15.11 Nie jest dobrze, nic nie jest dobrze.

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Telefon jaki dostała od babci nie bardzo ją uradował. Świadomość, że kobieta jest coraz słabsza powodował u niej totalny brak nastroju. Mało tego, bała się do niej pójść obawiając się nadal reakcji na jej widok, oraz co gorsza żądania powrotu do domu. Nie chciała wracać do umierającej kobiety. Świadomość, że tamta umiera i nie przekonywał jej do końca. A może...nie wiedziała co robić. Najchętniej poszłaby do niej powiedziała prawdę, w końcu co umierająca osoba może zrobić? Nic. Jednak miała ogromny dylemat. Z jednej strony chciała by jej babcia wiedziała, że nic jej nie jest, że jest bezpieczna i cała i zdrowa. Z drugiej strony bała się, że przerazi ją świadomość, że Sonia nie jest już człowiekiem, że zmarła mając zaledwie osiemnaście lat. Jak miała jej to powiedzieć? Jak, uświadomić kogoś, że zarazem jest się martwym, ale i jednocześnie żywym? Totalnie nie wiedziała co o tym myśleć i jak się zachować. Z takim dylematem postanowiła się po prostu przespacerować. Na zewnątrz był basen, któremu przyglądała się już od jakiegoś czasu, jednak nikt jej nie bronił by tak tam stała prawda? Więc niepewnie rozejrzała się dookoła i rozebrała do bielizny. Szlag, nie pomyślała o tym, że powinna była zaopatrzyć się w strój kąpielowy. No ale na razie nie potrafiła wydawać pieniędzy tak jakby to były jej...dziwnie by się z tym czuła. Więc nic dziwnego, że mając jasnoczerwone koronkowe figi, oraz koronkowy czarny delikatny stanik postanowiła w nich się zanurzyć. W końcu nikt tutaj nie był, nie musiała się krępować i obawiać. Przepłynęła przez całość basenu po czym zanurzyła się w nim. Zdziwiona, że nie czuła zimna tym bardziej dodawał jej nieco odwagi. Za życia lubiła morsować, była to adrenalina jakiej zawsze potrzebowała by poczuć, po prostu coś poczuć. A teraz...czuła zdecydowanie dużo...za dużo chwilami i nie wiedziała jak sobie z tym radzić. Chwilami zagłuszała wszystko własnymi myślami, czy też skupiała się na jednym zapachu, jednym punkcie odcinając czy też próbując odciąć wszystko inne. Jednak teraz nie widziała takiej potrzeby. Była ponoć w domu, między swoimi. Między rodziną...
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Ida opanowała już swoje wampirze życie na tyle, że Silvan nie bał się jej wysyłać na spotkania z innymi członkami klanu bez żadnego wsparcia. Już nie opuszczała wzroku gdy musiała porozmawiać z kimś o wiele starszym, nie bała się nieprzewidzianych sytuacji. I nawet jeżeli taka pewność siebie mogła ją kiedyś zgubić, to na razie tylko wzmacniała jej ego.
Nic dziwnego, że po ostatnich zawirowaniach w życiu razem z Zimmermanem zajęli się pracą w labie. Śmieszne było jak nauki ścisłe potrafiły oczyszczać umysł. Kiedy wchodziła do pomieszczenia, wiązała włosy, zarzucała biały fartuch to całą resztę zostawiała za drzwiami. Najważniejsze było poprawne przeliczenie stężeń, dobrze dobrane odczynniki, dokładnie umyte szkło. Tam nie było miejsca na pomyłki, których najwyraźniej było pełno w reszcie aspektów jej bycia.
Razem z Silvanem sporządzili raport, który miała podrzucić do laboratorium w słynnym złotym klocu Draculów. Nigdy wcześniej nie miała tego szczęścia, by zobaczyć budynek na własne oczy – wszystkie bliskie jej wampiry posiadały własne mieszkania i raczej to tam się spotykali. Słyszała jedynie kilka zgryźliwych komentarzy o przepychu i niezbyt ładnym wyglądzie, ale nigdy nie miała jak się przekonać czy serio jest aż tak źle. Do domostwa dotarła pieszo, korzystając z tego, że było w tej samej dzielnicy. Kiedyś pewnie zdecydowałaby się na zbiorkom lub auto, ale odkąd została wampirem czerpała dużą przyjemność ze spacerów. Skoro musiała unikać dnia, to nie chciała też omijać mroku nocy, kiedy mogła się w nim zatopić.
Dom był totalnie nie w jej guście, zbyt rzucający się w oczy, zbyt krzyczący przepychem i kosztownościami, ale nie zamierzała tego na głos komentować. Przekroczyła bramę, następnie duże drzwi, gdzie czekał już na nią badacz, który miał ocenić ich wyniki pracy. Czuła się jakby oddawała rozdział doktoratu promotorowi, mimo tego, że wiedziała, że ich dzieło jest wysokich lotów. Po krótkiej rozmowie ze starszym wampirem wyszła z budynku i przysiadła przy basenie, szukając w kieszeni płaszcza telefonu, żeby napisać smsa do opiekuna, że wszystko poszło po ich myśli, a także jednorazowego papierosa o smaku liczi. Nie chciała palić tytoniu, nie tym razem.
W końcu rozproszyła swoją uwagę na tyle, by usłyszeć, że ktoś pływa w basenie. Podniosła oczy znad ekranu smartfona, żeby ujrzeć pływaczkę. Ida miała wrażenie, że skądś ją kojarzyła, ale fakt, że niecały miesiąc wcześniej był bal na którym było bardzo dużo osób sprawiał, że nie zawracała sobie głowy poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie "kto to?". Miała odejść i zostawić wampirkę w spokoju, ale fakt, że ta pływała bez stroju kąpielowego pozwolił jej na wydedukowanie, że to raczej była spontaniczna decyzja. A kto spontanicznie chodzi pływać w środku listopada?
Hej, wszystko w porządku? — Powiedziała, zanim zdążyła ugryźć się w język.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Ida miała na tyle dobrze, że miała u boku swego stwórcę, czy też ojca w zależności czy została przemieniona, czy stworzona tak jak Sonia. Niestety ta ostatnia miała o tyle gorzej, że jej pierwsze przebudzenie było jak cios w żołądek zaraz po przejedzeniu, czy po prostu upiciu się do nieprzytomności. Tak czuła się w tej pierwszej chwili Sonia. Jak na kacu z którego nie mogła się pozbierać. Gdyby nie jej opiekun nie wiedziała jakby sobie z tym poradziła, jak doszłaby do siebie na tyle by mieć odwagę wyjść bez opieki, chociaż wiedziała, że całkiem sama nie była nigdy, gdzieś tam ktoś na pewno obserwował jej poczynania i kroki. Pilnował, czy nie popełni błędu swego stwórcy, czy nie zdradzi rodu i będzie posłuszna opiekunowi, który obecnie sprawował nad nią pieczę. Jak na razie chyba...chyba nie było zastrzeżeń, w końcu nikt o nic się jej nie czepiał i nie zwracał uwagi. Czuła się w miarę swobodnie, mimo przemykających niekiedy wampirów. Czuła się nieco dziwnie, mając wrażenie, że po prostu jej unikają, jednak wiedziała że tak nie jest. Większość z mieszkańców miała swoje zajęcia, pracę. A może to wina Soni, która mimo wszystko obawiała się odebrania jej osoby jak przybłędy. W końcu nie wiadomo kto ją przemienił, z jakiego rodu...była niczym bękart. Te myśli targały nią od kiedy zamieszkała w tym pałacu. Tak, pałacu dla Soni taki przepych, całe wnętrze wyposażenie to wszystko było niczym z bajki. Właśnie miała zamiar wyjść z wody, gdy usłyszała kobiecy głos, wynurzyła się do pasa i spojrzała wprost na siedzącą wampirzycę. Czyżby jej nie widziała czasem na balu...nie była sobie pewna, jak przybyła tak szybko wszystko się skończyło, jedynie kilka twarzy jej mignęło chociażby Tahira, którą miała okazję poznać już po całej tej tragedii. A teraz była niemal pewna, że i tą wampirzycę tam widziała. Tak, wampir tego była już pewna. Zdołała się tyle nauczyć, że wampir pachnie zupełnie inaczej niż człowiek.
- Tak, tak...można tak powiedzieć.
Uśmiechnęła się lekko i przysiadła na brzegu mocząc nogi. Przejechała dłońmi tak by pozbyć się nadmiaru wody z twarzy i włosów.
- Jestem Sonia.
Dodała zaraz przyglądając się nieznajomej jednocześnie będąc ciekawą, czy to gość, czy może mieszkaniec.
- Mieszka Pani tutaj?
Zaciekawiła się bo jednak, co jak co ale Sonia była zdecydowanie młodsza od siedzącej osoby, no i nie tylko jako wampir.
- Nie widziałam Pani tutaj prędzej...
Dodała wyciskając wodę z włosów zdziwiona, że aż tyle w nich było wody.

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Olszewska pamiętała jak trudne były pierwsze wampirze dni, miesiące. Jak wszystko dookoła przytłaczało, jak czuła się niepewnie, jak bała się wyjść na dwór, by nikomu nie zrobić krzywdy. Cieszyła się, że miała wtedy przy sobie kogoś, kto mógł jej pomóc. I to nawet nie jedną taką osobę. Silvan, Sahak, Renata i ich dzieci sprawiły, że poczuła się w tym społeczeństwie trochę bardziej pewnie. Mimo tego, że i Sonia, i Ida nie były zbyt długo wampirami, to polka miała na tyle duże szczęście, że nie została z tym sama. Że kiedy płakała Silvanowi w pierś to obiecał, że jej pomoże i nie zostawi. I tej obietnicy dotrzymał.
Jestem Ida. Zdecydowanie nie pani, przestań. — Odpowiedziała, trochę się krzywiąc. Nie wiedziała, że wygląda staro, zwłaszcza, że podczas przemiany nikt jej nie dawał tych dwudziestu ośmiu lat które miała wtedy na karku. — Nie mieszkam tutaj, przyniosłam tylko kilka rzeczy do labu. — Nie wiedziała na ile rzeczy nad którymi pracowała z Silvanem były tajne, więc nie chciała wgłębiać się w szczegóły. No i nie oszukując się, takie rzeczy zazwyczaj nie interesowały zwykłych ludzi, którzy nie byli naukowymi świrami jak oni. Dlatego Ida cieszyła się, że trafiła właśnie w objęcia jednego z Dracul – same opowieści o laboratoriach które ich klan posiadał przyprawiały ją o gęsią skórkę.
Jestem tutaj pierwszy raz, jakoś nigdy nie miałam szans zajść. — Uśmiechnęła się lekko, zaciągając się dymem z jednorazowego papierosa. Uspokajało ją to, nawet jak wcześniej unikała palaczy. Zaleta nieśmiertelności. — A ty tutaj mieszkasz? Jesteś nowa? — Zapytała, podtrzymując rozmowę. Nie wiedziała, czy to było kulturalne pytanie ale założyła, że jeżeli dziewczyna poczuje się niekomfortowo, to jej o tym powie i utnie dyskusję.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Mając u boku kogoś na kim można polegać było wybawieniem. Ida miała ten plus, że nie była z tym sama. Sonia...też sama nie była, jednak dla niej sam fakt, że miałaby z każdym bólem dupy iść po poradę czy pomoc pewnie by stwierdziła, że jest nienormalna. Nic więc dziwnego, że wpadła na pomysł zabierania ze sobą fiolki z krwią gdy tylko opuszcza dom. Na razie jakoś jej to szło, teraz. Przedtem...przedtem było zdecydowanie gorzej. Teraz mogła się pochwalić w miarę opanowaniem jeśli chodzi o drobne skaleczenia. Zapach krwi przy takich sytuacjach już nie sprawiał jej dużych problemów gdy miała przy sobie fiolkę z krwią. Gdy nachodziło ją dziwne uczucie, po prostu łyknęła zawartość fiolki mogąc spokojnie wrócić do domu. Była spokojna, że nikomu krzywdy wówczas nie zrobi. Jednak były też minusy...większa ilość krwi, mogła powodować u niej zdecydowanie inne reakcje niż te, których się spodziewała.
- Miło mi.
Zaśmiała się lekko na lekkie skrzywienie kobiety.
- Wybacz, po prostu nie wiem czego się spodziewać. Z tego co się już zdołałam przekonać, że każdy młodo wyglądający wampir to młoda osoba...
Wyjaśniła swój zwrot grzecznościowy. Na wyjaśnienie, że coś przyniosła do labu Sonia uniosła brew, ale nie wnikała za bardzo. Gdy już dowie się więcej wtedy będzie mogła zdecydowanie bardziej zainteresować się tym wszystkim. Chociaż...może powinna sama wyjść z inicjatywą i podpytać kogoś na temat tych laboratoriów? W końcu tamta wampirzyca, którą poznała po przemianie mówiła jej coś o laboratoriach ale co i jak nie wnikała wówczas. Chociaż Sonia orientowała się już na tyle, że działają z krwią syntetyczną ale też zastanawiało ją jedno. Skąd mieli zapas świeżej krwi? W końcu szpitale połapałyby się, gdyby zaczęły znikać zapasy worków z krwią a jak na tą chwilę Sonia widziała ciągle pełne lodówki krwi. Ciekawe.
- Właśnie...jeśli o nie chodzi...słyszałam, że posiadacie...znaczy posiadamy kilka...możesz mi powiedzieć coś więcej? Wiesz...wolę pytać swoich niż obcych...znaczy no...Dracul...
Wyjaśniła nieco zmieszana wychodząc z wody i owijając się ręcznikiem.
- Tak, mieszkam w sumie od jakiegoś czasu. Niewielu tutaj chyba mieszka prawda? W sumie mało ludzi tutaj widzę. No i poznałam zaledwie...
Próbowała sobie przypomnieć ilu dokładnie wampirów poznała w tym budynku nie licząc Mihaila.
- No z Tobą to dwoje.
Zaśmiała się pod nosem i skinęła głową na pytanie czy jest nowa.
- Owszem. Nowa od miesiąca i pięciu dni. I...ośmiu godzin. Mniej więcej...
Przyznała z dokładnością co do dnia i godziny orientacyjnie. Roześmiała się pod nosem na własne słowa i wskazała głową budynek.
- Może pójdziemy się napić? Wiem, że alkohol nie działa na nas jak jeszcze jakiś czas temu działał na mnie więc wpadłam na pomysł mieszania alkoholu z krwią. Masz chęci?
Zapytała w końcu jeśli miała zacząć żyć, życiem które otrzymała w darze czemu miałaby się bronić przed nowymi smakami, czy próbami poznawania innych?

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Faktycznie, Ida miała szczęście. Otoczona zatroskanymi o jej stan wampirami miała okazję poznać każdy aspekt wampirzego jestestwa w kontrolowanych warunkach. Miała po kogo zadzwonić, gdyby coś się stało, miała do kogo się odezwać, gdy wszystko ją przytłaczało. Było to naprawdę bardzo sprzyjające, kiedy nagle została wyrwana z objęć człowieczeństwa, żeby zostać wepchniętą w mrok nocy. Nawet jeżeli Idzie po trzech latach nadal było ciężko. Nawet jeżeli dalej czuła się czasami przytłoczona widokiem krwi, nawet jeżeli przytłaczający zapach perfum, które dla normalnego człowieka były w odpowiedniej dawce, u niej powodował zawroty głowy. Ida nigdy nie pisała się, żeby zostać wampirem, nigdy o to nie prosiła. Jednak nauczyła się już nie narzekać, nauczyła się z tym żyć.
Nie, ja nie jestem stara. Wyglądam mniej więcej na tyle ile mam. — Uśmiechnęła się lekko, nie chcąc od razu opowiadać historii swojego życia, jeżeli sama jej jeszcze całkiem do końca nie przetrawiła. Ona nie wiedziała co do dnia ile minęło od jej przemiany. Coś około trzech lat, to na pewno, ale ile konkretnie? Nie miała pojęcia.
Zaciągała się dymem, skupiając wzrok gdzieś na tafli wody w basenie. Nie chciała peszyć dziewczyny w samej bieliźnie swoim spojrzeniem. Szczególnie, kiedy to była taka młoda wampirka. Ida pamiętała jak w podobnym wieku jeszcze chodziła do polskiego liceum, gdzie jej największym problemem była matura z matematyki, a nie życie wieczne i mrok. Nie zazdrościła Soni, ale nie umiała też się zdobyć na jakieś słowa współczucia. Zbyt wiele osób cieszyło się z wiecznego życia, żeby tak łatwo mogła szafować słowami.
Wiesz, ja bym ci bardzo chętnie odpowiedziała, ale sama nie wiem. Ja po prostu jestem chemikiem, byłam też w ludzkim życiu. Prowadzę własne badania, czasami sprawozdania z nich oddajemy tutejszym wampirom, bo dzielenie się wiedzą jest przydatne. Zazwyczaj wysyłasz takie rzeczy do artykułów naukowych, ale nie mamy takiego w wersji dla wtajemniczonych. — Uśmiechnęła się ponownie, tłumacząc, że to wcale nie tak, że nie chciała jej opowiedzieć o tym co się działo w tutejszych piwnicach. Ida po prostu nie miała o tym pojęcia.
Tak szczerze mówiąc to nie mam pojęcia ile ludzi tu mieszka. Większość żyje od tak dawna, że ma własne, prywatne mieszkania. I się trochę temu nie dziwię. — Spojrzała przez ramię na złoty kloc. Budynek pełen przepychu i blichtru. Nie czułaby się komfortowo mieszkając tutaj i naprawdę współczuła dziewczynie, że nie mogła odnaleźć się na wampirzej drodze na własnych zasadach, bez wścibskich oczu zerkających na nią.
I chociaż Olszewska miała inny plan na spędzenie tego wieczoru, to nie mogła odmówić równie zagubionej co ona duszy, kiedy ta nie znała nikogo. Skinęła głową, zgadzając się na jej prośbę.
Pewnie, możemy coś wypić. — I chociaż wolałaby wyjść z zasięgu oczu i uszu innych Draculi, to nie mogła narażać dziewczyny na popijawę w barze. W ten sposób naraziłaby też siebie, bo nie czuła się na tyle na siłach, żeby ogarnąć nowego wampira, gdyby ten coś narozrabiał.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sonia dużo by dała by mieć takie warunki. A tym czasem na razie starała się brnąć przed siebie tak, by nie krzywdzić nikogo i nikomu nie wadzić. Starając się zawsze przy sobie mieć fiolkę z krwią zawieszoną na sznureczku, w końcu nocą mało osób paraduje po okolicach czy w ogóle. Ważne, jednak dla niej teraz było to, że przygarnął ją Mihail i była bezpieczna. Miała dach nad głową i czuła się spokojnie i bezpiecznie. Pozostawała kwestia tylko tego, by udowodnić, że nie ważne co i jak ale oni będą jej pierwszą i jedyną rodziną. Musiała tylko pozbierać to wszystko w całość i jakoś ogarnąć. Świadomość tego, że gdzieś tam jest wampir, który nawet nie próbował z nią nawiązać ponownego kontaktu jakoś nie do końca ją przekonywał. Westchnęła pod nosem.
- Ah...rozumiem. Czyli to niemal tak jak ja.
Ucieszyła się owijając się szybko ręcznikiem ciesząc, się że nowopoznana dziewczyna dała jej tyle czasu by mogła się spokojnie zakryć.
- Z tym że ja jako wampir mam ledwo kilkanaście dni...
Zaśmiała się pod nosem. Wiadomość o badaniach i w ogóle tym wszystkim było nie do uwierzenia. Jeszcze jej tak niedawne myśli, które kierowała ku medycynie paliły na panewce raz, przez brak środków finansowych a dwa po przemianie uznała, że nie ma takiej możliwości bo jednak jak miała to ogarnąć będąc wampirem skoro za dnia nie mogła wychodzić? To było doprawdy przerażające i drażniące zarazem. Marzenia, które miała niemal wydawały się nierealne.
- Chemik...tworzycie krew syntetyczną?
Zrobiła wielkie oczy i aż jej uśmiech się powiększył. Powoli skierowała się w stronę budynku nie przerywając rozmowy jednocześnie gestem zapraszając by podążyła za nią. W końcu miały iść się napić.
- Pamiętam, jak tutaj trafiłam, po kilku dniach poznałam Ceryse, fajna dziewczyna...przyniosła worki z krwią ale nie mogłam dopasować sobie odpowiedniej. Dopiero jak podała mi zerową ludzką poczułam tą błogą ulgę.
Zaśmiała się na samo wspomnienie. Dobrze, że nie musiała się tym przejmować teraz. Świadomość, że musiałaby o to wszystko jakoś walczyć...przerażające!
- Fakt, przepych ogromny...ale dla kogoś kto w sumie nie ma się gdzie podziać to idealne miejsce.
Przyznała ale i teraz dla kogoś, kto po prostu bał się samotności. Ona była od zawsze sama, jak nie z babcią, to dziadkiem jak jedno trafiało do szpitala, tak drugie później po nim i tak na zmianę a potem gdy zbrakło dziadka musiała sobie radzić sama. Opieka nad babcią pozostała na jej głowie, to wszystko co było, co się działo po śmierci dziadka nie było proste, a to co się stało później...to wszystko przechodziło ludzkie wyobrażenia. Gdy doszły do budynku Sonia otworzyła lodówkę i skierowała spojrzenie na Idę.
- Jaką wolisz?
Zapytała zabierając z lodówki zerówkę. I uśmiechając się lekko do kobiety. Czas by zacząć żyć pełną piersią. Tak, by wszystko znów zaczęło mieć sens.

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Ida przez chwilę utonęła we własnych myślach. Zastanawiała się czy tak jak ona w tym momencie, czuli się wcześniej Sahak czy Renata. Jednocześnie współczuła Soni utraty ludzkiego życia, chcąc jej w jakiś sposób pomóc i nie chciała poruszać tych tematów. Sama jeszcze się średnio pogodziła z tym co się stało, sama utrzymywała kontakt z rodziną i chyba czuła się jeszcze zbyt mało wampirza, żeby komukolwiek udzielać jakichkolwiek rad. Bo co mogłaby powiedzieć? Głód nie zniknie? Pojawią się nowe problemy? Będziesz coraz bardziej tęskniła za dawnym życiem? Ciężko było jej w ogóle znaleźć jakieś odpowiednie słowa i wątpiła, że jeżeli Sonia będzie potrzebowała pocieszenia, to ona będzie umiała takie pocieszenie zapewnić.
Głównie tym się zajmujemy. Ja się znałam z wampirem co mnie przemienił zanim się w ogóle dowiedziałam o istnieniu wirusa. Byłam chemiczką już jako człowiek, więc po prostu kontynuowaliśmy badania, które przerwała moja... przemiana. Próbujemy zmienić smak syntetyków, dodajemy do nich różnych substancji, staramy się uczynić je bardziej dostępnymi nawet dla zatwardziałych wampirzych konserwatystów. — Ida nie musiała się spowiadać, że sama nie lubiła takiej krwi. Zrzucała to na karb nagłego wyostrzenia zmysłów, które pozwalało jej wyczuwać najdrobniejsze nuty smakowe w przygotowywanych próbkach. Nawet jeżeli jej smak był identyczny jak każdego innego wampira, to taki Silvan miał około dwieście lat więcej do przywyknięcia do różnicy. Ona musiała się jeszcze przestawić (nawet jeżeli syntmix z narkotykami z Serca Nocy wszedł jej całkiem dobrze i nie narzekała).
Ruszyła za wampirką, pisząc szybko smsa do Maurycego, że jednak będzie u niego trochę później niż początkowo przypuszczała.
Cerise? Tak, Ceri jest super. Musisz ją kiedyś zapytać o książki, nie da ci wyjść z pokoju przez kilka godzin. Przyjaźnię się z nią, naprawdę miła odmiana po tych wszystkich wampirach co nie wiedzą czym jest instagram. — Zaśmiała się, bo nowoczesność Ceri naprawdę pomogła jej w jako takiej adaptacji. Razem rozmawiały o literaturze, grach czy właśnie nowinkach technologicznych i Olszewska bardzo ceniła sobie towarzystwo Draculi. —Ja nie miałam problemów z grupami krwi, ale cieszę się, że znalazłaś kogoś kto ci pomógł to ogarnąć.
Zrobiło jej się trochę przykro na komentarz, że dziewczyna nie miała gdzie się podziać. Zaczęła trochę bardziej niż zwykle doceniać jak wielkie serce do niej miał Silvan. Zaoferował jej nie dość, że wsparcie mentalne, coś na kształt wampirzej rodziny (lub raczej gangu), to jeszcze mieszkanie i pieniądze. Nie skomentowała tego, jedynie uśmiechnęła się lekko w pokrzepiającym geście.
Obojętnie, może być AB Rh+, chyba najbardziej popularna. — Wzruszyła ramionami, jednocześnie rozglądając się po pomieszczeniu. Czuła się co najmniej nieswojo i naprawdę współczuła Soni, że musi mieszkać w takim przepychu.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Wiele osób powiedziałoby, że śmierć będzie dopiero początkiem, ale nie dla niektórych...dla takich jak ona, wampiryzm był czymś co mogło pokazać im życie z innej perspektywy, dla jednych byłoby to idealne wyjście, dla drugich znowu byłaby to przerażająca świadomość wieczności, która miałaby ciągnąć się za nimi w nieskończoność, tak długo, jak długo będą w stanie trwać dalej w swoim jestestwie. Znowu każdy widział to inaczej, tak jak Sonia, dla niej śmierć i narodzenie od nowa było...szansą. Może nie taką jaką oczekiwała od życia, od losu...ale jednak. Szansa, którą otrzymała miała ze sobą długoterminowy okres nauki, doświadczeń i wszystkiego tego, czego Sonia nie była w stanie ogarnąć gdyby była człowiekiem. Uśmiechnęła się lekko na słowa Idy.
- Chemiczka? Zazdroszczę...niestety ja nie mam do tego smykałki. Wolę bardziej...hm...inne tematy. Jeszcze zanim zostałam przemieniona chciałam składać papiery o stypendium...chciałam iść na kierunek medyczny.
Przyznała z uśmiechem, chociaż obawiała się że to już pewnie nic z tego nie będzie, jednak spotkanie z Constanzą niebawem miał jej tą świadomość rozjaśnić na tyle, że znów nadzieja pojawi się w jej głowie i marzenia powrócą na nowo.
- Nie mam jakoś ulubionych smaków...ale hm...może znajdziecie jakiś smak pepsi, albo jakiegoś dobrego alkoholu czy coś...chociaż...w sumie ostatnio zastanawiałam się, czy wampir może się upić pijąc krew z domieszką alkholu.
Przyznała z powagą bo jednak nie tylko to w głowie jej siedziało. A co z narkotykami? Właśnie co z nimi? Tyle możliwości do sprawdzenia i przekonania się co i jak...aż korciło ją by poruszyć chociaż jedną rzecz już teraz w tej chwili. Jednak to nie był czas i miejsce.
- Naprawdę? No to koniecznie muszę z nią pomówić na ten temat! Tutejsza biblioteka jest tak ogromna, że prawdę mówiąc nie wiem gdzie szukać tego co chcę.
Zaśmiała się pod nosem.
- Jak można nie wiedzieć czym jest Instagram...przecież bez tego dzisiaj nie idzie funkcjonować.
Zaśmiała się nieco żywiej i pewniej mając świadomość, że nie towarzyszy jej jakaś naprawdę ogromnie wiekowa wampirzyca. Na szczęście...
- To nie tak do końca...chyba przypadkowo trafiła akurat w tym czasie jak powinnam się posilić by nie wpaść w szał...prawie byłam w kuchni i wlewałam w siebie litry wody byle ugasić pragnienie.
Parsknęła śmiechem na wspomnienie o tym jak pierwszy raz zamiast sięgnąć po krew zaczęła wlewać w siebie litry wody. Sięgnęła do drzwiczki lodówki i podała kobiecie worek z krwią a sama sięgnęła po zerową.
- Proszę...prawdę mówiąc nie mam pojęcia jak to wszystko się ogarnia...ale wolę na ciepło...smakuje zdecydowanie lepiej.
Przyznała nalewając sobie do szklaneczki, gdzie drugą podała Idzie. Swoją szklaneczkę wstawiła do mikrofali, nastawiła minutnik i spojrzała na kobietę.
- Podgrzać Ci?
Zagadnęła z uśmiechem czekając na jej decyzję. Dla Soni było to wszystko zupełnie nowe, uczyła się i starała się być też wyluzowana na tyle, na ile tylko byłaby w stanie.

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Oj, Idzie kompletnie nie zależało na życiu wampira i zapewne w tym momencie jeszcze z chęcią by je oddała, byleby odzyskać te ludzkie. Nawet jeżeli wiązałoby się to z zerwaniem kilku ważnych dla niej relacji. Po niedawnym weselu jeszcze bardziej tęskniła za rodziną, a mimo zapewnienia Silvana, że może uda się jej spędzić z nimi jeszcze trochę czasu, to coraz częściej myślała o tym co się stanie, kiedy będzie musiała się z nimi pożegnać. Zostać aniołem stróżem skrytym w mroku.
Wbrew pozorom jest sporo powiązań między chemią i medycyną. Lekarze by bez nas nie dali sobie rady haha. Chemik co zajmuje się rzeczami związanymi z ludzkim ciałem zna lepiej procesy w nim zachodzące niż doktor. — Zaśmiała się, przypominając sobie te wszystkie procesy metaboliczne, których uczyła się po nocach jak zdawała biochemię. Cykl kwasu cytrynowego śnił jej się po nocach jeszcze długie tygodnie, a jej największym strachem było to, że zapomni które aminokwasy są aromatyczne. — Jeżeli cię to interesuje to zawsze możesz spróbować. Tylko pamiętaj, że wampiry są raczej samowystarczalne pod tym względem, ale zawsze możesz być tą dziwną lekarką co bierze tylko nocne zmiany. — Uśmiechnęła się ciepło, nie chcąc krzyżować planów dziewczyny i pozbawiać ją marzeń, chociaż sama Olszewska by była dość przerażona na wizję zostania jakimś chirurgiem i pracy przy takiej ilości krwi. Szczególnie, że Ida nie miała zbytnio kontaktu z taką ciepłą krwią prosto z człowieka, stawiając na alternatywne formy. W takim przypadku mogłaby się nie pohamować.
Tak, jak pomieszasz krew z alkoholem to możesz się upić jak człowiek. A nawet bardziej, jak nie jesteś przyzwyczajona do takiego drinka. Mnie siekło bardzo po winie z krwią jak piłam pierwszy raz. — Na tyle mocno, że zabiłam swojego chłopaka, ale Sonia zdecydowanie nie musiała o tym wiedzieć, zwłaszcza, że do tej pory udało jej się dochować tajemnicy o której wiedziały tylko dwa wampiry.
Cerise ma własną księgarnię, nie jestem pewna czy orientuje się w tutejszej bibliotece, ale pewnie tak. — Odpowiedziała, po czym posłuchała co Sonia ma jeszcze do powiedzenia. Zaśmiała się na anegdotkę z wodą, chociaż w środku trochę się skrzywiła, że nikt nie podjął takiego tematu ze świeżo przemienioną wampirką. Jeszcze bardziej zaczęła doceniać wszystko co robił dla niej Silvan.
Napiła się zimnej krwi, bo Idzie to zdecydowanie nie robiło różnicy. Ciepła krew była dla niej po prostu innym posiłkiem niż zimna. Tak jakby porównać zupę i szejka. Obydwa nasycą, ale przyjmowane były w innej formie. Prawie jednak złapała się za głowę widząc wstawianie kubka do mikrofalówki. Silvan był pod tym względem bardzo surowy i Ida po prostu za każdym razem wyjmowała garnek. Nie była pewna czy mikrofala w jakikolwiek sposób wpływa na smak krwi, ale była pod tym względem bardzo ortodoksyjnie wychowanym wampirem. Tak jak dziecko, które całe życie nie jadło cukru nagle miało dostać cukierka na urodziny znajomej w podstawówce, była po prostu w szoku.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sonia przyglądała się uważnie Idzie i lekko skinęła głową gdy ta wyjaśniła, że medycyna nie odbiega dużo od chemii. Sonia nie chciała być bezpośrednio jako lekarz i babrać się w flakach żywych ludzi. Oj nie...z nimi mogła obcować jedynie w ostateczności bardziej interesowała ją sądowa medycyna. W końcu czemu nie? Uśmiechnęła się lekko i skinęła głową delikatnie.
- Nie interesuje mnie w sumie leczenie ludzi czy krojenie na żywym egzemplarzu...bardziej interesuje mnie medycyna sądowa.
Przyznała z powagą na twarzy. Babranie w flakach i owszem byle trupich, gdzie nie będzie tak kusząco i apetycznie. Jednak no co jak co, ale nawet gdyby rzeczywistość okazała się zdecydowanie bardziej różna od tej, którą teraz sobie wyobrażała to nie pogniewałaby się, w końcu nie znała tego wszystkiego od zasłon nocy.
- Co do lekarza nocnych zmian nawet jednego poznałam.
Przyznała rozbawiona przypominając sobie spotkanie lekarkę, która jak się okazało była wampirem. Co za zbieg okoliczności czyż nie? Ta, która leczyła od początku jej babcię a uprzednio dziadka teraz okazała się być wampirem i to nie od kilku lat...nie nie...tutaj totalnie ją zaskoczyło wszystko.
- W sumie...ja jeszcze nie piłam. Pierwszego a zarazem jedynego drinka wypiłam w swoje osiemnaste urodziny. No i tego dnia też zostałam przemieniona. Pewnie siekłoby mnie na całego...
Zaśmiała się pod nosem i wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. Na wzmiankę o księgarni aż jej się oczy zaświeciły, będzie musiała do niej zajrzeć kiedyś i wybrać kilka pozycji albo może zamówić gdyby nie posiadała na stanie tego, co potrzebowała. W końcu książki związane z medycyną sądową nie są dostępne od tak na zawołanie.
- Koniecznie zatem będę musiała tam zajrzeć.
Przyznała z powagą na twarzy. Widząc, że Ida wybrała zimną nieco się wzdrygnęła na samą myśl o zimnym napoju, jednak ona wolała tą wersję, gdzie jest ciepła i przyjemna, gdzie łechta podniebienie i kubki smakowe. Lubiła czuć jak kły wysuwają się i to podwójnie by po kilku łykach poczuć się o niebo lepiej. Wyciągnęła krew z mikrofali i upiła nieco łyk rozkoszując się z błogością. Widziała szok Idy na twarzy i uniosła brew w geście zapytania.
- Coś się stało? Wszystko gra?
Zagadnęła nie bardzo wiedząc co się stało. Dla niej mikrofala była przedmiotem, który musiał być do użytku codziennego, inaczej w ogóle nie widziała możliwości funkcjonowania w końcu taka maszyna potrafiła zdziałać cuda.

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Do medycyny sądowej dalej musisz przebrnąć przez zwykłą. Na pewno dasz radę, w końcu dużo czasu przed tobą. — Uśmiechnęła się lekko. W końcu kończyła klasę medyczną, większość jej znajomych z liceum teraz było lekarzami, stomatologami albo farmaceutami. Ona jednak nigdy nie chciała zostać typowym doktorem, zawsze bardziej ją fascynowały reakcje chemiczne i budowa świata niż oglądanie wysypek czy zakładanie szwów. Sama od przemiany pomyślała ewentualnie o nauce medycyny pod kątem psychiatrii, ale to już było zadanie na przyszłość. Chciała po prostu wiedzieć więcej o tym jak takie zwykłe substancje wpływają na mózg i przewodnictwo neuronalne.
Przez chwilę przebiegła jej po głowie myśl o demoralizacji nieletnich, kiedy Sonia przyznała się jej, że nie dość, że ledwo skończyła osiemnastkę, to jeszcze wcześniej nie piła. Olszewska wychowywała się w Polsce, więc alkoholu nigdy nie brakowało, wręcz towarzyszył przy każdej większej okazji. Podczas studiów naprawdę zdarzało jej się balować. Trochę przykro jej się zrobiło, że Sonię to w jakimś sensie ominie, ale zawsze mogła zbierać nowe, wampirze doświadczenia.
To powinnaś na pewno nie przesadzać z proporcjami. Lepiej wypić trzy słabe drinki niż jednego co cię od razu poskłada. Szczególnie, że w wampirzej skórze wszystko odczuwasz mocniej. — Odwzajemniła uśmiech, nie wiedząc zbytnio co jeszcze dodać. W końcu co miała powiedzieć "miej przy sobie kogoś zaufanego jakbyś wpadła w taką fazę, że byś się nie kontrolowała i chciała wyjść na słońce"? Nie chciała przygnębiać młodej wampirki. Szczególnie, że nie wydawała się być załamana swoją sytuacją tak jak kiedyś Ida.
Dała Soni adres księgarni Cerise, wraz z godzinami otwarcia. Akurat komu jak komu, ale tej konkretnej Draculi można było z takimi sprawami zaufać, szczególnie, że była naprawdę ciepłą i wyrozumiałą osobą. Ida nie mogła sobie wymarzyć lepszej długowiecznej przyjaciółki.
Upiła swojej zimnej krwi, sącząc ją jak dobry, schłodzony sok pomarańczowy. Nie zwróciła uwagi na reakcję Soni na to, bo wiedziała, że każdy ma swoje preferencje. Jednak ta mikrofalówka...
Mój stwórca zrobił mi kiedyś ponad godzinny wywód jak fale wykorzystywane przez mikrofalkę wpływają na osocze i wodę we krwi. Od tamtego czasu używam tylko garnka, tak samo jak inne znane mi wampiry. Po prostu nie przywykłam do takiego... — Barbarzyństwa. — Rozwiązania problemu. No ale, na zdrowie. — Stuknęła się z nią szklanką, kiedy już i Evansowa dostała swoją krew, po czym wypiła kilka szybkich łyków.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
- Fakt, podstawy pierwsze, potem konkrety i praktyka.
Przyznała z uśmiechem na twarzy bo jednak będzie musiała pokonać nie jedne przeciwności losu, chociażby już samo to, że wpierw zapanować musi nad pragnieniem krwi. Nie było to proste o czym się już zdołała przekonać. Chociaż lżej jej szło przez samo to, że miała przy sobie zawsze małą fiolkę lub piersiówkę napełnioną czerwoną cieczą. Plus był taki, że nikt dziwnie się na nią nie gapił gdy była między ludźmi. No prawie nikt, czasem trafiali się tacy co zerkali kątem oka na upijającą z piersiówki dziewczynę, jednak nikt nic nie powiedział idąc dalej przed siebie. Jak tylko zdecyduje się na wybór nowego naczynia, które będzie utrzymywało temperaturę krwi będzie o niebo lepiej. Na razie to oswajała się z tym, że od teraz tutaj przebywa, mieszka i ma dostęp do takiej wiedzy, która nie śniła się jej nawet w najpiękniejszych snach. Problem był tylko taki, że musiała dojść do tego jak korzystać z zasobów biblioteki, która posiadała multum tomów różnego gatunku.
- Raczej nie będę miała z kim pić takich drinków...sama nie jestem jakoś...imprezowa, wolę przebywać z książkami w pokoju.
Przyznała, co innego jak jest jakaś okazja, chociaż tutaj...mało kogo znała i wątpiła by pojawiła się gdzieś na jakimś przyjęciu czy balu. Na razie zaliczyła jeden...
- Co do odczuć to prawda...po przebudzeniu pamiętam w jakim byłam szoku. Słyszałam każdy szmer, każdy zapach od słodkiego po gorzki czy zgniły...przebywanie blisko świeżego grobu z rozkładającym się trupem nie jest fajne na pobudki...
Wzdrygnęła się lekko na samo wspomnienie upijając nieco krwi. Na wzmiankę o wykładzie niemal parsknęła śmiechem.
- Wybacz...po prostu hm...nie ma mi kto wykładów prawić. No nie licząc Mihaila, ale od tego czasu jak mnie tutaj przyprowadził to go nie widziałam...no przelotnie jeszcze na balu ale to było tyle.
Przyznała z uśmiechem i nie była mu o to zła...już samo to, że dawał jej swobodę było dużym postępem i plusem dla niego. Sonia nie lubiła nacisku zbyt dużego i nagłego, potrafiła się wówczas wycofać i unikać innych osób. Na szczęście tutaj tak nie było. Dzięki temu naprawdę była wdzięczna Draculi, że przygarnął ją pod swoje skrzydła i objął ją opieką.

@Ida Antonina Olszewska
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1123
Wiesz, nasz stan daje wiele różnych możliwości. Jak żyjesz wiecznie możesz spróbować wielu rzeczy, których jako człowiek nie odważyłabyś się tknąć. Ja na przykład nie paliłam zanim zostałam wampirem, a teraz wiem, że mi to nie zaszkodzi, a potrafi uspokoić. Nie potrzebujesz być imprezową, żeby po prostu sprawdzić jak to jest. — Ida paliła tylko z jedną konkretną osobą. I chociaż jej gadanie może brzmiało jak wywody jakiegoś boomera, to ona naprawdę tak myślała. Chociaż jej jeszcze ludzka moralność kręciła nosem na niektóre rzeczy, to pamiętała w jak doskonały stan wprowadziły ją narkotyki z serca nocy. I chociaż jako człowiek nie szukała podobnych wrażeń (a nie miała do nich daleko, w końcu była chemikiem) to zaczynała się powoli przekonywać do takich stymulantów. Wampirzy metabolizm działał prawdziwe cuda.
A nawet jak nie będziesz chciała, to przynajmniej w końcu będziesz miała czas na nadrobienie wszystkich książek co je zawsze chciałaś przeczytać. Ja po przemianie zagrałam we wszystkie gry, które czekały na mnie od wieków. — Uśmiechnęła się lekko i upiła kolejny łyk krwi.
Sama wzdrygnęła się na opowieść Soni, krzywiąc się wyraźnie. Ida pamiętała jak przez dwa tygodnie praktycznie przerażały i oszałamiały ją wszystkie bodźce dookoła, które nagle widziała i odczuwała. Pamiętała jak żółta wydawała jej się kanapa Sahaka, jak tłuste były pączki i jak głośne były syreny karetek przejeżdżających pod jej kamienicą. Nie wyobrażała sobie co musiała czuć dziewczyna, która obudziła się na cmentarzu, wśród grobów. Ida chociaż otworzyła oczy i zobaczyła kogoś znajomego (w nieznanym mieszkaniu, ale to już inna sprawa i inny problem), a tutaj Sonia pokazywała jej coś, co brzmiało jak prawdziwy koszmar. Ida wyciągnęła rękę i położyła ją na ramieniu mulatki. Uśmiechnęła się lekko, ze współczuciem i troską w oczach.
Naprawdę mi przykro Soniu. Nie wyobrażam sobie co musiałaś czuć. — Uścisnęła lekko ramię i odsunęła się, nie chcąc się zbyt mocno narzucać. Niektórzy nie lubili okazywania jakichkolwiek uczuć, a ona nie chciała zbyt mocno wtargnąć w przestrzeń osobistą dziewczyny.
Jak chcesz to ja ci mogę walnąć wykład o mikrofalówce. Ale raczej ci się nie spodoba. — Zaśmiała się lekko, upijając kolejne kilka łyków krwi. Spojrzała na Sonię przenikliwym spojrzeniem i uśmiechnęła pogodnie, odgarniając włosy z własnej twarzy. — Nie martw się, nie ma nic złego w takim podgrzewaniu krwi. Mój stwórca jest po prostu czasami trochę, jakby to powiedzieć, dziwny. No jest geniuszem, to trzeba mu przyznać, ale uwziął się na te nieszczęsne mikrofalówki. Mi nie przeszkadza żadna forma tak w sumie, chociaż niektórych staram się unikać. — No i przecież musiała lubić zimną krew, skoro piła z nią drinki! Co, zimną wódkę miałaby mieszać z ciepłą krwią? Niedoczekanie.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Faktem było, że Sonia nawet nie pomyślała o tym, że przed nią wszystko to, co wydawałoby się nierealne teraz stało się wręcz na wyciągnięcie dłoni. Słysząc to co mówiła Ida niemal Sonia aż łykała jak pelikan każde zdanie, każde słowo.
- Czyli nawet burgera mogłabym zjeść? Albo pizzę? Taką całą dużą...wszystko...O ja...
Zrobiła wielkie oczy z niedowierzania bo niestety Sonia była wychowywana dość...rygorystycznie. Żadnego śmieciowego żarcia, wszystko co było robiła babcia czy jeszcze dziadek i to jadała. Nic nie kupowali niepotrzebnego więc dla Soni było to wszystko nowe i dziwne. Już samo to, że rzeczy zamiast samemu przerabiać jak się zaczynają niszczyć tutejsi mieszkańcy posiadali własne garderoby.
- Moja babcia i dziadek zawsze powtarzali, że kobieta z papierosem w ustach wygląda jak latawica spod latarni...
Skrzywiła się nieco na samą myśl, co by to było gdyby jej biedna staruszka zobaczyła u niej papierosa w ustach.
- Książki to idealna okazja...ale te co bym chciała to są pod kluczem i niedostępne dla czytelników...no a niestety biblioteki nocami są nieczynne...chociaż nie ukrywam, korci mnie sama biblioteka tutejszej domeny. Jest ogromna.
Przyznała i nie miała zamiaru odpuścić zajrzenia i spędzenia tam zdecydowanie więcej czasu niż ostatnio spędzała. Słuchając słów o grach, uśmiechała się od ucha do ucha...w końcu faktycznie mogła zacząć robić to co chciała. Chociaż myślami błądziła bardziej w kierunku niespełnionych pragnień i marzeń, ale mówi się trudno...przynajmniej na razie.
- Ależ niepotrzebnie. Może to zabrzmi dziwnie, ale cieszę się z tego obrotu sytuacji.
Przyznała zgodnie z prawdą, nie miała mu za złe przemiany, no może nieco pozostawienia już tak. W końcu nie wiedział czy zdoła umknąć przed słońcem, czy kogoś nie skrzywdzi, czy sobie w ogóle poradzi. Zostawił ją samą. Na szczęście Ida nie była jakoś tulaśna więc wszystko się dało przetrawić na spokojnie. Uśmiechnęła się lekko do Idy.
- Em...za wykłady o mikrofalówce podziękuję, bardziej wolę jednak wykład o wampirzym ciele. O Ludzkim sporo już czytałam i wiem, ale to...to jest przeciwieństwo tego co znam.
Zaśmiała się jakby nigdy nic wskazując na własne ciało.
- W takim razie, jak będziesz w pobliżu a będzie i on daj jakiś znak czy coś co bym nie miała sama do słuchania...chyba że obcych się nie czepia.
Roześmiała się pod nosem zastanawiając się nad tym jakby to wszystko wyglądało i co ważniejsze jak wygląda ów wampir.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach