Liczba postów : 1122
Są takie dni i noce, kiedy nawet Diabeł musiał odpuścić. Wtedy odkładał zwinięte w rulon pakty na bok, schodził z tronu, po czym opuszczał prywatne komnaty. W poszukiwaniu czegoś dobrego do picia dajmy na to smacznej kawusi, jeden z nich wylazł z podziemi piekieł na ziemię ludzkiego istnienia. Drepcząc niczego niepozornym krokiem wampir ubrany w elegancko skrojony ciemny garnitur z perfekcyjnie ułożonymi również czarnymi włosami, jeno miejscami opadającymi trasą dłuższych jasnych pasm, stąpał stukotem dopasowanego mrocznego obuwia.
Za swoją trasę Jun obrał obszerny korytarz, windę na górę, a potem znów kolejny zaułek, póki nie zawitał w głównej sali, gdzie prócz sof, recepcji i masy ozdób dla uciechy oka, w tym motywu szachownicy, prosperował bar dla tak zwanych leniwców. To właśnie przy nim raczył cupnąć, aby nieświadomy nadchodzącego wydarzenia, zamówił pyszną kawę - świeżo mieloną z dodatkiem mleka w akompaniamencie fikuśnego wzorku na powierzchni dla uatrakcyjnienia.
Czas oczekiwania na napój mężczyzna przeznaczył na przerwanie nitek ciszy na poczet podtrzymania dialogu z ludzką pracownicą. Dialog pomiędzy nimi był raczej prosty z cyklu: jak się miewasz, tylko nie wsyp za dużo cukru i tym podobnych tekstów o luźnym lekko komicznym charakterze świadczącym o przyjaznym usposobieniu Diabła wobec swoich ludzi. Wiedzieli o nim wszyscy tak jak o przysiędze wierności i karach za złamanie zasad umowy lub podniesieniu ręki osoby trzeciej na którekolwiek z diabelskich piskląt.
Któż więc miałby dość odwagi do dokonania potwornego aktu zbrodni?
- Wyborna. - zapewne niewiele osób, na pewno pod osobistym okiem Smoka, obecnie raczącego się doborowym smakiem świeżutkiej kawy.
@Anais Lesnicki
_________________
Za swoją trasę Jun obrał obszerny korytarz, windę na górę, a potem znów kolejny zaułek, póki nie zawitał w głównej sali, gdzie prócz sof, recepcji i masy ozdób dla uciechy oka, w tym motywu szachownicy, prosperował bar dla tak zwanych leniwców. To właśnie przy nim raczył cupnąć, aby nieświadomy nadchodzącego wydarzenia, zamówił pyszną kawę - świeżo mieloną z dodatkiem mleka w akompaniamencie fikuśnego wzorku na powierzchni dla uatrakcyjnienia.
Czas oczekiwania na napój mężczyzna przeznaczył na przerwanie nitek ciszy na poczet podtrzymania dialogu z ludzką pracownicą. Dialog pomiędzy nimi był raczej prosty z cyklu: jak się miewasz, tylko nie wsyp za dużo cukru i tym podobnych tekstów o luźnym lekko komicznym charakterze świadczącym o przyjaznym usposobieniu Diabła wobec swoich ludzi. Wiedzieli o nim wszyscy tak jak o przysiędze wierności i karach za złamanie zasad umowy lub podniesieniu ręki osoby trzeciej na którekolwiek z diabelskich piskląt.
Któż więc miałby dość odwagi do dokonania potwornego aktu zbrodni?
- Wyborna. - zapewne niewiele osób, na pewno pod osobistym okiem Smoka, obecnie raczącego się doborowym smakiem świeżutkiej kawy.
@Anais Lesnicki
_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!