29 X 2022 - Shin & Marcus

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Budynek był tak wielki, że ciężko było go w całości objąć spojrzeniem. Okazała, elegancka budowla, z mnóstwem schodów, rzeźb i ogromnych fontann, zapierała dech w piersiach. Ayato spojrzał na zapisaną przez siebie karteczkę, po chwili na budynek i znów na notatki. Wszystko się zgadzało, był w odpowiednim miejscu. Głęboki wdech, policzyć do dziesięciu... piętnastu... dwudziestu i powoli ruszyć schodami ku wejściu. Ta obszerna przestrzeń, ten przepych... Shin czuł się trochę przytłoczony. Mimo tego, uparcie wspinał się po schodach, aż wszedł do hollu. Biel i złoto, które królowały w wystroju wnętrza, aż oślepiły młodego wilkołaka i potrzebował on chwili by przywyknąć. Po krótkiej rozmowie z ochroniarzem przy wejściu, ruszył dalej, kierowany wskazówkami, które podał mu strażnik, szukał konkretnych drzwi.

"Marcus Wijsheid" odczytał tabliczkę na drzwiach, porównując imię i nazwisko z tym, które widniało na jego karteczce. Wygląda na to, że trafił, nawet jeśli parę razy się zgubił. Zabawne, że potrafił się odnaleźć w naturalnych środowiskach, zaś jeśli chodziło o miasta czy budynki, niemal zawsze się gubił. No ale skoro był na miejscu, schował notatki do kieszeni swetra i zapukał do drzwi, czekając na wezwanie. Ochroniarz zapewniał, że mężczyzna będzie w swoim gabinecie.

@Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Proszę! otwarte. - Chłopak mógł usłyszeć niski ciepły głos Mężczyzny. Biuro Marcusa w budynku rady było dla współczesnego obserwatora nieco staroświeckie. Styl, który zachował się jeszcze z czasów pobytu w przedwojennej Anglii. Ciężkie dębowe meble na ścianach. Półki zapełnione były wieloma książkami i różnymi starociami. Na ciężkim ciemnym hebanowym biurku leżały rozłożone dokumenty, kryształowa popielniczka, na której leżał dymiący się jeszcze papieros. Na brzegu biurka stał na kryształowej szkatułce Sztylet. Rączka była w całości wykonana ze złota, fikuśne zdobienia, oplatały wyryte inicjały M.W. Ostrze było wykonane ze stali. Na ostrzu również znajdował się napis.

- Usiądź, proszę, tylko coś dokończę. - mówiąc to, wskazał na skórzany fotel naprzeciw biurka. Przez chwilę jeszcze przeglądał jakieś dokumenty, po czym zebrał je do kupy i schował do jednej z teczek leżących na stole. Spojrzał i przyjrzał się chłopakowi. Dostrzegł nutę nerwowości w jego spojrzeniu. - Cyryl uprzedził mnie, że przyjdziesz. Byłeś już w jakimś stadzie? - zapytał, a ton głosu mężczyzny był odrobinę ciepły i życzliwy.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Słysząc wezwanie, wziął głęboki wdech i wszedł do środka. Był zbyt zdenerwowany by przyglądać się wystrojowi wnętrza. Jedynie sztylet na biurku i dymiący papieros, zwróciły na chwilę uwagę Japończyka. Usiadł na wskazanym miejscu, skubiąc palcami brzeg swojego swetra. Ulżyło mu trochę, słysząc, że mężczyzna wie w jakiej sprawie przyszedł. Oszczędzi mu to tłumaczenia całej sprawy. Ostatnio jego życie było pełne komplikacji i ciężkich dla Shina doświadczeń, a teraz jeszcze przyszło mu rozmawiać z szychą nadnaturalnego świata. Radny Marcus, najsilniejszy wśród alf. Obie te rzeczy budziły ogromny respekt A jednocześnie stresowały Ayato. Nie chciał źle wypaść w jego oczach.

- Um...tak. Byłem w stadzie mojego stwórcy...jednak... nie mogłem już...dlatego przyjechałem do Paryża... - jąkając się, odpowiedział na pytanie mężczyzny. Wciąż nie potrafił swobodnie mówić o utracie stada. Wciąż było to dla chłopaka zbyt świeże, bolesne doświadczenie.

@Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Przedewszystkim nie denerwuj się. Marcus Wijsheid, ale to juz zapewne wiesz. Nie musisz się mnie ani obawiać, ani traktować z przesadnym szacunkiem. Jeśli dołaczysz do mnie do rodu to będziesz członkiem tej rodziny a w mojej rodzinie nie ma podziału na lepszych i gorszych. Rozumiesz? W mojej rodzinie wszyscy traktowani są z szacunkiem. - Słysząc ton chłopaka i sposób, w jaki się wypowiadał, dostrzegł, że sprawa nie była dla niego łatwa. - Dobrze spokojnie, widzę, że sprawa nie jest prosta. Zbyt bolesna? - zapytał, wstając od biurka. Podszedł do barku, który był za jego plecami. Trochę zdenerwowany, i młody na oko Powiedział Wilk w głowie Marcusa. No Cyryl mówił że młodzieniaszek, pytanie, czy to tylko wygląd czy faktycznie młodzieniaszek. Wnioskując po słowach, to jest przemieniony. Odpowiedział w myślach mężczyzna. - Kawy, herbaty? A może alkochol? - Zapytał uśmiechając się do chłopaka - Mam kilka naprawdę dobrych win i whisky. Skąd w ogóle pochodzisz. Powiedz mi coś o sobie na początek. Od tego może zacznijmy. - Jeśli otrzymał od chłopaka odpowiedź odnośnie napoju, zaczął go szykować. Przydało by się poznać jego status, Albo jak bardzo jest zdziczały, niedawno była pełnia, jesli jest bez stada to nie wiadomo jak długo. Trzeba by go naprostować. Znów słuszna uwaga Wilka. Cóż jeśli chłopak.. jak mu tam było? Shin będzie mówił do niego Shin. Jeśli Shin był bez stada na początku swojej drogi czekała go ciekawa przygoda. Marcus nawet uśmiechnął się do tej myśli, w końcu nie za często ma się Świeżaka do szkolenia.



_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Nieśmiało poprosił o herbatę, nie przestając skubać swojego swetra. Podczas gdy Marcus przygotowywał dla niego napój, Japończyk dyskretnie rozejrzał się po pomieszczeniu. Wyglądało na bardzo stare, jakby wyjęte z innej epoki, chociaż meble były w bardzo dobrym stanie. Upił łyk gorącego napoju gdy już go dostał.

- Pochodzę z Japonii, w zasadzie, żyłem tam całe życie. Tam też zostałem przemieniony i kolejne 10 lat żyłem w stadzie stwórcy. Scott McCollei...tak miał na imię...bardzo dbał o mnie i pozostałych...gdy tu przyjechałem, dzięki pomocy przyjaciela, nie potrafiłem sobie sam poradzić...nigdy nie polowałem...nie byłem też świadom sojuszu... - wolał nie wspominać o incydencie z Egonem, wciąż czuł się głupio przez to wszystko. Chociaż z drugiej strony, nie zdziwiłby się, gdyby radny o tym wiedział. Oby tylko o to nie pytał.

@Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Przygotowaną herbatę podał chłopakowi w porcelanowych czarkach i większej z herbatą parzoną z liści. - Wybacz, że parzona bez ceremoniału, ale nie mamy na to zbyt wiele czasu. Jeśli się zgodzisz, urządzimy kiedyś herbatę zgodnie z ceremoniałem u mnie w posiadłości. - uśmiechnął się do chłopaka. - Sencha - dodał nazwę jednej z tradycyjnych japońskich herbat. Wysłuchał uważnie co chłopak miał do powiedzenia

Przyglądał mu się uważnie z delikatnym, życzliwym uśmiechem na twarzy. Po chwili jednak Oczy Marcusa przybrały czerwony kolor. - Pokaż swoje oczy - Mimo przyjemnego i ciepłego tonu, Shin mógł wyczuć, nie tyle polecenie, ile rozkaz, który szedł za tymi słowami. Przyglądał się uważnie chłopakowi, jak reaguje na polecenie, któremu ciężko byłoby mu się oprzeć. Drugą kwestią było jak bardzo, kolor przełamany był przez początki szaleństwa.

- Pamiętaj. Kodeks to podstawą aktualnej naszej egzystencji. Czy ktoś ci już go przekazał? A jeśli martwisz się o Wypadek z Egonem to dopóty on nie złoży oficjalnego donosu, nic ci z tego tytułu nie grozi. - dodał lekko wesołym tonem. Oczywiście, że wiedział co się wydarzyło. W końcu odpowiadał za wilki. I wszystkie incydenty prędzej czy później trafiały na jego biurko.
Oczy Marcusa wróciły znów do jego naturalnego koloru.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Podziękował grzecznie za herbatę i chwycił delikatnie czarkę z płynem. Znajomy, kojący zapach owinął jego zmysły, uspokajając zdenerwowanego chłopaka. Aromat, który tak bardzo kojarzył mu się z domowym zaciszem i przynależnością.

- Proszę się nie przejmować ceremoniałem Panie Wishei... - odpowiedział mężczyźnie, nieumyślnie przekrecając jego nazwisko. Było zbyt skomplikowane dla azjaty, by je poprawnie wymówić. Tym bardziej, że nie wiedział jak poprawnie powinno ono brzmieć.

Ostrożnie odłożył naczynie na biurko, niemal w tym samym momencie, gdy alfa zechciał zobaczyć oczy chłopaka. Chociaż żądanie było powiedziane miłym dla ucha głosem, jednocześnie było ono podszyte mocą alfy. Nie był w stanie zignorować takiego rozkazu. I chociaż obawiał się przemieniać, spełnił tą prośbę. Drżał lekko na całym ciele, patrząc na Marcusa wilczymi oczami.

- Nikt mi nie mówił o kodeksie... - przyznał szczerze, czując się nieco tym faktem zakłopotany. - Nie miałem zbytnio okazji, by o tym rozmawiać z kimś... - poznał tylko z grubsza zasady jakie tu panowały. Nie wspominał więcej o "przyjacielu". Nie wiedział jakie podejście Marcus ma do wampirów, ani jak by zareagował na informacje, że jeden z nich jest kochankiem Ayato.

Odetchnął z ulgą, gdyż wnioskujac po słowach mężczyzny, żaden donos na Shina się nie pojawił. Wciąż jednak obawiał się Egona, a sytuacja jaką miała miejsce na balu, tylko ten strach pogłębiała. Mimowolnie chwycił miejsce po ugryzieniu, jakby samo wspomnienie na nowo powodowało ból. Nikomu o tym nie powiedział, nawet przed Claude'm się nie zwierzył.

@Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Dostrzegł, jak postawa chłopaka nieco łagodnieje od herbaty. Celowo wybrał taką, która mogłaby mu kojarzyć się z rodzinnymi stronami. - Wijsheid [czyt. Wejsheit], ale wystarczy Marcus. - mówiąc to, wyciągnął do niego rękę.

Oczy Młodego Wilkołaka zajaśniały błękitem. Błękit ten jednak był przybrudzony delikatnie kolorem oczu chłopka. - Ile czasu spędziłeś bez stada? - zapytał - Nie denerwuj się utratą kontroli, jeśli do niej dojdzie, wyhamujemy ją, zanim komukolwiek cokolwiek się stanie. - uspokoił chłopaka.

- Tylko Kodeks Cię ocali. Nieznajomość Kodeksu nie zwalnia z jego przestrzegania. Nieprzestrzeganie Kodeksu karane jest Śmiercią Ostateczną. - Po tych słowach zaczął powoli recytować z pamięci treść kodeksu. Gdy skończył, dodał z uśmiechem - Nie martw się, dostaniesz go na piśmie, żeby łatwiej było ci się go nauczyć. - zaśmiał się.
Przez cały czas uważnie obserwował chłopaka. - Musisz też wiedzieć, bez względu na to, jakie relacje były w twoim starym stadzie z wampirami, moja rodzina nie drze kotów z pijawkami. - uśmiechnął się krótko - Z niektórymi nawet bardzo się lubimy - Mocno zaakcentował słowo bardzo, po czym kaszlnął, próbując ukryć śmiech. - Tak, że nie zdziw się, jak kiedyś spotkasz jakichś wampirów u nas w posiadłości. - Po tych słowach dostrzegł mimowolny gest chłopaka. - Czy chcesz mi coś powiedzieć à propos Egona, o czym powinienem wiedzieć? - zapytał, ciągle przyglądając się chłopakowi.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Wiedział, że bez stada długo nie pociągnie. Był zwyczajnie zbyt słaby i bal się przywoływać wilcze cechy. Oczy pokazał pod wpływem rozkazu alfy.

- Miesiąc...Może dłużej...już nie pamiętam. - spuścił zmieszany głowę. Słuchając słów kodeksu, poczuł powracający smutek. Stwórca...jego już nigdy nie zobaczy. Natomiast jego miejsce miał zająć Marcus.

Spokojnie wysłuchał jego słów odnośnie wampirów. Ayato osobiście nic do nich nie miał. Jedną wampirzyca nawet uratowała mu życie w pewnym sensie. Jedynie Egon. Jego się panicznie bał, a ten strach zwiększył się po balu.

Na pytanie Marcusa mocno się spiął i wyprostował gwałtownie.
- N-nie...zupełnie nic, naprawdę... - nie był w stanie spojrzeć Marcusowi w oczy. Nie lubił kłamać. Jednak Egon jawnie mu groził, że ma nikomu nic nie mówić.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- To dobrze, jesteś młody więc szybko da się to odwrócić. - uśmiechnął się do chłopaka. - sam fakt że tu jesteś dobrze świadczy, ale czy jesteś pewien że chcesz dołączyć do właśnie mojego stada? Będzie to wymagało od ciebie sporo pracy, jestem wymagający to przyznaje, ale w dłuższej perspektywie ci się to może opłacić. - dodał. - Oczekuje w zamian tylko jednego. Lojalności. - mówiąc to rozsiadł się wygodniej w fotelu, popijając łyka ze swojej szklanki.


Gwałtowna reakcja chłopaka jedynie utwierdziła go w przekonaniu że miał racje. - Mów. To ważne. Jeśli doszło do złamania kodeksu muszę o tym wiedzieć. - dodał zerkając na chłopaka.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Czy chciał? Oczywiście że tak. Potrzebował stada, potrzebował rodziny. Obecność Claude przy nim, uspokajała wilka, jednak nie mógł wymagać od wampira, by przebywał z nim nieustannie. Patrząc na tą sprawę z innej strony, Ayato nie miał zbytnio innego wyjścia. Cyrille wyjechał, a Marcus był jedynym alfą o którym Japończyk wiedział. Pokiwał twierdząco głową w odpowiedzi na pytanie. Lojalność, przywiązanie, wierność...Shinowi długo zajmowało obdarzenie kogoś tymi uczuciami. W przypadku Marcusa...czuł, że może mu zaufać

Mimo tego, gdy mężczyzna dopytywał o sprawę Egona, chłopak pokręcił przecząco głową. Strach przed młodym wampirem był znacznie większy.
- To naprawdę nic takiego. Proszę się nie przejmować. - mówiąc to, wciąż był spięty i odwracał wzrok. Egon już na balu był wystarczająco przerażający A jego ugryzienie bolesne. Bał się, że jeśli powie Marcusowi co się wydarzyło, młody wampir wpadnie w szał i wyżyje się na nim. Shin wolał by do tego nie doszło.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Na skinięcie głowy chłopaka zareagował uśmiechem. W zasadzie nie potrzebował niczego więcej. Jednak kwestia dziwnej reakcji chłopaka nie dawała mu spokoju.

Jeśli doszło do złamania kodeksu, Shin miał nieco lepsza sytuację. Co prawda nieznajomość kodeksu nie zwalniała go z odpowiedzialności, ale konsekwencje był gotów przyjąć na siebie jako przyszłego opiekuna chłopaka. Egon natomiast, jeśli złamał kodeks był w nieco gorszej sytuacji, on znał.kodeks, znał traktat, więc ponosił by pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Gdyby Shin aktualnie powiedział mu co się stało, a po reakcji chłopaka miał już pewność, że do jakiegoś incydentu doszło, dawało mu w ręce haka na wampira. Czy miał zamiar brać z niego użytek, to już była inna sprawa.

- Shin, jeśli doszło by do procesu w stosunku do ciebie, może się to przydać. Jeśli on również złamał kodeks, czy traktat to on poniesie większe konsekwencje niż ty. - pochylił się by spojrzeć chłopakowi w oczy. - Jeśli coś ci zrobił muszę o tym wiedzieć. Jesli coś ci grozi też chciał bym o tym wiedzieć. Jeśli mam zapewnić ci bezpieczeństwo jako twój opiekun, muszę o wszystkim wiedzieć. - zamilkł wziął głębszy oddech i dodał że smutkiem - Wolał bym żebyś powiedział mi to sam, niż żebym miał cię do czegokolwiek zmuszać. Nie tak buduje się zaufanie, a to coś co będzie nam potrzebne w najbliższych latach

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Zaufanie. Rzecz którą tak ciężko obdarzyć drugą osobę. Ayato nie od razu w pełni ufał innym, tym samym nie oczekując od razu pełnego zaufania. Jak jednak miał budować relację z Marcusem, kiedy już na pierwszym spotkaniu go okłamywał? Słowa alfy mocno go uderzyły i Japończyk zwyczajnie pękł. Po jego policzkach spłynęły łzy A ciało zaczęło drżeć pod wpływem tłumionego szlochu.

- Przepraszam...Nie chciałem Pana okłamywać...po prostu...boję się... - ukrył twarz w dłoniach, próbował się uspokoić. Urywanymi zdaniami, opowiedział mężczyźnie o sytuacji na balu. To jak został przyłapany przez wampira w ogrodach, powtórzył wszystkie słowa jakie Egon do niego kierował i wreszcie o tym, jak go ugryzł wbrew jego woli. Wspomniał też o odczuciach jakie mu towarzyszyły później.

- Ale proszę...niech Pan nic nie robi...on...groził, że jeżeli ktoś się o tym dowie...to mnie znajdzie... - przerażony chłopak zaciskał dłonie, wciąż uparcie próbując opanować płacz. Miał świadomość, że był słaby. Egon już dwa razy to o tym uświadomił, jednak kolejny raz może być dużo gorszy.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Oczy Marcusa znów zajarzyły się czerwienią - Uspokój emocje - w słowach tych krył się znów rozkaz. Mógł znów wrócić do swojego koloru oczu, jednak nie zrobił tego, wolał nie musieć marnować czasu w razie, gdyby chłopak postanowił się przemienić. No dobra nie on a władające nim emocje. - Nie musisz się już bać Ayato Shin. - ciepły ton miał na celu uspokoić, wspomagając wcześniejszy rozkaz.

- Zadam ci teraz kilka pytań proszę, żebyś na każde odpowiedział głośno, Tak, jeśli się, zgadzasz, bądź Nie kiedy jest przeciwnie. pochylił się nieco nad biurkiem, by spojrzeć chłopakowi w oczy - Czy wyrażasz chęć dołączenia do mojego stada? Czy obiecujesz mi lojalność i bezwzględne posłuszeństwo? Czy obiecujesz dbać o dobre imię rodu i stada, do którego będziesz należeć? Czy obiecujesz uczyć się kontroli i ciągle ją udoskonalać, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i wszystkim w twoim najbliższym otoczeniu? - Pytania zadawał powoli, dając czas po każdym, aby chłopak, miał chwilę na zastanowienie się i odpowiedź.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Rozkaz alfy bardzo pomógł mu się uspokoić. Tak samo jak ciepły ton jego głosu. Wziął kilka głębokich oddechów, policzył do 10 i uspokoił się, chociaż oczy wciąż miał mokre. Uważnie słuchał pytań Marcusa, każde przemyślał, i na każde odpowiedział głośno "tak". Uczenie się na nowo kontroli z pewnością nie będzie proste, jednak Shin postanowił, że da z siebie wszystko. Będzie ciężko pracować, by Marcus nigdy nie pożałował, że przyjął Japończyka do swojej watahy.

Cały czas uważnie obserwował Marcusa. Mężczyzna roztaczał wokół siebie przyjazną aurę, poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Niemal to samo czuł od swojego poprzedniego alfy. Być może jest to cecha wszystkich alf? Tego Shin póki co nie wiedział, gdyż nie znał wielu przedstawicieli swojej rasy. Chociaż wkrótce miało się to zmienić. W jego zagubionej główce pływały pytania, które pojawiły się w trakcie rozmowy. Teraz chyba była najlepsza okazja by je zadać.

- Chciałbym o coś zapytać, proszę pana... - celowo wybrał formę grzecznościową, która nie będzie wymagała używania nazwiska. Wciąż miał trudność z wymową, jednocześnie postanawiając że nauczy się go tak szybko jak to możliwe.
- Wspominał Pan o rodzinnej posiadłości...czy jest konieczne, żebym tam zamieszkał? - zapytał nieco zmieszany. Nie chciał rozstawać się z ukochanym Claude, chociaż jeśli Marcus stwierdzi, że chce mieć oko ba Japończyka, to oczywiście się dostosuje. Wierzył też, że wampir zrozumie. Nawet jeśli mieliby zamieszkać osobno, wciąż będą się widywać prawda?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach