Niech rozpocznie się nowa gra: otwarcie hotelu Sanctuaire

+10
Sonia Evans
Tahira
Ida Olszewska
Enzo Lacroix
Leila
Marr
Wei Liu
Yueying
Egon Cadieux
Jun
14 posters

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
First topic message reminder :

Główne drzwi prowadziły do ogromnej, kunsztownie zdobionej sali. Część podłóg pokrywały dywany, ale nie środek. Jego powierzchnię zdobił motyw szachownicy, jakby wyrytej lekko pod poziomem z mnóstwem figur rozstawionych niczym w zaawansowanej fazie rozgrywki i całością okrytą grubym szkłem, po którym można było swobodnie chodzić.
Potężny kryształowy żyrandol wisiał na suficie, rozpromieniając każdy skrawek pomieszczenia. Nie brakowało w nim kanap, stolików - w zasadzie prócz motywu szachownicy w centrum, sala niczym nie różniła się od miejsc podobnych w innych hotelach. Wszak to tutaj goście podchodzili do lady recepcyjnej, tutaj się rejestrowali i w końcu stąd obierali drogi na wyższe, niższe poziomy, ewentualnie pozostając na docelowym, od którego odchodziły dodatkowe ścieżki do innych miejsc/pomieszczeń.
Jun nie od razu wystąpił z przemówieniem - wpierw kolejno witał potencjalnych gości uściskiem dłoni oraz pokłonem na modłę wielu kultur. Na jego twarzy gościł uśmiech, w oczach tańczyły iskry, natomiast ciało okrywał elegancki ciemny barwami garnitur o lekko zmienionym kroju na znak ukazania cząstki rodzimej kultury. Jej wyszyte złotą nicią elementy niezbyt rzucały się w oczy, co najwyżej na tyle, aby snuć domysł o miejscu pochodzenia i niczego więcej w myśl, że tylko i wyłącznie hotel oraz jego pracownicy mieli prawo pełnego lśnienia w “blasku” reflektorów.

~***~

  • → zapraszam wszystkich chętnych na ceremonię otwarcia hotelu Sanctuaire, o którym była mowa pod tym linkiem i w ogłoszeniu Smile

  • → motywem przewodnim będzie zaznajomienie się z hotelem: jego lokacjami, a także
    zasadami, które obowiązują na terenie hotelu oraz calutkiej dzielnicy V.

  • → w czasie rozgrywki oczywiście pozwolę sobie wygłosić krótką mowę wstępną, oddać głos chętnym oraz odpowiedzieć na wszelkie pytania postaci uczestniczących w ceremonii.  

  • → rozgrywka z założenia jest z tych "luźniejszych", głównie z uwagi na wprowadzenie do nowej lokacji, acz nie wykluczam potencjalnych smaczków jeżeli wystąpi zainteresowanie sesją. Przy tym nie wykluczam, że osoby zapewne rozejdą się na swoje prywatne sesje w hotelu, do czego również gorąco zachęcam Smile

  • → w razie pytań/wątpliwości, służę pomocą.

  • → datowanie sesji: pierwszy dzień Grudnia.

  • → więcej o lokacji znajdziecie pod tym linkiem.

  • → tak, można wpaść także multikami xD.

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Obecność jego towarzysza laboratoryjnych doli i niedoli była przyjemna. Ilość kobiet, która nieoczekiwania... nie nie, nie chodziło o kobiety, a tą jedną konkretną kobietę, o pięknego Tańczącego Ducha, który wciąż, mimo milenium na karku zachwycał, księżycowym uśmiechem zaciskając posrebrzane imadło na jego trzewiach. Tamtej nocy, gdy wpadł w zatrute sidła kłusowników był ostatni raz gdy mógł ją chociaż przytulić, ale obiecał sobie, że nigdy więcej, że nie będzie stawiał jej w niezręcznej sytuacji odmawiania mu kolejny raz. Musiał znać swoje miejsce, schować dumę i wściekłość na świat, musiał...

– Dobry wieczór szanownej gospodyni, piękne miejsce, już oczywiście wchodzimy dalej. – odwrócił się do Silvana, bliźniaczo ubranego w czerwień będąca ramą dla czarnego golfu (ciekawe czy tej samej marki?) i gnany impulsem, jakąś dziką myślą kołtuniącą się w wilczym łbie sięgnął po jego dłoń i ucałował jej wierzch jakby w roztargnieniu decydując się na taki gest, aby zwrócić na siebie uwagę drugiego naukowca.

– Czekam przy drinkach na Ciebie przyjacielu, nie każ mi długo na siebie czekać proszę. – to mówiąc skłonił głową Idzie, potem Yue i sprężystym krokiem oddalił się pospieszenie, rozważając w panice jak to wszystko potem będzie musiał wytłumaczyć Silvanowi.

ZT x1

@Yueying
@Silvan Zimmerman
@Ida Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Wszystko i wszystkich mogła się spodziewać Amelia, to prawda, jednak samo to, że Sonia tutaj była było...zaskakujące na tyle, że nie czuła się tutaj całkiem na luzie. Po pierwsze, znała tutaj sporadycznie kilka osób. Widziała @Silvan Zimmerman, @"Idę Olszewską" i w sumie tyle. No i oczywiście Pani Tahira, którą miała okazję poznać pozostali...nie bardzo kojarzyła albo nie poznawała. Na słowa Amelki zaśmiała się lekko.
- Uwierz, że gdyby nie ostatnie miesiące nie byłoby mnie tutaj. Siedziałabym w bezpiecznym miejscu z kubkiem krwi w dłoniach. Ewentualnie doszkalała się w zakresie medycyny.
Dodała z uśmiechem na ustach. A jak ona się miewała? To było zdecydowanie zastanawiające pytanie. Jak się czuła? Czy było wszystko dobrze? Raczej nie.
- Wszystko idealne. Chociaż przyznam się, że z chęcią bym się porządnie spiła. Tak wiesz...konkretnie. W końcu smakowanie tych nowych alkoholi jest takie...ekscytujące.
Zaśmiała sie pod nosem.
- W sumie to całkiem jak czekolada...albo pizza....normalnie rarytasy!
Zaśmiała się jeszcze bardziej na wzmiankę, gdy miała okazję posmakować czekolady, którą wyciągnął Silvan. To dopiero było coś! Początki zawsze były takie...ekscytujące. To tak, jak przebudziła się dla nocy słyszała wszystko...do tego tak wyraźnie, że ten dźwięk pamięta jak dzisiaj.

@Amelia Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Hostessą...powiedzmy. Jednak nie wybiła go z tropu, skąd znowu. Uśmiechnęła się tylko delikatnie na jego słowa. Dociekliwość pozostała uciszona przez to co miało ostatni czasy miejsce. Teraz, skupiała się na tym, by nie podpaść i jakoś przetrwać każdego dnia.
- Zatem zapraszam.
Zrobiła powoli krok przed siebie. Nie przejęła się zbytnio odejściem Idy, widząc że coś się dzieje. Domyśliła się, że to pewnie chodziło o gości, którzy nie do końca przebywali w miłym towarzystwie, czy też zobojętniałym. Do jakich ona należała? Raczej do tych postronnych. Stała i obserwowała milcząc.
- Co Pan sądzi Panie Enzo, o naszym Azylu? Słyszałam wiele wątpliwości, jednak z chęcią posłucham tego co ma Pan do powiedzenia.
Uśmiechnęła się delikatnie zerkając kątem oka na mężczyznę. Był przystojny i pewnie, gdyby nie to, że miała dystans do wszystkich od kiedy w sumie otrzymała swoje odpowiedzi to pewnie chętniej z nim by zagadała i to na przeróżne sposoby.
- Swoją drogą, był Pan na spektaklu? Udało mi się skusić Pańską osobę na przedstawienie teatralne, czy raczej nie koniecznie?
Zapytała przenosząc wzrok to z Enzo, to na sytuację jaka się działa nieco dalej.

@Enzo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Od zawsze wiedział, że Egon miał problemy z samokontrolą, ale nie wiedział, że aż tak. Nie był aż tak młodym wampirem, by nie rozumieć pojęcia zasad i nie potrafić kombinować. Rozumiał jego chęć zemsty, ale jednak to co chciał zrobić było najgłupszym co mógł wymyślić. Nawet nie wiedział kto to zrobił, a przecież było się lepiej zemścić na tych poprawnych sprawcach krzywdy.
Niemniej nie w geście Weia leżała nauka wampira. Na to było już za późno i tylko przyjacielsko okazywali mu szansę ogarnięcia się.
Wysłuchał go, ale już nie odpowiedział. Tak naprawdę miał gdzieś jego zdanie co o tym wszystkim myśli. Czy hotel był ucieczką? Czy był przykrywką? Kto wie co sam Cesarz miał w głowie. Co planował. Spokojne życie w neutralności? Tego nawet Wei nie wiedział.
Niestety Egon sie mu wyrwał, ale na szczęście Marr go trzymała mocno. Powoli go już drażniła ta sytuacja. Nie miał ochoty na takie głupie występy teraz. Wolał obserwować kto się pojawia i co robi oraz co mówi... Egon skutecznie utrudniał mu takie podsłuchiwanie. Widząc jednak jak coś tam sobie wzajemnie z wampirzycą szepczą, zmarszczył brwi.
- Dobra... Koniec tej zabawy. Marr, proszę cię wyprowadź go, albo zrobią to moi ludzie. - powiedział do wampirzycy dając poniekąd Egonowi szansę na nie rzucenie się w oczy i opuszczenie hotelu. W przeciwnym razie zostanie wyniesiony przez kilka wampirów poza próg, a Yue już oczyściła teren. Wampiry czekały tylko na sygnał Weia, by pochwycić rozrabiakę, a było ich zbyt wielu, by Egon mógł im uciec.

@Marr @Jun

Rzut na siłę: 1+1 = 2

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Och i tu był problem. Egon faktycznie nie był młodym wampirem i dobrze wiedział o panujących zasadach. Problem polegał na tym, że został przemieniony wyjątkowo młodo. Co prawda już biorąc pod uwagę jedynie wiek przeżyty jako człowiek, to byłby uważany za dorosłego, chociaż ledwo. Problem polegał na tym, że o ile był w stanie myśleć racjonalnie, zdobywać wiedzę i doświadczenia, tak kontrolowanie własnych emocji, szczególnie tych skrajnych, było dla niego sporym wyzwaniem, z którym od pewnego czasu radził sobie raczej słabo. Wszystko albo nic. Umykały mu te wszystkie pośrednie możliwości z których mógłby skorzystać.
Nasilenie uścisku na jego ramieniu wcale nie pomogło mu opanować swoich emocji. Zresztą, chyba jego rozmówcy zdążyli już się zorientować, że jak na razie z Egonem nie będzie zbytnio konstruktywnej rozmowy.
Wampir w tej swojej bezsensownej złości i chęci oswobodzenia się i pozbycia natrętów, nie zwrócił zbytniej uwagi na słowa Marr, albo raczej nie dotarły do niego. Wkurzony i nieco zdesperowany podjął nieco desperacką próbę, żeby się wykręcić i ugryźć Marr w dłoń. Nieco karkołomny pomysł, ale jakże Egonkowy.
Dopiero kiedy jego zęby kłapnęły w powietrzu, do jego łba dotarł sens słów wampirzycy.
-Ilu?- zapytał jedynie, o ile w ogóle zdążył takie pytanie zadać. Co prawda i tak miał w nosie zasady panujące w dzielnicy. Jak znajdzie kogoś z Ordo w piątej dzielnicy to typ straci życie właśnie tutaj. Niech sobie ścierwa nie myślą, że będą mieć bezpieczną przystań. Nie ma mowy, niech się oglądają za ramię w każdym miejscu i o każdej porze.

@Marr  @Wei Liu

rzut na spryt: 5 +4=9
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira z posągową miną, odbiciem zblazowanej miny swojego ojca na drobnej kobiecej twarzy, taksowała otoczenie. Ani jej brewka nie tykła, choć serce gorzało, gdy widziała swojego wuja gotowego wpierdolić przedstawicielowi znienawidzonej frakcji. Och, z jaką chęcią by do niego dołączyła, gorąca krew jadeitowego smoka wrzała, nawet jeśli nic z jej aparycji nie zdradzało nienawiści do tegoż konkretnego parszywca, który winien piszczeć i skwierczeć pod ich butami. Och jakby wzięła wiertło i piłowała jego zęby jeden po drugim...

... było na to jednak za szybko, teraz za maską równouprawnionej pogardy i obojętności do wszystkich miała do zagrania swoją grę. Musiała byc jak wąż przyczajony w kwiatach, kuszący i delikatny, czekający na właściwą okazję, gdy wszyscy już będą przekonani, że rabatka nie jest porośnięta trującym bluszczem. Widziała swoją rolę klarownie, przez spalone saharyjskim słońcem oczy, które przywrócone zostały sahacką krwią jej stwórcy.

– Z chęcią. Przejdźmy w głąb, zdaje się, że część gości czeka tam na nas. – posągowa i elegancka, tak inna od zakręconego dostawcy przyćpanych jabłek, który w dresie, rzując gumę, tańczył z nim na deskach Opery Garnier. Tahira nie chciała pozostać w halu, konflikt interesów mógł być nieznośny, a maskarada w maskaradzie nie mogła się zakończyć nim na dobre się zaczęła. Wiedziała, że jak najprędzej musi spotkać się na neutralnym gruncie z Egonem. Zanotowała to w pamięci, nie wierząc za bardzo w to, żeby Marr i Wei pozwolili mu zostać w takim stanie na otwarciu azylu.


ZT z tematu

___
@Jun odpowiadam Ci i zapraszam do wyjścia w głąb imprezy
@Wei Liu  @Marr wspominam o Was w narracji
@Egon Cadieux do zobaczenia na jarmarku, potłumacze się wtedy :*

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Uścisnęła dłoń Silvana, by zaraz westchnąć delikatnie na jego pytanie.
- Nie każdy dobrze znosi obecność członków Novus Ordo w Hotelu. Ze względu na wydarzenia nie jest to nic dziwnego. Choć mam nadzieję, że jednak nie dojdzie do niczego takiego. – nie miała złudzeń, że jedyny Egon był przeciwko tej organizacji. Wszyscy byli, przynajmniej w większości, ale przynajmniej aktualnie to pozwalało na ochronę osób, które nie chciały mieszać się w konflikt, a chciały bezpiecznie żyć dalej.
- Wystarczy po prostu Yue. Nigdy nie lubiłam niepotrzebnych formalności. – uśmiechnęła się do Idy, kojarząc ją właściwie z korytarzy szpitalnych. Acz miło było w końcu poznać tożsamość kobiety, zwłaszcza, że bądź co bądź miała do niej interes. Zanim jednak zdążyła powiedzieć cokolwiek, Sam zawinął się prawie natychmiast na jej widok i na chwilę przymknęła oczy, niejako ze smutkiem. Acz to nie tak, że nie wiedziała, o co chodzi. Może właściwie nie powinna więcej pchać mu się przed oczy…?
Przeniosła wzrok na Silvana i Idę pogrążonych w rozmowie. Nie podsłuchiwała, absolutnie, dała im po prostu odpowiednio dużo przestrzeni, by po chwili wrócić do podstawowych spraw. Uczucia trzeba było odepchnąć na bok, podążanie za nimi nigdy nie kończyło się dobrze.
- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to idealne miejsce do pogaduszek, także nie chcę wam więcej przeszkadzać, ale miałabym do Ciebie sprawę. – zwróciła się do Idy. – W wolnej chwili oczywiście. – dodała, bo w końcu to nie było nic na już. Silvana niestety nie kojarzyła na tyle, by i jemu proponować tę samą sprawę, acz rzecz jasna nic nie stało na przeszkodzie, by się zapoznać. Tak samo jak nie zamierzała ukrywać, czego miałaby owa sprawa dotyczyć, gdyby ktoś miał zamiar pytać.

@Ida Olszewska  @Silvan Zimmerman kontynuacja dyskusji
@Sam Whittaker mam wyrzuty sumienia? i zabolało serduszko...

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Zerknął na wampirzycę i pokiwał głową z dość teatralnym uznaniem wymalowanym na twarzy.
— To prawdaa... Pokazywanie zasobności portfela często kończy się błyszczącym bezguściem. Ale to tu chyba mi się podoba, jeszcze nie znalazłem żadnego bezguścia, raczej... ciekawostki? — odparł, zerkając na szachownicę na podłodze. To by było groteskowe, wykorzystywać ją w dyskusjach politycznych, ale niestety architekt umieścił to w holu.
Ich rozmowa została przerwana pojawieniem się Leili, uwaga trochę rozproszona, ale to nic. Noc była długa, zwłaszcza teraz.
Enzo chciał przez moment powtórzyć jej nazwisko, ale przegrał już na etapie zapamiętywania go. Co za dzikie słowo. Ale jej osoba z kimś mu się kojarzyła, był pewien, że już o niej słyszał. W każdym razie, odpowiedział uśmiechem na to poznanie.
— Nie ma sprawy — odparł jej na pożegnanie i również upił szampana, by wrócić uwagą do Leili. Chyba powinien spodziewać się takiego pytania, pewnie chodziło każdemu z obecnych. Co o tym sądzą i co z tego wyjdzie. — Obawiam się, że to kolejna garść wątpliwości... — rzucił z nutą rozbawienia. — Zbieranie w jednym miejscu nienawidzących się osób to proszenie się o kłopoty, prędzej czy później... Bo cudom bym raczej nie ufał — mówił, idąc obok niej i zerkając na sytuację z Egonem. Jeszcze nikt nie zaczął krzyczeć, więc było w miarę dobrze. — Hm? Ah tak, opera. Byłem. Trzymałem się z tyłu... i muszę przyznać, że pani kuszenie było jak najbardziej adekwatne. — Dobrze pamiętał, jak intensywnie liczył na to, by Leila go nie zauważyła i nie zagadała ponownie. Teraz jej świadomość wydawała się powiewem świeżości. — Co panią tu sprowadziło? — zapytał zaraz.
Ponownie zerknął na Egona i jego uczepione ramion towarzystwo, potem w stronę drzwi, gdzie zrobiło się miejsce. Sytuacja zbliżała się najwyraźniej do punktu kulminacyjnego. Parę osób już zdążyło się ewakuować, bardzo taktycznie, nawet jeśli niezamierzenie.

@Leila spacerujemy i gaduszkujemy
towarzystwo przy Egonie i drzwiach - paczę się
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
O tak, jej nazwisko to wielka tajemnica i zagadka jednocześnie dla tych, którzy nie mają pojęcia kim była nim wpakowała się w to wszystko. Jedynie w sumie Regis znał prawdę o niej. Wiedział od początku kim była, czym się zajmowała, czym zajmowali się jej rodzice. Nie bardzo pojmowała to o czym mówił mężczyzna, nie znała sytuacji w jakiej znaleźli się nieśmiertelni. Dla niej nie miało to zbytnio znaczenia. Jeszcze nie. Nie znała zbytnio rasy, w której się zaczęła obracać, dopiero zaczynała poznawać to, czym są...kim są...oraz jacy są. Świadomość, że nie myliła się co do tego było wystarczającym bodźcem do zagłębienia się w ich prawa i zasady.
- Czasem właśnie takie zbiorowisko może okazać się całkiem przydatne.
Zaśmiała się lekko. Owszem było to bardzo niebezpieczne, w końcu gromada nienawidzących siebie wzajemnie osobników w jednym miejscu to jak napuszczenie niedźwiedzia na pole namiotowe...no normalnie armagedon! Ale co ją to obchodziło. Miała być bezpieczna, więc nie miała powodu do obaw, przynajmniej na razie.
- Zatem wszystko było jak należy, skoro i Pana udało się zainteresować. Nasze ostatnie spotkanie jakoś nie specjalnie przekonało mnie co do obecności Pańskiej osoby w Operze. Nie mniej, bardzo mnie cieszy fakt obecności Pana.
Przyznała z lekkim uśmiechem na ustach krocząc z gracją łasicy między wampirami, wilkołakami i jeden diabeł wiedział kim jeszcze. Kątem oka dostrzegła też zbiorowisko wokół jakiegoś człowieka, którego ewidentnie próbowano powstrzymać.
- Praca. Od niedawna postanowiłam, że spróbuję czegoś nowego. Więc dołączyłam do pracowników hotelu. Umilam czas gościom. Czasem tańczę, czy gram...w zależności od zainteresowania w danym momencie.
Przyznała w końcu to raczej nie była żadna tajemnica. Mogło to zapewne zainteresować Enzo, czemuż to człowiek miałby pracować w takim miejscu i to z wampirami. Cóż, tego raczej się nie dowie, nie od niej.
- A Pana, Panie Enzo, co Pana tutaj sprowadziło? Nie należy Pan do osób...ciekawskich. Jeśli mogę sądzić, to obstawiam, że ma Pan w tym jakiś swój cel. Jaki?
Zagadnęła upijając nieco szampana.

@Enzo Lacroix
Oraz Egonowe towarzystwo oraz on sam, również zerkam zaciekawiona sytuacją.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Przytaknęła na przedstawienie się byłej radnej, zapamiętując w głowie jak powinna się do niej zwracać. Odprowadziła również wzrokiem Sama, zastanawiając się przez chwilę, czy to ona jest problemem. Zostali sobie w sumie kiedyś przedstawieni, ale przez to, że nie wkręciła się w projekt syntmięsa, to ich relacje polegały bardziej na szybkim "cześć" w szpitalu czy mieszkaniu Silvana. No ale cóż, po prostu skupiła się na wampirze, który stał tuż obok.
Dopiero przyszłam w sumie, ale patrząc na to, że była nudna mowa i już się zaczyna bójka, to dość ciekawie. — Powiedziała cicho, uśmiechając się głupio pod nosem. — Chociaż nie jestem przekonana co do wpuszczania ludzi od Novus tutaj. Rozumiem neutralny grunt i inne takie, ale ja chyba przez to nie będę tutaj za często przychodzić. Wolę jak mnie w ogóle nie kojarzą, niż jak mają wiedzieć, że wiem cokolwiek o... no wiesz, nas. — Wzruszyła ramionami, średnio przejmując się, że Yueying wszystko słyszy, bo nawet jeżeli nie podsłuchiwała, to ciężko było zignorować rozmowę toczącą się tuż obok.
Do mnie, sprawę? O co chodzi? — Nie spodziewała się, że kobieta ją w ogóle kojarzyła, a co dopiero, żeby miała dla niej jakieś zadanie. Jeżeli Yue chciała, to Ida była gotowa wyjść za nią gdzieś w ustronniejsze miejsce, ale tak naprawdę wampirzyca w ogóle się nie krępowała rozmawiać przy Silvanie.

@Silvan Zimmerman - mówię do ciebie
@Yueying - do ciebie też
@Sam Whittaker - boję się, że uciekłeś przede mną

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Ludzie i wampiry, ochrona hotelu, trwali w pogotowiu na wypadek niepożądanego przedstawienia z Egonkiem w roli głównej. W tym samym czasie Jun powędrował z Tahirą, aby ją odprowadzić, a zarazem, aby zaczepić innych przybyłych gości, z naciskiem na pierwszeństwo Leili, hotelowej hostessy oraz jej towarzysza.
- Wyglądasz zjawiskowo ma Pani. - mimo iż kobieta pracowała w przybytku, mężczyzna nie patrzył na nią przez gorszy pryzmat. Eleganckim pokłonem oddał należną jej cześć tak jak Enzo.
- Pan Lacroix jak pamiętam. Widzę, że przecudowna Leila zdążyła już Pana porwać. - na pytanie skąd Jun znał długowiecznego, odpowiedź brzmiała następująco: nie znał, raczej słyszał lub mógł słyszeć o nazwisku mężczyzny z uwagi na przynależność do byłego rodu Eretein.
- To dobrze, bo kto jak nie ona, raczy Pana oprowadzić po tym miejscu, gdzie nienawiść do wroga i pragnienie spokoju łączą się w jedno. Gorąco zachęcam do skorzystania z tutejszych atrakcji, szczególnie podziemnego klubu, a ze swojej strony oferuję asystę na wypadek pytań, wątpliwości i nie tylko. Jeśli mi teraz Państwo wybaczą... Moja cudna Leilo, liczę, że dobrze zaopiekujesz się gośćmi. - forma oraz dobór słów Juna nie były przypadkowe, tak samo jak wspomnienie o dwóch sprzecznych ze sobą emocjach.
Choć kontrowersyjne i balansujące na krawędzi, zasady hotelu miały swoje uzasadnienie i cel, będący niejako prowokacją dla nieprzyjaciela z Ordo na poczet poluzowania mu ust po uśpieniu czujności, a w efekcie spuszczenia gardy.
- Panno Evans, Panno Van der Eretein. - kolejnymi osobami, które Azjata ośmieliłby się zaczepić, to dwie wymienione. - Miło mi Was gościć. - które najpierw oczywiście przywitał zgodnie ze zwyczajem, a dopiero potem przynudził gadką na zachętę o zwiedzaniu hotelu wraz z zawędrowaniem do podziemnego klubu.
Na koniec obu Paniom (Amelce oraz Soniaczkowi) puścił oczko, po czym raczył przeprosić, aby ostatecznie zacumować atencję na tak zwanych jajogłowych (Silvan, Ida, Yue).
- Panno Olszewska, Panie Zimmerman, Pani Yueying. - sztywna grzeczność, ale wciąż grzeczność - z metaforycznym okiem z tyłu głowy oraz ślepiami na personach, wampir kolejnym przybyłym posłał należyty szacunek, po czym pozwolił sobie na zaczepkę: podobnie jak w pozostałych przypadkach, wpierw czekając na dogodną okazję, aby nie daj boże nikomu nie wejść w słowo czy interakcję.
- Panno Olszewska, Panie Zimmerman, łapiąc okazję, chciałbym zachęcić Was do skorzystania z atrakcji hotelu, a zarazem zapytać, czy w wolnej chwili byliby Państwo skłonni do przyjęcia zaproszenia na rozmowę na temat badań krwi, o których zapewne poinformował Was, Pan Fiazzo. W tym miejscu proszę o przyjęcie moich najszczerszych przeprosin za tak nietaktowne przeciągnięcie tego w czasie. - wymówki? Brak. Przeprosiny? Faktycznie sztywne, ale szczere – w geście zleceniodawcy no i na modłę “polityka”, któremu oczywiście zależało na zachowaniu “twarzy” podczas wiecznie publicznych występów, gdzie każdy każdemu, a zwłaszcza jemu patrzył na ręce.

@Leila / @Enzo Lacroix - zaczepiam Was i podejmuję dialog na samym początku posta, oczywiście po wyłapaniu chwili, aby nie wejść słowem w Wasze. Zachęcam do zwiedzania hotelu, a także informuję, że w razie problemów/pytań pozostaję do dyspozycji Smile

@Amelia Van der Eretein / @Sonia Evans - zaczepiam Was, witam, również czekam na moment, aby niczego nie przerwać, po czym wychodzę z propozycją zwiedzania hotelu. Na koniec przepraszam i puszczam oczko każdej z Pań Smile

@Yueying / @Ida Olszewska / @Silvan Zimmerman - zaczepiam Was, czekam na odpowiedni moment i podejmuję dialog. Dodatkowo wspominam o zleceniu badań krwi i proponuję rozmowę na ten temat w ramach pociągnięcia obiecanego wątku Smile
Jeżeli wystąpi chęć kontynuacji, to można się ulotnić z tego tematu i pójść w jakieś ustronne miejsce.
Uwaga: nie chcę nikomu psuć planów, dlatego naciskam w dialogu na stwierdzenie "w Waszej wolnej chwili" Smile

-> jeśli nie będzie potrzeby, to Jun z/t z tematu głównego. Chętnych zapraszam już na prywatne wątki <3

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Z jednej strony nie doceniła zaciekłości Egona w gryzieniu ręki która była skłonna karmić. Z drugiej zaś spodziewała się jakiejś reakcji z jego strony - ale żeby od razu dziabać? Cofnęła dłoń i zaraz złapała go za szczękę. Ścisnęła ją na moment jako drobną sugestię, aby drugi raz tego nie próbował. Niby kości są twarde lecz przy wampirzych możliwościach szczególnie te konkretne miały w sobie więcej cech plastiku...
Spojrzała w jego oczka i odczekała chwilę, wręcz ignorując resztę otoczenia i dopiero wtedy puściła go. Może i nierozsądne ale z przygotowaną do wkroczenia do akcji ochroną ryzyko było żadne. Nawet jeśli ją wyminie to i tak nie pokona więcej niż trzech metrów. Niewiele szkodliwego dla otoczenia mógłby zdziałać poza daniem się odnotować dla wszystkich członków Novus Ordo jeszcze bardziej - pokazywać japy gdzieś na fotografiach i nagraniach to co innego jak dostrzec konkretnego osobnika na żywo i rozpowiedzieć o nim i wywołanej wrzawie najbliższym kumplom z pracy.
- Z tuzin łącznie, ciężko powiedzieć - ostatni szept w jej wykonaniu. - Zaplecze. Teraz - wydobyła z siebie głośniej dwa słowa, z wyraźną pauzą między jednym a drugim. To oczywiste, iż pełnej marchewki rzucić mu tutaj nie mogła i wpierw musiała użyć kija aby doprowadzić go do miseczki z karotką. Kiwnęła również głową w konkretnym kierunku. To, czy Egon potupie tam - z nią za swoimi plecami - to już sam musiał zadecydować.

@Egon Cadieux @Wei Liu
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Chyba ciężko się temu mimo wszystko dziwić – zauważył w odpowiedzi do słów Yueying i spojrzał w stronę awantury. Oczywiście nie chciał, by dzisiejszej nocy doszło do jakiejkolwiek bójki, a jednak gdzieś tam w jego głowie kłębiła się myśl, że najchętniej każdemu z obecnych tu przedstawicieli Novus Ordo zafundowałby transfuzję krwi. Krwi z grupy innej niż ich własną oczywiście. Z zamyślenia na ten temat wyrwał go Sam, który… Postanowił odejść w dość niespodziewanym stylu. Silvan przez kilka sekund, wpatrywał się w odchodzącego wilkołaka, aż wreszcie przeniósł wzrok na Yueying i uśmiechnął się.
Zrozumieć Amerykanów – Lubił Sama, ale co by nie mówić jego rodacy bywali specyficzni i czasem robili… Naprawdę nieprzewidywalne rzeczy, jak właśnie ta.
Myślę, że nie jesteś jedyną tutaj osobą z podobnymi poglądami – zapewnił Idę, krzywiąc się przy tym nieznacznie, by nie miała wątpliwości, że podzielał jej niechęć.
Jeśli chcecie mogę was zostawić na osobności – zasugerował wampirzycom, nie chcąc przeszkadzać. Nie wiedział jaką sprawę na Yueying do Idy, ale cieszył się, że najwyraźniej młodsza wampirzyca coraz bardziej odnajdowała się w tym świecie.
Wyglądało jednak na to, że nie tylko Yueying miała do kogoś z nich sprawę. Uśmiechnął się w stronę Juna, który właśnie do nich podszedł.
Oczywiście, jak najbardziej. Wszyscy wiemy, że ostatnie miesiące nie były najlepszym momentem, na te sprawy, ale myślę, że – Tu zerknął pytająco na Idę. – Myślę, że chętnie ponownie podejmiemy rozmowę na ten temat.

@Sam Whittaker reaguję na twoje odejście
@Ida Olszewska @Yueying @Jun odpowiadam
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
- Oczywiście, że tak. - zgodziła się od razu z Silvanem, bo i podzielała jego zdanie. - Jednak niestety musimy ich ścierpieć, jeśli chcemy, by azyl istniał. I rozciągnął się na całą dzielnicę. Nie mamy wyboru, jak ich ścierpieć. - oczywiście, że nie podobała jej się obecność Novus Ordo w hotelu, ale jak azyl to azyl. Gdyby utworzono miejsce tylko dla nadnaturalnych, nie uwzględniając Novus Ordo, prędzej czy później zaczęłyby się ataki. - Poza tym zawsze można poznać wroga. - dodała bardzo niewinnym głosem, bo przecież niczego nie sugerowała. Ale przynajmniej nie musiała udawać, że jej obecność Novus pasuje. Tolerowała ich dla wyższego celu, ale nic więcej.
Nie chciała jednak podnosić tematu Sama, nie wiedząc właściwie, jak się w tym temacie zachować. Będzie musiała podejść potem do Sama i po prostu zapytać, ale teraz chciała dać mu trochę czasu. Bo... chyba nie uciekł przed nią, prawda?
- I tak będą kojarzyć wszystkich. Tak naprawdę do teraz nie wiadomo, skąd się zrekrutowali i kogo znali wcześniej. - zwróciła się do Idy, jednak nie było tam żadnej pretensji w jej głosie. Ot zwykłe stwierdzenie faktu w zwykłej rozmowie. - Choć rozumiem takie podejście, hotel ma być miejscem, gdzie nikomu nic nie będzie groziło. Niestety im też. - mruknęła z ubolewaniem, by zaraz pokręcić głową.
- Nie sądzę, żeby była taka konieczność. Pan chyba również zajmuje się częścią badawczą? - zaciekawiła się, by zaraz potem odpowiedzieć Idzie. - Mijałyśmy się kilka razy na korytarzach szpitala Saint Luc, mamy wspólnego znajomego w osobie dyrektora tegoż przybytku. Chciałabym przeprowadzić badania, szeroko zakrojone, nad wirusem, który czyni nas tym czym jesteśmy. Oczywiście nie będę się zagłębiała teraz w szczegóły, żeby nie przeszkadzać w imprezie, ale jeśli jesteście zainteresowani, to chętnie pociągnę w późniejszym czasie temat dalej. To raczej rzeczy długotrwałe, wymagające solidnego zespołu chętnego na poszerzanie horyzontów. Chcę niejako przysłużyć się obydwu rasom tymi badaniami. - wyjaśniła pokrótce, akurat zważając tuż przed tym, jak dotarł do nich Jun.
- Jun. - kiwnęła mu uprzejmie głową, zostawiając im pole do rozmów, lecz jeszcze nie odchodząc.


@Ida Olszewska @Silvan Zimmerman wyjaśniam wam, czego chcę od Idy i przy okazji przedstawiam swój pogląd na obecność Novusków
@Jun witam się uprzejmie

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
Czy był spóźniony? Owszem. Czy było w tym coś niezwykłego? No cóż, nie. On na własne unicestwienie będzie spóźniony. A potem przybędzie, uśmiechnie się równie czarująco, co pusto i rozpłynie w niebycie. Nie to, żeby mu los miał takiego figla spłatać. Na pewno jednak wybrnąłby z sytuacji z gracją godną Azjaty.
Na przemowy nie dotarł. Na pierwszy toast? Również nie. Teraz był więc skoncentrowany wyłącznie na tym, by wykonać zadanie, które zlecił mu ojciec.
Ostatnie miesiące spędził ucząc Ryuu nowinek technicznych. Pokazał mu też kawałek świata, by wreszcie zatrzymać się z Chinach, gdzie smok został posłany przez cesarza. Zaprowadzanie porządku nie było jednak dobrym zajęciem dla dzieciaka, który nawet swojej pierwszej setki nie osiągnął. Pojawiła się okazja, to i dostał zadanie poboczne.
Całą drogę smsował z ojcem, nie bacząc na różne strefy czasowe.
Jack napisał:Tate, zobacz to!
Tate napisał:Czy wiesz, która tu jest godzina, gówniarzu?
Jack napisał:Kij z godziną! Zobacz jaki ten kotek jest słodki! Słodki kotek ze schroniska Myślisz, że Och polubiłby się z nim? Nazwałbym go "Foch", na twoją cześć.
Tate napisał:...
Tate napisał:Znajdź mi synową, a nie kota
Jack napisał:Bez odbioru, dojeżdżam do hotelu
I prawdą było, że dojeżdżał do hotelu. Czarne auto zajechało przed wejściem, a z tylnego siedzenia wysiadł młody Riche, który tylko pozornie znane rejony zmierzył wzrokiem. Zebrał się w sobie, przywołał w kąciki ust uprzejmy uśmiech i wszedł. Miał znaleźć Juna, to znajdzie Juna. Choćby wuja miał wyciągnąć z łóżka po świcie.
Ubrany w elegancki czarny garnitur, czarną koszulę i krwiście czerwony krawat, nie odstawał wyglądem od reszty gości. Sweet summer child.

@Jun  Jesteś poszukiwany, beware.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach