3.I.2024 - Wieczorne zakupy

2 posters

Go down

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
W Paryżu był już od miesiąca, więc na dobrą sprawę powinien być już dobrze zaopatrzony w rzeczy. A raczej, że powinien mieć dobrze zaopatrzony dom, prawda?
No nie.
Co chwila czegoś mu brakowało, a że przez cały dzień nie miał kiedy wyskoczyć na zakupy, to musiał to nadrobić wieczorem.
Zatłoczone miejsca nie należały do jego ulubionych, a już na pewno nie lubił galerii handlowych. pech chciał że po prostu było blisko i tu miał największą szansę załatwić większość zakupów na raz.
Ubrany w skórzany płaszcz, dość rozchełstaną koszulę i dopasowane dżinsowe spodnie mocno zwracał na siebie uwagę.
Z masą pakunków podążał jednym z głównych korytarzy galerii, aż przystanął i spojrzał na witrynę sklepową. Może zatrzymał się zbyt gwałtownie. Może nie powinien tego robić, idąc najbardziej uczęszczaną częścią pasażu.
Jakby tego było mało, złapał pierwszego lepszego przechodnim, którym był młody mężczyzna z kręconymi włosami.
-Przepraszam - zaczął płynnym francuskim. -Jestem z Ameryki i... czy mógłbym pana prosić o przeczytanie, co jest na tej wystawie?
Mówiąc to wskazał głową interesujący go sklep, który go zainteresował. Uśmiechnął się przy tym zachęcająco.

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Chodzenie po galeriach handlowych było prawdziwą katorgą dla wampira. Bufet pełen smakowitych kąsków, które tylko czekają na zasmakowanie ich. Gdyby nie maskarada i jego, choć nieco stłumione chęci do życia, dokonałby tu prawdziwej rzezi. Na szczęście zawsze przed takimi wyprawami pożywiał się obficie i mógł na spokojnie skupić całą swoją uwagę na zakupach. Ten element ludzkiego życia bardzo sobie chwalił. Jego garderoba zmieniała się regularnie, bo nie przepadał za przywiązywaniem się do rzeczy. Żył już setki lat, a nigdy nie posiadał niczego starszego niż kilka lat. Traktował to jako element urozmaicania sobie długowieczności. Nie musiał pamiętać o przeszłości, bo nie miał z nią wielu powiązań. Sezonowe zmiany w ubiorze ludzi fascynowały go. Oczywiście rozumiał, że częściowo jest to spowodowane zmianą temperatury, ale nawet w tym samych porach roku, co jakiś czas, przyuważył nowy styl. On sam uwielbiał być chic. Moda paryska nie zmieniała się tak często jak na przykład ta amerykańska, ale odpowiadała bardziej jego gustowi. Tak dzisiaj miał na sobie klasyczne, obcisłe spodnie, długi, rozpięty, kaszmirowy płaszcz, pięknie bawiący się kolorami szal i prosty, ale elegancki sweter. Na nogach skórzane sztyblety, które wydawały charakterystyczny stukot gdy nonszalancko przemierzał alejki w poszukiwaniu czegoś interesujące.
Przechodząc obok przypadkowego sklepu usłyszał głos zwracający się do niego. W pierwszej chwili chciał go zignorować, ale wyczuł charakterystyczny zapach. Mężczyzna próbujący się czegoś dowiedzieć był wilkołakiem, przy tym wyjątkowo kulturalnym. Nie za często spotykał na swojej drodze nadnaturalnych chcących wejść z nim w dialog, więc w przypływie miłosierdzia postanowił zatrzymać się i odwrócić do mężczyzny. Nie reagował też na ciche przekleństwa po francusku, które co jakiś czas czas zmierzały w jego kierunku. W końcu zatrzymał się na środku bardzo ruchliwego fragmentu galerii. Uśmiechnął się pod nosem gdy usłyszał płynny francuski, lecz z amerykańskim akcentem.
- "Promocja do końca tego tygodnia. Wyprzedaż zimowej kolekcji, nawet do 80% taniej." - jego głos brzmiał jak nagranie prosto z telewizji. - Posługujesz się tutejszym językiem bardzo dobrze. Skąd ta trudność w przeczytaniu tak prostego zdania?
Nie należał do tych purystów językowych, którzy patrzą na wszystkich obcokrajowców z pogardą, gdy ci nie potrafią wymówić jakiejś frazy czy potrzebują pomocy w tłumaczeniu. Francuzi byli beznadziejni w każdym innym języku niż ich ojczysty. Nie mieli żadnych argumentów by w ten sposób się zachowywać. Nic nie dorównywało hipokryzji paryżan.

@Asmodeus Lang
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Nie do końca amerykańskim. Właściwie tak, dało się w głębokim, nieco mruczącym głosie Asmodeusa usłyszeć lekki amerykański akcent, ale był on wymieszany z czymś orientalnym, co dawało naprawdę dziwny miks. Niespodziewany.
Uśmiechnął się mimo woli szeroko, słysząc w jaki sposób mówi jego towarzysz. Zastanawiał się czy to przypadek czy może specjalne zagranie? Dopuszczał również możliwość, że jego rozmówca po prostu brzmiał w ten niespodziewany sposób. Kojarzył mu się nieco z demonem z pewnej animacji.
-Mówię, ale nie piszę w tym języku -wytłumaczył spokojnie. Nie potrafił pisać po francusku i kiedy musiał to zrobić wspomagał się translatorem lub przeskakiwał na angielski. -Będę musiał się nauczyć, bo właśnie otwieram biznes.
Może nie powinien o tym wspominać, ale powiedzmy sobie szczerze - klientów dobrze jest szukać wszędzie i nie należało marnować żadnej okazji do reklamowania własnego biznesu.
Klepnął się lekko w czoło.
-Gdzie moje maniery... jestem Asmodeus Lang - mówiąc to lekko się skłonił.

@Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Xavier nie był nad wyraz szczęśliwy z tego, że wilkołak próbował wciągnąć go w small talk. Nigdy nie był w tym dobry, nie potrafił udawać, że interesuje go co druga strona ma do powiedzenia. Nie był też przyzwyczajony do osób, które po prostu chciały być miłe. Z dwojga złego, przynajmniej był to piesek, a nie kolejna pijawka. Gdzie wampiry za nim nie przepadały ze wzajemnością, to nie miał żadnych powodów by nie tolerować wilkołaków. Nie interesował go ten cały schemat jak z psem i kotem. Większość osób ćwicząca na jego siłowniach to zmiennokształtni.
Ciekawe czy nieznajomy wiedział na co się pisze chcąc rozpocząć swój biznes w Paryżu. Jeśli Xavier dbałby bardziej o swoje życie, to po ostatnich wydarzeniach związanych z Novus Ordo wyjechałby jak najdalej. Francja była jego domem, ale lata spędzone między innymi w Stanach Zjednoczonych wspominał bardzo dobrze. Miał tu swoje biznesy czy odnajdywał się tu najlepiej na świecie, ale jakaś zmiana w życiu może wyszła by mu na dobre?
Z rozmyśleń wyrwały go następne słowa mężczyzny. Z lekko rozszerzonymi źrenicami spojrzał na niego i wypalił po chwili - Jeśli to już wszystko, to ja będę... - i nie był w stanie dokończyć, gdyż Asmodeus mu się przedstawił. Czy to był moment bez wyjścia? Gdzie musi stać się uczestnikiem tej rozmowy?
- Xavier. Xavier Larousse-Page. - wypalił po chwili i kiwnął głową na znak powitania. Jego ród zatracił swoje imię już dawno temu, więc mógł spać spokojnie wiedząc, że wilkołak nie połączy kropek. - Skąd pomysł na Francje, na Paryż? Nie lepiej było otworzyć coś w USA?
Jeśli już mieli prowadzić konwersację, to mógł chociaż poznać powody. Postanowił też zejść na bok z alejki by nieco mniej zwracać na siebie uwagę.

@Asmodeus Lang
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Również wiedział z kim ma do czynienia, ale czy to mu przeszkadzało? Ani trochę. Wychodził z założenia, że nie ma co się nastawiać wrogo do wampirów czy innych wilkołaków. Wolał obserwować swego rozmówcę i w razie czego reagować. Jednak w tym przypadku wydawało się, że nie ma takiej potrzeby. Nie wyczuwał wrogości, bestia w nim również w tej chwili była bardzo spokojna. Węszyła w prawdzie wkoło i mimo zatyczek w uszach, nasłuchiwała co się dzieje dookoła, ale to były raczej standardowe działania.
Uważnie obserwował swojego rozmówcę, chociaż robił to na tyle dyskretnie by ten nie poczuł się niekomfortowo. Stał lekko zgarbiony, ale też nie starał się w żaden sposób dominować w tej rozmowie. Ot, po prostu miał ochotę z kimś porozmawiać, ostatnio rzadko mu się to zdarzało, a tego osobnika miał wrażenie, że kojarzył.
Czy powinien przeciągać rozmowę? W założeniu nie, ponieważ było to bardzo niegrzeczne. Wszak jego rozmówca mógł mieć jakieś pilne sprawy to załatwienia, a on bezczelnie go zatrzymywał. Czy się jednak tym przejmował? A czemuż by miał? Był miły, ale to wcale nie oznaczało, że jest dobrze wychowany.
-Można powiedzieć, że pałam do tego miasta wyjątkowym sentymentem - odparł powoli. -Ma swój urok, ale również w przeciwieństwie do innych miast Europy czy Ameryki wydaje się spokojniejsze.
Również zszedł na bok, by dołączyć do rozmówcy. I chociaż umilkły przekleństwa, to nadal nieco zwracał na siebie uwagę. Bo jak Azjatów raczej w tym mieście nie brakowało - jak wszędzie na świecie - tak jego wzrost i ubiór zdecydowanie robił swoje.

@Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Gdy Asmodeus zbliżył się do niego, wampir dopiero teraz dostrzegł jak bardzo wysoki jest jego rozmówca. On przy nim wyglądał jak drobny nastolatek. Nie czuł się tym skonfundowany, bo nigdy nie był szczególnie przywiązany do wzrostu, ale gdyby stali jeszcze bliżej siebie, musiałby zerkać w górę. Gdy Xavier przyszedł na świat, mężczyźni byli bardzo zbliżeni gabarytami do niego samego. Dużo wyżsi ludzie, czy nawet nadnaturalni, to była rzadkość. Dzisiaj jego wymiary, jak na przedstawiciela jego płci, nie robiły już na nikim wrażenia. Należał do tych niższych.
- Francja spokojna? Nada como eso, nic z tych rzeczy. Każde miasto w Hiszpanii wydaje się dużo spokojniejsze niż Paryż. Kiedyś przyznałbym ci rację, ale od kilku lat ciężko mi się z tym zgodzić. - zainteresował się po chwili wyrwany ze sentymentalnej podróży we swoją przeszłość. Mieszkał tu dopiero od kilku lat od czasu gdy wyjechał w trakcie drugiej wojny światowej, ale kraj się mocno zmienił. Zawsze targany rewolucjami, przewrotami, wojnami czy niezadowoleniem ze strony ludności, dzisiaj był też trapiony nowożytnymi problemami, w tym zwykłym przeludnieniem.
- Nie żebym narzekał. - odparł przygryzając lekko wargę na samą myśl, że więcej ludzi oznacza więcej pokarmu, który znikając nie wzbudza aż tylu podejrzeń. - Żyje mi się tu dobrze, mam swoje własne biznesy i bardzo sympatyczny kawałek ziemi daleko od centrum.
Zerknął na godzinę na swoim telefonie. Ich rozmowa zajęła już dobre kilkanaście minut, a on nie chciał spędzić w tym miejscu połowy swojego wieczoru. Musiał znaleźć jakiś mało agresywny, lecz skuteczny sposób na wyrwanie się z tej rozmowy.
- Musze się zbierać. Obowiązki wzywają. Mam nadzieję, że pomogłem choć trochę. - na jego twarzy pojawił się lekko wymuszony uśmiech i skinąwszy głową dodał - Miło było poznać. - i wyprostował się z zamiarem odejścia.

@Asmodeus Lang
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Był dużo wyższy niż większość ludzi z jego epoki i samo to sprawiło, że wielu uznało go za wyklętego. Jakby tego było mało, sama jego uroda często przysparzała mu kłopotów. Nie zmieniało to faktu, że dość szybko nauczył się jak rozmawiać z ludźmi i ich nie przytłaczać, a także w jawny sposób nie dominować samą swoją aparycją. Czasem to było trudne, bo mimo wszystko bestia w nim chciała mieć stado, a co za tym idzie, chciała sobie podporządkować kogokolwiek.
-W czasach kiedy pierwszy raz odwiedziłem Francję była bardzo spokojnym krajem, teraz szczerze mówiąc nie bardziej orientuję się w tym, co się dzieje. Zresztą w samym kraju jestem ledwie miesiąc - przyznał się, chociaż to nie do końca prawda, że zupełnie nie wiedział co się działo. Po prostu był trochę niedoinformowany i lekko nie na czasie, ale to zwykle dało się szybciej nadrobić.
Uważnie słuchał swojego rozmówcy z delikatnym uśmiechem na ustach. Rozmawianie było jedną z niewielu przyjemności, które jeszcze mu sprawiało życie. Poznawanie nowych ludzi czy nadnaturalnych to zawsze było coś ciekawego. Nie zawsze też kończyło się rozczarowaniem.
-Och, faktycznie przepraszam - powiedział, chociaż tak szybko kończyć tej miłej pogawędki nie zamierzał. -Może moglibyśmy się wymienić numerami telefonu? Tak na przyszłość, żeby się móc ponownie spotkać, bo bardzo miło mi się z tobą rozmawiało.
Szczerość aż biła z jego lekko opalonego lica i ciemnych jak noc oczu.

@Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Odwracając się już od rozmówcy i wykonując kilka kroków w losowym kierunku, usłyszał ponownie głos Asmodeusa, który tym razem poprosił go o jakiś kontakt. Zagryzł wargę, ale unikając jej przegryzienia i westchnął niemal bezgłośnie. W sumie mógł mu podarować swoją wizytówkę do siłowni, gdzie jego firmowy kontakt nie był żadną tajemnicą. Prywatnym numerem się po prostu nie dzielił. Nie pamiętał nawet czy ktokolwiek go posiadał. Lubił swoją prywatność i nie znosił gdy ktoś wysyłał mu zaczepne wiadomości tekstowe, na które od niechcenia odpisywał. Nie był po prostu towarzyski i wszystko kręciło się wokół interesów czy zwykłej interesowności.
Przystanął, obrócił się na pięcie i wystawił dłoń ze swoją wizytówką w stronę wilkołaka.
- Mój firmowy numer, prawie zawsze mam go przy sobie. - powiedział głosem podobnym do tego, który używał na początku ich rozmowy. Nie był zły, ani poirytowany. Po prostu nie widział celu w dzieleniu się numerem z kimś kogo nawet dobrze nie poznał. - Nie przejmuj się tym, że są tam inne dane. Nie chcę by ktoś nieproszony znalazł moje prawdziwe ja i na przykład odwiedził mnie w nocy w moim domu.
Stosował tę wymówkę regularnie i na cztery z pięciu przypadków była skuteczna. Tym wyjątkiem zazwyczaj byli nadnaturalni. Jako, że nie miał żadnych specjalnych cech, które mogły przekonać rozmówcę do jego wersji dużo prościej, musiał po prostu wierzyć w naiwność rozmówców. Z Asmodeusem nie wiedział czy ten blef zadziała, ale spodziewając się, że wilkołak wie już o jego "przypadłości", nie powinien zadawać zbędnych pytań.

@Asmodeus Lang
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Stał i obserwował, chociaż może faktycznie powinien na tym poprzestać. Darować sobie i się wycofać. Problem w tym, że tacy jak on raczej się nie zatrzymują i nie wycofują. Natura drapieżnika zwykle nakazuje przeć do przodu, a także polować.
Przyjął podawaną wizytówkę zaszczycając ją niemalże sekundą uwag, bo potem wrócił wzrokiem do swojego rozmówcy.
-O prowadzi pan siłownie? - Zainteresował się grzecznie. Inna sprawa, że mężczyzna wyglądał zdecydowanie za dobrze, by nie móc robić za jakiegoś trenera personalnego. Chociaż mógł mieć lekkie problemy z doradzeniem w sprawie diety.
-Och - mruknął, a potem z wewnętrznej kieszeni płaszcza wyciągnął pojemniczek na wizytówki, przejrzał je pobieżnie i podał jedną z nich Xavierowi. -Na wypadek, gdyby jednak ktoś cię naszedł i zrobił straszny bałagan. Można powiedzieć, że zajmuję się sprzątaniem.
Na wizytówce poza numerem telefonu, jego imieniem i nazwiskiem, a także nazwą zakładu była krótka lista rzeczy, w których jego zakład się specjalizował. Będąc nie tylko balsamistą, ale również medykiem sądowym dość dobrze umiał wyczyścić miejsce zbrodni, czy chociażby zamaskować możliwe ślady bytności wampira. Oczywiście mniej więcej to znajdowało się na wizytówce, choć opisane tak, by tylko nadnatrualny zrozumiał jakie usługi są pełnione przez wilkołaka.

@Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Choć nie chciał marnować więcej czasu w galerii handlowej, to mógł poświęcić Asmodeusowi ostatnie pięć minut. Może numer do niego okaże się cennym nabytkiem na jego liście kontaktów? Mężczyzna wydawał się bardzo pewny siebie, a przy tym wciąż pozostawał tajemniczy. Na swojej drodze spotykał zazwyczaj prostych i niezbyt interesujących wilkołaków. Może to dlatego, że głównie widywał ich trenujących?
- Mam kilka siłowni na terenie Francji, ale sam doglądam tylko tych w Paryżu. - odparł po chwili, może nieco zbyt dumnie, ale naprawdę lubił swoją robotę i nie wstydził się tego. Zerwał ze swoim rodem dawno temu, nie mógł żerować na ich bogactwie. Nie nadawał się do innych biznesów, które nie pasowały do jego energii i zainteresowań. Poza tym wzbogacił się całkiem nieźle przez ostatnie lata, więc cel został osiągnięty.
Przyjął jego wizytówkę bez słowa i schował ją do portfela, nie będąc szczególnie zainteresowanym tym co się na niej znajduje. Zapewne zerknie na nią w wolnej chwili, ale teraz nie chciał już zadawać dodatkowych pytań i niepotrzebnie przedłużać tego przypadkowego spotkania.
- Będę o tym pamiętał gdy nadarzy się sposobność. - uśmiechnął się przy tym i podał mu rękę na pożegnanie. Choć wiedział, że jego tożsamość jest już znana wilkołakowi, to gdy dotknie jego skóry, nie pozostawi żadnych wątpliwości. - Do zobaczenia. - czy on właśnie zakomunikował, że przewiduje okazję do ponownego wpadnięcia na Asmodeusa? Może tak, może nie.
Skinął raz jeszcze głową i tym razem ruszył w stronę wyjścia. Zabawił już tu wystarczająco długo.

@Asmodeus Lang
zt x2
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach