23/03/2023 - Ognisko

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
First topic message reminder :

Podstawowym zamiarem było najpierw zwiedzić strzelnicę. Czy raczej miejsce do zawodów. Oczywistym było, że nie odpuści sobie strzelania, a tym bardziej picia w międzyczasie. Tyle, że widząc lud idący do baru odpuściła sobie jak na razie wizytę w przybytku słodkiego zapomnienia i zajęła się grzecznym zwiedzaniem obozowiska czy tam też cygańskiej osady. Musiała przyznać, że wszystko było urządzone bardzo ze smakiem i jakoś tak przytulnie. Wewnętrznie wróciła myślami do czasów dzieciństwa, ich osada wyglądała inaczej, ale była równie przytulna. W sumie zdała sobie sprawę, że całkiem chętnie poprzyłaziłaby tu jeszcze trochę już po imprezie, bez ryzyka natknięcia się na ludzi. Będzie trzeba uważać z alkoholem i tym, co będzie robić, bo mimo wszystko lepiej nie zdradzić Maskarady.
Po zwiedzeniu strzelnicy przyszedł czas na obczajenie placu do mordobicia. Tam testowo nawet udało jej się trochę "posiłować" dla zabawy z jakimś tubylcem, w akompaniamencie śmiechu i szczerych żartów. Ale że przy tym zdążyła wywalić się raz czy drugi (tak samo jak jej roześmiany "przeciwnik"), została zaprowadzona do jednego z domków, by mogła chociaż trochę odczyścić kolana i tyłek. Urok czarnych rzeczy natomiast był taki, że nie musiała się przejmować plamami.
Za to domek spodobał jej się nadzwyczajnie. Uwielbiała domki z drewna i w ogóle drewniane wystroje, a te tutaj... Mieszkała dawno temu w czymś podobnym i w zasadzie gdyby nie natychmiastowa potrzeba dowiedzenia się, kto zaprojektował te drewniane cuda, pewnie zainstalowałaby się tam na jeszcze dłuższą chwilę. Zasięgnąwszy języka zaczęła poszukiwania tutejszego alfy, czyli Cygana, który przywitał ją przy wejściu. Opłacało się poniuffać go na początku, bo w końcu udało jej się przydybać go przy ogniu. I to o dziwo nieobleganego przez całą resztę! Od razu też klapnęła obok Regisa, z szerokim uśmiechem widocznym na blond pyszczku.
- Osadę to wy macie piękną! A te domki... - zagaiła wesoło, zaczynając konwersacje w luźny sposób.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Kat mogła “siedzieć” spokojnie, albowiem silne ręce, których mięśnie jeszcze bardziej się napięły, ani myślały o wypuszczeniu pewnie trzymanego kobiecego ciała nie tak wysoko nad ziemią. Nos w ten czas sukcesywnie wdychał rozkoszną morską woń z domieszką równie morskiej soli. Brak dominujących cząsteczek ewidentnie wskazywał na status wolnej, co niejako pozwoliło na przygotowanie drugiej talii kart skrytych w rękawie z masą mniej czystych zagrywek.
W kontrze kobieta powinna również takowe przetasować, gdyż i Regis prócz zapachu lasu i palonego drewna, nie nosił śladów przynależności: co najwyżej nuty kawy, z których słynęła barmanka, zatrudniona na czas imprezy śmiertelniczka. Pozostałymi były śladowe ilości zapachów przybyłych gości, z którymi Regis naturalnie się witał, inne natomiast, silniejsze przynależne do Ash, Hyuna, Alexa i bóg wie kogo jeszcze, nie wybijały się na przód szeregu, albowiem styczność z nimi miała dopiero nadejść, to jest, po spotkaniu z Kat.
Niemniej w takim czy innym odbiorze wilczyca miała pełne prawo do uznania Alfy za towarzyską osóbkę, która sądząc po zachowaniu, nie stroniła od zaczepek na dwojakiej płaszczyźnie, co już samo w sobie utwierdzało grunt o treści: brak partnera, spróbuj ponownie później. W innym tonie odbijał się zaś komunikat o zemście, na który wilk wyszczerzył białe zęby.
- Doprawdy? Nie chcę nic mówić, ale to ja aktualnie trzymam Ciebie. - skoro czyiś nosek znalazł się bliżej, to w przerwie pomiędzy wciągnięciami powietrza, mógł poczuć wyraziste wibracje wynikające z niskiego śmiechu, reakcji na rzeczone słowa.
- Co misja to inne wymogi – co drużyna i dowodzący, to inne zasady – co teren to różne rozkazy i metody poznawczo-akcyjne Pani Mundurowa. - tym oto sposobem Regis wspaniałomyślnie (czyli w żarcie) uchylił rąbka tajemnicy, a mianowicie “cząstkową” znajomość, bo po co od razu wyjawiać się na fulla, na tematy służbowe z serii: chociaż wyglądał młodo i zachowywał się “niedojrzale”, to swoje eskapady terenowe odbębnił na kilku frontach.
Przód, tył - tutaj w istocie nie liczyła się sława i chwała, lecz skuteczność oraz umiejętność pozyskiwania dóbr z ciał poległych. HELOU, złomiarze też ludzie, za coś musieli żyć, a kto jak nie cyganie mogli zapewnić im surowiec do trzepania mamony!
- Jeden Rabin powie tak, a inny powie nie. Nie? Nie umiesz? A już myślałem, że dobra będzie z Ciebie Płotka. Nie bój się Piękna, póki nie zaczniesz się wiercić, póty niegroźny Ci upadek. - wilk nie byłby sobą, gdyby prócz kropki na końcu zdania, nie dorzucił smaczku pod postacią kisska wypuszczonego w stronę wilczycy. Aby było zabawniej, Cygan wnet poczynił kilka kroków, po wykonaniu obrotu ma się rozumieć, zdaje się, że w kierunku jednego z domków, w końcu helou! Lojalnie uprzedzał, że zamierzał grać nie czysto, a porwanie właśnie czymś takim było.
I teraz zgaduj Pani, czy wylądujesz na dachu jak pewien konik, czy raczej w piwnicy. Póki co nic nie było przesądzone, a i sam spacerek niekoniecznie musiał oznaczać tego, o czym myśleli stalkerzy.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Spokojne siedzonko nie pasowało do Katrine, która zdecydowała się powiercić tu czy tam, choć rzecz jasna uważała, by czasem nie wylecieć z tych silnych łapek. W końcu co za dużo, to nie zdrowo, jak to się ładnie mówi, a kto wie, kiedy panu alfie znudzi się podtrzymywanie jędrnego tyłeczka? W tym samym czasie rzecz jasna wilczy nosek nie próżnował, napawając się regisowym zapachem, z ukontentowaniem zauważając, że i jego nie łączyły jakieś głębsze więzy z tą jedną wybraną osobą. To bowiem oznaczało, że granice były zdecydowanie płynne i wcale nie musiała obawiać się ewentualnych problemów.
Zapach kawy, do tego smakowitej, spowodował o wiele większe wciśnięcie noska w tak zwane załamanie apetycznej szyjki. Zapaszki innych gości były oczywiste, ale to właśnie ta kawowa nutka spowodowała, że Regis mógł poczuć, jak cieplutki nos wilczycy przejeżdża mu po skórze, węsząc nieco bardziej intensywnie niż powinien, by owo węszenie zakończyć skubnięciem szyjki – rzecz jasna prosto na pewnego rodzaju żyłkę.
- Nieładnie tak się z kogoś śmiać, panie Regis. I pamiętaj, że wszystko może się szybko zmienić. – śmiech wilczycy jasno wskazywał, że jedynie droczyła się, choć rzecz jasna jakby się tak uprzeć, mogła do takowej zmiany doprowadzić. Chociaż teraz taka pozycja jej bardzo pasowała, Regis był zdecydowanie wygodny, ciepełki i w dodatku ładnie pachniał. Tak po wilczemu.
- Czyżby ktoś tu też plątał się po wojennych placykach? Jakieś konkretne wojenki, czy jak leci, byle tylko zarobić? – zamruczała z rozbawieniem w głosie i z rozbawionymi iskierkami w oczkach. W końcu nie dziwne, że niejeden nadnaturalny tu czy tam trafił na wojnę, bez względu na to, po której stronie stał albo czy brał w niej udział czy nie. Niektóre konflikty obejmowały wszystkich.
- Powiedziałabym, że to podpucha. I na Płotkę chyba jestem zbyt niewielkich rozmiarów… Pijaweczko. – szepnęła mu do ucha, by zaraz potem wybuchnąć śmiechem. W końcu Regis według wiedźminowego lore był wampirem, czego nie można było powiedzieć o Azjacie, który kierował się właśnie w stronę domku. A porywaj pan, ile chcesz, ale jak sama już wspomniała, nie zamierzała być wdzięcznym obiektem porwania. Także ciałko kręciło się to tu, to tam, tu załaskotało, tu się otarło, tam wygięło… A wszystko to po to, by wywołać klapnięcie pana wilczka prosto na przyjemną trawkę i tym samym wygodnie usadowić się na czyichś udkach.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Zadziorność Kat była iście urocza, ale póki co tylko na papierze. Jeżeli Pannica chciała pokazać prawdziwy pazurek, musiała się lepiej postarać i nie mówimy tutaj o zwykłym wierceniu, przez które na którymś etapie dupka faktycznie spoczęła na soczyście zielonej trawce. Taki obrót spraw absolutnie wilkołakowi nie wadził, podobnie zaciekłe niuchanie po wychwyceniu drobin kawowego zapachu. Mimo dźwięcznego śmiechu Azjata chętnie odchylił głowę na bok, dając w ten sposób jeszcze lepszy dostęp do skóry i żyłki, którą ktoś tak chętnie raczył podgryzać. On sam w tym czasie przesunął dłonie - z pośladków na bioderka, a potem kapkę wyżej - na karczek, co w rezultacie pozostawiło jedną łapkę właśnie na nim, a drugą na rzeczonym boczku dla zachowania stabilizacji.
- Wciąż czekam. - do tego wszystkiego świadomie zaczepił kobietę słowami, a nawet lekkim podgryzieniem odsłoniętego ramionka w odpowiedzi na jej niedawne własne dziabnięcie jego szyjki. Przygarnął kocioł garnkowi Panno Kat – kto ząbkami wojował, od nich również kwiatuszki zbierał.
- I gdzież bym śmiał, ja tylko grzecznie informuję, toż to żaden śmiech. A po wojnach przyszło mi podreptać kilka razy - trochę tu i trochę tam... Bardziej ta “świeższa”, druga i mniemam, że Tobie również nie jest obca. - lore to jedno, rzeczywistość drugie – prosimy więc nie obrażać!
Znaczny no taki tam żart, bo Regis doskonale zdawał sobie sprawę z przynależności rasowej rzeczonej postaci, której zajumał pseudonim. Potem zaśmiał się raz jeszcze, dokładnie na wzmiankę o wadze, co lekkim podbiciem “nóżkami” szło poniekąd sprawdzić. Po samym szepnięciu natomiast pozostał śliczny ślad pod postacią gęsiej skórki, jakże dobrze widocznej na boczku szyi, biegnącej w dół aż granicy zniknięcia skóry pod koszulką. Inaczej zareagowały dolne partie: przy takiej kombinacji ruchów, pobudzenie ich było rzeczą raczej oczywistą, co wilkołakowi wcale nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. W swojej bezczelności porzucił myśl o dalszej stabilizacji ciała kobiety – zamiast tego palcami przejechał wzdłuż sylwetki, aż nie napotkał krawędzi bluzeczki, pod którą zamierzał się wkraść centralnie na plecki.
- Fakt, Płotka była spora, ale gdyby tak przyrównać do Crinosa. - a na domiar złego rzucił niewinnie, bo co złego to nie on. Pal licho, że wilk już się nie podniósł, nawet jeśli byli mniej więcej w połowie “bocznej” dróżki do domków.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Drogi panie, gdzież można tak od razu odkrywać wszelkie karty! Powoli, metodą prób i błędów, wszak nie wypada tak od razu z grubej rury. Na razie pannie wilczycy w zupełności wystarczyło zajęcie miejsca na wygodnych kolankach, z łapkami opartymi jeszcze wygodniej na czyjejś piersi i delikatna zabawa połami rozchylonej koszuli, połączona z lekkim drażnieniem palcami skóry.
- Smaczny jesteś. – skwitowała bezczelnym głosem w akompaniamencie śmiechu, nic sobie nie robiąc z łapki na karku. Ot tyle, że pokręciła łebkiem, by z nieco większą wygodą ułożyć wspomnianą część ciała na swoim własnym. A w ramach potwierdzenia oczywiście nie mogło zabraknąć perfidnego oblizania usteczek oraz rzecz jasna łakomego spojrzenia na kawałek mięska, to jest wystającego spod materii obojczyka. Jak się bawić, to się bawić, czyż nie? Choć kto tam wie, czy panna nie spróbuje ugryźć, ot dla samego funu zatopienia ząbków.
- To poczekasz dłużej. Może. A może i nie. – błysk w oczach Kat mówił jasno, że podgryzanie nie było czymś, czego nie lubiła. Zresztą brak podobnej w wydźwięku odpowiedzi ze strony Regisa byłby zdecydowanie przykry, także w oczkach można było dostrzec również satysfakcję z podjętej tak zwanej rękawicy.
- Ano nie jest. Brutalnie mówiąc, na wojnie najłatwiej zarobić… i się najeść. – interpretacja słów rzecz jasna mogła być dowolna, choć rzecz jasna wilk nie powinien mieć problemu, by słowa te zrozumieć tak, jak zrozumiane być powinny. W końcu tam, gdzie trup się gęsto ściele, wilczek ma pole do popisu. Oczywiście trzeba tylko uważać na ołów, by nie połamać sobie ząbków… Ciekawe, czy te zregenerowałyby się po takim urazie? Na sobie wilczyca próbować nie zamierzała, ale jakby tak znalazł się w miarę odpowiedni cel, to… dlaczego nie! Choć oczywiście niechaj szanowny pan nie poczyta nam za złe takowych dywagacji, wszak na pewno nie na nim testować teorie chciała.
- Sądzę, że byłbyś o wiele lepszą Płotką. Większą. Też utknąłbyś na dachu? – śmiech pannicy rozszedł się ładnie dookoła, gdy wyobraziła sobie takową scenkę. Zabawny widok, czyż nie? Skoro natomiast łapki wkradły się pod bluzeczkę – zgadnij kotku, co mam w środku! – pannie zostawało już uczynić tylko jedno. Całe kobiece ciałko, rzekomo wątłe i delikatne, choć to jedynie pozór, naparło na pana wilczka, zmuszając go, by położył się na pleckach. Obudzona część ciała również dostąpiła nacisku… dokładnie w momencie, gdy Kat nachyliła się, niczym rasowy złodziej skradła jakże soczysty pocałunek, a potem grzecznie podniosła się, by odejść na kilka kroków.
- Podobno chciałeś mi pokazać domek? – rzuciła niewinnym tonem, uśmiechając się przy tym szeroko i nawijając na paluszek kosmyk blond włosów.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Co wilk to inne przyzwyczajenia - mądry był ten ktoś, kto kiedyś rzucił tymi słowami, nie to co ignoranci na wojnie - tych nie brakowało, trupów, niedobitków i jeńców zresztą też. Co do jednego poprzez kiwnięcie głową Azjata się zgodził: w “rejonach” takich jak takie, o jedzenie w istocie nie było trudno. Czy zaś sam korzystał z ich dobrodziejstw? Odpowiedź brzmiała na to - nie: nie gustował w padlinie, co innego natomiast taki więzień, czy przypadkowy wróg spotkany gdzieś na drodze... Ilości zjedzonych liczyć nie chciał - nie były nic warte! Z wiadomych względów wyżej w piramidzie hierarchii leżały woreczki pełne szekli oraz Ci, którym jak na złość wilcza wataha Regisa postanowiła dać drugą szansę w czasach wojny. Ludzie, wilki, wampiry - wyjątkowo rasa nie miała wówczas większego znaczenia. A teraz? Myślami więcej nie powracał do przeszłości - oczami z kolei przeszywał na wskroś ciało, które skutecznie przyszpiliło go do ziemi swoim ciężarem.
- Smaczną Płotką powiadasz? Jak na moje wpierw wypadałoby spróbować, a dopiero potem wystawiać tak pewną ocenę. Chodzi o to, abyś się przypadkiem nie zdziwiła. - no więc tak: po legnięciu na glebie, Regis chętnie odwzajemnił soczysty pocałunek, a w momencie oderwania się specjalnie przygryzł delikatnie dolną wargę napastniczki.
Mało tego - potem, czyli przed ruszeniem w stronę domku, ręką klepnął jej wyraźnie jędrny pośladek, którym tak ślicznie świeciła mu przed przysłowiowym nosem: ot w ramach kary, zaczepki lub nagrody w interpretacji: zgaduj, zgadula sam. Winny oczywiście niczemu się nie czuł, bo jakżeby inaczej. Jak gdyby nigdy nic za to, odsunął łapkę po procederze, jakoby w geście otrzepania/wygładzenia koszuli, aby znów idealnie układała się na wyprostowanym ciele z (nie)przypadkowo mocniej “rozchylonym” dekoltem dla uciechy oka. Na sam koniec ruszył miękkim krokiem wpierw za, a następnie przed Damą, przeto prowadząc ją do miejsca przeznaczenia.
Po dotarciu grzecznie przepuścił pannicę przez frontowe drzwi, wchodząc zaraz za nią.
- Salon, kuchnia, pokoje no i łazienki w liczbie mnogiej! Która kobieta pogardzi takim rozkładem. - tym razem w słowach nie kryło się ani jedno ziarenko złośliwości.
Kat na własne oczy mogła ujrzeć, jak ślicznie: prosto, ale i ze smakiem, prezentowało się wnętrze jednego domków mieszkalnych. Fakt, że lokum było zamieszkane, nie stanowił większej przeszkody, chociażby z racji nieobecności prawowitych lokatorów. Ich obecne zajęcie: picie, jedzenie i zabawa, zmniejszały ryzyko wparowania na polaczka do absolutnego zera. Wniosek? Do momentu zmiany zdania, kapryśna parka miała ów domek do swojej wyłącznej dyspozycji.
- A więc... Od czego Panna pragnie zacząć? Góra? Dół? Poziom zero? Osobiście zasugerowałbym umycie rączek, po leśnych zabawach. - wilkołak uśmiechnął się tajemniczo od ucha do ucha, ponownie przemieszczając miękkim krokiem z miejsca na miejsce po przestronnym salonie i to z KOMINKIEM, oczywiście po zdjęciu butów zaraz po przekroczeniu progu lokum. Cygaństwo to jedno, złodziejstwo drugie, ale pamiętaj kurwiu, aby czyjąś pracę szanować i leśnego błota do domeczku nie wnosić!

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Kat nazwałaby to „humanitarnym” dobijaniem rannych, w końcu świeże mięsko było zdecydowanie najlepszym. Jeść jednak trzeba, chwała Odynowi jednakowoż, że nie wymagała trzech posiłków z ludziny dziennie, by zaspokoić potrzebę nakarmienia wilczego żołądka. A woreczkiem szekli nie pogardziłby nikt, a zwłaszcza Katrine mająca takie czy inne kłopoty, wymagające nakładów finansowych, których aktualnie nie posiadała. Któż by jednak przejmował się tak przyziemnymi sprawami, gdy można było z góry łypać na eleganckiego wilczka, kuszącego całym swym jestestwem, by popróbować go tu i ówdzie?
- Już spróbowałam. I smakowało. – uśmiechnęła się niewinnie, pijąc tu może do pocałunku, a może do wcześniejszego podgryzanka? Obie opcje były tak samo adekwatne, a przygryzienie wargi spowodowało jeszcze muśnięcie ust ofiary. Ale ale, tak łatwo to nie ma! Gleba wprawdzie wygodna, ale nie prowokujmy ludzi do zadawania jeszcze większej ilości pytań. Człowiek nie raczyłby się wygłupiać tak przy niskich temperaturach, niech więc panu wystarczy pokręcenie seksownym tyłeczkiem na poczet klepnięcia i dziarski krok za przewodnikiem.
O winie niczyjej nie mogło być tu mowy, w końcu jedno i drugie w pełni wiedziało, jakimi gra kartami, a zwiedzanie domku od środka było warte wszelakich możliwych ustępstw. No a oczko nie raz i nie dwa zawiesiło się na nagim ciele wyglądającym zza rozchylonej koszuli, nie opuszczając jednak jędrnego tyłeczka, gdy już pan gospodarz imprezy raczył iść przed wilczą panną.
- Na pewno nie ja. – oznajmiła z pełną powagą, z roziskrzonymi oczkami oglądając wnętrze domku. Oczywiście przed wejściem butki zostały grzecznie na wskazanym miejscu, bo raz, że szanować cudzą pracę, a dwa… toż to wstyd przeokrutny wejść do cudzego domostwa i syf po sobie zostawić. Nie nie nie, tak się bawić nie będziemy. Zwłaszcza, gdy właściciele byli na tyle mili, by udostępnić domostwo obcej parce.
- Rączek i nóżek myślę. Wiesz, nie chciałabym zostawić jakichś śladów albo ogólnie pojętego syfu, jako że impreza do sprzątania nie zachęca. Więc… czyń mistrzu honory i prowadź w łazienki podwoje? – zaśmiała się, pokazując na pobrudzone ziemią kolanka na bosaka ruszyła za Regisem do łazienki, by najpierw umyć łapki, a potem i inne części ciała, pobrudzone podczas leśnych zabaw. Nie dało się też ukryć zachwytu na widok łazienki, idealnej na wygodną kąpiel i spędzanie tam mnóstwa relaksu.
- Tak więc, wracając do naszej dyskusji… - odkręciła kranik w umywalce, myjąc grzecznie łapki, bo to nie sztuka dotykać kogoś brudnymi łapkami. – Co musiałabym zrobić, żeby dostać info o naszym pięknym architekcie? – zgarnęła włosy na plecy, uśmiechając się szeroko.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Życzenie damy stało się rozkazem, a wtem przeszło w czym, gdy do głosu doszła władza wykonawcza pod nadzorem Regisa. Krokiem już normalnym zaprowadził on damę pod drzwi łazienki, otworzył je, a następnie przepuścił, co by mogła nacieszyć prześliczne oczęta. Tym bowiem ukazał się widok przestronnego pomieszczenia, urządzonego wyjątkowo na modłę współczesną. Nie brakowało w nim wygodnego kibelka, zlewu z obszernym lustrem dla karmienia porannej depresji, kabiny prysznicowej z pomysłowo wyżłobionym brodzikiem dla jeszcze większego komfortu i przekreślenia upierdliwości w trakcie wchodzenia pod klasyczny prysznic, mnóstwa szafek na łazienkowe akcesoria, kosmetyki i świeżutkie ręczniki dla pogody skóry oraz najważniejszego elementu wystroju: szerokiej ceramicznej wanny narożnej z hydromasażem.
- Mógłbym trwać w zaparte, abyś wpierw zaproponowała coś od siebie, ale niech stracę ku Twojej uciesze. Rzeczony architekt jest tutaj na imprezie i nie wiem, czy z nim przypadkiem nie rozmawiałaś. Ostrzegam, gość się ceni. - tym razem w słowach cygana nie było większej zagadki prócz tej rzuconej wprost.
Miało to miejsce na równi z odkręceniem wody i obmyciem dłoni pod jej letnim strumieniem. Rzecz to zabawna, jednak dla przejezdnych zetknięcie z nim często przypominało przyjemny dotyk, co było dość trafnym określeniem, chociażby na wzgląd podpięcia domków nie tylko pod klasyczny “wodociąg”, ale dodatkowe oczyszczenie ze wszelkich świństw dzięki zamontowanym filtrom.
- Kawy? Herbaty? Czegoś mocniejszego do podania "do kąpieli”? Obiecuję, nie podglądać bardziej niż pozwolisz, o ile skusisz się na skorzystanie z dobrodziejstw pomieszczenia. Przekąskę również mogę zaoferować, ino wyjątkowo nie będzie nią nikt żywy. Dziś górą chrupkie przysmaki przesiąknięte zapachem drewna z ogniska, do tego doprawione wedle tradycyjnej receptury. - kusić słowem, gestem, dekoltem to jedno – do drugiego poletka zaliczało się przelanie słów na gest, a kimże był Cygan, by odmówić wojowniczej damie szansy na zgrzeszenie podczas pieszczoty każdego kubeczka smakowego na jej języku?
Niewielu odmawiało pokusie, jeszcze mniej potrafiło się opamiętać, gdy pierwszy kęs lądował w ich ustach. Oj piękny to był widok - piękny i nagradzający calutki wysiłek w oczach rzekomo niczym niewzruszonego diabła - tamtego w kuchni i tego tutaj, grzecznie opartego o ścianę ze skrzyżowanymi dłońmi na piersi i oczętami błądzącymi to tu, to tam wzdłuż trasy i wszelkich krzywizn kobiecego ciała.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Jak to w świecie bywa, lustro przyciągnęło ciekawskie oczęta i nie mniej ciekawski nosek. Chwilowe przyjrzenie się pozwoliło stwierdzić, że mankamentów urody nie zauważono – może poza tymi, które gdzieś tam były od zawsze – a co za tym idzie, poprawianie czegokolwiek nie było w żadnym wypadku potrzebne. Za to wybitnie kusiła wanienka, jakby tak nalać wody z bąbelkami i odpalić wspomniany hydromasaż… A prócz tego jeszcze mieć odpowiednie towarzystwo… Nie no, raj nie impreza!
- O nie nie nie, nic nie stracisz. – zaprotestowała panna, uśmiechając się pięknie i elegancko chlapiąc wodą na poczet zmoczenia męskiej koszuli i tak zwanej uciechy ocząt. – Jak na razie rozmawiałam głównie z Tobą, więc wszystko jeszcze przede mną. Ale za to Tobie należy się jakieś zadośćuczynienie za siłą wyrwane informacje… - zaśmiała się lekko, wyłączając wodę, no bo przecież ochrona zasobów naturalnych i takie tam bzdety. – Więc na początek proponuję wspólną przebieżkę tudzież upolowanie wyżerki. Miejsce dowolne. – zaproponowała wesoło, łapki grzecznie wycierając i zgarniając pod ramię pana organizatora. Co do propozycji dalszych wypadało najpierw poczekać, zwłaszcza, gdy na tapetę weszło jedzonko, którego grzech byłoby odmówić. A o tajemniczych właściwościach wody jeszcze się porozmawia, rzecz jasna!
- Ależ nie musisz mi obiecywać, wstydliwa nie jestem… Na moje możemy nawet razem skorzystać z dobrodziejstw wanienki,  bo wygląda na całkiem sporą. I spokojnie, przy ludziach nie wypada jeść ludziny, więc chrupkie pieczyste też się nada… Oczywiście pod warunkiem, że będziemy się dobrodziejstwami jadła i napoju razem rozkoszować, bo samej to głupio, nawet w najlepszych wannach. – podsumowała Katrine, bez skrępowania nachylając się nad wanną w celach odkrycia jej funkcji tudzież dobrodziejstw ukrytych. Płyn tworzący pianę też się znalazł, a woda wydawała się być mięciutka i aksamitna na skórze… Czyż więc dziwne, że sprawne łapki pozbyły się ze wszech miar niewygodnych spodenek?
- A do picia wystarczy klasyczne piwko, chyba, że sam wolisz coś innego. – swego zdania narzucać nie zamierzała, a nawet wręcz przeciwnie, grzecznie i uprzejmie wolała spytać, co też pan gospodarz sobie życzył. Nie miała jednak wątpliwości, że podobały mu się widoki, więc w ślad za spodenkami powędrowała i bluzeczka, zostawiając jedynie bieliznę, w kobiecej próżności rozpalającej zmysły.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Widoczki zacne Pani miała, a i w odwecie narzekać nie mogła: chlapnięcie wodą momentalnie przykleiło materiał koszulki do skóry, uwydatniając posturę, kształty a przede wszystkim apetyczną muskulaturę, szczególnie ładnie wyrobionego brzuszka, którym wilk wręcz uwielbiał hipnotyzować widownię przed sceną. Grono z pokazów prywatnych także nie wychodziło zniesmaczone, wręcz przeciwnie - często do ów tancerza wracało: nie zawsze w godzinach pracy, niekiedy również poza nimi.
- A więc to tak... - zaśmiał się Regis dźwięcznie, odpiąwszy kilka kolejnych guziczków koszuli, która wnet powędrowała w ślad za grawitacją ku spotkaniu z ziemią i pozostałym odzieniem nienależącym do samczego przedstawiciela. Potem ze ślicznie obnażonym torsem tym chętniej obserwował, w jak sensualny i smaczny sposób wilczyca prezentowała swoje kobiece walory.
- Skoczna sarna? Dziki dzik? Potężny niedźwiedź? A może zbłąkany bezpański wampir z pechowym wyznacznikiem na przekąskę? - w zwieńczeniu tych kilku słów posklejanych w zdanie, mężczyzna po wciągnięciu, podszedł, dmuchnął ciepełkiem na karczek, przejechał paluszkami wzdłuż boczków, po czym pomógł łapkami w zgrabnym pozbyciu się niewygodnej koszulki.
Po wszystkim, jak na uczynnego gospodarza przystało, te same dłonie ułożył na barkach, które począł delikatnie masować, aż nie zeszły na łopatki, a stamtąd paluszkiem centralnie wzdłuż linii kręgosłupa, póki koniuszek nie napotkał charakterystycznej bariery: materiałowego paseczka będącego niczym innym, jak zapięciem staniczka, o ile w ogóle obecnego na ciele kobiety.
Zatem decyzja zapadła: do jedzonka obowiązkowe zimne piwko. Znajdzie się tu kilka butelek lokalnego wyrobu. - a więc najlepszego dla “trudnych” podniebień i jeszcze większych tajemnic – tym razem odkrytych po zjechaniu jeszcze niżej, wszak sama dama to podkreśliła, toteż i na kuszące bioderka, wnet wprawione w kołysanie subtelną zachętą ruchu ręki i ciała przyległego idealnie do drugiego na poziomie lędźwi.
- Zapłacę za wyrządzone krzywdy moralne, przyjmuję w wielu formach poza czekami. - górna partia natomiast sporadycznie ocierała się o plecy – z czystej prowokacji, uciechy i podsycenia temperaturki żelaznego garnuszka, w którym bulgotała zupka.
Jej zapach przyciągał, acz niekoniecznie w aspekcie konsumpcji tradycyjnej. W grę wchodziła kapkę inną, ale nie od razu, bowiem wpierw należało smaczne mięsko zanurzyć tudzież zachęcić do zamoczenia stópek i nóżek w przyjemnie ciepłej wodzie z mięciutką warstwą piany na powierzchni i mnóstwem bąbelków uciekających dla uciechy wyobraźni. Niech pomocą w podjęciu decyzji stanie się ponowna pieszczota oddechem wrażliwego karczku, a także złożonych nań kilku delikatnych pocałunków przed niegrzecznym wsunięciem paluszków wskazujących pod gumeczkę dolnej partii bielizny.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Aż szkoda, że mokre łapki nie mogły chlapnąć większą ilością wody, by przykleić do apetycznych mięśni większej ilości materiału… Powiedziałoby się, że widoczek był aż do schrupania, gdyby stwierdzenie takie nie zakrawało wręcz o kanibalizm. Choć oczywiście wszystko zależało od tego, jak chrupać… Rozłożyła ręce, z niewinnym wyrazem twarzy, gdy wilczek zaczął się śmiać. Co złego, to nie my, to przecież czysty przypadek, że cała woda wylądowała na koszuli!
- Przypadki chodzą po… wilkach. – spojrzała na niego, bez większego skrępowania obserwując, jak pozbył się swojej koszulki. I to był właśnie ten moment, w którym całkowicie przestała żałować, że nie chlapnęła na niego bardziej. W końcu widok bez koszulki był jeszcze lepszy, zwłaszcza, gdy na ciele została jeszcze wilgoć z odzienia… Gdyby to było takie piwo albo inszy alkohol to kto wie, może bez skrępowania zabrałaby się za zlizywanie kropelek? Ale to musiało zaczekać. W końcu kto wie, co jeszcze się zdarzy…
Udała zastanawianie się rzecz jasna nad ofertą – polowanie mogło skutecznie pobudzić zmysły, a taki dzik czy sarenka mogły dostarczyć posiłku i dla większego grona osób. Niedźwiedź? Wyzwanie, kuszące, a wampir? Mrrrrrrrrrr. Obowiązkiem protektora było zapobiegać zagrożeniom, a bezpański wampir nim był. A że przy okazji nikt za takowym nie będzie płakał… Dmuchnięcie w karczek wywołało najpierw wdech, połączony z gęsią skórką, a potem cichy chichot łaskotek. Łapki jednak powędrowały do góry, ułatwiając pozbycie się niewygodnej części garderoby.
- Nie powiedziałabym, że wampir to dobra przekąska… Chyba, żeby go potraktować jako tak zwaną mrożonkę. – złośliwy chichot jednakże jasno wskazywał, że pannie wilczycy pomysł pościgu bardzo się spodobał. Na co natomiast zapolują? Na razie chyba pan Regis miał inne pomysły, a zapięcie wspomnianej bielizny bardzo łatwo poddało się zręcznym paluszkom. Skoro już natomiast ktoś wprowadził bioderka w ruch, zasłonięte tylko skrawkiem materiału, bardzo wypadało ułożyć łapki na czyichś, rozpoczynając delikatny taniec otarć i przytuleń nagiej skóry do nagiego ciała i tego osłoniętego do odzieży drugiego.
- To bardzo ułatwia sprawę. Me usługi na Twe rozkazy, oczywiście w granicach rozsądku. – delikatnie płytszy oddech i kapkę cieplejsze pod łapkami ciało – jasny znak, że wilczycy nie były obojętne takie zabiegi. Dodatkowo nie szczędźmy przypraw w postaci poruszającego się tyłeczka, ocierającego o jakże wrażliwe części wilczego ciałka, dziwnie elegancko mieszczące się pomiędzy odsłoniętym tyłeczkiem, jako że ten ostatni skrawek materiału niknął pomiędzy jędrnymi półkulami.
- A zacznijmy od… drobnej pomocy w dostaniu się do wanny? – delikaty obrót, by złączyć się ciałami od przodu i już łapki zahaczały grzecznie o pańskie spodenki, z wprawą je rozpinając. – Pomogę Ci umyć plecy. – zamruczała mu do uszka. Strawa dla żołądka mogła zaczekać, teraz ciekawszą sprawą była strawa dla tak zwanego ducha, okraszona pomrukiem po cmoknięciu w karczek a prócz tego i zlizaniem z torsu ostatniej kropelki krwi. Jeden ruch, pchnięcie łapkami w dół i materiał spodni (wraz z bielizną, o ile ktoś takową nosił) raczył zjechać na ziemię – teraz wystarczyłoby zrobić jeden krok, by uwolnić się z niepotrzebnego materiału.
- Coraz bardziej zaczynam lubić to miasto… - zamruczała jakże kusząco, łapkami przejeżdżając po torsie, drapiąc apetyczne miejsce i tylko ukradkiem kontrolując poziom wody w wannie. Ot w końcu nie chcieli jakiegoś wypadku w postaci powodzi łazienkowej.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Życzenie damy, stało się Twoim rozkazem i to wcale nie o charakterze wymuszonym, natomiast pełnym sensualizmu, gracji, łatwości w obyciu z wypakowaniem z damskiej odzieży... Nie, kochanie, to nie bajka i nie książę z bajki – mimo iż ubrania przetrwały, szybciutko znalazły miejsce gdzieś na ziemi, podobnie jak kokieteryjne ciało uniesione ponad nią, a potem radośnie wrzucone do przestronnej wanienki z cieplutką wodą i mięciutką pianką. Swoją wonią oraz kołderką skutecznie otuliła to, co sukcesywnie prowokowało oczka, a z nimi resztę jestestwa. Powiedzieć, że pozostało obojętne na ruchy, dotyk i język! Ach! Byłoby niedomówieniem, kłamstwem i nieopisaną obelgą, o czym zresztą wilczyca wkrótce miała się przekonać.
Obyło się bez ponowienia zaproszenia: już po pierwszym draśnięciu i drgnięciu pobudzonego jestestwa, osoba wilkołaka przekroczyła próg, po czym zasiadła centralnie przed kobietą. Już nie w połowicznym, lecz pełnym negliżu, chętnie otaksował całość przed sobą, zapewne i ze wzajemnością: bez skrępowania czy choćby grama zwątpienia, za to ze sporą ilością aprobaty w towarzystwie szerokiego uśmiechu zwieńczonego ponownym wystąpieniem ślicznych dołeczków na obu policzkach.
- Tak? A czemu, jeśli można spytać? - lekka słowna zaczepka była niczym w porównaniu do sposobności zaczesania niesfornego kosmyka za uszko, a potem drugiego i trzeciego jeszcze bardziej upierdliwego niż dwa poprzednie, za to mokrego równie mocno. Nim nazwiesz to przypadkiem, wiedz, że nie, to wcale nie było nieprzemyślane działanie. Dzięki niemu Azjata bezczelnie utorował sobie trasę wzdłuż boku szyi aż na ramionko, które również chętnie pogładził, aż łapcia nie powróciła na swoje miejsce i grzecznie nie zanurzyła się w wodzie.
- Wampir nie zawsze musi być przekąską, zależy, na jakiego trafisz. Cieplejsze egzemplarze są smaczniejsze, te drugie natomiast zawsze można odrobinę podpiec nim ich ciała zmienią się w “pył”. - nie żeby testował: może raz czy dwa w czasie polowań na bezkastowe osobniki, które pechowo zbyt mocno zbliżyły się do granicy wilczych ziem. Pełnia do tego się nie wliczała, chociażby ze względu na wyższość dzikości ponad samokontrolę - wówczas temperatura i smak mięsiwa odbijały znacznie mniejszy wydźwięk.
Za to krew... Na samą myśl o niej instynkt zamruczał w niemej metaforze, nie to co rzeczywisty pomruk po odwróceniu się tyłem, na poczet wyeksponowania szerokich ramion i pleców w prezencji symbolu męskości, trójkąta. Jeżeliś chciała, to miałaś, w czym maca... Znaczy wybierać, ma się rozumieć! Toć gąbek na wanience leżało pod dostatkiem: błękitna, zielona, gładka, chropowata – hulaj duszo, wybieraj wedle uznania, a potem patrz, w jaki sposób napinały i rozluźniały się mięśnie jestestwa w czasie grzecznego oczekiwania.

@Katrine Storstrand



_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Książę z bajki był zdecydowanie przereklamowany, jeśli spytać blond panny, a i ładnie przypominamy, jak skończył wspomniany w bajce o pewnym zielonym ogrze. Zostańmy więc wraz tymi, którzy żyją długo i jakże szczęśliwie, zwłaszcza w towarzystwie plusku wody i rozbryzgu piany. Nie dziwne więc, że z ust panny rozbrzmiał dźwięczny śmiech, połączony z pociągnięciem do środka swojego towarzysza. Bo jakże to tak, jedno nagie ciało ma się taplać, a drugie tylko patrzyć? Na taką opcją zdecydowanie nie zezwalamy, co to, to nie.
I oczywistym było, że nie było najmniejszego zawahania w taksowaniu wzrokiem drugiego ciała, jakże apetycznych mięśni i żyłek we właściwych miejscach. A kolejne już zwilżenie języczkiem warg? Nikt nie powiedział wszak, że ktoś tu nie ma ochoty na schrupanie drugiego kogoś. Wanienka była ze wszech miar zapraszająca właśnie w takowym celu, choć nikt nie śmiał niczego przyspieszać. Im dłuższe oczekiwanie, tym deser lepiej smakuje.
- Bo ma zaiste piękne widoki. – padła odpowiedź bez krztyny wahania i domyśl się Panie, co tu właściwie było do oglądania. Zwłaszcza, że spojrzenie niewinnie błękitnych oczek wyglądało, jakby bardzo chętnie zajrzało centralnie pod warstwę pianki, ale to po kolei. Pogłaskane ciało pokryło się gęsią skórką, a z połowicznie uchylonych ust uciekło słodkie westchnięcie, jedno lub dwa. Oj kusicielem był nasz drogi gospodarz, ale któżby się tym tam teraz przejmował. Lepiej było sięgnąć łapką pod wodę i pogładzić paluszkiem czyjąś łydkę, w zaczepnej prowokacji kierując się ciut wyżej, dokąd się oczywiście dało bez konieczności zmiany pozycji.
- Zdaje się, że w mieście ciut zbyt wiele takowych pijawek się plącze. Moim zadaniem natomiast jest chronić klan, a i nie sądzę, by ktoś zaprotestował, jeśli protekcja rozciągnie się w swej łaskawości i na Paryż. W końcu to miasto, w którym mieszkamy, więc trzeba i o nie dbać, czyż nie? – niewinne spojrzenie jasno wskazywało, iż pannie całkiem w smak takowe polowanko. Dalejże, panie Regis, skorzystasz z zaproszenia? Oczywiście nie dzisiaj, ani nie jutro, ale jakby tak znaleźć wspólna nadarzającą się okazję… Teraz jednak wilczyca miała o wiele ciekawsze widoczki.
Gąbek? Och mości panie, po co nam bariery! Toż lepszym o wiele i smakowitszym jest kontakt skóry o skórę! Także łapki grzecznie schwyciły tak zwany żel pod prysznic, wylewając go wprost na dłonie i rozcierając na poczet rozgrania chłodniejszego płynu. Następnie poruszyło się kobiece ciało, opierając łapki o czyjeś ramiona, a potem nastąpił masaż… O przepraszam, namydlanie męskiego ciała. Ramionka, karczek, a potem apetyczne plecki, na których spoczęły zręczne dłonie, zatrzymując się na nich i bardzo skrupulatnym myciu.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Plecy dłoniom nie oponowały, przeciwnie, każdym napięciem, przeciągnięciem i rozluźnieniem rządku mięśni zapraszały do kontynuowania badawczej eskapady wszerz i wzdłuż wyraźniej linii kręgosłupa, począwszy od karku, aż do linii wody oddzielającej granicą skórę od płachty pachnącej mięciutkiej pianki, w której chciałoby się zanurzyć po sam nos. W swym uwielbieniu wilk nie zaprzeczył bodźcom: chętnie odpowiedział na zaczepki mruknięciem, a kiedy doszło do obmycia ciała, wyrazistym westchnięciem w dwukrotnym powtórzeniu. Co zabawniejsze, oczy miał przymknięte, twarz uśmiechniętą, a głowę pochyloną w przód w tak zwanym kredycie “zaufania” lub wyrazie aprobaty na jakże przyjemne zabiegi smukłych paluszków. I im nie śmiał się sprzeciwić w myśl: Carpe Diem, czyli chwytaj “dzień”.
- I właśnie dlatego próbujesz mnie niegrzecznie uwieść przebiegła wilczyco. - zaśmiał się wilk z własnego żartu i rzeczonej niedoli, którą sam poniekąd postanowił odegrać w łazienkowym przedstawieniu – w uległości i akceptacji na dostarczane bodźce: zarówno teraz, jak i na krótko przed przyjemnym masażem. W zamian niczemu nie pozostał obojętny ani bierny jak śledź w słoiku, nie dłużej niż metaforyczne zezwolenie słynnej Ustawy Genewskiej, której nie ośmielił się zacytować z uwagi na niesprzyjające okoliczności o założeniu: nie wkładamy kijków w dupy.
- Ostatnio widywałem ich całkiem sporo, szczególnie ze strefy bezkastowców. Nie mój problem, przynajmniej do momentu przekroczenia granicy. Ty natomiast brzmisz dość... Bojowo. - nie ukryło tego spojrzenie, dłonie czy nawet potencjalny uśmiech na twarzy. Choćby i bez wizji, przez sam tembr głosu i sposób akcentowania słów, wilk częściowo wychwycił pikanterię charakteru, a ta była całkiem spora. Dialog jedynie to potwierdził, podobnie jak zapach oraz reakcja na gwałtowne odwrócenie się, uniesienie ślepi i odwdzięczenie się tym samym: ułożeniem rąk, przejechaniem nimi po powierzchni kobiecych ramion o zakończeniu rzutującym na zmianę punktu widzenia – z Regisa na obszary przed noskiem zwróconym tyłem do napastnika, a przodem do tak zwanej ściany lub kraniku.
Mówiąc prościej: mężczyzna usadowił Damę tyłem do siebie, następnie nie tracąc cennego czasu, zaczął masować plecki, zaczynając od wrażliwego karczku. Ruchami w górę i dół z naciskiem na strefy wyższe, aż palce nie wplotły się w złote pukle z zamiarem chwycenia i “związania” w prowizyjny koczek. Tak trzymany pozwolił drugiej ręce na kontynuację dzieła pierwszej, tym razem o trasie wzdłuż kręgosłupa, aż na lędźwie pod wodą i troszkę dalej, do miejsca, gdzie podobnież widniały słynne Dołeczki Wenus. Potem ruchem wstecz, a więc do góry wraz z nabraniem piany i odrobiny wody, powiódł ręką ponownie na kark, po którym wkrótce spłynęła wypuszczona ciepła ciecz, aż nie pojednała się z resztą. Na zakończenie przebiegły cygan nie zapomniał o uruchomieniu opcji hydromasażu, co miało miejsce niedługo po wypuszczeniu złotych pukli.
- Dłonie to Ty masz bardzo niegrzeczne. - rzekł już po wejściu na kolejny etap, a więc po obmyciu gościa, odsunięciu się i zabawnemu chlupnięciu dla samej zasady.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Jakże przyjemnym zrządzeniem losu była pozycja pleckami do zacnej damy... Widoki pobudzały wyobraźnię, szybko więc dotyk stał się delikatniejszy. Bardziej prowokujący, pieszczący zakamarki oliwkowego ciała, przesuwający się po kosteczkach kręgosłupa i łaskoczący w prowokacji ukryte pod ciałkiem żeberka. Dobre jednak skończyło się szybko, nawet jeśli paluszki w swej "pomocy" zsunęły się prawie aż na linię tyłeczka. Nie martw się jednak panie wilku, czas na to przyszedł dopiero za chwilę, w jakże przyjemnej odpowiedzi Regisa.
- Mylisz się. - padła słodka odpowiedź, okraszona przylgnięciem nagich piersi wprost do gorących plecków. - Ja wcale nie próbuję. - pomruk uciekł z usteczek wprost do wilczego uszka, by zaraz potem skupić się na podskubywaniu odsłoniętego karczku. Łapki w tym czasie oczywiście nie próżnowały "myjąc" przód pana wilka i zjeżdżając także i pod wodę. Grzecznie jednak ominęły najbardziej zainteresowane rejony, skupiając się na drapaniu wewnętrznej strony silnych ud.
Skoro Regis nie protestował, należało korzystać z oferowanych możliwości, tak ładnie rozpoczętych grą na instrumencie jeszcze na ognisku. A że bliskości wstydzić się nie należy... Skubnięcia przeszły w drobne całusy, zakończone grzecznym usadowieniem się pleckami do zacnego Pana, skoro takież pragnienie wyraził.
- Tak troszeczkę... Ogólnie nie przepadam za chodzącymi lodówkami. W większości nie rozumieją, co to znaczy trzymać zęby w gębie... - prychnęło wilcze istnienie, krzywiąc się na samą myśl. Szybko jednak zły temat został zapomniany pod wpływem przyjemnych rączek. Oj wierciło się ciałko pod zręcznymi paluszkami, lecz nie w celu przeszkodzenia, a wręcz przeciwnie, nadstawiając się to tu to tam i zachęcając do drobnych pieszczot cichymi mruknięciami.
- Może i niegrzeczne... Ale jakże sprawne. - zamachała paluszkami, śmiejąc się szczerze na to chlupnięcie. A skoro plecki zostały umyte, czas przyszedł na przód, którym to pannica grzecznie się zajęła. Nic sobie rzecz jasna nie robiąc z wilczych spojrzeń podczas jakże dokładnego mycia krągłych piersi.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chodź, opowiem Ci bajkę o wielkim głodnym wilku, którego inny równie głodny wilk zwabił w sidła i wciągnął do wanny pod pretekstem niewinnego pluskania, a potem jeszcze bezczelnie obmacywał bez choćby grama oporu od strony ofiary. Oj cwany to był trick tak jak i kolejny pod mianem sztuczek: pierwszej, drugiej, a potem trzeciej, najsłodszej ze wszystkich dotychczasowych. Jej sidła nie poleciały od razu, wpierw prowokacyjne oczęta skonsumowały widok odwróconego nagiego ciała przodem: od góry po samiutki dół, gdzie raz jeszcze kończyła się granica i zaczynała granica oddzielająca skórę od mięciutkiej piany i wody pod nią, aż na przystanek docelowy smukłych rąk, którymi kobieta nie tak dawno badała obszary męskiego jestestwa, a obecnie bezpruderyjnie obmacywała własne piersi.
- Nie? No faktycznie... Jesteś bardzo bezpośrednia. - na co mruknął gardłowo wilk: znów, nie od razu, bo dopiero po zbliżeniu i nachyleniu się pod odpowiedni kąt do delikatnego uszka i dwóch półkul oraz rąk na nich, które przykrył swoimi po to, aby narzucić własne tempo i kierunek masażu wraz z jednoznacznym rozsunięciem paluszków dla uzyskania dostępu do wrażliwych punktów na środku. Te wyjątkowo chwycił od razu w dwa palce i pociągnął również od razu w idealnej synchronizacji wypuszczonych słów po przygryzieniu delikatnego płatka ucha.
Po wszystkim oczywiście już się nie odsunął, przeciwnie – kierowany podobną myślą i czynem poprzedzającym cały proceder rozchylił kobiece uda kolanem, którym sukcesywnie napierał, aż do tak zwanego oporu, w gwoli ścisłości - szeroko pojętego z uwagi na całkiem sporą przestrzeń w wanience i możliwość ugięcia nóżek na poczet śmielszego utorowania drogi do...
- Nie? A skąd wiesz? - pytanie padło gdzieś pomiędzy lukami czasowymi: drażnieniem okolic tam na dole a masażem biustu wraz z rytmicznymi pociągnięciami delikatnych punkcików, ale bez obaw – na szczęście nikt nie oczekiwał odpowiedzi na nie, tym bardziej sam zadający, który szybko znalazł inne, ciekawsze (jedno z kilku) zastosowanie dla ust aniżeli zabawę w tkanie kolejnych nudnych dialogów.
Czyny niosły za sobą smaczniejsze walory i to właśnie na nich skupiły się oczęta, a także język, co to bezpardonowo rozgościł się w środku i zaczął przepychankę z drugim w czasie oderwania jednej z rąk i ulokowania na szyjce z charakterystycznym “tssk” po przygryzieniu ząbkiem wargi na znak metaforycznego zatrzasku prowizorycznej “obróżki”.
A teraz chodź, posłuchaj o bajce, w której sprowokowała dziewczynka wielkiego głodnego wilka, a który to wilk skorzystał z okazji, aby nasycić swój apetyt.

@Katrine Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach