18.02.2024 Człowiek uczy się całe życie

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Paris Descartes University. Już od kilku tygodni wiadomym było, iż pobliską uczelnie zaszczyci pewien specjalista w dziedzinie kardiologicznej. Vanin znalazł czas na poszerzanie swojej wiedzy, szczególnie jeśli chodziło o rozpoznawanie zawałów. Temat dzisiejszego seminarium - zawały i inne dolegliwości sercowe wśród kobiet. Z tego właśnie tytułu szkolenie było również dla lekarzy medycyny ogólnej. To oni, na pierwszym etapie drogi do uratowania życia, musieli zostać uświadomieni o niecharakterystycznych objawach pojawiających się u płci pięknej.
Marcus zajął jedno z miejsc w zorganizowanym specjalnie dla tego zajścia pomieszczeniu. Później słuchał wykładu doktora z uwagą. Jego wiedza pochodziła z innego kraju, i choć można byłoby pomyśleć, że medycyna we współczesnym świecie była wszędzie taka sama, pobyt w krajach Europy zweryfikował pewne różnice. Na szczęście dotychczas drobne i niestanowiące zagrożenia dla pacjentów. Niemniej, jako że odbył naukę już lata temu, wiedzę musiał co jakiś czas uaktualniać, jak każdy, rozsądny człowiek.
Zatem zagadnienie uświadamiające o nietypowych symptomach zawału u kobiet był niezwykle fascynujący. Pacjentki opisujące sensacje w klatce piersiowej nie jako ból, lecz dyskomfort. Mylenie ze zgagą, niestrawnością lub grypą żołądkową... Mnóstwo rzeczy, które na pierwszy rzut oka nie wskazywałyby na rzeczywiste zaburzenie. Świadomość o zagrożeniach była jak najbardziej istotna, zwłaszcza w jego zawodzie.
Wykład trwał z dwie godziny. Zgodnie z wcześniej zapowiedzianym planem wykładu, nastąpił czas na przerwę. Marcus podniósł się ze swojego miejsca, żeby ruszyć w stronę wskazanej wcześniej kantyny, którą udostępniono na rzecz zorganizowanego wydarzenia. Skorzystał z drobnego poczęstunku, lecz jedynie w postaci kawy. Nie jadał ludzkiego jedzenia za dużo, a zresztą, publiczna konsumpcja naraziłaby go na ukazywanie kłów aż za bardzo. Nie chciał niepotrzebnej uwagi. Tak więc zabrał filiżankę kawy, przysiadł przy stoliku przy oknie i obejrzał się po pomieszczeniu dość subtelnie. Wiedział, że jakąś mniejszą część stanowili studenci. Zdawało mu się, że wśród tych wszystkich zapachów dotarła do niego woń specyficzna dla pewnego typu nadprzyrodzonego. Jednak nie mógł tego jednoznacznie określić. Odwrócił głowę, wbijając wzrok za oknem, nie chcąc nachalnie patrzeć się na kogokolwiek. Zbędne. Niepotrzebne.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Makoto nie sypiał ostatnio zbyt dobrze. To znaczy – odkąd został studentem medycyny nie miał za dużo czasu na sen, teraz jednak poza ciągłym uczeniem się i nocnymi zmianami sen z powiek spędzały mu zmartwienia. A w szczególności takie jedno, duże, konkretne zmartwienie. W dodatku na tyle beznadziejne, że nie było szans na pozbycie się go i świadomość życia z nim przez sam nawet nie chciał myśleć jak długo jedynie go dobijała. Przysięgał ratować ludzi, tymczasem stał się potworem, który co pełnię księżyca pozbawiał ich życia. Na samą myśl robiło mu się od tego niedobrze. Z punktu widzenia wilkołaków było z nim coś nie tak – bronił się przed jedzeniem świeżego, ludzkiego mięsa. Sam jego smak też nie był dla niego niczym przyjemnym, a mimo to ciało domagało się tego przez cały czas.
Seminarium, na które zapisał się kilka miesięcy temu (jeszcze przed całym grudniowym zdarzeniem) w tej chwili nie za bardzo go interesowało. To znaczy – interesowało go oczywiście merytorycznie, ale w tej chwili nie za bardzo mógł się na nim skupić. Mimo wszystko poszedł, bo wiedział, że żałowałby nie pojawienia się. Miał wzięty dzień urlopu specjalnie po to i nie dało się ukryć, że jako kardiochirurg był tematem zainteresowany. Z pewnością, gdyby nie to jego przeklęte wilkołactwo siedziałby teraz i notował jak szalony, zadając pytania i próbując prowadzić dyskusję naukową z każdym, kogo spotkał. Tak niestety nie było – skończyło się na kilku bazgrołach w zeszycie i zaledwie dwóch czy trzech istotnych zdaniach. Stracił cały swój zapał i nie zostało mu za wiele motywacji do tego, by być lepszym lekarzem. Bo co innego stracić pacjenta mimo tego, że zrobiło się wszystko, zęby go uratować, a być przyczyną śmierci kogoś innego.
Przerwę przyjął z odrobiną ulgi. Nie był szczególnie głodny, albo inaczej – nieszczególnie ludzkie jedzenie w tej chwili chodziło mu po głowie. Mimo to złapał kilka ciastek, próbując się nimi zapchać. Liczył na to, że może da radę oszukać instynkt przez zapchanie żołądka. Kawę z drugiej strony przyjął z radością – kofeina mogła mu pomóc się trochę rozbudzić.
Jego zmysły, choć zdecydowanie wyostrzone, nie były jeszcze w pełni rozwinięte. Z tego też powodu do tej pory nie wyczuł obecności nadnaturalnej istoty w tym samym pomieszczeniu. A może to wina zmęczenia? Cóż, był całkowicie nieświadomy podobnego sobie towarzystwa aż do momentu, w którym przeszedł koło jego stolika. Zmarszczył nos i po przejściu jeszcze kilku kroków zatrzymał się w pół ruchu. Reakcja silniejsza od niego samego.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Siedział nieświadomy trosk pewnego nadnaturalnego, wpatrując się przez okno i popijając kawę. Cieszył się niezmąconym spokojem, do momentu, kiedy nie poczuł bardziej wyraźnej woni. Odwrócił wzrok za osobnikiem, który właśnie minął jego stolik. Wbił w niego spojrzenie, a kiedy już złapali kontakt fizyczny, Vanin jeszcze przez dłuższą chwilę spoglądał na niego w perfidny sposób. Nie zdawał sobie przy tym sprawy z tego, iż tak nie wypadało robić.
W każdy razie "swój swego" wyczuł. No, nie do końca swego, gdyż wampir i wilkołak to dwie różne istoty, ale to wystarczyło, żeby przykuć uwagę Marcusa. Znał wielu lekarzy, ale jeszcze nie trafił na żadnego, który cierpiałby na likantropię. W normalnych okolicznościach, gdyby chodziło o zwykłego człowieka, zwyczajnie zignorowałby jego obecność. Natomiast samo wilkołactwo niec go interesowało...
Rzucił tylko krótko okiem po innych zgromadzonych, tak dla pewności, czy nikt nie spoglądał w ich stronę. Po co komu zbędna uwaga.
- Widzę, że kolega po fachu. - Zaczął Vanin, wskazując na krzesło naprzeciwko jego stolika. Nie znali się, ale nie o to tutaj chodziło. Kolega po fachu, czyli nadprzyrodzony w medycznej dziedzinie spotyka drugiego nadprzyrodzonego. Tematów wspólnych zapewne mogło się znaleźć wiele. Niestety, o niektórych spostrzeżeniach Marcus nie mógł się dzielić z ludźmi. Jak choćby na przykład to, czy dzięki samemu wyostrzonemu zmysłowi słuchu jest się w stanie wykryć schorzenia sercowe.
Zanim jednak nieznajomy zasiadł na wskazane miejsce, wstał i wyciągnął dłoń, żeby ją uścisnąć.
- Marcus Vanin, lekarz medycyny ogólnej. - Przedstawił się kulturalnie, po czym usiadł z powrotem. - Pan jakiej jest specjalizacji? - Spytał, zawieszając zaciekawiony wzrok na młodym mężczyźnie o azjatyckiej urodzie. Niewiele było tematów interesujących Vanina, ale medycyna jak najbardziej należała do jego kręgu zainteresowań. Dla takich rzeczy warto było robić wyjątki i czasem pozwolić sobie na ucięcie pogawędki z kimś nieznajomym.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Od przemiany Makoto nie minęło dużo czasu i prawdę mówiąc, nie miał jeszcze za dużo okazji do spotkania innych nadnaturalnych. Mógłby ich policzyć na palcach jednej ręki i prawdę mówiąc, to i tak było dla niego dość sporo. Bo jeszcze do niedawna w ogóle nie podejrzewał ich o istnienie, nie mówiąc już o tym, że w jego rodzinnym Paryżu od takowych się zwyczaje roiło. To, czego jednak absolutnie się nie spodziewał to lekarz będący wampirem. Bo tak, już bycie wilkołakiem zdawało się dość mocno gryźć z medycyną, a fakt, że wampiry nie mogły wychodzić za dnia... Jedynie całą sprawę utrudniał.
Zatrzymany w pół kroku wpatrywał się w zapatrzonego w niego wampira. Nieznajomy, całkiem szczerze, nie wyglądał zbyt zachęcająco. Jego perfidne spojrzenie wcale nie zachęcało do bliższego zapoznania. A mimo to Saitō wrócił się tych kilka kroków i podszedł do wskazanego mu krzesła. No bo chyba ciężko byłoby teraz udawać, że nie usłyszał? Obaj dobrze wiedzieli, że wilkołaki bardzo dobrze słyszały, często nawet to, czego słyszeć zwyczajnie nie chciały. Bycie kolegą po fachu z zewnątrz mogło zabrzmieć trochę komicznie, bo wszyscy byli tutaj lekarzami. Ale hej, przynajmniej nie robili jakiejś ogromnej sceny na środku, więc prawdopodobieństwo, że ktoś zwracał na nich uwagę było znikome.
— Makoto Saitō. — Złapał go za rękę i ścisnął dość pewnie, jak raz nie bojąc się, że użyje za dużo siły. Wampiry były raczej odporne na takie rzeczy. — Kardiochirurg.
Po przedstawieniu się postanowił wreszcie zająć wskazane mu wcześniej miejsce. Postawił swoją kawę na stoliku, wcześniej biorąc jednak kilka łyków. A potem spojrzał na Marcusa z lekko uniesioną brwią.
— Zainteresowany kardiologią?

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Gdyby tylko nie byłoby braków w lekarzach, cóż, z pewnością Marcus nie miałby sporo pacjentów. Ci zapewne cieszyliby się możliwością wyboru na tych bardziej komunikatywnych i otwartych. Tak więc i ludzie, i zwierzęta reagowały na niego niezbyt przychylnie. Może to ta wiecznie grobowa mina na twarzy, może ogólna aura, może postawa i sposób wysławiania się... Może wszystko na raz. Przywykł. Nie narzekał też za bardzo, gdyż stanowiło to dobry filtr na niechciane jednostki. Choć zdarzały się pewne wyjątki, które wyraźnie ignorowały wszystkie te niewidzialne warstwy stanowiące mury. Miał tutaj na myśli jednego z ostatnich jego pacjentów. Ten zdążył zapoznać się z barem, do którego regularnie Marcus uczęszczał.
Wahanie na twarzy młodego lekarza dawało pewne znaki Vaninowi, iż ten był niepewny. Być może uprzedzony do wampirów. Dalej nie śmiał podejrzewać, że wilkołak zaczął życie w nowej odsłonie dopiero niedawno. Zacisnąwszy dłoń, poczuł kontrastujące ciepło charakterystyczne dla tych cierpiących na likantropię, ale też siłę, z jaką nieznajomy postanowił oddać uścisk dłoni. Usta Marcusa nieznacznie drgnęły w reakcji na ból. Siła siłą, ale receptory bólu miały się dobrze. Niemniej, powstrzymał się od komentarza.
- Miło pana poznać. - Czysta, wyuczona formułka, która została wypowiedziana w towarzystwie wymuszonego uśmiechu. Wampir miał to do siebie, że bez względu na to, czy przedstawili się z imion, nigdy nie zwracał się do nowych znajomości per "ty". Prawdopodobnie kolejny punkt, który utrudniał wejść z Vaninem w głębsze relacje.
- Poniekąd. - Zaczął, kiedy już z powrotem opadł na krzesło. Sięgnął po filiżankę kawy i upił kolejny łyk. - Warto poszerzać swoją wiedzę, zwłaszcza jeśli chce się pomagać pacjentom. To, jak często bagatelizowane są objawy niektórych chorób u płci pięknej, jest co najmniej niepokojące. - Wyjaśnił, brzmiąc nieco altruistycznie. Nic bardziej mylnego. Marcus lubił się dokształcać dla samego faktu bycia wykształconym, a co za tym idzie - cenionym. Przez innych. Nauczył się ubierać takie i inne poglądy w słowa ładnie brzmiące dla innych. Ludzie z jakiegoś powodu lubili słuchać o czynach płynących z dobroci serca.
- Nie jest panu ciężko pracować jako kardiochirurg z taką przypadłością? Zawsze mnie to zastanawiało... - Spytał nagle, przenosząc tym razem niewzruszone spojrzenie na kawę, jakby celowo odbiegał wzrokiem od Makoto. Zapewne kardiochirurg mógłby o to samo spytać Vanina, ale były pewne różnice - on, jako wampir, nie musiał zjadać mięsa. Zastanawiał się, jaką wartość odżywczą mogłyby mieć organy wewnętrzne dla wilkołaka.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Makoto sam nie do końca wiedział co, ale coś zdecydowanie biło złą aurą od Marcusa. I wątpił, żeby chodziło o sam wampiryzm – z tymi, jak się okazało, nie miał aż takiego problemu. A może to po prostu kwestia jednego konkretnego wampira, przy którym wcale nie czuł żadnych podejrzanych aur i nieprzyjemności? Cóż, o tym mógł się tylko przekonać poznając jeszcze więcej tych obarczonych wampiryzmem. Na razie jednak nie za bardzo mu się do tego spieszyło. Desperacko próbował trzymać się swojej ludzkiej natury, co przy wydarzeniach ostatnich trzech miesięcy łatwe nie było. Prawdę mówiąc, rozważał rzucenie pracy lekarza, ale nie za bardzo wiedział, co innego mógłby ze sobą zrobić. Chyba tylko zrzucić się z mostu – co, jak się spodziewał i tak nie załatwiłoby problemu.
Nie do końca jeszcze panował nad swoją siłą, a fakt, że przy wampirze nie za bardzo nawet próbował się ograniczać z pewnością pozostawił ślad na jego dłoni. Cóż, jakoś to wytrzyma, prawda? Sam też z resztą nie mógł za bardzo określić wieku swojego rozmówcy – było mu bliżej do Makoto czy Cecila? Pytanie z pewnością uznane zostałoby za nieuprzejme.
— Interesujące. Nie spodziewałem się takiego zainteresowania kardiologią u lekarza, który swoją drogą, chyba nie za bardzo może przyjmować pacjentów w dzień? — Spytał, drapiąc się po brodzie. Praca w szpitalu dawała możliwość nocnych zmian, ale i te zazwyczaj przeplątane były z dniami, albo nawet całą dobą spędzoną w pracy. Lekarze rodzinni zazwyczaj pracowali od rana do późnego popołudnia. Znalezienie miejsca pracy musiało być dość trudne, jak dostawało się parchów i stawało płomieniem od promieni słonecznych.
— Trudno? — Zamilkł na chwilę. Tak, było trudno. Pierwszy miesiąc w ogóle nie mógł pracować, potem zazwyczaj wykręcał się z operacji jak tylko mógł. Teraz było trochę lepiej, ale głód dawał o sobie znać. Z drugiej strony mdliło go na samą myśl o jedzeniu ludzkiego ciała a sam smak też nie pasował mu jakoś szczególnie. Jedynie podczas pełni zdawało się nie mieć to dla niego żadnego znaczenia, ale wtedy... Cóż, wtedy dużo nie miało dla niego znaczenia. Jedyne, co pozostawało to kac moralny następnego dnia.
— Z pewnością. Ale panu chyba też nie jest zbyt łatwo? Badania krwi z pewnością nie należą do... najłatwiejszych. A może to właśnie dlatego zainteresował się pan kardiologią? W końcu to ta dziedzina zajmuje się narządami krwionośnymi.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Vanin kiwnął głową w potwierdzeniu.
- Na szczęście dyrektor przychodni zgodził się na wieczorne godziny. Wie pan, ludzie pracują na różne zmiany. Wygodnie jest móc się dostać do lekarza w godzinach nieco późniejszych bez przymusowego zwolnienia się z pracy. - Wyjaśnił spokojnie Marcus, skoro już Makoto zdążył zainteresować się kwestią wampiryzmu u lekarza. Poza tym, stało za tym jeszcze kilka czynników, o których nie zamierzał wspominać niepociągnięty za język. Niemniej, pracę rzeczywiście zaczynał jeszcze gdy słońce nie zdążyło się schować za horyzontem. Cóż, zapewne koleżanki na recepcji dużo plotkują o sposobie ubioru Vanina oraz tym, że w zimie czasem pachnie filtrem przeciwsłonecznym.
Podniósł wzrok na Makoto dopiero wtedy, gdy usłyszał, jak mu się wydawało, pewną ciężkość w rozpoczęciu tematu. Tak jak myślał, wilkołactwo musiało być niezwykłym ciężarem w takim fachu. Zaraz Vanin uśmiechnął się, w ten niewymuszony sposób. Nikle i krzywo.
- Badania krwi są interesującym zabiegiem. - Odparł. - Nie ma to wielkiego znaczenia, gdyż to przeważnie asystentki w przychodni robią to za mnie. Niemniej, skoro już pan o to pyta... Wystarczy odpowiednia dieta, żeby nie zasłabnąć na widok krwi. - Rzekł. Zrobił chwilową przerwę na kolejny łyk. - ...Natomiast z pana przypadłością jest nieco inaczej, jak się domyślam. Pańska dieta zapewne musi być nieco bardziej zróżnicowana. Co pan czuje, kiedy widzi pan wnętrzności podczas operacji? Nie robi się panu... Niedobrze? - Padło kolejne podprogowe pytanie. Musiał przyznać, iż ciekawie było rozprawiać o sprawach nadnaturalnych w publicznym miejscu. W jednym momencie Vanin znalazł sobie nowe hobby, a przynajmniej na czas trwania tej przerwy. Albo może po prostu wolał jednak odezwać się do kogoś niż tkwić z głową we własnych myślach. Jego troską od kilkunastu dni był, niestety, jego pracownik. A raczej, jego stan zdrowia.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Nie wiedział zbyt wiele na temat życia wampirów – na pewno nie wystarczająco, by wyrabiać sobie zdanie o ich ogóle. Miał do czynienia zaledwie z garstką, ale wydawało mu się, że wychodzenie poza dom zanim zajdzie słońce bywało... Cóż, nieroztropne. Kiwnął więc jedynie głową na znak, że rozumiał okoliczności, w jakich Marcusowi udawało się pracować. Przychodnie otwarte dwadzieścia cztery godziny na dobę nie były złym pomysłem – choroby nie spały, a SOR zazwyczaj przepełniony był dużo poważniejszymi dolegliwościami niż gorączka i katar. Vanin miał w sumie szczęście, że trafił mu się taki zaradny kierownik, wielu nie chciałoby otwierać wieczorem. Bo przecież zazwyczaj potrzebny był też ktoś na recepcji i w gabinecie pielęgniarskim. A może nie? Może w takich godzinach było na tyle cicho, że jeden lekarz dawał radę? Cóż, Makoto mógł się tego nigdy nie dowiedzieć.
— W takim razie domyślam się, że nie ma pan zbyt wielu problemów w prowadzeniu praktyki. No, poza tymi nocnymi godzinami pracy, ale i z tym sobie pan poradził. — Powiedział, przyglądając mu się uważniej, gdy pominął całkowicie temat nawiązania kardiologii do krwi w ciele człowieka. Nie zdziwiłoby go, gdyby wampir był tym tematem właśnie dlatego zainteresowany, ale najwidoczniej nie chciał o tym rozmawiać. Nie jemu oceniać – szczególnie, że sam też nie za bardzo chciał o wszystkim rozmawiać.
— Doprawdy, odpowiednia dieta pomaga przy kontakcie z krwią? — Spytał, odrobinę zdziwiony, przeciągając odpowiedź na zadane przez Marcusa pytanie. Pociągnął kolejny łyk kawy, w głowie podejmując decyzję o tym, co powiedzieć. Bo, z tego co się orientował, większość wilkołaków wcale nie reagowała nudnościami na widok ludzkiego mięsa. Wręcz przeciwnie, było to dla nich dość apetyczne. On jednak był inny pod tym względem, jakby jego wirus zmutował w złą stronę. A może właśnie była to dobra strona? Makoto nie narzekał na brak ślinotoku na widok otwartej klatki piersiowej swoich pacjentów.
— Nie powiedziałbym, że niedobrze. Z drugiej strony, nie wiem, wydaje mi się, że podobnie myśli weterynarz przeprowadzający zabieg na jakimś zwierzęciu, które jest powszechnie uważane za ludzki przysmak? — Odrobinę skłamał, ale tylko o tym, że nie czuł odruchów wymiotnych. Bo jakby się nad tym zastanawiać, ludzkie ciało było dla niego teraz tym samym, co dla weterynarza ciało kurczaka, świni czy nawet królika.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Gdyby znajdowali się w nieco ustronny miejscu, może i by z większą ochotą odpowiadał na każde pytanie Makoto. Marcus, jak to bardzo prostolinijny w komunikacji mężczyzna, potrzebował odpowiedniego podejścia. Wilkołak musiał liczyć się z tym, że zadawszy dwa pytania w jednej wypowiedzi, otrzyma odpowiedź tylko na jedno.
- Absolutnie żadnych, bynajmniej nie takie, które ma pan teraz na myśli. - Potwierdził tylko domysły młodego kardiochirurga. Jedzenie zawsze było czystą fizjologią dla Vanina. Oczywiście nie licząc regularnego picia whisky. Po przemianie szybko przyszło opanowanie na widok i zapach krwi. Nie był zwierzęciem i nigdy nie chciałby nim zostać. Dodatkowo żywienie się prosto z żywej istoty brzmiało jak coś absolutnie poniżej jego standardów. Nie to, że nigdy tego nie doświadczył. Błędy nowicjusza mu się zdarzyły, ale to właśnie one zadziałały na niego niczym terapia szokowa. Krew była najlepsza, kiedy mogła robić to, do czego została stworzona - płynąć w krwioobiegu, utrzymując człowieka żywego. Krew to istota życia. Tym bardziej więc lubił swój zawód, odkąd został przemieniony.
Tutaj brunet uśmiechnął się znowu, wypuszczając przy tym krótkie parsknięcie przez nos. Nie wiedzieć czemu, zdziwienie ze strony Makoto wydawało się być nieco rozczulające. Dalej jednak nie domyślał się, że to wypytywanie z jego strony wynikało z tego, iż w świecie nadprzyrodzonych przebywał dopiero od niedawna.
- Znaczy... Niedosłownie, panie Saito. - Odchrząknął, próbując wypowiedzieć nazwisko kardiochirurga i cóż, zapewne zrobił to źle. Jego akcent we francuskim również nie był idealny, a co dopiero, gdy miał wypowiedzieć japońskie nazwisko. - W moim przypadku wystarczy nie chodzić głodnym, żeby nie zasłabnąć. - Wyjaśnił w końcu, ponownie ujmując słowa w przekaz podprogowy.
Vanin obdarzył zaraz przelotnym zerknięciem swojego rozmówcę.
- To byłoby trafne porównanie, gdyby nie jeden bardzo istotny fakt na temat pańskiej przypadłości. Mówimy o ludziach, a co jeśli bliżej panu do zwierzęcia? - Spytał nieco przyciszonym głosem, bez żadnych ogródek ani tez uszczypliwości w tonie. Po prostu, tym razem wyszedł z niego brak taktu, ale zrobił to na życzenie Makoto. Mężczyzna pociągnął go za język. Vanin natomiast naprawdę nie miał w intencjach go obrazić. Jak zwykle, wyrażał się w języku faktów, a brak uśmiechu na twarzy i wyczekujący wzrok tylko wskazywały na to, iż czekał na kontynuację wyjaśnień ze strony rozmówcy.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Istniało prawdopodobieństwo, że gdyby byli w bardziej ustronnym miejscu w ogóle by ze sobą nie rozmawiali – mimo wszystko obaj nie byli raczej zapalonymi rozmówcami. To znaczy, Makoto nie miał nic przeciwko rozmawianiu z innymi ludźmi, ale nie był też szczególnie zainteresowany rozmawianiem z nieludźmi. To, że powoli poznawał ich coraz więcej nie było za bardzo jego wyborem – po przemianie zaczął nie tyle częściej na takich wpadać, co zwyczajnie to zauważać. Ile wampirów i wilkołaków przewinęło się przez jego życie, kiedy nie był tego świadomy? Aż bał się o tym myśleć.
— Zasłabnięcie to chyba nie największy problem, z jakim można się spotkać będąc... Głodnym. — Wspomniał tylko, dopijając swoją kawę i żałując, że nie miał jej więcej. Nie tylko dlatego, że potrzebował więcej kofeiny, ale i dlatego, że była idealnym zajęciem na ukrycie nerwów. Kiedy nie był szczególnie pewny tego, co powiedzieć mógł się napić, albo przesunąć kubeczek. A teraz? Teraz nic mu nie zostało!
— Jeżeli już wchodzimy na takie tematy, nie sądzę by było mi bliżej do zwierzęcia niż chociażby panu. Na pewno nie w tej kwestii, o której mówimy. Powściągliwość i samokontrola są bardzo niedocenianymi cechami zarówno dla takich jak ja, jak i pan. — Bo czy wampiry nie miały takiej samej potrzeby picia krwi, jak wilkołaki jedzenia mięsa? Nieuczciwym byłoby porównanie Makoto do zwierzęcia tylko dlatego, że raz w miesiącu zmuszony był przybrać bliższą faunie formę. Wampiry może i zachowywały swoją ludzką postać, ale też potrafiły zapomnieć o całym świecie, kiedy ich mordercze instynkty brały górę.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Marcus uniósł brew w pierwszym odruchu.
- W takim razie co takiego według pana jest najgorsze? - Spytał, gdyż albo nie zdawał sobie sprawy z istniejącego większego zagrożenia od utraty kontroli, albo po prostu Makoto zgubił się w interpretacji jego słów. Cóż, warto było poznać przyczynę.
Gdyby znał bliżej wilkołaka, zapewne dostrzegłby w nim nienaturalną dla niego nerwowość w zachowaniu. Uznał, że taki był charakter Japończyka. Nie on pierwszy i nie ostatni miał problem z rozmowami z obcymi. Vanina bynajmniej to nie zniechęcało do dalszej konwersacji. Dopóki Makoto nie stwierdzi, że Białorusin jest zbyt specyficzny i sam nie odejdzie, będzie musiał znosić niekoniecznie miłe pytania.
Cóż, próba zrównania wampirów ze zwierzęciem sprawiła, że Vanin znów się uśmiechnął. Prawda była taka, że Marcus odbierał świat dość dosłownie. Pijawki nie pokrywały się futrem, kiedy targały nimi silne emocje albo podczas pełni księżyca. Zatem to wilkołaki dosłownie stawały się zwierzętami, kiedy traciły kontrolę.
- Rozumiem. - Mruknął jakby nieprzekonany. Jakoś nie był w stanie uwierzyć w słowa Makoto. Może miał własną wizję na temat wilkołaków, nawet jeśli nie musiała odzwierciedlać rzeczywistości. - Rozumiem, ale nie zgodzę się z panem w pewnej kwestii. Czy takim, jak ja, jest bliżej do zwierzęcia? Absolutnie nie. Wypadki się zdarzają, ale w pańskim przypadku, sam pan wie, panie Saito... - Urwał, zerkając na swój mechaniczny zegarek. - Pełnia za sześć dni. - Dodał wymownie, nawiązując do niekontrolowanej przemiany podczas pełni księżyca. I owszem, wampiry miały problem z utrzymaniem kontroli na zapach krwi. Jednak była to sztuka, której dało się nauczyć. W przypadku wilkołaków, zdawać się mogło, że te musiały się przemieniać, inaczej mogłyby się pojawiać kolejne konsekwencje.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Wyglądało na to, że Marcus i Makoto nie do końca byli w stanie się ze sobą porozumieć. Czy była to wina uprzedzeń rasowych? Cóż, Saitō prawdę mówiąc nie miał ich wiele. Albo – niewiele z nich dotyczyło tylko rasy przeciwnej. Prawdę mówiąc, obydwie rasy były dla niego bestiami i nie miało znaczenia, jakie były między nimi różnice. Koniec końców i wilkołaki i wampiry były niebezpieczne i jakoś nie do końca wierzył w to, żeby którykolwiek przedstawiciel którejkolwiek z ras miał pełne panowanie nad sobą. Spojrzał na zadającego pytanie mężczyznę i uniósł wyżej brew. Może faktycznie pogubił się w tej fali metafor, bo prawdę mówiąc, za bardzo nienawidził swojej nowej natury, by skupiać się na aluzjach ich dotyczących. Szczególnie, że potrafili też o tych sprawach rozmawiać dość dosadnie.
— Powiedziałbym, że samo zaspokajanie głodu mogłoby być w tym wszystkim najgorsze. — Powiedział krótko. Niewiele jeszcze wiedział na temat sposobów zaspokajania własnego głodu (więcej niż kilka miesięcy temu!), ale prawdę mówiąc, żadna z tych opcji mu się nie podobała.
— To trochę inna kwestia, panie... Vanin. Mówiliśmy o teoretycznej sytuacji, w której zarówno pan jak i ja jesteśmy tak samo bliscy zwierzęciu. Mówiliśmy o potrzebach i instynktach, które nie różnią nas wcale od zwierząt biegających po świecie. Jeżeli już skupia się pan tak na pełni – są sposoby na to, by nie dać się jej zbytnio ponieść.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
- Dlaczego? - Spytał niemal od razu. Miał wrażenie, że odpowiedź doprowadzi ich obu do tego, co od samego początku miał na myśli. Wampiryzm różnił się od wilkołactwa tym, że to pierwsze utrzymywało się przy życiu dzięki krwi. Tą można pobrać bez większego zagrożenia dla człowieka. Natomiast to drugie, cóż... Teoretycznie można byłoby skazać człowieka na amputację kilku kończyn na rzecz wilkołaczego głodu i nawet udałoby się kogoś takiego utrzymać przy życiu, ale to chyba dalej nie było najlepsze rozwiązanie. W każdym razie, jeśli tylko Marcus myślał o likantropii, tym bardziej cieszył się, że przyszło mu się z nim mierzyć. Teoretycznie współczuł każdemu, który został przemieniony w taką bestię.
- W takim razie nie widzę podobieństw. - Objaśnił z cichym westchnieniem. Obejrzał się na chwilę po sali, w której się znajdowali. Co prawda, było tłoczno i głośno, ale korzystanie z coraz bardziej dobitnych określeń nawiązujących do ich przypadłości nieco wprawiało go w dyskomfort.
W Vaninowym świecie nie było żadnego miejsca na porównanie się do zwierzęcia. Moment przemiany, jak i jego początki, wyparł gdzieś w otchłań swojej świadomości. Błędy, które popełnił, poszły w celowe zapomnienie. Po cóż mu więcej trosk, miał ich dostatecznie sporo.
- Na przykład jakie? - Spytał, jak to ciekawskie dziecko, które nie może powstrzymać się od zadawania pytań. Puścił mimo uszu kolejne próby porównania go do zwierzęcia, które tak uparcie od siebie obijał. Tym razem to on przybrał taktykę na pociągnięcie swojego rozmówcy za język. Gdyby nie to, że rzeczywiście nie był ciekawy tego, jak działa wilkołactwo, zapewne by tego nie robił.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Dla Makoto w sumie nie miałoby to chyba żadnej różnicy, czy był wilkołakiem czy wampirem – picie krwi wcale nie wydawało mu się mniej obleśne niż zjadanie ludzkiego ciała. Z jednej strony wilkołactwo faktycznie wydawało się być bardziej ekstremalne w tej kwestii i pewnie nawet zgodziłby się ze stwierdzeniem, że pod tym względem już lepiej było być wampirem. Ale jednocześnie wcale nie sądził, by wampiry były lepsze. Zdawał sobie sprawę z tego, że wielu z pewnością nie wiedziało kiedy przerwać picie krwi tak, by kogoś nie zabić. W tym wszystkim po prostu chodziło o fakt bycia potworem – niezależnie jak bardzo ucywilizowanym, wciąż się nim było.
— No nie wiem, może fakt, że jest to zwyczajnie obrzydzające? Takie pasożytnictwo na ludzkiej naturze? — Zapytał w końcu, jednocześnie po raz pierwszy dając do zrozumienia, jak bardzo nienawidził tej ich, mimo wszystko podobnej natury. Nie rozumiał, jak inni mogli ze sobą żyć w takiej formie. Może z czasem przychodziło pogodzenie się? Jemu jednak wydawało się to całkowicie niemożliwe.
Postanowił nie ciągnąć tematu dalej, bo miał wrażenie, jakby rozmawiał ze ścianą. Nie wiedział, czy Marcus miał o sobie aż tak wysokie mniemanie, czy zwyczajnie wypierał to ze świadomości. Makoto nie zamierzał udawać, że nie był zwierzęciem, ale nie miał też zamiaru upadlać wilkołactwa bardziej niż wampiryzmu. Mimo wszystko to wilkołakom było ostatecznie bliżej do człowieczeńśtw — przynajmniej pod względem możliwości chodzenia i za dnia i nocą. Nie byli ograniczeni aż tak bardzo i miał wrażenie, że było im zwyczajnie łatwiej uchodzić za normalnego człowieka.
— Polecam zamykanie w piwnicy, działa cuda. — Parsknął pod nosem, niepewien tego, czy Marcus sobie z niego w tej chwili żartował, czy nie. Unikanie przemiany było trudne, ale nie niemożliwe. Makoto, co prawda, nie próbował – został uprzedzony, że może się to dla niego źle skończyć. Ale nikt nie mówił, że nie można go było na czas przemiany po prostu zamknąć i nie pozwolić mu na bieganie samopas po ulicach Paryża. Wyjazdy poza miasto też miały jakiś sens.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
- Rzeczywiście. - Przytaknął mu, po czym nachylił głowę i przyciszył ton głosu. - Jedzenie ludzkiego mięsa to, jakby nie patrzeć, kanibalizm. - Zauważył i wyprostował się z powrotem. Tak, dalej omijał w tym wszystkim kwestię picia krwi. Picie krwi to nie kanibalizm, w końcu to nie konsumpcja mięsa. Ta z kolei, mimo wszystko, odbywała się w innych okolicznościach w przypadku Marcusa. Jako ktoś, kto był w takim zawodzie i ktoś, kto posiadał takie, a nie inne źródło dochodu, dostęp do krwi miał nieograniczony. Natomiast szkarłatną ciecz dało się zamknąć w pojemnikach. Po krzyku. Tyle z jego żerowania na ludzkiej naturze. W związku z tym wiedział, że dla Makoto bycie zwierzęciem musiało być niezwykle trapiące. Zresztą, ton mężczyzny wskazywał na rozgoryczenie. Tyle zdążył wyłapać Vanin, bo to, że prawdopodobnie grał mu na nerwach, już nie.
Całe szczęście, że Makoto odpuścił dyskusję na ten temat. Marcus był, jak już ktoś inny zdążył zauważyć, upierdliwy. Nie tyczyło się to rozmów biznesowych, a przecież takowej nie prowadzili.
Białorusin uniósł nieznacznie brwi w reakcji na odpowiedź Japończyka. Nie to, że nie wierzył. Po prostu wątpił, by takie rozwiązanie miało zadziałać - a bynajmniej nie potrafił sobie wyobrazić, by zwykłe drzwi były zdolne zatrzymać wilkołaka. Vanin nie żartował, zadając to pytanie. Nie miał zbyt dużego obycia w świecie nadprzyrodzonych. Wampirem był zaledwie kilka lat. Gdyby słuchał Iwana, może by wiedział więcej o likantropii, a tak to znał niezbędne minimum.
- Naprawdę zamyka się pan w piwnicy? - Spytał w końcu po krótkiej chwili milczenia, kiedy już zebrał myśli. Oczywiście, nie na głos. Przyciszonym tonem, bo przecież nie chcieli, by osoby trzecie słyszeli ich rozmowę. Ta na pewno zabrzmiałaby absurdalnie dla kogoś niewtajemniczonego. - Musi mieć pan stalowe drzwi. I ściany. - Zauważył, usiłując zwizualizować taką przemianę. Rzeczywiście, nie był świadomy tego, iż przemianę dało się powstrzymać nawet w trakcie trwania pełni. - Skoro już przy tym temacie jesteśmy... Zawsze zastanawiało mnie, czy podroby mają dla was większą wartość odżywczą?

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach