Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)
SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]
MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)
SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]
MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Enzo leżał na łóżku i wgapiał się w sufit, nie bardzo mogąc wrócić do drzemki, a głównie to i tak czekając na sms'a. I w końcu się doczekał, telefon nie skończył nawet wibrować, kiedy on już klikał powiadomienie.
A potem zaczął wgapiać się w ekran.
— To jest kurwa niemożliwe — rzucił po chwili, bo żadnego innego wniosku nie znalazł.
Czar jednego pozytywnego wniosku szybko prysł, kiedy jego oczom ukazał się w końcu szyld warsztatu. Było już dobre pół godziny po zachodzie i zarazem sporo po 17, więc miał tylko nadzieję, że psina nie postanowiła zlekceważyć jego zapowiedzi i akurat dzisiaj zamknąć wcześniej. Z tego wszystkiego nawet nie sprawdził godzin na necie.
Przystanął na moment, wyrzucił niedopałek, westchnął cicho i z rękoma w kieszeniach ruszył na podjazd, gdzie spodziewał się znaleźć Storstrand. Nie bardzo wiedział, jak powinien się zachować, ale niczego dobrego się nie spodziewał, a to już jakaś podstawa. Tym bardziej nie wiedział, od czego zacząć, ale chyba i tak gorzej wypaść nie mogło.
— Cześć — rzucił bez entuzjazmu, kiedy tylko zjawiła się w polu widzenia. — Bez owijania, to nie mnie zabrałaś do lasu — dodał szybko, w nadziei, że to ją zastanowi. — To był mój brat.
@Katrine Storstrand
A potem zaczął wgapiać się w ekran.
— To jest kurwa niemożliwe — rzucił po chwili, bo żadnego innego wniosku nie znalazł.
* * *
Choć od wiadomości Katrine minęło trochę czasu, to niekoniecznie był on wystarczający, by przetrawić wszystkie niespodzianki. Theo miał skuter, Theo rozwalił skuter, dobra, zrozumiałe. Że poszedł z nim do warsztatu i to był akurat jej warsztat, to cholernie ironiczne, ale wykonalne. Ale żeby był do tego wilkołakiem i to z tej samej watahy, to już brzmiało jak wyrzut sumienia prawdopodobieństwa. A jednak nie miał innej opcji, jak przyjąć do wiadomości to, co dostał i ewentualnie przekonać się na miejscu. Wciąż istniała opcja, że jest tu jakieś dziwne niedopowiedzenie, że on myśli zbyt prostolinijnie i jego brat wcale nie biega w futrze po lesie. Choć jak zaczął nad tym wszystkim myśleć, to jego wyjazd do Paryża miałby głębokie drugie dno. W końcu o pisarskich dokonaniach Theo nijak nie słyszał. Że o wilkołactwie by nie usłyszał, tego był pewien, w końcu sam milczał, wychodząc z założenia, że tak jest dla wszystkich bezpieczniej. Myśl, że nie musiałby ciągnąć tego teatrzyku przez następne sześćdziesiąt lat, była na swój sposób ekscytująca, ale starał się do niej nie przywiązywać.Czar jednego pozytywnego wniosku szybko prysł, kiedy jego oczom ukazał się w końcu szyld warsztatu. Było już dobre pół godziny po zachodzie i zarazem sporo po 17, więc miał tylko nadzieję, że psina nie postanowiła zlekceważyć jego zapowiedzi i akurat dzisiaj zamknąć wcześniej. Z tego wszystkiego nawet nie sprawdził godzin na necie.
Przystanął na moment, wyrzucił niedopałek, westchnął cicho i z rękoma w kieszeniach ruszył na podjazd, gdzie spodziewał się znaleźć Storstrand. Nie bardzo wiedział, jak powinien się zachować, ale niczego dobrego się nie spodziewał, a to już jakaś podstawa. Tym bardziej nie wiedział, od czego zacząć, ale chyba i tak gorzej wypaść nie mogło.
— Cześć — rzucił bez entuzjazmu, kiedy tylko zjawiła się w polu widzenia. — Bez owijania, to nie mnie zabrałaś do lasu — dodał szybko, w nadziei, że to ją zastanowi. — To był mój brat.
@Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!