Ghastly conclusion to a life wasted
Miejsce: Paryż, Francja
Kto: Sahak i Cerise
Opis: Sahak odwiedza księgarnię wampirzycy, aby odnaleźć jeden z iluminowanych tekstów, który stworzył za swojego życia.
Księgarnia Cerise
Tego wieczoru Trzy studia do portretu Luciana Freuda, obraz olejny na płótnie namalowany przez Francisa Bacona w 1969 roku, przedstawiający innego malarza, Luciana Freuda, wnuka Sigmunda, został sprzedany w domu aukcyjnym Christie's w Londynie za bagatela 142 miliony dolarów. Tej nocy był to najdroższy obraz, jaki sprzedano kiedykolwiek na świecie, a jego wymiary wynosiły ledwie półtora metra na dwa. Sahak nie licytował tego typu dzieł, w tym wprawę miały jego siostry, Raisa oraz Lettie. Wampir gdzieś wewnętrznie nadal był mnichem z wioski w kraju, którego większość paryżan nie byłaby w stanie pokazać na mapie.
Zaparkował wysłużony, niewyróżniający się niczym samochód marki Toyota w wolnym miejscu, nieco krzywo. Męczył się z parkowaniem, próbując nie przytrzeć zderzaka o inny samochód, ale jakiś gałgan parkował w tym miejscu chyba mikrą w poprzek, a nikt nie zostawił wystarczająco miejsca dla sedana normalnych rozmiarów. Męczył się prawie piętnaście minut, nie chcąc odpuścić i szukać nowego miejsca, na szczęście wąska, jednokierunkowa uliczka nie była zbytnio uczęszczana i nie blokował ruchu. Nawet gdyby jednak to robił, miał to w dupie. Dzisiejsi ludzie zdecydowanie za bardzo się spieszyli i mieli zbyt mało cierpliwości.
Gdy wysiadł, musiał szczelniej otulić się płaszczem. W powietrzu pachniało wilgocią od ostatnich deszczów, a chłód, który zawisł nad Paryżem, sugerował rychłe nadejście pierwszych przymrozków. Odetchnął, powietrze zmieniło się w chmurkę przed jego twarzą. Nie było jeszcze dwudziestej i ruch nawet nie zelżał w centrum, do którego kierował się długimi krokami. Tahira zaproponowała mu usługi pewnej damy z rodu Draculi, która mogła odnaleźć księgę, której szukał. Bardzo wątpił, aby przetrwała, Armenia tylko cudem pamiętała jeszcze swój język i istniała jako niepodległe państwo. On miał więcej lat, niż jego ojczyzna niepodległości, przynajmniej tak się mu zdawało.
Wyciągnął z kieszeni różową karteczkę post-it z adresem, pachnącą nikle kadzidełkami i porównał z miejscem. Tak, to było to. Pchnął drzwi do antykwariatu i wszedł do środka.
_________________