TRUCE, n. Friendship. || 28.02.2024

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
First topic message reminder :

Siedział w samotności przy barze, w otoczeniu stłumionego światła i delikatnej muzyki, które tworzyły melancholijną atmosferę. Popijał ponuro drinka, który bez pytania podał mu barman. Było coś niepokojącego w tej ciszy, która go otaczała. Coś, co przypominało mu o samotności i tajemnicach, z którymi nie mógł się z nikim podzielić. Gorzki smak alkoholu na jego języku był jak odzwierciedlenie wszystkiego, co ostatnio się wydarzyło. Wpatrywał się w tonący w szklance lód. Nie zwracał uwagi na to, co działo się wokół niego. Jego myśli były gdzieś daleko, w świecie, który był mu obcy i pełny niebezpieczeństw. Być może to właśnie dlatego barman bez słowa postawił przed nim drinka, wyczuwając w jego postawie coś więcej, niż mogło być widoczne na pierwszy rzut oka. Był mu za to wdzięczny.
Siedział tu jeszcze niedawno ze swoimi nowymi wspólnikami. Planował największy biznes w swoim życiu. Wszystko wyglądało niemal perfekcyjnie. Wtedy zobaczył wiadomości. Jego twarz i innych nadnaturalnych, którzy dokonali masakry na licytacji dzieł w Luwrze. On w centrum uwagi. Rozrywający na strzępy szyję jakieś niewinnej kobiety. Łowcy zapędzili ich w pułapkę doskonałą. Niewielkim kosztem spowodowali chaos, który rozsiał się po całym Paryżu. Nie mógł zwrócić się o pomoc do frakcji. Pojawianie się wśród ludzi nie było opcją. Choć w dzisiejszych czasach nie każdy wierzył w takie spreparowane nagrania, to znaleźli się i tacy, co widzieli go by za kratami. Novusi nie przestali go ścigać. Może nawet nie chcieli już go zamordować, ale na pewno pojmać jako przykład. Nie mógł im na to pozwolić. Nie da się zamknąć po raz drugi w jego życiu. Był wolnym wampirem i takim pozostanie. Nawet jeśli miałoby go to kosztować życie.
Nie zwrócił się do nikogo o pomoc. Nie napisał wiadomości do Asmodeusa, ani też do Marcusa. Prawdopodobnie i oni byli już poinformowani. Ciężko było przegapić ostatnie wydarzenia. Atmosfera stała się bardzo nerwowa. Jego klub przestał być tak często odwiedzany. Sprawa z podziemnym biznesem wisiała na włosku. Odkąd stał się wrogiem numer jeden także wśród nadnaturalnych, niewielu pozostało członkami jego przybytku.
Musiał znaleźć jakieś rozwiązanie. Sposób, by wyjść na prostą. Wstąpienie do frakcji było już poza zasięgiem. Nie miał czego tam szukać. W pojedynkę mógł nie dać sobie już rady. Był dobry, ale nie aż tak dobry. Szukał czegoś innego. Prostego, ale i skutecznego. Pozbawionego zorganizowanej struktury, ale wciąż mogącego stanowić zagrożenie. Nie potrzebował jeszcze pieniędzy, ale bezpiecznego schronienia i zasobów. Broni i środków ochrony. Nadnaturalnych gotowych stanąć naprzeciwko łowcom, ale wciąż pozostając niezależnymi. Sojuszu bez zobowiązań? Czy to w ogóle była opcja?

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Zmrużył oczy słuchając go, faktycznie rozważając jego słowa.
-Cóż... To wolny kraj, mogę wierzyć w co chce, najwyżej znów się rozczaruję.-wzruszył ramionami z promienistym uśmiechem. Wierzył w niego, nieważne co będzie mówić. Może to był jego błąd, może naiwność, a może otwarte pokazanie zaufania licząc na jego odwzajemnienie. To była jego decyzja i miał zamiar się trzymać swoich przekonań.
-Oh...-zastanowił się nad jego słowami, które były prawdziwe? Owszem, mało kto prawi komplementy, szczególnie facetom, ale czy był creepem? Był... głupi to na pewno... Zakochany po uszy w tyłkach wielu animowanych postaci, ale to chyba nie jest bycie creepem.
-Ano... Kobiety też są fajne.-zabujał nogami nad ziemią, zapominając o tym, że może zaczynać mówić przez niego alkohol.-Kiedyś spałem z jedną. Było ciekawie. Była przeurocza. Mogłaby na mnie stanąć i bym jej podziękował. Ciekawe co teraz robi.-w sumie nie spotkał się z nią później. Choć czy to dziwne, natknęli się na siebie przypadkiem na imprezie, na którą normalnie by nie poszedł, więc najwidoczniej ich kręgi znajomych i kręgi zainteresowań nie nachodziły na siebie. Ale to pierwsze i jedyne doświadczenie tego typu w życiu na pewno zapadnie mu w pamięć.
Nie zrozumiał jego słów. No jasne jest krwiopijcą i oczywiście, że nie zawsze myśli o tym żeby kogoś zamordować, ale co to miało do rzeczy. Widać było w oczach psa niezrozumienie. Widać przez wampira też już alkohol mówił, plącząc mu sens słów.
-No... W sumie tak... Źle się czułem w mieszkaniu, to uznałem, że odwiedzę brata, pracuje tu. Może go widziałeś, bo wygląda tak samo jak ja.-zaśmiał się, wskazując na swoją twarz.-Ale go nie spotkałem. Chyba trochę mi źle z tym, że wszyscy bliscy powoli umierają, giną, są zabijani. To chyba... no wiesz, normalne.-zastanowił się, starając się mimo wszystko zachować twarz i nie rozklejać się.-Chyba każdy nadnaturalny ma okres w życiu gdy traci wszystkich. Liczyłem tylko, że moja chwila będzie za jakieś sto lat najwcześniej...-dodał, popijając ze szklanki.-Ale no!-zarzucił żywo, uderzając z pięści wampira w ramię, przyjacielsko i nie aż tak mocno.-Trochę boję się siedzieć w domu sam, więc dobrze, że ciebie tu zastałem.-popatrzył na niego przeszczęśliwy. Może nie powinien wywlekać tak wszystkiego, ale z drugiej strony czy warto było kłamać i naciągać? Może jutro Novus ich zabije, nigdy nie wiadomo.

@Xavier Larousse-Page

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Zmrużył oczy. Theo nie poddawał się łatwo. Dziwił się jednak, że pokłada tyle nadziei w obcym wampirze. - Nie zabronię ci tego. Po prostu, gdy się na mnie zawiedziesz, nie czuj się nieostrzeżonym. - ludzie go zaskakiwali. Choć nie krył się z tym, że jest dupkiem i nie zamierza być pomocny, niektórzy wciąż mieli do niego pretensje, że jednak się nie stawił. Nie miał pojęcia, skąd się to wzięło. Dla niego nie znaczyło nie. Nie widział w tym drugiego dna. Nie zmieniał decyzji, bo nagle odnalazł w sobie pokłady współczucia i dobroci. Zresztą prawdopodobnie nic takiego w nim nie egzystowało.
Spojrzał na niego skonfundowany, gdy zaczął mówić o jakiejś przypadkowej schadzce. Na dodatek wchodził w szczegóły, które nie były mu do niczego potrzebne. Może po prostu Theo lubił otwierać się przed nieznajomymi. Zastanawiające, ale co mu do tego. - Dzięki za podzielenie się tymi fascynującymi detalami twojego spółkowania. Nie wiem, co bym bez tego zrobił. Historia by mi się nie układała i nie mógłbym spać. - tak, był cyniczny, ale jeszcze nie nieprzyjemny. Może po prostu chciał uchronić Theo od takich nadnaturalnych jak on. Niedbających za bardzo o prywatne sprawy drugiej osoby i słuchające je raczej z zażenowaniem niż z ciekawością. On sam unikał rozmów o sprawach łóżkowych, bo jednak gdy uprawiał seks ze śmiertelnikami, rzadko dożywali następnego dnia. Chwalenie się tym, komu popadnie, nie było najrozsądniejszym pomysłem.
- Twój brat to Enzo? Wpadł na mnie pod koniec zeszłego miesiąca w jakimś podrzędnym barze. W sumie wylał na mnie swojego drinka. - nie był wtedy zły za mokre ubrania, ale za ofiarę, którą stracił. - Przeszkodził mi w polowaniu na obiad. Czmychnął mi całkiem dobrze wyglądający kąsek. - musiał później dorwać przypadkową osobę, gdy już opuszczał tamto miejsce. Nie było w tym nic przyjemnego. Szybkie zaspokojenie głodu, bez wypowiadania chociaż jednego słowa. - Ja straciłem wszystkich dawno temu. Przywykniesz. Długowieczność to przekleństwo, bo pamiętamy wszystko, ale po kilku latach nie boli już tak samo. - choć on to po prawdzie cieszył się, gdy odbierał życie swoim rodzicom i młodszemu rodzeństwu. - Boisz się siedzieć sam w domu? - Theo nie był wilkołakiem, a wilczątkiem. Nie oceniał go, ale był zdumiony, że żyjąc pośród nadnaturalnych, można mieć jeszcze jakieś fobie. Szczególnie powiązane ze strachem pozostania samemu.

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Pokiwał mu głową, niech mu będzie. Nie poczuje się nieostrzeżony, ale zawiedziony na pewno będzie.
Szczegółów swojego życia nie zdradzał znowu aż tak wiele, od jedno upodobanie co do jednej konkretnej kobiety i ciekawość jej losu. Dla niej przespanie się z nim to nie było nic wielkiego, ale dla niego przespanie się z nią... był jak nowo narodzony. Ta szalona pewność siebie! Oszałamiające.
-Widzisz twoje sny będą spokojne.-zapewnił go, układając dłoń na swojej piersi, przymując wszystkie kredyty za dobry sen wampira.
Przytaknął żywo na usłyszenie imienia brata i zaraz zaśmiał się słysząc historię ich spotkania.
-Cały Enzooo....-podsumował, pieszczotliwie przeciągając imię jego osobistej pijawy.
Zaraz jednak temat stał się nieco mniej przyjemy dla niego, ale dalej póbował przebrnąć przez to z uśmiechem.
-Trochę. Co jeśli zostanę w domu, a Enzo wyjdzie i więcej go nie zobaczę? Siedząc tam na pewno nie ochronię nikogo przez zabiciem. Albo co jeśli przyjdą po mnie? Wiesz... Czasami się zastanawiam kto z moich przyjaciół umiera tym razem gdy ja gram w gry albo śpię.-nie miał co prawda na to wpływu, ale czuł, że jednak jakiś miał. Gdyby mógł być przy każdym w tym samym czasie, obserwować otoczenie, ostrzegać, pomagać w walce. Nie był w stanie tego zrobić. Westchnął ciężko.-No i mieszkając w małym domu z bratem, w jednym pokoju, przez tyle lat... Bycie samemu gdy inni umierają jest dziwne.-chciał mieć kontrolę nad tym co się działo z tymi których kocha, niestety wszystko wymykało się jego rękom.-Więc no... Posiedzę z tobą jeszcze trochę.-uśmiechnął się lekko do niego, licząc, że te nie każde mu spadać.

@Xavier Larousse-Page

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Pokiwał z niedowierzaniem na kolejne słowa wilkołaka. Widząc go w ludzkiej formie, nie znając jego zapachu, nigdy w życiu by nie uwierzył, że jest w stanie rozerwać na strzępy wampira, który po nieudanym ataku, jest zdany na jego łaskę. Był zbyt ufny i naiwnie dziecinny. Jasne, nawet w formie wilka był bardzo towarzyski. Nigdy nie widział zmiennokształtnego, który chce aportować kawałek badyla. Kopanie dziur i głaskanie też nie należało do preferencji tych, których wcześniej spotkał na swojej drodze. Nie mniej, gdy przyszło do walki, był bardzo pomocny i zdecydowanie nie uciekał od starcia. Nie potrafił go tym samym rozszyfrować. Nie dość, że raczej stronił od towarzystwa, to jeszcze daleko mu było do psychologa.
- Nie śnię. - nie miał pojęcia, czy to przypadłość długowiecznego, czy po prostu taki był jego urok, ale nigdy nie pamiętał swoich snów. Nie, żeby jakoś tego żałował. W końcu, jeśli nigdy nie poznał, jak to jest, to nie miał nad czym ubolewać. - A ty? Czy na drugi dzień pamiętasz, co widziałeś podczas nocy? - nie interesował się personalnie doświadczeniami Theo, ale był ciekawy, czy nie był osamotniony w problemie.
- Jest bardzo różny od ciebie. - dodał, choć jego towarzysz raczej nie czekał na ocenę brata. - Jest na pewno mniej irytujący niż ty. - tu puścił mu psotny uśmieszek, pierwszy raz tego wieczoru. Chyba towarzystwo tego wesołka nie była aż tak tragicznym doświadczeniem, jak się spodziewał. Theo właśnie dołączył do niewielkiej grupy osób, która widziała, jak się uśmiecha. To prawie jak wygrać na loterii.
- Podchodzisz bardzo emocjonalnie do co by było, gdyby. - on nie przejmował się przyszłością. Nie miał na nią żadnego wpływu. Jeśli coś miało się wydarzyć, to nie był w stanie tego uniknąć. A zwłaszcza śmierci otaczających go ludzi. - Nie możesz też brać tej odpowiedzialności na siebie. Każdy żyje po swojemu. Odpowiada za siebie. Ciesz się, że należysz do uprzywilejowanej grupy, która może chodzić po ziemi bardzo długo. - jego ponad dwa stulecia, to było więcej niż połączone ze sobą trzy żywoty. Szczególnie w czasach, gdy się urodził. Przeciętny człowiek nie dożywał starości.
- Hm. Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. Mieszkam w ogromnej posiadłości. Całkowicie sam. Mógłbym codziennie spać w innym pokoju. - nie chwalił się, ale po prostu nie miał porównania. - To wolny kraj. Możesz tu siedzieć, ile tylko zechcesz. - poza tym znajdowali się w hotelu, w którym zdecydowanie nie chciał siłowo kogoś wypraszać. Już by tu nigdy nie powrócił, a była to jego jedyna bezpieczna przystań w tej chwili.

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Uniósł brew na jego stwierdzenie, a na jego pytanie uśmiechnął się. Czegoś takiego się nie spodziewał, ani jeśli chodzi o dzielenie się przypadkową informacją o sobie, która przecież była wilkołakowi do niczego nieprzydatna, ani jeśli chodzi o dopytywanie się o prywatne rzeczy z jego życia.
-Czasami pamiętam. Kiedyś, kiedy jeszcze je zapisywałem, pamiętałem je dużo lepiej. Ostatnio jednak wolę je zapominać.-czasami były dość obojętne mu, ale czasami... Zakrwawione dłonie, sine od śmierci usta, pusty wzrok.
Zarechotał śmiechem na kolejne oplucie jego charakteru w zabawie.
-Pomieszkałbyś z nim kilka dni, to byś zmienił zdanie. Ja już jestem na niego odporny.-Rzucił odwzajemniając jego uśmiech. Tyle lat razem żyli, że kolejna para nieupranych skarpet mu nie wadziła.
Kolejna szklanka została opróżniona i nawet nie wiedział kiedy znów zrobiła się pełna. Trochę zapatrzył się na wampira, tłumaczącego mu błędy myślenia. Myślał nad jego słowami, zapamiętał je, ale pozostawił je bez odpowiedzi, jedynie po oczach było widać zwątpienie i niepewność dotyczącą odpuszczenia.
Zabujał jednak nogami na ostatnie zdanie.
-Mogę. Po korytarzach też mogę chodzić ile chcę. Więc odprowadzę cię. Pies się upewni, że Pan w dobrym łóżku zaśnie.-kolejny raz się zaśmiał, pijąc znów ze szklanki, obrócił się przez ramię i oglądał salę.
-Będę się musiał jutro wybiegać.-zerknął na wampira.-Reflektujesz?-owszem, to była propozycja czy chciałby gdzieś się razem przejść. Jeśli się boi ataku, to przecież teraz będą we dwójkę, nic im nie grozi.

@Xavier Larousse-Page

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Pokiwał tylko głową na jego odpowiedź. Więc to on miał z tym problem. Był pozbawiony umiejętności do zapamiętywania swoich snów. Ciekawe czy miało to coś wspólnego z długim zakołkowaniem. W końcu przez ten czas jego ciało było gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią. Martwi raczej nie śnili. Ich przegniły mózg, który z czasem był zjadany przez robaki, nie był do tego zdolny. Może działało to podobnie ze zmumifikowanym wampirem. Nie, żeby jakoś strasznie nad tym ubolewał, ale miał nową zagadkę do rozwiązania. Znaczy się w wolnym czasie, gdy nie będzie musiał się zamartwić wszystkim innym.
- Nie nadaję się do życia z kimś pod jednym dachem. A już na pewno nie z innym wampirem. - jego niechęć mogła być kontrolowana przez jakiś czas, ale na pewno nie na stałe. Pewnie w końcu nauczyłby się nie syczeć na współlokatora, ale żadnej dobrej lekcji by z tego nie wyniósł. - Jak się w ogóle dogadujecie, będąc tak różni? Mówię o wirusie. - czy Theo i Enzo byli podobni do niego? Tolerowali bez większych trudności inne mutacje? Czy po prostu działały tu więzy rodzinne, które on miał zupełnie gdzieś i zniszczył je przy pierwszej okazji?
Jego alkohol też się skończył, ale zasłonił szklankę, gdy barman próbował mu uzupełnić whisky. To był ten moment, w którym musiał sobie zrobić przerwę, dać zadziałać wampirzemu metabolizmowi i kontynuować dopiero wtedy, gdy będzie miał pewność, że kolejny łyk nie namąci mu w głowie. - Och, nie licz na to, że będę nietrzeźwy. Nie jestem śmiertelnikiem. Nie popełniam tak głupich błędów. - nadnaturalni, pomimo swojej wyższej odporności, na pewno okazyjnie poddawali się działaniu alkoholu. On po prostu do nich nie należał. - Mogę pobiegać, o ile w granicach tej dzielnicy. Nie mam ochoty na randkę w ciemno z łowcami. - choć miał świadomość, że prędzej czy później znowu się spotkają.

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Rozumiał go, bo mieszkanie z kimś nie było dla każdego. Sam wolał mieszkanie samemu, chyba, że mowa była o jego bracie.
-Hm? Znaczy... Nie jesteśmy aż tak różni. Tak naprawdę mamy tylko dietę inną. Obaj siedzimy po nocach... No i wiesz, jak mówię, to mój brat. Mieszkałem z nim latami. Przyzwyczaiłem się do niego, to naturalne, że umiem z nim mieszkać.-uśmiechnął się, licząc, że to wyjaśnia wszystko. Więzy rodzinne, wspólne zainteresowania i doświadczenia, wypracowane latami układy. Wszystko składało się na to, że rozumieli się ze sobą i dzielenie mieszkania nie było wyzwaniem.
W przeciwieństwie do wampira nie miał aż takiej samokontroli, żeby powstrzymać barmana przed dolaniem mu, chociaż ten sam już zauważał, że młody wilkołak powoli zaczyna się plątać.
Kolejny rechoczący śmiech.
-Pierdolisz. Wielu nadnaturalnych widziałem. To, że nie umrzesz ze starości nie znaczy, że jesteś mądrzejszy. Widziałem głowy rodów robiące idiotyzmy, widziałem zwykłych z watach i bezkastowców co robili głupoty. Po prostu z wiekiem przestajesz się nimi przejmować.-uśmiechnął się do niego szeroko. Za kilka wybryków innych nadnaturalnych do tej pory był zły.
Zaraz jednak uśmiech poszerzył się, a wilkołak w pół sekundy objął wampira ramionami, nie krępując się z pokazaniem swojej wilczej siły, chciał w końcu przytulić go od serca.
-Nawet jak po ciebie przyjdą, to im najebiemy.-niezależnie czy spotkał się ze sprzeciwem czy nie, wtulił się w niego twarzą, całym sobą, co mógł zrobić, bo w końcu siedzieli obok siebie.

@Xavier Larousse-Page

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
On nie tolerował nawet swojej rodziny pod jednym dachem. Dlatego jako młody wampir tak często bywał poza domem. Niestety nie mógł nic na to poradzić, więc wybierał ucieczkę. Na szczęście wszystko zmieniło się, gdy po prostu się ich pozbył, a budynek poszedł z dymem.
- Może tak uważasz, bo jesteście spokrewnieni. Dla mnie różnice między naszymi gatunkami są dużo bardziej zauważalne. Choć też nie jestem takim do końca typowym wampirem, bo preferuję was od swoich pobratymców. Jak długo na was wpadam, żaden jeszcze nie był tak irytująco gburowaty, jak większość pijawek. - na pewno sporo dołożyła do tego jego przeszłość, bo charakterem nie odbiegał tak bardzo od typowego wampira, ale chyba jednak mniej się puszył. - Przyzwyczajenie też odgrywa znaczącą rolę. Nawet z najgorszym wrogiem znajdziesz wspólny język, jeśli zamknąć was na dłużej w jednym pomieszczeniu. - choć na pewno wolałby uniknąć takiego scenariusza. Wymuszanie na nim czegokolwiek, nie działało najlepiej. Stawał się jeszcze bardziej upierdliwy, niż już był.
Spojrzał na niego jak na wariata, co wypuszczono go z psychiatryka, ale chyba nie przebadano wystarczająco przed podpisaniem papierów. Pewne cechy charakteru Theo raczej pozostaną poza zasięgiem jego pojmowania.
- Wilczku, ale ja mówiłem tylko o piciu. Miałem na myśli, że potrafię się opanować w tym temacie, a mój przyspieszony metabolizm tylko mi w tym pomaga. - nie miał bladego pojęcia skąd ten nagły zryw u rozmówcy. Przecież nie powiedział nic złego czy typowo dla wampira, egoistycznego. - Mam na swoim koncie wiele nieciekawych akcji. Zresztą daleko w przeszłość zaglądać nie trzeba. - wydarzenia z muzeum wyryły na jego pamięci jakieś permanentne zmiany. - Daleko mi do tych pijawek, które myślą, że są lepsze i zawsze mają rację. Myślałem, że już to zauważyłeś. - przecież dlatego w ogóle przejmował się tym, co się wydarzyło w styczniu.
Znieruchomiał. Bliskość Theo i silne objęcie go, spowodowały, że przestał na chwilę panować nad swoim ciałem. Czuł się, jakby ktoś wdarł mu się do klatki piersiowej, złapał go za serce i tylko ruch ręki dzielił go przed śmiercią. Jakakolwiek intymność, na którą nie był gotowy, działało na niego paraliżująco. Brzydził się jej. Nie chciał reagować, bo miał nadzieję, że Theo szybko się od niego odklei. Niestety, ten tylko skrócił dystans i wtulił się w niego jeszcze bardziej. Czuł ciepły oddech wilkołaka na swojej skórze. - Chyba jesteś już wystarczająco pijany. - rzucił tylko, przełykając głośno ślinę. Był o krok od utraty panowania nad sobą i wydarcia się na chłopaczka. Pewnych granic się nie przekracza.

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Zaśmiał się na jego słowa.
-Czyli jednak jakieś zwierzęta lubisz.-albo lubi zwierzęta jakimi są ludzie, albo lubi zwierzęta jakimi są wilkołaki, jeden pies hehe.
-Oj nie, tak nie jest. Jak się z największym wrogiem zamkniesz w pomieszczeniu, to poodgryzamy sobie głowy.-tak jest tak było i tak będzie. Chyba, że wampir był bardziej pokojowy.
-Ja też mówię o piciu i mówię, że umiejętność kontrolowania się potrafi nawalić, nawet jak ma się lata doświadczenia.-wzruszył ramionami, bo wampir kompletnie go nie zrozumiał, widać było, że to przez alkohol. Na pewno!
W końcu jednak objął go, przytulił i ściskał.
-Nie wiem. Ale po prostu wiesz... Nigdy nie wiadomo czy się jeszcze zobaczymy. A jak kogoś lubisz to to pokazujesz, bo wiesz... Może umrzeć jutro, albo nawet dzisiaj.-westchnął cicho, chciał zaciągnąć się przy tym jego zapachem, zapamiętać go, bo kto wie kiedy będzie musiał go wytropić. Przyjemnie było go obejmować, więc nie puszczał się go, jak mały bąbelek rękawa mamy bojąc się, że zgubi ją w sklepie i zabierze go zły Pan.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Pokręcił głową, ale nie zamierzał dyskutować z nazywaniem wilkołaków zwierzętami.
- Właściwszym określeniem jest, że was toleruję. Nie mniej, to prawda. - nie nazwałbym żadnego przyjacielem, ale na pewno bywały między nim a zmiennokształtnymi, lepsze relacje. Nie zamierzał tego ukrywać.
- Miałem kiedyś tę przyjemność. Choć może nie powinienem tego tak nazywać. Obaj wciąż żyjemy. Czasem konflikt między ludźmi jest wywoływany przez niezrozumienie. Nie chcemy nawet spróbować go rozwiązać, bo nie dajemy sobie szansy. Takie zamknięcie w jednym miejscu to czasem jedyna opcja. - on raczej unikał tworzenia sobie nowych wrogów. Oczywiście czasem nie dało się tego uniknąć, jak w przypadku łowców, ale poza tym starał się być komunikatywny.
- Po ostatnich wydarzeniach też nie mam pewności, czy się jeszcze zobaczymy. Nie wiem, czy Paryż, a raczej cała Francja, to wciąż miejsce dla mnie. - westchnął i spróbował się wydostać. Musiał się z nim trochę szarpać, ale w końcu wymsknął się z jego objęć. - Idź spać, młody wilku. Alkoholu już miałeś dzisiaj za dużo. Może się jeszcze kiedyś zobaczymy.
Pożegnał się z nim skinięciem głową i ruszył w stronę hotelowych pokoi. Prawdopodobnie po raz ostatni.

@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Zwierzę nie zwierzę. Nawet jeśli wilkołak obrazi się o takie określenie, to co z tego? W końcu czym są? Patrząc na systematykę... Królestwo zwierząt, może i na szczycie, ale jednak dalej zwierzę.
Nie spodziewał się jednak takiego pouczania go i prób przekonywania, że zawsze jest miejsce na negocjacje. On? Z drugiej strony wcale go nie znał, więc to normalne, że źle go ocenił.
Zmarszczył brwi słysząc jego słowa, jednak rozumiał go. Lepiej uciec niż narażać się gdy sytuacja jest tu napięta. Może gdyby Sahak z Constanzą też uciekli wcześniej, to by dalej żyli? Nie był pewien. Wampir zaczął się wywijać z uścisku, a wilkołak, musiał najpierw złapać lepiej równowagę i wrócić do siadu, dopiero wtedy zabrał z niego ręce i patrzył na niego cierpliwie, z lekkim uśmiechem.
-Na pewno.-nawet jeśli to spotkanie będzie spotkaniem po śmierci. Nie miał nic przeciwko temu. I na tym świecie i na tamtym ma znajome twarze, jakie chce spotkać.
Siedząc na stołku, obserwował, jak odchodzi, jak jego plecy znikają za rogiem ściany. Został sam, on i barman i pusta szklanka i ciężkie westchnięcie z dziwnym poczuciem, że stracił kolejną osobę dostając w zamian całą stertę nowych zmartwień.

KONIEC

@Xavier Larousse-Page

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach