12.03.2023 - Elizabeth & Shin - "Co tu się właściwie dzieje?"

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
First topic message reminder :

Podróż, którą odbył razem z Tsuneo i Maxem, początkowo zapowiadała się spokojnie i młodym wilk w nawet najczarniejszych scenariuszach nie przypuszczał, że zakończy się tak A nie inaczej. Pchani mocą alfy, zawieźli rannego człowieka do szpitala, by następnie udać się do samolotu, którym mieli wrócić. Przez cały lot, Shin uparcie milczał, trzymając kurczowo oba znalezione listy. Przeczytał tylko ten adresowany do nich, zaś drugi musiał dostarczyć radzie. I to jak najszybciej.

Po dotarciu do Paryża, rozdzielili się z Tsuneo. Ayato wciąż roztrzęsiony przez wydarzenia sprzed zaledwie kilku godzin, udał się do siedziby rady, by przekazać list i być może uzyskać nieco więcej informacji. O Marcusie, o tym ci się stało...wciąż zastanawiał się czy powinien ujawnić informacje, że spotkali jego alfe. Prośba nie była wzmocniona mocą alfy, jednak...kto wie jakby się to skończyło, gdyby Marcusa tam nie było. Z chaosem w umyśle wszedł do budynku paryskiej rady, gdzie przy wejściu ktoś czekał. Zapewne właśnie na niego. Shin drżącym głosem poprosił o spotkanie z Elizabeth, nie chcąc mówić nic więcej.

Został poprowadzony w głąb budynku, do gabinetu radnej. Był ciągle roztrzęsiony, co było po nim widać, na dodatek okropnie zmęczony całą podróżą. Wciąż nie potrafił zapanować nad mętlikiem w głowie i miał nadzieję, że spotkanie z wampirzycą jakoś mu w tym pomoże. Jeśli kobieta była w pomieszczeniu, przywitał się grzecznie, jeśli jednak nie, spokojnie na nią czekał, walcząc ze zmęczeniem.

@Elisabeth Riche
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Radna sprawiała naprawdę miłe wrażenie a jednak Claude nie potrafił w pełni się rozluźnić. W jego głowie toczyła się w tej chwili gonitwa myśli, bo z jednej strony był niesamowicie wdzięczny kobiecie za opiekę i powiadomienie go, że Shin jest na terenie budynku Rady, z drugiej jednak miał świadomość, że Wilk właśnie zaciągnął dług. Jak przyjdzie mu go spłacić?
Jeśli szło o Ayato, w Wampirze budziły się wszystkie opiekuńcze instynkty, nawet te o których nie miał pojęcia. Był mu partnerem, to po pierwsze, lecz łapał się na tym, że pragnął sprawować kontrolę, być mu jednocześnie mentorem i kochankiem. Dbać o niego, opiekować się nim...
- Przykro mi, z powodu pani familianta. - powiedział z powagą, okazując w ten sposób współczucie. Nadnaturalni bardzo różnie podchodzili do istot od nich zależnych, ale zawsze, niezależnie od osobistych preferencji, familianci byli w jakiś sposób cenni. W końcu... Czy nie przebywali w bezpośrednim otoczeniu swojego pana lub pani?
Spojrzał na Shina i przez chwilę patrzył na śpiącego chłopaka. Całym sercem rwał się do niego, chciał go po prostu złapać i stąd uciec. Był jednak kulturalnym mężczyzną.
- Nie zajmowałem się niczym, co byłoby ważniejsze od niego. - mruknął - Jeśli można, usiądę obok niego. Mam wrażenie, że gdy jest przy mnie, lepiej mu się odpoczywa. - dodał w zadumie - Poproszę... wodę. Tak, po prostu wodę. - w głosie nadal pobrzmiewały emocje, ale teraz już nieco inne. Może ulga? Pewien smutek, coś jak tęsknota za czymś, co nie zostało nigdy nazwane.
Zajął miejsce obok Ayato i objął go, przyciągając lekko do siebie, by chłopak oparł się o niego i spokojnie wypoczął. Czułym gestem odgarnął mu z twarzy włosy. Zawsze gdy zachowywał się w ten sposób, dla osób trzecich wyglądał ciekawie: chłodny, o spojrzeniu jasnych, lodowych oczu a jednak dbający o tego jedynego.
- Przekażę. I jeszcze raz dziękuję. - powiedział i skinął jej głową - Zapiszę numer... Ma pani rację, zostaniemy tu na chwilę. Chyba potrzebuję... nabrać dystansu, trochę się zestresowałem jadąc tutaj. Przepraszam, jeśli uraziłem panią moim zachowaniem bądź którymkolwiek ze słów. - ponownie pogłaskał Ayato - On... wiele dla mnie znaczy.

@Elisabeth Riche
@Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Osobiście radna, gdyby została zapytana o jakikolwiek dług wdzięczności, to odpowiedziałaby, że nie ma takowego. Pytanie nie padło jednak, więc nie miała jak rozjaśnić owych wątpliwości u Claude. Ona sama taka po prostu była, opiekuńcza. Shin przybył dokończyć powierzone mu zadanie. Przekazał jej listy, był zmęczony podróżą, więc nim zwyczajnie się zaopiekowała. Dla niej był to gest w pełni naturalny, nie wykraczający poza jej zwyczajne zachowanie.
- Dziękuję, na szczęście jest w dobrych rękach. operacja nadal trwa, ale powinien dojść do siebie za jakiś czas. Bardzo go sobie cenię. - Ciepły uśmiech nie schodził z jej twarzy. Co prawda czekała na kolejną wiadomość dotyczącą stanu Maxa, ale wiedziała również, iż nie przyśpieszy niczego wysyłając co pięć minut wiadomości do lekarzy czy innych osób sprawujących teraz pieczę nad familiantem w innym kraju.
- Ależ śmiało, byle dla was obu było wygodnie. - W międzyczasie wyciągnęła szklankę i butelkę wody w szklanej butelce. Otworzyła ją i nalała ją do szkła stawiając tuż przed wampirem. Wtedy już faktycznie przysiadła w fotelu. W duchu stwierdziła, że to był niezwykle przyjemny widok widząc to z jakim uczuciem Claude dbał o Shina.
- Oh spokojnie, nic nie zrobiłeś, co miałoby mnie urazić. Rozumiem oczywiście również stres. Myślę, że każdy by tak zareagował, gdyby dostał taką wiadomość na temat bliskiej osoby. Starałam się napisać tak, aby jak naj mniej zestresować, ale też chciałam, abyś był świadomy tego co się dzieje. Lepsze to od całkowitej niewiedzy, przynajmniej moim zdaniem. Wybacz, jeśli wywołało to zbyt wiele poruszenia. Ah... I mów mi proszę po prostu Elisabeth. Poniekąd jesteśmy spokrewnieni - powiedziała pogodnie się uśmiechając do mężczyzny.

@Claude Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Claude w swoim stwierdzeniu miał całkowitą rację. Gdy tylko wampir znalazł się blisko kochanka, twarz Ayato przybrała spokojniejszy wyraz, a jego ciało rozluźniło się. Nawet przez sen, jego zmysły wychwytywały charakterystyczny zapach mężczyzny. Jego ciało zdawało się wiedzieć, że wciąż nie jest u siebie, bo po chwili otworzył oczy.

- Claude... - mruknął cicho, wpatrując się w przystojną twarz ukochanego wampira. Na więcej czułości przyjdzie jeszcze czas. Wciąż znajdowali się w gabinecie radnej i niegrzecznie było by zajmować jej dłużej czas. Wykonał polecenie Marcusa. Razem z Tsuneo zadbali o rannego Maxa, a on sam dostarczył listy do rąk własnych radnej. Nie miał powodu by zostawać tu dłużej. Wciąż lekko otumaniony zmęczeniem, podniósł się z miejsca i skłonił się kobiecie japońskim zwyczajem.

- Przepraszam, że zająłem pani tyle czasu. I dziękuję... - tu zetknął na Claude, który najpewniej wstał tuż za nim. Pora im wracać do domu.

@Elisabeth Riche  @Claude Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Chociaż Radna zdawała się być bardzo sympatyczną osobą, Claude nie mógł oprzeć się wrażeniu, że jest sprawdzany. Oskarżenie jej o zaaranżowanie całego tego spotkania przy użyciu Shina byłoby sporym nadużyciem, jednak młody wampir zachowywał czujność i postanowił w domowym zaciszu wypytać o wszystko Ayato. Zastanawiał się czy wynikało to z troski czy z silnej potrzeby kontrolowania zarówno Wilka jak i jego bezpośredniego otoczenia.
- Wiadomość... napisana była spokojnie, jednak jeśli chodzi o zdrowie bądź życie mojego partnera, zawsze będę reagował nerwowo. - powiedział nieco chłodniej niż zamierzał, co od razu starał się zmiękczyć uśmiechem. Zmysły szalały, skóra go mrowiła zupełnie jakby to on znajdował się w niebezpieczeństwie. Zapragnął stąd wyjść, i to natychmiast.
Shin być może to wyczuł, bo nie minęła chwila a obudził się i maślanym spojrzeniem swoich pięknych oczu spojrzał na Van der Ereteina. Wystarczyła chwila patrzenia na twarz ukochanego, by Claude poczuł ucisk w piersi. Z jego ust wyrwało się sapnięcie, coś jak szloch lecz pozbawiony łez czy jakichkolwiek innych oznak, że było to związane ze smutkiem. Przecież czuł się wręcz przeciwnie.
Obserwował Japończyka lekko marszcząc brwi, sprawdzając czy chłopak nie chwieje się na boki lub nie wykazuje oznak złego samopoczucia.
Zanim wstał minęła chwila, lecz go to zrobił od razu podszedł do Radnej i wyciągnął rękę. Na jego twarzy nie było niczego poza powagą.
- Dziękuję, Elisabeth. - powiedział cicho, ciemnym tonem - Spłacę dług, o to się nie martw. Jeśli mogę, chciałbym teraz zabrać Ayato do domu. - dodał patrząc jej w oczy.
Jeśli nic więcej ich nie zatrzymało, Claude chwycił dłoń Shina i wyprowadził go z budynku. Wpuścił go do samochodu i zamknął za nim drzwi... Zamknął? Nie, trzasnął nimi tak, że aż się szyby zatrzęsły. Wsiadając do środka trząsł się jak osika, oparł ręce na kierownicy i ruszyli z piskiem opon.
Jeśli Ayato zapytał co się dzieje, Van der Eretein wyszczerzył jedynie zęby, które w tej chwili były bardzo wydłużone.
- Porozmawiamy w domu.

@Ayato Shin
@Elisabeth Riche
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca nie przeszkadzała im, gdy się zbierali w sobie. Spokojnie obserwowała poczynania obu panów. Rozumiała ogólnie nerwowość Claude, bo faktycznie tu o kogoś niezmiernie bliskiego jego sarduszku. Może jego chłodny ton głosu w stosunku co do niej był nieco lekką przesadą, ale zdawała sobie sprawę, że każdy reaguje inaczej w sytuacji stresowej. Nie była więc zła na niego o to w żaden sposób.
machnęła dłonią, że nic takiego się nie stało. Nie było to dla niej kłopotem, ze chwilę się zdrzemnął, czy też że całe to spotkanie potrwało nieco dłużej. Nawet, gdyby miała siedzieć tutaj całą noc z nimi, nie byłoby to dla niej jakąś większą przeszkodą, ani nie wyprowadziłoby jej z równowagi.
- Nie martw się o to i nie kłopocz. Bezpiecznej drogi powrotnej - powiedziała lekko się uśmiechając. Zaraz po ich wyjściu z gabinetu lokaj odprowadził ich do wyjścia. Sama wampirzyca powróciła do swych zajęć zaczynając od przyniesionych przez Ayato listów. To było teraz jej największym zmartwieniem. To i kilka innych spraw, które tylko się teraz nawarstwiały. Zmartwienia i pytania tylko się gromadziły niczym chmury na zbliżającą się burzę. W jej umyśle było co raz ciemniej i brak było promyków, które by rozproszyły go w tym momencie.

[koniec]
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach