5.II.2023 - Een volle maan vol verrassingen

4 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Do  @Dorien Crawley i  @Ayato Shin musiały dotrzeć plotki o tym, że Marcus, zamknął się w swoim biurze, co samo w sobie było niespotykane. Mogli zastanawiać się co będzie z pełnią, zwykle starał się być przy każdej, jednak tym razem okoliczności nie były zwykłe. Wiadomości do członków Rodu były pewnym pokrzepieniem, choć zapewne mogli zastanawiać się, co było powodem nagłego, niezapowiedzianego wyobcowania się Marcusa. To było do niego bardzo niepodobne. Owszem początek roku zwykle obfitował w większą ilość pracy przy biznesach. Rozliczenia roczne, inwentury, papierologia dla urzędów. Jednak nigdy nie powodowały tego, że Alfa zamykał się bez kontaktu.

W wiadomości była data i godzina i krótka informacja "przyjadę". Data jednoznacznie wskazywała na Pełnię. Jechał swoim terenowym Mercedesem.  Pierwszym, po którego zajechał był Shin, następnie w drodze zgarnął Doriena. Wyjechali razem niedaleko poza Paryż. Obaj mogli dostrzec nieobecny lekko wyraz twarzy Marcusa. Coś go ewidentnie trapiło. Przez całą drogę albo milczał skupiony na drodze, albo odpowiadał bardzo oszczędnie.

Gdy dotarli na rozległą polanę wewnątrz pobliskich lasów, zatrzymał samochód. - Dorien masz jakieś wieści od Henrietty? - zapytał nagle. Gdy uzyskał odpowiedź od Doriena, o ile taką uzyskał, zwrócił się do młodszego z wilkołaków. - Shin, powiesz mi, o co chodzi z Egonem? Dostaje wieści, że kolejny raz dochodzi do jakichś incydentów między wami. - odezwał się nagle, a to była jedna z jego dłuższych wypowiedzi tego wieczora. -

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Początek nowego roku miał być lepszy niż końcówka poprzedniego. Miał dawać nadzieję na lepszą przyszłość, jednak w przypadku Ayato, było zdecydowanie odwrotnie. Mimo iż dostał pozwolenie na powrót do domu, który dzielił z Claude, przez kłótnie na balu sylwestrowym, nie zrobił tego, zostając w domu Marcusa. I może wszystko by szło ku lepszemu, może w końcu pogodziłby się z chłopakiem i wrócił do siebie, gdyby nie nagłe zniknięcie jego alfy w połowie miesiąca.

Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że się tym nie przejął, bo się martwił bardzo. Po pierwsze o stan mężczyzny, z którym się bardzo zżył przez ten czas i który stał się ważny w jego życiu. Drugim powodem była niechybnie zbliżająca się pełnia, której Shin bardzo się obawiał w obecnej sytuacji. Co prawda lepiej już panował nad swoją wilczą naturą, jednak podczas pełni, Marcus zawsze był obok. Próbował się z nim kontaktować, jednak bez skutecznie, co jeszcze mocniej przygnębiało Japończyka.

Spędzał więc całe dwie w swoim pokoju na piętrze ,leżąc na ziemi i rozmyślając o powodach zniknięcia radnego. Czuł się bardziej samotny niż kiedykolwiek wcześniej. Spędzając czas w samotności i nie mając do kogo ust otworzyć, popadał w coraz większą depresję. Tęsknił za Ereteinem, jednak postanowił, że nie odezwie się pierwszy i zamierzał tego postanowienia dotrzymać.

Nagła wiadomość od Marcusa, wypełniła go nadzieją na poprawę. Co prawda krótka i zdawkowa, jednak była. Oczywiście młody wilkołak próbował dzwonić do niego, jednak również bez powodzenia. Nie pozostało nic innego jak czekać. Ogarnął się do stanu używalności, czyli "nie wyglądam jak zombie i mogę wyjść z domu" i czekał przed domem, na pojawienie się starszego. Z uśmiechem zajął miejsce obok kierowcy, jednak ten uśmiech szybko zgasł, gdy dostrzegł minę mężczyzny. Przez całą drogę, najpierw po Doriena, a później poza miasto, zerkał na Marcusa niepewnie, jednak nie miał śmiałości o nic pytać, chociaż pytania cisnęły mu się na usta.

Po kilku minutach dotarli na polanę zamiejskiego lasu i zatrzymali się. To chyba był cel ich podróży. Ayato czuł lekki stres, jednak nie tak duży jak wcześniej. Marcus był obok niego. Zamyślony nie zwrócił uwagi na słowa kierowane do Doriena, jednak kiedy padło jego imię, spojrzał na mężczyznę. Czy naprawdę akurat teraz musieli o tym rozmawiać?

- O co ma chodzić? Oczywiście, że dochodzi do incydentów. On je prowokuje. - starał się utrzymać spokój, jednak myśl o tej cholernej pijawce, wywoływała w nim złość. Nie czuł się winny z powodu bójki (jedynie z powodu fontanny), gdyż w jego odczuciu, to Egon był wszystkiemu winny. Chciał się pogodzić, przeprosił Egona na balu sojuszowym, a wampir mimo to go zaatakował. Chciał zapomnieć o sprawie i zostawić to Marcusowi do załatwienia, jednak na sylwestrze, znowu go sprowokował. Nie był już tamtym płaczliwym przerażonym wilczkiem i miał zamiar samodzielnie rozwiązać sprawę z Egonem, jednak im przeszkodzono.

@Marcus Wijsheid @Dorien Crawley
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Zazwyczaj to Henrietta zdawała Dorienowi raport dotyczący innych członków ich stada i reszty nadprzyrodzonego świata. Ploteczki wręcz wypływały z jej ust, jedna za drugą, kiedy już rozłożyli się w dresach na kanapie, popcorn był gotowy, bąbelki strzelały w wysokich szklankach wypełnionych słodkim napojem zmieszanym z kroplą alkoholu i kostkami lodu, a film czekał, by wcisnąć ‘play’. Gdyby wciąż tak było, Dorien wiedziałby wcześniej, że Marcus się gdzieś zapodział. Niestety, towarzyszka też zapadła się pod ziemię. Wydawało się, że tym razem na dobre. Ktoś mu coś zdradził, w odpowiedzi na pytanie dotyczące położenia i stanu alfy; może to była Selena, może ktoś inny. Nieistotne. Ważne, że się odnalazł i to tuż przed pełnią. Mieli ‘dziecko’ do przypilnowania (gdzie owe określenie wcale nie miało brzmieć pejoratywnie), ale Dorien wolałby dzielić się opieką.
Poza krótkim przywitaniem, w aucie panowała cisza. I dobrze, każdy z nich mógł skupić się na własnych myślach i przygotować do nieuchronnie nadchodzącej przemiany.
– Szczerze mówiąc, myślałem, że to ciebie poinformowała, dokąd się wybiera – starał się, żeby głos pozbawiony był bólu czy żalu związanego ze stratą przyjaciółki, towarzyszki, powierniczki i kochanki w jednym, ale też nie na tyle, by brzmieć lakonicznie czy wręcz ignorancko – Chyba ma jeden ze swoich epizodów. Powiedziała, że chce być sama i żeby jej nie szukać. Nie wiem, gdzie jest, kiedy wróci i czy w ogóle wróci.
I to akurat była prawda. Marcus zasługiwał na prawdę, konkretnie ze względu na relację, jaka go łączyła z uciekinierką. A fakt, że Dorien dozował informacje i bezpośrednią przyczynę odejścia Henrietty zachował dla siebie, to już zupełnie inna para kaloszy.
– Ktoś ci dokucza? – skierował pytanie do Shina, wyraźnie zatroskany losem dużo młodszego kolegi – Możemy już wyjść, czy jeszcze jakieś informacje nie powinny opuścić – ‘tych ścian’, miał ochotę powiedzieć, chociaż akurat nie pasowało do sytuacji – tego auta?

@Marcus Wijsheid @Ayato Shin

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Podczas drogi przyglądał się obojgu w odbiciu lusterka. Dorien nie wymagał aż tak pilnej uwagi, choć widział, że coś go trapi. Shin zaś jak na młodzieńca przystało, bardziej okazywał emocje. Po słowach Doriena westchnął ciężko. - Owszem wiedziałem, dokąd się wybiera, nawet dostałem informacje, że tam dotarła. - dało się wyczuć smutek w jego słowach. - Jednak poza suchymi raportami, nie dostaje niczego więcej. Żadnej osobistej treści, Wygląda to jak by chciała się odseparować. Mam nadzieje, że nie potrwa to długo. - dodał nieco ściszonym głosem. - Co prawda ma tam Alfę pod ręką, ale... - nie dokończył. Tęsknota za córką była wyczuwalna z każdego padającego słowa. Zdawał sobie sprawę, że dla Doriena nie było to również łatwe, w końcu wiedział, co ich łączyło.

Zwrócił swoją uwagę ponownie na Shinie. - Opowiedz mi proszę o tych incydentach. Dokładnie jak wyglądały. Muszę naprawdę wszystko wiedzieć. - dodał. Dało się wyczuć typową dla niego Ojcowską troskę. Troskę, którą obdarzał tak naprawdę wszystkich członków swojego rodu. Może i w ostatnich dniach nie był najlepszym przykładem i opiekunem, jednak wydarzenia ostatnich dni odciągnęły go bardziej ku sprawom Rady.

Z uwagą wysłuchał, jak Chłopak relacjonuje wydarzenia ze spotkań z Egonem. Zaśmiał się kilkukrotnie. - Dobra, już rozumiem. Popracujemy nad tym. Oczywiście nie pochwalam tego, co robicie, ale następnym razem niech on faktycznie zacznie dobra? - zaśmiał się i poczochrał młodzieńca po głowie. Zaraz potem dodał - Teraz możemy wysiadać. - słowa te skierował bardziej do Doriena. Wysiadł z Auta i zaczął powoli i poważnym tonem do nich mówić. - Ta pełnia będzie nieco inna niż zwykle. Zazwyczaj skupialiśmy się na kontrolowaniu siebie podczas pełni. - mówiąc to, otworzył bagażnik i zaczął powoli się rozbierać, nie chcąc zniszczyć ubrań podczas przemiany. - Oprócz smutku, każde z was czuje też gniew. Skupcie się na nim. Przypomnijcie sobie najbardziej bolesne chwile, poczujcie ten gniew, który wprowadza w drgania każdy najmniejszy mięsień. Ten gniew, który targa całym jestestwem. - Z każdym wypowiadanym słowem głos Marcusa nieco twardniał. Czuć było kipiącą w nim złość.




_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Znajdowali się na obrzeżach Forêt Domaniale de Montmorency, lasu sąsiadującego z północną częścią aglomeracji Paryskiej. Trasa z domu rodziny Wijsheidów aż do okolic Château De La Chasse, zajmowało niewiele ponad godzinę, zakładając korki oraz kiepski teren. Tej nocy było wyjątkowo ciepło. Co więcej, dało się zdecydować odczuć nadchodzącą długimi krokami wiosnę, bowiem temperatura w nocy niemal osiągnęła dziesięć stopni w plusie.
Przynajmniej w mieście. Poza metropolią temperatura była niższa o dwa stopnie, ale nie miało to szczególnie znaczenia dla wilków, które tej nocy udawały się na taniec z Luną. Wiatr niósł odległe odgłosy z tras szybkiego ruchu, a powietrze zapowiadało czas odrodzenia i nadejścia zieleni.
Zapachy, to przede wszystkim uderzało w wilcze odczucia. Krajobraz świata, drzew pokrytych mchem, niedalekiego zbiornika wodnego, mineralny zapach starych kamieni oraz pleśni, dobiegający ze szlaku turystycznego nieopodal. Jeszcze nie było świerszczy, jeszcze ptactwo drzemało, w rytmie odwiecznych zmian pór roku, które za nic miały świat dwunożnych drapieżników.
Na wszystko przyjdzie czas, gdy przyjdzie czas.
Wilki opanowywała moc pełni, srebrny dysk, napęczniały, zsyłał swoje łaski na dzieci swojego sierpowego łona. Zew pojawia się w was, pierwotny i oszałamiający. Znacie go, wszyscy go znacie, od lat (wielu setek lub zaledwie dekady), towarzyszy wam każdego miesiąca.
Na tę jedną noc.

Zasady: Deklarowane akcje muszą mieścić się w obrębie jednej linii czasowej i zajmować maksymalnie 10 sekund czasu fabularnego, chyba że UP zaznaczy inaczej. Rzuty będziemy wykonywać kością K6 wg. modelu zaproponowanego przez graczkę Tahirę i za jej zgodą: K6+wartość umiejętności-1=wynik. Ze względu na niektóre cechy zawarte w informatorze lub kp, nie wszyscy gracze i nie zawsze będą proszeni o rzuty, wiedzą będzie przyznawana również opisowo. Marcus otrzymuje dodatkowy modyfikator -1 na rzuty związane ze sprytem i percepcją ze względu na jego obniżony dobrostan psychiczny.

Tabela wyników:
1 - nie i coś dodatkowo się popsuło
2 - nie
3 - nie ale coś dodatkowo wpadło wartościowego/pojawiła się inna możliwość
4 - tak, ale coś się popsuło
5 - tak
6+ - tak i coś dodatkowo wpadło/pojawiła się dodatkowa możliwość.

Zgodnie z tabelą UP interpretuje wynik w formie narracyjnej w swoim następnym poście.
Do momentu całkowitej przemiany i rozpoczęcia efektów pełni, nie obowiązuje zasada 10s.


May the odds be in your favor
!
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Dojechali na miejsce, a Dorien tylko pokręcił nieznacznie spuszczoną głową. Dobrze, że siedział na tylnym siedzeniu. Była szansa, że Marcus tego nie widział. Wkurwiało go, że alfa znowu zabrał ich w kierunku przeciwnym do terenów Crawleya, gdzie równie dobrze mogli pojechać właśnie tam. Byłoby bliżej, bezpieczniej. Wrócą, to Dorien będzie musiał przespać się w ich rodowym domu, za czym nie przepadał. Co prawda zasypiał tam już bez większych problemów, ale sen był mało wartościowy i budził się niewyspany, a dodatkowo jeszcze miał w perspektywie kilkudniową podróż. Słabo.
- Dobrze wiedzieć, że żyje - mruknął tylko w odpowiedzi na, jak je Marcus określił, ‘suche raporty' - I tak, dokładnie tak - ’powiedziałem’ - jest. Spakowała się, wyszła i nie wróci.
Oby nie pytał o więcej szczegółów. Za zatajenie prawdy przed alfą, przynajmniej jeśli chodziło o kwestie prywatne, ścięcie raczej nie groziło. Gorzej, że Henriette była tak silnym łącznikiem między panami. Była ważna i dla jednego, i dla drugiego. Kwestie ‘służbowe’ mieszały się z prywatnymi czy tego chcieli czy nie. A w watasze jak w przedsiębiorstwie - niby jesteśmy rodziną, ale znieważenie hierarchii to proszenie się o kłopoty, a Hettie w tym wypadku figurowała jako córka prezesa.
Ciuchy zostawili w aucie. Skrępowanie nagością zniknęło po kilku pierwszych przemianach, nie mieli się przecież czego wstydzić. Dobrze, że nie było już tak zimno jak w poprzednich miesiącach. Ale gniew? O czym on mówił? Po co? Co to znaczy, że ta pełnia będzie inna? Zawsze starali się opanować bestię, zachować trzeźwość umysłu. Mimo wszystko Dorien zdejmował ubrania w ciszy, chcąc, by Marcus sam wyjaśnił z czym będą się tego dnia mierzyć.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Nie wtrącał się w wymianę zdań starszych wilków, odnośnie kobiety. Wiedział, że należała do rodu, jednak nie znał jej szczególnie blisko. Była ważna zarówno dla Marcusa jak i Doriena, co było mocno słyszalne w wypowiadanych słowach.

Dokładnie opowiedział o konfliktach z Egonem, tak by Dorien mógł zrozumieć w czym problem. A według azjaty, problemem był Egon sam w sobie. Marcus już wcześniej wiedział o spięciu z wampirem, lecz dopiero teraz, Shin opowiedział całą historię, od samego początku. Jak przyjechał do Francji, nie mając pojęcia o życiu paryskich nadnaturalnych. O tym jak zaatakował Egona nie mając świadomości kim on jest, o sytuacji na balu sojuszowym, gdzie chciał zażegnać spór, kończąc na sylwestrowej bójce. Poczochrany przez alfe, mruknął cicho. Nie chciał się wykłócać, że przecież to Egon zaczynał. To nie miejsce i czas na to.

Wspólnie wysiedli z pojazdu, zaczynając się przygotowywać do przemiany, która zbliżała się nieuchronnie. Spokojnie wysłuchał objaśnień Marcusa, zastanawiając się nad tym, jaką sytuację przywołać w pamięci, która wywoła w nim gniew.

- Czemu akurat ta pełnia jest inna? - zapytał jeszcze. W głosie nie wybrzmiewała prerensja czy wyrzut A jedynie zwykła dziecięca ciekawość. Marcus mówił żeby dać się opanować złości, jednak Shinowi to kompletnie nie szło. Nie potrafił odtworzyć gniewu który "targał całym jestestwem." Inaczej było, gdy znajdował się w sytuacji powodującej gniew, a inaczej, kiedy trzeba było ten gniew odtworzyć " na sucho".

@Dorien Crawley @Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Słowa Doriena dotarły do niego, jednak nie był w stanie nic na to odpowiedzieć. Tęsknota wetknęła mu gule do gardła, której nie był w stanie przełknąć. Dostrzegł też charakterystyczną służbową postawę Doriena, kolejny cios. Zawsze starał się wszystkich traktować jak swoją rodzinę. Jak własne dzieci, czego przykładem była, chociażby Henka czy Shin. Nie dał jednak raczej tego po sobie poznać. Choć wszystko było możliwe prawda?

Przez dłuższą chwilę rozbierał się w milczeniu. Pytanie Shina wbiło go spowrotem w rzeczywistość. - Ta pełnia będzie inna, gdyż gdybyś zapytał Doriena, zwykle uczymy się kontrolowania podczas pełni. Dziś jednak chcę nauczyć was czegoś innego. - zamilkł na chwilę, przekręcił głową, jak by chciał rozgrzać mięśnie karku, dając sobie chwilę na odpowiedni dobór słów. - Czasem jednak Silne emocje takie jak gniew będą nam towarzyszyć czy tego chcemy czy nie. - zwrócił uwagę, że Shin próbował coś wyłuskać w swojej głowie. Czy wypadało mu pomóc? Mógł bardzo łatwo go zdenerwować. Czy był jednak aż tak podły, żeby wbijać sztylety słów w jego młode serce? Postanowił jednak zrobić to nieco delikatniej - Dlatego między innymi pytam cię o Egona, Pomyśl o tym, jak cię upokorzył, - zwrócił się do chłopaka. - Pomyśl o Zdradzie Cla.. - zamilkł. Miał nadzieje, wspomnienie Claudego wywoła gniew nie smutek.

- Pełnia wymusza na nas przemianę, W gniewie dużo trudniej się jej oprzeć. Pokusa wbicia pazurów, czy kłów jest tak dojmująca, że ciężko się jej oprzeć - Jego oczy zaświeciły czerwienią. Spoglądał to na jednego to na drugiego. - A co jeśli powiem wam, że dziś nie będziemy z tym walczyć? Co, jeśli powiem wam, że dziś oddamy się w pełni na zew? - zapytał a jego rysy i mięśnie wyostrzyły swoje linie. Przemiana następowała powoli, kolejne co świadczyło o postępującej przemianie, to wydłużające się palce u dłoni.



_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Forêt de Montmorency to las odroślowy zwany też w leśnictwie lasem niskopiennym, las powstały jako efekt cięć, które prowadzą do powstawania odrośli. Im bardziej się przemienialiście, tym wyraźniejsza stawała się przestrzeń.
Nagle na języku czuliście smak spalin, ciężar zanieczyszczeń, a szlak, obok którego zaparkowany został samochód Marcusa, wyznaczał setki ścieżek zapachowych kolejnych osób, dawno zamazanych, niewyraźnych, które musiały tu być kilka godzin temu, woń borsuczego futra, poruszał się na północ. Mapowaliście zapach wiatru, wilgoci w poszyciu, zagęszczenie budzących się do życia drzew.
Słuch też się wyostrzał, nagle szmery urbanistycznej przestrzeni nasilały się do nieprzyjemnego tła, niszcząc harmonię dębowej i sosnowej pieśni trzeszczących pod wiatrem konarów. Nie było zbyt wiele zwierząt. Właściwie wcale, byliście zbyt płytko, zbyt blisko ludzki, tylko tupot jeży i drobne gryzonie, które czując wasz zapach, kryły się w gęstwinach, towarzyszył wam w transformacji.
Przemiana trwała. Kości się deformowały, żołądki stawały się puste, środek ciężkości zachwiany, zmieniały się proporcje ciała, przestawiały się stawy w inne pozycje.
A księżyc cierpliwie na nich czekał.

Gdy już w pełni się przemienicie, proszę o rzut na percepcję k6.

Legenda:
Czerwona kropka — Wasz Samochód
Niebieska strzałka — Paryż

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Zdejmował właśnie skarpetki, gdy kątem oka dostrzegł, że Marcusowi akurat było wszystko jedno odnośnie temperatury. Wyglądał zupełnie tak samo jak wtedy, gdy stali po kostki w śniegu. Alfa coś jeszcze gadał o uwalnianiu uczuć, szczególnie tych negatywnych, aczkolwiek Crawley jednym uchem wpuścił, a drugim wypuścił. Według niego w ogóle nie było sensu opierania się pełni. Przemiana i to, co działo się w trakcie, pozwalało na oczyszczenie umysłu z emocji, wyżycie się, wytrząśnięcie stresu i nabranie dystansu do codzienności.
Moc księżyca w końcu ich dosięgnęła. Cierpieli raz w miesiącu zupełnie jak kobiety, biedne istoty, a w obu przypadkach lała się krew, gdzie w przypadku wilkołaków chodziło akurat krew ofiar. Bolało. Szło się przyzwyczaić. Na ponad dwustuletnim wilkołaku przemiany nie robiły już wrażenia, na ponad tysiącletnim, jak sądził, pewnie również nie. Gorzej z tym młodym, który chyba jeszcze się przejmował, takie Dorien odnosił wrażenie. Azjata był dużo niższy, drobniejszy, lżejszy, przynajmniej w postaci ludzkiej.
Lupus był dla Doriena zagadką, nieosiągalną póki co umiejętnością, jego największym celem. Jeszcze bez możliwości wyboru co pełnię zmieniał się w wielką, futrzastą, humanoidalną bestię z aż przesadnie długimi i ostrymi zębami, które jednak dawały mu przewagę w szarpaniu ofiary. Tak było i tym razem. Dorien dokonał tej transformacji zupełnie się jej poddając, bez oporów. Wiedział, że jeśli na to pozwoli, to zachowa część swojej ludzkiej świadomości.
Wilkołacze nozdrza rozszerzyły się niczym końskie chrapy, pochłaniając dosłownie tonę zapachów i od razu fokusując się na próbie odnalezienia w nich woni człowieka. Tego jednego nieszczęśnika, który stanie się ich łupem.

Rzut na percepcję: 4

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Upokorzenie i zdrada. Te dwa słowa wystarczały, by wspomnienia dwóch skrajnych wydarzeń zalały umysł Azjaty, przynosząc ze sobą ogromną falę gniewu. Idąc za radą Marcusa, nie opierał się temu stanowi w jakim się znalazł. Przemiana rozpoczęła się zanim zdążył do końca zdjąć ubrania. Pomimo dziesięciu lat doświadczania tego co miesiąc, transformacje wciąż były dla niego bolesne. Deformujące się kości, ogólna zmiana postawy były wciąż niekomfortowe.

Zaczął wyraźniej odczuwać otoczenie. Zapach lasu, nie tak odległe spaliny samochodów i przeróżne stworzenia kryjące się wśród drzew czy leśnego podszycia. Złote oczy wilkołaka sondowały uważnie otoczenie, zaś nos wyłapywał każdy możliwy zapach. Oto nastała pełnia w całej swej okazałości. Humanoidalno wilcza bestia, obróciła się do swoich towarzyszy, wydając z siebie ponaglający pomruk. Chciał już wyruszyć. Dość stania w miejscu.

rzut na percepcje

@Dorien Crawley @Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Po przemianie uważnie zaczął odbierać dobiegające do niego bodźce. Powoli oparł się przednimi łapami o ziemie, delikatnie zaciskając na nich pazury. Oczy zalśniły czerwienią. W tym samym czasie nabrał głęboko tchu, zaciągając się zapachem otoczenia. Postawił uszy, by lepiej słyszeć dźwięki otoczenia. Nagła kanonada bodźców nie robiła już na nim większego wrażenia. Odwrócił jednak łep w kierunku swoich towarzyszy, zwracając uwagę czy nie będzie musiał interweniować, w razie czego by żaden mimo wszystko nie zerwał się na łowy. Jeszcze nie teraz. Jeszcze chwila. Nie ulegało wątpliwości, że szczególną uwagę zwracał na Shina. Może i był dziesięcioletnim Wilkiem, ale jego poprzedni Alfa nie wykazał się zbytnim zainteresowaniem o swojego podopiecznego.





Rzut na percepcje 5

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Na początku było ciało, zmienione, potężne ciało. Zaburzone poczucie stabilności, wreszcie wyrównane na krańcu transformacji. Wreszcie zew zmienił ich ciała i mogli oddać hołd nocy w najgodniejszej formie.
Dorien doskonale znał otaczające go przestrzenie, ich faunę i florę, z łatwością mógł wyciszyć znajome wonie drzew, poukładać z nich ścieżki wilczych kroków. Wyraźne szlaki świata. Nic nie zwróciło jego uwagi, oprócz dalekiego wrażenia obecności, znajomego uderzania łap o ściółkę. Gdzie poruszały się inne wilki, pozostawiając po sobie jedynie szelest liści, kilka złamanych gałęzi i radość wolności, jaką dawała Luna. Kusiło dołączyć do srebrzystych futer opanowanych ekstazą prawdziwych, zwierzęcych bachanaliów.
Marcus, z racji nadzwyczajnych zmysłów Prawdziwego Alfy i Shin, przytłoczony nowością, nie filtrując niczego, złapali dwa dodatkowe ślady bytności w lesie. W jego gęstwinach. Pierwsza wydawała się być tak naturalna, że niemal niezauważalna, ale jednak, nieco gnijąca woń rozkładu i futra, powolnych kroków, innych niż poprzednie, miękkie pazury. Zwierzęcość i śmierć w powietrzu kazała uciekać. Lub walczyć.
Trzeci trop, najbardziej ludzki, spocony, roześmiany niemal w radości, w adrenalinie, najdalszy, ale też tak samo intensywny, jak ślad wilków. Kwas strachu, słodycz ekscytacji, determinacja kroków, szelest ortalionu i szmer czegoś ziemistego. Truskawkowy szampon do włosów i plastik obuwia.
Las lśnił przestrzenią, którą mogli zawładnąć lub w którą mogli wniknąć, jak piasek w wydmę, ignorując pozostałe ziarna.
Luna płakała swoimi srebrzystymi promieniami na futra, jedyna istotna rzecz na niebie. Oko Wielkiej Wadery, patrzące na swoje dzieci, oko tej która przebiega przez niebiosa i pożera światy..

Dorien wyczuł jeden trop, Marcus i Shin wyczuli trzy tropy.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Odbieramy życie tym małym światełkom z dostatecznym spokojem. Śnimy z otwartymi ślepiami, utkwionymi w srebrzystą tarczę, w naszą matkę, a spowija nas wspólny nam i wampirom ojciec, ciemna, głucha noc.
Dorien czuł to przejmujące ciepło, rozchodzące się od klatki piersiowej w stronę każdej z kończyn, teraz tak wydłużonych. Ostre zębiska w wilkołaczym pysku zgrzytały złowrogo, gotowe już zatopić się w ekstremalnie świeżym, ludzkim mięsie. Czuły nos zwęszył paradoksalnie zupełnie przeciwstawny i jednocześnie tak bliski im zapach; nie człowieka, a wilka. A może nawet innego wilkołaka. Kilka sztuk. Starcie z inną watahą, czy to wilków czy wilkołaków raczej nie byłoby im na rękę. Byli tylko w trójkę, w dodatku z jednym młodym-gniewnym, a oddalone, obce stado stanowiło zagrożenie. Crawley nie chciał decydować, to nie on tam dowodził. W swoim lesie puściłby się biegiem jak spuszczony ze smyczy. Tu wypadało zachować respekt wobec alfy, mimo że głód doskwierał coraz bardziej.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Pośrednia forma dawała możliwość wyczuwania znacznie więcej i wyraźniej. Bogactwo i intensywność woni, atakowała zmysły Japończyka, który potrzebował chwili, węsząc w powietrzu, by przyswoić to wszystko. Trzy zapachy, wyznaczały trzy potencjalne ścieżki, jednak tylko jeden zwrócił uwagę młodego wilkołaka. Ten ostatni, ludzki zapach, wołał go i kusił, a głód jaki odczuwał, jedynie narastał.

To był impuls, szybka decyzja, bez konsultacji z pozostałymi. Shin puścił się biegiem w las, kierując się w stronę ludzi, to nie ulegało wątpliwości. Ilu ich jednak było, okaże się na miejscu. Nie myślał teraz o niczym innym. Chciał zapolować, a potencjalne konsekwencje swoich działań, przyjmie posłusznie w późniejszym czasie. Teraz polowanie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach