Sala balowa - jedna z kanap

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei musiał też rozmówić się z Seleną, jednak na nią nie był tak zły jak na Wiatr. Po tym jak już rozmówili się na osobności, nieco mu ulżyło. Czas tylko pokaże, czy rany odniesione w ciągu tych lat samotności pozwolą mu dostosować się do teraźniejszości. Miał tu zostać. Nie miał z tym problemu. Nigdzie nie miał domu. Nie takiego do, którego chciał wracać. Do tych pustych czterech ścian, a pieniądze i przepych nie uciszały poczucia samotności... Może trochę biżuteria, jego piękna kolekcja... Ale tylko na chwilę.
- Lian... - mruknął do niej miękko, gdy w końcu mógł zbliżyć się do niej, gdy była na chwilę sama... Mniej oficjalny ton, bardziej przyjacielski, zapraszający. Wei miał na sobie już nie tylko zapach jaśminu, ale i Wiatru. Dość przyjemny dla zmysłów oznaczał jednak szczęśliwe reunion dwóch zagubionych nieśmiertelnych.
Poprowadził wampirzycę na jedną z kanap. Spoczął tuż obok niej gdy tylko przyniósł im coś do picia.
- Mówiłaś, że do mnie pisałaś, ale żadnych listów nie dostałem...? Pisałaś do mojej agencji zamiast zdobyć mój prywatny adres prawda? - mruknął do niej spokojnie, wcale nie mając jej nic za złe. Nie dostawał nawet części listów od fanów. Odpisywaniem na korespondencje zajmowali się nieliczni i to tylko na niektóre z nich.
- Przepraszam za to, teraz jednak nie będzie potrzeby słania listów. Zostanę w Paryżu... Na tyle ile znowu tym razem pozwoli mi Wiatr... - odparł cicho mając jednak nadzieję, że nie będzie to chwilowa radość, a jednak coś bardziej stabilniejszego. Wei szukał tej stabilności, potrzebował jej. Nie potrafił jednak znaleźć jej sam.

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Musiała przyznać, że dobór muzyki był zaiste doskonały. Aż ciężko było usunąć się z parkietu, co nie zmieniało faktu, że stopy uwięzione w naprawdę wysokich obcasach trochę narzekały na dyskomfort. Oczywiście dzięki nim było jej łatwiej dopasować się do jakże wysokiego towarzystwa. Niestety wzrost poniżej średniej nie ułatwiał życia. Nawet skierowała się w stronę kanap, gdy owiał ją bardzo znajomy zapach, a raczej ich mieszanka. W ślad za nią poszedł głos, tym razem używający imienia.
Wei może i nie był zły. To, jak działało to w drugą stronę, to już inna kwestia. Nie na darmo jednak była dyplomatką w Radzie, zdolną ukryć dosłownie wszystko, czego pragnęła. Wprawdzie dzisiaj pozwoliła sobie na sporą ekspresyjność, jak rzadko kiedy, ale na chwilę obecną po prostu przywdziała delikatny uśmiech na twarz i pozwoliła zaprowadzić się na kanapę. Napój w dłoniach pozwalał zająć ręce, można było dostrzec jednak, że nie wygląda na zbytnio rozluźnioną, nie jak w chwili, gdy rzuciła mu się na szyję.
- Cóż, owszem. - wzruszyła delikatnie ramionami. - Był najłatwiej dostępny, Twój prywatny ukryto natomiast tak dobrze, że bez detektywa zapewne by się nie obyło. - upiła delikatnie napoju, nawet nie sprawdzając, co właściwie przyniósł. Cieszyła się jednak, że udało mu się pogodzić z Louisem, przynajmniej oni potrafili się dogadać. Nie to, co ona i jej "wnuk", bo o własnych dzieciach nie było nawet mowy. Po zdradzie miała awersję do tworzenia potomstwa. Albo zwyczajnie bała się kolejnej zdrady?
- Paryż jest aktualnie nie do końca bezpieczny. - potarła delikatnie czoło. - Ale to nie jest temat na bal, wierz mi, chociaż jeden wieczór warto byłoby o tym zapomnieć. - uśmiechnęła się kątem ust, taktownie nie komentując faktu poleceń wydawanych przez Stwórcę. To nie była jej działka, ona i tak była na doczepkę, a jej relacje z wspomnianym Azjatą były bardzo mocno skomplikowane.
- Ale dość o tym. Opowiadaj, jak Ci się tam żyło? Bardzo dawno nie byłam już w Chinach... - przekrzywiła zachęcająco głowę, zapraszając do opowieści, o ile zresztą jej rozmówca chciał ją snuć.
Nigdy nie była kimś, kto na siłę wyciąga zwierzenia, acz zawsze kimś, kto szczerze wysłuchał i zatrzymał dla siebie. I swoim klasycznym zwyczajem nie chciała w ogóle mówić o sobie, bądź co bądź nie dla niej tu był. Rozumiała to i akceptowała w pełni.

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Miał mieszane uczucia. Wiedział, że Selena ma mu za złe, ze nie odpisał aczkolwiek... Nie miał jak. Listy fanów widywał sporadycznie. Nie zamierzał jednak nikogo tym obwiniać. Gdyby napisała bezpośrednio, jak Louis, to był odpisał, tak jak zjawił się na zaproszenie. Jednak na to było już za późno. Był tutaj i to się liczyło.
- Chiny bardzo dbają o swoich celebrytów i ich życie prywatne. Niemniej podam ci numer mojej komórki i to powinno rozwiać wszelkie obawy z ponownym kontaktem. - zapewnił ją, bo dzięki temu mogli ponownie się spotkać, po tym całym przyjęciu.
Przyniósł im słodkiego wina. Wei uwielbiał słodycze i takie tez trunki pijał. Nic nie poradzi na to, że już miał dosyć goryczy w życiu, by jeszcze się nią upajać.
Nie rozumiał jednak czemu Paryż jest niebezpieczny. Słyszał to i owo o jakimś mordercy co rozszarpuje ciała, ale podejrzewał, że to jakiś zbłąkany zdziczały wilkołak. Niemniej nie zamierzał z tego powodu uciekać. Nigdy więcej. Potrafił walczyć. Nie był słabeuszem jak kiedyś.
- Jak się żyło? Nie powiem, że różowo po tym jak mnie odesłał do Chin. Wręcz tragicznie, aż do niedawna, gdy zdecydowałem się na karierę. Wtedy jakoś mogłem zająć umysł czymś innym niżeli negatywnymi emocjami. Ale jestem ciekaw co u was. Opowiedz mi trochę co się wydarzyło pod moja nieobecność...? - mruknął spokojnie i delektował się winem. Poprawił poły swojej szaty, by nie wygniotła się za bardzo. Zdecydowanie wolał rozmowy w zaciszu niżeli z innymi.

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Trochę tak i trochę nie. Kwestia złości w stronę Weia była bardziej złożona i może nawet nie opierała się o złość, co o zwyczajny żal. Żal, że poczuła się troszkę zignorowana, choć mogła to jeszcze zrozumieć, skąd całe to nieporozumienie. Nie była mistrzem szpiegów i wywiadu, skąd właściwie miała ustalić, jaki był jego bezpośredni adres? Zapomnijmy jednak o tym, było i minęło, ważnym było, że chłopak siedział cały zdrowy i bezpieczny. Inną kwestią było natomiast to, jak, nazwijmy to po imieniu, spławił ją tam w sali. Użycie nazwiska zabolało bardziej tak naprawdę niż wcześniej zignorowanie listów, stworzyło dystans, który był kompletnie niezrozumiały na tle ich przeszłości. Tyle, że nie miała żadnego prawa mu tego wypomnieć. A przynajmniej sama sobie tego prawa nie dawała.
- To po balu, bo tak naprawdę nawet nie miałabym go gdzie zapisać. - uśmiechnęła się do mężczyzny przepraszająco. - Albo po prostu wpadnij do mnie? Obojętnie czy do domu czy do siedziby Rady. - zaproponowała najprostsze na świecie rozwiązanie, które dałoby jej jakąkolwiek chociażby kartkę pod ręką, żeby spisać numer. Telefon byłby lepszy, ale w ferworze zdarzało jej się takich rzeczy zapominać, zwłaszcza, gdy przy tym coś innego zaprzątało jej głowę.
Wino było słodkie i pyszne, zdecydowanie takie, jak lubiła. Ogólnie Selena bardzo lubiła słodycze, choć i w tej materii była dosyć wybredna. Pytanie o wydarzenia natomiast wywołało lekkie wzruszenie ramion.
- Po Twoim wyjeździe... Obaj bracia wyruszyli na wojnę. Tak naprawdę był to ostatni raz, kiedy ich widziałam. Koleje losu potoczyły się tak, że i ja na tej wojnie skończyłam... A w 46 zdecydowałam się dołączyć do nowej Rady. Także jak sam widzisz, nic interesującego. - przyznała spokojnie, co bądźmy szczerzy, było olbrzymim niedopowiedzeniem. - Nie wiem za bardzo o losach Wiatru, nasze kontakty... trochę się rozluźniły. - a raczej Sel starała się go unikać na stopie prywatnej. Ale tego przecież też Weiowi nie powie... Za dużo tych tajemnic się robiło. Znów upiła łyk wina, poprawiając szal na ramionach. Chyba czuła się po prostu niezręcznie, spotkając mężczyznę po tylu latach. Zwłaszcza, gdy jego obecność się z czasem, gdy była naprawdę szczęśliwa.

