10 I 2023 - Qu'une ombre de la rue, pt. 2

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

10 I 2023, wczesny wieczór
Półtorej godziny po spotkaniu w laboratorium.



Cmentarz znajdował się po przeciwległej stronie miasta od domeny ich klanu. Przejechanie przez samo serce centrum Paryża w piątkowy wieczór nie było dobrym pomysłem ani łatwym zadaniem, ale obwodnica okazała się jeszcze bardziej zatłoczona. Koniec końców Constanza wybrała jednak przejazd przez VIII i XVII dzielnicę i okazało się, że nawet nie stały tak długo w korkach. Z samochodowego radia leciała oklepana muzyka popowa, typowe „oldies goldies”, jak U2, Michael Jackson czy Madonna. Connie zdawała się w ogóle nie zwracać uwagi na muzykę, chociaż lubiła, kiedy coś jej brzęczało w aucie, a gdyby jechała sama – pewnie nawet śpiewałaby na głos.
Nie rozmawiały dużo. Constanza niewiele odzywała się sama z siebie, raczej skupiała się na drodze i na głupkowatych turystach, którzy uważali najwyraźniej, że są w Indiach i przechodzili przez ulicę jak chcieli, często wyskakując znienacka.
Po niecałej godzinie jazdy zaparkowały wreszcie auto od północno-zachodniej strony cmentarza. Connie miała na sobie ciemny trencz, bordowe rękawiczki i kapelusz pod ich kolor. Elegancka pani w średnim wieku, mogłyby nawet wyglądać na matkę z córką, gdyby trochę mniej drastycznie różniły się urodą.
— No, panienko, proszę prowadzić — zachęciła młodą. Zablokowała auto, włączyła się czujka alarmu. Connie praktycznie odruchowo wyciągnęła z torebki paczkę Black Devili, smakowych papierosów, i wsunęła fajkę w usta jeszcze zanim przeszły przez bramę cmentarza. Dopiero po chwili się zmiarkowała i spytała, czy Sonia chciała się poczęstować.
Od pierwszego kroku postawionego poza samochodem wampirzyca miała oczy dookoła głowy. Zwracała uwagę na szczegóły, które normalnie umykały innym, lub były zwyczajnie ignorowane. Sprawdziła na przykład, czy przy bramie cmentarza znajduje się jakaś budka ciecia, a może cały budynek zarządu. Przystanęła na moment przy mapce ukazującej sektory, ujęcia wody do podlewania kwiatów i mycia płyt nagrobnych, czy publiczną toaletę. Gdzieś pewnie był i dom pogrzebowy Nie zapomniała oczywiście o godzinie zamknięcia, głupio by było potknąć się na takiej drobnostce.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Oj Sonia była uchachana słysząc, że będzie mogła odwiedzić dziadka. W końcu od przemiany minęło trochę czasu, a ona jeszcze tam nie była. Po części z obaw o to, co ją tam spotka oraz o to czy w ogóle będzie w stanie pojawić się w takim miejscu. Gdy już była gotowa i po pół godzinie zeszła na sobie miała w sumie nic wielkiego. Spodnie ciemnogranatowe typu jeans, do tego bluzka i płaszczyk czarny długi za kolana. Już miały wychodzić, gdy niespodziewanie Constanza postanowiła dać Sońce lizaka, na co ta zareagowała rozbawiona. Jeszcze nie miała okazji smakować lizaka, więc będzie miała na to okazję jak nic! Grzecznie podziękowała jej gestem głowy po czym schowała go do kieszeni płaszczyka. Na potem. Gdy w końcu ruszyły, również Sonia milczała po drodze jedynie przypominając by podskoczyły po znicz i kwiaty. W końcu czemu nie...Na miejscu pojawiły się po długim czasie, ale dotarły. Jeszcze nim wysiadła wróciły wspomnienia tamtego wieczoru. Wzięła wdech i uśmiechnęła się lekko do wampirzycy po czym przekroczyła bramy cmentarza. Ciarki przeszły jej po plecach, mimo to ruszyła w stronę grobu dziadka, a zarazem miejsca jej "zmartwychwstania". Dobre...
- Dziwnie jest wrócić w to miejsce...
Przyznała zaskoczona przenosząc spojrzenie na wampirzycę. Znów poczuła się tak, jak tamtego dnia. Niepewnie i samotnie, mimo że już samotna nie była. Pierwsze kroki jakie zrobiła to w stronę grobu dziadka. Musiały zatem przejść kawałek prosto chodniczkiem między grobami, by potem skręcić w jedną z alejek po prawej, a potem znowu chodniczkiem prosto. Do figury anioła. Poczuła dziwne mrowienie ale ruszyła dalej, przechodząc obok figury i kierując się wprost na rząd grobów. Kawałek dalej w odległości około dwustu metrów zatrzymała się i ustawiła znicz i kwiaty na grobie spoglądając czy wampirzyca do niej dołączyła czy nie. Jeśli dołączyła przekazała jej, że to grób jej dziadka. Jeśli nie. Skupiła się na cichej rozmowie z dziadkiem, wiedząc już na tyle, że wampiry doskonale słyszą. A nie chciała by Constanza usłyszała jej słowa skierowane do dziadka. Nie, przez to że bała się by usłyszała co myśli, etc...bo była naprawdę szczęśliwa ale po prostu wstydziła się mówić o własnych uczuciach przed obcymi jej ludźmi...czy też wampirami. Jedynie co mogła usłyszeć to proste słowo...
- Opiekuj się nią, gdy nadejdzie czas.
Słowa skierowane w niebo, ale zarazem w zimny marmurowy nagrobek.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Chociaż było już ciemno, cmentarz był jeszcze otwarty. Szlaban dla karawanów był opuszczony, ale bramka pozostawała otwarta. Nigdzie nie było stróżówki, ale gdzieś w oddali odbijała się odblaskowa kurtka ochroniarza, który podniesionym głosem krzyczał coś do dwóch młodych kobiet, nie dość jednak, aby wziąć je za szwędające się nastolatki. Wampirzycom sprzyjało szczęście, bowiem nie zwrócił na nich uwagi, a tutejsza obsługa nie słynęła z przyjaznych uśmiechów ani taktowanego podejścia do tych, którzy przyszli wspominać zmarłych. Lub zwiedzać.
Mijały wymieszane stare, zabytkowe pomniki oraz dość nowe z granitu i lastryko, aż zatrzymały się przy nagrobku dziadka Soni.
Sonia czuła się nieco niekomfortowo i narastało to w niej coraz bardziej, im głębiej w cmentarz szły, zwłaszcza mijając rodzinne krypty, ziejące ciemnością oraz angielskie postacie opierające się na krucyfiksach. Constanza natomiast nie znajdowała w przestrzeni niczego, co podnosiłoby włoski na jej karku. Zresztą, miała towarzystwo w postaci Soni, jako wsparcie duchowe. Jako doświadczona obserwatorka, nie wyczuła niczego nietypowego na nekropolii.
Co mogło zaskoczyć obie wampirzyce, to fakt, że na pomniku już świeciło się już światełko, nieduży, biały znicz, jakich wiele w kioskach. Upalnie wskazywało, że ktoś musiał zapalić go przed dwiema, może trzema godzinami, tuż po zmroku.

Proszę o wypisanie przedmiotów, które mają przy sobie postacie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Podczas gdy Sonia rozmawiała ze swoim przodkiem, Connie dała jej przestrzeń i odeszła na pewien dystans, ale tak, by nadal mieć dziewczynę na oku i być w stanie jakoś zareagować, gdyby coś się działo. Wysłała SMS do Sahaka, bez wdawania się w szczegóły podjętego zadania – chciała po prostu, żeby ktoś miał ich adres na wszelki wypadek.
Przede wszystkim starała się wykorzystać tych kilka chwil na rozejrzenie się dookoła dziadkowego pomnika i dopasowanie tego, co widziała wokół siebie, do charakterystycznych punktów orientacyjnych, jakie pokazała jej krew Soni. Wampirzyca odwróciła się w stronę wiaduktu obwodnicy i zadarła głowę, zastanawiając się nad tym, czy jeśli cmentarz nie miał swojego monitoringu (co było  wątpliwe, skoro nawet nie mieli stróżówki), to może chociaż na płocie bądź na latarniach wiaduktu byłyby jakieś kamery, które zahaczałyby wizją o tę część cmentarza…?
Ponadto szukała tego grobowca z aniołkiem bez nosa.
Kiedy Sonia skończyła, Renata podeszła bliżej.
— Twoja babcia tu była? — Constanza nie pamiętała, czy Sonia powiedziała jej cokolwiek dokładnie o stanie zdrowia babci, czy była ona osobą sprawną ruchowo.


milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Uczucie niepokoju wzrastało z każdym krokiem i to mrowienie jakby zaraz miało się coś stać, chociaż co by mogło się wydarzyć, skoro były na cmentarzu? Właśnie nic...raczej nic. Przecież były martwe, do świtu było cholernie długo a sama świadomość, że dookoła jest pełno grobów, gdzie co rusz widziała krzyże niemal czuła gulę w gardle niczym jedna wielka garść bryły zasklepionej gliny. Zacisnęła zęby i wzięła wdech da radę, przyszła tutaj po części dla dziadka. Bo tylko on ją na tą chwilę interesował. Dostrzegła znicz zapalony i jakoś w pierwszej chwili nie do końca załapała co jest grane. Babcia? Nie, to nie jest możliwe. Ona była w ciężkim stanie i do tego leżąca. Nie...nie miało to sensu. I jakby na jej własne myśli odezwała się Constanza. Sonia odwróciła się do kobiety i pokręciła głową przecząco.
- Moja babcia nie byłaby w stanie przyjść. Jest leżąca. I wyprzedzając pytanie...nie mam nikogo bliskiego...chyba, że moi biologiczni rodzice sobie przypomnieli o śmierci dziadka...ale nie widziałam ich od lat. Nawet na pogrzebie ich nie było.
Wyjaśniając a jednocześnie czuła mrowienie w ciele. Kto mógł tutaj być? Skoro nie ona, bo prędzej nie miała pojęcia czy będzie w stanie się dostać na cmentarz ale i też obawiała się pojawienia w tym miejscu, a dwa...bała się spotkania sam na sam z wampirem, który mógłby ją przemienić. Nie wiedziała czemu, po prostu obawiała się tego miejsca, tego spotkania i niepewności na własne zachowanie. Rozejrzała się dookoła i wskazała nieco dalej.
- Tam kawałek dalej zostałam ugryziona.
Wyjaśniła wskazując przed siebie wyciągniętym palcem niemal na wprost.
- To uczucie zawsze tak drażni?
Zapytała mając na myśli ten niepokój jaki czuła za każdym razem gdy odwróciła wzrok. Na szczęście dziadek nie miał na grobie żadnego krucyfiksu. Wręcz pomnik był zbudowany nieco inaczej, mężczyzna był miłośnikiem dzikiej zwierzyny więc płyta nagrobna z wyrytym imieniem i nazwiskiem oraz datą śmierci i narodzin obleczona była w poroże. Objęła się nieco dłońmi jakby chciała się ochronić przed zimnem, czując przeszywający niepokój.


Wyposażenie:
-telefon komórkowy (w kieszeni płaszcza)
-medalion od Tahiry (zawieszony na szyji)
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Gdy Sonia skupiała się na nagrobku dziadka, złe uczucia odpływały, jakby sam jegomość ochraniał ją skrzydłami, jakie otrzymał po odejściu do Domu Pana. Gdy jednak tylko spojrzała na któregoś z kamiennych posłańców Boga lub krzyże, ponownie wracało poczcie niepokoju oraz ciężki głaz w żołądku.
Constanza nie zauważyła żadnych kamer, ale w ich stronę zbliżał się strażnik, niewysoki mężczyzna średniej budowy, którego obecność zazaczała wyraźnie odblaskowa kurtka. Na oko Constanzy miał jakieś trzydzieści kilka lat i był całkiem sprawny ruchowo.
Rozglądając się, zauważyłaś w końcu kryptę, aniołkiem z oderwanym nosem. Coś innego również przykuło uwagę obserwatorki — błysk taśmy policyjnej w innej, w większości ukrytej przed wzrokiem spacerowiczów.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Spostrzegłszy ochroniarza, Connie podeszła jeszcze o kroczek bliżej grobu i ukucnęła przy nim, po czym sięgnęła ręką po jeden ze zniczy i zaczęła udawać, że próbuje go ułożyć symetrycznie do drugiego. Obracała go chwilę wokół własnej osi, to znów przestawiała lampki bliżej bądź dalej od krawędzi grobu. Każdy to robił, każdy chciał, żeby miejsce wiecznego spoczynku ich bliskich wyglądało reprezentacyjnie. To nie było bardzo podejrzane zachowanie.
Czekała po prostu, aż strażnik sobie przejdzie mimo nich, ewentualnie skręci gdzieś w inną alejkę i wtedy Connie będzie mogła prześledzić, którędy mężczyzna się poruszał w swoim obchodzie. W pewnym momencie gwałtownie odsunęła rękę od znicza i pomachała nią w powietrzu. Gorące kurestwo.
— Może to jacyś sąsiedzi… albo dawni znajomi dziadka. Albo komuś została po prostu wolna świeczka i zapalił ją na losowym grobie, który od miesięcy nie miał żadnego światełka. Niektórzy tak robią — powiedziała cicho. Wstała, wyprostowała się i na słuch spróbowała zlokalizować strażnika. Ciągle się do nich zbliżał, czy może się oddalił?
— Staraj się po prostu nie rozglądać. Pamiętaj o swojej przypadłości. Chodź, złap mnie za rękę — zaproponowała, wyciągając ku Soni łokieć, żeby dziewczyna mogła się na nim zaczepić. — Oddychaj głęboko, a jeśli poczujesz, że robi się gorzej, ściśnij moje przedramię. Po cichutku. Dasz radę — zapewniła pokrzepiająco. — Jak będziesz już gotowa pożegnać się z dziadkiem, przejdźmy się w tamtą stronę — pokazała brodą w okolicę tej krypty z aniołkiem. — Odwiedzimy paru moich znajomych.
Kiedy Constanza wypowiedziała to ostatnie zdanie, Sonia mogła ponownie poczuć jakieś dziwne wrażenie z tyłu głowy, coś jakby nadchodzący dreszcz, który jednak nie chce przyjść. Wrażenie to trwało dość krótko i zmieszało się z ogólnym niepokojem.
Starsza wampirzyca nie mogła być stuprocentowo pewna, czy Sonia nie zostanie w ten czy inny sposób rozpoznana, ale pozostawało jej wierzyć, że Mihai na pewno zadbałby o eliminację jakichkolwiek świadków przemiany panienki Evans, a także jej pierwszego posiłku.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sonia stała jak słup niespokojna nie wiedząc co ze sobą zrobić. Czuła się źle, wręcz niedobrze. Jednak co zauważyła, że wystarczyło spojrzenie na nagrobek dziadka i wszystko ustawało. Ciekawe. Odwróciła się na chwilę i fakt...uczucie znów wróciło. Utkwiła znowu spojrzenie w nagrobek dziadka skupiając się na nim. Czuła się wówczas spokojnie i bezpiecznie.
- Dziwne...byłam w miejscu gdzie był kościół jako dom mieszkalny, dostawałam zielonej gorączki, tutaj nic lepiej...ale jak tak spoglądam tylko na grób dziadka wszystko przechodzi.
Zauważyła informując o tym dziwnym zjawisku wampirzycę u swego boku, która naraz postanowiła znicz odpalić i ustawić odpowiednio co jak zauważyło miało jakiś cel, jakby chciała przedłużyć ich obecność tutaj? Przykucnęła obok kobiety i spojrzała na nią kątem oka.
- Dziadka znajomi też już dawno nie żyją, a sąsiadów nie mieliśmy. Nie wiem...poza tym, ten znicz pali się tutaj zaledwie kilka godzin...nie wiem, dwie może trzy godziny. Nie jest mocno wypalony więc musiał ktoś go tutaj niedawno postawić.
Zauważyła i przeniosła naraz spojrzenie ciemnych oczu na Constanzę.
- A jeśli on tutaj był? Ale chociaż...nie, no raczej nie...chyba nie wróciłby tutaj po to by postawić znicz na grobie dziadka...
Dodała odganiając zaraz myśli, które ni jak nie były takie przyjemne. Bo jeśli jej stwórca tutaj był...może to był znak jaki jej zostawił? Sama nie wiedziała co o tym myśleć. A może faktycznie komuś został znicz i po prostu zapalił. Odgoniła myśli od siebie gdy niespodziewanie Constanza się do niej zwróciła.
- Już możemy.
Odezwała się i skrzywiła nieco przenosząc wzrok na kryptę. Ziała ciemnością i aż ciarki ją przechodziły na sam widok. Była wampirem, czemu aż tak bardzo czuła się nieswojo? Wówczas dostrzegła aniołka. Serio kurwa? SERIO? Cholerny aniołek bez nochala a ona czuła się jakby widziała samego diabła.
- Naprawdę tam...
Wydukała przez zaciśnięte gardło czując dziwne mrowienie, które ustąpiło miejsca znów temu dziwnemu niepokojowi. Miała wrażenie, że dookoła znowu jest pełno świętych pierdół, które śmieją się jej w twarz. Wzięła wdech i potrząsnęła głową.
- Dam radę...dobra...dam radę...idziemy.
Zdecydowała i zrobiła zdecydowany krok w tamtą stronę. Miejsce jej zgonu a zarazem miejsce pochówku, kto by pomyślał, że wróci w to samo miejsce i to jeszcze mając świadomość, że to dziwne uczucie niepokoju powróci i to z taką siłą. Im były bliżej tym wyraźniej w ciemnościach dostrzegła policyjną taśmę.
- Czy to jest to co widzę...chyba nie...o matko...
Jęknęła drżąc cała na ciele, mając nadzieję że wewnątrz nie będzie niczego co mogłoby świadczyć o tym, że zabiła...nie chciała przecież nikogo skrzywdzić. Świadomość wewnątrz aż się w niej gotowała. Nerwowo przełknęła ślinę ale szła dzielnie przed siebie skupiając myśli na wszystkim byle nie na przerażającym aniołku wbijającym swoje ślepka z odłamanym nosem prosto w dwie kobiety.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Proszę nie iść w tamtą stronę, panienko — odezwał się strażnik podniesionym głosem, będąc jeszcze jakieś dwa metry od kobiet. Zdecydowanie nie był to mężczyzna z wizji ani ofiara Soni, ani jej stwórca. — Niedługo będziemy zamykać, proszę udać się do wyjścia.
Nie zgadzało się to jednak z tablicą. Kobiety powinny mieć jeszcze godzinę na rekonesans.

Proszę o jedną akcję na raz <3
mapka
czerwony prostokąt: grób dziadka
zielona kropka: osuarium z aniołkiem
różowa kropka: osuarium z taśmami
fioletowa kropka: strażnik
żółta kropka: Connie i Sonia
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Prowadząc Sonię pod ramię jak matka kwoka, szły na przełaj głównej ścieżki w stronę kapliczki widzianej w wizji. Na zaczepkę ochroniarza (wrócił się, skurwysyn) odwróciła się powoli i zrobiła dobrotliwą, wielkopańską minę.
— Jak to? Przecież normalnie jest otwarte dłużej? — Specjalnie sprawdzała tablicę przed wejściem, żeby jej gościu nie wciskał kitu. — Niech nas pan nie przegania, mamy ostatnie groby do odwiedzenia — zawodziła błagalnie. — Pokazuję kuzynce naszą linię rodową. — kłamstwo. — Tam, w tym małym panteonie — pokazała palcem na aniołka i po prawej, udając, że nie widzi żółtej taśmy gdzieś w tle. — My tylko tak szybciutko, co…?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sonia miała nadzieję, że czym szybciej się uwinął i będą mogły wrócić do bezpiecznego terenu poza cmentarzem. Jednak też musiała jakoś to ogarnąć bo niestety ale nie wchodziło w rachubę to, by po prostu zapomniała o grobie dziadka i od tak olała przez to, że posiada tą przeklętą fobię czy jeden diabeł wie jak miała to nazwać. Wzięła wdech ściskając lekko Constanzę i uśmiechnęła się lekko przyglądając się z ciekawością mężczyźnie.
- Pan wybaczy, ale widziałam tablicę informacyjną...z tego co tam było umieszczone...
Urwała i wyciągnęła telefon spoglądając na wyświetlacz.
- Mogę odwiedzić bliskich jeszcze przez godzinę. To chyba nie problem prawda? Kuzynka obiecała mi pokazać miejsca pochówku rodzinnego. To dla mnie bardzo ważne. Jakiś czas temu pochowałam bliską mi osobę i obiecałam jej na łożu śmierci, że odwiedzę rodzinne strony proszę nie robić nam z tego powodu problemów, chcę tylko dotrzymać słowa zmarłego. A jak Pan wie, ostatnia wola musi zostać spełniona.
Zagadnęła mężczyznę z niewinnym uśmiechem na ustach i przeniosła spojrzenie na Constanzę jakby szukała w niej wsparcia. Po czym przeniosła wzrok ponownie na mężczyznę.
- Ma Pan moje słowo, że raz dwa odwiedzimy groby i zaraz będziemy się zbierały.
Zachęciła najlepiej jak potrafiła licząc, że mężczyzna się ugnie i odpuści.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Tymczasowo zmienione godziny. Myślą panie, że nie wiem co robią. Łowczynie sensacji i duchów zapewne — wywrócił oczami, jakby słyszał śpiewkę o rodzinie milion razy. — Żaden duch nie zabił tamtej dwójki, znaleźli sprawcę, proszę stąd sobie iść. Młodą jeszcze rozumiem, ale w pani wieku...
Cmoknął z dezaprobatą, patrząc na Constanzę. Obserwatorka od razu skojarzyła fakty, zabite osoby, taśma policyjna, zmienione godziny urzędowania i tworząca się miejska legenda o duchu z cmentarza który za coś się mści.
Mężczyzna wyglądał na bardziej znudzonego, czekał aż kobiety odejdą. Constanza zauważyła jednak, że próbuje ukradkiem wyciągnąć coś z kieszeni obszernej bluzy.
Sonia nie zauważyła ruchu, zbytnio torturowana otaczającymi ją symbolami religijnymi.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Uścisnęła delikatnie ramię Soni na znak wsparcia. W pierwszej chwili chciała puścić uwagę o wieku mimo uszu; panie kochany, „w jej wieku” powinna już dawno lśnić bielą wysuszonych kości, odartych z mięsa przez czerwie. Stwierdziła jednak, że będzie udawała jeszcze starszą, niż wyglądała i zachowa się adekwatnie do tegoż stanu.
— Jakiej dwójki? — udała święte oburzenie, rozglądając się na boki. — Jakie zab-- wie pan co, nieważne. Jak już znaleźli sprawcę i wszystko rozwiązane to po co ten cały cyrk? Po co wam jeszcze ten stan alarmowy, jak wszystko wiadomo? Ja idę złożyć pokłon mojej rodzinie — zadecydowała zarozumiale, jak na starszą panią przystało. Jeszcze się zachwiała, jakby to Sonia prowadziła ją pod ramię, a nie na odwrót. — Chce pan, to proszę bardzo, niech pan idzie za nami i poczeka sobie tych pięć minut. Może pan nawet iść z nami i patrzeć mi na ręce.
Zadarła nosa, robiąc dostojnie suczą minę i zasygnalizowała, że chce się ruszyć z miejsca i podreptać z pomocą swojej młodszej kuzynki do bliżej położonego ossuarium, chociaż oczy nadal miała utkwione w mężczyźnie. Nie powinien mieć przy sobie ciężkiej broni, to tylko cmentarny cieć, ale jeśli miał krótkofalówkę, będzie musiała porozmawiać z nim inaczej. Dobrze, że miała ze sobą legitymację Interpolu. Pytanie tylko, czy ochroniarz pozwoli im przejść, czy będzie się z nimi jakoś „szarpał”. Oby tylko Sonia domyśliła się szarady i przypadkowo nie zrobiła Constanzie pod górę, mimo dobrych intencji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
No co jak co, ale że niby one łowczynie...niby czego? Trupów? Dobre sobie! Spojrzała unosząc brew na mężczyznę i cicho westchnęła. Czuła, że gdyby nie obecność Constanzy pewnie cofnęłaby się posłusznie nie chcąc robić problemów, ale teraz...była tutaj z nią, nie musiała być potulna jak baranek. Może by pewnie zareagowała jakoś na wszystko co się działo, ale drażniące uczucie niepewności i niepokój jaki czuła niemal ją dobijał. Mimo to starała się jakoś to wszystko przełknąć byle tylko nie wpaść w szał i nie stracić nad sobą kontroli. Starała się nie rozglądać dookoła tylko utkwiła wzrok przed siebie. Wówczas poczuła uścisk Constanzy, poczuła ulgę gdy ta ją wspierała chociaż tym lekkim uściskiem. Nie wiedzieć czemu, mężczyźnie cholernie zależało by wyszły co też robiło się męczące. Upartość człowieka zaczynała działać jej na nerwy. Nie reagowała ani słowem bojąc się w sumie odezwać by czasem nie wpaść w złość. Nie wiedziała jaka będzie reakcja jeśli straci cierpliwość, a na razie wolała tego nie sprawdzać. Więc jak poczuła pociągnięcie nieco znaczące Sonia nie stała jak kołek, ale ruszyła się pewnym krokiem w stronę jednej z krypt tych bliżej, do której miała zamiar pójść Constanza. Ona sama na reakcję mężczyzny po prostu parsknęła pod nosem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 523
Oczywiście, że będę panie eskortować — powiedział niezadowolony strażnik, po czym rzeczywiście wyciągnął krótkofalówkę: — Victor, mam tu takie dwie, sektor 6, zostaw bramkę północną otwartą, ja zamknę.
Włożył krótkofalówkę z powrotem do kieszeni. Nie zamierzał podchodzić, ale czekać na kobiety na ścieżce, przyglądając się im tak dokładnie, jakby chciał wywiercić im dziury w plecach.
Najwidoczniej nie rozumiał poprawnie słowa eskortować.

Proszę o informację czy idziecie do grobu czy chcecie podjąć jeszcze interakcję ze strażnikiem przed swoim odpisem, wtedy dodam opis wybranego przez Was miejsca.

Edit, po deklaracji graczek.

Idąc w stronę niedużego mauzoleum z aniołkiem bez nosa, obie wampirzyce zauważyły, że metalowa kratownica, nieco już zardzewiała, która blokowała dostęp do drzwi, nie była zamknięta na kłódkę, jak powinna, ale łańcuch udawał zabezpieczenie. Constanza, z racji lat wprawy, dojrzała w trawie zniszczoną kłódkę, zdecydowanie siłą, nie wytrychami oraz to, że ktoś niedawno naoliwił zawiasy zarówno bramki jak i drzwi, które zamiast być zardzewiałe, jak reszta metalowych części, lśniły zdrową czernią. Już wiadomo dlaczego Sonia nie słyszała niczego, gdy napadł ją nieznany wampir. Również klamka wyglądała na nieco bardziej lśniącą niż powinna.
Zarówno Sonia, jak i Constanza dostrzegły w mroku nazwisko rodziny Levaseur.

Ze swojego miejsca mogły też pod lepszym kątem przyjrzeć się miejscu zbrodni w drugiej kapliczce. Tamta krata była wyrwana z zawiasów, a spróchniałe deski w jednym miejscu wyłamane, tworząc wyrwę. Constanza mogła łatwo połączyć te fakty z nadzwyczajną siłą niektórych wampirów.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach