Liczba postów : 792
Od tańca Idy i Maurice'a minęło już na tyle dużo czasu, by Silvan przestał chcieć się upić i na tyle niewiele, by dalej być w ciężkim szoku. Nie znaczyło to jednak, że nie miał pytań, bo miał. I to wiele. Naprawdę wiele pytań. Na przykład kiedy tamta dwójką zdążyła się, aż tak polubić, bo gdy ostatnio sprawdzał sytuacja prezentowała się zupełnie inaczej. Całe szczęście miał dowód w swoim telefonie, bo chyba inaczej sam sobie nie uwierzyłby w to co widział. Ha! Właściwie to dalej było mu ciężko nie zrzucić tego na alkohol, czy tamtego dziwnego żelka, nawet jeśli dostał go już w trakcie całego zdarzenia. I gdyby chociaż oni po prostu tańczyli. To by jeszcze jakoś zrozumiał. Ale nie. To nie było jedynie to. Bo po co? Po co wszystko w życiu miało mieć sens? Teraz, gdy przypomniał sobie gdzie kto, na kim i w jaki sposób położył rękę, zaczynał myśleć, że może jednak zasługiwał na jeszcze jeden kieliszek czegoś mocniejszego…
Nagle w zasięgu jego wzroku pojawiła się Ida, kierującą się akurat w stronę bufetu. Idealnie. Wyglądało na to, że to jej przypadnie zaszczyć odpowiedzenia na jego pytania odnośnie ich… Związku? Nie związku? Przelotnego romansu? Dziwnej przyjaźni? Głupiego żartu? Nie miał pojęcia i to był cały problem.
Wziął głęboki wdech, przeczesał palcami włosy, które teraz zdecydowanie były w nieładzie, i ruszył ku blondynce. Plan był prosty. Poprosić Idę do tańca. Zaciągnąć na parkiet. Uśpić jej czujność i gdy będą już w trakcie walca, tak że wampirzycy ciężko się będzie z tego wymigać, zadać pytanie.
Udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, z uśmiechem na ustach stanął naprzeciwko kobiety.
- Nie zechciałabyś ze mną zatańczyć? - zapytał, siląc się na lekki ton głosu, jakby nic się nie stało. - Obiecuję, że potem dam ci spokój na resztę nocy.
Nagle w zasięgu jego wzroku pojawiła się Ida, kierującą się akurat w stronę bufetu. Idealnie. Wyglądało na to, że to jej przypadnie zaszczyć odpowiedzenia na jego pytania odnośnie ich… Związku? Nie związku? Przelotnego romansu? Dziwnej przyjaźni? Głupiego żartu? Nie miał pojęcia i to był cały problem.
Wziął głęboki wdech, przeczesał palcami włosy, które teraz zdecydowanie były w nieładzie, i ruszył ku blondynce. Plan był prosty. Poprosić Idę do tańca. Zaciągnąć na parkiet. Uśpić jej czujność i gdy będą już w trakcie walca, tak że wampirzycy ciężko się będzie z tego wymigać, zadać pytanie.
Udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, z uśmiechem na ustach stanął naprzeciwko kobiety.
- Nie zechciałabyś ze mną zatańczyć? - zapytał, siląc się na lekki ton głosu, jakby nic się nie stało. - Obiecuję, że potem dam ci spokój na resztę nocy.
W tym momencie kolejny przetańczony walc wydawał mu się niewielką zapłatą za uzyskanie odpowiedzi.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!