05.03.2023 | Tak właściwie to jest nas dwóch

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Enzo leżał na łóżku i wgapiał się w sufit, nie bardzo mogąc wrócić do drzemki, a głównie to i tak czekając na sms'a. I w końcu się doczekał, telefon nie skończył nawet wibrować, kiedy on już klikał powiadomienie.
A potem zaczął wgapiać się w ekran.
— To jest kurwa niemożliwe — rzucił po chwili, bo żadnego innego wniosku nie znalazł.

* * *
Choć od wiadomości Katrine minęło trochę czasu, to niekoniecznie był on wystarczający, by przetrawić wszystkie niespodzianki. Theo miał skuter, Theo rozwalił skuter, dobra, zrozumiałe. Że poszedł z nim do warsztatu i to był akurat jej warsztat, to cholernie ironiczne, ale wykonalne. Ale żeby był do tego wilkołakiem i to z tej samej watahy, to już brzmiało jak wyrzut sumienia prawdopodobieństwa. A jednak nie miał innej opcji, jak przyjąć do wiadomości to, co dostał i ewentualnie przekonać się na miejscu. Wciąż istniała opcja, że jest tu jakieś dziwne niedopowiedzenie, że on myśli zbyt prostolinijnie i jego brat wcale nie biega w futrze po lesie. Choć jak zaczął nad tym wszystkim myśleć, to jego wyjazd do Paryża miałby głębokie drugie dno. W końcu o pisarskich dokonaniach Theo nijak nie słyszał. Że o wilkołactwie by nie usłyszał, tego był pewien, w końcu sam milczał, wychodząc z założenia, że tak jest dla wszystkich bezpieczniej. Myśl, że nie musiałby ciągnąć tego teatrzyku przez następne sześćdziesiąt lat, była na swój sposób ekscytująca, ale starał się do niej nie przywiązywać.
Czar jednego pozytywnego wniosku szybko prysł, kiedy jego oczom ukazał się w końcu szyld warsztatu. Było już dobre pół godziny po zachodzie i zarazem sporo po 17, więc miał tylko nadzieję, że psina nie postanowiła zlekceważyć jego zapowiedzi i akurat dzisiaj zamknąć wcześniej. Z tego wszystkiego nawet nie sprawdził godzin na necie.
Przystanął na moment, wyrzucił niedopałek, westchnął cicho i z rękoma w kieszeniach ruszył na podjazd, gdzie spodziewał się znaleźć Storstrand. Nie bardzo wiedział, jak powinien się zachować, ale niczego dobrego się nie spodziewał, a to już jakaś podstawa. Tym bardziej nie wiedział, od czego zacząć, ale chyba i tak gorzej wypaść nie mogło.
— Cześć — rzucił bez entuzjazmu, kiedy tylko zjawiła się w polu widzenia. — Bez owijania, to nie mnie zabrałaś do lasu — dodał szybko, w nadziei, że to ją zastanowi. — To był mój brat.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Wymiana wiadomości z tym przygłupem wywołała jej warczenie. I mimo wszystko nadal się wypierał… Westchnęła wewnętrznie, zastanawiając się, czy po prostu stanowczo nie postawić sprawy, że to jest członek watahy, z którym w żadnym możliwym sposobie nie chciała mieć niczego wspólnego. Kłamcom i oszustom mówimy zdecydowanie NIE.
Do dogadanej godziny zdołała się w miarę uspokoić, w czym spory udział miał sportowy samochodzik, na który właściciel życzył sobie ponalepiać różne ozdóbki. Jakkolwiek gust klienta można było poddawać w sporą wątpliwość, tak samo nalepianie różnych takich na karoserię było wymagającym i jednocześnie bardzo relaksującym spędzaniem czasu. Nawet nie zorientowała się, że nadszedł odpowiedni moment, by oddać skuter szczeniakowi i nigdy więcej nie oglądać gówniarza na oczy.
Chyba, że w wersji placek. Najlepiej na wyjątkowo ciężkim treningu, którego nie miał szans przejść w żaden możliwy sposób. Tak, to by sobie poobserwowała nawet. Uśmiechnęła się pod nosem, bo takie potraktowanie oszusta było całkiem dobrym pomysłem. Zostawiła naklejki, uznając, że resztę zrobi później. A może by tak zamknąć warsztat i pójść się poplątać po mieście? Najlepiej po jakimś lasku za miastem? Chwilowa przemiana mogłaby jej całkiem dobrze zrobić…
Na tych rozmyślaniach złapał ją pan oszust. Który znowu pachniał pierdoloną pijawą, ale to uznała już za jakąś jego chorą właściwość. I chyba w efekcie nadal nie spytała Marcusa, czy to realne… Whatever. Już nawet utworzyła usta, żeby cokolwiek mu powiedzieć, rzecz jasna w stylu „dawaj hajs, zabieraj złom i nie pokazuj mi się na oczy”, kiedy zastrzelił ją stwierdzeniem brata. Ta, Theo wcześniej mówił coś podobnego… Zmrużyła oczy, robiąc krok w jego stronę.
- Powtórz to. – wycedziła, zimnym, oschłym tonem, czując, jak krew i wilcza natura zaczynają jej buzować pod skórą. Przesłyszała się. Na pewno się przesłyszała, a cholerna pijawa nie robił jej w ciula, przez co oberwał niewinny szczeniak. Obnażyła kły, z głębokim, niskim warkotem wkurwu.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Nie spodziewał się, że będzie pracowała nadal o tej godzinie, chociaż nie powiedziała, że nie... Z drugiej strony wątpił, że cokolwiek miała ochotę mu mówić, a już na pewno nie to, kiedy jej wygodniej załatwiać sprawy skutera. Właściwie, to kiedy ją zobaczył, już wiedział, jakiego typu to będzie rozmowa. Istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że przyszedł tu, żeby zarwać po mordzie i to też nie byłoby dla niego zdziwieniem. Zaskakujące było natomiast to, że właściwie nie czuł na nią złości. Raczej obleciał go strach.
Nie ruszył się jednak z miejsca, kiedy podeszła w jego stronę i warknęła tak chłodno, że mogłoby sypnąć śniegiem. A najlepiej lodem jemu w łeb. Miał powtórzyć, dobrze, stres całkiem sprawnie ustawić myśli wampira do szeregu.
— Jestem Enzo. Theo Lacroix to mój brat bliźniak. Nie wiedział o tym wszystkim, nie wiedział nawet, że jestem w Paryżu... — Choć dzielnie trzymał wzrok na jej twarzy, to w końcu uciekł uciekł nim trochę w bok, biegając po rzeczach, które miała za plecami. Miał ochotę schować ręce do kieszeni, ale co innego mu podpowiadało, że to skrajnie nierozsądne. — To było idiotyczne, wiem, wkurwiłaś mnie wtedy... — prychnął, nie bardzo wiedząc, jak to powinien ująć. W tamtej chwili to była zabawna i niezła opcja, ale jak myślał o tym ostatnio, to wychodziło zupełnie bezsensu. — Przepraszam? — rzucił trochę krzywo, zahaczając jednak ręce o kieszenie, ot taki złoty środek, choć i tak nie bardzo pewnie umiałby się przed nią obronić.
Ponownie zawiesił wzrok na Katrine, kompletnie nie wiedząc teraz, czego się spodziewać, ale nie liczył na nic wielkiego.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Mina Katrine nie wróżyła mu niczego dobrego. Wilczyca wcale a wcale nie była zachwycona jego rewelacjami, a zwłaszcza faktem, że ZNOWU ta pierdoła saska pachniała PIJAWĄ. To on był w końcu wilkiem, pijawką, czy jakąś popierdoloną hybrydą robiącą innych w ciula…?
Nope. Prawda okazała się być o wiele, wiele gorsza. Na całe szczęście było zbyt późno, by ktokolwiek się tutaj szlajał, więc nie było ryzyka, że ktokolwiek usłyszy ich rozmowę. Oraz że przerwie to jakże niesamowite spotkanie, w czego efekcie być może pojawiłyby się pytania. Takie, na których odpowiedzi lepiej było nie udzielać.
- Enzo. – powtórzyła, przyjmując z odruchu pozycję bojową. – Bliźniak Theo. – powtórzyła z sykiem, mocno zabarwionym norweskim akcentem, ale nadal zrozumiałym dla wampira. I pewnie jeszcze rozniosłoby się to po kościach, gdyby nie dodał tego tekstu o wkurwieniu swojej osoby. Czy ktoś kiedyś mu wyjaśnił, czym się kończy wkurwianie wilkołaka? Chyba jednak nie. Pominięte dwie pełnie, rewelacje Marcusa, dyskusja z Theo czy Dorienem, a teraz Enzo… Wszystko to przechyliło szalę i jej kontrola pękła niczym bańka mydlana. W ułamku sekundy zamiast blond wilczycy przed Enzo stał bardzo wkurwiony, wielki i humanoidalny wilk o całkiej ładnej, szarej barwie. Wilk ów złapał wampira za tak zwany wszarz, unosząc na wysokość swojego pyska i ryknął mu prosto w twarz. A potem resztką trzeźwego osądu zatargał go do warsztatu, by czasem nikt ich nie zobaczył.
- PRZEZ CIEBIE PRAWIE SPUŚCIŁAM WPIERDOL BEZBRONNEMU SZCZENIAKOWI. – ryknęła, niskim, warkotliwym i bardzo wkurwionym głosem. A sekundę później Enzo posłużył za miotłę do podłogi w warsztacie, gdy z rozmachem szurnęła nim po glebie. To niejako ukoiło jej gniew, wampir jako ścierka zawsze był dobrym widokiem… - I JESZCZE SZLAG TRAFIŁ MOJE CIUCHY. – a co, mogła sobie powarczeć trochę bardziej. Pogroziła gówniarzowi palcem, stając nad nim w wersji bardzo wkurwiony Crinos. – Mam ochotę Cię zeżreć. Łącznie z kośćmi. – nachyliła się nad nim, by patrzyć mu prosto w oczy, przy okazji demonstrując jakże imponujące wilkołacze szczęki.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Nie była zachwycona tłumaczeniem i nic dziwnego, ale nadal naiwnie liczył, że jednak nie postanowi go pobić, jeśli sam nie zacznie. To nie było takie trudne, prędzej by stąd wybiegł, niż zaczął do niej znowu szczekać. Nieznacznie skinął głową na jej pierwsze słowa, choć równie dobrze mógłby to być przypadkowy ruch. Jej ton głosu i wzrok nijak nie sprzyjały ani cichym reakcjom, ani tym bardziej sensownej odpowiedzi. Dobrze, że na tę chwilę jej nie oczekiwała.
Ta kobieta już sama w sobie była niepokojąca, ale nie przewidział, że może być gorzej. Na moment go zmroziło na widok wielkiej włochatej bestii, która stanęła tuż przed nim, a kiedy zapragnął chociażby się cofnąć, to było już za późno. Złapał odruchowo za mocne łapska, kiedy grunt zniknął mu pod nogami. Wilkołak z pewnością mógł poczuć drżenie w tym uścisku, o ile w ogóle zwrócił uwagę.
Enzo przymknął oczy, kiedy ryk uderzył mu w twarz wraz z niezbyt przyjemnym ciepłym oddechem. Otworzywszy je z powrotem, wlepił przerażone spojrzenie w pysk bestii, prawie zapominając o oddychaniu.
Ręce mu prawie zjechały z jej łap, kiedy zaciągnęła go do warsztatu. Bez potrzeby też starał się to poprawić, bo za moment stracił i to oparcie, gdy szurnęła nim jak szmacianą lalką. Bolesne zderzenie z betonową podłogą warsztatu wycisnęło krótki jęk i syknięcie, kiedy odwracał się w jej stronę.
— W-wiem, ja... — zaczął i umilkł, kiedy znowu zaczęła warczeć, tym razem o swoich ciuchach. I może by to uznał za głupią pretensję, gdyby od tych ciuchów nie zależało jego życie. Siedząc na ziemi, cofnął się jak najdalej, aż nie napotkał plecami na jakąś szafkę, czyli całkiem niedaleko. Na różne scenariusze się przygotowywał, ale na pewno nie na to. Nigdy w życiu. — N-nie rób tego... — poprosił z bladym nerwowym uśmiechem, który prawdopodobnie pojawił się tam tylko ze stresu i zaraz zniknął. — Proszę... Nie chciałem, żeby tak wyszło... — Wdech, wydech. Nie potrafił się ruszyć, ale zarazem nie umiał długo na nią patrzeć. Czuł, jak serce dudni mu w piersi. — Nie powinienem był tego robić... i powinienem sprostować od razu... Przepraszam, że tego nie zrobiłem... — W miarę jak mówił, rozsądek przypomniał o ich uroku rodowym, który, miał nadzieję, choć trochę mu pomoże. — To było kretyńskie... ale teraz jestem tu, żeby wszystko naprawić. — Przełknął cicho ślinę. — Zabiorę skuter, pogadam z Theo i więcej mnie nie zobaczysz — dodał, raczej nie spokojniej, ale nieco bardziej opanowanym tonem. Aż chciałoby się dodać "tylko mnie nie zjadaj", ale resztkami rozsądku postanowił to sobie darować i nie brzmieć jak dzieciak, którym najwyraźniej był. — Oddam ci za ciuchy — dorzucił jednak, znacznie ciszej i mniej pewnie.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
I tym się właśnie kończył brak przemiany w trakcie pełni, całkowitym brakiem kontroli, gdy taka pijaweczka robiła wszystko, żeby ją wyprowadzić z równowagi. Chociaż i tak chwała Odynowi, że z tym brakiem kontroli nie było aż tak źle, bo nie dałaby wąpierzowi w ogóle dojść do głosu.
Nic, zupełnie nic nie robiła sobie z jego strachu, a nawet wręcz przeciwnie, było to coś, co ją w pełni satysfakcjonowało. Należało mu się, za to wszystko, co spowodował. Czy on w ogóle zdawał sobie sprawę z tego, co mógł wywoływać tymi oszustwami? Ktoś inny na jej miejscu mógł zupełnie inaczej potraktować jego brata, z którym w dodatku była teraz w jednym stadzie. I to chyba właśnie sprawiało, że była na niego tak wściekła, bo jej wcześniejsze spotkanie z Theo naprawdę mogło skończyć się zupełnie inaczej.
- Chciałeś. – wywarczała mu prosto w twarz. – Nikt niechcący nie przedstawia się cudzym imieniem. – wytknęła mu z nieukrywanym ostrzeżeniem w głosie. Im bardziej go przerazi, tym lepiej dla niego. Może nie zrobi takiej głupoty następnym razem. W zasadzie złość zaczynała jej mijać, ale Enzo wcale o tym wiedzieć nie musiał. Łypała na niego, złotymi wilczymi ślepiami, z pełnią zgrozy w nich widocznej.
Oczywiście czułym wilczym uszom nie umknął odgłos jego szybko bijącego serca, a nos wyczuwał kwaśny zapach strachu.
- I co ja powinnam z Tobą zrrrrobić? – spytała wrednie, choć może nie aż tak przerażająco, jak jeszcze chwilę wcześniej. Nawet brzmiała trochę łagodniej, choć nadal to nie znaczyło, że nie zeżre go dla samej radości zeżarcia. A przynajmniej tak miał myśleć. W końcu jednak wstała i poczłapała na zaplecze, gdzie wróciła do ludzkiej postaci i w miarę usatysfakcjonowana przerobieniem go na szmatę do podłogi ubrała się w zapasowe rzeczy. Tylko butów było szkoda, ale nic to, kupi nowe. Nie mając wielkiego wyboru wyszła do niego w luźnej koszuli imitującej sukienkę oraz najzwyczajniejszych trampkach.
- Ktoś powinien przetrzepać Ci dupsko, gówniarzu. – oznajmiła, krzyżując ręce na piersiach i ponownie stając nad nim, choć być może w ludzkiej postaci nie dawało to aż takiego efektu. No ale zawsze mogła się z powrotem zmienić, prawda? – Należy Ci się kara. I to taka, którą sobie zapamiętasz. – powiedziała cicho, aczkolwiek nie mniej groźna. – Który ród wampirzy jesteś? – na razie zignorowała kwestię zarówno zniszczonych ubrań, jak i skutera Theo. Będzie musiała z młokosem porozmawiać, ale to jak minie pełnia. Na razie niech młodemu przejdzie szok, tak samo jak jej, że byli niejako na siebie skazani, bo nie zamierzała odchodzić z watahy.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Kolejne słowo ucięło jego rodzące się cicho nadzieje jak nożem, a wzrok wampira momentalnie uciekł w dół. To nie była prawda, nie chciał narobić Theo problemów, nie o tym wtedy myślał. Choć zacząć powinno się od tego, że niewiele myślał, a to już stawiało go w pozycji winnego. Teraz widział to lepiej, niż kiedykolwiek, wszystkie niuanse sytuacji, których pewnie bez tego zwyczajnie by sobie nie uświadomił. Czy mógł zabić Theo? To pytanie nagle stało się znacznie bardziej przerażające niż wściekły crinos.
— Nie chciałem — szepnął mimo wszystko, bo głupota i intencja wciąż leżały daleko od siebie. Zbieżność skutków była dziełem przypadku, fatalnego przypadku, w który nawet nie był pewien, czy chce wierzyć. Najbardziej to chciałby się obudzić, ale to nie było możliwe.
Chciał podnieść na nią wzrok, ale zatrzymał się gdzieś przy łapach. Widok olbrzymich pazurów nie pomagał i Enzo miał wrażenie, że nawet spojrzeniem mógłby ją teraz znowu sprowokować. Może nawet nie był taki daleki od prawdy, w końcu miał przed sobą pół-dzikiego drapieżnika.
— Nie jedz mnie... — powtórzył cicho, choć to pytanie równie dobrze mogło być retoryczne. Przemknęło mu to przez myśl, ale wolał chyba tę opcję.
Kiedy się odsunęła, zdobył się na nieco głębszy oddech, a kiedy wyszła z warsztatu, powietrze zdało się mocno rozrzedzić. Podciągnął kolana nieco bliżej, oparł się na nich łokciami i wplótł palce we włosy. Cała ta sytuacja była potwornie przytłaczająca, może nie przez faktyczne konsekwencje, ale te możliwe i to, jak w ogóle do tego wszystkiego doszło. To nadal wydawało się nierealne, ale z drugiej strony już kilka podobnych przeżył, może po prostu powinien przestać się dziwić. Kretyn.
Przede wszystkim powinien wziąć się w garść, o co postarał się pospiesznie, kiedy kroki skierowały się znowu do warsztatu. Nie był to szałowy rezultat, bo generalnie tylko zostawił włosy w spokoju.
— Chyba ktoś to właśnie zrobił — wymruczał cicho, a po chwili podniósł na nią wzrok. Ludzka czy ofutrzona, strach w oczach wampira wciąż był całkiem żywy. — Ha? Jja i to zapamiętam... — rzucił z wahaniem, ale na kolejne pytanie opuścił wzrok i westchnął cicho. — Van der Eretein — odparł, mając nadzieję, że brak namysłu w drugą stronę nie będzie równie fatalny w skutkach. Miał serdecznie dość kombinowania przy tej wilczycy, a i pewnie kolejnych.
Zebrał się z ziemi po chwili, choć dalej przyklejony plecami do szafki, jakby była tu bezpieczną strefą. Rękoma oparł się o jej brzeg, nie bardzo mając, co z nimi zrobić, ale przez to chyba czuł się jeszcze głupiej.
— Co chcesz zrobić? — zapytał cicho, zerkając na Katrine.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Nie chciałem, nie jedz mnie… Zachowywał się jak zepsuta katarynka. To już przecież słyszała, a wcale nie pomagało to w czymkolwiek. Pijawka, jak każdy inny przedstawiciel tego gatunku, był zdrowo palnięty w ten pusty łeb i zaczynał myśleć dopiero w momencie, gdy zostawał wystraszony do tego stopnia, że aż trząsł portkami.
Tak na upartego była całkowicie dzika, wkurzona i wbrew temu, co wmawiała właśnie Enzo, nawet się kontrolowała. No, przemiana może nie była aż tak kontrolowana, ale zamiatanie nim podłogi oraz ewidentna panika nietoperka były wystarczające, by uspokoić jej wkurwa.
- Zastanowię się nad tym, nie wiem, jak smakują wampiry. – nie mogła się jednak powstrzymać przed tym, żeby na koniec jeszcze nie kłapnąć zębami obok jego ramienia. No ale na tym skończyła już straszenie, teraz przyszedł czas na bardziej rzeczowe rozmowy, skoro już wróciła do ludzkiej postaci. Nie dało się jednak ukryć złości w jej głosie.
- Nie wierzę, że zapamiętasz. – powiedziała wprost. – Wyglądasz na takiego, który teraz jest przerażony, a za tydzień całkowicie o tym zapomni. A to nie jest dobre. – powiedziała szorstkim tonem, przewracając oczami. Van der Eretein… Dobra, mniej więcej ich kojarzyła. Spoko. Do zapamiętania, nie do użycia. Przynajmniej jeszcze nie.
- Na pewno Cię nie zjem, więc możesz się przestać trząść. Zmieniać się też nie zamierzam, mniej więcej główna część wkurwu mi już przeszła. – oznajmiła, lekko oschle, zgarniając smarkacza na tyły i wciskając mu w łapy kawę. Świeżo parzoną. – Kielich byłby pewnie lepszy, ale nie mam tu alkoholu. No już, już. Oddychaj. – rzuciła uspokajająco, opierając się tyłkiem o szafkę na robocze ciuchy. Przeczesała włosy palcami i westchnęła.
- Enzo, tu nie chodzi o kasę ani porysowany motocykl. – zaczęła, wyważonym, cichym głosem. – Lakier stoi 3 dychy, to żaden wydatek. Zresztą Twój brat już zapłacił. – dorzuciła, łagodniejszym tonem. – Chodzi o to, co się mogło stać. Wierz mi, że sprawa i tak się rozeszła po kościach, bo ja nie jestem typem, który cholera wie ile trzyma urazę. Ale nienawidzę kłamców i oszustów. Jeszcze gdybyś nie miał bliźniaka, nie byłoby aż tak źle. Wierz mi, że Theo mógł naprawdę solidnie oberwać. Ja go uznałam za wariata z rozdwojeniem jaźni. Ktoś inny mógłby uznać, że sobie z niego żartuje. – wytknęła mu cicho, ale klarując już o wiele spokojniejszym głosem. – Już pomijam, jak w tej chwili wygląda sprawa w sforze jako takiej.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Dźwięk uderzających o siebie kłów właśnie trafił do kolekcji znienawidzonych, ale nie wyniknęło zeń nic więcej. No, może poza stworzeniem dość ponurego obrazu wilkołaków po przemianie, z którymi dotychczas nie miał do czynienia. I niespecjalnie chciał mieć, ludzki sposób rozumowania nadal trochę się go trzymał i przypominał, że to, na co patrzy, jest zupełnie absurdalne. A niezrozumienie nigdy nie pomagało w rozsądnym zachowaniu.
Chyba nie spodziewał się, że mu uwierzy, ba, słuchając tego nędznego zapewnienia sam sobie by nie uwierzył. Ale słysząc opis swojej osoby już teraz chciał, żeby się pomyliła. Nie odpowiedział jednak na to, bo zrobiłaby się z tego tyrada zaprzeczeń. Podniósł na nią wzrok z powrotem, nadal trochę zmieszany, chyba głównie przez to, że nie potrafił jej sklasyfikować do poznanych rodzajów ludzi, a przez to i przewidzieć kolejnego ruchu. Ale te zapewnienia były lepsze niż nic. Nie spodziewał się natomiast, że ot tak go zabierze, i choć nie opierał się, to Katrine mogła wyczuć to odruchowe drgnienie na gotową obronę.
Rzucił okiem po zapleczu, a zaraz po kawie, którą wziął od niej. Zapach, który wypełnił pomieszczenie, był przyjemnie orzeźwiający. Powoli upił łyk i przylgnął plecami do ściany, przy której go zostawiła.
— Wiem — przyznał cicho w kwestii zapłaty. Uniósł na nią wzrok, by po chwili wrócić do kawy i westchnąć cicho. — Wiem, to... Tak, jakiekolwiek tłumaczenie jest teraz idiotyczne, ale to by wyglądało inaczej, gdybym wiedział. Byłem pewien, że jest człowiekiem, a szansa na to, że się spotkacie w takim mieście była... absurdalnie mała — wymruczał, uważnie dobierając słowa, a zaraz uniósł rękę, na wypadek, gdyby chciała się wtrącić. — I tak, nie musisz mi mówić, że byłoby gorzej, gdybyś go spotkała jako człowieka. Czy znam życie, czy go nie znam, nigdy nie powinienem tego robić... — Zastukał palcami o kubek i zerknął w bok. — Właściwie to powinienem ci podziękować, że nic się nie stało — dodał już wyczuwalnie spokojniejszym tonem, ale przez to też dało się w nim usłyszeć coś innego, może nawet podobnego do tego, jak mówiła Katrine. Teraz, kiedy już uspokoił się i ułożył sobie to wszystko w głowie, to był zwyczajnie zły na siebie.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Patrzyła spokojnie na Enzo, obserwując przy okazji jego reakcje, czuła, jak drgnął gwałtownie, gdy zaprowadziła go na zaplecze. Przynajmniej kawę przyjął, miała nadzieję, że pozwoli mu trochę się uspokoić i ogarnąć tyłek. Widząc, że schował się przy ścianie westchnęła delikatnie i pokazała mu krzesło.
- Usiądź. – westchnęła cicho, pokazując mu krzesło, żeby tak nie stał jak idiota. A przy okazji też pewnie będzie czuł się lepiej. Sobie też przyniosła krzesełko, może i mniej wygodne, ale tak przynajmniej nie będzie się dalej trząsł na jej widok. Nie wyglądała już na złą, bo nawet już nie była. Zresztą to nie tak, że nie miała nad sobą kontroli. Ale jeśli to miało pijawka czegoś nauczyć, to tylko lepiej.
- No jest, to akurat prawda. – zgodziła się z nim, ale już bez złości w głosie. – I tak, zgodzę się, że taka szansa jest absurdalnie mała. Trzeba mieć solidnego pecha. – zgodziła się z nim, ale nadal to nie był koniec. – Ale z drugiej strony dałeś imię i nazwisko. A załóżmy, że byłabym pierdolniętym stalkerem i zaczęła go szukać. Ot, bo tak, bo poczułabym się urażona rysami na Harleyu. Uważasz, że nie zdołałabym go znaleźć gdzieś na terenie Francji? – spytała cicho, chcąc mu uświadomić, w jak wielkie gówno mógł wpakować swojego brata. Wychodziło na to, że to była jedyna rzecz, która w jakikolwiek sposób do niego docierała. – Przynajmniej zrozumiałeś, że nie powinieneś. – skinęła głową, sięgając po kawę i dla siebie. Adrenalina jej opadła, zaczynała czuć się po prostu zmęczona całą tą sytuacją.
- Nie ma sprawy. Nauczył się jedynie, żeby nie uciekać przed wilkołakiem, bo to kiepski pomysł. Ale nic mu nie zrobiłam. To szczeniak dopiero. Mówił mi, że jest wilkołakiem od pół roku. Nie morduję ani nie znęcam się nad dziećmi. Tak, Ciebie to się też tyczy. – uniosła lekko w górę kącik ust, popijając powoli kawę.
- Po prostu się wystraszył, ale mniej niż Ty. – nie, w ogóle nie żałowała tego, że przeraziła Enzo prawie na śmierć. Wyciągnęła za to rękę, żeby rozczochrać mu włosy. – Lepiej już? – zmieniła temat. Miała w zwyczaju bronić słabszych, a nie się nad nimi pastwić, ale mimo wszystko Enzo był sam sobie winien, nawet jeśli nie zamierzała już mu tego wypominać. Miała tylko nadzieję, że coś z tej sytuacji wyniesie.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Przeniósł wzrok na krzesło, początkowo niezbyt zachwycony tym pomysłem. Krzesło ani odrobinę nie wyglądało zachęcająco, ale fakt, że sobie też wzięła jakieś, już trochę bardziej. Ostatecznie i tak usiadł, bo stanie w tym momencie było męczące i niewygodne, a tak to przynajmniej mógł się oprzeć łokciem o stolik.
Przyznała mu rację, czego jak najbardziej się spodziewał, ale miłą niespodzianką było to, że nie mówiła zgryźliwie. To zdecydowanie pomagało słuchać i skupiać się na konkretach niż samej beznadziejnej sytuacji. A potem przyszła kolejna kolejna teoretyczna historyjka, na którą zerknął w stronę sufitu. To było trafne. To był powód, dla którego powinien był zmyślić numer dokumentu, wtedy niewiele by sobie mogła.
— Z odrobiną uporu... zdołałabyś — odparł pro forma i upił kawy. Że trochę z tego wszystkiego wyniósł, to było pewne, żałował tylko, że takim idiotycznym kosztem. I pewnie mógł się tłumaczyć na parę sposobów, ale to nie miałoby wielkiego sensu. — Od pół roku... — powtórzył w lekkim zamyśleniu, by zaraz prychnąć cicho. — Trzy miesiące — mruknął i dało się wyczuć, że tym razem mówi o sobie.
Pół roku pasowało do paru rzeczy, tak na pierwszy rzut oka. Zwłaszcza do jednej. Zawsze się śmiał, że to pewnie był tylko wystraszony pies, ale teraz wersja z wilkiem wydawała się całkiem sensowna. Lupus?
Przez tę chwilę zamyślenia nie zauważył chyba jej ręki, a przynajmniej nie w porę. Kolejne lekkie wzdrygnięcie, które jednak zakończył nikłym przepraszającym uśmiechem. Ostatecznie nie była przecież potworem, choć jej groźby z pewnością zacznie traktować poważnie.
— Powiedzmy... Muszę jeszcze z nim porozmawiać — odparł i upił kolejny łyk. Z pewnością nie było dużo lepiej, po prostu zdołał sam siebie ogarnąć, ale nadal pozostawały rzeczy do posprzątania. — Robisz niezłą kawę — rzucił zaraz i zamieszał zawartość kubka. Jeszcze jedna rzecz go w tym wszystkim gryzła, ale to chyba nie był odpowiedni moment, więc uczepił się czego innego. Przeczesał ręką włosy. — Właściwie to z której jesteście watahy? — zapytał z całkiem szczerą ciekawością, bo nawet jeśli padło tu czy tam, to zupełnie mu umknęło.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Niestety był to tylko warsztat, raczej nie przewidywała zbyt długiego siedzenia przy biurku. Nie zmieniało to jednak faktu, że miękkie, biurowe krzesło, które wskazała Enzo było o przynajmniej dwie klasy lepsze niż to plastikowe, które wzięła dla siebie. O dziwo po początkowym wybuchu wyglądała bardzo przyjaźnie, nie robiąc żadnego gestu w jego stronę, który mógłby być wstępem do ataku.
Zostawiła już w spokoju kwestię oszustwa, uznając ją po prostu za załatwioną i wyjaśnioną. Owszem, napędziła stracha Enzo, miała nadzieję, że to go oduczy takich oszustw, ale nie zamierzała już tego ciągnąć. Jak się nie nauczy, to i tak nic mu w tym nie pomoże. Zresztą… wampiry chyba też były silne? Kolejne słowa Enzo jednak sporo rzeczy wyjaśniły.
- Młodzik z Ciebie. – powiedziała łagodnie, bez najmniejszej złośliwości w głosie. – Ja się urodziłam jako wilkołak. Dawno, dawno temu. Fun fact, też mam brata bliźniaka. Wczoraj się znalazł. – uniosła lekko kącik ust. W zasadzie na początku nawet chciała chłopaka ukarać, ale… przeszło jej. Nawet teraz było jej go po prostu żal, siedział taki zabiedzony i w zasadzie wywoływał w niej instynkty opiekuńcze. Przekleństwo bycia protektorem, ot co. Swoją drogą, co można dać wampirowi na poprawę nastroju? Własnej krwi mu nie da, jeszcze nie zgłupiała, alkoholu tu nie było, a czekolada… Hmmm, chyba jakaś była?
- Nie bój się mnie. – rzuciła miękko, jak do spłoszonego zwierzątka. – Ostatni czas nie do końca jestem sobą i dosyć łatwo się wkurzam. Ale to wcale nie znaczy, że robię krzywdę wszystkim jak leci. – wyjaśniła mu spokojnie. Widziała to jego wcześniejsze wzdrygniecie, więc drugi raz już nie próbowała. – Wilkołaki muszą przemienić się podczas pełni, żeby nie zdziczeć. A ja… cóż, przeprowadziłam się tu, nikogo nie znałam, tym bardziej nie znałam miejsc, w których bezpiecznie mogę być sobą i nie przemieniłam się przez ostatnie dwie pełnie. Na szczęście pojutrze jest następna. – może i nie powinna wprowadzać Enzo w takie niuanse, ale w końcu miał brata wilkołaka, tak? Kto wie, kiedy mu się takie informacje przydadzą. Poza tym naprawdę go polubiła podczas ich ostatniej rozmowy.
- Rodzeństwo się zawsze dogada. – mruknęła pocieszająco. – I dzięki. – skinęła lekko głową, bo co jak co, bez dobrej kawy ciężko było przeżyć. – Marcusa Wijsheida. Radnego znaczy się. – nie widziała powodu, by ukrywać tego typu informacje. W sumie nie wiedziała, jak Theo do tego podchodził, ale patrząc po zachowaniu Enzo, to bracia jakoś specjalnie nie informowali się wzajemnie o swoich przemianach. W sumie nie dziwiła się. Nadnaturalni powinni się ukrywać przed ludźmi, a niestety rodzeństwa to też dotyczyło. Trochę współczuła mu prawdę mówiąc, jednemu i drugiemu.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Jej spokojne podejście do wszystkiego bardzo pomagało, choć z drugiej strony tworzyło mały mętlik w głowie. Konkretniej zmiana, niemal o sto osiemdziesiąt stopni i to w tak krótkim czasie. Choć jakby nie patrzeć, przy moście było podobnie, tylko na mniejszą skalę. Wtedy chyba tego nie zauważył aż tak, teraz zaś widział doskonale, że psinę łatwo wyprowadzić z równowagi, ale też stosunkowo szybko można uspokoić. To dobra wiadomość, zwłaszcza jak jesteś irytującą lub odpowiednio głupią osobą. Nie żeby chciał to powtarzać.
Nawet gdyby chciał jej zaprzeczyć, to absolutnie nie miał jak. Wiedział jak przeżyć, wiedział jakich przestrzegać zasad, ale jeśli chodziło o prawdziwe życie Dzieci Nocy, to wciąż musiał się wiele nauczyć. Uśmiechnął się tylko lekko pod nosem na potwierdzenie, zaraz podnosząc wzrok na Katrine, kiedy zaczęła mówić o sobie. Stary, rodowity wilkołak. No, może "stary" to nieodpowiednie słowo, ale nikt nie słyszał, więc nieważne.
— Ach tak? — Lekko uniósł brwi na wspomnienie o bracie. Ot kolejny drobiazg całkiem podobny, choć pewnie nie powinien tak myśleć. Przed chwilą zamiotła nim podłogę, a on już był gotowy wybaczyć w zamian za kawę i wykład. Naiwność czy dorosłość? A może jedno i drugie. — To w sumie dobrze, takie osoby nie powinny znikać... — powiedział i zaraz postawił sobie pytanie, po co. Nie znał jej brata, nie znał ich relacji. Ale właściwie nie mówił o nich, a każdy czasem potrzebuje skrycie wyżalić się z życia albo samego siebie. Na zbyt długo już zniknął.
Nie spodziewał się jej kolejnych słów, aż przez moment zastanawiał się, czy dobrze usłyszał. Potem odezwała się duma, która jednak z automatu przegrała z prawdą.
— Uhm, no to coś nas łączy — odparł po jej wstępnym wyjaśnieniu i słuchał dalej. Trochę głupio się robiło od tego wszystkiego, bo jeszcze niedawno nazwałby ją wariatką rzucającą się na ludzi. Może dobrze, że nie miał okazji tego powiedzieć. — Jest tu las. Ale no, dwie pełnie to brzmi na dużo — skomentował całkiem zainteresowany, nawet jeśli nie dotyczyło to jego samego. Nawet gdyby nie dotyczyło Theo, to też by słuchał, bo o wiele lepiej jest coś wiedzieć, niż nie wiedzieć. Zdecydowanie zacznie zwracać uwagę na kalendarz księżycowy.
Pokiwał głową z nadzieją, że ma rację. Ale to była całkiem spora nadzieja, nie umiał wyobrazić sobie Theo wyrzucającego go z domu.
— Wijsheid... — To nie było najprostsze nazwisko do wymówienia. — Właściwie wiem o nim tyle, że istnieje... I że macie opinię tych spokojniejszych — dodał tak trochę żartem, bo lepiej teraz nie mógł trafić. — To dobrze, może Theo mnie nie zabije. — Skupił wzrok na rękawie, z którego zebrał kilka pojedynczych włosów z sierści. Popatrzył na ten lichy pęczek i na Kat. — Zadam głupie pytanie... Zmieniasz futro na lato? Nie odpowiadaj. — Uśmiechnął się lekko i wyrzucił kudły. — To teeen... — Podniósł na nią ślepia. — Co powiesz na to, żebyśmy zaczęli od nowa? — Przechylił nieco głowę, przyglądając się jej w wyczekiwaniu.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
No nie dało się ukryć, że jej nerwy były obecnie bardzo zszargane, ale miała nadzieję, że Enzo chociaż trochę jej wybaczył ten mały pokazik. Była tylko wilkiem, do tego bliziutko pełni, nawet jeśli z Marcusem spuściła trochę pary. Aczkolwiek wcale nie było jej wstyd, skoro nietoperek sam ją do tego sprowokował. Cieszyła się jednak, że ewidentnie zaczynali dochodzić do jakiegoś tam porozumienia.
Prawdę mówiąc nie miała jakichś specjalnych problemów, by powoli pomóc mu się zaaklimatyzować. Wprawdzie nie wiedziała, jak tam wyglądają sprawy wampirze i w ogóle, ale jakieś ogólne zasady nadnaturalnych przecież znała, bo dla wszystkich były takie same. A nawet jakby chciał… Wspólny trening też nie byłby zły, chociaż pewnie musiałaby trochę uważać, żeby nie przegiąć z siłą… Ale to na kiedyś. Na razie chyba za bardzo się jej obawiał.
Rozdzieliliśmy się po II wojnie światowej. Ogólnie byliśmy większość życia dość blisko. Wiesz, byłam wystarczająco podobna do niego, żeby się pod niego podszywać. Choć na swoje usprawiedliwienie mam to, że po pierwsze, Kjel wiedział, a po drugie to było w czasach, gdzie kobiety nie miały nic do powiedzenia. – tak, nie ma to jak zdać sobie sprawę, że właśnie opierdoliło się kogoś za to samo, co sama robiła. Super po prostu. No tyle, że ona to robiła w innych celach, fakt. Dlatego zaczęła cichutko chichotać. – Uh, no dobra. Przepraszam. Nie powinnam się Ciebie czepiać. – uniosła lekko ręce w górę w wyrazie „poddaję się”.
Po części była wariatką, jakby tak popatrzyć pod tym kątem. Rzucała się jak najbardziej na ludzi i to po to, żeby ich zeżreć. No w końcu wilki jadły ludzi, żeby przeżyć.
- Tak, o lesie już wiem. Ale wtedy nie wiedziałam i nie chciałam, żeby potem były jakieś przecieki, że wilkołak popyla po mieście. Byłby cyrk jak cholera, jak z tym jakimś białym, co popylał po mieście. – zerknęła na niego, unosząc w górę obydwa kąciki ust. – Wiesz, jakbyś miał jakieś pytanie, to dawaj. Postaram się odpowiedzieć na nie w miarę własnej wiedzy. – puściła mu oczko, całkowicie przyjazny wilczek z sąsiedztwa.
- Tak, to taka nasza zdolność rodowa. Ja wprawdzie swoja odziedziczyłam po ojcu, ale o wiele łatwiej jest nam się kontrolować. No, chyba że odwalisz numer jak ja. Wtedy już nie jest aż tak łatwo. – wykrzywiła się z rozbawieniem, by zaraz potem spojrzeć na kłębek sierści. Pachnący ewidentnie nią. Wbiła w niego wzrok i z kamiennym wyrazem twarzy odpowiedziała. – Nigdy w życiu. – oznajmiła z godnością, by zaraz potem ryknąć śmiechem, bo przecież oczywiście, że się kłaczyła, jak każdy szanujący się wilkołak. – A co, chcesz mnie wyczesać? – spytała na bezczela, śmiejąc się i z niego i z siebie. Przekrzywiła głowę niczym lustrzane odbicie. – Kat. Wilkołak. – wyciągnęła łapkę, bez namysłu przyjmując jego propozycję.

@Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Słuchał z uwagą, poniekąd nawet zaskoczony tym, że tak rozwinęła temat swojego brata. II wojna to kawał czasu. Przez moment zaczął się zastanawiać, co on sam zacząłby myśleć o bracie, a raczej o jego losie. Choć podobno ten się czuje. Nie był pewien, chyba nie miał nigdy przeczucia jakiegoś poważnego zagrożenia dla Theo, przynajmniej miał nadzieję, że nie. Jednak te myśli musiały zejść na dalszy plan, bo Kat przyznała się do czegoś, czego zupełnie teraz nie przewidział. A przecież powinien.
Zrobił trochę przekorną minę, kiedy zaczęła się tłumaczyć ze swoich własnych oszustw. Kłamstwem byłoby powiedzieć, że jej niekonsekwencja była tym, co przyszło mu do głowy, w -adnym razie. Podobieństwo zamiast tego, to owszem.
— Daj spokój — zaśmiał się i machnął ręką. — Sam tak robiłem swego czasu, w zasadzie my obaj. — Bo, oj, było trochę tych niewinnych przekrętów na koncie, zwłaszcza w czasie szkolnym. Ale musiał przyznać, że udawanie faceta to już przynajmniej poziom wyżej. Czy Kjel robił odwrotnie? Pewnie nie powinien zadawać mu tego pytania, jeśli go spotka.
Zerknął na sufit i nie mógł się nie zgodzić, cyrk byłby piękny. A niedawno jakiś jeden posprzątali. Swoją drogą, biały był faktycznie ciekawą personą.
— Anoo... ale to raczej nie jest dzikus, co nie? — rzucił tak trochę odchodząc od tematu samej Storstrand. Spojrzał znów na nią i uśmiechnął się lekko. — Jak mi się jakieś nasunie — zapewnił, bo tak na zawołanie to zawsze trudno było coś sensownego wymyślić. Ale doceniał tę ofertę, ktoś tak doświadczony mógł być skarbnicą wiedzy, która teraz okaże się podwójnie przydatna. Będzie musiał nauczyć się całkiem blisko żyć z wilkołakiem. Tutaj też bardzo pomoże ich przynależność, chociaż Theo był znacznie mniej wybuchowy. To znaczy kiedyś i miał nadzieję, że taki pozostał mimo przemiany.
Zaraz i zresztą o tym też posłuchał. Swoją drogą, to musiało być wyjątkowe uczucie, być tym jednym dzieckiem na sto... nieistniejących. Wyjątkowe i dziwne, ale ta myśl szybko ustąpiła miejsca o wiele ważniejszej kwestii kłaków.
Zawiesił się na ten krótki moment, nie z obawą, a tylko zdziwieniem i już szykował jakiś głupi komentarz, ale Kat rzuciła lepszym.
— A masz tu szczotkę? — odbił piłeczkę równie bezczelnie, szczerząc zęby ze śmiechu. Wyczesywanie crinosa byłoby osiągnięciem na skalę życiową i właśnie znalazło się na przydługiej liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Choć może powinien ją przemianować na "przed końcem świata".
Pośmiał się trochę, odkaszlnął cicho i mógł mówić dalej. Z uśmiechem przyjął jej wyciągniętą rękę, którą uścisnął zaraz.
— Enzo, pijawek — rzucił, bez mrugnięcia przygarniając to przezwisko. — Jakbyś chciała czasem wyskoczyć na piwo, to wiesz, gdzie mnie znaleźć — dodał, bo w końcu to była jedna z najważniejszych informacji wieczoru. Zaraz i trochę rozjechał się na stole, opierając o blat nie tylko łokieć, ale całe ramię, podpierając się na ręku. W ogóle, to coś jeszcze powinienem wiedzieć oprócz nieuciekania? — zagadnął, przypominając sobie o jej wcześniejszych słowach.

@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach