Liczba postów : 200
First topic message reminder :
Tsuneo w końcu się doczekał. Regis nigdzie się nie wybierał dzisiaj więc zamierzał cały ten czas zająć sobą. A co... Należało mu się po tym jak ten co chwila narażał się dla Frakcji, zwłaszcza widząc go wtedy rannym. Z początku był zły, a potem był zmartwiony. Wiedział, że Regis nie słynął z nadzwyczajnych zdolności planowania, ale ktoś chyba tam musiał tak? Nie wiedział jak do tego wszystkiego dopuszczono.
Dlatego już w łóżku, gdy tylko obudził się, ukradkiem wstał z łóżka. Umył się, ubrał luźno w spodnie dresowe i jakąś bokserkę. Potem zajął się przygotowaniem śniadania, nakarmił też oczywiście dwie puchate chmurki, które nie mogły się już doczekać wypuszczenia na dwór...
Dopiero gdy wszystko miał gotowe, a naprawdę się postarał ze śniadaniem, poszedł obudzić swojego zakopanego w kołdrze partnera.
- Wstawaj... Zrobiłem śniadanie... - mruknął mu do ucha, pochylając się i muskając je delikatnie, po tym jak odsłonił nieco poły pościeli. Na dole czekały na nich puszyste omlety, syrop klonowy i owoce, bita śmietana oraz świeży sok pomarańczowy.
- Wszystko wystygnie i będzie to twoja wina... - dodał po chwili, odgarniając włosy z jego twarzy. Nigdy nie przypuszczał, że się z kimś tak "zasiedzi".
@Regis
_________________
It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Tsuneo w końcu się doczekał. Regis nigdzie się nie wybierał dzisiaj więc zamierzał cały ten czas zająć sobą. A co... Należało mu się po tym jak ten co chwila narażał się dla Frakcji, zwłaszcza widząc go wtedy rannym. Z początku był zły, a potem był zmartwiony. Wiedział, że Regis nie słynął z nadzwyczajnych zdolności planowania, ale ktoś chyba tam musiał tak? Nie wiedział jak do tego wszystkiego dopuszczono.
Dlatego już w łóżku, gdy tylko obudził się, ukradkiem wstał z łóżka. Umył się, ubrał luźno w spodnie dresowe i jakąś bokserkę. Potem zajął się przygotowaniem śniadania, nakarmił też oczywiście dwie puchate chmurki, które nie mogły się już doczekać wypuszczenia na dwór...
Dopiero gdy wszystko miał gotowe, a naprawdę się postarał ze śniadaniem, poszedł obudzić swojego zakopanego w kołdrze partnera.
- Wstawaj... Zrobiłem śniadanie... - mruknął mu do ucha, pochylając się i muskając je delikatnie, po tym jak odsłonił nieco poły pościeli. Na dole czekały na nich puszyste omlety, syrop klonowy i owoce, bita śmietana oraz świeży sok pomarańczowy.
- Wszystko wystygnie i będzie to twoja wina... - dodał po chwili, odgarniając włosy z jego twarzy. Nigdy nie przypuszczał, że się z kimś tak "zasiedzi".
@Regis
_________________
It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!