Niech rozpocznie się nowa gra: otwarcie hotelu Sanctuaire

+10
Sonia Evans
Tahira
Ida Olszewska
Enzo Lacroix
Leila
Marr
Wei Liu
Yueying
Egon Cadieux
Jun
14 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
First topic message reminder :

Główne drzwi prowadziły do ogromnej, kunsztownie zdobionej sali. Część podłóg pokrywały dywany, ale nie środek. Jego powierzchnię zdobił motyw szachownicy, jakby wyrytej lekko pod poziomem z mnóstwem figur rozstawionych niczym w zaawansowanej fazie rozgrywki i całością okrytą grubym szkłem, po którym można było swobodnie chodzić.
Potężny kryształowy żyrandol wisiał na suficie, rozpromieniając każdy skrawek pomieszczenia. Nie brakowało w nim kanap, stolików - w zasadzie prócz motywu szachownicy w centrum, sala niczym nie różniła się od miejsc podobnych w innych hotelach. Wszak to tutaj goście podchodzili do lady recepcyjnej, tutaj się rejestrowali i w końcu stąd obierali drogi na wyższe, niższe poziomy, ewentualnie pozostając na docelowym, od którego odchodziły dodatkowe ścieżki do innych miejsc/pomieszczeń.
Jun nie od razu wystąpił z przemówieniem - wpierw kolejno witał potencjalnych gości uściskiem dłoni oraz pokłonem na modłę wielu kultur. Na jego twarzy gościł uśmiech, w oczach tańczyły iskry, natomiast ciało okrywał elegancki ciemny barwami garnitur o lekko zmienionym kroju na znak ukazania cząstki rodzimej kultury. Jej wyszyte złotą nicią elementy niezbyt rzucały się w oczy, co najwyżej na tyle, aby snuć domysł o miejscu pochodzenia i niczego więcej w myśl, że tylko i wyłącznie hotel oraz jego pracownicy mieli prawo pełnego lśnienia w “blasku” reflektorów.

~***~

  • → zapraszam wszystkich chętnych na ceremonię otwarcia hotelu Sanctuaire, o którym była mowa pod tym linkiem i w ogłoszeniu Smile

  • → motywem przewodnim będzie zaznajomienie się z hotelem: jego lokacjami, a także
    zasadami, które obowiązują na terenie hotelu oraz calutkiej dzielnicy V.

  • → w czasie rozgrywki oczywiście pozwolę sobie wygłosić krótką mowę wstępną, oddać głos chętnym oraz odpowiedzieć na wszelkie pytania postaci uczestniczących w ceremonii.  

  • → rozgrywka z założenia jest z tych "luźniejszych", głównie z uwagi na wprowadzenie do nowej lokacji, acz nie wykluczam potencjalnych smaczków jeżeli wystąpi zainteresowanie sesją. Przy tym nie wykluczam, że osoby zapewne rozejdą się na swoje prywatne sesje w hotelu, do czego również gorąco zachęcam Smile

  • → w razie pytań/wątpliwości, służę pomocą.

  • → datowanie sesji: pierwszy dzień Grudnia.

  • → więcej o lokacji znajdziecie pod tym linkiem.

  • → tak, można wpaść także multikami xD.

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Amelka jak to ona, pojawiła się spóźniona. Na miejsce dotarła pod sam koniec przemowy Juna, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy. Może i była by szybciej, gdyby nie trudności z założeniem hanboka który uparła się założyć na tą okoliczność. Już po wejściu do środka, chwyciła kieliszek czerwonego wina i przeszła gdzieś na ubocze pod ścianę, zatrzymujący się blisko Marr i Yue, którym skinęła głową w geście powitania. Ostatnie kilka miesięcy były bardzo chaotyczne, w życiu wszystkich zaszły duże zmiany. Jednak to miejsce, do którego powstania w jakiś sposób się przyczyniła, uspokajało ją. Zamierzała tu być jedynie cichym obserwatorem, jednak jeśli ktoś postanowi do niej podejść, nie będzie stronić od rozmowy. Jej uwagę przykuł Egon, przedzierający się przez tłum, wykorzystała tą okazję, by zagadać do Yue, która została sama.

- Dobrze wiedzieć, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Egon wciąż jest siewcą chaosu. - odezwała się do kobiety neutralnym tonem. - Nie żebym to pochwalała...

@Yueying - zaczepiam cię
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Przemowa Juna była taka, jakiej się spodziewał. Elegancka i nienarzucająca się, pasująca do całej osoby właściciela. Ale więcej jego myśli pochłonął fakt, że wśród nich przebywali przedstawiciele Novus Ordo. Enzo mimowolnie jeszcze raz przesunął wzrokiem po tłumie, ale na nikim nie zatrzymywał wzroku na dłużej. Nie chciał nawet się nad nimi rozwodzić, a co dopiero zwracać na siebie uwagę. To wszystko było niepokojące i nawet zaczął się cieszyć, że nie widzi tu Theo.
Zauważył kątem oka idącą w jego stronę kobietę, ale chyba nie spodziewał się, że ta zagada akurat do niego. A może po prostu tego już nie widział, za bardzo skupiony na Leili.
— Hm? A... tak, to prawda - przyznał z lekkim uśmiechem, skupiając wzrok na rozmówczyni i tylko przelotnie na jej kreacji. Ładnej, nota bene. - Ale chyba zdążyłem przywyknąć. Większość z nas kocha machać pieniędzmi. Z drugiej strony... - Zerknął na tłum i ozdobne meble. Lekko odmachał Yueying, która najwyraźniej go wypatrzyła. - Skoro ma się możliwość, to czemu by z niej nie skorzystać? - rzucił i uśmiechnął się znów do wampirzycy tuż obok. - Enzo Lacroix - przedstawił się, gotów podać jej rękę, jeśli wyszła z takim gestem. Gdzieś w tle mignął mu przepychający się przez tłum Egon, ale nie miał czasu mu się przyjrzeć.
Odpowiedział na uśmiech Marr, po czym zerknął znowu w stronę Hinduski. Cholera, zobaczyła go. Ewidentnie zaczęła iść w jego stronę, a on nie wiedział, na co się przygotować.
Odpowiedział na jej uśmiech z minimalnym opóźnieniem.
— A zgadza się, witam — odparł nawet całkiem swobodnie, głównie dlatego, że jeszcze nie zaczęła rzucać złośliwości. A zresztą, niech zacznie, pokazałaby się z dość niewydarzonej strony. Tak, tej myśli się właśnie uczepił niczym tratwy. Wampir delikatnie uniósł brwi. — Ah, więc pani jest hostessą, jaki ten nasz Paryż mały — zaśmiał się cicho i zerknął na Idę. — Właściwie, czemu nie, zawsze przyjemniej z kimś niż samemu — dodał zaraz, pozostawiając wampirzycy wolną rękę co do tego, czy chce się gdzieś podziać z nimi, czy raczej nie.
Był nawet zaskoczony tym obrotem sytuacji, miłym swoją drogą. Odkąd Leila przestała być stresująco dociekliwa, tak stała się całkiem interesującą damą.


@Ida Olszewska - rozmawiamy sobie dalej
@Leila - witam cię ładnie
@Marr - ani przez moment tak nie myślałem, mamo
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
No co jak co, ale nie spodziewała się, że ktoś w ogóle ze znajomych mógłby pojawić się w tym miejscu, chociaż fajnie by było. Jednak skupiła się na otoczeniu starając się rozpoznać kogoś od Draculów. Silvana nie widziała, Sandera również...Czuła się totalnie pozostawiona sama sobie. Mimo to jej wzrok padł na @Ida Olszewska, ale nie była sobie do końca pewna czy to ona czy nie, miała z nią okazję spotkać się raz, spędzić trochę czasu ale jakoś nie do końca była pewna, że to właśnie ona. Dopiero gdy zobaczyła Amelię uśmiechnęła się wesoło i pognała szybciutko w stronę wampirzycy nie przejmując się zbytnio otoczeniem i tym, co działo się w tle tuż obok niej. Widziała Egona, którego kiedyś Amelia zaatakowała, co swoją drogą było całkiem zabawne!
- Melka!
Zawołała wesoło machając do niej. Ostatnio pamiętała jak wspólnie piły...raczej, nie pamiętała...to jak trafiła do domu było mega zagadką, której do dzisiaj nie bardzo rozumiała.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei zmierzył Tahirę spojrzeniem, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo zmieni się teraz ich życie. Nowe obowiązki miały nieco to wynagrodzić, ale znowu... Ile ten Azyl wytrwa zanim zmieni się w pole bitwy? Novus Ordo w końcu i tutaj wyciągnie swoje pazury, próbując zasiać chaos.
Przemowa Juna była formalnością, obwieszczającą zebranym, że ów neutrality grunt wchodzi w życie i nie było odwrotu. Wei sam zgłosił się do pomocy przy tym Hotelu, by móc nieco odciążyć Juna od ilości obowiązków. Nie mówgł wszystkiego robić sam. Bez przesady. Od czegoś tutaj był. By go wspierać.
Zaraz jednak zerknął w kierunku, w którym wskazała wampirzyca. Westchnął ciężko wiedząc, że to nie będzie łatwe. Nie było jednak miejsca na taryfę ulgową. Nie w tak ważnym dniu i nigdy później, jeśli ten konstrukt miał przetrwać. Dopił więc resztkę szampana i odłożył kieliszek.
- Postaram się. - odpowiedział do niego spokojnie, bo choć Egona znał, trochę ale jednak, to chyba wszyscy znali opinię na jego temat i to jakie wokół niego chodzą plotki. Wszędzie gdzie się pojawiał to się coś działo. Zazwyczaj mniej opanowanego. Tak też ruszył w jego kierunku i szczęśliwie drogę zagrodziła mu także Marr.
- Witaj Egonie. Dawno się nie widzieliśmy. - zagaił go by nieco zbić z tropu, bo choć wiedział, że krew się w nim burzy to jednak nie było to odpowiednie na to miejsce. Był bezwzględny zakaz wszelkiej walki.
- Nie radzę. Nie tutaj. - dorzucił po chwili, ostrzegając go by nie zapędzał się za bardzo w swój chaos w umyśle. Mógł ich dopaść gdy wyjdą poza teren dzielnicy. Tutaj nie mógł nic nikomu z Novus zrobić.

@Egon Cadieux @Tahira @Marr

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Proszę was, czy kiedykolwiek zasady i konwenanse powstrzymywały Egona przed zrobieniem czegoś? No właśnie. Czasem powstrzymywał swoją naturę ze względu na swojego brata, a później na wzgląd Elisabeth. Teraz to jednak nie miało znaczenia. Zresztą, był zdeterminowany tu i teraz rozprawić się z gościem z Ordo. To że nie mógł? Przecież mógł wszystko, co nie? Miały go powstrzymać jakieś reguły? No chyba nie.
Może, może gdyby to całe otwarcie było robione dużo później, za rok czy za dwa, Egon byłby faktycznie poczekał, aż niektórzy goście opuszczą tereny dzielnicy, ale dzisiaj. Wściekłość, frustracja i rozgorycznie zbyt silnie w nim buzowały, żeby po prostu odpuścić. Musiał zareagować tu i teraz. Nie było innej opcji.
Zerknął ponuro na Wei'a, który stanął mu na drodze. Nie miał zamiaru wdawać się z nim w pogawędkę. To czy miejsce było odpowiednie czy nie, absolutnie go nie obchodziło. Najważniejsze było pozbyć się tych chwastów z nieprzyjaznej im organizacji. A że padło na hotel? No trudno. Poza tym nie był zbytnio przekonany co do tego czy im się ta inicjatywa utrzyma dłużej. Nie miał zamiaru tego mówić głośno, ale według niego to wzory pisane palcem po piasku.
-Bo co? Bo mi zabronisz?- nie mógł powstrzymać się od sarkazmu w swoim głosie. Proszę bardzo, niech próbuje.
Na razie Egon spróbował tylko gwałtownie odbić w lewo lub w prawo tuż przy wampirze, tak by prześlizgnąć się obok niego i maksymalnie wykorzystać tłum, który mógłby przeszkodzić Weiowi w ewentualnym pościgu.

@Wei Liu @Marr - no bo w sumie to głównie do was

| Egon próbuje się prześlizgnąć koło Wei'a

| Rzut na spryt: 2 + 4 spryt statystyka =6
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Sukces ma wiele ojców, ale sukces syntmięsa miał konkretnie dwóch (w porywach trzech, ale jakoś Sam lubił myśleć o tym, że jego przełożony pomagał tylko zapleczem technicznym). Nie to żeby się jakoś konkretnie umawiali, po prostu jeden drugiemu krawca polecił. Spotkali się w progu wejścia Azylu, i posępna ostatnimi miesiącami twarz Samuela momentalnie rozjaśniła się w szczerym i pogodnym uśmiechu. Poprawił klapy swojej doskonale skrojonej marynarki w kolorze butelkowej zieleni. Zrezygnował z koszuli na rzecz czarnego golfu i ciężko było mu ukryć zachwyt faktem, że jego partner w zbrodni zrobił tak samo.
– Kto z kim przystaje, jak to mówią. Wyglądasz zjawiskowo przyjacielu. Zdecydowanie lepiej Ci w czerwieni niż bieli. – To jak ktoś wyglądał obchodziło go tyle co zeszłoroczny śnieg. W sumie, obchodziło go tyle co każdy śnieg każdego roku. Bawił go jednak pompatyczny ton przyjęcia, w dalszym ciągu gardził tego typu imprezami i nie rozumiał osób, które uważały je za niezbędny element życia. Żeberka u cyganów! To był dobry sposób spędzania czasu w tłumie, a nie ta błazenada. Jako lider niezbyt wielkiego grona wilkołaczych naukowców był jednak zobligowany do obecności tutaj (nawet bardziej niż wcześniej, gdy grzał miejsce na obserwatorskim stołku). Szykował się na koszmar, ale nieoczekiwane spotkanie z Silvanem w progu niosło ze sobą pewną nadzieję. Przysunął się do niego konspiracyjnie:
– Chodźmy pić, potrzebuję się znieczulić przed rozmową z nimi. Nie wiem jak to działa ale mój francuski zawsze jest lepszy po butelce dobrej szkockiej. – zadeklarował.

@Dorien Crawley wspominam Cię, ale też teasuje, może chcesz dołączyć do kółka naukowego omawiającego walory szkockiej
@Silvan Zimmerman jop, wszedłem i podrywam Cię zaczepiam Cię oraz namawiam do extraordinary alcoholic time
@Yueying próbuję na Ciebie nie patrzeć tak skutecznie, że nawet nie pojawiło się to w narracji
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Posłała Marr bardzo wymowne spojrzenie. Oczywiście, że w to nie wierzyła, ale przecież od czegoś tu była, wbrew pozorom nie tylko od księgowości i trutek.
- Nie martw się. Jak sądzę, od tego ma nas, żeby w razie czego kazać mu wypluć. - rozmowy z podtekstami z Marr, świat się skończył. Nie, żeby jej to przeszkadzało, mogła być sobą i tu, w Sanctuaire, nie musiała absolutnie bawić się w dyplomację. A jak komuś coś nie pasi, to to jest jego problem. - I mnie tego nie musisz mówić. Działalność na własne konto jest lepsza. - zmarszczyła lekko brwi, w wyrazie troski. Niestety sytuacja z Egonem zaczynała się zaognać, a interwencja była konieczna. Sama Yue jednak zdecydowała się tylko obserwować - Wei i Marr nie powinni mieć problemu, by spacyfikować Francuza, najwyżej po prostu zrobi im miejsce. Trochę głupio byłoby wyciągać od razu broń...
Przeniosła wzrok na Amelię, zastanawiając się nad jej wypowiedzią, po czym delikatnie potrząsnęła głową. Owszem, siewca chaosu to prawda, ale tu było drugie dno. I nawet wiedziała, jakie.
- Chaos chaosem, ale ta sprawa ma swój powód. Egon nienawidzi Novus Ordo, a Sanctuaire wpuszcza wszystkich. To teren neutralny, bez względu na wszystko. Zasady są jakie są, czy się komuś to podoba czy nie. Jeśli chce mu obić ryj, to nie na terenie hotelu. - powiedziała tak po prostu, bez niepotrzebnej dyplomacji czy takich tam. Rozumiała Egona, ale też wiedziała, że jeśli hotelu ma zostać azylem, nie mogą na to pozwolić. - Wybacz, idę zrobić nieco miejsca przy drzwiach, gdyby zrobiło się gorąco. - uśmiechnęła się przepraszająco.
Ruszyła spokojnym krokiem do drzwi, a nawet jeśli na chwilę zgubiła krok na widok Sama, to nie zatrzymała się. Jego towarzysz nie był jej znany osobiście, ale w tej chwili to nie miało znaczenia. Może i nadal nie przepadała za niewiadomo jakimi tłumami, ale to było coś zupełnie innego niż imprezy Rady. Tu nie musiała udawać.
- Jeśli by panowie mogli się nieco przesunąć na bok. - poprosiła swobodnie, wskazując miejsce kawałek od drzwi. - Wydaje mi się, że zaraz może tu dojść do poważnego mordobicia i bezpieczniej, żeby nikt nie stał przy drzwiach. - wyjaśniła, machając ręką w stronę Egona, Weia, Marr i członka Novus Ordo. - Cześć Sam. - nie rozmawiali od... Pół roku? Chyba tak. Od tamtej pamiętnej nocy w lesie. Uszanowała to, że nie chciał, miał prawo, miał badania... - I dobry wieczór tak w ogóle. - skinęła głową towarzyszowi Sama.


@Marr grzecznie Cię odprowadzam wzrokiem i monitoruję sytuację
@Amelia Van der Eretein wyjaśniam sytuację i niestety idę robić plac do bitki xD
@Silvan Zimmerman  @Sam Whittaker was miło zaczepiam, coby nikt nie oberwał, jak Egon zacznie siać chaos xD

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Oj niestety ale Marr była z tych którzy musieli się martwić. Taki zawód: dorwać jakiegoś podłęgo gada - chamy podrabiają autora postu - powojować z inkwizycją, potem bawić się w Radną i teraz grzecznie pilnować hotelu oraz doglądać własnego biznesu. Bez przezorności, pierwszy z brzegu przykład, nie odnotowałaby Egonka chcącego wpierdolić gagatkowi któremu remodeling szczęki i tak się należy. Preferowanie jej urwanie wraz z kręgosłupem i resztą czaszki.
- I dlatego spróbuje nas rozegrać tak abyśmy jeszcze mu w kolejnych krokach pomogły. Typowa chińska szkoła dyplomacji, czyli zwodzenie i mącenie tak aby to jeszcze od ofiary idea która ją pogrzebie wyszła - odparła i jako iż czas nie stał w miejscu, szybko wyzerowała kieliszek z winem i oddała go przechodzącemu obok kelnerowi z tacką. - Oraz nienarzucone przez kogoś lub okoliczności odpowiedzialności - dodała zaraz za Yue, gdyż to było jednym z istotnych czynników prowadzenia działalności. Niewiele przyjemności w działaniu wedle schematu, który pojawia się po czasie i bez wcześniejszego planowania.
- Nie on jedyny jednak zawsze jest powód, który przemienia serdecznie nielubienie w czystą nienawiść. Tak czy inaczej ktoś musi przypilnować narwańca aby samemu sobie nie zaszkodził - dopowiedziała i właśnie wtedy ruszyła w kierunku Francuza. I prawdę powiedziawszy przemknęła jej przez główkę pewna myśl, jak wyglądałyby misje duszkowe z jego udziałem, gdyby instytucja nie padła... Egon dobrym ale narwanym gliną, Valerie, spokojną i złą?
Widziała już interweniującego Weia, jednak wolała dmuchać na zimne, tym bardziej że Egon już zaczynał manewrować przy wspomnianym wampirze niczym kijanka albo innego rodzaju niebezpieczny wonsz żeczny. Tylko nie z nią te numery bo zaraz doskoczyła do Panicza.
- Owszem - mruknęła, odpowiadając na pytanie które zostało skierowane akurat nie do niej. Zarazem ułożyła prawą dłoń na ramieniu eks-duszka i nachyliła się na tyle aby jej szept był dla niego słyszalny. - Urwij mu łeb tutaj, stracisz i swój. Zrób to w innej dzielnicy, jeszcze ci kolejkę postawią lub groszem sypną, o ile pojawiłby się odpowiedni kontrakt. Nie jesteś jedynym który chce ich wyciąć w pień - powiedziała i ton głosu miała jednoznaczny, też by im chętnie krwi upuściła, ponownie. Stety dla jednych, niestety dla innych, zasady są po to aby je respektować bo inaczej to miejsce szybko straci budowaną markę; a neutralne poletko i azyl miało więcej zalet niż wad.
Bo widzą państwo, taka to życiowa mądrość: nie poskramiać chęci mordu, lecz wiedzieć kiedy i gdzie móc się go dopuścić.


@Yueying czasowego rozstania nadszedł czas
@Wei Liu I see you, comrade
@Egon Cadieux Hello there!

Rzut na spryt: 5 + 5 ze statystyki = 10
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Na słowa kobiety, pokiwała jedynie głową, bo na odpowiedź nie starczyło już czasu. Patrzyła za odchodzącą, a usłyszane słowa wciąż brzmiały jej w głowie. Nienawiść Egona do wrogiej organizacji była dla niej zrozumiała i uzasadniona. Byli w końcu odpowiedzialni za śmierć jego brata. Tym bardziej rozumiała chęć zemsty i szczerze mówiąc, chętnie by mu w tym pomogła. Ale to nie był odpowiedni czas ani miejsce. Nie zatrzymywała więc Yueying, by nie przeszkadza jej w ogarnięciu całej sytuacji.

Nie została sama na długo, bo krótko po odejściu byłej radnej, usłyszała za plecami znajomy głos. Obróciła się z szelestem materiału, by dojrzeć niewinną twarz Sonii na której widok uśmiechnęła się radośnie.

- Soniu jak dobrze cię widzieć. Nie spodziewałam się ciebie tutaj. Jak się miewasz? - zagadnęła spokojnie, delikatnie skłaniając się w geście powitania. Jej strój, mimo fantazyjnych wzorów wyszytych na materiale, nie zawierał zbyt wielu ozdób. Jedynie dwie czarne wstążki, niczym broszki, zaczepione były na materiale. Niewielkie, ledwo widoczne, zlewające się z kolorem górnej części stroju.


@Yueying - odprowadzam cię wzrokiem
@Sonia Evans - witam się i zagaduje
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Goście coraz “tłumniej” schodzili się na salę, która chętnie przyjmowała osoby mniej lub bardziej znane w świecie “mroku”. Błękitne ślepia z zadumą skakały kolejno po twarzach i sylwetkach przybyłych, każdego wysławiając w podobny sposób: podaniem ręki wraz z ukłonem. A gdy postura wracała do pozycji wyjściowej, jeno sam Diabeł wiedział, cóż takiego te podejrzane ślepia zdołały odczytać po zawiązaniu krótkiego kontaktu z przybyłym bądź samego przemówienia, gdy ponownie wznowiły wędrówkę po słuchaczach.
- Dura lex, sed Lex. -  twarde prawo, ale prawo: rzekł miękkim głosem Jun do Tahiry po zakończonej przemowie i oczywistym podejściu do jej ponętnej osoby i niejako Weia, nim ten nie przyspieszył i nie skierował kroku w stronę Egona.
- W zasadnej nienawiści czasem warto poczekać, aż opadną pierwsze opary, a strzał nabierze precyzji. Szachownica zna wiele sztuczek, tak jak My. - akcent na ostatnie słowo padł nieprzypadkowo. Stanowił celowy zabieg, ku postawieniu obu person na równym piedestale, z którego rozpościerał się widok na wszystkie jednostki wokół.
Gra się rozpoczęła i tylko od ludzi zależało, w którym kierunku miały zawędrować ich pionki podczas wolnego spaceru po wypolerowanej powierzchni posadzki. Jun obrał rolę obserwatora, może za małym wyjątkiem gestu uniesienia ręki na znak sygnału pełnej gotowości dla ludzi z hotelu oraz wampirów z Triady, w skrócie, uzbrojonej ochronie przybytku na wypadek nieplanowanych incydentów po potencjalnie nieudanej próbie ingerencji ze strony osób trzecich.
Dura lex, sed lex – twarde prawo, ale prawo bez żadnego wyjątku, nawet jeśli dotykało osobę dobrego kolegi lub przyjaciela. Gdyby Jun teraz odpuścił z powodu kolesiostwa, wyszedłby na niekompetentnego, a przecież w ostatecznym rozrachunku relacja i tak przegrywała z dobrem ogółu, którego motywem przewodnim nie bez powodu było słowo “Azyl”.
- Wina? - i chociaż widział i znał smak bólu, nie zawahał się do wystosowania niewinnej propozycji napitku dla swojej utalentowanej dyplomatki, czy to na poczet żałoby, czy toastu na znak akceptacji zmian, którymi czas obarczył ich barki. Wykąpani w wodzie i ogniu zmian mieli wręcz obowiązek do twardego stąpania po gruncie, nawet w obecności Ordo.

Skrótowo:
@Tahira - stoją obok Ciebie, zapewne przytuptałem po przemówieniu (jeśli ogarniam xD) i proponuję winko.
@Wei Liu - przy Tobie byłem też przez chwilę, póki nie potuptałeś do Egonka.
@Yueying / @Marr - dobrze wiem, że plotkujecie -.-
@Egon Cadieux  - niegrzeczny z Ciebie skrzat, toteż JEŚLI działania innych zawiodą, w gotowości przez mój gest ręki są ludzie oraz wampiry z Triady, czyli ochrona hotelu :X

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
To już zależy jak na to spojrzeć. Nie trzeba wydawać fortuny, żeby coś było eleganckie. No i w sumie osobiście wolę bardziej cozy i klimatyczne miejsca niż takie pokazujące ego i zasobność portfela urządzającego. — Ida chętnie by się wdała w jakąś dłuższą dyskusję, ale nadejście kobiety, której kompletnie nie kojarzyła, trochę zmieniło klimat. Miała wrażenie, że wtrąca się w coś, w co wtrącać się nie powinna. Miała szansę umknąć, przez jakieś poruszenie które się tworzyło nie tak daleko od nich. — Ida Olszewska, bardzo miło mi was poznać.— Powiedziała i do pięknej kobiety, i do niczego sobie mężczyzny. — Muszę jeszcze złapać kilka osób, ale proszę się nie kłopotać i zwiedzać beze mnie. — Uśmiechnęła się i upiła ostatni łyk szampana, by odstawić pusty kieliszek z odciśniętą szminką na tackę kelnera sunącego gdzieś obok nich.
Była bardzo ciekawa co takiego się dzieje, ale nie miała szans, żeby podejść do epicentrum całego wydarzenia. Odsunęła się więc do tyłu, by wpaść na grupkę bardzo ciekawych postaci.
Silvan, Sam, pani była radna. — Nigdy nie były sobie oficjalnie z Yue przedstawione, więc nie zamierzała się spoufalać. Przedstawiła się, wyciągając rękę. — Nie spodziewałam się, że wyjdziesz dzisiaj z labu Silvan. — Skorzystała z tego, że Yue zagadała Sama, żeby wymienić kilka słów z wampirzym ojcem.

@Silvan Zimmerman
@Enzo Lacroix
@Leila
@Yueying
@Sam Whittaker

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei chciał spędzić to otwarcie w spokoju, ale niestety nie było mu dane. Pech chciał, że ktoś zamierzał nie przestrzegać zasad i to dobitnie. Przecież jeśli faktycznie kogoś tutaj zabije, to cała reszta ma prawo go dopaść. Śmiał wątpić, by Egon stawił im wszystkim czoła chyba, że szukał pretekstu do tego by zginąć. No to szło mu wyjątkowo dobrze.
To jednak co go denerwowało najbardziej to nie sam fakt chęci pozbycia się Novus, ale to, że kompletnie rzucał się na nich bez przygotowania i w najgorszym momencie. Nie wiedział, że Egonowi aż tak ostatnio brakowało klepki. Zemsta najlepiej smakuje dokładnie przygotowana, a nie na odwal się.
- A żebyś wiedział, że tak. Zasady obowiązują wszystkich. Po równo. Nie tutaj. - odpowiedział poważnie i gdy ten chciał uskoczyć to prędko pochwycił go za ramię mocno. Nawiązał kontakt wzrokowy z najbliższym pracownikiem Triady i wezwał go do siebie, wraz z kilkoma innymi, którzy blokowali drogi ucieczki, ale i też drogę do Novus Ordo.
Na szczęście zjawiła się i Marr. Wei miał nadzieję, że ona przemówi nieco do rozsądku młodemu wampirowi, wszak nikt nie chciał teraz robić scen, choć nie ukrywał, że taki popis mógł pomóc pokazać, że ten system działa.
- Marr dobrze prawi. Porywczość tutaj nie ma sensu, to misja samobójcza.
Wokół byli rozstawieni członkowie Triady, którzy bacznie obserwowali Egona i byli gotowi na każdy jego ruch, by pochwycić go i albo aresztować, albo wyrzucić z hotelu... Pomijając fakt, że wampir był trzymany i przez Weia i przez Marr.

@Marr  @Egon Cadieux


Rzut na łapanko Egona: 6 + 2 ze statystyki = 8

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan zrobił to co zawsze, gdy dostawał zaproszenie na tego typu eventy. Westchnął ciężko, wybrał strój i po chwili uznał, że nawet jeśli niespecjalnie mu się chce iść, to w sumie przynajmniej będzie to przyjemna okazja, by porozmawiać z innym, a prawdę mówiąc w obecnej sytuacji, każdy moment dobrej zabawy i spokoju był ważny.
Gdy tylko wszedł, od razu “zaatakował go” Sam ubrany… Bardzo podobnie do niego samego z tym wyjątkiem, że Silvan na swój kolor przewodni wybrał czerwony. Prawdę mówiąc razem prezentowali się trochę jak świąteczne elfy, ale komu by tu przeszkadzało? Roześmiał się na uwagę wilkołaka.
Ty również. I co mogę powiedzieć? Od zawsze wolałem żywsze kolory – rzucił wesoło, rozglądając się po sali, by zobaczyć kto już tu był, a kogo jeszcze nie było. – Obawiam się, że to może nie być kwestia większej biegłości w języku, a tego, że ty sam przestajesz zwracać wtedy, aż taką uwagę na gramatykę – zażartował, dając znak głową, aby rzeczywiście podeszli w stronę napojów, nawet jeśli nie planował dzisiaj spożywać szalonej ilości alkoholu.
A potem szybko zaczęły dołączać do nich kolejne osoby.
Przywitał się z Yueying podaniem ręki, unosząc przy tym wysoko brwi, gdy usłyszał o planowanej.
Mordobicia? – spytał zdziwiony, odruchowo przesuwając się nieco w bok. Już? Tak szybko? No cóż, lepsze bójki, niż spadające z sufitu trupy, jak na jesieni zeszłego roku. Zerknął na wskazaną przez wampirzycę grupkę, próbując zrozumieć o co mogło chodzić.
Zanim jednak zdołał usłyszeć odpowiedź, doszła do nich Ida, na której widok od razu się uśmiechnął.
Hej. Wszystko w porządku? Jak się bawisz? – spytał odruchowo, a na jej dalsze słowa zaśmiał się cicho. – No cóż, uznałem, że skoro miejsce zapewniające ochronę zaprasza na przyjęcie, to głupio będzie odmówić. – Zwłaszcza, że pewnie i tak będę tu teraz częściej, bo ktoś się uparł, by nie dołączać do rodu i teraz będzie przebywać w hotelu, jako najbezpieczniejszym miejscu, dokończył w myślach.
Miejscu, które miało być bezpieczne, a i tak najwyraźniej nie brakowało im przedstawicieli Novus Ordo. Na myśl o tym uznał, że chyba rzeczywiście musi się czegoś napić.

@Sam Whittaker odpowiadam na zaloty
@Yueying witam się
@Ida Olszewska witam się i zagaduje
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
O nie, wcale mu się nie spodobało to, że zarówno Wei jak i Marr zagrodzili mu drogę. Zatrzymał się ale nadal starał się nie stracić z oczu wyhaczonego typa. Słowa Marr nie trafiły do Egona. W zasadzie to spowodowały tylko narastanie, już i tak kipiącej w nim, irytacji. Chociaż może to była sama kwestia tego, że wampirzyca postanowiła zainterweniować. Cóż, przez skojarzenia przypominała mu o istnieniu Elisabeth, a same te wspomnienia teraz nie były niczym przyjemnym.
- Nie zależy mi- odpowiedział Wei'owi. No bo w sumie tak było. Już od jakiegoś czasu jedyną emocją jaka go napędzała była wściekłość i chęć zemsty. Problem polegał tylko na tym, że Cadieux wcale nie chciał czekać i serwować jej sobie na zimno. Krew była przecież najsmaczniejsza gorąca, a on chętnie popluskałby się w krwi swoich wrogów.
-Och proszę was, wy wierzycie w to co mówicie?- w głosie wampira było słychać autentyczne zaskoczenie, które zaraz potem zastąpił szyderczy śmiech. -O kurwa-.
-A co jak nie dacie rady utrzymać spokoju w dzielnicy? Zamkniecie się w hotelu? A potem? W pokoju? Gratuluję umiejętności zaklinania rzeczywistości. Cały świat siedzi na beczce prochu ale u was jest spokojnie neutralnie. - nie mógł powstrzymać sarkazmu mówiąc ostatnie dwa słowa. -Miłej zabawy w hotel- burknął jeszcze. Jak łatwo było się domyślić z tonu jego wypowiedzi, Egon niezbyt wierzył w całą tą inicjatywę. Ot, uważał, że to byli Radni pod płaszczykiem neutralności po prostu tchórzą i nie chcą otwarcie włączyć się do konfliktu. Cieniasy. Jego pogarda była dość mocno wyczuwalna, ale czy było się czemu dziwić? Istoty, które akurat miały na tyle możliwości i umiejętności chowały się w V dzielnicy, waląc przetartymi frazesami.
-Puszczajcie- warknął próbując oswobodzić swoje ramię i ruszyć z powrotem w kierunku typa z Ordo. Nic innego się nie liczyło jak wysłanie na tamten świat kolejnego śmiecia.

@Wei Liu @Marr - jestem niemiły i się szarpię

| rzut na siłę 6+ 1 =7
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Na zimno, na gorąco - zemsta smakowała dobrze tylko wtedy, gdy przeciwna strona zbierała co najmniej dziesięciokrotność tego co posiała - oraz mszcząca się jednostka uszłaby z tego cało by móc za ileś tam lat delektować się tym słodkim wspomnieniem. Tutaj, po uwzględnieniu czynników takich jak: nikt nie zatrzyma, ochrona zaśpi, masa farta przy katrupieniu innego długowiecznego - Egon mógł liczyć tylko na jedno szybkie zabójstwo oraz utratę własnego życia. Nie aby go Marr nie rozumiała, była w dokładnie tym samym punkcie za Inkwizycji, tylko lista pomordowanych którzy ją obchodzili była zdecydowanie dłuższa. Jeśli wyniosła z tego jakąś lekcję to jest nią cierpliwość, okazja do rewanżu zwłaszcza w obecnych realiach i tak nadejdzie szybko...
I wiedziała wyrocznia, iż skala zniszczenia będzie wielka.
Ach tak, wredni i źli Radni. Jak byli to niedobrze, teraz ich nie ma i nadal psocą, popatrz pan - niczym mityczny Tusk przez ostatnich osiem lat. Po cholerę istoty, które miały tyle możliwości, miały kiwać palcem gdy wcześniej obrabiano im tyłki i miano dawny ład w dupie?
- To przestaniemy być mili dla tych śmiecących na naszym podwórku - odparła krótko z wręcz dyplomatycznym wyrazem twarzy na modłę chińskich dostojników. Zaraz też jej dotyk na ramieniu Egona uległ znacznemu nasileniu - patrz kostka - a szept stał się tak konspiracyjny iż nawet Wei musiałby się skupić by to wyhaczyć. - A jak chcesz kogoś rozsmarować po ścianach to wstrzymaj się kilka dni. Ptaszki ćwierkają, iż jest pewien gig, gdzie nie ma zasad hotelowych - rzekła chłodno, nieznacznie rozwijając wcześniejsze słowa o sypnięciu grosza i kontrakcie, jednak ograniczając się do tego bo i tak sama zachowywała się teraz mało dyskretnie. Pokusa? Gdzieżby śmiała, zwłaszcza wobec ex - o ile czegoś nie wie - swojej matki! To nic więcej jak odezwa jej żydowskiej natury. Dawny ludzki żołnierz, wampirzy Łowca i ex-duszek, początkujący ale jednak. Szkoda by tak cenna jednostka marnowała życie na głupotkę teraz, skoro mogłaby wyszaleć się niebawem. Taką przynajmniej logiką kierowała się Marr, przekierowaniem negatywnych emocji na coś konstruktywnego, przy jednoczesnym zaspokojeniu apetytu na krew Novus Ordo.

Rzut na siłę: 5+5=10

@Egon Cadieux  @Wei Liu
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach