B O Dy || 24 ii 23

3 posters

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
First topic message reminder :

Minęło już 10 dni odkąd zostawiła swoje serce na podłodze garażu podziemnego w jego kamienicy. I nie robiło się ani trochę lżej. Próbowała wielu rzeczy, żeby chociaż na chwilę stłumić ten tępy ból. Nie umiała sobie poradzić, kiedy obok niej tkwiła pustka, zamiast jego cichej obecności. Szukała ukojenia w alkoholu, synt-mixach, a nawet w czystych narkotykach. Ida nie poznawała samej siebie. Przesuwała się ze skrajności w skrajność. Jednego wieczora siedziała w jego bluzie, jadła tłustą pizzę i czekoladowe lody, oglądając Bridget Jones i jakieś inne komedie romantyczne w stylu "to tylko seks". Tylko one zawsze kończyły sięhappy-endem, a ona tego szczęśliwego zakończenia u nich nie widziała. W końcu nie żyli w komedii romantycznej, prędzej w jakimś głupim dramacie. Przez to kolejnego wieczora, zamiast spędzać czas w jakiś sposób w miarę bezpieczny, sięgała po zimną butelkę wódki lub ecstasy, które razem z Silvanem zsyntezowali kilka miesięcy wcześniej, by dodać je do nowych syntetyków.
Tego wieczora powiedziała dość. Pozbierała się z łóżka, porządnie wykąpała i uznała, że czas pokazać samej sobie, ze Maurice się mylił. Wcale nie była taka, jaką ją opisał. Nie potrzebowała kogoś dobrego, bo ona nie była dobra. Tytuł ten straciła wraz z pierwszym trupem, który powstał jej rękoma, czyli prawie trzy lata wcześniej. Wyszykowała się, zarzucając na twarz maskę bad bitch. Włosy rozpuszczone, wyprostowane. Sukienka ciasna, krótka. Buty wysokie, szminka czerwona. Wyglądała zjawiskowo, nawet jeżeli były to pozory przykrywające zgniliznę, która toczyła ją od środka i psuła ją kawałek po kawałku.
Klub, który wybrała nie był daleko od jej mieszkania. Weszła na ładny uśmiech, udając, że zapomniała dowodu. Chciała być incognito, bo nie wiedziała jak ten wieczór może się skończyć. Tańczyła, bawiła się i piła kolorowe drinki. Całowała się z każdym dookoła. Mężczyznami, kobietami, brunetkami, blondynami. Szukała śladów po nim w każdym możliwym przypadku, jednak nikt nie był nawet w jednym procencie podobny do wampira, o którym chciała zapomnieć (a jednak poszukiwała jego namiastki w każdym dookoła). W końcu wypatrzyła wzrokiem jego. Wysokiego chłopaka, najpewniej młodszego od niej. To się wtedy nie liczyło, ważne były jego prawie dwa metry wzrostu, blond włosy i błękitne, chociaż w o wiele brzydszym odcieniu, oczy. Chwila flirtu, trochę słodkich słówek i już wracali razem do jej mieszkania w poszukiwaniu słodkiego zapomnienia.
Całowali się w windzie, a ona może trochę zbyt głośno się śmiała z jego żartów, które rzucał na korytarzu. Nie mogła trafić w zamek kluczem, ale nie dlatego, że była pijana, bo nie była. To chyba jej organizm dawał jej znać, że to nie jest najlepszy pomysł.
W końcu weszli do jej mieszkania, a ona nie zrzucając butów udała się do kuchni, by zaproponować gościowi jeszcze jednego drinka, zanim zabiorą się do tego, po co przyszli do niej.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Przyjaciel by nie był taki oschły w swojej ocenie. Prawie to powiedziała, ale ugryzła się w język. Nigdy nie chciałaby stawiać ich przyjaźni na szali jakiegoś głupiego nieporozumienia, szczególnie, że Silvan był jej szczególnie bliski. Nie wiedziała ile trupów, zniszczonych dywanów i gorzkich słów musiałoby się pojawić na ich drodze, żeby zmieniła o nim zdanie. Przyjaciele czasami się kłócili, to była naturalna kolej rzeczy.
Razem z nim spoglądała na worek z ciałem, który wyglądał jak z jakiejś filmowej sceny. Kiedy jej życie z nudnego, pełnego pracy i braku pieniędzy stało się paranormalną komedią kryminalną? Nie była pewna, tak samo jak nie była pewna czy jej się to do końca podobało.
Na szczęście odsunęła od siebie wszelkie wyrzuty sumienia. Stała się, przynajmniej na ten wieczór i pewnie kilka kolejnych, wampirzycą z krwi i kości. Gatunkiem ponad ludzkim, który nie widział w nich niczego więcej poza pożywieniem. Nie obchodziło jej życie denata, nie obchodziło jej to, czy ktoś czekał na niego w domu, czy miał jakieś plany i marzenia. Tysiące ludzi umierało każdego dnia, co za różnica czy był to wypadek samochodowy, przedawkowanie, choroba, czy ukojenie pragnienia wyższego gatunku?
Wyszła z łazienki, zanim cokolwiek odpowiedział. I chociaż słyszała, że chciał jeszcze z nią porozmawiać, to na całe szczęście w tym samym momencie po korytarzu rozniósł się szczęk zamka. Może gdyby się bardziej skupili usłyszeliby równe kroki Constanzy na korytarzu, Ida jednak zorientowała się, że kobieta przybyła dopiero gdy zjawiła się w drzwiach.
Na dźwięk jej melodyjnego głosu, wysunęła się z kuchni, by przywitać się z kobietą skinieniem głowy i odpowiedzieć na jej pytanie.
Jest spakowany w worek, mamy dywan, żeby wyglądało na remont. Telefon też tam wrzucić? Ma wyłączoną lokalizację, sprawdziłam. Portfel miał w spodniach, też już jest w worku. Chłop był wysokim blondynem, wolę ci o tym powiedzieć, niż pozwolić Silvanowi mnie szantażować tą informacją. — Powiedziała to powoli i dokładnie, po czym oparła się o futrynę otwartego przejścia, z założonymi w piersi rękoma.
Chcesz coś do picia? — Dodała jeszcze uprzejmie, licząc, że będzie mogła zniknąć z pola widzenia na dłuższą chwilę.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- O. Jesteś wreszcie. Świetnie. - rzucił do wchodzącej do mieszkania Idy Renaty. Dłoń automatycznie poleciała mu do włosów, które rozbiegały się teraz na wszystkie strony, niczym przerażeni pasażerowie Titanica w poszukiwaniu szalup ratunkowych. Westchnął cicho, przynajmniej ciało będą mieli z głowy, a on będzie mógł pójść do swojego mieszkania i ochłonąć. Od razu podszedł do kobiety i sięgnął po osadzoną w tekturowej taczce kawę, zakładając, że okryty plastikowym opakowaniem kawowo-cukrowy misz masz był właśnie dla niego.
- Oczywiście, że wszystko jest w porządku. - odpowiedział jedynie pozornie pogodnym tonem, który jasno mógł zasygnalizować osobom, które go już trochę znały, że niekoniecznie wszystko było w porządku. Dalej był wytrącony z równowagi, nawet jeśli ostatnie słowa Idy i pytanie, które zawisło między nimi sprawiło, że był już nieco mniej wkurzony, a bardziej po prostu zmartwiony. Pozwolił wyjaśnić sytuację Idzie, samemu pasywno-agresywnie zanurzając papierową słomkę przez bitą śmietanę do upragnionego napoju, chociaż nie mógł się powstrzymać, by nie przewrócić oczami, na informację o wyglądzie zwłok, akurat gdy wziął pierwszego łyka kawy, która akurat w tej całej sytuacji była idealna, ale czy mógł się temu dziwić? Kawa przecież zawsze była idealna. Mogła co prawda smakować w niektórych automatach, jak benzyna, ale przynajmniej nie wykazywała jawnych oznak niesłuchania się i nie rzucała złośliwymi komentarzami w odpowiedzi na słuszne argumenty.
- Jest w łazience - skinął głową ku pomieszczeniu, jakby nie wiedział, że Renata doskonale orientowała się w rozkładzie pomieszczeń. - Ida ci wszystko pokaże i wyjaśni co i jak, jakbyś miala jakieś pytania. Nie przeszkodziliśmy ci za baddzo w planach?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Trochę może ku ich zdziwieniu, na wieść o tym, że denat był wysokim blondynem, Renata spojrzała tylko na Idę w bardzo znaczący sposób, uniosła lekko brwi i skomentowała:
- Masz typ, co? – I… i to tyle. Żadnego darcia szat ani dogłębnego szoku. Ciężko powiedzieć, czy w ogóle doszło do niej, co tak naprawdę implikował taki a nie inny wybór ofiary, i że miało to dość ciasny związek z jej i Silvana synem. Może nie połączyła jeszcze kropek, ledwie przecież przeszła przez próg i od razu buchnęła w nią dość napięta, żeby nie powiedzieć grobowa atmosfera.
W każdym razie Renata nie dała tego po sobie poznać, dodała tylko jeszcze, bardzo spokojnie i miękko, że ta druga kawa to dla Idy (najwyraźniej nie uznała za stosowne przestrzegać tego punktu SMSa od Silvana i zrobiła mu na przekór), że tak, w sumie to chciałaby szklankę wody, tyle wystarczy i że dziękuje – i pozwoliła Idzie zawinąć się na pięcie i zniknąć na trochę.
Usunięcie ciała to nie była dla niej pierwszyzna, dlatego też swoją osobą nie wnosiła aury hektyczności, raczej koiła nerwy wyważonymi ruchami, niż je podkręcała. Renata ufała wypracowanym przez siebie procedurom i nie widziała potrzeby, aby wszystko załatwiać naraz.
Kiedy zostali z Silvanem sami w korytarzu i kobieta zmieniła buty oraz zdjęła płaszcz, odpowiedziała także i jemu na pytanie:
- Nie przeszkodziliście. Wyjątkowo, dzisiaj nie – nie omieszkała podkreślić, i chociaż nie zrobiła tego wielce złośliwym tonem, to nie dało się nie odnieść wrażenia, że w swoim czarnym kalendarzu w twardej okładce, tym, który wszędzie ze sobą targała, nie prowadziła jakiegoś skrupulatnego spisu Wszystkich Razów Gdy Rodzina Zrujnowała Jej Fajne Momenty. Tak naprawdę nigdy im nie odmawiała ani nigdy nie wyrzygiwała, jak często wyskakiwała z pidżam o każdej porze wieczoru czy poranka, zmywała się z randek, kolacji, seansów filmowych i koncertów. Nawet teraz tego nie zrobiła, chociaż od miesiąca wyglądała na coraz bardziej zmęczoną, jakby postarzała się o dekadę. – Fajnie, że napisałeś – dodała lekko. To chyba nie był sarkazm. - Silvan… nie chcesz iść do siebie? Ochłonąć? Nie wiem… podelektować się…? Kazałam dać dodatkową pompkę karmelu – pokazała palcem na kawę. - Przecież widzę, że nie jest okej.
Wyganiać go siłą nie chciała, mógł zostać jeśli chciał. Ale jeśli miał się tylko denerwować, wywalać oczami po suficie i sprzeczać z Idą, to może lepiej było się rozdzielić.
Chyba że bał się, że Renata urwie Idzie głowę kiedy zobaczy, jak wyglądał zabity chłopak.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie każdy ma jakiś typ? Ty na przykład wybierasz inteligentnych. — Wzruszyła ramionami. Nie zaciągała tego chłopaka do mieszkania tylko po to, aby go zabić, wbrew wszystkiemu co myślał Silvan, nie była aż taka hmm, odmieniona? Zapatrzona? Mściwa i pragnąca zemsty, podekscytowana widokiem karminowej krwi, spływającej powoli po jasnych kafelkach do odpływu, z szyi mężczyzny, który przypominał jej byłego kochanka, który złamał jej serce? Nie, Ida na początku chciała mieć po prostu miłą noc. Może nawet dać mu swój numer, gdyby był wystarczający. To, że ten wieczór się skończył tak, a nie inaczej, był zbiegiem niefortunnych zdarzeń, w szczególności niefortunnych dla tego chłopaka.
Podziękowała Renacie za kawę. Podeszła lekkim krokiem by chwycić papierowy kubek z szafki na której stał, by z podniesioną głową przejść koło Silvana i całkiem niecelowo, i całkowitym przypadkiem akurat gdy przechodziła kogo wampira, przerzuciła włosy przez ramię, gestem jakby wygrała bitwę. Ale przecież nawet wygrywając bitwę można przegrać wojnę.
Ruszyła do kuchni, gdzie z szafki wyciągnęła wysoką szklanką z przydymianym dnem. Wrzuciła do niej kostkę lodu i zalała to wodą mineralną. Przysiadła jednak na stołku barowym i w ciszy, zatopiona we własnych myślach, popijając kawę, czekała, aż wampiry na korytarzu skończą rozmowę. Wyszła dopiero, kiedy wszystko zostało przez nie ustalone, z uśmiechem na ustach wręczając Renacie szklankę z chłodną wodą.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan wiedział, że może Renata miała rację i powinien pójść ochłonąć do siebie. W końcu ufał wampirzycy i wiedział, że sytuacja pozostawała pod kontrolą, ale, po chwili wahania, pokręcił przecząco głową. I tak wolał być przy przenoszeniu ciała na wypadek, gdyby potrzebowały jego pomocy. A może po prostu czułby się dziwnie, gdyby nagle stracił jakąkolwiek kontrolę nad tą sytuacją? Nie że jakąś w tej chwili miał.
- Poczekam jeszcze trochę i pomogę przenieść ciało. Jeśli zacznę się są bardzo nakręcać będziesz mogła mnie wygonić - westchnął, wpatrując się w drzwi do łazienki. - Rozumiem, że luźny dzień? - Jego uwadze nie umknęło, że wampirzyca wyjątkowo nie miała umalowanych ust, więc założył, że możliwe po prostu przerwali jej spokojny dzień w domu. Lepiej niż nerwowy telefon w środku koncertu. Pokręcił głową i dodał szeptem. - Ale kawę dla niej mogłaś sobie darować. - Nie było w tym dużego wyrzutu, ani ataku. Było to po prostu zmęczone stwierdzenie zmęczonego człowieka, któremu dzisiaj wyjątkowo nie szła rola opiekuna.
Gdy Ida wróciła, jedynie bez słowa, cały czas popijając kawowy napój, podszedl do drzwi łazienki i je otworzył, zachęcająco wskazując głową do środka. W pomieszczeniu znajdował się ładny dywan, w który zawinęli worek na ciało z samym zainteresowanym w środku.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Touché. Z odpowiedzią Idy nie mogła się sprzeczać, zresztą dlaczegóż by miała? Zabrzmiało to całkiem miło, prawie nawet jak komplement. Ale kiedy Silvan bąknął o tej nieszczęsnej kawie, Renata westchnęła głęboko i uniosła brwi.
— Daj jej spokój — poprosiła cierpliwie. — Właśnie cię pochwaliła, jakbyś nie zauważył. Nie każ mi się zastanawiać, czy słusznie.
To, co leżało w łazience, można było elegancko określić mianem naleśnika. Zawinięty rulon, w środku którego spoczywało nadzienie ze zwłok, pozbawionych większości – bądź nawet całej - krwi. Dywan był śliczny, chociaż wprawne oko osoby świadomej, co było weń zawinięte, mogło się dopatrzyć kilku nierówności, wybrzuszeń i wklęsłości w formie.
Kiedy tak stali sobie we troje w rządku, jak jakieś kolegium mające rozpatrzyć czyjeś wnioski, Renata, z jedną ręką zajętą szklanką przyniesioną przez Idę, a drugą próbując otoczyć dziewczynę ramieniem (oczywiście jeśli Olszewska dała jej przyzwolenie na taki gest), westchnęła głęboko i zaczęła mówić pogodnym, prawie gawędziarskim tonem, jakby była nauczycielką na wycieczce szkolnej po zoo:
— Zwykle do wynoszenia zwłok układam je w bardziej kompaktowej pozycji. Zanim nastąpi stężenie pośmiertne jest czas na to, żeby poskładać denata, na przykład w pozycję embrionalną. Można oczywiście poćwiartować, ale tylko jeśli jesteś pewna, że twoje otoczenie jest odpowiednio przygotowane na ogarnięcie bałaganu. Worki to podstawa. Ikea nadaje się tylko na zewnętrzny. Ich splot nie gwarantuje nieprzemakalności. Dywan ciężej znieść po schodach, wsadzić w windę albo do auta. Nie jest to głupi pomysł — zapewniła, jakby nie chciała ich urazić. — Po prostu istnieją bardziej ekonomiczne sposoby. Wiklinowe kosze, plecaki podróżne, kartony do przeprowadzek. No dobrze. — Napiła się wody i odstawiła szklankę na najbliższej poziomej powierzchni – pralce, półce, koszu na pranie, cokolwiek było pod ręką. Podparła się pod boki. — Gdzie dokładnie się wykrwawiał?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Kiedy Renata objęła ją ramieniem, poczuła dziwne uczucie ulgi, przemieszanej ze wstydem. Skubała lekko mankiety za dużej bluzy, co było jedynym wskazaniem tego, że może wcale nie pozbyła się tego wieczora wszystkich emocji. Constanza, mimo tego, że nigdy nie zrobiła Idzie nic złego, samą swoją postawą i wysoko podniesioną głową sprawiała, że otaczała ją aura szacunku i respektu. Olszewska, pomimo spędzenia już kilku lat w tym całym gangu Draculettich i świadomości, że może zapytać i poprosić Renatę o wiele, różnych rzeczy i że na Moreau zawsze mogła liczyć, to w środku cały czas się jej trochę obawiała. Nie chciała zawieść wampirzycy, chyba to był jej największy lęk. Ujrzenie w spojrzeniu kobiety zawodu, byłoby gorsze od przebicia nogi srebrnym sztyletem.
Słuchała opowieści Renaty, chociaż słowa do niej nie docierały tak jak powinny. To była na pewno bardzo cenna lekcja, jednakże wzrok wbity w długi worek sprawiał, że wygłuszała bardzo wiele bodźców zewnętrznych. To, że zostało jej zadane pytanie, dotarło do niej dopiero po kilku sekundach ciszy, która zawisła w pomieszczeniu jak ciężkie, wilgotne powietrze.
A,tak. Pod prysznicem, przy tamtej ścianie. — Wskazała na jedną z okafelkowanych przestrzeni w samej kabinie. Śladów krwi było... mało, w sumie to ich nie było. Ida uznała, że nie będzie komentowała, że wykrwawiał to się prosto do jej gardła. Nagle cała buta zniknęła, a dziewczyna zachowywała się tak, że gdyby ktoś jej nie znał to mógłby uznać, że Silvan wymyślił sobie to wszystko co się miało zadziać w tym mieszkaniu jeszcze pół godziny wcześniej.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Renata chyba domyśliła się, że Ida była nie do końca obecna duchem, jednakże, pewnie nie do końca trafnie, przypisała roztargnienie dziewczyny szokowi, a nie uczuciom takim jak wstyd, respekt, czy nawet pokłosiu emocjonalnej sprzeczki z Silvanem (o której przecież nie miała pojęcia). Wprawdzie powód nie miał dla niej większego znaczenia, empatia u starszej wampirzycy kulała od zawsze, będąc zdolnością rozwiniętą kognitywnie, ale niestety nie afektywnie.
Kobieta ścisnęła Idę troszkę mocniej, jakby pokrzepiająco, ale też chcąc zwrócić na siebie jej uwagę. Niejako przymusiła ją, by spojrzały sobie na chwilkę w oczy i powiedziała:
— Dobrze. Na wszelki wypadek po powrocie przemyj kabinę eko-detergentem i gorącą wodą. Zawsze miej w domu enzymatyczny płyn do prania. I nie zapomnij przepchać rur czymś, co rozpuści włosy w syfonie. Bądź przezorna. Lepiej na zapas, niż niewystarczająco.
Naturalnie, w kwestii chemikaliów nie musiała niczego tłumaczyć Idzie, w myśl zasady „nie ucz ojca dzieci robić”; duo Olszewska & Zimmerman, dwoje geniuszy siedzących we współczesnej chemii, już dawno zostawili Renatę daleko, daleko w tyle w wiedzy z tej dziedziny. Czasami jednak, zwłaszcza w obliczu zmęczenia, szoku lub natłoku obaw, zdarzało się ludziom zapominać o najbardziej podstawowych zasadach i mechanicznie robić rzeczy przeczące wszelkiemu rozsądkowi. W oczach Renaty Ida nadal była niewinnym dzieckiem, dlatego też czuła się za nią całkowicie odpowiedzialna, nawet jeśli to nie ona była matką, ani biologiczną, ani wedle starodawnego prawa istot nocy.
— Przepchać rury. Umyć płytki i prysznic. Bio-detergent. I koniecznie gorąca woda — powtórzyła w skrócie, przy każdym punkcie odliczając na palcach, jakby uczyły się wspólnie słówek z nowego języka. Wtedy też przypomniała sobie o tym, że już na samym początku, kiedy tylko weszła do mieszkania, Ida powiedziała jej o telefonie chłopaka. — Wezmę jego telefon, czasami sprawdzenie samej lokalizacji nie wystarczy, ale tym zajmiemy się później, wszystko po kolei. Ubierzcie się obydwoje, spróbujemy go wynieść.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Przytaknęła, kiwając mocno głową, jak gdyby to, o czym mówiła Renata było nowością. Mogłaby teraz wejść w żywą dyskusję o tym, czy warto w czyszczeniu i pozbywaniu się plam krwi używać utleniaczy oraz czy nowoczesne metody wykrywania śladów krwi to są w ogóle coś warte. Ale nie, nie było teraz na to czasu. Przełknęła więc tworzące się w jej gardle zdanie razem ze śliną, po czym wycofała się pomału z łazienki (jakby Connie jeszcze coś od niej chciała) i cofnęła do salonu, by przekazać wampirzycy telefon denata. Na tapecie wyświetlacza był jakiś modny raper, a pobita z tyłu szybka nie raniła palców tylko przez silikonową obudowę, która trzymała to wszystko w ryzach.
Nikomu się nie mówił gdzie jest. Najwyraźniej jak zdradzasz swoją wieloletnią ukochaną, to nie chwalisz się nawet kolegom. — Wzruszyła ramionami. O tym, że chłopak był w związku dowiedziała się zdecydowanie za późno i tylko dzięki wampirzemu słuchowi. Być może, gdyby mężczyzna był bardziej szczery, to w tym momencie łapałby taksówkę do swojego "kochania".
Wciągnęła na siebie jakieś dresy, które zawiązała wysoko w pasie, wciskając za sznurek zbyt dużą bluzę, a następnie poliestrową kurtkę przeciwdeszczową i buty za kostkę. Wyglądała jak siedem nieszczęść, z wilgotnymi włosami i ubraniami oversize, ale cóż, jechali pozbyć się zwłok, a nie na Paris Fashion Week.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan uznał, że najlepiej będzie jeśli po prostu da się wypowiedzieć Renacie, samemu czekając w milczeniu  na dalsze rozkazy wampirzycy. Dalej był tym wszystkim zirytowany, ale nie chciał tego zbyt ostentacyjnie okazywać, jako że przed chwilą sam oznajmił, że jeśli zacznie się za bardzo nakręcać to będzie miało prawo go wygonić. To w końcu ona była tutaj ekspertką od pozbywania się ciał, a nie on. Dlatego po prostu stał, pił kawę, raz potajemnie przewrócił oczami i niczego nie komentował. Wreszcie gdy wampirzyca zarządziła, że nadszedł czas na wyniesienie delikwenta, Silvan dokończył napój, wyrzucił opakowanie w kuchni i wrócił do łazienki. Ubrany był już tak,że mógł naspokojnie wyjść z domu, bez przebierania się, nawet jeśli fioletowy golf pewnie nie był typowym wyborem dla osób którym nie straszne było pozbywanie się zwłok.
- Mam z tobą gdzieś pojechać? - spytał Renatę, zerkając na nieporadnego naleśnika. Lata syntetyków i banków krwi sprawiły, że zdecydowanie wyszedł z wprawy jeśli chodziło o rozprawianie się z ciałami i musiał przyznać, że  gdyby nie to, że okoliczności nie były do końca przyjemne, to ta sytuacja byłaby całkiem odświeżającym sposobem na spędzenie nocy. Może kiedyś powinni zorganizować jakąś grę terenową rodem z kryminalnych seriali. Brzmiało jak coś co mógłby rozważyć.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Wszyscy w rodzinie wiedzieli, czym zajmowała się Renata, tak samo jak wiedziano o tym, w czym specjalizował się Maurice. Oględnie mówiąc, w tym samym. Obydwoje byli tak samo opatrzeni groteską śmierci i tak samo zblazowani tym zajęciem, różnica polegała chyba tylko na tym, że Maurice myślał i często mówił o sobie, że na niczym innym się nie znał. Kłamstwo, albo nieliczne, rzadko spotykane pęknięcia w jego zbroi zapatrzonego w siebie chłopczyka, gdzie przez szczeliny pancerza wyglądało skrzętnie chowane niskie poczucie własnej wartości i zagubienie. Renata z kolei fachów w ręku miała kilka, a usuwanie śladów wyszlifowała do perfekcji głównie po to, by móc służyć swoim dzieciom. Tym prawdziwym i tym, wobec których poczuwała się, jakby były jej własne. Nie czuła ani iskry ekscytacji, w głębi duszy wcale nie uważała sprzątania denatów za wymarzone zajęcie ubarwiające życie, był to po prostu obowiązek jak każdy inny. Jeśli ktoś podniecał się przy przyziemnych czynnościach jak prasowanie, wycieranie kurzy czy pielenie grządek w ogrodzie, raczej nie uważano takiej osoby za zdrową. Dla niej odcinanie luźnych końców i fabrykowanie dowodów było właśnie jak to rzeczone prasowanie. Sumienne eliminowanie wszelkich zagniotków na tkaninie za pomocą niebezpiecznie gorącego narzędzia. Każde dziecko wampirze powinno się z tym oswoić. Przynajmniej z podstawami. Na wypadek gdyby Renaty nie było w pobliżu.
- Możesz. Jeśli chcesz dotrzymać Idzie towarzystwa. - Chyba zdała sobie sprawę z tego, że dobór słów był z jej strony dość niefortunny, bo może brzmiało to tak jakby nie potrzebowała Silvana do niczego innego i mężczyzna był raczej przeszkodą niż pomocą. Nie o to jej chodziło. - Mam na myśli... jeśli nie czujesz się na siłach, damy sobie radę, obiecuję. - Chyba nie bał się puścić Idy z Renatą samej...? Przecież Moreau nie zamierzała wymierzyć dziewczynie żadnej kary. Nie było za co. - I tak najpierw musimy go znieść na dół, więc do dzieła.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
To nie tak, że Silvan obawiał się, że Renata zrobi coś Idzie, czy jakoś dotkliwie ja ukarze. Nie podejrzewał jej o to. Po prostu pomimo swojego wkurzenia na podopieczna i tak nie chciał zostawić jej sam przy jej pierwszym oficjalnym pozbywaniu się zwłok. Zwłaszcza, że była w tym dziwnym stanie, w którym była.
Dlatego więc, gdy już zapakowali przesyłkę do samochodu (całe szczęście cała akcja przebiegła bez podglądających sąsiadek, które pewnie i tak uznałyby, że w najlepszym wypadku naprawdę niosą zwłoki, a w najgorszym kupili nowy dywan na orgię i teraz go gdzieś zawożą) zdecydował, że usiądzie na miejscu obok kierowcy i dzielnie postara się nie rzucać złośliwych uwag wobec Idy, czy samej sytuacji. I szło mu to całkiem nieźle. To znaczy po prostu siedział przeglądając coś na swoim telefonie i nic nie mówił poza luźnym komentarzem w stronę Renaty, że dzisiejszej nocy pogoda była naprawdę przyjemną. W końcu miał za często nie wywracać oczami i nie chciał, by któraś z dwóch wampirzyc zarządziła wysadzenie go z pojazdu. I szło mu całkiem nieźle, gdyby nie to, że dalej wpatrując się w ekran urządzenia, nie natrafił na żart nawiązujący do czegoś o czym z Idą ostatnio rozmawiali.
- Why don't north and south get along in the lab? - przeczytał głównie Idzie,  zapominając, że przecież jest na nią wkurzony. - Because they keep blotting against each other.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie zamierzała się kłócić czy Silvan ma z nimi jechać czy nie. W końcu chyba obydwoje chcieli jej pomóc, więc na tym polu odpuściła. Nawet, jeżeli nie miała zamiaru odzywać się do Zimmermana, jeżeli nie nastąpi taka potrzeba. Zranił ją tego wieczora, ale starała się tego aż tak nie okazywać. Nie musiał wiedzieć, wolała, żeby postrzegał ją jako rozchwianą emocjonalnie małolatę, która nie potrafi utrzymać emocji na wodzy i zabija każdego kto chociaż trochę przypomina jego syna.
Pomogła, jak tylko umiała, ze zniesieniem zwłok do auta, po czym usiadła wygodnie na siedzeniu za fotelem pasażera. W ten sposób mogła spoglądać na Renatę, a także ukryła się przed potępiającym spojrzeniem Silvana, który musiałby się wychylić i spojrzeć przez ramię, jeżeli dalej chciałby ją strofować. Może chociaż trochę by go plecy rozbolały po takim manewrze. Karma, czy coś.
Przeglądała instagrama, tak naprawdę nie skupiając się na tym, co znajdowało się na idealnych zdjęciach. Musiała po prostu zająć czymś ręce i udawać zajętą, gdyby ktoś coś od niej chciał. Była jednak wyczulona na każdy dźwięk dookoła, kiedy Renata włączała kierunkowskaz by zmienić pas ruchu, kiedy cicho lecąca z radia muzyka gubiła na chwilę zasięg i nikła w szumie, a także, kiedy jej opiekun odezwał się miękkim głosem. Z żartem. Całkiem suchym, ale też całkiem zabawnym. Wypuściła szybciej powietrze nosem, a kąciki jej ust zdradziecko podniosły się odrobinę do góry, przez co musiała ukryć je w rękawie zbyt dużej bluzy Maurycego.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Kompleks, w którym mieściła się firma Constanzy, znajdował się gdzieś w parku industrialnym między Les Bruyères a Sartrouville, mniej-więcej godzinę drogi od centrum Paryża podczas wieczornego ożywienia okolicznej ludności, nieco krócej w środku nocy, gdy ulice pustoszały. Wygodny rejon: blisko rzeki, wszędzie dookoła magazyny i hale, sklepy specjalistyczne z narzędziami, skrytki i garaże do wynajęcia, po drodze również KFC, firmy transportowe, komisy samochodowe i krematorium. Wszystkie najważniejsze lokacje w jednym miejscu. To naprawdę wiele ułatwiało, zarówno w kwestii dochowywania tajemnic, jak i w dokonywaniu na szybkiego kluczowych transakcji i wymian, w razie gdyby sprawy czasami poszły nie w tę stronę, co trzeba.
Auto gładko sunęło szosą szybkiego ruchu na północny-zachód. Radio, jak to zwykle w samochodzie Renaty, grało cicho jakąś popularną w minionych dziesięcioleciach muzykę. „Luka” Suzanne Vegi, „In the army now” Statusu Quo, „Another day in Paradise” Phila Collinsa, “Because the Night” od Patti Smith. Przy każdej z nich Renata nuciła sobie pod nosem, jakby dla skupienia w prowadzeniu, dopóki nie zaczęła lecieć „Moonlight Shadow” Mike’a Oldfielda.

The last that ever she saw him
Carried away by a moonlight shadow
He passed on worried and warning
Carried away by a moonlight shadow
Lost in a riddle that Saturday night
Far away on the other side
He was caught in the middle of a desperate fight
And she couldn't find how to push through
The trees that whisper in the evening
Carried away by a moonlight shadow
Sing a song of sorrow and grieving
Carried away by a moonlight shadow
All she saw was a silhouette of a gun
Far away on the other side


Renata sięgnęła do odtwarzacza i przestawiła go na inną stację, jakiś spokojny jazz bez wokalu. Chyba uznała, że pozornie lekki utwór opowiadający o chłopaku, który właśnie zginął, i o dziewczynie, która modli się, żeby nawiedził ją w nocy i żeby zobaczyli się w niebie, padał stanowczo za blisko ich obecnej sytuacji. Nawet jeśli Ida wyglądała na wycofaną i zajętą Instagramem, Renata nie lubiła takich przekazów podprogowych.
Żart Silvana padł więc w idealnym momencie, aczkolwiek ledwie słyszalne parsknięcie z tylnego siedzenia, a potem cisza, jaka po nim zapadła, nie wróżyło za dobrze.
— Oooch… blotting… no tak. Teraz rozumiem. Hah. Hahah — odezwała się Renata po kilku nieznośnie przedłużających się sekundach. Po czym, jak gdyby nigdy nic, tym samym tonem, zupełnie jakby dalej ciągnęła ten sam temat, spytała Idę po polsku, zerkając w tylne lusterko: — Pokłóciliście się mocno? Jak źle jest? Nie wiem, czy zniosę wincej sucharów.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Bardzo komfortowa jazda. Silvan grzebiący w telefonie na przednim siedzeniu, Ida przeglądająca instagrama na tylnym siedzeniu i Renata, śpiewająca cicho pod nosem na miejscu kierowcy. Wampirzyca była tak naprawdę jedynym powodem ustania kłótni między Silvanem, a Idą. Śmieszne było to, że Olszewska jeszcze te dwa lata temu założyłaby, że to wszystko będzie na odwrót. Wybuchowe charaktery, bitchface'y i temperamenty dwóch kobiet, prowadziły do wniosku, że prędzej one będą w niezgodzie, a spokojny profesor Zimmerman będzie jak kubeł wody miedzy dwoma pożarami. Niespodziewanie, to Connie była gałązką oliwną w burzy powstałej między dwoma chemikami. Burzy emocji, wyładowań złości i troski, a nie takiej wywołanej nadmanganianem potasu, kwasem siarkowym i denaturatem.
Tak naprawdę nie zwracała zbytnio uwagi na piosenki, które przecinały ciszę w samochodzie wraz z melodyjnym nuceniem Renaty. Oczywiście znała te utwory, może gdyby była trochę lepsza to dołączyłaby do swojej prawie-matki, jednak nie była w nastroju na zabawę. Chciała wrócić do łóżka. Jeżeli Silvan miał gdzieś rację to w sugestii, że nie powinna była wychodzić w takim stanie.
Kiedy zapadła cisza, nie próbowała jej przełamywać. Opuściła ponownie wzrok w świecący ekran. Tak naprawdę średnio interesowało ją to, co widziała. Jakieś sprawy polskiej polityki (zaczynała się zastanawiać, czy byłaby w stanie zamordować kilku konfederatów, to by przynajmniej przyniosło korzyści dla ogółu), influencerskie dramy, memy, których kontekstu ze względu na nowe życie nie rozumiała... Nie miały już znaczenia, a ona to wiedziała. Lubiła jednak udawać, że wcale nie straciła dawnego życia. Jeszcze mogła żyć w złudnej iluzji.
Z ogólnego odrętwienia wybił ją dźwięk jej ojczystego języka. Uniosła głowę, by napotkać wzrok wampirzycy w lusterku, a następnie uniosła lekko brwi. Na początku myślała, że Renata nie pyta o Zimmermana, tylko o ich syna. Dopiero przy dopowiedzeniu o sucharze, jej nie do końca trzeźwy umysł wyłapał kontekst.
Chyba ma mi to złe. Nie chciał, żebym spędzała czas z tym chłopakiem. Chyba mnie nienawidzi, ale może to i lepiej. Nie będzie mnie powstrzymywał jakbym chciała wyjechać jak... — Urwała, a pewne imię nie padło, chociaż wszyscy doskonale wiedzieli kogo miała na myśli.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach