Liczba postów : 17
Miał to być spokojny dzień. Pojawiła się w klubie dosyć wcześnie. Chciała się napić, zatopić smutki tego okropnego poniedziałku. Tak właściwie, to nie wydarzyło się nic konkretnego. Potrzebowała znowu się zatracić, przestać kontrolować, choć może wcale nie było to dobrym pomysłem. Plan zaczęła realizować stosunkowo szybko, wiedziała, że alkohol nie będzie działał tak, jak u zwyczajnych zjadaczy chleba. Wcale jej to nie przeszkadzało, zgiełk, widok innych osób, które poddawały się szaleństwu ją satysfakcjonował. Nie potrzebowała nic więcej.
Wylądowała na parkiecie, wśród tych obcych osób, może nie powinna, może wypadałoby, aby bardziej opiekowała się tym miejscem, w tym momencie jednak to się nie liczyło. Chciała być wśród nich. Tak po prostu.
W pewnym momencie, nawet nie zauważyła kiedy usłyszała zamieszanie, zobaczyła człowieka na ziemi, krew, coś poszło nie tak. Krótką chwilę później udało jej się nawet zlokalizować butelkę, która musiała być narzędziem zbrodni. Po co, niepotrzebne zamieszanie, nie zdążyła się odezwać, kiedy dostrzegła, że ktoś już dzwoni po policję. Kolejny problem, nie tak powinno wyglądać jej życie. Gdy prosiła ojca o klub sądziła, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Odetchnęła głęboko i podeszła do otumanionego. Nie wiedziała kto był sprawcą, trudno, będzie musiała to ustalić, żeby więcej się tu nie pojawił.
Wyszła przed klub, aby skonfrontować się z policją, która miała się za chwilę tu pojawić. Odpaliła papierosa i czekała.
Wylądowała na parkiecie, wśród tych obcych osób, może nie powinna, może wypadałoby, aby bardziej opiekowała się tym miejscem, w tym momencie jednak to się nie liczyło. Chciała być wśród nich. Tak po prostu.
W pewnym momencie, nawet nie zauważyła kiedy usłyszała zamieszanie, zobaczyła człowieka na ziemi, krew, coś poszło nie tak. Krótką chwilę później udało jej się nawet zlokalizować butelkę, która musiała być narzędziem zbrodni. Po co, niepotrzebne zamieszanie, nie zdążyła się odezwać, kiedy dostrzegła, że ktoś już dzwoni po policję. Kolejny problem, nie tak powinno wyglądać jej życie. Gdy prosiła ojca o klub sądziła, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Odetchnęła głęboko i podeszła do otumanionego. Nie wiedziała kto był sprawcą, trudno, będzie musiała to ustalić, żeby więcej się tu nie pojawił.
Wyszła przed klub, aby skonfrontować się z policją, która miała się za chwilę tu pojawić. Odpaliła papierosa i czekała.