Tym razem garść ciekawostek powędrowała do łapek przywódczyni Ereteinów, co jak się miało kazać, nie było przypadkowym zabiegiem. Gdy Beatrice otrzymała list od Szczęściary, od razu wysłała wiadomość do @Adrienne Ortega oraz @Valerie von Rosenthaler, aby jak najszybciej przyszły do jej gabinetu.
Czekała niecierpliwie, gdy tylko kobiety zjawiły się w jej gabinecie, powiedziała. - Usiądźcie proszę i słuchajcie mnie uważnie. - głos kobiety mimo sporego zdenerwowania nie zadrgał jej nawet odrobinę, lecz było słychać, że nerwy są tam obecne. - Dostałam informacje, od innych rodów z dochodzenia w sprawie Hanibala. Oraz pewien list, który potwierdził w pełni moje przypuszczenia w kwestii tego, kto może być mordercą. - wysunęła w stronę kobiet ładnie wykaligrafowany list. - Proszę zapoznajcie się z jego trescią.
List od Szczęsciary napisał:
Moja słodka Beatrice,
Jak Ci idzie inwestygacja? Słyszałam, że mocno zaangażowałaś się w sprawę. Czyżbyś przejrzała pewne rzeczy? A może już wiesz, że sprawcą całego zamieszania jest jeden z Was? Zabawna sprawa: biedaka zmieniono wbrew jego woli – nic dziwnego, najwyraźniej ktoś zapomniał po sobie posprzątać, zostawiając go na pastwę losu. Nie pytaj skąd wiem: po prostu to wiem: że tą, która podarowała łaskę biedaczynie była Elisabeth. Przypadek? A może dziwne poczucie obowiązku wobec swoich rodaków? Intencje miała dobre – szkoda tylko, że młody nieśmiertelny nie przyjął transformacji dobrze.
~S
PS: Oto garść informacji...
Imię: Jacques Lefebvre (nie ja wymyślałem Wybaczcie )
Rasa: wampir przemieniony (z umiejętnością rodową)
Spokrewniony przez: Radną Elisabeth
Status: żyje
Stanowisko: morderca z Paryża odpowiedzialny za morderstwo ludzi.
Powód: pragnienie zemsty na swoim mordercy, wampirzycy, którą do dziś opisuje mianem Azjatki z dziwnym kolorem włosów, która podobno przybyła do Paryża przed balem u Scalettich.
Miejsce pobytu: Dom Rodu Van Der Eretein
- Odkąd zaczęły spływać do nas raporty ze śledztwa, nie chciałam uwierzyć w to, że to mogł, by być Jacques, Niestety teraz mamy pewność. Trzeba go zatrzymać i przekazać w ręce Rady. Elisabeth będzie niepocieszona, w końcu to jej dziecko. - w jej głosie dało się usłyszeć smutek. Która głowa rodu nie smuciłaby się, gdyby dowiedziała się, że jej podopieczny naraża sojusz na szwank. - Ostatni raz widziałam go w jadalni. Jakieś pytania?