Niech rozpocznie się nowa gra: otwarcie hotelu Sanctuaire

+10
Sonia Evans
Tahira
Ida Olszewska
Enzo Lacroix
Leila
Marr
Wei Liu
Yueying
Egon Cadieux
Jun
14 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
First topic message reminder :

Główne drzwi prowadziły do ogromnej, kunsztownie zdobionej sali. Część podłóg pokrywały dywany, ale nie środek. Jego powierzchnię zdobił motyw szachownicy, jakby wyrytej lekko pod poziomem z mnóstwem figur rozstawionych niczym w zaawansowanej fazie rozgrywki i całością okrytą grubym szkłem, po którym można było swobodnie chodzić.
Potężny kryształowy żyrandol wisiał na suficie, rozpromieniając każdy skrawek pomieszczenia. Nie brakowało w nim kanap, stolików - w zasadzie prócz motywu szachownicy w centrum, sala niczym nie różniła się od miejsc podobnych w innych hotelach. Wszak to tutaj goście podchodzili do lady recepcyjnej, tutaj się rejestrowali i w końcu stąd obierali drogi na wyższe, niższe poziomy, ewentualnie pozostając na docelowym, od którego odchodziły dodatkowe ścieżki do innych miejsc/pomieszczeń.
Jun nie od razu wystąpił z przemówieniem - wpierw kolejno witał potencjalnych gości uściskiem dłoni oraz pokłonem na modłę wielu kultur. Na jego twarzy gościł uśmiech, w oczach tańczyły iskry, natomiast ciało okrywał elegancki ciemny barwami garnitur o lekko zmienionym kroju na znak ukazania cząstki rodzimej kultury. Jej wyszyte złotą nicią elementy niezbyt rzucały się w oczy, co najwyżej na tyle, aby snuć domysł o miejscu pochodzenia i niczego więcej w myśl, że tylko i wyłącznie hotel oraz jego pracownicy mieli prawo pełnego lśnienia w “blasku” reflektorów.

~***~

  • → zapraszam wszystkich chętnych na ceremonię otwarcia hotelu Sanctuaire, o którym była mowa pod tym linkiem i w ogłoszeniu Smile

  • → motywem przewodnim będzie zaznajomienie się z hotelem: jego lokacjami, a także
    zasadami, które obowiązują na terenie hotelu oraz calutkiej dzielnicy V.

  • → w czasie rozgrywki oczywiście pozwolę sobie wygłosić krótką mowę wstępną, oddać głos chętnym oraz odpowiedzieć na wszelkie pytania postaci uczestniczących w ceremonii.  

  • → rozgrywka z założenia jest z tych "luźniejszych", głównie z uwagi na wprowadzenie do nowej lokacji, acz nie wykluczam potencjalnych smaczków jeżeli wystąpi zainteresowanie sesją. Przy tym nie wykluczam, że osoby zapewne rozejdą się na swoje prywatne sesje w hotelu, do czego również gorąco zachęcam Smile

  • → w razie pytań/wątpliwości, służę pomocą.

  • → datowanie sesji: pierwszy dzień Grudnia.

  • → więcej o lokacji znajdziecie pod tym linkiem.

  • → tak, można wpaść także multikami xD.

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Pokiwał z lekka głową. Mogła mieć rację. Na swój sposób na pewno było przydatne, bo w końcu wiedzieli, kto kim jest, jak wygląda, a nawet... na co go stać. Ewentualnie jaki ma styl, to też była ważna informacja dająca dużo pojęcia o samej osobie. Po roku obracania się wokół wiekowych bogaczy i okłamywania zwykłych ludzi Enzo nauczył się dobrze obserwować tych, którzy go otaczają.
— Może tak, może nie — odparł tylko z uśmiechem i upił szampana, który jeszcze kołysał się w kieliszku. Mimo wszystko jednak miał złe przeczucia. A może to był zwykły strach, który próbował jakoś usprawiedliwiać.
Uniósł brwi, zerkając na nią, kiedy podjęła temat opery.
— Skoro i mnie? — podchwycił z rozbawieniem. Za krytyka artystycznego jeszcze nikt go nie wziął. — Ah tak, rzeczywiście... Rzadko bywam w takich miejscach, choć teraz mogę częściej, jeśli wiesz, co mam na myśli — odparł, mając oczywiście na myśli porę roku. Zeszłej zimy nie bardzo nawet wyobrażał sobie wychodzenie z domu, a co dopiero w jakieś publiczne zgromadzenia, ale teraz, pomimo nieciekawej sytuacji wokół, sam wampir czuł się ze sobą znacznie lepiej.
Rzucił okiem po tłumie i znów na swoją towarzyszkę. Właściwie jednak głównie na nią, bo gracji nie można jej było odmówić.
— Czasem pani tańczy i gra? To znaczy, nie powinno mnie to dziwić, ale... nie przywykłem do takich miejsc, mimo wszystko. — Bycie bogatym zaskakiwało mnogością atrakcji. Atrakcji? Chyba powinien użyć tu innego słowa, ale mniejsza z tym. Odbiła piłeczkę, a on zaśmiał się cicho. — Niech się pani rozejrzy, czy coś takiego by mnie nie zainteresowało jako jednego z nas? Nawet paru znacznie większych ignorantów pojawiło się na sali. — Co z tego, że nie umiałby wskazać palcem. — Poza tym, jest tu parę bliskich mi twarzy, które szykowały to miejsce do działania. Nieładnie byłoby się nie zjawić — dodał zaraz, uznając, że praca weryfikatora zabezpieczeń i takich tam to nie jest coś, co należy wszystkim rozpowiadać.
Nie stali długo sami w tym tłumie, bo oto też zjawił się Jun i jego towarzyszka. Enzo skinął głową na powitanie ich obojga, nie próbując udawać, że wie, jak nisko należałoby się pokłonić w rodzimym kraju dawnego Radnego.
— Miło mi. W rzeczy samej, trudno odmówić takiego towarzystwa — odparł z lekkim rozbawieniem. Jego rozeznanie w nazwiskach nie dziwiło wampira, wszak z pewnością dobrze znał Marr, więc trudno byłoby mu nie usłyszeć o jej najnowszym podopiecznym. Słuchał z uwagą przedstawianej oferty, by zaraz znowu skinąć głową. — Dziękuję, z pewnością z którejś skorzystam — zapewnił i odprowadził ich wzrokiem, by wrócić uwagą do Leili. — Od dawna zna się pani z Junem?
W głowie wciąż miał słowa właściciela hotelu, o owych sprzecznych emocjach i interesach, których było tu wokół na pęczki. Nie podobała mu się ta sytuacja, ale nie miał zbytnio osobistych urazów, więc nie było aż tak trudno to ignorować. Na razie. I miał nadzieję, że tak pozostanie, bo inaczej praca dla hotelu mogłaby być trudniejsza, niż myślał. Ale dostrzegał jednocześnie zaskakującą zaletę takiej przymusowej konfrontacji.

@Leila rozmawiamy dalej
@Tahira @Jun witam się i miło przyjmuję ofertę atrakcji
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cóż, a czemu miałby nie dziabać? Skoro [s]natura[/s] wirus dał mu kiełki doskonałe do dziabania to czemu miałby ich nie wykorzystać? Wszystkie chwyty dozwolone, to nie bajka a on nie był szlachetnym rycerzem, żeby trzymać się jakiś zasad. Była tylko jedna, liczyła się tylko wygrana.
Nie opuścił wzroku kiedy Marr go złapała. W zasadzie to można było odnieść wrażenie, że rzuca jej wyzwanie, żeby poszła o krok dalej. Ta chwila na szczęście szybko minęła, rozwiała się pośród gwaru w sali, kiedy wampirzyca w końcu go puściła.
Nie ruszył od razu za Marr. Przez moment jeszcze zerkał w tłum, ale na szczęście dla zebranych dzisiaj nadnaturalnych typ z Novus Ordo gdzieś przepadł pośród innych gości. Egon zaś pozbawiony celu, z braku innych planów ruszył z niejakim ociąganiem za Marr. Miał nadzieję, że ta informacja o możliwości rozsmarowania na ścianach wrogich im jednostek nie była chytrym fortelem, żeby wywabić go z imprezy. Chociaż też by się nie zdziwił gdyby tak było.

@Marr  @Wei Liu

Egon i Marr zt
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Kojarzyć wszystkich w tak wielkim mieście wcale nie jest tak łatwo. — Odpowiedziała Yue ze wzruszeniem ramion. — I to, że w hotelu mi nic nie grozi, nie znaczy, że nikt nie będzie mnie śledził od wyjścia stąd, aż do granicy neutralnej dzielnicy. — Dodała, bo to dla niej była naprawdę ogromna luka. Po co zapewniać bezpieczeństwo ludziom z Novus, którzy chcieli ich powybijać? Dla niej to powinien być azyl dla nadnaturalnych, w szczególności dla ludzi, co przyjechali do Paryża z interesami i woleli nie pakować się w konflikt.
Nie, nie musisz nas zostawiać. — Powiedziała praktycznie równo z drugą wampirzycą. Co jak co, ale Ida chyba mimo wszystko wolała nie zostawać sam na sam na neutralnym gruncie z osobą starszą od niej o ponad tysiąc lat. I tak jeżeli chodzi o sprawy naukowe, to wszystko powtórzyłaby Silvanowi, a w ten sposób mógł bezpośrednio uczestniczyć w rozmowie.
Słuchała z ciekawością tego co miała im do zaproponowania wampirzyca, na koniec skinęła głową.
Chętnie zapoznam się z większą ilością szczegółów. — Odpowiedziała Yue, dając Silvanowi zadecydować samemu, czy chciałby być zamieszany w taki projekt. Nie była pewna czy czymś się w tym momencie zajmuje, co nie pozwoliłoby mu na podjęcie tematu.
Chwilę później przyszedł także Jun. Ida zdziwiła się skąd ten ją zna, skoro nigdy nie pchała się do radnych i nie zostali sobie oficjalnie przedstawieni, ale skinęła głową na przywitanie i również wysłuchała o co chodzi. Zostajesz innowatorką i od razu jesteś rozchwytywana przez radnych.
Oczywiście, również chętnie wysłucham o co chodzi — Dodała, pamiętając jeszcze o czym kilka miesięcy wcześniej wspominał Sander.

@Yueying - odpowiadam, że chętnie pogadam
@Jun - tobie tak samo
@Silvan Zimmerman z tobą też rozmawiam coś, ale się pogubiłam w upływie czasu

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Wampirze serce z radością stukało pod piersią na widok tylu osób - no może za wyjątkiem tutejszych Novus Ordo, ale mniejsza o to. Z o wiele większym entuzjazmem kitajcowe jestestwo przyjęło aprobatę na propozycję odbycia rozmowy w związku z naukowym przedsięwzięciem, które z uwagi na wydarzenia ostatnich miesięcy niestety musiało się przesunąć.
- W takim razie pozwolę sobie Was zaprosić do jednej z kilku salek konferencyjnych na dole, gdzie będziemy mogli w spokoju porozmawiać na temat zlecenia. Gdyby mieli Państwo jakieś specjalne życzenie co do poczęstunku lub napitku, zamieniam się w słuch. - propozycja? Jak najbardziej i to nawet dwie!
Oczywiście z uwagi na Pannę Yueing i zapewne jej interes do któregoś z gości, Azjata nie od razu porwał dwójkę naukowców. Swoją krótką bytność zwieńczył słowami i szerokim uśmiechem, ot jak na gospodarza przystało i może troszeczkę w ramach przeprosin na wypadek nieodpowiedniego zaakcentowania polskiego, niełatwego nazwiska Panny Idy.
Słyszeć o kobiecie to jedno, ale wymówić poprawnie personalia, to dopiero wyzwanie!
Tymczasem (bez wchodzenia w drogę komukolwiek), Jun zamierzał ulotnić się z sali i zapewne by to zrobił, gdyby nie wyłuskanie oczkiem króliczych uszu wśród tłumu. Pierwszą myślą była ucieczka, ale jakim byłby krewniakiem, gdyby zamiast powitania, spitolił, gdzie rosły brzozy?
- Kogo moje oczy widzą! - nim jednak kitajec przywitał pączkowego mistrza betonowego imperium, pozwolił mu trochę potuptać “to tu, to tam”, a nawet zaznajomić się z częścią personelu, którego zadaniem było rozdawanie poczęstunku.

@Silvan Zimmerman / @Ida Olszewska zapraszam Was do sali konferencyjnej na dole, gdzie będziemy mogli porozmawiać. Zacznę wątek i wyślę Wam Smile
@Yueying nie wchodzę w drogę Twoich interesów, toteż nie porywam Idy, abyś mogła spokojnie z nią porozmawiać, czy to tu, czy na osobności
@Jack Riche na koniec, kiedy odchodzę od grupy, dostrzegam Twoje królicze uszy! W końcu Cię zaczepiam

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Obserwowanie, słuchanie. To podstawa wszystkiego, z nich można sporo się dowiedzieć, wiele usłyszeć. Uśmiech wampira przed nią był taki jaki zapamiętała sprzed kilku miesięcy. Tajemniczy, spokojny, wywarzony.
- Z tego co pamiętam podczas naszego ostatniego spotkania, nie był Pan zbytnio...zainteresowany widowiskiem. To, że jestem artystką, nie oznacza, że nie umiem dostrzec zainteresowania sztuką tak...dogłębnie. Jest kilka grup...jedni tylko obserwują, inni przychodzą dla relaksu, inni dla przyjemności i zyskania chwili spokoju dla duszy i ciała.
Zauważyła z lekkim uśmiechem. Wzrokiem wędrowała po całej sali, jednak bardziej skupiając się na swoim rozmówcy. Spotkanie, kogoś kogo się chociaż odrobinę znało, było zdecydowanie lepsze niż próby zapoznania kogoś od nowa. Od ostatnich wydarzeń, coraz mniej wychodziła z inicjatywą osobistą. Wolała towarzystwo, znanych już jej osób niż poznawanie całkowicie obce osoby.
- Owszem. W sumie jestem skrzypaczką i modelką. Lata temu spotkałam Regisa właśnie na jednym pokazie mody. Wówczas nie wiedziałam kim jest...czym się stał. Teraz jednak wszystko zaczyna się układać jak powinno. To on zachęcił mnie do robienia tego, czego pragnę. Skrzypce wmusił we mnie mój ojciec. Jednak nie żałuję teraz wiedząc, że mogę tak również umilić czas. Stąd właśnie wszelkie przedstawienia Operowe, są dla mnie odskocznią i połączeniem przyjemności z pożytecznym.
Stwierdziła uśmiechnięta. Te formy grzecznościowe "per Pan", czy "per Pani" zaczynały ją męczyć.
- Leila.
Poprawiła go, w końcu ile można...ona prędzej by mogła do niego na "per pan" wołać, wszak na pewno miał zdecydowanie więcej lat na karku niż ona.
- I raczej nie do końca mile widzianych. Widzę, że nie wszyscy goście są przychylnie nastawieni.
Dodała z powagą na twarzy mając dylemat, czy nie podejść aby "obiektu westchnień". Wyprowadzenie takowego osobnika z oczu tych, którzy najchętniej rozszarpaliby mu gardło byłoby zdecydowanie lepsze niż oczekiwanie na mordobicie. Nie mniej, jednak skupiła się na powrót na rozmowie z Enzo.
- Fakt, niepojawienie się byłoby ciosem poniżej pasa.
Zgodziła się, w końcu sama przyszłaby gdyby ktoś z jej bliskich tutaj tworzył ów przybytek. Na tym polegała "rodzina" czy też "przyjaźń". Ona nie miała ani jednego, ani drugiego. Pozostawało jej po prostu improwizować. Robiła to od lat, nic więc dziwnego, że odnajdywała się we wszystkim co tylko mogła. Chociaż gdyby ktoś zapytał o tęsknotę za domem, pewnie sporo by mogła powiedzieć. Była na obczyźnie. To nic przyjemnego. Nim się zorientowała pojawił się Jun oraz Tahira. Nie spodziewała się, że Ci podejdą do nich tak nagle. A w szczególności, że Jun, w ogóle się do niej odezwie. Nie mogła mówić, by jakoś ubliżał jej. To co czytała o wampirach odbiegało mocno od tego, kim byli tak na prawdę. Chociaż nie...pamiętała to co działo się po spektaklu i ta, która ją zarazem ocaliła...mogła nie do końca być taka bezpieczna i spokojna. Nie ważne, kim była...nie ważne czego oczekiwała, musiała na nią uważać. Strzec własnego życia i życia innych. Chociaż...czy zależało jej na jej własnym życiu? Raczej nie...już nie. Nie miała nic do stracenia, nie miała nikogo do kogo mogłaby wracać. Było jej wszystko jedno. Jednak poznanie prawdy...przekonanie się osobiście o ich istnieniu...poznanie ich...to naprawdę ogromna różnica. To wszystko było zdecydowanie bardziej...interesujące. Właśnie to sprawiło, że chciała więcej i jeszcze więcej.
- Dziękuję mój Panie.
Dodała z uśmiechem i lekko skinęła głową przenosząc wzrok na Enzo.
- Zrobię wszystko co mej mocy.
Obiecała uśmiechając się delikatnie po czym pozwoliła sobie ująć Enzo pod ramię.
- Zatem?
Zachęciła swego rozmówcę na dalsze zwiedzanie. Po drodze, gdyby przechodzili obok członka Novus Ordo zagarnęłaby go ze sobą o ile by się jej to udało. W końcu należało uniknąć niepotrzebnych awantur. Na pytanie Enzo pokręciła nieco głową.
- Od niedawna.
Skwitowała dość króciutko. No ale taka była prawda. Nie znała go nie wiadomo jak długo, o ile w ogóle mogła ująć to, że go zna. Mijając dostrzegła też nowo przybyłą postać, nieco spóźnioną, ale jednak. Nie miało to znaczenia. Uśmiechnęła się lekko do @Jack Riche lekko skinęła mu też głową, jeśli tylko będzie miała chwilę, na pewno zaczepi jeszcze i ów mężczyznę.

@Jack Riche - zerkam na Ciebie kątem oka z zamiarem zaczepki w drodze przed "siebie"
@Jun - odpowiadam z lekkim uśmiechem
@Enzo Lacroix - Rozmawiamy dalej


Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Podniósł na nią wzrok, słuchając uważnie. Czy właśnie zarzucała mu kręcenie? Może. Nawet miała do tego prawo, bo poniekąd poszedł tam z zupełnie innych pobudek niż pragnienie obcowania ze sztuką i kulturą. Ale to był temat, który zapewne miał zabrać do grobu, przynajmniej w najbliższym stuleciu. Albo do upadku Novusków, cokolwiek zdarzy się wcześniej.
— Więc chyba możemy mnie zaliczyć do grupy, która przychodzi z kaprysu — odparł i wzruszył ramionami. — O ile taka pojawiła się podczas pani obserwacji — dodał zaraz trochę uszczypliwie. A niech ma za te szufladki.
Egon i jego niewesoła kompania zniknęli gdzieś... gdzieś pewnie w głębi hotelu, bo na pewno nie wyszli głównymi drzwiami. Zatem wydawało się być spokojnie. No, chyba że Marr postanowiła zabrać go do piwnicy i pokroić.
A więc Regis bywał na pokazach mody, interesujące. Nie podejrzewałby go o to.
— Wmuszone rzeczy zwykle ciężko tak po prostu polubić, a robić coś, czego się nie lubi, to samobójstwo... że się tak wyrażę. Miała pani szczęście. — Dopił szampana i odstawił na jakiś stolik. Wtedy też rzuciła swoje imię, a on chyba potrzebował sekundy, by załapać. — Enzo — odparł, przystając zarazem na tę formę i to nawet z przyjemnością. — Nie wszyscy — przyznał nieco ciszej. Chyba sam się do takich zaliczał, ale zależy w czyją stronę.
Leila wydawała się zaskoczona obecnością Juna w ich dwuosobowym kółku dyskusyjnym. Z drugiej strony nie była tu na wysokim stołku, a on wręcz przeciwnie, więc to logiczne. Enzo sam czuł się całkiem podobnie. Grzeczności i słodkości zostały wymienione, zatem mogli wrócić do rzeczy bardziej realnych.
— Zatem... — podjął, użyczając jej oczywiście ramienia. — Wolisz napić się czegoś w klubie czy kawiarni? — zaproponował, zerkając na swoją towarzyszkę. Gdyby wiedział, co też przeszło jej przez głowę, to pewnie podszedłby do tego z mniejszym entuzjazmem. — Mhm, domyślam się, że to musiało być dziwaczne pół roku. Swoją drogą, mam nadzieję, że nie masz nam za złe tamtej komedii w parku — zaśmiał się cicho. — Zbyt zgrabna to ona nie była... — pokręcił głową z rozbawieniem do tego wspomnienia. Było wtedy tak bardzo niezręcznie i stresująco, że patrząc z boku, miałby z siebie niezły ubaw.
Enzo zgarnął po drodze inny kieliszek, tym razem wypełniony krwią. Przez krótki moment się nad tym wahał, ale tyle tu tego było wokół, że nie było sensu nawet próbować ignorować.

@Leila chyba możemy się ewakuować do innego wątku
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Przyjrzała się mu uważnie i pokręciła głową, on z kaprysu? Raczej nie...Zapewne byłaby mu przytaknęła, gdyby była inną osobą ale zdecydowanie zaprzeczyła głową i przez moment szukała odpowiednich doboru słów. W końcu gdy je znalazła oblizała nieco usta i uśmiechnęła się delikatnie.
- Szukałam odpowiednich słów. Nie przybył Pan ani z kaprysu, ani z poczucia przekonania, że tak należy. Powiedzmy...przybył Pan tam po to by spędzić czas na czymś...co mogłoby oderwać Pana od myśli jakie krążą po głowie Pańskiej rasie...długowieczność to zapewne tysiące myśli, które potrzebują ujścia.
Przyznała zamyślona dobierając odpowiednie słowa, chociaż nie wiedziała, czy na pewno to odpowiednie dobranie słów, to jej zdaniem jednak tak było. Tak uważała w końcu co taki wieczny mógłby robić w Operze? Miał za sobą nie jeden występ, nie jedno widział. Nie to co ona.
Co do Regisa, zapewne wiele nie wiedział. Mimo to, Leila była dumna z tamtego czasu, poznała go i dzięki niemu spełniała swoje marzenia. Niestety w jednym miał racje. Spełnianie marzeń rodziców było męczące i...zabójcze. Z tym mogła się spokojnie zgodzić.
- Tutaj ma Pan rację...Spełnianie marzeń rodziców jest nader męczące. A już w szczególności, gdy liczą na to, że pociągnie się ich broszkę. Na szczęście u mnie się to nieco...pogmatwało.
Stwierdziła, chociaż czy na szczęście? Tego nie wiedziała...wszystko się zmieniło, wszystko nabrało innego wymiaru, wyglądu...wszystko było inne. Gdy i On podał swoje imię uśmiechnęła się lekko i uniosła swój kieliszek szampana, który powoli i niespiesznie upijała.
- Zatem Enzo, za spotkanie.
Zaproponowała i lekko stuknęła kieliszek mężczyzny by zaraz potem upić z niego nieco więcej, niż chciała. Stres? Owszem i to coraz większy. Nieświadomość obecność tylu wampirów była kojąca, ale wiedza o tym, przekonanie się osobiste...to już inna bajka.
- Czybyś i Ty nie był pozytywnie nastawiony do szansy na...rozmowę pokojową z ów ludźmi?
Zagadnęła zaciekawiona. Nie wiedziała co w sumie działo się między nimi, wiedziała że się nie tolerują...chociaż nie...nietolerancja to nie jest jeszcze nic takiego...oni się po prostu nienawidzili. To zdecydowanie walka na kosy i to ostro. Jun był dla niej totalnym zaskoczeniem to fakt, nie spodziewała się, że podejdzie. No bo i po co miałby się do niej zbliżać? Była pracownikiem, robiła co do niej należało, nie wtryniała nosa gdzie nie miała, skupiała się na tym, by dobrze się bawić i tyle. No ale...chociaż nie, no wróć, wtryniła nos...w przeciwnym razie by jej tutaj nie było! Chyba...
- Hm...może pozostawię tę kwestię w Twojej decyzji? Zaskocz mnie?
Zaśmiała się z propozycją. W końcu po co miała określać gdzie mają iść. Mógł ją zaskoczyć, zabrać gdzie chciał. Oczywiście też jego szept dał jej do zrozumienia, że nie koniecznie ma przychylne zdanie co do ów Norwusów...Narwusów...czy jak im tam było. Tak czy inaczej, ktoś kogoś nie tolerował, pozostawało jej zatem trzymać jednych od drugich z daleka.
- Ależ nie mam...zdaję sobie sprawę, że nie chcieliście ujawniać Waszego istnienia. Teraz to wiem...no ale...nie wszyscy są tacy jak ja...dociekliwi. Inni lubią milczeć, albo się wycofać gdy czują zagrożenie. Dla mnie drapieżnik jest jeszcze bardziej ciekawym, gdy nie mogę do niego dotrzeć.
Zaśmiała się pod nosem. Oczywiście, nie miała im tego za złe. Robili wszystko by zostać anonimowymi, po części im się to udało. Niestety jednak trafili na nią...a ona nie była z tych, co milczeli po ostrzeżeniach czy wyśmiewaniu. Im więcej z niej drwiono, tym bardziej wiedziała że gdzieś jest jakiś haczyk.
- Naprawdę, wszystko gra.
Zapewniła z uśmiechem na ustach. Wymiana kieliszka przez Enzo nieco sprawiła, że zadrżała wiedziała, że posilają się krwią, ale nie miała jeszcze okazji na spacer z wampirem na takim luzie i to jeszcze popijającym jak szampan kieliszek z krwią. Przerażające. Ale jednocześnie interesujące.

@Enzo Lacroix

Zt x2
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
Nie to, że kręcił się bez celu, takowy przecież miał. Po prostu rozglądał się za tym, co to miał jadeit w nazwie stanowiska i totalnie konotacje rodzinne z nim samym. Na drodze jego oczu przewinęła się jednak kobieta, której uroda, mimo iż niewątpliwie niczego jej nie brakowało, budziła w nim prawdziwie niepotrzebne reakcje. Hinduska. I nie, nie wyglądała mu na jakąś zagorzałą katoliczkę. Wyglądała mu dokładnie jak jedna z tych hinduistycznych kapłanek, które zaraz zaczną wykonywać obrzędów. Nie zasyczał w przestrachu, ale bardzo, BARDZO, szybko odwrócił wzrok i postanowił ulotnić się z jej okolicy. @Leila mogła bez problemu uchwycić moment, w którym Azjata był, a potem wziął wsiąkł.
By nie wyszło to wszystko aż tak panicznie, wziął z tacy kieliszek i trasą podobną do pszczelego tańca, oddelegował się na drugi koniec sali. I to właśnie tam przydybał go wuj.
- Wuju Junie! - powitał to tytułem, który absolutnie nie pasował do okoliczności. Nie różniło ich zasadnicze podejście. Obserwowali i lubili wiedzieć. I to lubienie przełożyło się na dostrzeżenie tej nanosekundy wahania. Oczywiście wcale nie posądził wuja o to, że spierdzieli jak tylko dojrzy rodzinę, co to to nie. Przecież o nic złego nie posądziłby rodziny. Nigdy...
- Ojciec kazał przekazać pozdrowienia i gratulacje otwarcia tak znamienitego przytułku przybytku. Sanktuarium to bardzo adekwatna nazwa. - Na wargach pojawił się wymierzony co do kąta zagięcia uśmiech. Uprzejmy do szpiku kości. - Czy mógłbyś mi polecić, gdzie zaznać można odrobiny relaksu? - Daj mi się ulotnić, jako i ja tobie daję.
@Leila Nie syczę, ale unikam jak ognia
@Jun Oczekiwane dobre rady wujaszka
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
I dlatego zawsze mawiało się, że z rodziną pięknie, ale tylko na zdjęciu... - pomyślał Jun, przypominając sobie o zbliżającym się terminie nadesłania komuś kieszonkowych dla kontynuacji tradycji przymykania śliczniutkiej buzi, co by pod żadnym pozorem nie próbowała dziamać o więcej. Los ojca zaliczał się do tych niewątpliwie trudnych – wuja zresztą też, aczkolwiek zdarzały się wyjątki: dajmy na to nazywane Jacusiami, którym natura szczęśliwie podarowała pakiet małego przedsiębiorcy.
Widok ten ulgą spływał na pierś wraz z nutą rozbawienia na wieści o niechęci do pewnego kręgu religijnego. Wujaszek, póki co nic o tym nie wiedział i pewnie dlatego nie przepłoszył hinduski, ale hej! Przynajmniej ładnie przytulił członka “patologicznej” rodzinki z równie wielkim uśmiechem od ucha do ucha, bo przecież wcale obaj nie grali na tak zwany pokaz w myśl angielskiego wyjścia.
- Dziś mamy wyjątkową promocję na przepyszne drineczki, kawusie, przekąski lub pakiet masażu antystresowego w wykonaniu urodziwych Pań. - sugestia? A gdzież by znowu!
Jak na uczynnego gospodarza przystało, zaraz po chwyceniu kieliszka z szampanem z tacy pobliskiego pracownika, wampir porwał drugiego komarka, tym sposobem wyprowadzając ich dwójkę z sali w prawdziwie eleganckim stylu. To, gdzie powędrują w czasie spaceru zależało już wyłącznie od nich.

@Jack Riche - porywam Cię, więc z/t 2x

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach