Liczba postów : 792
First topic message reminder :
Musiał przyznać, że im więcej czasu upływało, tym naprawdę bawił się coraz lepiej. Może i nie wszystkie zaplanowane atrakcjs przypadły mu do gustu, jak na przykład parkiet szachowy, bo nie dość, że musiałby tańczyć, to jeszcze ryzykowałby, że tańczyłby do muzyki, która raczej nie mieściła się w jego muzycznych preferencjach, jak chociażby, ta którą ostatnio torturowała go młodsza siostra jubilatki, dlatego też większość czasu spędził w o innych częściach urodzinowej strefy szaleństw Tahiry, rozmawiając z innymi gośćmi, grając w krykieta i uważnie sprawdzając, czy przy słodyczach nie ma karteczek z dziwnymi instrukcjami. No dobrze. Może polecenie na ostatniej babeczce, które kazało mu najpierw spróbować czymś żonglować, po prostu zignorował, ale przecież nikt nie musiał o tym wiedzieć.
Ze wszystkich sal chyba zdecydowanie najbardziej przypadła, ta do której właśnie wchodził. Na wejściu od razu otoczył go dym i przyjazna dla ucha, w odróżnieniu od chociażby takiego Rammsteina, spokojna muzyka. W oświetlonej neonami ciemności od razu dostrzegł Tahirę. Nie planował jej szukać, ale widząc ją otoczoną świecącymi grzybami od razu uśmiechnął się i ruszył w jej stronę.
- To też część krajobrazu z twojej głowy? - zagadnął wesoło w nawiązaniu do ich poprzedniej rozmowy przy stole, po czym obrzucił wampirzycę wesołym spojrzeniem. - Dalej bawisz się dobrze? - w końcu 200-setne urodziny miało się tylko raz i szkoda bo było zmarnować je na słabą imprezę. Miał jednak wrażenie, że wampirzyca nie mogła się skarżyć na nudę. Liczył tylko, że i prezent udało mu się wymyślić adekwatny do tej okazji. Właściwie to na swój pomysł wwpadł krótko po tamtym pamiętnym, lub właśnie nie skoro dalej nie wiedział, chociażby jak znaleźli się pod stołem, spotkaniu w leśniczówce, gdy Tahira zasugerował projekt krawej bombonierki. Dlatego też dzisiaj wręczył jej duże pudełko, z motywem Alicji w Krainie Czarów, tak by było tematycznie, w którym po otworzeniu, ukazywały się niewielkie anatomicznie poprawne serca wypełnione różnymi rodzajami specjalnie doprawionej krwi, chociaż pamiętając, który synthmix smakował jej najbardziej, Silvan zadbał o to, by tego o smaku whisky było nieco więcej niż pozostałych.
Musiał przyznać, że im więcej czasu upływało, tym naprawdę bawił się coraz lepiej. Może i nie wszystkie zaplanowane atrakcjs przypadły mu do gustu, jak na przykład parkiet szachowy, bo nie dość, że musiałby tańczyć, to jeszcze ryzykowałby, że tańczyłby do muzyki, która raczej nie mieściła się w jego muzycznych preferencjach, jak chociażby, ta którą ostatnio torturowała go młodsza siostra jubilatki, dlatego też większość czasu spędził w o innych częściach urodzinowej strefy szaleństw Tahiry, rozmawiając z innymi gośćmi, grając w krykieta i uważnie sprawdzając, czy przy słodyczach nie ma karteczek z dziwnymi instrukcjami. No dobrze. Może polecenie na ostatniej babeczce, które kazało mu najpierw spróbować czymś żonglować, po prostu zignorował, ale przecież nikt nie musiał o tym wiedzieć.
Ze wszystkich sal chyba zdecydowanie najbardziej przypadła, ta do której właśnie wchodził. Na wejściu od razu otoczył go dym i przyjazna dla ucha, w odróżnieniu od chociażby takiego Rammsteina, spokojna muzyka. W oświetlonej neonami ciemności od razu dostrzegł Tahirę. Nie planował jej szukać, ale widząc ją otoczoną świecącymi grzybami od razu uśmiechnął się i ruszył w jej stronę.
- To też część krajobrazu z twojej głowy? - zagadnął wesoło w nawiązaniu do ich poprzedniej rozmowy przy stole, po czym obrzucił wampirzycę wesołym spojrzeniem. - Dalej bawisz się dobrze? - w końcu 200-setne urodziny miało się tylko raz i szkoda bo było zmarnować je na słabą imprezę. Miał jednak wrażenie, że wampirzyca nie mogła się skarżyć na nudę. Liczył tylko, że i prezent udało mu się wymyślić adekwatny do tej okazji. Właściwie to na swój pomysł wwpadł krótko po tamtym pamiętnym, lub właśnie nie skoro dalej nie wiedział, chociażby jak znaleźli się pod stołem, spotkaniu w leśniczówce, gdy Tahira zasugerował projekt krawej bombonierki. Dlatego też dzisiaj wręczył jej duże pudełko, z motywem Alicji w Krainie Czarów, tak by było tematycznie, w którym po otworzeniu, ukazywały się niewielkie anatomicznie poprawne serca wypełnione różnymi rodzajami specjalnie doprawionej krwi, chociaż pamiętając, który synthmix smakował jej najbardziej, Silvan zadbał o to, by tego o smaku whisky było nieco więcej niż pozostałych.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!