Liczba postów : 904
Mężczyzna nie pasował do przybytku. Wyróżniał się jak lilia pośród róż, jak turmalin w otoczeniu brylantów.
Czerń nie była niczym dziwnym pośród stałych bywalców, ale nie w taki sposób. Kir oplatał go wrażeniem dymu, wrażeniem autorytarności. Wyprostowane plecy uwydatnione przez ciężki płaszcz, zarzucony tylko na barki, bez przełożenia kończyn przez rękawy dodawały już i tak pokaźnej sylwetce jakiejś posągowości. Włosy zaczesane do tyłu, układające się w eleganckie fale, czarny golf i spodnie wizytowe dopełniały wizerunku pomiędzy ojcem chrzestnym włoskiej mafii a modelem z wybiegu Paris Fashion Week. Brakowało tylko arystokratycznej laseczki z ukrytym ostrzem.
Mnich zdjął rękawiczki i rozejrzał się po lokalu należącym do narwanej Amelii, szukając obsługi. Właściwie miał dać znać nowej dziewczynie od Social Mediów w Galerii, aby skontaktowała się z niejakim Theo. Z racji tego, że i tak miał kilka prywatnych spraw w centrum Paryża, postanowił przejść się po najstarszych dzielnicach turystycznych. Patrzył na spalone Notre-Dame de Paris z sentymentem, pamiętając, jak pięknie światła słynnej rozety malowały świat błękitami nawet nocą.
Tego mu najbardziej brakowało w życiu Dziecka Nocy, Homo Sapiens Desmodus, dziennego blasku koloru z barwionego szkła. Dało się to odwzorować żarówkami, jednak z jakiegoś powodu to nie było już to samo. Może chodziło o ciepło.
Rozglądał się walentynkowym ozdobom.
Boimy się porzucenia, zdrady, przemocy i nadużyć, które przychodzą ze złożoności ludzkiej traumy i relacji. Nie możemy bać się miłości, ponieważ miłość jest ucieleśnieniem. Tak jak powietrze staje się oddechem, tylko wtedy, gdy jest trzymane w miechach płuc, tak miłość powstaje tylko dzięki nam. Jeśli boimy się miłości, to tak naprawdę boimy się siebie. Nigdy nie możemy być oddzieleni od miłości.
Zaczepił pierwszego lepszego członka obsługi i zapytał po francusku, nie ukrywając obcego akcentu:
— Gdzie znajdę Theo?
@Theo Lacroix
_________________
Czerń nie była niczym dziwnym pośród stałych bywalców, ale nie w taki sposób. Kir oplatał go wrażeniem dymu, wrażeniem autorytarności. Wyprostowane plecy uwydatnione przez ciężki płaszcz, zarzucony tylko na barki, bez przełożenia kończyn przez rękawy dodawały już i tak pokaźnej sylwetce jakiejś posągowości. Włosy zaczesane do tyłu, układające się w eleganckie fale, czarny golf i spodnie wizytowe dopełniały wizerunku pomiędzy ojcem chrzestnym włoskiej mafii a modelem z wybiegu Paris Fashion Week. Brakowało tylko arystokratycznej laseczki z ukrytym ostrzem.
Mnich zdjął rękawiczki i rozejrzał się po lokalu należącym do narwanej Amelii, szukając obsługi. Właściwie miał dać znać nowej dziewczynie od Social Mediów w Galerii, aby skontaktowała się z niejakim Theo. Z racji tego, że i tak miał kilka prywatnych spraw w centrum Paryża, postanowił przejść się po najstarszych dzielnicach turystycznych. Patrzył na spalone Notre-Dame de Paris z sentymentem, pamiętając, jak pięknie światła słynnej rozety malowały świat błękitami nawet nocą.
Tego mu najbardziej brakowało w życiu Dziecka Nocy, Homo Sapiens Desmodus, dziennego blasku koloru z barwionego szkła. Dało się to odwzorować żarówkami, jednak z jakiegoś powodu to nie było już to samo. Może chodziło o ciepło.
Rozglądał się walentynkowym ozdobom.
Boimy się porzucenia, zdrady, przemocy i nadużyć, które przychodzą ze złożoności ludzkiej traumy i relacji. Nie możemy bać się miłości, ponieważ miłość jest ucieleśnieniem. Tak jak powietrze staje się oddechem, tylko wtedy, gdy jest trzymane w miechach płuc, tak miłość powstaje tylko dzięki nam. Jeśli boimy się miłości, to tak naprawdę boimy się siebie. Nigdy nie możemy być oddzieleni od miłości.
Zaczepił pierwszego lepszego członka obsługi i zapytał po francusku, nie ukrywając obcego akcentu:
— Gdzie znajdę Theo?
@Theo Lacroix
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!