Co się dzieje w windzie, zostaje w windzie — 06 XII 2023

4 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Alistair Khatri

Alistair Khatri
Liczba postów : 41
Wstał lewą nogą.

Nie, żeby zwykle wstawał prawą. Raczej częściej miał zły humor niż dobry, ale ostatniego dnia było wybitnie tragicznie. Nie dlatego, że kołdra była zbyt niemiła w dotyku, nawet nie dlatego, że poduszka była zbyt twarda. Dlatego, że był w nowym miejscu, a przebywanie w hotelach nigdy nie było jego ulubionym zajęciem. Zawsze mógł wrócić do starego mieszkania, ale chyba jednak trochę… Tchórzył. Nie chciał tego jednak przyznać.

Zamierzał zjechać na dół, zorientować się do końca co jest gdzie w tym hotelu, może przy okazji zapytać w recepcji o wszystkie nurtujące go kwestie. Wybrał pierwszą lepszą windę i wszedł do niej ze słuchawkami w uszach, otulony cieplutkim oraz, przede wszystkim, miłym w dotyku szarym swetrem. Słuchawki miały być dla potencjalnych towarzyszy tej krótkiej podróży z samej góry na sam dół jasnym znakiem, że nie zamierzał z nikim rozmawiać. Musiał sobie wyrobić opinię niedostępnego. Cichego. Może troszkę tajemniczego…

Planowo miał przylecieć do Paryża, posiedzieć tu trochę, może kilka lat, a może kilka miesięcy, jeszcze nie wiedział. Chciał napisać kolejną książkę, a w Paryżu zawsze miewał najlepsze pomysły. Teraz to miał ochotę napisać tylko jakiś krwawy thriller psychologiczny z motywami fantasy. Taki o zabójcy łowców wampirów, bo aż go nosiło, wiedząc, że każde polowanie było dla niego potencjalnie ostatnim. Zawsze mógł wrócić do Londynu. O, albo w końcu wybrać się do Indii. Nie był tam od stu dziewięciu lat! No ale musiał to jeszcze przemyśleć.

Gdy winda zatrzymała się na odpowiednim pietrze, poprawił słuchawki w uszach i do niej wszedł, nie zwracając uwagi na to, czy jeszcze ktoś spieszył do niej tuż za nim, czy też nie. Nacisnął przycisk z poziomem 0 i czekał, aż drzwi się zamkną, ledwie zauważalnie tupiąc nogą w rytm Solitude.

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Co za absurdalny budynek.

Anais powinna była już dawno zapamiętać plan hotelu, a przynajmniej to jak dojść do pokoju Tahiry. Niestety, jej mocodawczyni (albo mentorka? ich relacja, jakkolwiek by jej nie nazwać, była czymś zupełnie innym od zwykłej więzi łączącej zleceniodawcę i zleceniobiorcę) kazała jej biegać na wyższe piętra, żeby załatwić pilną sprawę. Przypomniały jej się studenckie lata, kiedy była dziewczynką na posyłki swoich pracodawców. Kto by pomyślał, że znowu da tak sobą pomiatać? Świat naprawdę stanął na głowie...

Hotel "Sanctuaire" był co prawda odrestaurowany, ale składał się z kilku kamienic, więc nie trudno było się zgubić (a przynajmniej tak sobie to tłumaczyła). Wcześniej, nie mogąc znaleźć windy zeszła z góry bocznymi schodami. Tym razem udało jej się trafić na korytarz z windą, do której właśnie wchodził jakiś mężczyzna.

- Proszę zaczekać! - powiedziała trochę głośniej, niż zamierzała, ale mimo to śniady jegomość nie przytrzymał jej windy. Znając życie miał słuchawki na uszach - albo był dupkiem.

Anais wzięła głęboki oddech i zbierając całą swoją wewnętrzną siłę, w mgnieniu oka przebiegła pół korytarza, by w ostatniej chwili wślizgnąć się do zamykającej się windy. Naprawdę co za dzień, nie było jeszcze południa a ona już zrobiła maraton hotelu w szpilkach!

Gdy winda zaczęła jechać w dół obróciła się, by obrzucić nieznajomego karcącym spojrzeniem. Jednak gdy tylko zobaczyła twarz dupka z windy zorientowała się, że bardzo dobrze wie kim on jest. Z zaskoczenia powiedziała pierwszą rzecz, która przyszła jej do głowy.

- Monsieur Alistair Khatri? Czy to Pan jest tym znanym pisarzem?

Vincent Baum

Vincent Baum
Liczba postów : 56
Vincenta niesamowicie irytowała nudna egzystencja w hotelu. Obok niego mieszkały dwie nastoletnie wilkołaczki, które darły się, jakby wyły do księżyca. W jego pokoju zaś było za mało miejsca na cały zestaw do nagrywania. Nie żeby to miało znaczenie. Teraz miał przerwę spowodowaną tymi piekielnymi łowcami. Bał się, że wejdą do jego pokoju nocą i zrobią mu krzywdę. Dostawał już lekkiej paranoi, więc tym bardziej był na skraju.

Do recepcji musiał zejść, żeby zażądać naprawy kaloryfera. Nie, żeby jako zimna istota jakoś potrzebował ciepła, lecz nie lubił też jak w pokoju był ziąb. Sprawiało mu to najzwyczajniej dyskomfort.

Włożył na głowę słuchawki i ruszył do windy. Przeszedł tam podrygując do „Dance the night” z filmu „Barbie”. Kochał ten soundtrack. Mina mu zrzedła, gdy zobaczył tłum w windzie. Znaczy dwie osoby, ale nie miał ochoty spotykać nikogo.

Kurwa... świetnie — mruknął pod nosem. Choć definitywnie wszyscy go słyszeli. W końcu miał słuchawki, musiał trochę głośniej mówić.

Alistair Khatri

Alistair Khatri
Liczba postów : 41
No to byłoby na tyle samotności. Ledwie bowiem wsiadł do windy, rozejrzał się wokół, na moment nawet utkwił wzrok w jednym ze zdobień, a już zobaczył jakąś kobietę, która niemalże wskoczyła do środka. Popatrzył na nią z wyraźnym zdumieniem i przez chwilę miał ochotę ją przeprosić za to, że nie zauważył jej wcześniej. Gdyby to zrobił, nie musiałaby się aż tak spieszyć, bo by jej przecież przytrzymał drzwi. Może i na pierwszy rzut oka był raczej chłodny w obyciu, ale nie był dupkiem. A przynajmniej starał się nie być. Czasem po prostu nie wychodziło…

Gdy zauważył jak na niego spojrzała i zaczęła coś do niego mówić, wyjął jedną słuchawkę z ucha. Spróbował sie uśmiechnąć, jednak wyszło mu to raczej dość słabo. Czyli jak zwykle, gdy kogoś nie znał. Cicho odchrząknął, myśląc o tym, co miał tak właściwie odpowiedzieć. Chciałby skłamać, ale widocznie czytała przynajmniej jedną z jego nowszych książek. Chyba zaczynał żałować swojej decyzji sprzed kilku lat o upublicznieniu wizerunku na okładkach ostatnich trzech książek.

Kolejna idiotyczna rzecz, którą zrobił w swoim życiu.

— Raczej polemizowałbym z tym, że jestem znany… — No, ale nie mógł polemizować z faktem, że go rozpoznała. — No, może troszkę jestem. W każdym razie, dziękuję, to dla mnie komplement. I przepraszam, nie zauważyłem pani — przeprosił w końcu, gdy winda się zatrzymała i wszedł do niej… O rany.

Al popatrzył na szatyna ze zdziwieniem, ale momentalnie to opanował. Przecież nawet nie pamiętał jego imienia. Pamiętał inne rzeczy, ale imię? Coś dzwoniło, tylko nie był pewien w którym kościele. Chyba zaczynało się na literę „V”, ale nigdy nie miał pamięci do imion, nawet jeśli miał dobrą pamięć do twarzy. Zacisnął jedynie usta w cienka kreskę i utkwił wzrok w panelu z przyciskami z numerami pięter.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Ludzie spotykali się ze swoimi partnerami w hotelach z różnych powodów. Bo byli na wakacjach. Bo chcieli odpocząć od hałaśliwych sąsiadów, czy po prostu pragnęli nieco urozmaicić swoje monotonne życie. Możliwości było wiele i każda z nich byłaby lepsza, niż spotykanie się w hotelu ponieważ ta druga osoba, uparła się, że nie wstąpi do rodu nawet dla swojego własnego bezpieczeństwa, więc teraz musiała siedzieć  w jednym miejscu, bo inaczej szybko zostałaby napadnięta przez polujących na nią fanatyków. Oczywiście w przypadku jego i Tahiry musiało o tę ostatnią opcję. Świetnie.
Do hotelu wkroczył ubrany typowo dla siebie w jeansy, kolorowy sweter, dzisiaj akurat już świąteczno-zimowy, z rozczochranymi włosami i świadomością, że był zdecydowanie za wcześnie, niż się umawiali. Prawdę mówiąc, to po prostu myślał, że spotkanie, w którym akurat brał udział zajmie mu dłużej, niż zajęło, a że nie chciał czekać na mieście, to uznał, że wykorzysta ten czas na bliższe zapoznanie się z hotelem, skoro i tak pewnie będzie w nim często przebywał. Szkoda tylko, że jakiś złośliwy wampir, którego zapytał się gdzie znajduje się biblioteka, przekonał go, że pomieszczenie jest na drugim piętrze co, jak teraz o tym myślał, nie miało przecież najmniejszego sensu. Szedł więc teraz w kierunku windy, by zjechać na parter. Eh, powinien był  po prostu zgarnąć gdzieś plan hotelu i szybko przyswoić co gdzie jest. To by zdecydowanie ułatwiło sprawę.
Proszę poczekać! – rzucił, gdy zauważył, że czyjeś plecy właśnie znikały w windzie. W ostatniej chwili udało mu się wejść do środka, tylko po to by ze zdziwieniem zauważyć, że doskonale znał właściciela tych pleców. – Vincent? Hej. Co u ciebie? – spytał, a wyraz jego twarzy wyrażał, że chociaż był zaskoczony tym spotkaniem, to nie była to nieprzyjemna niespodzianka. Nawet jeśli łączył go wspólny stwórca i mieszkali już od kilku lat w tym samym mieście, to on i Vincent jakoś nie mieli ze sobą dobrego kontaktu, a w ich życiach z pewnością sporo się pozmieniało od kiedy rozmawiali ze sobą ostatni raz.
Szybko jeszcze zerknął na pozostałą dwójkę w windzie, chociaż żadnego z nich nie kojarzył, więc jedynie uśmiechnął się serdecznie na powitanie i skinął głową w ich kierunku.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Pan Khatri wyraźnie czuł się niezręcznie. Nie powinna była tak go zaczepiać, kiedy ewidentnie był w trakcie odpoczynku w hotelu...z tym, że to nie był zwykły hotel. Czyżby Alistair Khatri miał wampirzego opiekuna tak jak ona? Może nawet sam był wilkołakiem albo innym krwiopijcą. Z tego co mówiła Tahira, hotel był swego rodzaju azylem dla wszystkich nadnaturalnych istot.

Przez głowę Anais przebiegało milion myśli na sekundę. To była do prawdy niespotykana sytuacja, ale najwyraźniej takie spotkania stały się jej nową rzeczywistością. Nie było też sytuacji, z której Anais Lesnicki nie wyszłaby obronną ręką. Zwłaszcza, że autor przeprosił i wyglądał bardziej na zakłopotanego niż na dupka - czego nie można było powiedzieć o mężczyźnie, który właśnie wszedł do windy (nawet nie próbował powstrzymać przekleństwa, co za maniery). Nie zamierzała się przejmować tym niekulturalnym typem, zwłaszcza, że czwarty pasażer, który w ostatniej chwili wskoczył do windy zdawał się mieć do niego jakiś interes. Zaczynało się tu robić tłoczno.

Anais przecisnęła się między pasażerami, by stać zwrócona w stronę Alistaira.

- To ja przepraszam, nie przedstawiłam się. Anais Lesnicki, advocat, zajmuję się reprezentowaniem artystów. Jeśli ma Pan jakiekolwiek wątpliwości, które chciałby skonsultować z profesjonalistą to proszę śmiało dzwonić. - wygrzebała z torebki małe, metalowe opakowanie na wizytówki i podała jedną autorowi. Były nowiutkie, wczoraj odebrała je z drukarni. Wybrała elegancki projekt, w kolorze kości słoniowej z czcionką Silian Rail.

Vincent Baum

Vincent Baum
Liczba postów : 56
Vincent przeleciał wzrokiem po pasażerach windy. Nie znał kobiety, ale mężczyznę kojarzył doskonale. Nawet chyba pamiętał jego imię... Albert? Nie... To było coś bardziej mrocznego. Może jednak nie pamiętał? Cóż, miał w swoim nie-życiu wiele one night standów. Tego pamiętał jako... szczególnie dobrego. Rzadko zdarzał się ktoś, kto w takiej sytuacji spełniał zachcianki Vincenta, a gość na A robił to bez mrugnięcia okiem.

Po chwili do windy wszedł Silvan. Vincent poznał go jakiś czas temu, a połączył ich wspólny, ostro pojechany stwórca. Cóż, klub wampirzych ,"dzieci" Andre'ego był większy niż myślał.

Vincent zdjął słuchawki i wymusił uśmiech. Dobrze było być teraz w dobrych stosunkach z gościem, który był w rodzie.

- Cześć, Silvan - zagadnął po francusku. Cóż, mówił w tym języku teraz bardzo często. Głoski dziwnie układały się na jego języku, a połowa z nich była niema. Cóż, jako Anglik, musiał przyznać, że nie znosił francuskiego. - U mnie w porządku. Wywaliło ogrzewanie, nie mogę nagrywać filmików na YouTube ani wrzucać na Instagram, ani na Tik Toka, ani praktycznie na nic, a jak wychodzę na ulicę wydaje mi się, że zaraz napadnie mnie jakiś psychol z kołkiem. Więc, hmm... tak. Jest bajecznie. - w jego tonie nie dało się nie wyczuć sarkazmu.

Alistair Khatri

Alistair Khatri
Liczba postów : 41
No cóż, sprawa imienia wcale-nie-nieznajomego wyjaśniła się bardzo szybko, bowiem Alistair usłyszał jak czwarty pasażer windy nazwał trzeciego Vincentem. Vincent. Faktycznie. Vincent z praise kinkiem. Mimo wszystko dobrze było pamiętać takie rzeczy. Nie wiadomo kiedy mogło mu się to przydać, nie żeby zamierzał kiedykolwiek tę wiedzę wykorzystać.

Już myślał, że nie będzie musiał mówić nic więcej, gdy blondynka przecisnęła się przez ten mały tłum i podeszła bliżej niego. Wyłączył wiec całkiem muzykę i wyjął słuchawki, chowając je od razu do opakowania, które następnie wrzucił do kieszeni. Wysłał jej delikatny uśmiech, choć raczej nie był najlepszym rozmówcą, szczególnie gdy nie zaczął rozmowy jako pierwszy i rozmawiał z kimś, kogo nie znał, ale było to… Miłe. Przyjemna odmiana. Czasem rozmowa z kimś innym była lepsza niż gadanie do ekranu laptopa, komentując to, co się właśnie napisało i zamierzało usunąć.

— Dziękuję, to bardzo miłe. Na razie nikt mnie jeszcze nie splagiatował, ale na pewno będę pamiętał do kogo mogę się zwrócić w razie wszelkich problemów. — Spojrzał na wizytówkę, wciąż się słabo uśmiechając.

Ciekawiła go jednak inna kwestia. Bo jeśli Anais była w tym hotelu, w tej windzie, to musiała być co najmniej familiantką. To pytanie wydawało się zbyt bezpośrednie, nawet jak na niego. I w gruncie rzeczy wiedział, że pytanie to pociągnęłoby za sobą kolejne, o to, kim był on sam, a nie był do końca przekonany, czy chce obwieszczać wprost, że jest potencjalnym mordercą, a pisane przez niego kryminały, choć z mordercami, którzy byli potworami w tym ludzkim sensie, są bliższe jego doświadczeniu, niż zabawne i głupkowate romanse. Może powinien się przebranżowić? Myślał o tym częściej niż powinien, ale co miał poradzić na to, że kryminały pisało mu się najlepiej?

Już był tak blisko zadania jakiegoś pytania, które pociągnęłoby dalej rozmowę, gdy nagle winda gwałtownie szarpnęła i stanęła. Zmarszczył brwi zaskoczony, ale nic nie powiedział. Przynajmniej z początku, bo po chwili zdecydował zadać pytanie nie tylko do Anais, ale też do Vincenta od praise kinku i nieznajomego, choć przyjaźnie wyglądającego mężczyzny.

— Często się to zdarza, czy po prostu nasza czwórka przynosi pecha? — zapytał z lekkim sarkazmem.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
TikToka? – spytał, marszcząc brwi. Kojarzył TikToka. Głównie z opowieści Idy i Halide, chociaż sam nigdy nie odważył się pobrać tej aplikacji, uważając, że zostanie przy “starym” dobrym YouTubie. Zwłaszcza, że z tego co opowiadała mu ta druga wampirzycą TikTok był miejscem, w którym głównie rozmawiało się o marnych książkach przepełnionych niesmacznymi scenami seksu. Czy w tym właśnie Vincent odnalazł swoją pasję? Nie oceniał oczywiście. Cokolwiek sprawiało mu radość, chociaż powiedzieć, że Vincent był radosny, to jak powiedzieć, że wlewanie wody do kwasu jest bezpieczne. Będzie musiał kiedyś wziąć “brata” na kawę i porozmawiać z nim na spokojnie czemu powinien dołączyć do rodu dla własnego bezpieczeństwa i zażegnania paranoi, a w międzyczasie… Robił już antydepressnty dla wampirów, może przygotuję mu jakieś uspokajacze. Musiałby tylko zrobić coś nowego, bo tego które miał na stanie fundowały albo paraliż, albo usypiały, a wyjątkowo nie o to chodziło.
Oczywiście słyszał rozmowę pozostałych osób w windzie, ale uznał, że nie będzie im przerywać i wtrącać się w nie swoje sprawy… Aż nagle stało się jasne, że chyba połaczy ich coś więcej, niż krótka wycieczka windą.
Tu? Nie wiem, jeszcze nie bywam tutaj tak często. Natomiast jeśli chodzi o ogólne statystyki to przeciętne windy psują się cztery razy do roku – odpowiedział nieznajomemu wampirowi, bo akurat kiedyś wpadł mu w ręce artykuł o tym. Błogosławieństwo i przekleństwo ejdetycznej pamięci - zapamietywało się nawet takie głupoty. – Ale spokojnie, jestem pewny, że zaraz powinniśmy ruszyć dalej – zapewnił wszystkich. No bo jakie było prawdopodobieństwo, że byli właśnie uczestnikami iście filmowej sytuacji pod tytułem Ta winda nie ruszy się z miejsca przez kolejne kilkadziesiąt minut? Na pewno bardzo niskie. – Może nawet okaże się, że jesteśmy pierwszymi, którym przypadł zaszczyt zepsucia windy w tym hotelu – zażartował.
Niestety winda jak na razie nie chciała się ruszyć.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Oczywiście, jeszcze tego dzisiaj brakowało. Zamknięta w windzie z trzema facetami - brzmi jak fabuła jakiejś erotycznej powieści jednej z jej klientek. Miała tylko nadzieję, że przeciwieństwie do tamtej książki nikt nie będzie miał nagłej potrzeby zaspokojenia swoich rządz (chociaż z nadnaturalnymi nigdy nie wiadomo). Pomimo świadomości istnienia wampirów i wilkołaków, dalej miała problemy z rozpoznawaniem ich wśród zwykłych ludzi. Również tym razem nic nie zauważyła po dyskretnym zlustrowaniu towarzyszy.

- To faktycznie byłby zaszczyt. - odpowiedziała brunetowi w świątecznym swetrze. - Chętnie zapoznałabym się z wami bliżej panowie, ale może w bardziej przyjemnych warunkach.

Prześliznęła się między mężczyznami, by wcisnąć przycisk alarmowy. W razie uruchomienia procedury alarmowej powinien włączyć się sygnał dźwiękowy i połączenie głosowe z obsługą. Jednak absolutnie nic się nie wydarzyło. Zdenerwowana wcisnęła przycisk jeszcze raz - tym razem dłużej i mocniej. Dalej cisza.

Ta sytuacja robiła się wręcz absurdalna - ekskluzywny hotel dla bogatych nieśmiertelnych stworzeń, w którym nie ma działającej windy? Wyciągnęła telefon i wybrała numer, na który jej mocodawczyni kazała dzwonić w kryzysowych sytuacjach.
- Halo, Tahira? Jest drobny problem utknęliśmy w win... - poczta głosowa. Najwyraźniej dzisiaj absolutnie nic nie szło po jej myśli. Zrezygnowała odwróciła się w stronę towarzyszy. - Może któryś z was zna numer do obsługi?

Vincent Baum

Vincent Baum
Liczba postów : 56
Kiedy winda się zatrzymała, Vincent poczuł falę wściekłości. Czy ten hotel w ogóle był poważny? Po co mieli windę, skoro i tak się zacinała? Aż podszedł do tablicy z przyciskami i zaczął naciskać losowe guziczki, w nadziei, że winda ruszy.

- Jestem tu nowy, jasne, że nie mam numeru - prychnął. Dobra, musiał się uspokoić. Ludzie tutaj byli całkiem atrakcyjni, nie chciał się przy nich skompromitować. - Może gdzieś tutaj jest napisane? Czasem są w windach etykietki konserwatorów.

To była trzeźwa myśl. Rozejrzał się i rzeczywiście, przy podłodze pod ścianą naklejono białą nalepkę z numerem telefonu. Pomyśleć, że ten wynalazek był od niego o zaledwie dwa lata młodszy. Była to zabawna myśl. Vincent pamiętał, jak ojciec pewnego dnia wrócił do domu z nowym, przełomowym wynalazkiem. Cała rodzina zgromadziła się, by oglądać, jak działał ten cud techniki.

- Oto numer - odparł Vincent, wyjmując z kieszeni komórkę i robiąc zdjęcie. Na wszelki wypadek. - Kto jest tutaj odważny i zadzwoni?

On był odważny, ale gadanie z obsługą klienta było zwykle dla niego podobnie irytujące jak zapewne rozmowa z Vincentem dla pracowników obsługi klienta. Zawsze wychodziła z tego awantura. A przynajmniej w większości przypadków.

Alistair Khatri

Alistair Khatri
Liczba postów : 41
— No to jesteśmy jednak szczęściarzami… — odparł z sarkazmem na słowa nieznajomego i przeklął, już po angielsku i przeczesał włosy dłonią. Dobrze sobie radził w stresie, a przynajmniej zwykle to robił, ale naprawdę liczył na szybką przejażdżkę windą bez żadnych większych problemów i towarzystwa innych osób. Wzniósł wzrok ku sufitowi i westchnął, dość teatralnie zresztą.

Gdy patrzył, jak Vincent naciska przypadkowe guziki, aż zacisnął usta w cienką linię. Nie mógł tego jednak nie skomentować, bo wtedy, mimo pozorów, nie byłby sobą.

Vinnie, te przyciski ci nie uciekną. Widzisz gdzieś tu nóżki? — zapytał, uśmiechając się z lekkim rozbawieniem. Szybko jednak spoważniał, bo sytuacja była przerażająca. Utknął w windzie na nie wiadomo jak długo z trójką obcych ludzi, no, nadnaturalni też byli wciąż ludźmi, a przynajmniej on tak uparcie uważał, żeby po prostu nie zwariować. Potrzebował samotności, a życie skazało go na pełną windę…

Obserwował Vincenta i sam dostrzegł naklejkę z numerem. Sekretnie liczył jednak, że Brytyjczyk wykręci numer i zadzwoni, jak odważny człowiek, którym przecież na pewno był. Gdy jednak tego nie zrobił i zapytał o ewentualnych śmiałków, Alistair szybko się zastanowił, podszedł ten krok, może dwa, w stronę szatyna i wyjął telefon z kieszeni. Szybko wystukał numer i kliknął słuchawkę. Od razu też kliknął opcję rozmowy na głośnomówiącym i nerwowo stukając stopą, czekał na sygnał.

Jeden, drugi, trzeci. Odezwał się kobiecy głos, a on się uśmiechnął, jakby co najmniej rozmawiał z kimś na żywo i chciał wyjść na czarującego.

— Dzień dobry, Alistair Kharti. Chciałem zgłosić, że utknąłem w windzie z trójką gości waszego hotelu — zaczął, ale spojrzał na resztę, bo gdyby któreś z nich chciało coś dodać, mieli wolną drogę. Z tym że kobietę po drugiej stronie strasznie zacinało, nie wiedział więc nawet, czy go usłyszała... — Halo? — zapytał trochę mniej pewnie.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan już miał mówić, by ktoś wcisnął przycisk alarmowy, gdy okazało się, że blondwłosa kobieta wpadła na ten sam pomysł i… Okazał się on nietrafiony. To znaczy sam pomysł był dobry, niestety winda miała najwyraźniej jakieś humory i postanowiła nie działać też w tym aspekcie.  
Nawet nie krył chwilowego zaskoczenia, gdy blondynka wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Tahiry. Najwyraźniej musiała to być jedna z familiantek wampirzycy, której jeszcze nie miał przyjemności poznać.
Jest zajęta – rzucił odruchowo do kobiety, po czym sam wyciągnął telefon i napisał krótką wiadomość również do Tahiry, licząc że za jakiś czas ją przeczyta.
Znaleźli numer. Nieznajomy wampir już dzwonił. Już wszystko miało się wyjaśnić, gdy… Świetnie. Jednak nie wszystko szło tak łatwo.
Brak zasięgu? – bardziej stwierdził, niż spytał, wzdychając ciężko, bo chociaż nie martwił się, że nigdy stąd nie wyjadą, ani nigdzie się nie spieszył, to zdecydowanie wolałby mieć ten problem już rozwiązany. – Wygląda na to… – odpowiedział opierając się o jedną ze ścian. – Że pozostaje nam cierpliwe czekanie, aż ktoś się zorientuje co się stało i próby skontaktowania się z personelem. – Zamilkł na chwilę, a potem po prostu nie mógł się powstrzymać, by czegoś jeszcze nie dodać.  – Wygląda na to, że problemy tej windy jedynie się ostatnio napiętrzały.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Anais, starając się przetworzyć nową informację, zupełnie zignorowała dwóch mężczyzn dzwoniących do obsługi. A więc brunet w świątecznym swetrze znał Tahirę - i to na tyle dobrze, by wiedzieć, czym właśnie się zajmowała. Można było więc założyć, że są swego rodzaju sojusznikami, chociaż wampirzyca nigdy wprost nie pokazała jej zdjęć osób, którym może ufać.

Westchnęła głęboko, by sprawić wrażenie osoby, która na pewno nie analizuje nadmiernie każdej sytuacji, w jakiej się znajdzie. Spojrzała w telefon - kreseczka przy zasięgu cały czas pojawiała się i znikała. Cudownie.

- Ha, dobre! - w ich obecnym stanie nawet dad joke był dobry na poprawę humoru. - Ktoś z was zna jeszcze inne żarty adekwatne do sytuacji? Ja zajmuję się jedynie obsługą prawną hotelu, więc mogę dorwać producenta tej windy dopiero po uwolnieniu.

Vincent Baum

Vincent Baum
Liczba postów : 56
Vincent nie mógł powstrzymać się od przewrócenia oczami, gdy tylko usłyszał tekst gościa na A. To, że raz się przespali, nie znaczyło, że mógł się tak do niego odnosić.

- Jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie "Vinnie", to nawet nasza wspólna przeszłość nie powstrzyma mnie przed wybiciem ci kłów - warknął.

Niemal zerwał się, żeby zacząć chodzić po windzie w tę i z powrotem, ale nie było miejsca. Nie miał klaustrofobii, ale wybuchowy temperament robił tu swoje. Uśmiechnął się słabo jedynie, gdy usłyszał, co powiedziała Anais. Jeśli miała zrobić burdę u producenta, chciał być tam i dołożyć swoje dwa grosze.

- Dobrze, że mamy prawniczkę. Wiesz coś na temat windykacji? - rzucił żart od niechcenia, jednak potem bezwiednie zachichotał. On to jednak miał poczucie humoru!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach