10 I 2023 - Qu'une ombre de la rue, pt. 3

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
10 I 2023, późny wieczór




Po skończeniu pakowania wszystkich skonfiskowanych gratów do bagażnika, obydwie kobiety wsiadły do auta i ruszyły w drogę powrotną do domeny klanu. Constanza jeszcze przez chwilę dyskretnie wpatrywała się w lusterko wsteczne, obserwując stróżówkę, dopóki uliczka nie skręciła i brama cmentarna nie zniknęła im z oczu, zasłonięta przez załom muru, gołe jesienne drzewa i kolumnadę drogi szybkiego ruchu, która przebiegała nad nekropolią. Jechały stosunkowo szybko, trochę inną trasą niż wcześniej, miej uczęszczaną, ponieważ Connie nie miała ochoty utknąć w wieczornym korku.
— Dobra robota — pochwaliła wreszcie Sonię, nie spuszczając wzroku z jezdni. Po mowie ciała starszej wampirzycy widać było, że przedziwna scena i znaleziska w kapliczce z rzeźbą bez nosa trochę spięły ją nerwowo, ale głos nadal miała spokojny. Panowała nad sobą. Po prostu zdarzyło się coś, czego nie do końca się spodziewała, a Constanza nie za bardzo lubiła, gdy coś wymykało się poza jej kontrolę. — Świetnie dałaś sobie radę z wykonywaniem poleceń i udało ci się nie wsypać mojej gry. Jestem pod wrażeniem. Lepiej się już czujesz? — spytała. Zostawiły za sobą krzyże, Maryjki i wszystkie garbate aniołki, przykre wrażenie powinno znikać z każdym przejechanym kilometrem. Na szczęście auto Connie i rezydencja Draculów były przestrzeniami neutralnymi religijnie.
Była winna panience Evans sporo wyjaśnień w ramach lekcji (Dzień Otwarty, Spędź Czas z Rodzicem w Terenie: Jak Wygląda Praca Obserwatora, czy coś takiego), a i Sonia miała prawo mieć sporo pytań od siebie. Teraz miały na to czas, zanim dojadą do posiadłości.


@Sonia Evans
@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Długo się biła z tym jakoś to wszystko sobie poukładać. W głowie miała tylko zapach zeschniętej krwi, zapach wampira który jak się domyśliła był jej stwórcą do tego jeszcze skrzyneczka...i ten portret. Westchnęła pod nosem z ulgą gdy tylko minęły cmentarz. Czuła się o wiele lepiej mając świadomość, że minęły te wszystkie święte badziewia. Na głos Constanzy niemal poderwała się w miejscu. Dopiero po chwili odetchnęła i się nieco uspokoiła.
- Powiedzmy...o mało nie rzuciłam się na tego strażnika. Gdyby nie Pani...pewnie wyssałabym go bez skrupułów.
Przyznała a na pytanie o samopoczucie skinęła głową.
- Tak, teraz już tak...tam...obym nigdy więcej nie musiała już wracać...przynajmniej do czasu aż nie nauczę się tego zwalczać.
Przyznała wzdrygając się na samą myśl.
- Jak pakowałam te rzeczy...marynarka od krwi to jedno...ale zapach poznałam. To jego rzeczy prawda?
Zapytała przenosząc wzrok na kierowcę samemu po prostu siedząc i skupiając się na tyle byle nie myśleć o tych wszystkich rzeczach jakie udało się im zabrać.

@Constanza Moreau
@Sahak Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Kobieta powoli, z rozmysłem, pokiwała głową. Na jej poważnej twarzy co i rusz błyskały światła latarni ulicznych, białe i zimne, a czasami czerwienie i pomarańcze tylnych sygnalizatorów samochodów jadących przed nimi oraz świateł sygnalizacyjnych.
— Na to wygląda. Kiedy sprawdzałam jego ubrania, zwracałam uwagę na metki, na ich rozmiary konkretnie, i na zapach. — Wyjaśniła dziewczynie krótko swój tok myślenia, tak, aby Sonia nauczyła się z nią paru sztuczek: wszystkie ubrania, jakie znalazły, były męskie i w tym samym rozmiarze, co pozwalało Constanzie podejrzewać, że należały do jednej osoby. Gdyby rozmiary lub style garderoby się różniły, to mogłoby im podsunąć wniosek, że nielegalnych lokatorów było tam więcej, może poszukiwany miał jakichś wspólników, kolegów albo familiantów. Ewentualnie mógł jeszcze kraść odzież swoich ofiar. Sonia musiała być świadoma tego, że nie tylko takie młode wampiry jak ona miały problem z opanowaniem swojego apetytu i że ludzie często zwyczajnie nie przeżywali spotkań z gatunkiem drapieżców. Chciała, aby to wsiąknęło głębiej w wyobraźnię dziewczyny, ażeby miała ona świadomość, jak istotne było, że udało jej się powstrzymać przed rzuceniem się na ochroniarza.
Ludzie umierali. Często. To była przykra prawda, ale prawda.
— My, wampiry, nie mamy aż tak dobrego zmysłu powonienia jak wilkołaki, ale nadal jest on wrażliwszy niż u zwykłych ludzi. Dobrze zrobisz, jeśli nauczysz się z tego mądrze korzystać. Te wszystkie rzeczy, które zarekwirowałyśmy, pachniały nim.
Chociaż nie była w stanie stwierdzić, jak dawno temu ich używał ostatni raz. Czy sypiał w ossuarium każdego dnia, i wychodził każdej nocy? A może wpadał tam tylko co jakiś czas…? Szlag, cwaniak mógł nawet obserwować je dwie z oddali, gdzieś zza ogrodzenia albo stojąc na wiadukcie drogi ekspresowej.
— Ćwiczenie dla ciebie — zapowiedziała Connie. — Mając do dyspozycji wszystkie te rzeczy, które zabrałyśmy, jak uważasz, jaki powinien być nasz następny ruch?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Światła nie były takie straszne, wolała zdecydowanie ich drażniące odbicia niż to dziwne uczucie jakie jej towarzyszyło cały ten czas. Na słowa kobiety Sonia tylko skinęła głową. Poznała ten zapach jak tylko dotknęła odzieży jaka się tam znajdowała.
- Czułam go...znaczy jego zapach. Na marynarce, którą miał na sobie tamtego dnia była moja krew...tak przynajmniej sądzę, jednak przesiąknięta była jego zapachem. Nie wiem skąd wiem...ale jestem więcej niż pewna, że to jego rzeczy.
Przyznała z powagą na twarzy wspominając sobie zapach wampira. Walka z samą sobą była trudna, miała do wyboru zaatakować albo walczyć z tym. Wybrała ostatnie z trudem ale jednak. A czy stwórca Soni się im przyglądał? Wszystko było możliwe. Nigdy nie wiedziała czego mogli się po nim spodziewać. To wampir, który przemienił ją, zostawił i obiecał, że wróci. Czy faktycznie był słowny? Czy dotrzyma słowa i jak mówił gdy będzie czas to wróci? Tego nie wiedziała, wiedziała jedno. Musiała dowiedzieć się gdzie on jest i czemu u diaska przebywał na cmentarzu tak bardzo blisko grobu dziadka? Na pytanie czy też zadanie od kobiety Sonia zamyśliła się na chwilę.
- Mamy portret, wystarczy dowiedzieć się kto jest na tym zdjęciu. Jeden z mężczyzn to mój stwórca tego jestem pewna, jednak pozostaje pytanie odnośnie tego, kim jest dwoje pozostałych mężczyzn, czy są wampirami jeśli tak, z jakiego rodu. To w pierwszej kolejności, klucze i skrzyneczka to kolejna rzecz. Należałoby otworzyć skrzyneczkę i zobaczyć co jest wewnątrz...nie przyglądałam się kluczom, ale na pierwszy rzut oka większość jest dość stara, ale też jest kilka nowych. Jeśli skrzyneczka ma wejście na klucz, trzeba by sprawdzić czy któryś z nich pasuje. Marynarka, którą wampir miał na sobie w dniu mojej przemiany jest od krwi...można by sprawdzić czy faktycznie jest moja, czy może jeszcze czyjaś...
Dodała snując w pierwszej kolejności co by ogarnąć.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Mijały kolejne skrzyżowania i uliczki jednokierunkowe, Constanza co chwila przestawiała kierunkowskazy, które pykały cichutko w oczekiwaniu na obranie nowej drogi.  
— Mhmmm. Zajmę się portretem — zaoferowała, czy też może raczej zarządziła, tonem co prawda łagodnym, ale nie dopuszczającym sprzeciwu. Można było nazwać go iście rodzicielskim. Zresztą co Sonia mogła zrobić z takim starym obrazem? Chodzić z nim po ludziach i pytać każdego, czy przypadkiem nie rozpoznają postaci? To nawet nie było zdjęcie, tylko malowany farbą portret, relikt dawnych czasów, trzeba było zająć się nim w odpowiedni sposób, żeby go nie zniszczyć ani nie złuszczyć. — Znam pewną osobę, która posiada galerię, mogłabym poprosić o pomoc w oględzinach tamtejszego kustosza. Możemy się dowiedzieć skąd i z kiedy obraz pochodzi. Zostaw to mnie. Natomiast skrzynką i badaniem tkanin możemy zająć się od razu  — pocieszyła dziewczynę.  — Odwiozę cię do domeny i zostanę tam, przeniesiemy wszystkie klamoty prosto do gabinetu, spróbujemy otworzyć to puzderko.
Jak postanowiły, tak też zrobiły. Gdy dojechały przed rezydencję rodziny Dracula, Connie otworzyła bagażnik i wyjęła wszystkie przedmioty, podając je Soni. Wszystkie, oprócz obrazu. Ten został w aucie Constanzy.
Miały skrzyneczkę i pęk kluczy, naręcze ubrań, również takich z zaschniętą na włóknach krwią, agregat, radio, kabel i przybory pierwszej potrzeby. Poszły z tym wszystkim do tego samego gabinetu, w którym na początku grudnia się bliżej zapoznały i gdzie tamtego dnia starsza wampirzyca przeprowadziła z Sonią wywiad odnośnie jej doświadczeń.
— Połóż na biurko  — poleciła, zapalając światła łokciem. — Ty zajmij się pękiem kluczy, a ja obejrzę jeszcze raz ubrania. Może uda mi się ściągnąć z nich jego włosy. Mamy też przedmioty o gładkich powierzchniach, z nich możemy spróbować ściągnąć odciski palców. — Prawie jak w jakimś serialu detektywistycznym.  — Bądź ostrożna.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sonia takie malowidła widywała jedynie w muzeach nigdy jakoś specjalnie nie przykładała wagi do takich rzeczy dla niej to nic nadzwyczajnego. Na słowa o przejęciu portretu skinęła głową, jakoś i tak nie wiedziałaby co z nim zrobić. A więc to wszystko co zdobyło było możliwym do zbadania ciekawe...była ciekawa co też mogła się jeszcze dowiedzieć o tym wszystkim. Oczywiście odnośnie szmat łatwo było się dowiedzieć co i jak jednak niestety o portrecie nie mogła dużo powiedzieć bo po prostu się nie znała.
- Jasne.
Dodała a gdy w końcu dotarły na miejsce Sonia zaraz zakasała rękawy. Chęć dowiedzenia się kim był wampir i czemu właśnie ona było nad wyraz kuszące. Gdy przyjęła wszystko od Constanzy zaniosła jak poleciła do gabinetu a tam ułożyła wszystko na biurku. Polecenie od Constanzy było niczym zachęta do grzebania w cudzych flakach więc nie czekając długo wzięła klucze i ostrożnie zaczęła je przeglądać. Wpierw na pudełeczko posypała proszek, który miał ujawnić odciski palców, jeśli takowe były zdjęła je bardzo ostrożnie pędzelkiem otrzepując resztki i przykładając specjalną tasiemkę, na której dobił się odcisk. Sprawdzała czy jakieś się powtarzają, czy może któreś pasuje do puzderka jakie znalazły, czy w ogóle końcówki klucza są choć odrobinę podobne do wejścia na klucz w pudełeczku.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Sonia skutecznie zdjęła dwa rodzaje odcisków palców, jedne większe, drugie mniejsze, z wieczka i boków. Jedne należały do niej, te drugie...? Kto wie. Chociaż w większości ponakładane na siebie i w większości częściowe, nadawały się do analizy, zwłaszcza trzy, które udało się pobrać prawie idealnie, w całości. Zdecydowanie ktoś, kto chował pudełko, nie spodziewał się, że zostanie przebadane pod tym kątem.
Jak się okazało, jeden z kluczyków wyglądał, jakby miał pasować do puzderka i! Cudownie, rzeczywiście pasował. Po przekręceniu zamka wieczko odskoczyło i Sonia mogła bez problemu zajrzeć do środka.
Wewnątrz pudełka znajdowały się dwie rolki pieniędzy, euro i dolarów. Jeśli kobiety je policzyły, w każdym zwitku była wartość tysiąca danej waluty. Pod pieniędzmi leżał Rosyjski paszport ze zdjęciem mężczyzny, tym samym co w wizji Soni oraz na portrecie, na nazwisko Arkadiusz Swidrygajłow Kopelyan, co było imieniem postaci ze Zbrodni i Kary Dostoyewskiego połączonym z nazwiskiem aktora, który go grał w jednej z pierwszych ekranizacji. Do tego był drugi paszport, amerykański, na nazwisko William Thomas Compton, czyli wampira z Louisiany z książki True Blood, które niestety Constanza poznała przez Sahaka, będącego na bieżąco z jedyną rzeczą w popkulturze: wampirami.
Śmieszek się znalazł.
Najbardziej Sonię jednak musiał zainteresować medalion, widziała bowiem identyczny w przedmiotach swojej babci dawno temu, gdy ta użyczała jej swojej cennej biżuterii. Wtedy babcia schowała go szybciutko, mówiąc, że ma dla niej znaczenie. Teraz Sonia mogła zobaczyć, że to był nie tylko srebrny wisiorek, ale miał możliwość otwarcia i włożenia do środka fotografii.
Srebrny wisiorek, dziwne jak na wampira.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Normalnie poczuła się dumna, jak pod pudrem dostrzegła odciski. Jednak na coś przydały się te filmy które oglądała. Nie ma co! Musiała podziękować babci za jej nakazy i zakazy dzięki temu zaczęła oglądać filmy z wątkami mafijnymi czy inne dziwne horrory. Jak się okazało jej próby dopasowania klucza w końcu się udały i po chwili mogła zajrzeć do środka. Pierwsze co się jej rzuciło w oczy to stos pieniędzy. Ciekawe...przeliczyła je i jak się okazało, było tam po tysiąc euro oraz tyle samo dolców. Sonia uśmiechnęła się pod nosem.
- Skrzyneczka się otworzyła...jest po tysiąc dolarów i euro...
Dodała odkładając pieniądze do woreczka strunowego, by to samo zrobić z paszportem, który jak otworzyła był własnością...że co. Uniosła brew i parsknęła.
- Em...nie chcę być...bezczelna, ale mój stwórca lubi Dostoyewskiego...
Parsknęła po czym wsunęła paszport do woreczka przeglądając dalej dokumenty. I jak się okazało, był jeszcze jeden paszport.
- To jego prawdziwe nazwisko?
Zapytała pokazując Constanzie paszport ten drugi nie kojarzyła za bardzo imienia ani nazwiska przez to, że nie oglądała True Blood stąd, nie skojarzyła przystojnego Williama. Jednak to było nic, dostrzegła medalion, ten sam co babcia miała, chowała go za każdym razem jak próbowała go wziąć i zobaczyć co jest w środku.
- Nie...no kurwa...to chyba jakaś kpina...skąd...
Wydukała zaskoczona i na jej nieszczęście wzięła medalion w dłonie. Zasyczała wściekła i puściła zaraz medalion.
- Psia krew! Jak to boli!
Jęknęła zaskoczona bo jednak by tak bolało...no kurde tego się nie spodziewała!
- To medalion mojej babci...skąd on go wziął...chyba...chyba nie skrzywdził babci...
Wydukała bo teraz zaczęła się o nią martwić. Starowinka sama w domu, nieświadoma tego co się dzieje...aż ją ciarki przeszły.
- Jak sprawdzimy muszę jechać do domu...do babci...
Spojrzała na Constanzę spanikowana, chociaż gdzieś tam wewnątrz wiedziała, że panika nie ma sensu bo nie ważne co się stało, jeśli ją skrzywdził to nic jej już nie pomoże...to raz, dwa od jak dawna ten medalion posiadał...tego nie wiedziała.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Niby zajęta swoją stroną badań, a jednak z ukosa uważnie obserwowała poczynania Soni i uśmiechała się do siebie w duchu. Taka niepozorna duszyczka, na każdym wydarzeniu czy imprezie nieśmiała jak trusia, a potem nagle pozytywnie zaskakiwała swoim sprytem. Cicha woda brzegi rwie.
Dopiero kiedy Evans otworzyła pudełko i zaczęła wyjmować z niego fanty, Connie podeszła bliżej do niej.
— Nie, William to też postać fikcyjna, tak samo jak Swidrygajłow i Quincy Morris. Tylko że z serialu.
Skrzywiła się trochę, gdy Sonia rzuciła wulgaryzmem, ale niczego nie powiedziała. W końcu dziewczyna była dorosła, a przekleństwa były integralną częścią składową każdego języka, nawet jeśli Constanza bardzo dbała o swój wizerunek publiczny i nie posługiwała się nimi, bardzo dbając o czystość swoich wypowiedzi.
Chwyciła ostrożnie dłoń Soni i obejrzała ją, by sprawdzić, czy medalion mocno ją poparzył. Dotyk był krótki, pewnie nie będzie nawet bąbli na skórze. Nic jej nie będzie. Napije się trochę krwi i nie zostanie nawet ślad.
— Jak to, twojej babci? Myślisz, że go ukradł…? Może jest tylko podobny... — Connie miała w zwyczaju niemal zawsze nosić rękawiczki, dlatego nie obawiała się dotknąć wisiorka. Wzięła go w ręce i obejrzała dookoła, by ustalić, jak się go otwierało. Musiał być jakiś dzyndzelek, klips albo guziczek do wciśnięcia.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Rany Soni nie były poważne. Ledwie lekkie zaczerwienienie w miejscach, gdzie dotknęła medalionu. Wystarczy przemyć solą fizjologiczną i nie będzie śladu, bo wszystkim zajmie się wampirza regeneracja.
Medalion, sam w sobie, nie był szczególnie kosztowny i łatwo dawał się otworzyć, wystarczyło pociągnąć małą wypustkę. Środek okazał dwie rzeczy, po jednej stronie cieniutki warkoczyk spleciony z jasnego pasma pasującego do poszukiwanego wampira oraz szorstkiego, ciemnego, wyglądającego jak pasmo włosów Soni. Drugą rzeczą była fotografia, na której widniał sprawca całego ambarasu, jasnowłosy wampir wielu imion oraz młoda kobieta, niesamowicie podobna do Soni. Zdjęcie było wyblakłe i nieco zniszczone przez czas i miało zdecydowanie więcej lat, niż Sonia.
Constanza, znając się na modzie, szybko rozpoznała, że zostało wykonane w 1974 roku. Para miała na sobie ówczesny odpowiednik stroju na potańcówkę. Biorąc pod uwagę kolor skóry kobiety, musieli robić niemałe wrażenie w ówczesnych klubach. Sonia w kobiecie rozpoznała, po zdjęciach z przeszłości, swoją babcię, tylko że w młodości.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Constanza zwlekała z pokazaniem zawartości medalika Soni. Marszcząc w skupieniu brwi, przyjrzała się ciemnoskórej dziewczynie na fotografii, a potem panience Evans, dotknęła też pukla włosów. Puzzle wskakiwały na swoje miejsca, chyba zaczynała rozumieć. Quincy-Arkadiusz-William, cwaniakowaty fan opowieści o wampirach, zainspirował się chyba filmem Francisa Forda Coppoli, gdzie Mina Harker była przedstawiona jako reinkarnacja Elisabety – dawno zmarłej małżonki hrabiego Draculi.
Tylko że babcia Soni nadal żyła.
Zanim pozwoliła zajrzeć Soni do środka (złożyła medalion w dłoni, tak na wszelki wypadek), spytała ją:
— Gdybyśmy pojechały do twojej babci, jako kogo byś mnie przedstawiła?
Connie już postanowiła, że wizyta u starszej pani będzie ich następnym krokiem, ale musiała się upewnić, że Sonia będzie panowała nad sytuacją. Przecież musiała się jakoś wytłumaczyć babci, gdzie teraz żyła, czym się zajmowała, dlaczego jej nie odwiedza, i kim do licha jest ta wyniosła czarnowłosa kobieta w staromodnych ubraniach, która jej towarzyszy? Czy to koleżanka? Nauczycielka? Może współlokatorka albo pani, która wynajmuje Soni mieszkanie? Magicznie odnaleziona ciotka od strony ojca?
Nie można było się z tym spieszyć, trzeba było mocno przemyśleć nad przykrywką Soni, aby kontrolować narrację… i przy okazji nie doprowadzić biednej babci do grobu. Dlatego właśnie na razie nie pokazała wisiorka Soni, żeby nie wpędzić dziewczyny w wielkie emocje, które popchnęłyby ją do pochopnego działania. Najpierw musiały porozmawiać.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
No takiego obrotu sprawy to się nie spodziewała. Kobieta przejęła medalik i zamiast go pokazać otwartego Soni ta go zamknęła i zadała dość dziwne pytanie a jej mina nie do końca była zadowolona. O co chodzi? Co do diaska jest w tym medalionie? Przecież to medalik jej babci czemu znalazł się tutaj...
- Tak jestem pewna, że jest on mojej babci...miała w domu identyczny. Czasem jak przymierzałam jej biżuterię gdy szłyśmy do koś..koś...no wie Pani...to pożyczała mi coś ze swoich zbirów. Najczęściej był to taki stary wisiorek z sercem też otwierany w środku były jakieś inicjały ale nie interesowałam się tym nigdy. Ale ten wisior był wyjątkowy bo jak chciałam go zobaczyć to zabierała go i chowała tłumacząc, że jest dla niej bardzo ważny.
Wyjaśniła a zaraz potem padło pytanie odnośnie odwiedzin w domu. Przecież babcia była już tak schorowana że w sumie wątpiła by była w stanie rozumieć sens tego wszystkiego. Ale na pytanie kobiety westchnęła.
- Moja babcia umiera. Jest w bardzo złym stanie i ciągle się martwiła o mnie i co będzie potem. Po prostu...może powiem jej prawdę...nie całą ale część i nieco...zabarwioną. Babcia nie przełknie kłamstwa...połapie się jeśli zaczniemy wymyślać. Wiem, jak do niej podejść...ale nie rozumiem po co mamy tam jechać? No i o ile w ogóle żyje...
Wyjaśniła spoglądając na kobietę z powagą na twarzy nie rozumiała o co chodzi.
- Czy moja babcia...czy ona jest z tym powiązana?
Zapytała zaskoczona spoglądając na kobietę totalnie zdębiała. Co u diaska choci?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

— Sama powiedziałaś, że babcia jest schorowana. Naprawdę nie chciałabyś jej odwiedzić chociaż raz, zanim odejdzie? Przecież cię wychowała — powiedziała Constanza poważnie, może trochę nawet surowo, jakby chciała wjechać Soni na sumienie. — Wychowała, kochała, a potem w bardzo krótkim czasie straciła i dziadka, i ciebie. To bardzo smutne. Od dawna chciałam cię do niej zabrać, dać ci szansę na chociaż krótki kontakt z twoim dawnym życiem, po prostu, żebyście się zobaczyły i porozmawiały. Ale nie zamierzam udawać, że to byłby jedyny cel wizyty — stwierdziła uczciwie. — Chciałabym, żebyś dowiedziała się, co z tym medalionem. Zgubiła go? Został skradziony? Może cały czas ma go w domu, bo w rzeczywistości były dwa identyczne, do pary…?
Wtedy znów otworzyła dłoń, ostatni raz patrząc na medalik nim wreszcie pokazała go Soni. Zrobiła to, aczkolwiek widać było, że do ostatniej chwili waha się, czy powinna to zrobić. Uznała jednak, że skoro zobowiązała się pomóc dziewczynie (i oczywiście Rodowi, bo przecież nieodpowiedzialny wampir to zagrożenie dla całego klanu i reszty nieśmiertelnych w Paryżu), to będzie się nią opiekowała jak należy. Grały w tej samej drużynie, nie przeciwko sobie. Powinny szanować siebie wzajemnie.
— Myślę, że twoja babcia ma... ciekawe historie z młodości.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Oczywiście, że chciała jechać ale tak nagle teraz? Coś tutaj nie grało i nie myliła się. Wysłuchała wpierw tego co ma do powiedzenia Constanza. Dopiero gdy skończyła mówić Sonia przybrała pozę typowej babci, która ją wychowała.
- Nie powiedziałam, że bym nie chciała od dawna mówiłam, że chcę ją odwiedzić ale się boję utraty panowania nad sobą. Długo wzbraniała się Pani przed tym aż nie będę gotowa. A teraz...gdy mamy ten medalion...co jest z nim nie tak?
Zapytała a po chwili nawet nie musząc naciskać dostała odpowiedź, która szczerze ją zaskoczyła. Otwarta dłoń z medalionem w którym znajdowały się dwie fotografie i pukle włosów. Jedne kruczoczarne jak jej, drugie jasne jak te jej stwórcy a co najbardziej ją zszokowało to twarze na fotografiach. Babcia, która była niemal jej kopią czy raczej ona kopią babci oraz...jej stwórca! Spojrzała na Constanzę zaskoczona a potem na zdjęcia.
- To jakiś żart...to nie jest możliwe...babcia...nie...
Wydukała zaskoczona i na moment musiała wziąć dwa głębokie wdechy uspokoić się i ochłonąć.
- To moja babcia gdy była młoda...zawsze mówiono, że byłam jej kopią...ale przecież ten mężczyzna...to on mnie przemienił...skąd zna babcię...
I tutaj nagle dostała szoku. Babcia. A co jeśli i ją skrzywdził?! Co jeśli...
- Jedziemy teraz....proszę...
Spojrzała na wampirzycę niemal z paniką w oczach. Miała nadzieję, że starowinka miewa się dobrze na tyle na ile pozwala jej choroba czy też raczej jej wiek. Obawy o kobietę sprawiły, że Sonia poczuła gdzieś tam niepokój w sobie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Constanza przygryzła wargi. No tak, tutaj Sonia miała rację - ona sama, podczas pierwszego ich wywiadu w grudniu, zasugerowała, że dziewczyna powinna na razie wstrzymać się z kontaktem ze wszystkim, co wiązało się z jej starym życiem. Po prostu dla Moreau życie nabrało w ostatnich miesiącach takiego tempa, że zdawało jej się, jakoby minęło już więcej czasu od tamtego momentu. Miała tyle spraw na głowie, zarówno prywatnych, zawodowych jak i rodowych, że kompletnie jej to umknęło.
— Masz rację, chciałam uniknąć wizyty kiedy będziesz w emocjach, to zwiększa ryzyko wypadku. Jak na przykład teraz. Musisz spróbować się uspokoić, pomyślmy trzeźwo. Jest już późno, nie wiem, czy powinnyśmy niepokoić twoją babcię o tej porze. I jeśli się nad tym dobrze zastanowić, to ten medalik i jego zawartość sugerują, że tych dwoje mogło być sobie bliskimi. Może byli przyjaciółmi, może parą, w każdym razie skoro wciąż trzymał to przy sobie to znaczy, że jest to dla niego cenny przedmiot. Jeśli tak, to czemu miałby chcieć ją skrzywdzić…? — mówiła spokojnie, aby ukoić skołatane nerwy zszokowanej dziewczyny. Sama trochę się podminowała, teraz naprędce rozważała, co powinny zrobić, którą opcję wybrać, co byłoby rozsądne - ale zachowywała kamienną twarz i opiekuńczą postawę, żeby Sonia nie denerwowała się jeszcze bardziej. Po to miała obok siebie dorosłego, żeby mieć w nim oparcie. — Droga z powrotem zajęłaby nam kolejną godzinę z okładem. Będziemy około północy albo i dalej. Może powinnyśmy to przełożyć na jutro, wyruszyć zaraz po zachodzie słońca — zasugerowała delikatnie.
Tak naprawdę jednak zamierzała dostosować się do decyzji Soni. Bardzo nie chciała, aby dziewczyna teraz jej przytaknęła na odczepnego, a potem w panice zawołała taksówkę i jechała pod dom babci sama w środku nocy, bez niczyjej opieki. Jeszcze wpadłaby w kłopoty, ktoś wezwałby policję… Wszystko zależało od tego, czy Sonia da radę wytrzymać nerwowo kolejną dobę.
Jeśli nie, poskładają fanty i pojadą.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach