6.11 Selena & Tahira

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
2022/11/06
tahira
& selena


6.11 Selena & Tahira Vhpteqa8d5rmtyftnkot


Zaproszenie do radnej Seleny pojawiło się z perspektywy wampirzej bardzo szybko. Nie minął nawet miesiąc, gdy posłaniec dostarczył eleganckie zaproszenie w odcieniu butelkowej zieleni, na małe tête-à-tête z Tahirą Darbinyan w podziemiach kamienicy przy ulicy archiwów 77. Co ciekawe w zaproszeniu sugerowano strój swobodny, ponieważ wampirzyca zaplanowała dla nich na tę noc małe, domowe spa.

Po przekroczeniu drzwi, Selena znalazła się w tradycyjnej i nieco biednie wyglądającej klatce schodowej w potężnej, czteropiętrowej kamienicy w stylu francuskim, rozchodzącej się na trzy strony. Drzwi po lewej i prawej prowadziły do sklepów Sacrum oraz Profanum, zaś środkowe były zabezpieczone tak domofonem jak i kamerą. I to właśnie z nich wychynęła bez dzwonienia i pukania uśmiechnięta Tahira ubrana jedynie w żaruwiasty, neonowy peniuar upstrzony symboliką astorologiczno-gwiezdno-czakrową. Jej lokowane włosy, zupełnie inaczej niż na balu, były związane luźno i niedbale na czubku głowy, twarz i skóra pozbawione dodatkowych pigmentów, zdawała się młodzieńcza, szczególnie, że radość z jaką podejmowała swojego wyjątkowego gościa, była szczera.
– Doskonale Cię widzieć, wejdź proszę, nie czekajmy ani chwili dłużej wszystko jest gotowe. – to mówiąc poprowadziła swojego gościa w głąb kolejnego korytarza, do schodów prowadzących w dół do piwnicy. Po przejściu śluzy, a czujne oko wiekowej wampirzycy wychwyciło o wiele większą ilość zabezpieczeń i nowinek technicznych mających odgrodzić je od potencjalnego zagrożenia, dotarły do ociekającego luksusem i orientalną dekadencją hammamu. Z boku po prawej, była przygotowana przestrzeń gwarantująca komfort intymności na przebranie się, zaś po lewej stronie rozciągała się przestrzeń, której gorące powietrze wysycone było olejkami. Wyłożone mozaiką leżaki i wtopione w ścianę ławy, płytkie baseny z kryształową gorącą solankową wanną i korytarz prowadzący dalej do pomieszczenia, w którym zaznać można było innych zabiegów przyjemnych ciału i duchowi. Z ustawionej na środku fontanienki ciurkotała cichutko zimna woda, na płaszczyźnie w kącie ściany podgrzewanej ławy ustawione były plansza do senet, miedziana patera z czajniczkiem i dwoma czarkami oraz w kryształowej misie kilka jabłek z przezroczystej miękkiej powłoki, wypełnionej podrasowaną w draculowych laboratoriach syntetyczną krwią. W małych okiernkach paliły się świece, a te które w normalnych okolicznościach byłyby oknami, zakryte były ażurową okiennicą przesłaniajaca system klimatyzacji zapewniajacy mimo wysokiej temperatury stały dostęp do powietrza.

– Masz ochotę na jakąś muzyczną tapetę, czy wolisz dźwięki natury? – zapytała, wyciągając zza planszy niewielkiego pilota, który dotkliwie przypominał, że żyją w czasach wysyconych technologią, najwidoczniej jednak Tahira nie stroniła od jej używania, nie tylko w kwestiach bezpieczeństwa.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zaproszenie od Tahiry przyszło bardzo szybko, jeśli liczyć czas, który minął od ich spotkania na balu. Selena nie widziała powodu, by zaproszeniu odmówić, a sugestia co do ubioru mogła wskazywać, że spotkanie nie będzie formalne. Chwalmy Los i przyległości, miała dosyć formalności, a tym bardziej dosyć rozmyślania na temat wszystkiego. Spotkanie z Tahirą powinno pozwolić na oderwanie myśli od ostatnich dni.

Na swój strój wybrała komplecik: krótką spódniczkę, luźny sweter i na to kurteczkę. Wygodnie, swobodnie i w guście Azjatki, do tego włosy spięte w luźny warkocz i mogłaby nawet udawać jakąś studentkę. Dosyć młodą, skoro nawet makijaż okroiła do zrobienia delikatnych kresek, by podkreślić kształt oczu. Kamienica była łatwa do odnalezienia, a w razie co wchodząca do środka Sel nie budziła żadnego zdziwienia. Ot pewnie odwiedza koleżankę czy coś... Uśmiechnęła się na widok Tahiry, choć jej strój zadecydowanie ją zaskoczył
- Mnie również miło, ale patrząc po Tobie i Twej odzieży, moja nie wydaje się być dosyć odpowiednia? - uniosła delikatnie brew w górę, chcąc też przy okazji wybadać, co mogła wymyślić druga wampirzyca. Bez swoich butów na obcasie Sel była również sporo niższa od gospodyni, ale do tego akurat była już przyzwyczajona.
Nie darowała sobie oczywiście rozejrzenia się wokół, zabezpieczenia były pierwszym, co rzucało się w oczy. Uśmiechnęła się lekko do siebie, ale z ust nie padło żadne słowo w temacie. Każdy inaczej pojmował sprawy bezpieczeństwa, Selena za to mało komu rozdawała swój adres.
- Ooooooh. Teraz wszystko jasne. - powiedziała, gdy tylko mogła rozejrzeć się po hammamie. - Wieczór spa, Tahiro? Podoba mi się pomysł. - roześmiała się, kierując się w stronę przepierzenia, by móc zrzucić niepotrzebną odzież. Musiała przyznać, że pomieszczenie było bardzo komfortowe i klimatyczne, kojarzące się całkowicie ze wschodem i orientem. Oj tak, zdecydowanie podobały jej się klimaty tego miejsca.
- Masz może do pożyczenia jakiś szlafroczek i dla mnie? I muzyka w tle brzmi jako dobra opcja. - dodała, stając obok miejsca, w którym zamierzała się przebrać. Czy konkretniej po prostu zrzucić niepotrzebne ubrania.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Z zewnątrz rzeczywiście wyglądało to tak, jakby młodsza koleżanka przyszła do starszej na babski wieczór. Wewnątrz obie zdawały sobie sprawę ze swojego położenia, wieku, starszeństwa, konwenansów i zwierzchnictwa. Tahira jednak już na balu wyczuła w Selenie wielkie pragnienie anonimowości, zdjęcia na moment ciasnego gorsetu etykiety, ciężaru odpowiedzialności, który musieli dźwigać najstarsi z zebranych w Paryżu wiecznych. I cóż rzec więcej, że Darbinyanka lubiła spełniać marzenia, ze szczególnym zadowoleniem biorąc się za takie, które i jej sprawią przyjemność. Co ciekawe, to nie do końca był też dom Tahiry, nie ten "wampirzy" w którym skrywała swoje sekrety. Mimo przytulnych warunków, sklepu, pokojów na piętrze do podejmowania gości czy nawet bezpiecznego miejsca do przeczekania dni na poddaszu, ów miejsce w żaden sposób nie odbiegało za bardzo od przeciętnej francuskiej kamienicy. Bogactwo i luksus zamknięte było dla oczu postronnych, jak ten podziemny hammam, z zewnątrz zaś oba sklepy niczym się nie wyróżniały, nie sugerowały, aby ich właściciele wykraczali znacząco poza wszystkim obojętną klasę średnią. Ale nie o Maskaradzie miała toczyć się rozmowa, nie o sposobach zatajania swojej obecności przed śmiertelnikami.

– Jest nieodpowiednie tak długo, jak długo zamierzasz w nim pozostać Seleno. – nawet nie zamierzała udawać, że jest inaczej. – I jak najbardziej, lżejsze okrycia są do Twojej dyspozycji, podobnie jak przygotowane ręczniki. – przyznała, zsuwając klapki z bosych stóp i włączając leniwie snującą się orientalną muzykę, która nie była w żaden sposób angażująca, raczej dopełniająca przestrzeń dźwiękową arabeską.

– Nie wiedziałam co lubisz, więc kazałam rozpaliłam kamienie w saunie... W duchu wolności oczywiście, nie czuj się proszę w żaden sposób zobowiązana. – dodała odkładając pilota i rozlewając do czarek aromatyczną herbatę. – Bardzo się cieszę, że przyjęłaś zaproszenie, ostatnio schodzę tu coraz rzadziej niestety, a tak mam wymówkę, że wszystko to robię dla gościa. – twarz rozciągnęła się w błogim uśmiechu, gdy przysiadła na ławeczce oddychając spokojnie relaksującymi, rozluźniającymi oparami.

– Ojca dzisiaj nie ma w domu, więc można szaleć. – dodała nieco rozbawiona, wchodząc w odgrywanie roli dwóch nastolatek, które udają, że robią coś za plecami starszych. Bardzo jej się ta wizja podobała. Była taka... lekka, pozbawiona ciężaru świadomości burzowych chmur zbierających się nad nocną miejską łuną.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Utrzymanie odpowiednich pozorów było podstawą życia wśród ludzi, pod warunkiem oczywiście, że nie chciało się zwracać uwagi na istnienie świata nadnaturalnego. Maskarada była podstawą, ale jak ufała, nie było potrzeby uczyć tego nikogo. Wszyscy przynajmniej powinni zdawać sobie sprawę, czym mogło grozić ujawnienie. A jeśli nie? Należy brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Ciekawym natomiast był tryb myślenia Tahiry, która tak łatwo wnioskowała o czymś, co nie padło nawet w aluzjach. Selenie nie przeszkadzała odpowiedzialność, bo ta zawsze przychodziła z mocą i wiekiem. Selenie przeszkadzały niepotrzebne formalności i tak zwany sztywny kijek wciśnięty tam, gdzie słońce nie dochodzi, bo mimo stanowiska nie przestała być Seleną, która jak większość potrafiła rozdzielić czas pomiędzy zabawę i sprawy poważne. A że większość uważała, że to rzekomo nie licuje z powagą stanowiska... Nic dziwnego, że sama jasno wybierała, co uważa za wydarzenie formalne, a co nie i kiedy może zostawić sobie jedynie wymagane minimum formalności. Dokładnie tak, jak teraz.

- Kąpiel lub sauna w ubraniach to jeden z najgłupszych pomysłów, na jakie ktoś kiedyś wpadł. Także daj mi proszę chwilkę, żebym mogła zrzucić niepotrzebny balast ubrań. - zniknęła więc z oczu Tahiry i sprawnie pozbyła się niepotrzebnych ubrań. Wyszła do gospodyni po niedługiej chwili owinięta szlafrokiem. Zmieniła również fryzurę, z warkocza przechodząc w wysoki i niedbały koczek, by nie zmoczyć potem włosów.

- Nie pogardzę ani sauną ani innymi rodzajami łagodnej rozrywki, której w obecnych czasach chyba nieco brakuje. - uśmiechnęła się delikatnie kątem ust, podchodząc do ławeczki, by powoli zaciągnąć się orientalnym zapachem. - A ja dziękuję za zaproszenie. A co do wymówki, cała przyjemność po mojej stronie. - skinęła głową Tahirze, sięgając po jedną z czarek herbaty. Pachniała interesująco, kojarzyła jej się z czymś, ale nie umiała zidentyfikować tego zapachu. Mogło więc wyglądać dosyć dziwnie, gdy założyła nogę na nogę, uniosła czarkę i z zamkniętymi oczami starała się zidentyfikować zapach unoszący się nad napojem.
- Co to za herbata? Pachnie znajomo, lecz nie umiem jej zidentyfikować. - powiedziała w końcu, otwierając oczy i obserwując uważnie dziewczynę. Nieobecności Sahaka nie skomentowała, przecież nie zamierzała go unikać jak jakaś gówniara. Nie ma to nie ma, po co drążyć temat.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Orientalna muzyka sączyła się w powietrzu, splatając się z wonią kadzidła i bursztynu, mokrego zapachu osiadającego na skórze wraz ze skroploną parą. Było przyjemnie ciepło, podłoga pozostawała ciepła, widocznie instalacja ogrzewająca została sprawnie zamontowana pod nią.

– Bez, krwawnik, lipa... liść mięty, hyzop, korzenie cynamonu i imbiru, oczywiście goździki, mrok lukrecji i odrobina olejku pomarańczowego. – wymieniła jednym tchem opierając się o ścianę w swobodnej pozycji. – Lubię... to uczucie na języku, gdy intensywne korzenie, czy słodka pomarańcza walczące o naszą uwagę, w ostateczności nie są w stanie pokonać delikatnej lipy i krwawnika pozostających na podniebieniu. Każdy ze składników znajduje swoje miejsce i przy odrobinie wprawy jesteś w stanie zauważyć i docenić każdy z osobna, gdy są razem. To... stara receptura, choć odkryłam ją dość niedawno. – przyznała miękko, upijając łyk wrzątku. – Co lubisz robić, żeby się odstresować? Poza sauną i kąpielą oczywiście. Szukam dla siebie nowego zajęcia, sklep coraz bardziej mi ciąży. Powinnam zrobić remont, zatrudnić kogoś na stałe, nie wiem... sprawiało mi to kiedyś o wiele więcej przyjemności.



_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Selena nie zamierzała ukrywać, że należała do istot ciepłolubnych. Bycie wampirem nijak nie przeszkadzało w rozkoszowaniu się ciepłem płynącym od ognia, lub jak w tym przypadku od ogrzewanej podłogi, która bardzo przyjemnie emanowała gorącem. A co do samego zapachu… Orientalna pikanteria w końcu była tym, w czym obracała się przez większość swojego życia.
- Pomarańczę, goździki, imbir i cynamon zidentyfikowałam… Reszta była tajemnicą. – skinęła kobiecie głową, upijając delikatny łyk, by po chwili zlizać z warg ostatnie kropelki. – Interesujący dobór składników, nie powiem, ale efekt jest piorunujący. Czasem dobrze jest okryć na nowo stare rzeczy, potrafią całkiem zaskoczyć, gdy spojrzeć na nie od nowa. – mruknęła cicho, uśmiechając się lekko i leniwie obracając czarkę, jakby chciała odczytać coś niewidzialnego mieszczącego się na samym dnie naczynka. Może gdyby były tam fusy, można by spróbować pobawić się w czytanie z nich, choć prawdę mówiąc, nigdy jakoś nie dowierzała tym wszystkim jasnowidzom i tego typu istotom. Na przyszłe losy składało się zbyt wiele zmiennych, by można było z taką łatwością ferować o przyszłych wydarzeniach.
- Z mojej strony uważam, że jeśli coś przestaje sprawiać przyjemność, należy to porzucić. Na jakiś czas oczywiście, a potem wrócić i zobaczyć, czy to coś pomoże. Czasem spojrzenie kogoś z boku może coś podpowiedzieć, na przykład co wprowadzić albo jak usprawnić, albo jak urozmaicić po prostu. – zaproponowała, choć absolutnie nie mówiła tu o sobie samej. Za słabo znała Tahirę, by móc jej radzić w czymkolwiek. – Ja? Jakkolwiek by to nie brzmiało, wyżywam się w tańcu. Bez znaczenia, jakie emocje w danym momencie targają, taniec pozwala je albo uporządkować, albo mówiąc brzydko pozbyć się ich. Czasem pozwala nie myśleć wcale, przy nowych lub bardzo wymagających krokach. Jestem ogólnie dosyć artystyczną duszą, więc o ile nie jest to coś, co muszę koniecznie zrobić, dobrym relaksem jest także granie lub śpiew. Choć najlepiej jest połączyć jedno i drugie. – wyjaśniła swobodnie, dopijając zawartość czarki, gdy wystygła na tyle, by się nie poparzyć.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira, oddałaby wiele, by znów móc poczuć gorąc kairskiego słońca na swojej skórze, z pewnością nie byłoby to jednak tak przyjemne jak w skąpanych wspomnieniach szczenięcego życia. Po prawdzie zasoby finansowe i współczesne możliwości dawały jej pewną możliwość zamiennika tego wrażenia – sprowadzony do zamkniętego pomieszczenia piasek, odpowiednia wentylacja i rozprowadzana woń zamknięta w laboratoryjnie wyhodowanych estrach, do tego lampy i wielkie plazmowe ekrany dające wrażenie błogosławionego i morderczego w obecnej formie słońca. To było jak syntetyczna krew. Prawie tak dobra. Prawie.

– Przestałam tańczyć po wojnie.– przyznała niespiesznie, upijając kilka łyków. – Bawiło mnie to kilka dziesięcioleci, było formą... polowania, mimikry. Nocne życie artystów, to... ułatwiało maskowanie się, tłumaczenie samotniczego, ekstrawaganckiego życia. Kiedy osiadłam tutaj po podpisaniu paktu, zdało mi się to jakoś... nieodpowiednie. Nie pamiętam kiedy tańczyłam dla kogoś. – przyznała z prostotą, doceniając czas spędzony z Seleną polegający na spokojnym, niespiesznym rozsupływaniu zwiniętego kębła długoletniego życia.

– Częściej gram. Na Sitarze głównie, ale to jak mam bardzo specyficzny nastrój. Smutny... Rzadko sobie na to pozwalam. Jak taniec pomaga Ci porządkować uczucia, tak moja gra... tak myślę, tylko je wzmaga, sprawia, że zatapiam się w nich i ciężko mi się potem z tego wygrzebać. – nawet teraz, gdy nie miała w ręku instrumentu, coś ścisnęło ją w gardle. Czy z wiekiem wszyscy musieli stawać się tacy melancholijni i nostalgiczni? A może to tylko etap, który z czasem przeminie, pozostawiając nieskrępowaną ciężarem przeszłości frywolną zabawę.

– Myślałaś o tym, jakie miasto byś wybrała do życia zamiast Paryża? – dopytywała z ciekawością, nie przyznając się do własnych myśli i rozterek tego, czy osiadły tryb życia, rzeczywiście był dla niej.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Trudno było o słońcu mówić komuś, kto nigdy nie poczuł na skórze jego promieni. Owszem, kremy z filtrem czy zasłonięcie ciała pozwalały choć na chwilę wyjść na światło dnia, ale czy to w ogóle coś dawało? Ubranie nadal nie pozwoliłoby promieniom musnąć gładkiej na wieczność skóry, a zasłonięte oczy nie mogłyby obserwować świata takiego, jakim był oświetlony światłem słońca. Sztuczne oświetlenie natomiast nadal było… sztuczne. Nie umywało się do prawdy. Nie było więc nawet o czym mówić.
- Ja zawsze miałam jedną jedyną zasadę. Tańczę, gram albo śpiewam tylko i wyłącznie dla siebie. – powiedziała spokojnie. – Jeśli ktoś chce obserwować albo posłuchać, nie mam z tym problemu. Sztuka jest dla wszystkich, nie tylko dla mnie. Ale żeby robić to dla kogoś… To rzadkie, przynajmniej u mnie. Czasem mi się zdarza, nie zaprzeczę, ale przeważnie taniec czy muzyka są tylko dla mnie. Pozwalają zanurzyć się w rytm i skupić tylko na nim. – uśmiechnęła się delikatnie, upijając następny łyczek i następny. Coś było w smaku herbaty, co nie pozwalało odłożyć czarki, dopóki nie zostanie całkowicie opróżniona. – Polecam takie rozwiązanie. Nie tańcz dla kogoś, ale dla samej siebie. W zaciszu własnego domu czy pokoju, tu już jak chcesz. Urokiem jest to, że nawet jeśli pomylisz kroki, nikt tego nie zobaczy. – zachichotała cicho, puszczając jej oczko.
- Hmmm. – zamyśliła się, wsłuchując w słowa drugiej wampirzycy. – Najprawdopodobniej nie jestem najlepszą osobą do mówienia o uczuciach, aczkolwiek pozwól mi zadać sobie jedno pytanie. Mówisz, że gra sprawia, że zatapiasz się w uczuciach. Powiedz, Tahiro. Uzewnętrzniasz je czy próbujesz stłumić? – spytała spokojnie, z delikatnym zainteresowaniem, szukając odpowiedzi na to, o czym mówiła kobieta. Selena uważała, że w muzyce każdy może w jakiś sposób odnaleźć siebie, ale przede wszystkim musi znaleźć swoją własną ścieżkę, a to nie jest aż tak łatwe, jak się to niektórym wydaje.
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie umiem wybrać jednego miasta, bo każde ma swój własny urok. Przez całe życie sporo podróżowałam. W zasadzie jeśli nawet zatrzymuję się w jednym miejscu, to zawsze znajdę trochę czasu, żeby pozwiedzać coś innego. – wzruszyła ramionami, odkładając na stół pustą już czarkę po herbacie. Nie każdy lubił żyć w sposób osiadły, całe życie w jednym miejscu, nie każdy też lubił podróże. Każdy był inny, a najważniejszym było znaleźć to, co uszczęśliwiało nas samych.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Z każdym słowem Seleny, Tahira zdawała się coraz bardziej rozumieć, że kobiety ulepione są z różnej gliny. Nie było w tym nic złego, sam fakt geograficznej i epokowej rozpiętości, jaka je dzieliła, sprawiał, że w sumie tego powinno się spodziewać. Egipcjanka w swoich występach szukała bowiem przede wszystkim poklasku i skupienia uwagi na niej. Zachwytu, fascynacji odbijającej się w szklistych oczach patrzących na nią ludzi, czy wiecznych. Karmiła się tym, sycąc swój głód nie gorzej niż krwią. Po wojnie jednak, wiodąc osiadły tryb życia, nie chciała aż tak zwracać na siebie uwagi. Między słowami swego ojca, zrozumiała też, że nie jest to tak mile widziane. Nie, żeby otwarcie jej tego zabraniał, czy pogardzał jej praktykami i sposobami zdobywania pożywienia. Właściwie w ogóle o tym nie rozmawiali, zależało jej jednak w tamtym czasie, by mu się przypodobać.Teraz, w dobie internetu, nawet gdyby znalazła swoich fanów w sieci, zbyt wiele trzeba byłoby włożyć w udawanie, że już jest się martwym, a teraz zupełnie kim innym. Nie było komu patrzeć i klaskać. Nie było powodu by ruszyć biodrami.

W zamyśleniu nad tym sięgnęła po kosz z krwistymi jabłkami.
– Syntetyczne, z gwiazdą pobudzają, z sercem rozluźniają, a bez... są tylko przekąską przed sauną. – wiedziała już, że z jakiś powodów Selena musiała szybciej opuścić bal, w aurze małego sercowego skandaliku, przygotowała jednak krwisty poczęstunek w duchu wolności, samemu zamierzając z niego skorzystać.

– Nie tłumię swoich emocji, unoszę się na ich fali, czasem trochę mnie podtapiają, ale radze sobie bardzo dobrze. – skłamała, choć nieświadomie, bardziej sobie niż swojej rozmówczyni. To, co było tłumione, niechciane, objawiało się głodem, jej niegasnącym pragnieniem, poszukiwaniem autodestrukcyjnych sytuacji, toksycznych związków, dziwnych, uzależniających relacji, które przynosiły więcej bólu niż radości i harmonii. Ale była to sfera nieprzepracowana, zalewana regularnie krwią. – Tylko w smutku... jak siedzę z sintarem to trudno mi... – umilkła, osuszając jabłko, w nieoczekiwanym zaciśnięciu.

– Chodźmy do sauny, wygrzejmy te nasze zmarznięte kości, wypoćmy to wszystko, a potem chciałam zaproponować Ci masaż na to rozmiękczone ciało. Co Ty na to? Masz jakieś swoje ulubione zapachy? Kompozycje, które przynoszą Ci ukojenie? A może wręcz przeciwnie, nienawidzisz jaśminu tak jak ja?– podniosła się, odkładając śmiecia przy koszyczku, mówiąc lekko, z szerokim, swobodnym uśmiechem, jakby to zacięcie przed chwilą nigdy nie nastąpiło.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Nie było niczym złym karmić się podziwem innych, czerpać z ich aprobaty i zachwytu widocznego na twarzach. Trzeba było tylko uważać, by w cudzych emocjach nie zgubić samego siebie. Nie zamierzała więc ani potępiać ani chwalić za to Tahiry, bo taki właśnie los kiedyś sobie wybrała, a potem dobrowolnie od niego odeszła. I tak długo, jak z tym faktem była szczęśliwa i w zgodzie ze swoim sercem, wszystko było w najlepszym porządku. A gdyby nawet chciała, to dlaczego miałaby znów nie zacząć występować? Były wampiry, które w pewien sposób żyły na świeczniku i dawały sobie radę. Wymagałoby to pewnej logistyki, ale jeśli tylko chciała... Dla chcącego nic trudnego, jak brzmiało popularne powiedzonko.

- Dziękuję, lecz wolę pozostać przy herbacie. Jej smak jest dokładnie tym, czego mój duch dzisiaj potrzebuje. - uśmiechnęła się delikatnie, napełniając ponownie swoją czarkę. Od Marcusa wiedziała, jak skończył się bal, o "skandaliku" zresztą też słyszała. Nie była tym jednak za specjalnie przejęta, a gdyby padły jakieś pytania... Cóż, odpowiedź znaleźć można zawsze, trzeba się tylko postarać.

Uśmiechnęła się delikatnie, słysząc słowa kobiety. Kłamała i było to jasne, Selena potrafiła to rozpoznać, jednak nie zamierzała nijak tego kłamstwa komentować. Tahira nie miała żadnego obowiązku być wobec niej szczerą, prywatne sprawy dlatego właśnie zwano prywatnymi.
- W takim razie użyj melodii właśnie po to, by unosić się na nich z jeszcze mniejszym wysiłkiem. Smutek jest ogólnie trudnym uczuciem i łatwo w nim utonąć. Dlatego mogę tylko powiedzieć, byś próbowała się mu nie poddawać. - w żaden sposób nie skomentowała nagłego milczenia i urwania tematu. Wbrew pozorom była dosyć prostym stworzeniem: nie chcesz, nie mów, chcesz? Wysłucha. Umiała słuchać, kolejna umiejętność wyniesiona jeszcze z domu rodzinnego. Nawet, jeśli były to dawne czasy. Podchwyciła jednak od razu zmianę tematu, bo po co się smucić i dołować, skoro czekała na nie sauna, a potem na dodatek masaż.

- Sauna brzmi świetnie, zwłaszcza patrząc na pogodę na zewnątrz. Niestety moją wadą jest bycie bardzo ciepłolubną istotką. Kocyk elektryczny najlepszym przyjacielem. - puściła jej oczko, śmiejąc się w duchu, jakie kocykowe gniazdko umiała stworzyć sobie zimą na kanapie. Ciepełko podstawowym prawem wampira! - Nic nie mam do jaśminu jaki takiego, ale raczej wolę cięższe zapachy. Zawsze lubiłam zapach piżma albo drzewa sandałowe go. Goździki, kardamon czy szafran też byłyby odpowiednie. Ale nie jestem specjalnie wybredna, byle kompozycja zapachowa była dobrze dobrana. Tylko bez wanilii, bardzo proszę. - był to jeden z tych orientalnych zapachów, ale nie chciała go czuć dzisiaj. Budziłby zbyt wiele skojarzeń, a tych nie potrzebowała.
- Nie wiem, co konkretnie masz na stanie, jeśli o zapachy chodzi... Co mi przypomina, że miałam pytać Cię o kadzidełka. Niestety mój zapas trochę jest na wykończeniu. - uśmiechnęła się delikatnie, dopijając herbatę i ruszając za kobietą w stronę sauny. Pomysł spędzenia nocy na masażu bardzo jej pasował.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
W propozycji zaszyty był duch wolności, Tahira nie naciskała, dobierając drugie jabłko rozluźniające ciało i myśli, dolewając przy okazji Selenie naparu. Herbata alchemików, bardzo stara i sprawdzona receptura, bardzo dobrze sprzedawała się w jej sklepie, z pewną przyjemnością odkryła, że podchodzi też wysublimowanym kubeczkom smakowym wiecznych. Znajomość gustów i guścików gości i osób bliskich był istotny, Tahira zapamiętywała skrzętnie słowa spływające z ust Seleny.

Rady dotyczące smutku były zawsze problemem. Wampirzyca wypiła dostateczną ilość psychologów i psychiatrów, by wiedzieć, że czasem dobrze jest walczyć z nurtem, a czasem się mu poddać. Prawdą było, że nie lubiła być smutna, gdyż doświadczała tego z taką samą intensywnością jak innych stanów. A skoro euforia, czy złość, czy nawet obrzydzenie niosły ze sobą ciekawszy ładunek, łatwiejszy do przyjęcia, pełen energii i potencjalnie doświadczanej ekstazy, o tyle smutek był ciężarem przygważdżającym ramiona do podłogi. Muzyka przynosiła ukojenie, ale utrwalała stan. Jak żyć?


– To co wymieniasz brzmi fantastycznie, bo sama gustuję w podobnych olejkach. Lubię jeszcze dodawać pomarańcze i czekoladę, ewentualnie jakieś kawowe nuty, dla dobrej bazy korzeni. Myślę, że mam dobrą mieszankę do polewania kamieni, a potem wybierzemy któreś z masełek, do wtarcia w Twoją białą skórę. – mówiła swobodnie, skupiając się na chwili obecnej i prowadząc Selenę w głąb piwnicy pod kamienicą Darbinyanów. Po przejściu wąskiego korytarza docierały do przestrzeni zorganizowanej w kształcie serca. Po lewej stronie czekała drewniana, w całości zabudowana, sucha sauna ze wspomnianymi kamieniami do polewania. Po prawej stronie były kamienne profilowane leżaki przeznaczone na czas odpoczynku i karafka z wodą, na której już skropliło się trochę pary wyłapanej z powietrza. Trochę bliżej drzwi w tej samej "sekcji" rozstawiony był miękki stół z otworem na twarz, przygotowany na stałe pod ewentualne zabiegi rozgniatania z pleców i nie tylko stresu. Na samym środku zaś był niewielki, ale głęboki basenik z lodowatą wodą, do której trzeba było wskoczyć po seansie. Tahira wyminęła go i zsunęła z ramion satynową podomkę, pozostawiając ją na jednym z umieszczonych przed sauną wieszaczków. Obok nich znajdowały się drewniane wiaderka i słoje z różnymi specyfikami. Sięgnęła po większy z nich i zaproponowała:
– Miód dla miękkości, czy może wolisz oczyszczającą sól? – był to jeden z etapów całego rytuału, w którym ciepło stapiało się z niewielką warstwą słodyczy lub zgryzoty, preferencje były różne, a woda w wieńczącej wszystko kamiennej balii filtrowana, więc Tahirze było obojętne cóż też Selena wybierze do natarcia się, jeśli w ogóle.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Z własnymi gustami Selena nigdy się nie kryła, wszak żadna to przyjemność dla obu stron, gdy jedna dla przypodobania się udaje, że wszystko jest w porządku. A wystarczy z jednej strony spytać, a z drugiej odpowiedzieć, wszyscy w końcu wiemy, że gusta są różne i najważniejsze to zwyczajnie odkryć podobieństwa, bo takowe znajdą się zawsze. Zostawało więc tylko je odkryć, a w następnej chwili zrobić drobną notkę w łebku, by zaopatrzyć się we wspomnianą wcześniej herbatkę. Chłodny wieczór z herbatką i książką brzmiał całkiem przyjemnie... I zdecydowanie bez żadnych smutków. Czysta, niezmącona cisza... No chyba, że ktoś wpadnie i o ciszy będzie można zapomnieć.

- Och tak, pomarańcza! Czekolada i kawa może nie do końca, choć zapach czekolady też lubię, ale pomarańcza zdecydowanie tak. - zgodziła się z delikatnym uśmiechem na wargach. Na wtarcie masełka zgodziła się nawet nie potrzebując słów, w końcu jak spa to spa i nie będzie sobie żałować. A kto wie, jeśli jej się spodoba, to może częściej będzie wpadać albo i znajdzie sobie odpowiedni dla wampirzycy salon? Rzecz warta rozmyślań, ale oczywiście wszystko zależało od tego, jak bardzo spodobają jej się zabiegi tegoż wieczora. Lekkim krokiem podążyła więc za gospodynią, jej wzorem zrzucając z siebie szlafroczek i grzecznie odkładając go na wieszaczek. Ciało wampirzycy nie miało żadnych blizn, jedynie tatuaże zdobiły jej plecy. Kiedyś rozważała dorobienie jeszcze kilku, ale chwilowo przynajmniej nie miała na to pomysłu. Może kiedyś na to wpadnie, teraz jednak spojrzała na specyfiki. Wymagało to drobnego przemyślenia, czego tak naprawdę było jej potrzeba. Rytuały, choć zazwyczaj uważano je za nic, miewały wielką moc. Dla jednych były celem życia, dla innych niepotrzebną bzdurą. Selena była zazwyczaj pomiędzy nimi, bo nie każdy rytuał był warty użycia. Ale sól… Mówiło się, że miała swoją moc, ale przede wszystkim, zbawiennie działała na skórę. Dlaczego więc nie połączyć dwóch rzeczy w jedno? Oczyścić ducha po wszystkim, co się ostatnio wydarzyło i jednocześnie zadbać o ciało?
- Oczyszczająca sól działa zbawiennie na skórę. – uśmiechnęła się miękko, sięgając do słoja i zabierając się do pokrywania swojej skóry. A przynajmniej wszędzie tam, gdzie dało się dosięgnąć. Problem jak zawsze był z plecami, ale i to można było jakoś rozwiązać. Miała tylko nadzieję, że Tahira nie poczyta jej za złe pytania. – Miałabyś może coś, co pozwoliłoby w miarę skutecznie natrzeć plecy? Zasadniczo jestem wygimnastykowana, ale niestety nie aż tak… - westchnęła lekko, odwracając się do kobiety.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Jej uśmiech sięgnął czarnych oczu, a nawet muzyka, choćnie mogło to być w żaden sposób zaplanowane, zmieniła swoje instrumentarium, na skrzypce tańczące z rebabem i towarzyszącym im bębnom. Była zaskoczona, ale tylko trochę, że towarzysząca jej wampirzyca wybrała sól, interpretując to całym systemem znaczeń, które niosła. Była przecież nie tylko solą życia, beczką soli do zjedzenia, ale też ważnym elementem konserwowania mięsa, z punktu widzenia okultystycznego sól stała na równi z kadzidłem, czy kredą w którą wtopione były magiczne runy. Sól jednak przede wszystkim dążyła do oczyszczenia ciała i ducha. Ciekawe. Tahira zdecydowała się na miód. Może nie dlatego, że jej duch – zgodnie ze stanem sugerowanym przez znaczenie jej imienia – był jakkolwiek czysty, lecz lubiła miękkość jej skóry po całym zabiegu i zapach przynoszący na myśl świeżo upieczone pierniki.

– Ależ oczywiście kochana, znajdzie się na to rada. – podpowiedziała bez skrępowania, zastapiając swoje dłonie w zbiorniku i wyciągając z niego białe, gruboziarniste kryształy, które poza właściwościami chemicznymi gwarantowały całkiem niezły peeling. Wyminęła Selenę i sama natarła jej plecy, z wyczuciem tak nacisku jak tempa.

Gdy znalazły się już w środku sauny, Tahira pozwoliła poczuć Selenie komfort w ciszy jaka między nimi nastała. Stłumiona muzyka dochodziła przez ścianki, całe pomieszczenie wypełnione było żarem, który wchodził w reakcję tak z miodem jak i solą. Balansując na granicy przyjemności i przesytu, miały okazję poczuć ogromny żar tak z zewnątrz jak i w sobie, z każdym oddechem bowiem czuły palące piekło wsuwające się przez przełyk wprost do płuc i dalej krwioobiegiem po opuszki palców. Pot oblewał je gęsto, przydawały się ręczniki znajdujace się w środku, by nie zalało im oczu. Co pewien czas gospodyni spotkania wstawała i ujmując czysty ręcznik machała nim nad głową energicznie, jak pustynny ifryt, rozprowadzajac ognistą burzę w każdy kąt sauny. Potem wyszły i kolejno wskoczyły do studni znajdującej się na samym środku hammamu, otoczonej mozaikową gwiazdą, jak ostrza mieczy hartowaly się lodem.

Tak trzykrotnie powtórzony proces zaklął ciepło w nich, rytuałem pozbawionym narkotycznej magii, a jedynie fizyką ciała, tak łudząco przypominające ludzki.
Leżała na kamiennym, profilowanym pod ludzkie ciało leżaku, sącząc lodowatą wodę i pozwalając myślom nie myśleć. Czuła miękkość, otulającą ją słodycz i wewnętrzne ciepło. Cóż więcej chcieć? W sumie teraz, gdy jeszcze jeden punkt programu czekał na nie tej nocy, bardzo dobrze była w stanie oceniąc na co ma ochotę.
– Jak samopoczucie? – zapytała Selenę nieco zachrypiałym tonem – Czujesz się odpowiednio zmiękczona na masaż?


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Sól miewała wiele znaczeń. Zarówno chroniła, jak i odstraszała, do tego mogła służyć jako konserwant, ale mogła także oczyścić. W niewielkiej ilości poprawiała smak potraw, w większej mogła nawet zabić. Jak to szło? Wszystko jest trucizną, kwestia tylko dawki. Nie można jednak było powiedzieć, żeby Selena nie znała oczyszczającej mocy soli. Widząc delikatne zaskoczenie Tahiry uśmiechnęła się delikatnie.
- Dawno, dawno temu prowadziłam interesy z Cyganami. Można powiedzieć bardzo wiele o soli i jej symbolice… Konserwacji. Oczyszczaniu ducha. Magią, którą może przywołać… - zawiesiła delikatnie głos, uśmiechając się tajemniczo. W oczach Seleny przez chwilę nawet zagościły tamte dni, kadzidła i karty, z którymi miała do czynienia na cygańskich wozach. - Ale przede wszystkim, to świetny peeling. I zdecydowanie delikatniejszy dla skóry niż cukrowy. – puściła jej oczko, śmiejąc się cicho. Ten dziwny, mistyczny moment minął, choć nie mogła powiedzieć też, że oczyszczenie nie było jej celem. – A przy okazji, jeśli doliczyć muzykę i wonne kadzidła, można w pełni uznać, że to idealne, symboliczne pozbycie się wszelkich złych emocji przeszkadzających w czystym relaksie. – dodała, kończąc nacierać solą ramiona i dekolt.
Zaśmiała się cicho, czując ręce Tahiry na plecach i grzecznie nawet pochyliła łepek, by jej to skutecznie umożliwić.
- Dziękuję w takim razie. – nie wypadało złożyć takiej prośby, ale skoro już druga wampirzyca sama się zdecydowała, Selena nie zamierzała narzekać. Zwłaszcza, że ewidentnie dziewczyna znała się na rzeczy.

W końcu przyszło zanurzyć się w oparach sauny. Nie przerywała komfortu ciszy, bo tak choć trwała długo, nie była wcale niezręczna. Wręcz przeciwnie, była komfortowa i sprzyjała odpłynięciu myśli. Nic więc dziwnego, że przeważnie przymykała ślepka, pozwalając pachnącej mieszance dymu, miodu i soli wypełnić nozdrza, płuca i wnętrze ducha, przypominając wszystko to, co kochała z tych rytuałów. Oczywiście, orientowała się w tym, co się wokół dzieje, zwłaszcza, gdy organizm przeżywał szok lądując w mroźnej wodzie, lecz tak naprawdę odpłynęła naprawdę bardzo, bardzo daleko. Pozwoliła krwi krążyć i rozgrzewać skórę, pozwoliła sobie nie myśleć, a jedynie czuć, odpłynąć temu, co nurtowało, odpłynąć winie, bólowi i w końcu po tylu dekadach solą zmyć krew z rąk, nawet jeśli wszystko to było zwykłą metaforą. Ale myśli i emocje były prawdziwe, a teraz po prostu uspokoiły się i sztorm był łaskaw ucichnąć, pozwalając wiatrom na przegnanie chmur.

Ułożyła się wygodnie na kamiennym leżaku, z zamkniętymi oczami, pozwalając ciału w naturalny sposób ostygnąć do naturalnej temperatury. Nie czuła już tego napięcia, co wcześniej, nie przejmowała się tak tym wszystkim. Zapewne to było tylko chwilowe, gdy leżała w ciepłym miejscu, skoncentrowana tylko i wyłącznie na muzyce, a co chwilowe musi się skończyć, ale teraz była całkowicie zrelaksowana, z ugiętym jednym kolanem i ramieniem ułożonym pod głową. W drugiej dłoni miała szklaneczkę z wodą. Uśmiechnęła się lekko, ani myśląc w ogóle ruszać się z wygodnego miejsca.
- Nie ma mowy. – oznajmiła, nieco niższym głosem, bardziej tajemniczym. – Nie ma opcji, żebym się stąd ruszyła. – dodała, zbierając myśli do kupy i nieco poprawiając pozycję na leżaku. Zwilżyła wodą usta, w końcu decydując się pokazać jedno ślepie Tahirze i zwracając głowę w jej stronę. – Muszę częściej przychodzić do sauny. Tak wypruta z wszystkiego nie byłam dawno i jest mi z tym faktem naprawdę dobrze. – zaśmiała się lekko, odmawiając w pełni ruszenia się z miejsca. – A co, masz ochotę ściągnąć nam tutaj jakiegoś masażystę? – zaciekawiła się.

@Tahira Darbinyan

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tak łatwo było zapomnieć jak w życiu - nie ważne, czy króciusieńkim owiec, czy wiecznym kroczących między nimi predatorów – istotny był odpoczynek. Ten moment, kiedy okoliczności zmuszają Cię do zapomnienia o wszelkich troskach, zdejmują z barków ciężary, te uświadomione i nie, w momencie kiedy gorąc wypełnia, łącząc się zgodnie z rytuałem z lodem. Tahira czuła spełnienie, a to dopiero początek wieczoru, niespiesznie sunącej nocy, której rytm wybijały godziny, a nie sekundy.

– Moje drzwi są dla Ciebie otwarte Seleno, daj tylko znać. Łóżko do masażu jest szczęśliwie właśnie tu, dwa kroki. A masażysta... cóż, w planach było skorzystanie umiejętności najlepszego w tych okolicach. Czas... dowolny, ja też potrzebuję trochę poleżeć, trochę odpocząć, trochę poniemyśleć. – nawet nie uchyliła powieki, leżąc w rozchełstanym szlafroku, dając wodzie zgromadzonej na powierzchni miękkiej miodowej skóry dopełniać przestrzeń otaczającą obie kobiety. – Mówisz o cyganach... dotykałaś zagadnień prekognicji może? Taka, która realnie działa, interesuje mnie w sumie najbardziej i zaskakuje mnie zawsze, kiedy to ludzie natrafiają od czasu do czasu na metody, które działają... – podjęła, nie chcąc na razie mówić o kadzidłach. Bardzo sobie utrwaliła, by przy wyjściu chwycić się tematu, pod kątem następnego spotkania.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach