lat. Można było uznać, że w pewnych miejscach miała za dużo mięśni, ale nie dało się już tego przeskoczyć. Co nie zmieniało faktu, że cieszyła się samym masażem. – Mam nadzieję, że jesteś świadoma faktu, że zamierzam się odwdzięczyć. – mruknęła, przymykając oczy.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach