Początek wspólnej drogi

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo w końcu się doczekał. Regis nigdzie się nie wybierał dzisiaj więc zamierzał cały ten czas zająć sobą. A co... Należało mu się po tym jak ten co chwila narażał się dla Frakcji, zwłaszcza widząc go wtedy rannym. Z początku był zły, a potem był zmartwiony. Wiedział, że Regis nie słynął z nadzwyczajnych zdolności planowania, ale ktoś chyba tam musiał tak? Nie wiedział jak do tego wszystkiego dopuszczono.
Dlatego już w łóżku, gdy tylko obudził się, ukradkiem wstał z łóżka. Umył się, ubrał luźno w spodnie dresowe i jakąś bokserkę. Potem zajął się przygotowaniem śniadania, nakarmił też oczywiście dwie puchate chmurki, które nie mogły się już doczekać wypuszczenia na dwór...
Dopiero gdy wszystko miał gotowe, a naprawdę się postarał ze śniadaniem, poszedł obudzić swojego zakopanego w kołdrze partnera.
- Wstawaj... Zrobiłem śniadanie... - mruknął mu do ucha, pochylając się i muskając je delikatnie, po tym jak odsłonił nieco poły pościeli. Na dole czekały na nich puszyste omlety, syrop klonowy i owoce, bita śmietana oraz świeży sok pomarańczowy.
- Wszystko wystygnie i będzie to twoja wina... - dodał po chwili, odgarniając włosy z jego twarzy. Nigdy nie przypuszczał, że się z kimś tak "zasiedzi".

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Regis nie miał nic przeciwko zobowiązaniom, nawet dobrze też radził sobie z obowiązkami łowcy. A jednak momentami miał dość. Cała ta sprawa z Ordo i zderzenia z bucowatością niektórych jednostek budziły w nim niechęć. Nie pomagało też zachowanie Theo i Ayato.
Wilkołak rozumiał podłoże, niemniej nie potrafił pojąć, dlaczego zamiast podjęcia próby rozmowy, jeden usiłował ze sobą skończyć, a drugi zachowywał się jak zwierzę. Nie był dobry w te klocki, a mimo to stał się niejako matką szczeniąt. Nie, to był bardzo zły pomysł.
- Jeszcze pięć minut. - Gdy wilk spał, to całym sobą. Rozwalony na łóżku Regis, skoro zwolniła się przestrzeń, nieprędko połączył kropki. Pracy mózgu nie ułatwiły też słodkie zapachy. Pchnięte nićmi powietrza poruszyły nozdrzami, które chętnie pochłaniały ich drobiny przy każdym wdechu.
- Omlety na słodko i owoce... To próba przekupstwa? - Momentami Cygana zjadało poczucie winy - nie dlatego, że łaził na misje, czy że wracał z nich poturbowany. Źródłem była świadomość pozostawienia kogoś bliskiego samego i to na jak długo! Właśnie z tego powodu, gdy już ruszył dupsko, podniósł się, przeciągnął i otworzył ślepia, zamiast wyskoczenia z łóżka, wciągnął na nie partnera. Potem jak gdyby nigdy nic zamknął go w klatce objęć, a nos instynktownie wpakował w zagłębienie szyi, czyli tam, gdzie lubił, w źródło ulubionej woni.
- Moja żona o mnie dba. Trzeba wszystko omówić i przygotować. Ani myślę się wycofywać. - Żart, kpina, zabawa - nic z tych rzeczy. Ta trzecia była tylko z początku, gdy obaj zbywali się słownymi przepychankami, po dokonaniu i odkryciu czynu kradzieży.
Z czasem gra poczęła przeradzać się w zauroczenie, a to w uczucie, które stopniowo kiełkowało. Dziś nie było już tylko zwykłą miłostką a czymś o wiele silniejszym i to na tyle, aby nie chcieć wypuścić Japończyka z klatki objęć rąk i niejako nóg.
- Jeszcze trzy minuty.- Zacisk nie malał. Do tego wkrótce dołączyły niewinne cmoknięcia na wpół zaspanego wilkołaka.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo raczej się wiecej nie narażał. Po ostatnim razie i sprzeczce z Regisem, stanowczo ograniczył pomaganie Frakcji. Nie chciał więcej zasmucić kogoś mu bliskiego. W sumie tylko on mu został. Poniekąd coś tam słyszał o Ayato, ale dawno nie rozmawiali. TO samo Theo. Z opowieści Regisa też nie było za wesoło. Tsu miał silne poczucie wilkołaczej dumy. Mimo, że nie został nim z wyboru, weszło mu to jakoś dość prosto i prędko.
Widok zaspanego partnera rozczulał jego serce. To było bardzo przyjemne uczucie, którego nie miał nigdy okazji poznać. W sumie to jego pierwsza miłość, wcześniej nie miał okazji coś do kogoś poczuć.
- Tak... Oczywiście. Słodka próba przekupstwa mojego Wilczka... - mruknął czuło i uśmiechnął się lekko. Zaraz jednak opadł miękko w jego ramiona i objął go ciasno, wtulając się w niego mocno. Odchylił głowę lekko, dając mu lepszy dostęp do szyi. Teraz oboje byli uziemieni w łóżko... Nie żeby Tsu narzekał. Pogładził go po włosach, bawiąc się nimi między palcami.
- Jeszcze nie żona... Ale już wkrótce... Jak najbardziej. - powiedział cicho i ucałował go w głowę. Nigdy by nie pomyślał, że kradzież sygnetu spowoduje taką lawinę wydarzeń, że ta niewinna psota sprawi, że oboje tak bardzo się do siebie zbliżą. Zabawa stała się rzeczywistością i choć z początku oboje kłamali, tak teraz kłamstwo stało się prawdą.
- Ale nie więcej. Naprawdę ostygnie... A się napracowałem... - westchnął czując usta Regisa na swojej skórze. To było niebezpieczne...

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Sądząc po wdechach, wilkołak w pełni delektował się słodkim zapachem partnera. Miarowa praca piersi zdradzała pełen relaks, a zacisk ramion niemałe przywiązanie. Ruch przy takiej pozycji nie był wskazany, jednakże nie wilkowi było oceniać, skoro towarzysz postanowił ułatwić mu zadanie i dać do siebie jeszcze większy dostęp. W oczywistej konsekwencji Tsuneo mógł poczuć na skórze nos tu i tam, i jeszcze tam, gdzie zawsze, a także ciepły obłok powietrza po wypuszczeniu go z ust wraz z dźwiękiem śmiechu.
- Mówisz, że nadal nie wymiękasz? W porządku. - Powód był oczywiście prosty: ich mała gra. Regis nigdy nie przypuszczał, że zrodzi się z niej coś większego - nie żeby narzekał. Z o wiele większą dezaprobatą przyjął konieczność opuszczenia łóżka.
Wyczłapał się z niego BARDZO niechętnie, potem polazł do łazienki, obmył twarz, poprawił chaos na głowie i wylazł po niespełna kilku minutach - oczywiście bez koszulki, bo jakżeby inaczej i jeno ze spodniami, które raczył przyodziać.
- Jak nic chcesz mnie wygryźć z zawodu. - Kolejne słowa padły już po opuszczeniu sypialni i zjawieniu się w kuchni po części połączonej z salonem. To tłumaczyło niesienie się zapachów, między innymi kawy, którą Regis postanowił zaparzyć dla Japończyka. Sobie wstawił wodę na herbatę.
- Trochę mało się znam na kulturze Japonii. Musisz mi powiedzieć, jaka ceremonia by Cię interesowała. Tym razem nie będziemy musieli już tego odwlekać. Zrzekłem się posady łowcy. Nawet napisałem Régine, że rozważam opuszczenie Paryża na stałe. - Po wszystkim wilkołak usadowił się na wygodnym krześle przy stole w salonie i wyjawił wprost dobrowolną degradację do roli mieszkańca.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Wcale mu tego nie zabraniał. Regis mógł wdychać do woli jego zapach, bo i sam Tsuneo lubił to robić. Zapach wilkołaka wprawiał go w poczucie bezpieczeństwa. Tak to mógł określić. Nawet nie wiedział kiedy Regis stał się mu tak bliski, to po prostu przyszło naturalnie. Na pewno czas spędzony razem tutaj bardzo zacieśnił ich więzi. Nie żeby się tym przejmował. No może z początku, bo nadal gdzieś z tyłu głowy miał myśl, że jest pechowym dzieckiem...
- Coś ty... Nigdy. - odparł z rozbawieniem w głosie, ale teraz to nawet nie zamierzał ukrywać tego co do niego czuł. Dobrze mu było jak jest i nie chciał tego zmieniać. Wizja samotności była przytłaczająca, a przynajmniej wizja samotności bez ukochanej osoby u boku.
- Ja?... Nie jestem aż tak dobry jak ty - zaśmiał się i oczywiście, ze oczy mu uciekały po każdym nagim skrawku skóry, który mógł sobie podziwiać. Oj Regis kusił... A Wilk miał zawsze problemy z samokontrolą pierwotnych instynktów. Niemniej zasiadł do stołu i pozwolił partnerowi przygotować napary.
- Co? Zrzekłeś się bycia łowcą? Na pewno tego chcesz Regis? - zapytał nieco zaskoczony, ale podziękował za kawę, którą oczywiście musiał posłodzić i zabielić, bo nie pił i nie jadł nic co gorzkie.
- Co do ceremonii... Na pewno chcesz Japońskie tradycje? Nie jestem czystej krwi Japończykiem. Pół Koreańczykiem pół Japończykiem. No i nie musimy się akurat odwoływać do tych tradycji. Jestem otwarty na propozycje. - odpowiedział szczerze, bo nie był wielkim tradycjonalistą. Nigdy nie czuł się chciany czy to w jednym czy drugim kraju. Było mu więc to obojętne. Po chwili zabrał się za wcinanie puszystego omleta i owoców. Lubił mięso, ale czasami miał ochotę na odmianę od rutyny. Poza tym chciał się przed nim popisać. Jadł jednak spokojnie i tak samo też pił chłodny sok pomarańczowy. Jednak tą czynnością postanowił odgryźć się za odsłoniętą skórę pewnego Wilka... Specjalnie, niby udawał, że pije sok, odchylając nieco bardziej głowę niż powinien, zerkając na boki to tu to tam. Jak gdyby nigdy nic.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Kawka i herbata, zwłaszcza zielona, pomogły się rozbudzić. Drugie tyle energii dostarczało przyjemne słonko. Jego promienie chętnie wpadały przez okno do środka: oświetlały wnętrze domku, a także nagą skórę - karmelkową jakby kto pytał, idealnie gładką i pracującą pod wpływem ruchu muskulatury w trakcie przygotowywania napojów, stawiania kroków czy jedzenia przyjemnie słodkiego śniadanka z dodatkiem owoców. Jakby tak się nad tym zastanowić, to zarys mięśni był ciut ostrzejszy niż ostatnio. Zdaje się, że w trakcie ostatniego miesiąca wilkołak mocno przypakował i to wcale nie z powodu stanowiska, którego, jak sam powiedział, już nie zajmował.
- Na pewno. Nie jest mi potrzebne do szczęścia. Swoje odbębniłem i nie zamierzam więcej nadstawiać karku w imię frakcji. Mam rodzinę pod opieką i przyszłą żonę, która... - Wilkołak chrząknął, jakby zachłysnął się herbatą i odwrócił nawet wzrok, wyraźnie rozproszony pewnymi czynnościami Tsuneo, które zbyt mocno skupiały na sobie uwagę.
- Wiesz... - Rzekł Regis kapkę głośniej. - U nas to wielokulturowość, także można wybrać coś najbardziej kolorowego i hucznego w zabawie. - Choć wola walczyła, oczy mimowolnie uciekały w “tamtym” kierunku. Cygan wziął głębszy wdech, chcąc zaciągnąć się zapachem świeżo zaparzonej herbaty. Potem, jak gdyby nigdy nic wstał i po odłożeniu kubka raczył się poprzeciągać - do góry i na boki, przodem do Japończyka, a także odwracając się do niego równie umięśnionymi plecami, bo przecież warto było i je rozbudzić oraz zerknąć na tereny za oknem.
Grzesznik nie myślał, że atakowany podda się bez walki. Co innego, że i on mimo zgodności z naturą, miewał raczej słabe tendencje do panowania nad sobą, gdy przychodziło do głodu intymności z partnerem.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Oj Tsuneo doskonale wyczuł różnicę w muskulaturze Regisa, bo w nocy już sobie go wymacał tu i ówdzie. Nic nie umknie jego zmysłom, a na pewno takie szczegóły. Czy narzekał? Skądże. Lubił to co oczy widziały. Karmiły jego wewnętrznego wilka, który swoją drogą był czegoś spragniony...
- Przyszłą żonę? Mów mi tak więcej... Przyjemnie to brzmi. - mruknął do niego w odpowiedzi, ale Tsuneo już dawno odpuścił sobie pomaganie Frakcji. Pomógł raz, niemal zniszczył sobie relację z Regisem i co za to dostał? Nawet nie było dziękuję... Niech sami sobie radzą. Zauważył jednak, że jego partner cosik jest rozproszony. Ciekawe czym...
- A bardzo chętnie. Przeżyłem już tyle "żyć" w różnych krajach, że może być coś odmiennego. Nie tęsknie aż tak za "ojczyzną". - przyznał szczerze choć to jak Regis go kusił było bardzo niestosowne! Zmrużył lekko oczy, ale w takim razie dopił sok go końca, choć trochę spłynęło kącikiem warg, po szyi, owocu, aż na koszulkę. Westchnął i zerknął na nią, po czym ściągnął. Oj tak. To wina prężenia się Regisa, ze się zagapił. Niegrzeczny Wilk! Teraz oboje mieli nagie torsy, choć jeden z nich miał dodatkowo na sobie woń pomarańczy mieszającej się z jego zapachem. Ciekawa kombinacja...

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Problemem nie była prowokacja a to, w jaki sposób operował nią prowokujący. Jako tancerz Regis był dobry w te klocki - wiedział kiedy, jak i gdzie się znaleźć/poruszyć, aby doprawić obrazy grzesznych fantazji o kilka pikantnych detali. Krokiem w przód, poruszaniem bioder - świadomość, że ktoś używał podobnych metod przeciwko niemu zbijała z tropu.
Tym mocniej rozproszony zapachem pomarańczy i dźwiękiem degustacji wilkołak dał się złapać w pułapkę Odwrócony zbyt wcześnie niż powinien, automatycznie skupił wzrok na kuszących elementach, w tym i kropli która leniwie torowała sobie drogę w dół. Po czymś takim walka (na domiar złego poranna) z pragnieniem nie miała seansu, na pewno nie po zniknięciu wilgotnego śladu pod granicą tkaniny spodni.
Wystawiony na niełatwy test wilkołak warknął gardłowo. To, że był głodny wrażeń nie uchodziło za tajemnice - inna sprawa że niekoniecznie chodziło o jedzenie, o czym Tsuneo miał okazję się przekonać podczas wypadu na jarmark.
- Za ojczyzną nie, ale za czymś innym już prędzej. Nie radzę. - Ostrzeżenie opuściło drżącą gardziel po chwyceniu za gumkę w spodniach i raczej mało delikatnym przyciągnięciu do siebie winnego przedstawienia. Oburzenie Cygana miało powód i bynajmniej nie wynikało z marnotrawstwa soku. Nim i tak potwór zajął się dość szybko - językiem sprawnie zacierając górną część trasy, począwszy od brody po szyję, na której bezczelnie pozostawił soczysty kwiatek.
To było kolejne,drugie i zarazem ostatnie ostrzeżenie dla Tsuneo. Trzeciego Regis nie zamierzał wystawiać. Napięty niczym struna ani myślał o wypuszczeniu kusiciela z uchwytu, choćby i miał zniszczyć mu garderobę.
Śniadanie było znakomite, ale to nie ono syciło najbardziej. Nie ono również wpłynęło na instynktowne zwilżenie ust językiem w prawdziwie perwersyjny sposób, czy zmianę koloru oczu na bardziej potworne, w całości skąpane w rozlanej czerni.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo specjalnie to robił. Czemu? Bo też potrafił prowokować i jednocześnie wyrażał tym swoją tęsknotę za czyjąś bliskością. Pragnął atencji tylko jednej osoby, a był nią Regis. Tak więc gdy już złapał jego uwagę, nie zamierzał odpuścić.
Poniekąd domyślał się co kręci jego partnera. Spędzili już razem blisko dość wiele miesięcy.
Wilkołak doskonale wiedział więc jak kusić, a czego akurat teraz pragnął? No na pewno nie jedzenia. Zwłaszcza gdy Regis znalazł się tak blisko i postanowił złapać go w swoje objęcia... Spodnie dresowe był dość elastyczne, a koszulki już nie miał. Za to chętnie odchylił głowę gdy Wilk począł sobie zlizywać sok z jego skóry.
- Nie? Bo co? A może tego chcę? - mruknął nisko, obejmując go samemu w pasie i przyciągając do siebie. Był ciekaw ile jeszcze jego partner wytrzyma wszak obydwoje chyba mieli chęć na coś więcej. Zwłaszcza po takiej długiej rozłące.
Dłonie Tsu błądziły po napiętych mięśniach, badając ich tak dobrze mu znaną i lubianą fakturę. Oj muskulatura Regisa bardzo go kręciła. Jego partner zrobił się niemożliwie silny...
- Piękne oczęta skarbie... - odparł i cmoknął go w nocy, by po chwili wpić się w jego usta namiętnie i dziko, przytrzymując sobie jego podbródek. Nic nie poradzi na to, że go pragnął. Mąż musiał wynagrodzić żonie te samotne chwile. W końcu zabawa samemu ze sobą była nudna. Przynajmniej dla Tsuneo.

@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Tsuneo musiał wybaczyć Regisowi, choć sam sobie był winien. Odchyleniem tylko przypieczętował zacisk szczęki a w zasadzie zębów na strukturze tak delikatnej, że aż grzechem wystawianej na niebezpieczeństwo.
Szczęśliwie w dzikości i głodzie Azjata znał umiar na tyle duży, aby nie skrzywdzić partnera, bynajmniej nie w stopniu wybiegającym poza granice wspólnej przyjemności. Ta odrobina krwi spływająca spomiędzy kłów nie powinna odstraszyć - na pewno nie stanowiła zagrożenia dla życia - nie przy obecnym splocie i pocałunku, który nastąpił po oderwaniu warg od smacznego miąższu zakazanej rozkoszy.
Ręce z gumki zawędrowały na kibić mężczyzny, a wbite weń palce zaczęły sukcesywnie przesuwać jego ciało, aż to nie zderzyło się z krawędzią stołu.
-Zdajesz sobie sprawę, że nie uciekniesz, póki się nie najem. - Tembr głosu Regisa drżał, a do tego był o wiele niższy niż normalnie. W niedługim czasie od wypowiedzi, nie dając partnerowi na szansę na odpowiedź tudzież reakcje, Cygan wyswobodził się z uchwytu, jednako zatapiając lekko wysunięte podwójne kły w ciele Japończyka - barku, ramieniu i wszędzie tam, gdzie tkanka zapraszała obfitością jak mięśnie, pięknie i specjalnie napięte ku uciesze grzesznych ocząt. Nie tylko Tsuneo znał słabości kochanka - on także zapamiętał umiłowane smaczki, między innymi słabość do męskiej muskulatury, ud i innych części męskiego ciała.


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Czy się tym przejmował? Ależ skądże. Delikatny ból potrafił potęgować uczucie i choć Tsuneo był wrażliwy na bodziec dotyku to jednak potrafił dobrze panować nad odczuciami, a nawet nie czerpać z nich tylko bólu, ale i też przyjemność. Tak, był lekkim masochistą, ale jak tu nie być przy takiej przypadłości?
Pocałunek był namiętny i gorący, pełny pasji jaką darzył ukochanego. Wybranek serca bowiem zjawił się nagle i niespodziewanie. W sumie to na prośbę Christiny miał się z nim podroczyć, a nie zdobyć. Plan poszedł w łeb.
Cofał się do tyłu aż nie oparł się o stół. No proszę, jego partner taki agresywny? Nie spodziewał się aż takiego głodu, ale może na to właśnie liczył?
- Zdaję, ale czy ci zabraniam? Pokaż na co cię stać... Dawno nie mieliśmy okazji... - mruknął mu do ucha, które lekko przygryzł. Pozwalał się jednak podgryzać, nie miał ku temu żadnego ale. Nie zamierzał jednak pozostawać dłużnym i dłońmi dotykał bezczelnie jego plecy czy bawił się włosami.
Tsuneo nie ukrywał, że go to nakręcało. Każde ugryzienie wprawiało jego ciało w drżenie, a dłonie zaciskały się, lekko drapiąc opaloną skórę wilkołaka.


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484


@Tsuneo Mochizuki

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200


@Regis

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach