Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 623
First topic message reminder :
Auto Cecila wciąż zaparkowane było pod bramą wjazdową siedziby wilkołaczej frakcji, przynajmniej tymczasowo. Był już późny wieczór, a on podrzucił Makoto na miejsce, żeby chłopak nie musiał walać się po środkach miejskiego transportu próbując dotrzeć do kompleksu. Nie, żeby coś miało mu się stać, gdyby złapał autobus, ale wampir miał akurat trochę wolnego czasu i nie widział powodu, dla którego nie miałby go podwieźć.
Do środka nie wszedł, z powodów dość jasnych - nie miał żadnego powodu, by tej nocy nachodzić bazę i członków siostrzanej organizacji. Jego wilkołak dostał więc buziaka i został odprawiony do swoich spraw, Cecil zaś chwilę jeszcze czekał, odprowadzając go wzrokiem, nim zdecydował się włączyć z powrotem silnik.
Nie zdążył nawet ruszyć auta z miejsca, nim zauważył inną postać kręcącą się koło bramy. Chłopak z daleka również wyglądał na Azjatę - zadziwiająco dużo było ich w okolicy. Cecil miał wrażenie, że gdzieś go wcześniej widział, ale w sumie mógł się mylić. Otworzył okno od strony kierowcy i wyjrzał przez nie, opierając się łokciem o drzwi auta.
- Hej! Wchodzi czy wychodzi? - zawołał do niego, brodą wskazując na budynki frakcji za parkanem. Wydawało mu się, że raczej to drugie, ale kto go tam wiedział?
_________________
Auto Cecila wciąż zaparkowane było pod bramą wjazdową siedziby wilkołaczej frakcji, przynajmniej tymczasowo. Był już późny wieczór, a on podrzucił Makoto na miejsce, żeby chłopak nie musiał walać się po środkach miejskiego transportu próbując dotrzeć do kompleksu. Nie, żeby coś miało mu się stać, gdyby złapał autobus, ale wampir miał akurat trochę wolnego czasu i nie widział powodu, dla którego nie miałby go podwieźć.
Do środka nie wszedł, z powodów dość jasnych - nie miał żadnego powodu, by tej nocy nachodzić bazę i członków siostrzanej organizacji. Jego wilkołak dostał więc buziaka i został odprawiony do swoich spraw, Cecil zaś chwilę jeszcze czekał, odprowadzając go wzrokiem, nim zdecydował się włączyć z powrotem silnik.
Nie zdążył nawet ruszyć auta z miejsca, nim zauważył inną postać kręcącą się koło bramy. Chłopak z daleka również wyglądał na Azjatę - zadziwiająco dużo było ich w okolicy. Cecil miał wrażenie, że gdzieś go wcześniej widział, ale w sumie mógł się mylić. Otworzył okno od strony kierowcy i wyjrzał przez nie, opierając się łokciem o drzwi auta.
- Hej! Wchodzi czy wychodzi? - zawołał do niego, brodą wskazując na budynki frakcji za parkanem. Wydawało mu się, że raczej to drugie, ale kto go tam wiedział?
_________________
It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!