Liczba postów : 169
No dobra, kręcił się już dobrą chwilę po osadzie, jak nie powiem co w przerębli. Wcale mu się to nie uśmiechało, ale w końcu przybył na tę całą zabawę, ognisko czy co to tam było, po namowach swojej kochanej siostrzyczki. Mieli się spotkać już na miejscu, ale łaził i łaził i jej nie widział. No wsysło ją jak w czterdziestym piątym. Teoretycznie mógłby do niej zadzwonić, ale to wiązało się z pewnym istotnym problemem. Nieopatrznie nie zauważył, że bateria w telefonie już dogorywała od jakiegoś czasu, a teraz wzięła i definitywnie padła. Jak nie urok to sraczka, ot.
Już zaczynał czuć irytację, ale widać szczęście się do niego uśmiechnęlo, bo w tłumie nadnaturalnych zauważył znajomą twarz.
-Młody!- zwrócił się do osobnika, którego wziął za członka swojej watahy czyli Theo. - Widziałeś gdzieś Katrine? Jak zwykle gdzieś się szlaja i nie można jej nigdzie dopaść. Skaranie boskie z tą kobietą- oznajmił. Gdyby wampir rzeczywiście był swoim bratem to mógłby ze zdziwieniem zauważyć, że Kjellmar zrobił się odrobinę, tak ciut ciut, bardziej ekspresyjny niż kilka tygodni temu.
@Enzo Lacroix
Już zaczynał czuć irytację, ale widać szczęście się do niego uśmiechnęlo, bo w tłumie nadnaturalnych zauważył znajomą twarz.
-Młody!- zwrócił się do osobnika, którego wziął za członka swojej watahy czyli Theo. - Widziałeś gdzieś Katrine? Jak zwykle gdzieś się szlaja i nie można jej nigdzie dopaść. Skaranie boskie z tą kobietą- oznajmił. Gdyby wampir rzeczywiście był swoim bratem to mógłby ze zdziwieniem zauważyć, że Kjellmar zrobił się odrobinę, tak ciut ciut, bardziej ekspresyjny niż kilka tygodni temu.
@Enzo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!