09.I.2023 - Może rosołku?

2 posters

Go down

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Martwił się o Elisabeth. Dotarły do niego wieści o jej stanie, o tym, że nie była w stanie mówić. Pamiętając, jak wyglądała rana na szyi Elisabeth, podejrzewał, że jeszcze długo nie będzie mogła. Postanowił przedsięwziąć pewne kroki.  Schował parę rzeczy do skórzanej teczki, i wsiadł do swojego złotego Supercar'a ze stajni Lamborghini. Jeszcze nie wiedział, że to jego ostatnia przejażdżka tym konkretnym egzemplarzem, zanim  @Selena go rozbiła. Ale odbiegamy od tematu. Jechał powoli, zastanawiając się, w jakim stanie tak naprawdę jest Elisabeth. Gdy dojechał na miejsce, przechodząc korytarzami siedziby Ereteinów, spotkał Beatrice, z którą zamienił kilka słow.

Ostrożnie zapukał do pokoju gabinetu Elisabeth. Kobieta spała, postanowił jednak jej nie budzić. Wyciągnął z teczki niewielki tablet, który wziął specjalnie dla Wampirzycy, żeby nie musiała pisać kartek. Miał dla niej jeszcze coś, jednak na to przyjedzie jeszcze czas. Usiadł w spokoju w jednym z foteli, i zaczął na tablecie przeglądać wiadomości, żeby zabić jakoś czas. Kobieta potrzebowała odpoczynku, i tak wystarczyło, że zakłóci go swoją osobą, nie było powodu, żeby psuć go jeszcze bardziej. Jak kobieta już się obudziła, podszedł do niej, podając jej tablet, powiedział - Myślę, że za pomocą tego będzie ci łatwiej się komunikować, i pewnie chętnie zajrzysz czasem na jakieś notowania giełdowe i inne takie pierdołki. - uśmiechnął się, przycupnął na krześle tuż obok łóżka. - Jak się czujesz? zapytał, ze smutkiem w głosie, choć mimika raczej na to nie wskazywała.

@Selena - wspominam o tobie
@Elisabeth Riche - no to zaczynajmy

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca była ostatnimi czasy bardzo zmęczona. Dużo spała. Chociaż powodów było ku temu kilka. raz, że chciała jak najszybciej zregenerować własne siły. Dużo też przez to spożywała krwi chcąc organizm pobudzić do regeneracji i by miał cały czas "paliwo" ku temu. Rana na szyi była mimo wszystko poważna. Dwa, że podczas snu miała spokój od własnych myśli. Nie miewała raczej snów. Dzięki temu, iż spała w swej dawnej sypialni uniknęła przyzwyczajania się do nowego miejsca i sen miała zwyczajnie spokojny, bez koszmarów.
Wilkołak czekał około godziny nim Śpiąca Królewna zaczęła się przebudzać. Odziana w lekką koszulę nocną powoli zaczęła otwierać swe oczy. Przetarła je drobnymi piąstkami i rozejrzała się. Zamrugała kilka razy widząc Marcusa i posłała mu delikatny uśmiech powoli siadając na łóżku. poprawiła swe poduszki i oparła się wygodniej. Odebrała od niego tablet z wdzięcznością. Mogła porozumiewać się i dzięki telefonowi, ale mało wygodna sprawa. Wolała ogólnie pisać ręcznie, no ale faktycznie tablet był lepszym rozwiązaniem do zaglądania na giełdę. Chociaż jeśli ją lekarz z tym zobaczy, to się zapewne wkurzy, bo zabronił jej zajmowania się pracą znając jej pracoholizm i to, jak może to zadziałać na jej nerwy i chęć próby wydzwaniania telefonem.
Odpaliła notatnik, gdzie rozpoczęła swoje pisanie do niego.
- Dziękuję ci bardzo, choć pewnie mój doktorek pewnie się wkurzy jak zobaczy, że pracuję. Miałam kategoryczny zakaz - odpaliła Siri czy inne czytające gówienko, co by przekazało wiadomość do wilka. -Czuję się co raz lepiej. Dziękuję, że mnie odwiedziłeś - znów odpaliła wiadomość i posłała mu ciepły uśmiech. To było miłe z jego strony. Z Rady poza jej córką był jedynym, który ją osobiście odwiedził. Jego wizyta trochę podnosiła ją na duchu.

@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Pasjans na tablecie, też był dobrym zabójca czasu. Chociaż zabójca to zły dobór słów, złodziej czasu. Tak to zdecydowanie brzmi lepiej. Poczekał, aż kobieta się ułoży, zanim przysiadł przy jej łóżku. Docenił to, że uruchomiła odczytywanie, nie musieli podawać sobie nawzajem tabletu, choć przez chwilę zastanawiał się, czy nie położyć się obok niej, co by czytać na bieżąco, uznał jednak, że mogłoby to być niezręczne, szczególnie gdyby ktoś wszedł do pomieszczenia. - Apropo doktorka, mam tu jeszcze coś dla ciebie. - Pochylił się do swojej teczki i wyciągnął z niego kilka woreczków z krwią. - Musisz teraz dużo jeść, a ta krew nafaszerowana jest antybiotykami i kilkoma specyfikami przyspieszającymi regeneracje. - uśmiechnął się, podając kobiecie przenośną lodóweczkę, z woreczkami z krwią. - Tylko nie mów doktorkowi. To i ja nie powiem o tablecie, albo raczej, do czego planujesz go używać. - mrugnął do niej okiem, chociaż i tak planował powiedzieć mu, co dodane było do krwi, którą dał kobiecie. - Nie ma problemu Orzeszku. Martwiłem się o ciebie, a najprościej było przyjść i po prostu sprawdzić. - Dodał, zerkając kobiecie w oczy. - Widzę, że Selena już u ciebie była? Poznaje jej koszyk. Chociaż uważam, że wina to pomysł na nieco inną okazję - zaśmiał się.



  

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Czy ona by się przejęła tym, że ktoś zobaczyłby leżącego obok niej Marcusa? Miała na to akurat totalnie wylane. I tak logiczne było, że ona nie byłaby w stanie w żaden sposób się zabawiać z kimkolwiek w aktualnym czasie, a i ona pod kołderka, a on na kołderce z widocznymi łapkami na wierzchu. Z resztą, kogo to interesuje? Nie ich sprawa w końcu. no chyba, ze on sam wolał by nie było dziwnych plotek.
Słuchanie urządzenia, które mówiło za nią było.. Dziwne. Czuła się mimo wszystko z tym bardzo nieswojo. No w końcu to nie jej głos tylko robotyczne Siri, które czytało wszystko w tym charakterystycznym stylu. Blondynka spojrzała na wilkołaka i to, co zaczął jeszcze wyciągać. Poklepała miejsce obok siebie, aby faktycznie przysiadł obok niej, a gdy to zrobił napisała "Dziękuję". Podciągnęła nieco swoje kolana, aby móc wygodnie oprzeć o nie urządzenie. Łatwiej pisało się obiema pełnymi dłońmi niż jedną ręką. Westchnęła cicho słysząc wzmiankę o Selenie. Przez chwilę patrzyła mu w oczy i zaczęła znów pisać na tablecie.
- Nie była tutaj osobiście. Wysłała koszyk i pisała chwilę do mnie. Do tej pory osobiste wizyty były wykonane przez Marr, Valerie, Adrienne, Beatrice, Amelię no i Ciebie oczywiście. Dziękuję, że przyszedłeś - posłała mu swój ciepły uśmiech w podziękowaniu. Czyjeś wizyty zawsze urozmaicały przynajmniej jej dzień, a aktualnie te były ostatnio bardzo monotonne i depresyjne wręcz niekiedy.


@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
On osobiście też miał gdzieś co ktoś by powiedział, i tak wokół jego osoby krążyło masa plotek i kontrowersji. Jedna więcej czy mniej nie miało to znaczenia. Brał jednak pod uwagę, że Elisabeth mogła nie chcieć plotek. Widział, jak delikatnie skrzywiła się, słysząc mechaniczny głos z tableta - Też tego nie lubię. Jest taki jakiś sztuczny, bezbarwny, ale tak jest o wiele wygodniej. - uśmiechnął się ciepło do kobiety. Widząc, jak poklepała miejsce obok siebie, wstał i faktycznie przycupnął koło niej. No to kwestia przejmowania plotkami chyba mieli za sobą. - Nie ma za co. Zrobiłabyś dokładnie to samo, będąc na moim miejscu. - Przyglądał się kobiecie, uważnie lustrując jej mimikę, w końcu z jej głosu nie mógł wyczytać nic. Słysząc jej słowa, pokręcił delikatnie głową. - Nie przejmuj się, może są czymś mocno zajęci. - próbował ich usprawiedliwić, chociaż sam zdawał sobie sprawę, jak słabo to brzmi. - Zjedz proszę, potrzebujesz sił, żeby wyzdrowieć. - dodał, wskazując na torebkę z krwią. - Beatrice wiem, że zagląda do ciebie dość często. Chyba czuje się winna za to co się stało. - spojrzał na kobietę, przez chwilę zastanawiał się, czy pytać, bo dostrzegł dziwną, przesadną wręcz wdzięczność ze strony kobiety. - Wszystko w porządku? - parsknął delikatnym śmiechem, po czym dodał - Znaczy, pomijając ten nowy tatuaż na szyi, jeśli coś cię trapi, to wiesz.. - zamilkł. Zastanowiło go, jak dotychczas ich relacja była czysto formalna, z epizodami towarzyskimi. Jednak od czasu rozmowy na święta, miał wrażenie, jak by coś się zmieniło. Może to kwestia, otwartości kobiety tamtego dnia.





_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
O tak, głos odczytywany przez urządzenia był sztuczny i tego nie dało się ukryć. Nie przepadała za nim więc ucieszyło ją to, że faktycznie przycupnął przy niej. Wyłączyła więc zaś tego nieszczęsnego bota, który przez chwilę imitował jej głos. Posłała mężczyźnie również ciepły uśmiech w odpowiedzi. To prawda, może i nie byli jakoś ze sobą mocno zżyci, ale na pewno przyszłaby osobiście, aby sprawdzić jak się czuje. Na wytłumaczenie mężczyzny brakujących dwóch osóbek zerknęła w kierunku kosza z winami. Westchnęła cicho. Stanowczo nie kupowała tego wytłumaczenia. Jej stan psychiczny nadawał temu wszystkiemu ponure barwy, a każda myśl jaka krążyła po jej głowie była niczym igła zadająca bolesne, drobne ranki wciąż w okolice tego samego miejsca, a czym dłużej się nad tym zastanawiała, tym bardziej bolało.
Skinęła lekko głową i wzięła od niego torebkę z krwią. Zaczęła ją sobie spokojnie popijać, gdy padło zapytanie o to, czy wszystko gra. Posłała my blady uśmiech. pochwyciła torebkę w jedną dłoń by drugą móc zacząć wystukiwać coś na ekranie tableta.
- Jestem zwyczajnie zmęczona. To nie wina ani Beatrice ani Amelii czy też kogokolwiek innego. Ja zbagatelizowałam czerwone flagi, wiec mogę winić tylko siebie - napisała. Z resztą zdawała sobie sprawę jak wiele zawaliła ostatnim czasie. Nawet nie miała pojęcia jak pogada z własną córką, której należały się wyjaśnienia i to takie... No obszerne wyjaśnienia. Nie liczyła na to, iż Marr kiedyś jej wybaczy skrywanie takiej ilości tajemnic przed pierworodną.
Była wdzięczna wilkołakowi za zainteresowanie, ale nie czuła się na siłach na jakiekolwiek trudne rozmowy. A tego tylko się zbierało. Myśl o zachowaniu Selen, o tym czego jej nie mówiła, strach o jej chorobę, brak Louisa, który jej nie odwiedził i tysiąc myśli dlaczego właśnie tak a nie inaczej. Dorabianie sobie oczywiście tysiąca powodów dlaczego tak bardzo zjebała i to, jak zawiodła własną córkę. Jak bardzo żałowała, że nie miała sił się skupić na swojej pracy teraz.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Widząc jej delikatny uśmiech, przysunął się i dał jej delikatny całus w czoło, po czym również uraczył ją delikatnym ciepłym uśmiechem. Prawda, ich relacje zmieniały się od świąt, od ich rozmowy po "nietrafionym prezencie". Nabierały w końcu, po 80 latach współpracy, jakiejś barwy, a nie tylko utworzonej przez wspólny cel, drobnej życzliwości. Ciche westchnięcie, potwierdziło, że nie wierzyła w jego próbę wytłumaczenia pozostałych. No cóż, może i mieli swoje powody, by nie przyjść, a on w swojej dobroduszności starał się wyjaśnić coś, czego wyjaśniać nie trzeba było. Dał kobiecie w spokoju napełnić żołądek, odwracając na chwilę głowę, nie każdy w końcu lubił gdy ktoś patrzył jak je. Gdy usłyszał, jak poruszyła się, spojrzał w smutne oczy kobiety, od razu zrozumiał, że wyjaśnienie będzie zbywające. - Nikt nie mógł nawet podejrzewać, że tak to się skończy, nawet ty. - powiedział, kładąc dłoń na jej ręku z tabletem. - Nie obwiniaj się za coś, na co nie masz wpływu. - uśmiechnął się do niej delikatnie. - A nawet jeśli miałaś jakieś sygnały, to każdy z nas ma prawo do błędu. Każde z nas może ulec ułudzie. - powiedział, nie mając pojęcia, jak bardzo miał racje w tym wypadku. W końcu nie wiedział, że kobieta wyczuwała kłamstwa "syna" przy każdej rozmowie. Widział za to, w oczach kobiety, że to nie jedyny problem, ale postanowił nie dopytywać. Nie było sensu męczyć Wampirzycy i gdyby potrzebowała rozmowy, sama o nią poprosi. Nie było sensu naciskać, rozumiał to aż za dobrze po sobie.
Siedział z Elisabeth prawie do świtu, niewiele rozmawiali, czuł, że bardziej zależy jej na towarzystwie, a jeśli już rozmawiali, to na jakieś błahe tematy.

ZT x2




_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach