10/04/2023: No to jak "xxx" będzie, robimy interes?

5 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Regis

Regis
Liczba postów : 484
First topic message reminder :

Najpierw wiadomość dotarła do niego od Hyuna, potem on dał cynka Samowi, a przy okazji zaczepił Theo w myśl, bo czemu nie, skoro mieli okazję poznać się nie tak dawno temu na cygańskiej imprezie i wcale nie na potrzeby tego, o czym rozmawiali z Samem i wcale nie z własnej ciekawości na temat pewnego nieobecnego jegomościa.
I tak to się zaczęło: grupa śmiałków miała przedyskutować sprawę rzeczonych zamieszek, aka niezadowolenia ludzi oraz ich wpływ na biznesy zarówno związane jak i niezwiązane ze światem nadnaturalnych.
Paris La Geode, lokacja zbiórki - w miarę neutralna, a dla zawziętych również i ustronna, miejscami odcięta od oczu i uszu osób trzecich, wręcz idealna do przeprowadzenia dyskusji oraz dodatkowych oględzin ze wzięciem na cel tutejszych pracowników. Nic dodać i nic ująć, jedynie przybyć na czas, ot późniejszą godzinkę nocną z uwagi na obecność wampirzątka, prawdziwego rodzynka wśród futerkowców, jedynego, który nie mógł stąpać po ziemi za dnia.
Samochodzik raz: cyk, pyk i wilk dotarł na miejsce. Ubrany w zwykłe luźne wdzianka począł tuptać to tu, to tam, rozglądając się w oczekiwaniu na pozostałe duszyczki.
Późna pora nie zachęcała do gromadzenia się tłumów, ba, niejako utrudniała, a wręcz uniemożliwiała wejście w dyskusję z pracownikami, których czas pracy kończył się maksymalnie o godzinie 19:00.  
Nic straconego - pomyślał Regis, bo przecież nikt nie twierdził, że będą musieli przeprowadzić tu całą rozmowę. Kto wie? Może przy odrobinie szczęścia dadzą radę się jednak na kogoś napatoczyć? A może tym kimś akurat będzie familiant? Ostatecznie mogli również trafić na totalnie randomowe osoby, które miały szansę stać się cennym źródłem informacji.

@Theo Lacroix
@Sam Whittaker
@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
– Ach Texas... nigdy za nim nie przepadałem. Bydło jak bydło, ale ludzie tam są... trudni.nie to co tutaj uśmiechnął się pod nosem, choć z medycznego punktu widzenia, po odarciu ze skóry wszyscy ludzie byli tacy sami. Sięgnął do kieszeni po papierosy, żeby dopełnić swojego cowboyskiego wizerunku. Nie przeszkadzało mu to, tak naprawdę nic się nie zmieniało przez te lata. Saloon czy buda z frytami. Nawet właściciel podobny, tylko zamiast przecierania brudną ścierą szklanic na bimber, rozcierał stary tłuszcz po ladzie.
– Trzy razy? Ale co to Ci związkowcy tacy praworządni, że okradają uczciwie pracujących czy kto Was napadł? – zagadnął, po czym by go udobruchać dodał – Weźmiemy dwa zestawy XXL, wybierz sobie coś do picia chłopcze, dla mnie... coca-cola. W szklanej butelce jeśli można. I z lodówki. – w końcu rachunek miał być zatrważający.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie mogłem nie popatrzeć na jego żarcie, co sprawiło, że jeszcze mocniej zgłodniałem. No i uśmiechałem się szeroko widząc jego entuzjazm. Kto wie, może i naprawdę pójdę na ten film. Dał mi młodzik jednak wrażenie pewnego oderwania od całej atmosfery jaka panuje w Paryżu. Może to i dobrze, umie się odłączyć, albo bardzo dobrze ignoruje tragedie dookoła. Trudno mi ocenić.
Zaraz rozmowa potoczyła się dalej, bo dołączyła się do tego dziewczyna i inny chłopak. Widać byli dość zgraną paczką na pierwszy rzut oka.
Spojrzałem na Sama uśmiechając się kącikiem ust na jego słowa, dając wrażenie, że rozumiem jego podejście do ludzi albo, że wiem, iż mężczyzna się tylko zgrywa. Zobaczyłem jednak papierosy i natychmiast spochmurniałem.
-Mama mówiła, że masz nie palić.-przypomniałem mojemu kowbojowi o zmyślonej zasadzie mamusi, ale prawda taka, że mama mówiła, że ma nie palić, tylko to były słowa do mnie i do brata, ale jeden pies.
Rozmowa zeszła na jedzenie i ceny, a wybuch sprzedawcy sprawił, że aż się wzdrygnąłem kiedy tak zaczął nas wyganiać. Rzuciłem spojrzenie towarzyszowi, który zaraz wynalazł wyjście z tej sytuacji, rozpoczynając konkretniej nasze rozeznanie.
-Ja też poproszę kolę.-nie chciałem już być zbyt upierdliwy jeśli chodzi o to w jakiej butelce chcę, więc zostawiłem tę decyzję sprzedawcy, na którego zaraz spojrzałem.-To mówi Pan, że dzielnica już jest średnio bezpieczna i strach nocą chodzić? Jak pamiętam, to kiedyś było tutaj miło.-zagadałem go, zerkając zaraz na młodzież, bo w końcu, ich też czeka przeprawa do domów ciemną nocą, a kto wie co się może czaić za rogiem.

@Sam Whittaker @Mistrz Gry

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
- Prawda, dobrze więc mieszkać w porządnej okolicy... - mruknął cicho dając do zrozumienia tamtej osobie, że nie żyje w byle jakiej dzielnicy czy tanim hotelu. Hyun chciał tylko sprawdzić ich nastawienie, przynajmniej do ich osoby, by móc dostosować intensywność aparycji. Wybacz Regisie kochany, ale z nią życie było łatwiejsze, tak samo jak zjednywanie sobie nic nieświadomych ludzi... Słysząc więc dość piskliwy głosik o jakże dumnym tonie głosu, postanowił podkręcić nieco swoją umiejętność, by mocniej wpłynąć na tą właśnie osóbkę. Później przeprosi swojego Wilczego towarzysza,
- Ciężko o dobrą rozrywkę ostatnimi czasy, a co za tym idzie, nie ma na co przeznaczyć środki... - mruknął Hyun potwierdzając słowa kolegi, bo akurat kłamać nie kłamali. Wampir do biednych nie należał i ciuchy, które nosił nie był pierwszymi lepszymi, to samo biżuteria w postaci kolczyków. Hyun lubił wydawać na siebie pieniądze, a i zawsze miał przy sobie portfel, a w nim karty bądź papierowe pieniądze. Czy bał się, że ktoś mu to ukradnie? Nie. Trzymał portfel w środkowej kieszeni z zameczkiem na piersi. Nie dało się tam niepostrzeżenie dostać.


_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
@Sam Whittaker @Theo Lacroix
Zatroskany studenciak wybałuszył ślepka, patrząc z nieukrywanym zachwytem na Sama. Cóż, z Teksasem tylko tak sobie strzelił, poza tym nie wiedział za wiele o Amerykanach.
Ej ale pan tak… serio? Serio był pan w Teksasie? – oczy młodzika się świeciły z zainteresowania, wyraźnie też szykował się do zadania mnóstwa pytań, zanim spacyfikował go kolega.
Strażnikiem Teksasu i tak nie zostaniesz, więc daj panu spokój. Sorry za niego, obejrzał kilka odcinków serialu i mu odpaliło. A ze sportu jest zazwyczaj ostatni. – dodał z politowaniem, za co zarobił szturchnięcie od koleżanki. Rozmyli tym samym protekcjonalne wrażenie, do tego odezwał się też sprzedawca, ewidentnie udobruchany tak dużym zamówieniem.
Się robi szefie! – zasalutował i zaczął się kręcić, by nastawić kolejne zamówienie. – W ogóle to sorry ziom, nic do ciebie nie mam. Miałem wcześniej taką fajną posadkę, nieźle płatną… Ale przyjęli taką cizię ze Stanów, bo miała długie nogi. – burknął niezadowolony z tego faktu. – Nie, nie związkowcy. Wy nic nie wiecie…? – popatrzył ze zdumieniem na Sama i Theo. Na chwilę aż się zatrzymał, po czym wystawił bardziej łepek z budy.
- O to to, dobrze kminisz młody. Zaczęły się protesty – ja tam się w politykę z nosem nie pcham – to sobie myślę: poprotestują, pokrzyczą, będą głodni, wezmę zarobię. A tu dupa. Znaczy protestujący jako tacy to całkiem spoko ziomki, ale reszta to wręcz przeciwnie. Zebrało się kilku takich, co to na tym zamieszaniu chcą wyjść na swoje, podbijają do mnie i żądają żarła za friko. No to się oburzyłem, że no burger na drzewie nie rośnie. A ci jak zaczęli się drzeć, nawet nie wiem po kiemu, to ledwo co budkę zamknąłem. Ale przewrócili mi wagon, naćpani chyba byli, bo tacy silni i połowa towaru poszła w diabły… - westchnął, wydając zamówienia pozostałym młodzikom. Ci jednak nie odeszli, zamierzając się wciąć w rozmowę.
No dokładnie. Widziałam tutaj takich, ale o tyle dobrze, że nie atakują grupek, dlatego łazimy w trójkę. Jak ostatnio szłam sama, to właśnie mnie gonili, ale tutaj na pana trafiłam… I ten drugi raz to przeze mnie. – zaczerwieniła się.

@Jin Hyun-woo @Regis
Spod kaptura dobiegł cichy śmiech, a łepek skinął głową na dobór słów u tak zwanego wilczka.
Nieźle kminisz, skośny. Ze zwykłej ludzkiej ciekawości, tutejszy? – zainteresowała się, chwilowo ignorując Hyuna. Jego aparycja zlikwidowała niechęć dilerki, ale nie była w stanie wywołać jakichkolwiek ciepłych uczuć, których tam wcześniej nie było. Mimo zainteresowania jednak w głosie dziewczyny brzmiała nieufność, jakby zastanawiała się, czy Regis nie będzie czasem konkurencją. W końcu dilerzy nie powinni wchodzić sobie w drogę, nie?
Mówisz powydawać trochę kasy, hmmm? A co konkretnie cię interesuje? – przeciągnęła wyrazy, siadając na kolan swojego towarzysza, który za to zaczął się w Hyuna wpatrywać z niezdrową wręcz fascynacją wypisaną na twarzy.
Jesteś pewna, że chcesz gadać z pedałami? – spytał pogardliwie, ale od wampira nie odrywał wzroku.
A co, boisz się o swój tyłek? Za chudy jest, nikt go nie zechce. – zakpiła dziewczyna, szturchając swojego klienta. – Nie przejmujcie się nim. Miewa humorki. Wracając do tematu… - przeciągnęła leniwie wyrazy. – Jak wiesz, gdzie szukać, to znajdziesz. Tak więc. Ile jesteście w stanie zapłacić, żeby dostać dobrą rozrywkę? – tym razem wypowiedź brzmiała zdecydowanie bardziej rzeczowo. Cóż, drogie ciuszki to jedno, ale gotówka w kieszeni to drugie. Chciała wiedzieć, ile może z nich wydoić już teraz.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Zwiększenie aparycji nie odbiło się bez echa, choć chwała bogom, że dzięki nagminnemu używaniu, wilkołak zdołał do niej odrobinę przywyknąć. To z kolei pomagało w podtrzymaniu pracy szarej komórki w mózgu, a nie tamtych na dole, które chwilowo powinny siedzieć cicho. Gorzej, że o ile aparycja faktycznie pomagała, o tyle nie mogła objąć swoim działaniem, ani tym bardziej nasilić go wobec konkretnej jednostki - wszyscy obrywali po równo.
- Tylko nie pedał, ja tutejszy z matki, ojca, dziadka i pradziadka jak pamięcią sięgam. - rzekł Regis płynnie po francusku (i z akcentem!) z teatralnym oburzeniem zwieńczonym poklepaniem się po (tylnej – he, he) kieszonce spodni, w której każdy szanujący się obywatel trzymał telefon, portfel a niekiedy rulon banknotów, a których on tam oczywiście nie miał, lol.
- Zależy od towaru: bo jak ktoś chce coś kupić, to takiemu byle gadka wystarczy, ale żeby coś faktycznie sprzedać, trzeba się postarać. - dokończył, wyciągając się przeciągle, czemu wkrótce towarzyszyło wyjęcie ze skrytki portfela i to nie byle jakiego, bo z dopiskiem: własność Hyuna.
- Pokaż, co masz. - za swoje baluj – nigdy w życiu, zaś za cudze – jak najbardziej. Siły w łapie wilk miał sporo, w mózgu komórkę całą jedną - tyle wystarczyło, aby machnąć skarbem raz na zachętę, przy okazji nie dać go sobie wyrwać, zwrócić koledze (Hyunowi), a do tego sprawdzić, jak chciwe były istotki i czym faktycznie dysponowały.
Kontakty z gangiem pewnej wilczycy, co to zajmowała się Ash popłacały, bo dzięki nim szanowny cygan miał obycie to tu, to tam w światku narkotykowym, bo to, że od nich stronił, nie równało się, z tym że nic o nich nie wiedział, a jeśli kryzys dotykał i tej gałęzi, to musiało być serio chujowo.

@Sam Whittaker
@Jin Hyun-woo
@Theo Lacroix
@Yueying

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Fuck

Już wyciągał telefon, żeby napisać kilka słów, bo jednak zdawało się ze w ratuszowej bazie danych więcej byłoby ciekawych kąsków dla księgowych, aniżeli możliwych do zebrania w aromacie kilkudniowego przepalonego oleju, lecz powstrzymał się, na wieść o ćpunach.
– Tak to jest, gdy gazety wypełnione są strajkami, a o lokalnych problemach już nic człowiek nie ma jak się dowiedzieć. Ćpuny tutaj? Ale za dnia... za dnia jest bezpiecznie tak? – mimowolnie napiął się, rzucając okiem na Theo. Troskliwy wujek, aż położył mu rękę na ramieniu, zafrapowany tą sytuacją. – Kurwa nie chcę, żeby Lucy potem miała do mnie żal, że przyjechałeś do stolicy i nie wróciłeś w jednym kawałku mały... – usprawiedliwił się, po czym cyknął zębami, przerzucając papierosa w drugi kącik ust. Odsunął się od chłopaka i pokiwał głową przepraszająco.
– Pewnie Ci siarę robię co? Dobra, potem kino i nie mów matce o fajkach. – pohandlował chwilę. – Pamiętacie jakiekolwiek słowa z tego bełkotu? Podróżowałem trochę. Może to ruscy? Albo te całe... polaczki? Hmm?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Takich opowieści się nie spodziewałem, a może powinienem. Głodni wariaci, który pewnie i tak by coś odwalili gdyby im żarcie za darmo dać, tacy nigdy nie są zadowoleni z tego co dostaną. Słuchałem tego z nieudawanym zaangażowaniem i oburzeniem. Co to za stan świata, że nie można samemu z domu wyjść? Wariactwo!
Zerknąłem zmartwiony na Sama. Cóż gdyby mnie ktoś napadł, a często sam chodzę, to są dwie opcje. Pierwsze sklepią mnie, jak mięsko na niedzielnego kotlecika, albo dokonam wilkołaczego mordu. I to i to mnie jakoś nie kusi.
Zaraz jednak prychnąłem krótkim śmiechem na słowa mężczyzny.
-Jak będę chodzić z tobą, to nic mi nie grozi. Z daleka widać, żeby ci w drogę nie włazić.-odpowiedziałem, również cofając się o kroczek, żeby uniknąć dymu papierosów. Dobrze chociaż, że wyjaśniliśmy sobie kto do kogo przyjechał w tym kłamstwie.
-Jasne.-przytaknąłem z konspiracyjnym uśmieszkiem.
-Nawaleni mogli nawet nie mówić sensownie, ale po akcencie czasem można rozpoznać. Z resztą też... policja coś z tym zrobiła? Może złapali kogoś?-zagadałem zmartwiony, ale i z nadzieją, że zagrożenie zostało usunięte.

@Sam Whittaker @Mistrz Gry

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Miał nadzieję, że wilczek wytrzyma. Chciał bowiem tylko zaskarbić sobie nieco ich uwagę, tą bardziej przychylną. Nadal się hamował z użyciem jej, by nie robić problemów Regisowi. Prosił w końcu by jej nie używał przy nim. To była jednak bardzo osobliwa sytuacja, w któej znacząco mogła ułatwić im zadanie.
Początkowo więc oddał pałeczkę Regisowi nie chcąc mu wchodzić w słowo. Ach ten płynny francuski. Hyunowi było mu do niego daleko. Potrafił już lepiej się nim posługiwać, ale nie tak płynnie. Stanowczo wolał już angielski. Ten przyszedł mu wyjątkowo łatwo. Zaskakujące. Jeszcze bardziej jednak było gdy wyjął jego portfel... Tak, jego... Ale trzeba było przyznać, ze cieniutki on nie był, bo Hyun nauczył się już, że nie wszędzie można było płacić kartą więc nosił przy sobie odpowiednie sumki w dość sporej wartości banknotach. Dzisiaj nie było inaczej, choć na pewno nie spodziewał się, że będą targować się z dilerem o narkotyki. Niemniej nie wyglądał na zaskoczonego.
- Jak bawić się, to tylko tym co najlepsze. - mruknął na wzmiankę o towarze, ale z chęcią odebrał portfel od Regisa i schował go do kieszeni kurtki, czekając na propozycję.
- No chyba, że trzeba będzie znaleźć kogoś innego. - rzucił luźno, może i sugerując, że ów osóbka nie miała chrapki na tyle pieniążków i na dość łatwy zarobek. Zerknął na chłoptasia i puścił mu oczko, widząc jak się na niego patrzy. Niby pitu pitu, pedały i takie tam, a tutaj co? Pożera go wzrokiem? Cóż za sprzeczność.

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
@Sam Whittaker @Theo Lacroix

Sprzedawca znowu zniknął w zagłębieniu budki, by poprzewracać różne składniki. Mimo wszystko zapachy były całkiem apetyczne, mimo rozżalenia światem chłopak najwyraźniej cenił sobie klientów i wcale nie chciał dawać im trefnego żarcia.

-Za dnia raczej niczego nie widziałem. Wprawdzie gliniarzy tu nie uświadczysz, ale większość rozbojów i napadów to raczej wieczorami. - mruknął, na chwilę zatrzymując się nad tym tematem. W sumie jakby się tak zastanowić, to chyba faktycznie nie było ataków przed zmrokiem? Zmarszczył lekko brwi, jednak nie chciał wypowiadać się o czymś, o czym nie wiedział za dobrze.

-Nie no, to miałoby sporo sensu, nie? Po nocy monitoring miejski kiepsko łapie, to ich gorzej obczaić. - wtrąciła się niepewnie dziewczyna, co wywołało dyskusję pomiędzy nią a wspomnianym nerdzikiem. Przez dobrą chwilę odpuścili sobie też słuchanie rozmowy między obydwoma wilkołakami, a ludźmi.

- Ćpuny to są wszędzie, tak? W każdym wielkim mieście. Tyle, że ci byli jacyś dziwni. W sensie no… widywałem ludzi po heroinie czy dopalaczach, tak? Nietrudno ich poznać. Ale tamci byli jak naspeedowani. Jeszcze gdyby to były jakieś karki, to spoko. Oni byli… przeciętni. Zwykli ludzie, nie kulturyści składający się z samych mięśni, jak tacy strongmani. - opisał trochę bardziej szczegółowo sprzedawca, przy aprobacie drugiego studenciaka.

- W sumie prawda, znajomy opowiadał, że kilku też takich chucherek jego kuzynowi rozpirzyło samochód. Znaczy wiecie, to opowieść z trzeciej ręki, nie, ale mimo wszystko rozwalić samochód tak, żeby nadawał się tylko na złom, to też sztuka, a gość mi się zarzekał, że to na pewno nie był wypadek. - szturchnął pogrążonych w rozmowie znajomych. - Ty pamiętasz jakiś akcent, co za wami lecieli? - dziewczyna potrząsnęła głową.

- Młody, kogo mieli łapać? Monitoring to tu nie działa od pół roku tak mniej więcej. A akcent…

- Ja mam Polaka w grupie, więc w sumie nie brzmieli, jak on, ale nie wiem. Byłam zbyt wystraszona. Francuski czy angielski to na pewno nie był. Z wyglądu też nic nie powiem… A co, wiecie, do kogo z tym pójść? - popatrzyła nas was z nieukrywaną nadzieją w oczach.



@Jin Hyun-woo @Regis

Teatralny gest Regisa wywołał szczery śmiech zarówno facecika, jak i dilerki. Zmrużyła oczy, ze śmiechu rzecz jasna, czego i tak nie dało się dostrzec - w końcu prywatność to podstawa, RODO moi drodzy! - po czym założyła elegancko łapki na piersiach.

- A skośnymi oczkami natura pokarała, bo matka słońce raziło latem? - zaśmiała się. - Ale akcent masz ładny, doceniam, doceniam. Zresztą. Biznes is biznes, dla mnie możesz być słoniem w kwiatki, bylebyś płacił. - oznajmiła stanowczo, udobruchana niejako na widok portfela, nomen omen ładnie wypchanego pieniążkami miejmy nadzieję. Rzecz jasna napisik umknął ludzkim oczom, aż tak dobrze w ciemnościach nocy nie widziały. Zresztą czy dla panny właściciel portfela miał jakiekolwiek znaczenie? A skądże znowu. Liczyła się kasa, a skoro drugi osobnik nie protestował, to tym lepiej dla niej.

Chłopak za to się wzdrygnął na puszczone oczko, odpowiadając buńczucznym spojrzeniem. Jednak siedząca mu na kolanach dilerka skutecznie odwodziła go od dalszych komentarzy, bo któż chciałby zadzierać ze swoim sprzedawcą? Narobi mu problemów w środowisku i nikt mu już nic nie sprzeda…

- Najlepsze mówisz. Hajs macie. To zapraszam. Nie będziemy umawiać się tutaj. - oznajmiła, zeskakując na ziemię i kierując się kawałek dalej, w bardziej zaciszne miejsce, byle tylko nie zostać wyhaczonym przez tak zwanych stróżów prawa.

- Mam towar z najlepszej półki. Ale bez twardych prochów, te na zamówienie tylko. Zielsko, haszysz, lsd… Czym chata bogata. Jak bardzo chcecie, za… 15-20 minut mogę mieć i mocniejsze rzeczy. - rzuciła twardo, gdy już staliście wystarczająco daleko od oczu niepowołanych. O dziwo facecik z wami nie poszedł, został na ławce paląc papieroska.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
A więc się udało - dzięki gadce oraz aparycji obaj Azjaci zdołali zyskać sympatię dziewczyny, która nie dość, że podjęła dialog, to na dodatek postanowiła zaprowadzić ich do swojego mini magazynu z towarem. Oj jakże wielki był wewnętrzny wstręt Regisa na myśl o paczuszkach z białym proszkiem, trawy i masy innych dopalaczy. Dobrze, że wszystko szło jakoś ukryć, na przykład smutnym “MHM” na komentarz o oczkach, tudzież gwizdnięciem na widok pokaźnej ilości zakazanych łakoci.
- Mmm... A tak jojczeli, że kryzys i kłopoty z zaopatrzeniem, glinami oraz upierdliwym Rządem, a tu proszę, widać i słychać, że kraina mlekiem i miodem płynąca. Mości Pan zadowolony? Czy może chce czegoś więcej? Ja wiedziałem, gdzie się udać. - rzucił zawadiacko Regis: wpierw dyskretnie zahaczając o temat kryzysu w nadziei na pociągnięcie tematu wraz z jednoczesnym wspomnieniem o interesie, aby nie było, że wodzi za nos Panią Diler, potem nieco łechtając jej ego oraz podwórko, ot na zachętę do odpowiedzi na punkt pierwszy, a na koniec pyrgając Hyuna, aby wciągnąć go w małą gierkę, którą postanowił rozkręcić po dokładnym obejrzeniu rzeczonych towarów, co z pewnością poniosło się reakcją łańcuchową - między innymi zbliżeniem do dilerki: blisko, ale bez przesady – na tyle, aby bezczelnie otaksować jej osóbkę tym swoim dociekliwym spojrzeniem skośnych ślepek - czy to w ocenie propozycji, czy może samą dziewoję bez (dawno i nieprawda) grama drapieżności, co by nie przywołać zawstydzenia z lekką pomocą rzeczonej aparycji.
- A kolega to się wstydzi? - no i w dodatku ten głos, teraz tak dobrze odczuwalny w usznych membranach po zatarciu części granicy zwanej dystansem. Przecież nie było nic złego w zadawaniu pytań!

@Jin Hyun-woo
@Yueying
@Theo Lacroix
@Sam Whittaker

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Cmoknął na komplement Theo i uśmiechnął się nieco enigmatycznie wpatrując się przez moment we własne dłonie.
- Nie powiedziałbym, raczej zajmuje się zszywaniem ludzi w szpitalu niż odstraszaniem bandziorów na ulicach. No ale w sumie nic dziwnego że tego tałatajstwa się namnożyło, jak policja skupia się na obstawianiu protestu i ochronie tfu rządzących. Ten wiek emerytalny... ja sobie nie wyobrażam operować po 60... - żachnął się próbując odwrócić uwagę od sprawy i jednocześnie ponarzekać jak koledzy w pracy. W głowie zaś mnożyły mu się znaki zapytania i kolejne kropki z smsem do Lucy na priorytecie i do Connie w drugiej kolejności. Chodziło o ekonomię, ale dzikie bandy bezrodowych wywalajace foodtrucki? To było niepokojące.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Wieczory i noc? Zerknąłem na Sama trochę niespokojny, zarówno żeby odegrać swoją rolę, ale żeby też pokazać mu, że mam pewne podejrzenia. No oczywiste, że nocą się wiele rzeczy złych dzieje, jednak zaraz doszły kolejne elementy układanki. Ćpuny, dziwne zachowania, jak po średnio legalnym dopingu. Wampiry? Naprawdę byłem zmieszany, bo to miałoby sens, tylko jak to możliwe, że do tej pory ich nie wyłapaliśmy? Myślałem, że mamy w rodach i watahach ludzi od tego, szpiegów, obserwatorów i egzekutorów. Coś tak dużego by nam umknęło? Chociaż obecnie jestem gotów uwierzyć w cuda przez ten chaos dookoła. Nikt nic nie wie, nikt nic nie powie.
-Ano... Niektórzy po 60 nie powinni pracować, tak jak jeździć samochodem.-rzuciłem po komentarzu Sama.-Chociaż niby średnia długość życia się zwiększa, ale szkoda, że trzeba aż tyle z tego czasu poświęcać na wstawanie na 7:30 i takie tam...-dodałem, znów przypominając sobie, że te problemy nie dotyczą ani mnie, ani Sama. Wieczne życie i masa pieniędzy na koncie. O co by się tu martwić?
-No, ale wracając, wariactwo, że jakieś chudzielce coś takiego mogą. Nie wiadomo już kogo się bać, bo jak są na czymś konkretnym... Ale... Wiecie czy ktoś coś mówi, żeby ludzi krzywdzili? Jak naćpani, to mogą nie tylko auta rozwalać...-może nasza młodzieży wie co nieco o jakichś pobiciach, pogryzieniach, morderstwach czy zaginięciach. Plotki, to niby tylko plotki, ale w każdej z nich jest ziarno prawdy. My dzięki swojej wiedzy o nadnaturalnych możemy je wydobyć.

@Sam Whittaker @Mistrz Gry

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun nie miał aż takiej odrazy do narkotyków, co nie znaczy, że je zażywał. Skądże. Może raz czy dwa mu się zdarzyło, ale by naćpać wampira czy wilkołaka to trzeba było dodać to tego pewne specyfiki albo dowalić końską dawkę.
- Wspaniale... Ale mam pytanko. Ja nie jestem stąd, a nie miałem okazji zapytać mojego przyjaciela o wyjątkowe specyfiki. Także lepiej zapytać u samego źródła. - mruknął przyglądając się dilerce z lekkim uśmiechem i zaciekawieniem. Ilość narkotyków była imponująca, co tylko świadczyło o tym, ze półświatek miał się bardzo dobrze i prosperował. Był ciekaw czy ktoś inny też dorabia się na tym chaosie.
- Jakbyś mogła nam zaproponować coś tutejszego z mocniejszych proszków? Koreańskie zabaweczki znam, ale wolałbym coś lokalnego w ramach doświadczania się. - powiedział do niej i oczekiwał zaprezentowania jej arsenału mocniejszych specyfików. Hyun chciał po prostu pociągnąć ją za język, może też coś kupić dla niepoznaki. Nie było to dla niego nic nadzwyczajnego. Każdy miał jakieś swoje mieszanki. Dał jej okazję zaprezentowania swojego "wytrawniejszego" zaplecza.
Wraz z pytaniem Regisa, zerknął na mężczyznę, który został tam hen dalej i palił sobie.
- Może się zawstydził... - rzucił z ironią w głosie do swojego towarzysza.

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
@Theo Lacroix @Sam Whittaker
Sprzedawca podał wam pierwszą część zamówienia, kontrolnie zerkając także na frytki, które zaczynały coraz ładniej pachnieć. I wbrew pozorom wcale nie używał oleju z całego tygodnia, prowadził porządną budkę.
- A w którym szpitalu? - zaciekawiła się żywo dziewczyna, patrząc z jakąś taką mieszanką nadziei w oczkach. Pytanie nie było także zadane tonem jak każda poprzednia wypowiedź, tylko nieco bardziej nieśmiałym.
- Operować to na pewno nie, ja rozumiem, że może pan potem służyć wiedzą kolejnym pokoleniom czy coś, z całym szacunkiem, ale no w tym wieku to ani refleks nie ten i się łapki trzęsą i w ogóle… Znaczy ja nie mówię, że tak musi być. No ale no, wszyscy wiemy, o co chodzi. Ja bym nawet i kierowcom robił badania od któregoś wieku i niektórym zabierał prawko. - oznajmił studenciak, lekko się wzdrygając na samą myśl i tym samym całkowicie zgadzając się z Theo, któremu posłał radosny uśmiech. - A z tymi glinami to klasyk, panie. Zawsze pilnują wszystkiego, poza tym, co istotne, ha tfu! - oburzył się wyraźnie, ku aprobacie sprzedawcy.
- Czasem z budką stałem o 6 już otwarty, bo ludzie chętnie brali coś na śniadanie lecąc do roboty na 7… No ale to taka dygresja. - pokiwał głową. Dziwnym trafem frytek piekło się nieco więcej niż wychodziłoby to z waszego zamówienia. - Co do ludzi to ja nic nie wiem, ale wiecie, ja tu siedzę w budzie, tak? Wiem, że na pewno byli naćpani, a że tu się dilerów pląta multum, jeszcze więcej niż przed tymi całymi protestami, to sprawa jasna. - wykrzywił z obrzydzeniem usta, co jasno wskazywało na to, co sądził o dilerach i narkotykach jako takich.
- Podobno ktoś tam dostał po ryju, ale to wiesz. W dobie protestów i takich tam to niekoniecznie musiało mieć cokolwiek wspólnego z naćpanymi. - odezwał się nerdzik, który w tempie ekspresowym wypisywał coś na telefonie od dobrej chwili.


@Regis @Jin Hyun-woo
Pani diler w końcu nawet ściągnęła z twarzyczki kapturek, ukazując młodą twarzyczkę o piegowatych policzkach i ogniście rudych włosach. Ewidentnie zyskaliście jej sympatię i przestała być taka sztywna jak na początku.
- Bo jest kryzys. Kłopoty z zaopatrzeniem niby też, ale też zależy jakim, nie? Zresztą. U mnie zawsze zaopatrzenie takie, jak być powinno. - uśmiechnęła się z dumą, bo w końcu to była podstawa, mieć to, czego chce klient. A że klient bywał różny, to tym bardziej i oferta musiała być różna. - Choć nie przeczę, teraz jest o wiele łatwiej. W dobie tych wszystkich zamieszek i dziwnych gości towar idzie jak woda. - o dziwo w jej głosie nie było ani satysfakcji ani żalu, stwierdziła to całkowicie bezosobowo, zwyczajne stwierdzenie faktu zgodnie ze stanem faktycznym.
Rude stworzenie uniosło lekko brwi, kiedy Regis do niej podszedł, ale jedynie uśmiechnęła się, lekko, może i z iskierkami drapieżności. Ani trochę nie wydawała się zawstydzona, a tym bardziej skrępowana bliskością. Spojrzenie przeniosło się na drugiego z panów, gdy w tym samym momencie przewróciła lekko oczami, słysząc o koreańskich proszkach.
- Też takie mocne jak ten wasz alkohol? - zainteresowała się, wyciągając z kieszeni kurteczki malutki woreczek strunowy z dwoma pigułkami. - Jak szukasz czegoś nowego i mocnego, to to jest nowość. - uniosła woreczek w dwóch palcach, uśmiechając się tajemniczo. - Na próbę. Jak będziecie chcieli, to może wpadnę do parku za kilka dni. - posłała wam szerszy uśmieszek. Nie była ewidentnie chętna do zdradzania swoich tajemnic, no bo jednak istniało ryzyko, że zechcecie się jej pozbyć.
- Kolega to kolega. Niech się sam tłumaczy. - wygięła w rozbawieniu wargi, jednak, co ciekawe, wydawała się być całkowicie odporna na tak zwany regisowy urok, tak samo zresztą jak ten Hyuna. - Może. A co, chcesz sprawdzić? - przekrzywiła głowę, przez co można było odnieść wrażenie, jakby chciała z wami flirtować. Ale może po prostu miała taki właśnie sposób bycia.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
No tak, gdy sypie się dach i rozcapierzają drogi, najprostszym rozwiązaniem było sięgnięcie po narkotyki. Nic więc dziwnego, że pomimo małych niedogodności ze strony francuskiego rządu, rudowłosa Pannica szczyciła się rozkwitem biznesu, o ile mówiła prawdę, bo równie dobrze mogła kłamać.
Spowiednika Regis nie posiadał, niemniej (gracz gotów jest na rzut kością), wystarczyło dobrze dziewczę otaksować, niuchnąć tu i tam, wsłuchać się w puls, zarejestrować reakcje ciała, tor ocząt, szerokość ich źrenic i wuala, aby spróbować wyłuskać potencjalne odchyły od norm w myśl – czasami proste rozwiązania okazywały się być rozwiązaniami najlepszymi.
- A chcę. - a skoro kobieta zdawała się “nie reagować” na kokieteryjne zaczepki, to czemu wilkołak miałby sobie odmówić udzielenia jej równie prostej odpowiedzi na zadane pytanie? Bezczelność? Może odrobinę. Pokazanie tak zwanych “jaj”? No na pewno, jeśli brać na talerz fakt, że dzięki swojej “głupocie” Alfa nie obawiał się podejmowania trudnych tematów i nie tylko.
Poza tym chętnie odebrał woreczek z testową ilością magicznego skarbu, a jako że sam nie przepadał za tego typu cuksami, dał go Hyunowi, aby sobie obejrzał, otworzył lub potencjalnie powąchał w ramach porównania z koreańskimi łakociami.
- Mówiłem, że wystarczy mi zaufać, zapłacisz Pani? Proszę? Popatrz, jak się postarała, a może bardziej, jak dorzucimy jeszcze ładny rulonik banknotów. Ja bym tak zrobił, gdyby mnie ktoś obsłużył w taki sposób. - cygan zrobił śliczne oczka do Hyuna.
Jako że wampir zapewne znał podobne zgrywy, wszak zdarzyło się mu go wynająć kilka razy, to miał prawo domyślić się, że poprzez takie zachowanie, wilk miał w tym wyraźny cel, a było nim dalsze łechtanie ego, tym razem na typowo dilerskiej płaszczyźnie. Mówiąc wprost: widok pieniędzy, zamiast samego wypchanego portfela powinien otworzyć kobiecie usta, bynajmniej nie do sprzedaży kissków.
- Kolego! Nie wstydź się. - dając pole do popisu wampirowi, sam podreptał kapkę bliżej delikwenta, aby nie czuł się wykluczony.

@Theo Lacroix
@Sam Whittaker
@Yueying
@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach