Samochód Marcusa. Później Sala Balowa parkiet

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
First topic message reminder :

Po tańcu z Seleną postanowił pójść zapalić. Potrzebował chwili oddechu. Jednak dzień był nieco emocjonujący. Wieści, jakie dotarły od Seleny nieco wyprowadziły go z równowagi. Dzięki chwili wytchnienia w objęciach Kobiety uspokoił się nieco. Będzie musiał porozmawiać sobie z Sahakiem, na temat jego słów. Selenie należały się przynajmniej porządne przeprosiny. Z niego mogli szydzić, z kobiet ważnych dla jego osoby nigdy.
Wyszedł przed budynek domu Scalletich, sięgnął do kieszeni, gdzie miał telefon i papierosy. Papierosów nie miał, ale w telefonie była wiadomość od córki. Pokręcił głową z uśmiechem, napisał jej krótką odpowiedź, po czym ruszył do samochodu, gdzie zawsze miał zapas.

Gdy zbliżał się do swojego złotego Royce Royce'a, dostrzegł ją stojącą przy samochodzie. Widział, jak ta szarpała się z zamkiem od sukni. Podszedł do niej powoli. - Pomogę ci kochanie, ale najpierw oddaj Tatusiowi papierosy. - zaśmiał się, sięgając do zamka sukni, przy okazji dotykając jej delikatnych dłoni. - Znudziła ci się księżniczko twoja poprzednia kreacja? - głos miał jak zawsze niski i ciepły, ale mimo to mogła wyczuć delikatne nerwy w jego głosie. W końcu znała go już wystarczająco długo, i blisko jak mało kto.

@Henriette de Rouvroy

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Czy ty aby kochanie wiesz komu rzucasz wyzwanie? - zapytał obracając ją tyłem do siebie. Przesunął rękę na jej brzuch, sunąc je powoli w dół. Zatrzymał je tuż nad miejscem gdzie kończył sie brzuszek. Znów ledwo dotykając materiału sukienki sunął ręką tym razem ku górze. - Też tęskniłem, nadal tęsknie, i tęsknić będę do końca swych dni - szepnął jej do uszka a rękną przeuwał pomiedzy uktytym pod suknią biustem.

Poczuł jak ciało kobiety reaguje na pieszczoty jego dłoni. Przesuwał dłonią do czasu kiedy ta dotknęła jej słodkiej szyi. Zacisnął delikatnie na niej palce. Pora na prowokacje, z jego strony.

Ależ planuj sobie ile chcesz, i spotykaj się z kim chcesz uśmiechnął się nieco złośliwie - Ale dla tatusia zawsze znadziesz chwilę - dodał, całując ją w policzek i znów obracając ja tym razem twarzą do siebie. Mogła dostrzec na jego twarzy figlarny uśmieszek.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Henriette de Rouvroy

Henriette de Rouvroy
Liczba postów : 158
- A czy ty wiesz kto ci rzuca wyzwanie? – spytała z pewnością siebie. Ona dokładnie wiedziała co mówi i co robi. Kontrolnie rozejrzała się, popatrzyła za ewentualnymi drogami wyjścia lub miejscem do schowania się. Byli w domu, pewnie na górze były jakieś pokoje. Za bardzo na nią działał tym swoim dotykiem i tymi słodkimi jak miód słowami. Tęsknił, to trzeba tą tęsknotę jakoś wynagrodzić.  
Na moment przejęła kontrolę nad tańcem. To ona go poprowadziła, go wymuszając kilka obrotów. Zrobiła to jednak, by byli bliżej wyjścia. Przyszli i już mieli wychodzić, to wbrew wszelkim manierą. Czasami jednak umiała je na bok odłożyć. Nawet ona.  
- Auto czy szukamy wolnego pokoju? - spytała. Była zdecydowana. Ok, wcześniej nie była tak przechylna, ale teraz już miała to trochę gdzieś. Miała więcej sukienek z sobą. A poza tym oficjalna część prawie dobiegała końca, mogła trochę zluzować. Czekała na jego decyzję. Jeśli się zgodził poszła wraz z nim i kontynuowała to co zaczęli podczas tańca...tylko bez ubrań.

zt

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
A czy to ma jakieś znaczenie? I tak jest bez szans. Daddy jest tylko jeden. - szepnął jej do ucha. Dostrzegł jak tuż po tym, rozejrzała się po sali, podążył za jej wzrokiem. Dostrzegł również pewne charakterystyczne iskierki w jej oczach. Czyli jednak odpowiedni dotyk robił swoje.

Czując, jak przejęła władze nad tańcem, nie protestował. Domyślał się, w jakim kierunku to zmierza. Czy taki był jego zamiar, gdy dotykał ją w taki sposób? Kwestię tą pozostawi narratorce do przemyślenia. - Auto - odpowiedział bez namysłu. Trochę zdziwiła go jej stanowczość, z drugiej czy właśnie nie o to mu chodziło?

Gdy doszli do auta, najpierw zatopił się w jej ustach, zachłanny porywczy pocałunek, dłonie błądzące po ciele. Po omacku otworzył auto i wchodząc do środka zaczął sciągać z niej sukienkę. kiedy wsiedli do środka...
Dalszy ciąg zostawię wyobraźni.

[zt]

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach