Liczba postów : 484
First topic message reminder :
Najpierw wiadomość dotarła do niego od Hyuna, potem on dał cynka Samowi, a przy okazji zaczepił Theo w myśl, bo czemu nie, skoro mieli okazję poznać się nie tak dawno temu na cygańskiej imprezie i wcale nie na potrzeby tego, o czym rozmawiali z Samem i wcale nie z własnej ciekawości na temat pewnego nieobecnego jegomościa.
I tak to się zaczęło: grupa śmiałków miała przedyskutować sprawę rzeczonych zamieszek, aka niezadowolenia ludzi oraz ich wpływ na biznesy zarówno związane jak i niezwiązane ze światem nadnaturalnych.
Paris La Geode, lokacja zbiórki - w miarę neutralna, a dla zawziętych również i ustronna, miejscami odcięta od oczu i uszu osób trzecich, wręcz idealna do przeprowadzenia dyskusji oraz dodatkowych oględzin ze wzięciem na cel tutejszych pracowników. Nic dodać i nic ująć, jedynie przybyć na czas, ot późniejszą godzinkę nocną z uwagi na obecność wampirzątka, prawdziwego rodzynka wśród futerkowców, jedynego, który nie mógł stąpać po ziemi za dnia.
Samochodzik raz: cyk, pyk i wilk dotarł na miejsce. Ubrany w zwykłe luźne wdzianka począł tuptać to tu, to tam, rozglądając się w oczekiwaniu na pozostałe duszyczki.
Późna pora nie zachęcała do gromadzenia się tłumów, ba, niejako utrudniała, a wręcz uniemożliwiała wejście w dyskusję z pracownikami, których czas pracy kończył się maksymalnie o godzinie 19:00.
Nic straconego - pomyślał Regis, bo przecież nikt nie twierdził, że będą musieli przeprowadzić tu całą rozmowę. Kto wie? Może przy odrobinie szczęścia dadzą radę się jednak na kogoś napatoczyć? A może tym kimś akurat będzie familiant? Ostatecznie mogli również trafić na totalnie randomowe osoby, które miały szansę stać się cennym źródłem informacji.
@Theo Lacroix
@Sam Whittaker
@Jin Hyun-woo
_________________
Najpierw wiadomość dotarła do niego od Hyuna, potem on dał cynka Samowi, a przy okazji zaczepił Theo w myśl, bo czemu nie, skoro mieli okazję poznać się nie tak dawno temu na cygańskiej imprezie i wcale nie na potrzeby tego, o czym rozmawiali z Samem i wcale nie z własnej ciekawości na temat pewnego nieobecnego jegomościa.
I tak to się zaczęło: grupa śmiałków miała przedyskutować sprawę rzeczonych zamieszek, aka niezadowolenia ludzi oraz ich wpływ na biznesy zarówno związane jak i niezwiązane ze światem nadnaturalnych.
Paris La Geode, lokacja zbiórki - w miarę neutralna, a dla zawziętych również i ustronna, miejscami odcięta od oczu i uszu osób trzecich, wręcz idealna do przeprowadzenia dyskusji oraz dodatkowych oględzin ze wzięciem na cel tutejszych pracowników. Nic dodać i nic ująć, jedynie przybyć na czas, ot późniejszą godzinkę nocną z uwagi na obecność wampirzątka, prawdziwego rodzynka wśród futerkowców, jedynego, który nie mógł stąpać po ziemi za dnia.
Samochodzik raz: cyk, pyk i wilk dotarł na miejsce. Ubrany w zwykłe luźne wdzianka począł tuptać to tu, to tam, rozglądając się w oczekiwaniu na pozostałe duszyczki.
Późna pora nie zachęcała do gromadzenia się tłumów, ba, niejako utrudniała, a wręcz uniemożliwiała wejście w dyskusję z pracownikami, których czas pracy kończył się maksymalnie o godzinie 19:00.
Nic straconego - pomyślał Regis, bo przecież nikt nie twierdził, że będą musieli przeprowadzić tu całą rozmowę. Kto wie? Może przy odrobinie szczęścia dadzą radę się jednak na kogoś napatoczyć? A może tym kimś akurat będzie familiant? Ostatecznie mogli również trafić na totalnie randomowe osoby, które miały szansę stać się cennym źródłem informacji.
@Theo Lacroix
@Sam Whittaker
@Jin Hyun-woo
_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!