Ze wszystkich sal chyba zdecydowanie najbardziej przypadła, ta do której właśnie wchodził. Na wejściu od razu otoczył go dym i przyjazna dla ucha, w odróżnieniu od chociażby takiego Rammsteina, spokojna muzyka. W oświetlonej neonami ciemności od razu dostrzegł Tahirę. Nie planował jej szukać, ale widząc ją otoczoną świecącymi grzybami od razu uśmiechnął się i ruszył w jej stronę.
- To też część krajobrazu z twojej głowy? - zagadnął wesoło w nawiązaniu do ich poprzedniej rozmowy przy stole, po czym obrzucił wampirzycę wesołym spojrzeniem. - Dalej bawisz się dobrze? - w końcu 200-setne urodziny miało się tylko raz i szkoda bo było zmarnować je na słabą imprezę. Miał jednak wrażenie, że wampirzyca nie mogła się skarżyć na nudę. Liczył tylko, że i prezent udało mu się wymyślić adekwatny do tej okazji. Właściwie to na swój pomysł wwpadł krótko po tamtym pamiętnym, lub właśnie nie skoro dalej nie wiedział, chociażby jak znaleźli się pod stołem, spotkaniu w leśniczówce, gdy Tahira zasugerował projekt krawej bombonierki. Dlatego też dzisiaj wręczył jej duże pudełko, z motywem Alicji w Krainie Czarów, tak by było tematycznie, w którym po otworzeniu, ukazywały się niewielkie anatomicznie poprawne serca wypełnione różnymi rodzajami specjalnie doprawionej krwi, chociaż pamiętając, który synthmix smakował jej najbardziej, Silvan zadbał o to, by tego o smaku whisky było nieco więcej niż pozostałych.