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Spodziewał się wszystkiego, ale... Nie miał ochoty tego rozgrzebywać. Możliwe, że posunął się trochę za daleko z nazwiskiem, ale był pod wpływem wielu negatywnych emocji. W pewnej chwili nawet chciał dać w pysk Louisowi, ale to by było poniżej poziomu jego godności, by się zniżać do przemocy względem Stwórcy. Nie ukrywał jednak faktu, ze był w tamtej chwili niezmiernie wzburzony.
- Na pewno tak zrobię. - skinął głową, bo nie zamierzał jej teraz wręczać napisanego na chusteczce numeru czy coś... Nie było to zbyt stosowne. Nie przy tych wszystkich oczach. Najlepsze było to, że Wei większość znał z imienia i nazwiska, ale jego... Praktycznie nikt poza tą dwójką. Tutaj miał przewagę, póki ci nie wiedzieli kim jest.
Wysłuchał jednak krótkiej opowieści Seleny. Wyczuł, że nie mówi pełnej prawdy, ale był na tyle uprzejmy, by jednak nie drążyć tematu wojny. Był ciekaw też ich nagłego rozluźnienia relacji. W końcu byli dość zżyci ze sobą. Bał się jednak pytać o brata, którego ewidentnie tu nie było. Wei nie był głupcem. Domyślał się co mogło się stać.
- Rozumiem. To nie czas i miejsce na takie rozmowy. Może innym razem, gdy będziemy sami... Jeśli poczujesz się na siłach. - powiedział cicho i upił łyk wina. Słodycz nieco zmyła już posmak goryczy w gardle. Niesmak jednak pozostawał, a raczej po prostu brak czasu na spędzenie go z Louisem. Wiedział jednak, że nic już nie będzie jak dawniej.
- Przybyłem tutaj, ale sam nie wiem czego oczekiwałem. Myślałem, że się zemszczę. Naprawdę mi to przeszło przez myśl gdy go zobaczyłem całym i zdrowym, ale wiedziałem, że nie dam rady. - odparł z ironią w głosie, bawiąc się kieliszkiem. Selena wiedziała o tym co myślał o Wietrze Wei. Tylko jej się zwierzył. Dlatego tak bardzo to przeżywał.

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Negatywne emocje nigdy nie były dobrym doradcą, nie dziw się więc, że zwykle swoje własne chowała głęboko w sobie. Niełatwo było się uzewnętrznić, nawet przy Tobie, choć Ty przecież nie raz i nie dwa zwierzałeś się jej. Stąd delikatna niezręczność, stąd unikanie tematu i sztywność ruchów. W końcu jednak z ust uciekło miękkie westchnięcie, pełne rezygnacji, jakby trzymanie tej delikatnej urazy było po prostu to było zbyt dużo. W końcu przekrzywiła się w taki sposób, by lekko ramieniem dotknąć Twego, w naruszeniu tak zwanej przestrzeni osobistej, lecz jednak nie nachalnym, a bardzo znajomym.
- Brakowało mi naszych dyskusji i Twojej obecności. – szczere słowa, podszyte smutkiem. I jeśli chciałeś, właśnie wtedy mogłeś się domyślić, skąd takie a nie inne zachowanie dziewczyny. Naprawdę tęskniła, na swój własny sposób, więc jeśli pominąć delikatny żal, to naprawdę przyjemnie się poczuła, że zdecydował się do niej podejść. - Choć prawdę mówiąc i bez umawiania się najłatwiej spotkać mnie gdzieś w budynku Rady. Ale w razie jakby mi się zachciało udawać, że mnie nie ma, to obiecuję, że od Ciebie telefon odbiorę zawsze. – uśmiechnęła się cieplej, sącząc powoli wino. Gasiło pragnienie, zmazując także zapach pianek głębokim, owocowym bukietem. Głód ucichł, ograniczając się do pragnienia, ale na ten problem miała już rozwiązanie.
- Na takie dyskusje nigdy nie ma sił. Po prostu… Po wojnie zmieniło się bardzo rzeczy. A między mną a nim powstało zbyt wiele niedomówień i niewyjaśnionych spraw… Z mojej winy, będąc szczerą. Ale to taki typ sytuacji, że wiesz, że musisz zrzucić ciężar z ramion, ale jednocześnie odsuwasz to w czasie jak najdłużej, bo po prostu nie chcesz przekreślać tego, co było. A potem odsuwasz się i odsuwasz, więc… Kończy się jak widać. – wzruszyła ramionami, chcąc po prostu wyjaśnić sytuację bez wnikania w szczegóły. Jak zawsze, z Tobą rozmawiało się dziwnie lekko, jakbyś po prostu miał to coś w sobie, że łatwiej było przyznawać do własnej głupoty. Zresztą… chyba zawsze widziałeś w niej po prostu osobę, a nie starą wampirzycę, a teraz potężną Panią Radną. Była zawsze po prostu Bai Lian, która nie raz i nie dwa komponowała melodie specjalnie pod Twój głos.
- Na pewno nie warto dusić tego w sobie. Przemoc nie jest rozwiązaniem, ale skądinąd wiem, że czasem danie sobie po twarzach bywa naprawdę zbawienne. – przyznała Ci, jednak ze śmiechem, dając znać, że to po prostu żart, a nie faktyczna rada. – Tak czy tak potrzebujecie rozmów. Rozmów i wspólnego czasu, ale do tego musicie już dojść sami. A z własnego doświadczenia powiem Ci jedno. Im dłużej będziesz zwlekał, tym będzie Ci trudniej. Oczekiwałeś na pewno wyjaśnień. Przeprosin? I pewnie bardzo dużej ilości wspólnie spędzonego czasu sam na sam. Przynajmniej ja bym tego oczekiwała będąc na Twoim miejscu. – dlatego właśnie, żeś postanowił kiedyś otworzyć przed nią swe serce, teraz wiedziała, co właściwie mogłeś odczuwać. A przynajmniej co ona mogłaby czuć będąc w takiej sytuacji. Wprawdzie nie była, ale do końca życia zostanie z nią to, co czuła, gdy ukochana osoba wbiła jej nóż w plecy, prawie że dosłownie.

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529

Lista tańców

do otwarcia Serca Nocy

Ponieważ Scaletti byli sadystami, orkiestra musiała grać ciągle, nieprzerwanie, aż do otwarcia Serca Nocy, aby każdy mógł zatańczyć z wybranymi partnerami i zaspokoić zarówno pragnienia o namiętnym tangu, jak i powłóczystym walcu. Orkiestra grała bez wytchnienia, aby każdy nieśmiertelny zatopił się w muzyce i balu.
  1. Piazzola - Liberatango | Tango
  2. Dmitri Shostakovich - The Second Waltz | Walc
  3. Gerardo Rodriguez - La Cumprasita - Tango | Tango
  4. Hubert Giraud Sous le ciel de Paris | walc (bardzo wolny, pościelowy)

[ Lista tańców z podkładem podana dla wygody, aby każdy mógł zatańczyć np. w osobnym temacie do wybranego utworu/rodzaju tańca bez przeszkód i bez patrzenia na tempo odpisów i czasoprzestrzeń. W głównym temacie również można tańczyć, wtedy obowiązuje kolejność z listy.

WAŻNE! MG PROSI UCZESTNIKÓW BALU O RZUT KOŚCIĄ K20 W TYM TEMACIE



milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Naruszenie jego przestrzeni osobistej przez Selenę, nie było dla Weia niczym nadzwyczajnym. Mimo, że wiele lat jako Chińczyk bardzo przestrzegał tych przyzwyczajeń kulturowych, to nie przeszkadzała mu bliskość kobiety. Znał ją. Przynajmniej wydawało mu się, że ją zna. W końcu razem spędzili trochę lat.
- Dziękuję Seleno. Na pewno cię odwiedzę, tudzież zadzwonię. Nie zniknę... Jak co poniektórzy. - zapewnił ją spokojnie, bo nie zamierzał przecież się mścić. Z początku miał taki plan, ale nie było to odpowiednie. Może gdyby nie zobaczył skruchy w Louisie to by chciał zemsty. Teraz jednak ta opcja dawno odeszła w zapomnienie.
- W takim razie musisz jak najprędzej rozwiać te wątpliwości Seleno. Ukrywanie tego w sobie i odwlekanie w czasie może przynieść bardzo nieoczekiwane i niepotrzebne negatywne skutki. Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwy temat, ale lepsza szczera prawda, niż udawanie kłamstwa i czekanie aż to stanie się prawdą. Szczególnie przed kimś na kim ci zależy. Mam nadzieję, że prędko z Wiatrem dojdziecie do porozumienia w tej kwestii. - mruknął do niej cicho i pogładził ostrożnie po głowie. Brakowało mu tych chwil z nią, tak po prostu by porozmawiać, zwierzyć się. Kiedyś robili to notorycznie... Nigdy nie mieszał się jednak między nich. Nie zdradzał sekretów i nie zamierzał tego robić. Było to coś nie honorowego.
Wtedy też zauważył kelnera, który przyniósł mu coś co wyglądało na ciastko z wróżbą tyle, że nie było to ciastko, a żelek? Wziął więc je i zaczął spożywać, ciekaw co jego w środku za wróżba.
- Oczekiwałem... Sam nie wiem czego. Teraz jednak chcę czasu. Masz rację. Nadrobienia tych straconych chwil, które jest mi winień. Przelanych łez, smutków, złości, gniewu... Wiele przeszedłem i nie zamierzam ukrywać, że było to moje małe piekło zanim podniosłem się na równe nogi. Moje grzechy mogą jednak dopaść mnie i tutaj, we Francji.

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Nie można powiedzieć, by naruszała u wszystkich ich przestrzeń osobistą. Zazwyczaj bardzo tego pilnowała, no chyba, że "ofiarą" był ktoś jej poniekąd bliski. Wtedy przestrzeń osobista była sprawą bardzo względną, no chyba że delikwent jakoś znacząco protestował. U Weia protestów nie widziała i nie słyszała, więc dlaczego miałby chociaż na chwilę nie posłużyć jako całkiem wygodna podusia? Zresztą czy to pierwszy raz, gdy traktowała jego ramię jako wygodną podpórkę pod własną głowę?
- Auć. - zachichotała cicho, wyciągając rękę, by chłopaka delikatnie objąć. - Czy mam to traktować jako przytyk również i do mojego zniknięcia? - zażartowała sobie, w końcu bądź co bądź też wtedy zniknęła. Chociaż oczywistym było, że emocjonalnie był bliżej z Wiatrem i to jego zniknięcie bolało najbardziej. W zasadzie cieszyła się, że się pogodzili, a przynajmniej takie miała wrażenie.
- Ja to wszystko wiem, Wei. - westchnęła głęboko, kręcąc delikatnie głową i trochę bardziej się przytulając. - Po prostu... Nie potrafię mu tego powiedzieć. - ciepły ton teraz zabarwiła po prostu gorycz. - Może to po prostu strach, a może nie chcę go ranić bardziej niż już to zrobiłam, nawet gdy nie jest tego faktu świadomy. Ale tak, wiem, że będę musiała to zrobić. Tylko nie dzisiaj, gdy wszyscy dobrze się bawią. - pokiwała głową, doskonale wiedząc, że chłopak ma rację. No cóż, przynajmniej będzie tu, by pocieszyć Wiatr, gdy w końcu już wszystko mu opowie. Za długo już z tym zwlekała po prostu. Reputacja tej, która nie umie przepraszać też swoje robiła, chociaż z tym faktem nie było już aż tak źle. Lata życia skutecznie wbijały do głowy pewne rzeczy.
- Grzechy zawsze prędzej czy później nas dopadają, takie już są. Mam tylko nadzieję, że teraz już będzie lepiej. A czasu przecież masz całe mnóstwo. - dodała pokrzepiająco, życząc mu smacznego, gdy zabrał się za żelka. - A jeśli chcesz się wygadać, to wiesz, gdzie mnie szukać. Zawsze Cię wysłucham, tak jak kiedyś.

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei kompletnie się tym nie przejmował. Znał Selenę, przynajmniej tą dawną, sprzed wojny. Teraz widział różnice, ale każdy z nich się zmienił. Wei także. Stał się bardziej wycofany, spokojny, stanowczo mniej się uśmiecha. Musiał wpasować się w bardziej klasyczne standardy Chińskie inaczej nie wyniósłby się tak wysoko.
- Może troszkę? - mruknął z delikatnym uśmiechem, ale nie miał nic jej za złe. No może troszkę. Mogli odezwać się wcześniej. Przez to był rozczarowany i nieco zasmucony. Dlatego też teraz zachowywał nieco dystans. Nie potrafił tak po prostu się otworzyć. Potrzebował czasu, by jakoś to przełknąć. Póki co działo się dużo i nie myślał trzeźwo. Miał kompletny chaos w głowie.
- Rozumiem, Seleno. Po prostu nie zwlekaj za długo. - powiedział cicho do niej i zaraz cicho westchnął. Czemu wyznania nigdy nie był takie łatwe? Wei miał z tym problem od dawna. Księżycowa Pani o tym wiedziała. W końcu tylko jej wyznał kto skradł jego serce, a on jak tchórz dusił to w sobie tyle czasu i nadal uważał, że nie był tego godny.
- Gdy znajdę w sobie odwagę to tak... Póki co nie wiem nawet od czego zacząć i jak to ubrać w słowa. - przyznał szczerze, bo kompletnie się nad tym nie zastanawiał. Nie był na to gotowy. Musiał to przemyśleć i to bez gwaru, bez obcych mu osób wokoło i bez alkoholu.
- Dobrze się bawisz na tym przyjęciu? Według harmonogramu niedługo mają otworzyć Serce Nocy... Wiesz w ogóle co to za gra słów? - zapytał nieco zaciekawiony czemu akurat takie nazewnictwo. Wkrótce też dokończył żelka i wyciągnął karteczkę, by przeczytać treść. Zmrużył jednak oczy, podejrzliwie patrząc na tekst owej "wróżby".
- Wiesz może kto to przygotowywał? - spytał się Seleny poważnie.

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zmiany związane z czasem były nieuchronne. Zresztą trudno było utrzymać pewne cechy będąc świadkiem okropieństw wojny, a tym bardziej, gdy było się delikatnie mówiąc ich uczestnikiem. Najważniejszym jednak było nadal móc się rozpoznać i dostrzec to, co było znajome w tej nowej-znajomej twarzy. Pewne rzeczy zawsze zostawały takie same.
- Wyyyyybacz mi! – spojrzała na niego proszącym spojrzeniem, może nawet nieco przerysowanym, prostując się i nie narzucając już mu bliskości swojej osoby. Jej twarz od razu po tym spoważniała. – Mogę mówić tylko za siebie, ale naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. Wojna zniszczyła wiele rzeczy. Niektórych nie naprawi nawet czas. Gdybym była w stanie i wiedziała, gdzie jesteś, odezwałabym się szybciej. Ale zlokalizowałam Cię dopiero, gdy stałeś się sławny. A i tak jak widać nie trafiłam. – potarła nadgarstek, gdzie jeszcze od czasu do czasu odczuwała bóle po ukłuciach. No ale skąd ktokolwiek miał o tym wiedzieć, skoro nadal milczała. Podniosła się z kanapy, by za chwilę przynieść im obojgu po szklaneczce wina. Wampiry przecież nie upijały się tak szybko, gdy alkohol był wypijany bez towarzystwa krwi.
- Postaram się, Wei. Ale strach, że mnie po wszystkim znienawidzi, jak na razie jest dominujący. – zaśmiała się naprawdę gorzko. Nie warto było jednak kontynuować tego tematu. Potrząsnęła głową, świadoma także tego, co czuł Wei. Zresztą oboje powinni przyznać się do pewnych rzeczy, a jednak nie mieli odwagi. Cóż, zdecydowanie dobrze się dobrali z wzajemnym zrozumieniem.
- Na spokojnie. Nie musisz robić tego już dziś, prawda? – spytała pocieszająco, powolutku popijając swój alkohol. Na jej twarzy pojawiły się łagodne rumieńce, spowodowane procentami i ciepłem. – Przyjęcie nie jest złe. Miałam okazję zatańczyć i pożartować, więc raczej wątpię, bym mogła oczekiwać od balu czegokolwiek więcej. A co do Serca Nocy, nie mam pojęcia. Jest to całkowicie owiane tajemnicą, wiem tylko tyle, że będzie jakoś związane z kolorami, ale to wszystko, czego udało mi się dowiedzieć. – westchnęła cicho. Była jednak zdecydowanie zbyt dobrze wychowana, by pytać, jakąż wróżbę dostał młody mężczyzna.
- Hm. Całe przedsięwzięcie zorganizował ród Scaletta. A dlaczego pytasz? – zdziwiła się znacznie, zwłaszcza na widok poważnej miny Weia. – Coś nie tak?

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wampir przyglądał się jej ze spokojem, oczywiście wiedząc, że wojna zmieniła ich wszystkich. Każdy przeżył swoje własne piekło. Nie zamierzał temu zaprzeczać. Oni zostali tutaj, w epicentrum tych wydarzeń. On był daleko i tylko o tym słuchał.
- Poniekąd po to to zrobiłem, by jeśli tam gdzieś ktoś jest z mojej przeszłości... By dał znać. - odparł cicho do niej, bo po prostu chciał pokazać światu, że żyje. Sława była najszybszą wiadomością. Stać się idolem nie było trudno. Pieniądze tylko ułatwiły rozgłos.
- Wiem. Na pewno jest. To nie jest łatwe. - przyznał szczerze, bo na szczęście on sam nie musiał przechodzić takich katuszy. Prawda jest taka, że zabił wielu ludzi i paru wampirów. Nie miał jednak wyjścia. Do przemocy jednak unikał się rzadko. Sytuacja Seleny i Louisa była bardzo skomplikowana. Niedopowiedzenie względem brata, bo to o niego pewnie chodziło, narastało z każdym dniem. Niedługo może być za późno na spowiedź i przeprosiny.
- Ciekawe... - mruknął do niej z pozoru spokojnie, ale zmiażdżył kartkę w dłoni nim schował ją do kieszeni.
- Bardzo trafna ta wróżba, aż nazbyt... - dodał po chwili nie wiedząc czy drążyć ten temat czy nie. Nie chciał zbytnio się zdradzać jeżeli to tylko zbieg okoliczności. Nie miał jednak kogo podejrzewać o to. Wiatr? Selenę? Tylko oni go znali, ale wątpił by maczali w tym palce. Nie wiedział więc co robić... Dopił więc alkohol i odetchnął ciężko.
- Ja nie wiem co powiedzieć na temat tego przyjęcia. Nie z jego powodu przyleciałem do Paryża tak naprawdę. To był tylko pretekst. Poza Louisem i tobą nie znam tutaj nikogo. Nie osobiście, bo z imion znam większość. Nie przepadam też za takimi spotkaniami. Jako aktor czy piosenkarz też ich unikałem jak mogłem. - przyznał szczerze, bo się dokształcał w rodach wampirzych i ważniejszych osobowościach ostatnio. Oczywiście Wiatr go zaskoczył. Zmieniał imiona dosyć często więc nie rozpoznał go z początku. Tak samo Selenę.

@Louis Moreau

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Niby razem, a jednak osobno. Nie łudźmy się, nic nigdy nie będzie takie samo, jak było. Można jedynie stworzyć nowe rzeczy, jeśli się uda. Ciężko jest wybaczyć winy, ale jeszcze ciężej zapomnieć. Jedyna szansa była w tym, że kiedyś wspomnienia przestaną dokuczać tak bardzo.
- Cóż, był to dobry pomysł. - uśmiechnęła się ciepło. Nawet jeśli po drodze pewne rzeczy odbiły się od ściany, pomysł był bardzo słuszny. W końcu nie tylko ona śledziła okazjonalnie co lepsze produkcje chińskiej strony. Gdyby nie to... Pewnie dopiero teraz dowiedziałaby się, że Wei żyje. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Miała tylko nadzieję, że był bezpieczny przez ten czas.
- Mmmm. - nie powiedziała jednak nic więcej. Jakkolwiek kontynuacja tematu może wcale nie byłaby taka zła, tak absolutnie nie w tym miejscu. Tu było zdecydowanie za dużo oczu i uszu, by wywlekać prywatne sprawy, nie, gdy każde wypowiedziane słowo mogło być wykorzystane przeciwko nim. Kiedyś pewnie przyjdzie czas na tę rozmowę, w miejscu, gdzie nikt niepowołany nie będzie w stanie ich podsłuchać.
- Hmmm. Jeśli chcesz, możesz mi ją pokazać. Jeśli nie, to nie będę nalegać. Może to być zwykły przypadek, chociaż zazwyczaj w takie nie wierzę, albo po prostu twórca wróżb się bawi innymi. - powiedziała wprost, wzruszając delikatnie ramionami. Bez znajomości wróżby nie mogła powiedzieć nic więcej, a nie zamierzała ciągnąć Weia za język. Czasem pewne rzeczy powinny zostać prywatnymi.
- Zawsze możesz po prostu poznać nowe osoby. Chyba nie zamierzasz od razu wyjeżdżać, prawda? Towarzystwo zawsze się przyda. Chociażby po to, żeby poszlajać się po mieście czy cokolwiek. Ale jak zawsze, wszystko zależy od Ciebie. - ciepły uśmiech wampirzycy miał mu po prostu dodać otuchy. - Paryż ma wiele rzeczy do zaoferowania, to bardzo ciekawe miejsce, zwłaszcza dla nadnaturalnych. - dorzuciła, upijając kolejny łyk.

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Oh Wei wiedział, że sława w Chinach mogłaby nie wystarczyć. Był gotowy na poszerzenie swojej kariery, dlatego występował w różnych kampaniach reklamowych, by znaleźć się i poza granicami Azji. Na szczęście nie musiał posunąć się dalej. Po tym ile zarobił pieniędzy oraz, że te stale pracowały na niego, miał niemal nieskończony budżet. Nie żeby zamierzał go trwonić... Odkładał na przyszłość.
Długo zastanawiał się czy pokazać wróżbę Selenie, ale wyciągnął w końcu do niej karteczkę i jej pokazał. Tekst w nim napisany był zbyt personalny jak na przypadek, ale tak jak Wei mówił... Mogło być to zrządzenie okrutnego losu.
- Nie wiem skąd to się wzięło i dlaczego, ale po prostu jest niepokojące. Możliwe jednak, że jestem zbyt przewrażliwiony. Nie chcę sprawiać Louisowi problemów. - przyznał szczerze bo nie wiedział co o tym myśleć.
- Oczywiście, że nie zamierzam wyjeżdżać. Wiatr chce bym został. Możliwe, że zatrzymam się na dłużej u niego. Postaram się też trochę pozwiedzać. Powinno mi to wyjść na dobre skoro już tu przybyłem, a nigdy nie byłem w Paryżu. - westchnął spokojnie choć tak naprawdę póki co miał chaos w głowie. Musiał to wszystko poukładać. Wiedzieć na czym stoi i czego może oczekiwać.
- Potem zobaczę jak się to wszystko potoczy...

@Selena

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Sława była bardzo zgubną przyjaciółką, zwłaszcza patrząc przez pryzmat tego konkretnego kraju. Może i nawet lepiej dla Weia, że przyjechał do Paryża, tutaj mu się nic nie powinno stać, a przynajmniej taką właśnie nadzieje miała Selena. Wszystko jednak całkowicie zależało od tego, co postanowi dalej zrobić, a to już było całkowicie jego decyzją.
Czekała grzecznie, czy zdecyduje się pokazać karteczkę, czy jednak nie. Nie robiła jednak nic, by w jakikolwiek sposób „namówić” go do postąpienia w taki a nie inny sposób. Wróżba musiała być prywatna, skoro tak zareagował. W końcu jednak podał jej świstek papieru, a Selena skłoniła delikatnie głowę w wyrazie podziękowania za zaufanie. Przeczytała treść, a potem oddała Weiowi karteczkę i zamyśliła się głęboko.
- Rozumiem, skąd Twoje zaniepokojenie. – powiedziała cicho. – Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale mogę być pewna, że na pewno nie sprawiasz mu problemów. – uśmiechnęła się delikatnie, zostawiając treść karteczki w spokoju. Jedyną sensowną odpowiedzią byłoby, że ściany mają uszy, ale lepiej takich rzeczy nie mówić na głos. Zresztą przecież to mógł być przypadek.
- Paryż jest piękny nocą. – puściła mu oczko, dopijając resztę swojego wina. – Wszystko się ułoży. W ten czy inny sposób zazwyczaj wszystko się układa. Teraz Cię pożegnam, bo niestety wypada się trochę pokręcić tu czy tam. Ale jeśli kiedykolwiek będziesz chciał pogadać… - zawiesiła głos, ale nie musiała kończyć tego zdania. Wei doskonale powinien zdawać sobie sprawę, że nigdy nie odmówiła mu rozmowy i to się nie zmieni.

z/t

@Wei Liu

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach