21.04.2023r. Światło mojej nocy

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
First topic message reminder :

Odważne plany moje, ułożone na prędce, pod wpływem emocji miały marne szanse powodzenia i właśnie porażką się skończyła moja wyprawa do galerii. Chęć spotkania z Panem Sahakiem spełzła na niczym, gdy nieumówiony poszedłem do niego w odwiedziny, a zostałem odprawiony, bo mężczyzny nie było w jego typowym z mojej perspektywy miejscu.
Chciałem mu jeszcze raz podziękować, wyrazić uznanie, wdzięczność, spędzić z nim razem czas, bo coś mnie do niego cały czas ciągnęło, jak owieczkę do pasterza, która gdy znikał z widoku, zaczynała nawoływać i biec na oślep w poszukiwaniu opiekuna. Zależność od niego wydawała się być intrygująca i chociaż zależy mi bardzo na samodzielności, tak coś w środku mnie chciało, aby nigdy nie przestał na mnie patrzeć jak na pogrążone w chaosie dziecko, wymagające opieki. Strach o moją niepodległość przemienił się w coś innego? Może odczytuję te sygnały jako coś niepokojącego, bo tak długo się zapierałem, a teraz zwykłą przyjaźń i sympatię odczytuję jako napastliwość, narzucanie się i coś bez czego nie przeżyję. Spokój i bezpieczeństwo są jednak uzależniające.
Odprawiony nie mogłem tak po prostu odejść. Nie miałem zamiaru wkradać się nigdzie, ani robić rabanu, zwyczajnie postanowiłem spędzić czas w galerii, obejrzeć obrazy, pomyśleć nad nimi, zadziałać wyobraźnią, w czym pomagała muzyka w uszach. Kolorowe plamy, pociągnięcia farbą, smugi włosia pędzla, oświetlenie nakreślające każdy detal, aby wszystko było widoczne, zostawiało jednak pewne cienie, jakby oczekując, że odbiorca nachyli się ciekawie i zajrzy głębiej niż na pierwszy rzut oka, nie bojąc się, że ochrona zaraz ofuka, aby stać jednak trochę dalej od malowideł. Cóż... musiałem zobaczyć co kryło się w obrazie przede mną. Nachyliłem się trochę do niego, skupiłem wzrok i śledziłem każdy centymetr ubrudzonego barwnikami płótna, próbując wyłapać zapachy oleju, wody i konserwantów, które sprawią, że obraz będzie trwalszy. Jak to było? Białe wino i żółtko jajka?

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Nie musiała nawet wyrażać na głos, że było jej bardzo miło na to zaproszenie; mógł dostrzec to w jej oczach. Kiedy wkradał się w nie humor lub coś nieokreślenie miękkiego, jak właśnie teraz, i kąciki oczu kobiety lekko się unosiły w życzliwości - na jej skórze pojawiały się miniaturowe zmarszczki. Wystarczająco zarysowane, by sprawiała wrażenie dojrzałej, ale jednocześnie na tyle jeszcze subtelne, jakby dopiero co zaczynała się starzeć. Prawdopodobnie była młodsza od Sahaka.
Możemy razem coś ugotować — wyszła z propozycją naprzeciw, tym samym potwierdzając liczbę mnogą, a więc Theo musiał trafić z domysłami.  Możemy pokazać ci, jak tradycyjnie parzyło się kawę w naszych stronach i odtworzyć kilka przepisów naszej kuchty. Przygotowywanie razem jedzenia to jeden ze sposobów okazywania przyjaźni i troski.
W ich domu właściwie to bardziej Sahak gotował, ona mu tylko pomagała… albo figlarnie przeszkadzała. Czytała mu na głos książki, poezję lub gazety i smakowała palcem surowe półprodukty pod pretekstem sprawdzania przypraw. Czasami też rozwiązywali razem krzyżówki w różnych językach, jak przystało na parę osób w podeszłym wieku. Ona czytała hasła i wpisywała odpowiedzi, on, z rękami w garnkach, szukał rozwiązań na zagadki.
Szli całkiem żwawo, coraz bardziej zbliżając się do Sekwany i jej deptaków. W którymś momencie Connie pokazała ręką, że muszą skręcić w węższą uliczkę, gdzie szyld i ruch przy jadłodajni dało się widzieć z daleka. Zapachy pizzy, hot-dogów, prażonych kasztanów i orzechów w miodzie dobiegały ich znad rzeki, zmieszane z zanieczyszczeniami wydalanymi przez auta i motocykle. Mogli zamówić, poczekać chwilę i dojść nad brzeg, usiąść na ławce, popatrzeć na mosty i snujących się wieczornych turystów. 
I jeśli Theo myślał, że Constanza tak po prostu pozwoli za siebie zapłacić, to musiał przygotować się na wyścig kto-pierwszy-do-terminala, jak bicie w dzwonek o to, kto odpowie na pytanie, w starych teleturniejach.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Chciała razem gotować? Powinienem się zapierać, bo w końcu będą moimi gośćmi. Goście powinni siedzieć i ładnie pachnieć, czekając na bycie obsłużonymi. Z drugiej strony czy na tym polega bycie gościem? Z takim podejściem jakie ja mam, cała robota spada na właściciela domu, który musi harować, jak wół, bo ktoś uznał, że do niego wpadnie. No i czasami bywa niezręcznie kiedy tak gospodarz lata i skacze dookoła.
-Cóż... Ja kawy nie pijam, ale popatrzę, jak ją parzycie, tylko nie wiem czy miałbym składniki i sprzęt do tego wszystkiego. Moglibyście mi dać listę zakupów i kupiłbym wszystko czego trzeba.-niech nie proponuje, żebyśmy razem na zakupy szli, bo jeszcze będą chcieli płacić i naciągnę ich na jajko niespodziankę czy coś takiego.
Spokojny spacer z kobietą bardzo mocno poprawiał mi humor. Większość problemów nie miała teraz znaczenia. Owszem dalej były gdzieś z tyłu głowy, ale mam ją, mam Sahaka. Wiem, że świat nadnaturalnych rządzi się swoimi zasadami i nawet oni nie ochronią mnie przed wszystkim, ale na teraz wystarcza mi samo to, że chcą mi pomóc i być przy mnie.
Zwykła jadłodajnia wywołała na mojej twarzy uśmiech. Typowe jedzenie nocnych wędrowców, a nie jakieś pozłacane krzesła w restauracji, do której się idzie co tydzień, bo w końcu nas wampiry i wilkołaki stać na takie zabawy. Zamówiłem to samo co on i podliczając w głowie cenę, wyciągając portfel, mogłem jedynie patrzeć, jak kobieta szasta kartą, a terminal zielonym światełkiem krzyczy wszystkim dookoła, że Pani Moreau właśnie zapłaciła! Uśmiechnąłem się pod nosem zaskoczony jej walecznością.
-Ale następnym razem ja płacę.-rzuciłem, zerkając na nią, wiedząc, że kolejny raz pewnie znów skończy się na wyścigu.
Z jedzeniem w rękach, szliśmy deptakiem, aż dotarliśmy do wolnych ławek. Oceniłem czy siedzisko naszej jest czyste i siadłem na nim. Szamka odłożona na chwilę na kolana balansowała niebezpiecznie gdy zdejmowałem z ramienia torbę, ale szybko jedzenie zostało znów pochwycone.
-No to smacznego.-Życzyłem jej z uśmiechem, przyglądając się jej krótką chwilę. Czy trzeba było czegoś więcej? Rozmowy, pytań? Samo wspólne jedzenie mi wystarczało, z resztą nie wypada mówić przy jedzeniu. Oczywiście jeśli chciała rozmawiać, to mogliśmy. Jeśli jednak nie, to mieliśmy przed sobą piękny widok i chwilę spokoju do podziwiania go.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
     Zaskakujące, ale na ofertę finansowego rewanżu zgodziła się wyjątkowo ochoczo, bez żadnych problemów. Może to był podstęp, a tak naprawdę zamierzała się z nim ścigać za każdym razem, a może faktycznie nie miała nic przeciwko. Pad thai było jej pomysłem, to ona go wyciągnęła, głupio by więc było kazać za siebie płacić, to takie niekulturalne. Chciała jednak, by Theo miał szansę wychodzić z inicjatywą i żeby czuł się w tej relacji w miarę równym elementem, miała ona polegać na wzajemności, nie być jednostronna. Cholera, przecież to nie był grooming. 
     Gdy już zajęli ławkę, przy jedzeniu Constanza po raz pierwszy zdjęła rękawiczki na dłużej, nie chcąc ich pobrudzić. Jej dłonie były gładkie i wypielęgnowane, paznokcie równiutkie, pomalowane na elegancki  bordowy, ale skóra zdawała się  cienka niczym papier, lekko szarawa w kolorze i naznaczona malowniczą, purpurowo-zieloną siateczką żył. Kiedy patrzyło się na twarz kobiety, nie rzucało się to aż tak bardzo w oczy; pewnie nakładała subtelny makijaż, aby zatuszować cienie trupiej bladości. Wyglądała po prostu jakby celowo była upudrowana na jasno, w zgodzie z modą retro, którą nosiła na co dzień. Ręce bardziej dobitnie zdradzały, że różniła się od Sahaka: była zimna, jak większość innych wampirów. 
     — Smacznego.
     Na jakieś pięć, dziesięć minut rozpięła się nad nimi mała, prywatna bańka ciszy pośród  całkiem ruchliwego tła, które robiło za biały szum. Connie nie zagadywała sama z siebie, obydwoje mieli wygodną przestrzeń, by spokojnie jeść, bez mówienia z pełną buzią. Zdawała się być osobą, której nie krępuje milczenie. Konwersacje, zwłaszcza ożywione, były super, ale czasami to właśnie brak słów wyraźniej wskazywał na to, z kim czujemy się swobodnie. Taka cisza miała inny ciężar, inny kształt i teksturę niż ta zapadająca z niezręczności. Była lekka, o zaokrąglonych krawędziach i puszysta, jak ulubiony koc. 
     Wampirzyca jadła małymi kęsami, trochę przesadnie szykownie i pedantycznie. Co chwila obracała rożek z liści i upewniała się, że nic nie cieknie. Przez tych kilka minut oglądała się trochę za przechodzącymi ludźmi, ale bardziej zwracała uwagę na elementy nieożywione: drzewa, lampy, rzeźby, balustrady mostów, wieże kościelne wyrastające ponad zieleniące się powoli korony parków. Z tym pozbawionym zblazowania, autentycznyn zaciekawieniem mogłaby nawet uchodzić za turystkę, a nie kogoś, kto żył w tym mieście od wielu lat. 
     Patrzyła też co jakiś czas na Theo, żeby sprawdzić, czy chłopakowi smakuje, czy czuje się on równie swobodnie, czy może nawiedzają go jakieś cięższe myśli. A gdy ich spojrzenia się krzyżowały, po prostu uśmiechała się, nadal nic nie mówiąc, i dopiero po chwili, bez pośpiechu, przenosiła wzrok na coś innego. Przyłapywał ją na tym, ale ona nie zachowywała się jak zbieg i nie udawała, że było inaczej. 
     Dopiero pod koniec, kiedy w ich liściach bananowców niewiele już zostało (Theo pewnie i tak zjadł szybciej niż ona, skoro dziubała to pad thai plastikowym widelcem jak wybredna kura ziarno), odchrząknęła cicho i odezwała się:
     — Czy jesteś wierzący, Theo? W cokolwiek…?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Wspólny posiłek, chociaż z dala od domowego zacisza, był bardzo przyjemny. Osłonięci drzewami, chronieni przez noc od słońca.
Czasami sobie wzdychałem, czasami zawieszałem wzrok na jakiejś latarni czy przechodzących ludziach, a czasami lampiłem się na swoje jedzenie, próbując wybrać z niego kąski na które właśnie miałem ochotę. Znałem pojemność swojej paszczy i o ile na początku się hamowałem, tak po chwili głód wziął górę i zacząłem jeść jakbym był sam.
Trochę uciekałem wzrokiem, gdy nasze spojrzenia się łapały, chociaż nie zdarzyło się to zbyt wiele razy. Zerkałem z ciekawości, zdziwiony tą nietypową swobodą i rozluźnieniem. Zupełnie jak dziecko i matka siedzący na ławce i zajadający się lodami w upalny, letni dzień.
Najedzony zerknąłem na nią kiedy zadała pytanie. Brwi poleciały mi błyskawicznie do góry, na twarzy wykwitł uśmiech rozbawienia.
-Mógłbym przysiąc, że Pan Sahak zadał mi takie samo pytanie. Nie wiem w co wierzyć, nic szczególnego mi nie przychodzi do głowy. Z resztą w cokolwiek bym nie wierzył po śmierci nie czeka mnie nic dobrego, więc po co się starać.-uśmiechnąłem się do niej dość pogodnie i przewróciłem oczyma. Było w tym trochę przekąsu, ale był tam też i brak siły na walkę, próbowanie czy zwykłe zaprzeczanie.-Teraz bardziej interesuje mnie dlaczego Pani i Pan Sahak tak bardzo lgniecie do kościoła, do wiary.-zapytałem patrząc na nią.-Chociaż może to jedyny rozsądny i niezmienny aspekt w tym wszystkim co się dzieje dookoła, w końcu religia nie zmienia się zbyt szybko.-może byli urodzeni w takich czasach, na pewno byli, ale czemu dalej w tym siedzą i w to brną? Przyzwyczajenie, daje im to poczucie spokoju i normalności, nadzieję?

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
     Tym razem to i jej brwi powędrowały w górę, w wyrazie lustrzanym do jego.
— Zbyt szybko mnie oceniłeś  stwierdziła spokojnie, bez wyrzutu w głosie. Zwinęła liść w foliową reklamówkę i przygotowała chusteczkę, żeby gustownie otrzeć usta.  Religia to zdecydowanie nie jest moja domena. Powiedziałabym, że to… bardzo skomplikowane. Spytałam, bo zastanawia mnie, czy na pewno zdajesz sobie sprawę z wagi prezentu, który nosisz na palcu.
Oczywiście, że wiedziała, i to od pierwszej sekundy gdy tylko spojrzała na dłoń chłopca, jeszcze w galerii. To nie była ozdóbka podobna do tej, którą nosił Sahak, to była dokładnie ta sama obrączka, obrączka należąca do miłości jej życia i nieżycia; wytarcia na koralikach modlitewnych i delikatne zadrapania od częstego użytku były identyczne, poznałaby je na dotyk, nawet z zamkniętymi oczami. Fakt, że Theo nosił ją, nie identyfikując się z wartościami, które towarzyszyły Sahakowi, nie tylko był zastanawiający ze względu na motywy młodzieńca, ale też upodabniał go do Constanzy w wymiarze, którego obydwoje jeszcze nie podejrzewali.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Za szybko ją oceniłem? Na pewno oceniłem ją bardzo mocno przez pryzmat Pana Sahaka i przyznaję się do tego w pełni. Przyglądałem się jej uważnie, zaraz słuchając jej dalej. Szybko przerzuciłem wzrok na swoją dłoń, na różaniec na palcu, zacisnąłem rękę w pięść, jakby bojąc się, że obrączka zaraz zsunie się z palca, upadnie na ziemię, odtoczy się prosto do wody czy studzienki.
-Ja...mm..-nie wiedziałem czy mi coś zarzuca, czy powinienem szukać drugiego dna, przyznawać się do niego, czy ona teraz ode mnie czegoś oczekiwała, czy to nie był przypadkiem kolejny test.-To różaniec... Nie modlę się, nawet nie wierzę za bardzo z Boga, ale ONA nie ma z tym żadnego związku. Dostałem ją od Pana Sahaka... Znaczy dla mnie tyle, że jest od Niego. Zaufał mi gdy mi ją powierzał.-znów spojrzałem na biżuterię.-Z nią jest mi łatwiej się pilnować. Po prostu... Zaufał mi, że sobie poradzę i nie mam zamiaru mu jej oddawać, bo to by oznaczało, że go zawiodłem.-w złości wystarczyło poczucie wystających koralików na palcu i przypominałem sobie dla kogo się staram. Nie chciałem go znów skrzywdzić, nie chciałem się stać zwierzęciem, które atakuje bliskich, atakuje bez powodu, nie chciałem znów wzywać go po pomoc z poczuciem, że sobie nie poradziłem, a starania spełzły na niczym.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
     Ciekawe - i zarazem poruszające - jak potężną moc kształtowania rzeczywistości miało zwykłe poczucie obecności bliskich osób w naszych życiach. Wystarczyła tylko myśl o nich, żebyśmy w najbardziej krytycznych chwilach byli zdolni do jeszcze jednego, ostatniego zrywu, żebyśmy, pomimo połamanych kości i mięśni palących żywym ogniem, dostali wiatru w skrzydła, pragnęli sięgać gwiazd, poza miejsce i poza czas. To była przestrzeń, w której rozbieżność pomiędzy ludźmi, wampirami i wilkołakami zacierała się, w tym w ogóle nie różnili się od siebie. Wszyscy byli w posiadaniu tej samej potencji, która jednocześnie była obosiecznym mieczem. Te same więzi, które dodawały animuszu, były również źródłem zmartwień, trosk i strachu o cudze bezpieczeństwo.
Masz rację, on w ciebie wierzy. Wierzy, bo rozumie, co się z tobą dzieje, przechodził przez to samo i wie, że ten koszmar można pokonać  dodała ciszej. Mówiąc, patrzyła na swoją dłoń, a konkretnie na starodawny pierścionek wysadzany granatami, umiejscowiony na serdecznym palcu. Sięgnęła ku niemu drugą ręką, ale nie zdjęła go, zaczęła jedynie bawić się nim, obracając biżuterię dookoła własnej osi. Element przysięgi. Sahak też trzymał przy sobie taki symbol, który uśmierzał jego święty gniew i dawał nadzieję – a przynajmniej tak lubiła o sobie myśleć, zwłaszcza po wypadku.
Constanza nie pokazała po sobie rozczulenia, jej twarz pozostawała enigmatyczna. Jeśli to faktycznie był test – a był, oczywiście, że tak, każdy, kto znał panią Moreau trochę bliżej potwierdziłby to bez wahania – to Theo nie miał otrzymać jednoznacznej, jasnej odpowiedzi, czy go zdał, czy nie. Dla wampirzycy najważniejsze było to, że w jego wyznaniach nie wyczuwała kłamstwa, choć aktywnie wypatrywała każdej najmniejszej oznaki zwątpienia, każdej nutki fałszu w głosie. Czekała na potknięcie.
Nie napotkała niczego, był tylko czysty strumień płynący z naiwnej, szczerej, młodej duszy.
Wiara to tylko jedno z narzędzi, nie cel sam w sobie. Jeśli staje się celem, wtedy nie jest dobrze. Wielu ludzi uważa, że Sahak jest właśnie taki: ślepo lgnie do tego co skostniałe, że nie radzi sobie z postępem i nowymi drogami, jakie obiera świat. Niezrozumienie rodzi niechęć, a teraz, gdy jego figura nabrała na znaczeniu w polityce, nieprzychylne osoby mogą chcieć go zdyskredytować. Wtedy jego poświęcenie tradycji staje się najłatwiejszym celem do kpin. Na szczęście trafiają daleko od domu. A czy ty w niego wierzysz? Ufasz mu? Dlaczego właśnie jemu? odbiła nagle piłkę w trochę kuriozalny sposób. Cholera, czy ta dziwna para była jakimiś sekciarzami? Bo tak to trochę brzmiało. Connie co prawda powiedziała przed chwilą, że z religią jej nie po drodze, ale może właśnie o to chodziło…? Coś w rodzaju: nie podążam cudzymi drogami, bo tworzymy własną? 
Pajęczyca nigdy nie przestawała tkać swoich sieci.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Wiedziała, że we mnie wierzy? Trochę zastanowiłem się czy coś o mnie rozmawiali ze sobą. Jakby nie patrzeć mieli do tego kilka powodów, choć wiem, że nawet jeśli to niebyły to nieprzychylne plotki, a rozmowa od serca, na spokojnie z wyrozumiałą oceną.
Powiedziałem co mi się w duszy od dawna tliło, a czego nie mogłem powiedzieć przy nikim innym. Poza tym nikt inny takich pytań nie zadawał. Do tego ona najwidoczniej uwielbiała drążyć temat, tłumaczyć i mówić, a ja słuchałem zaplątany w jej słowach, dając się im owijać, omamiać, utulać.
Spojrzałem na nią z łagodnym uśmiechem, kompletnie spokojnym.
-Zadaje Pani dużo pytań, na które nie umiem odpowiedzieć. Nie musi Pani pytać czy w niego wierzę i czy mu ufam, bo jego osoba mówi sama przez się. Nie ma możliwości innej odpowiedzi niż ,,Tak".-on był definicją zaufania, definicją wiary w drugą osobę, definicją tego czego było mi potrzeba, aby przeżyć kolejny dzień.-Nie wiem dlaczego. Po prostu czuje, że tak powinno być.-czemu mu ufam? Nie był na mnie zły, słucha mnie, był przy mnie, nie wyśmiał mnie. Było wiele powodów, ale najważniejszy był taki, że w środku było mi dobrze, gdy był obok.-Prawdę mówiąc byłem trochę o Panią zazdrosny... Kiedy Pani przyszła wtedy i się z nim przywitała...-mówiłem z subtelnym rumieńcem na polikach, śmiejąc się pod nosem po chwili.-To było głupie. Chyba bałem się wtedy, że zostanę z tym wszystkim sam.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Trudne pytania były jej domeną. Food for thoughts, jak to się mówi. Nawet jeśli pozostawały rozpaczliwie bez odpowiedzi w chwili, gdy padały z jej ust, to w mądrych głowach zasiewały ziarna, które kiełkowały z czasem.
Teraz jednak zachowała dla siebie jedno z ziaren, zagryzła je i starła na proch. Przyszło jej bowiem do głowy zagadnienie, czy aby Theo nie zadurzył się w Sahaku w sposób nieprzyzwoicie inny, niż gdy uczeń adorował mistrza. Choć Constanza nie miała sumienia i lubiła brutalnie uderzać w sedno, to jednak kierowała się rozsądkiem, wiedziała, kiedy należało zaniechać. Nie spytała więc.
Przecież to i tak nie miało żadnego znaczenia. Nawet jeśli chłopiec był zakochany, jej pozycja nie zostanie zagrożona nikim i niczym. Była na stałe przytwierdzona do boskiego tronu, z tego panteonu nic nie mogło jej strącić.
Mówisz „byłem” w czasie przeszłym. Mam nadzieję, że właśnie tam to zostanie: za nami. Niedługo zostanę jego żoną  powiedziała wreszcie wprost, lekko się uśmiechając i podnosząc przy tym dłoń, tę z pierścionkiem z granatami właśnie, w bardzo sugestywnym geście. Sahak oddał Theo obrączkę dedykowaną Bogu, żeby zrobić miejsce na inną – tę, którą ceremonialnie nałoży mu Constanza. To tylko symbole, tak naprawdę ich zażyłość była o wiele bardziej wieloaspektowa.  Może mimo to dasz mi szansę?  puściła powietrze nosem, niby żartując, ale chyba nie do końca. Ciekawe, że wszystkie ich dzieci były zazdrosne akurat o Sahaka. Cud, że Constanza jeszcze żyła, skoro wiecznie stała wszystkim na drodze.
Taka była jej rola. Archanielica w zbroi i z mieczem, na czele hufców niebieskich, bojowniczka w imię swojej rodziny. Piekielna suka obronna Sahaka, zrodzona z cienistej materii. Nawet dzisiaj Theo zgodził się z nią wyjść głównie po to, żeby pytać ją o Sahaka, jakby sama w sobie nie miała żadnych wartości ani opowieści do snucia. Czemu godziła się na taką rolę? Czemu tak łatwo w nią wchodziła i poddawała się jej?
Z miłości oczywiście. Wszystkie pytania, jakie zadawała, czemuś służyły. Zupełnie jakby była mityczną Sfinks, pół-lwicą, pół-kobietą, która za złą odpowiedź na zagadkę zrzucała nieszczęśników w przepaść.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Gdyby zadała zagryzione pytanie, może by wróciła do domu sama z uśmiechem dumy, bo dobrze przywiązała kamień do moich nóg przed wrzuceniem mnie do rzeki. Co bym jej odpowiedział? Nie wiem, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że dziwne rzeczy dzieją się w mojej głowie kiedy on jest obok, a moja twarz i zachowanie byłyby wystarczająco wymowną odpowiedzią dla kobiety.
-Oh... No to gratulacje.-Byłem szczery w swoich słowach, tak samo, jak szczery był mój uśmiech. Co prawda pewne oczekiwania kruszone już od pewnego czasu wyszczerbiły się jeszcze bardziej i to tylko kwestia czasu, aż całkowicie się rozpadną. Kto wie, może to czas, abym porozmawiał o tym z bratem? Tylko co bym miał mu powiedzieć, jak to wytłumaczyć? Tak czy inaczej nie mam zamiaru tego robić, więc nie ma co się nad tym zastanawiać.
Jej pierścionek mignął mi przed oczyma, ozdobne kamienie błysnęły przyjemnie w blasku lamp. Sam bym takiego nie wybrał, wolę coś zdecydowanie bardziej subtelnego, ale jej w tym do twarzy.
Zaśmiałem się na jej słowa.
-Mówi Pan, jakbym już Pani szansy nie dał.-oparłem się wygodnie o oparcie ławki.-Jak to się mówi przyjaciel mojego przyjaciela, jest i moim przyjacielem, myślę, że można i tutaj to zastosować.-oczywiście nie chodziło tylko o to.-Ale przyznam, że nie znam Pani za dobrze i czuję pewien dystans... Chyba chodzi o pierwsze wrażenie. Była wtedy Pani taka... gotowa, opanowana... Czuję, że nie dorastam Pani do pięt. Wiem, że mam wiele do nauczenia się, do tego nie brakuje mi czasu, ale nie nauczę się wszystkiego w dzień, tydzień czy nawet miesiąc. Teraz jestem słaby i nie poradzę sobie z niczym. To frustrujące.-mówiłem, trochę przyciszonym głosem, bo zżerała mnie w środku frustracja i świadomość, że nie dogonię ich choćbym nie wiem jak się starał.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
      To się nazywa pamięć proceduralna  parsknęła, a chociaż uśmiechnęła się na moment półgębkiem, to zdawało się, że było w tym grymasie coś cynicznego, gorzkiego. Znowu utkwiła spojrzenie w swoich dłoniach, zaczęła nakładać z powrotem rękawiczki. Obrączka zniknęła pod kosztownym materiałem, tak samo jak szaro-zielone dowody nieco zbyt bliskiego podobieństwa do denata.  Kiedy doświadczasz czegoś wielokrotnie i jesteś zmuszony elastycznie dostrajać się do wymagań otoczenia, mózg zapisuje wszystkie te przypadki w magazynie pamięci długotrwałej i już po jakimś czasie dostęp do prawidłowych odruchów jest zupełnie automatyczny, podświadomy. Wiesz, co mówią o jeździe na rowerze albo o pływaniu – raz się nauczysz, nigdy nie zapomnisz. Ale najpierw musisz upaść tuzin razy, zedrzeć kolana do krwi i nabić kilka guzów, zadławić się wodą. Pomyśl o tym, ile razy musiałam robić to wcześniej, żeby tym razem wyszło tak płynnie.  Spojrzała na Theo, westchnęła lekko i wzruszyła ramionami z bezradnym uśmiechem.  Nie wydaje ci się to trochę smutne?
Kobieta, istota biologicznie stworzona do wydania na świat potomstwa i hormonalnie uwarunkowana, by odczuwać potrzebę opieki nad miotem i stadem, kulturowo nadal uważana za płeć słabszą, wrażliwszą, nierozerwalnie złączoną ze sztuką i tworzeniem – ile razy w swoim długim, nocnym życiu maczała palce w groteskowej, bestialskiej śmierci, że przestała ona robić na niej jakiekolwiek wrażenie? Ilu ludziom – wampirom, wilkołakom – musiała już pomóc w podobnych sytuacjach, że wszystkie emocje znikały, zastąpione przez mechaniczne, wykalkulowane działanie w celu uniknięcia wykrycia i kary?
Ilości alarmowych telefonów z prośbą o pomoc Constanza mogła mierzyć w tysiącach.
Wiem, że teraz cię to nie pokrzepi, Theo, że zabrzmi jak koślawa próba pocieszania na siłę… ale musisz mi uwierzyć, postaraj się, dobrze? Widzisz, to, że nie przyjmujesz tych wypadków z łatwością… to dobry znak. To znaczy, że nie przeszedłeś jeszcze przez wystarczającą ilość tragedii, by coś w tobie umarło. Wy, młodzi, powinniście zachować swoje sumienie. Kiedyś… kiedyś i tak to się stanie, kiedyś ci się to opatrzy, zobojętniejesz. Staniesz się taki jak my. Z moimi dziećmi i wychowankami było… jest i będzie… tak samo. Moją rolą jest dopilnowanie, żeby nie stało się to zbyt szybko.
Nauczył ją tego jeden, najbardziej niewybaczalny błąd, popełniony przy wychowaniu własnego, biologicznego syna. Gdyby mogła teraz cofnąć czas, tak bardzo wiele rzeczy zrobiłaby inaczej.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Pamięć proceduralna? Rozumiałem o co jej chodzi. Są takie rzeczy, w które jak jesteś za dobry, to staje się to podejrzane. Pakowanie zwłok w czarny worek należy chyba do tej grupy.
-Nie wiem... Wydaje się bezpieczne. Nawet w przypadku wpadki, nie ma co się bać, bo wiadomo co robić.-może i było smutne, ale z każdej strony wmawiano mi, że jesteśmy ponad ludźmi, że jesteśmy lepsi, że ich śmierć to nasze życie i o siebie trzeba dbać, że oni by nas zabili, więc my możemy zabijać ich. Powoli w mojej głowie zmieniały się priorytety. Obcy ludzie i moralność nie byli już tak ważni. Liczyłem się ja i osoby, na jakich mi zależało, tylko to. Owszem, dalej miałem zahamowania, ale... Czułem, jak w ciągu ostatniego roku wszystko stanęło na głowie.
Westchnąłem cicho na jej kolejny mały monolog nie to, że mnie to nie obchodziło, bo obchodziło, tylko musiałem pomyśleć co czuję w środku, czego chcę, co myślę. Do żadnych sensownych wniosków nie umiałem dojść.
-Ta... Na razie jestem jeszcze dalej gówniarzem idealistą. Łatwiej by mi było gdybym już się przyzwyczaił. Dla mnie i dla innych.-spojrzałem na jej twarz.-Nie może Pani powiedzieć, że nie jest łatwiej tak, jak jest teraz. Lepiej umieć działać niż rozklejać się i trząść nad każdym co tygodnniowym dramatem. Bezustanne wyrzuty sumienia, zastanawianie się by Panią dobiły, każdego by dobiły.-wyciągnąłem nogi przed siebie, krzyżując kostki.-Z czasem to coraz mniej zrozumiałe, dlaczego kiedyś krzywda innego człowieka nas obchodziła. Jeden umrze, kolejny się urodzi. Śmierć zawsze będzie wszędzie dookoła, nigdy nie powinniśmy się jej bać, a jednak to robimy.-nie byłem znużony rozmową czy zmęczony, zaczynało mnie przepełniać zwykłe poczucie beznadziei, a dłoń z różańcem zacisnęła się trochę mocniej.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
     Ciszą przyznała mu trochę racji. Chciałaby powiedzieć, że wie, jak to jest, bo przechodziła przez to samo – ale to nie byłaby prawda. Nie musiała za każdym razem zabijać swojego pożywienia, chociaż na początku drogi wypadki z nieumiarkowania się zdarzały. Tyle, że Narine nie miała sumienia, a więc i żadnych wyrzutów. Zdolność współczucia i współodczuwania straciła już jako człowiek. Była bardzo, bardzo młoda, być może w wieku Theo, kiedy małżonek pięściami wytłukł z niej wszelkie miłosierdzie dla gatunku ludzkiego. Jej empatia była wynikiem logicznego myślenia, zauważania schematów, spostrzegawczości i wyrachowania, nie - boskich przykazań.
Nie widzisz tego w swoim rozżaleniu, ale istnieje teren pomiędzy. Można… zabijać, no nie mogła przecież powiedzieć tego na głos, przy ludziach dookoła.  …poddawać się swojej naturze, ale honorować jej ofiary. W dawnych czasach kiedy zabijało się krowę albo świnię, było się wdzięcznym za to, że oddała swoje życie po to, by nas wykarmić i odziać. Trochę jak… no nie wiem, modlitwa nad posiłkiem, z braku lepszego porównania.  Modlitwa po posiłku dla niej i Sahaka miała bardzo określony wymiar. Podczas niej uwieczniali zamordowanych z wdzięcznością za krew i wnętrzności, które zostały im oddane, jednocześnie celebrując swoje instynkty w rytualnej zmysłowości. Constanza odwróciła na chwilę głowę, żeby nie zdradził jej rumieniec.  Potrzebujesz stada. Kogoś, kto nauczy cię konstruktywnie rozładowywać energię, żebyś nie musiał polegać wyłącznie na dotyku różańca. Masz kogoś w swojej rodzinie, na kim możesz polegać? Kogoś bardziej rozsądnego i przystępnego niż… Sam-Wiesz-Kto…?
Przecież wiadomo, że w panu wielkim nieobecnym lepiej było nie zawierzać zbyt wiele.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Możliwe, że byłem zaślepiony, ale nie zaprzeczyła temu, że jest łatwiej. Pokazała za to sposób patrzenia na to z innej strony. Oddawanie czci posiłkowi z człowieka. Czy ja na pewno jem człowieka? Jem kawał mięsa wyglądający jak każda inna świnia, krowa, kurczak. Smak się lekko różnił, ale z przyprawami... jeden pies. Nie mówiła źle, broń boże nie mówiła... Ale... Nie wiem czy to do mnie przemawiało. Na razie wystarczało mi to, że jem tylko tyle ile muszę i nie marnuję ani grama. To był wystarczający szacunek. Widocznie się zastanawiałem nad jej słowami, nie umiejąc dojść do jednoznacznego wniosku.
Zaraz jednak zaczęła mówić coś, co wyraźnie mi się nie spodobało i zjeżyło mi włos na karku, sprawiając, że na te krótkie pół sekundy zmarszczyłem nos.
-Poradzę sobie sam.-rzuciłem, wstając z ławki, zupełnie jakbym dawał sygnał do zbierania się dalej, ale nie szedłem jeszcze nigdzie, tylko do śmietnika tuż obok, aby wyrzucić to co zostało po zjedzonym posiłku.-I postaram się robić to tak, żeby nie musieć znów dzwonić do was po pomoc.-zapewniająco skinąłem jej lekko głową z uśmiechem.-Wiem o tym całym dziczeniu, ale mam jeszcze czas, zajmę się tym. Z resztą powinna się Pani martwić teraz o siebie. Zastanawiam się czy Pan Sahak przyleci na wasz ślub helikopterem.-rzuciłem pół żartem, pół serio. Czuję, że byłby do tego zdolny.

@Constanza Moreau

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
      Nie rozumiem, dlaczego helikopter miałby być dla mnie powodem do „martwienia się o siebie” — odgryzła się, nie odnosząc się wprost do faktu, iż Theo wyraźnie się uniósł, a ona doskonale o tym wiedziała.  Szkoda, teraz mi przykro. Ja bym nawet chciała, żebyś w potrzebie udał się do nas, zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Może nie udzielę spowiedzi, ale moje możliwości jako naukowca i przedsiębiorcy są bardzo szerokie — kontynuowała poprzedni temat, niezrażona, dramatycznym tonem matki, której złamano serce. Czyżby droczyła się z nim? Pewnie tak. Miała drętwe poczucie humoru.

Czasami czerpała niezdrową satysfakcję z tego, że doprowadzała rozmówców na skraj, ale miała przeczucie, że gdy już się rozejdą, jej wywody i tak będą wracać do Theo, nawet jeśli nie do końca będzie tego chciał, chociażby w postaci natrętnych myśli.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach