Liczba postów : 100
To był jeden z tych wieczorów, które Merlot wyjątkowo spędzał na spokojnie w domu, nie w jednym ze swoich lokali lub firm. Nawet nie siedział z nosem w laptopie; odpuścił sobie przeglądanie raportów i sprawozdań, chcąc choć trochę odpocząć od… prawie wszystkiego. W końcu po to zatrudniał tych wszystkich dyrektorów i specjalistów - by nie musieć samemu zawsze wszystkiego doglądać. Na balu jego baterie społeczne naładowały się wystarczająco, by przez kilka następnych tygodni bez wyrzutów sumienia mógł unikać większych i mniejszych zbiorowisk ludzi. Chyba zaczynał się starzeć, bo coraz rzadziej przytrafiały mu się okresy, gdy stawał się nieco bardziej rozrywkowy. Nie żeby jakoś szczególnie mu to przeszkadzało. Odpowiadało mu życie, jakie obecnie wiódł. Nawet jeśli kilka szczegółów z chęcią by w nim poprawił…
Muzyka klasyczna. To właśnie ją Merlot najchętniej grywał w takie wieczory. Nie grał nic konkretnego, ot własną, spokojną kompozycję, którą ułożył jeszcze w młodości. Muzyka była jego pierwszą pasją. Zanim jeszcze zainteresował się winiarstwem, zanim poznał Flore. Gdy jeszcze wróżono mu karierę zawodowego muzyka i sam o niej myślał. Zdawać by się mogło, że było to całą wieczność temu.
Les Remparts de Bastor-Lamontagne z 2016 roku, z dodatkiem syntetycznej krwi. To aromat tego właśnie wina wypełniał salon, w którym Merlot urządził sobie wieczorek muzyczny. Lekkie wino, którego słodycz nieco tłumił metaliczny posmak krwi. Idealne na taki wieczór. Kieliszek wypełniony aromatyczną mieszanką stał na stoliku obok wampira, w odpowiedniej odległości, by bez przeszkód mógł co jakiś czas po niego sięgać.
Gdy tak grał kolejne melodie, przyłączył się do niego Claude. Nie przerywając grania posłał synowi lekki uśmiech. Miło było mieć towarzystwo. Kto mógłby przewidzieć, że to cisza przed burzą?
@Claude Van der Eretein
@Flore Cerise
Muzyka klasyczna. To właśnie ją Merlot najchętniej grywał w takie wieczory. Nie grał nic konkretnego, ot własną, spokojną kompozycję, którą ułożył jeszcze w młodości. Muzyka była jego pierwszą pasją. Zanim jeszcze zainteresował się winiarstwem, zanim poznał Flore. Gdy jeszcze wróżono mu karierę zawodowego muzyka i sam o niej myślał. Zdawać by się mogło, że było to całą wieczność temu.
Les Remparts de Bastor-Lamontagne z 2016 roku, z dodatkiem syntetycznej krwi. To aromat tego właśnie wina wypełniał salon, w którym Merlot urządził sobie wieczorek muzyczny. Lekkie wino, którego słodycz nieco tłumił metaliczny posmak krwi. Idealne na taki wieczór. Kieliszek wypełniony aromatyczną mieszanką stał na stoliku obok wampira, w odpowiedniej odległości, by bez przeszkód mógł co jakiś czas po niego sięgać.
Gdy tak grał kolejne melodie, przyłączył się do niego Claude. Nie przerywając grania posłał synowi lekki uśmiech. Miło było mieć towarzystwo. Kto mógłby przewidzieć, że to cisza przed burzą?
@Claude Van der Eretein
@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!