Liczba postów : 149
First topic message reminder :
W ciemnościach paryskiej nocy miasto ożywało w mrocznej elegancji. Światła latarni odbijały się na brukowanych ulicach, tworząc mieniące się mozaiki na powierzchni rzeki Sekwany. Na tle nieba, które migotało delikatnymi gwiazdami, kontury wieży Eiffla wznosiły się majestatycznie, niczym stróż nocnego miasta.
Podczas drogi do hotelu, ulice Paryża tętniły życiem, choć w nieco powolnym tempie. Wiatr niosący zapach papierosów i wyrafinowanych potraw, mieszał się z nutą perfum, unoszącą się z eleganckich restauracji i kawiarenek. Ludzie rozmawiali przy lampkach wina, delektując się świeżym pieczywem i wędlinami, przy dźwiękach akordeonu, które przenikały miasto jak magiczny akcent.
W oddali słychać było echo kroków, które wędrowały po kamienistych uliczkach, podążając w kierunku hotelu. Światła wystroju luksusowych sklepów oświetlały witryny, ukazując błyszczące klejnoty i najnowsze kolekcje mody, które kusiły przechodniów do chwilowego zatrzymania się. Noc w Paryżu była jak melodia, która nieśpiesznie przepływała przez ulice, wypełniając serca podróżnych magią i tajemnicą miasta świateł.
Podjechał pod elegancki budynek, opuścił niepospiesznie samochód i skierował się w stronę wejścia. Przekroczył przez próg automatycznych drzwi hotelowego holu, rzucił szybkie spojrzenie na swój telefon, w poszukiwaniu wiadomości od swoich partnerów biznesowych. Jego palce szybko przesuwały się po ekranie, sprawdzając, czy Marcus i Asmodeus są już w drodze.
Nie bywał tutaj za często. Za dużo wampirów i próżności w jednym miejscu. Niestety potrzebował dzisiejszego wieczoru miejsca neutralnego, z dala od łowców, mogąc rozmawiać swobodnie, bez żadnego szyfru czy obawy, że narazi maskaradę lub bezpieczeństwo swoje oraz nowych współpracowników. Nie miał też pojęcia, czy Marcus i Asmodeus odnajdą wspólny język. W razie problemów, zasady hotelu skutecznie ich odwiodą od niezasadnych rękoczynów.
Był ubrany w elegancki garnitur, który idealnie komponował się z jego tajemniczym wizerunkiem. Jego ciało owinięte było w ciemny, głęboko granatowy materiał, który podkreślał jego smukłą sylwetkę i wydobywał zmysłowy wdzięk. Na białej koszuli Xaviera błyszczały srebrne guziki, które dodawały mu dyskretnej klasy. Krawat w kolorze głębokiej purpury, delikatnie marszczony pod kołnierzem, przyciągał uwagę do jego szyi, a jednocześnie emanował subtelnym luksusem. Wreszcie, jego twarz, wyrażająca nieprzeniknioną tajemniczość, dopełniała eleganckiego zestawienia, tworząc obraz wampira, który znał sztukę bycia niezwykle pewnym siebie, nawet w najbardziej nietypowych sytuacjach. Nie miał wątpliwości, że ta cecha okaże się dzisiaj wyjątkowo pomocna.
W ciemnościach paryskiej nocy miasto ożywało w mrocznej elegancji. Światła latarni odbijały się na brukowanych ulicach, tworząc mieniące się mozaiki na powierzchni rzeki Sekwany. Na tle nieba, które migotało delikatnymi gwiazdami, kontury wieży Eiffla wznosiły się majestatycznie, niczym stróż nocnego miasta.
Podczas drogi do hotelu, ulice Paryża tętniły życiem, choć w nieco powolnym tempie. Wiatr niosący zapach papierosów i wyrafinowanych potraw, mieszał się z nutą perfum, unoszącą się z eleganckich restauracji i kawiarenek. Ludzie rozmawiali przy lampkach wina, delektując się świeżym pieczywem i wędlinami, przy dźwiękach akordeonu, które przenikały miasto jak magiczny akcent.
W oddali słychać było echo kroków, które wędrowały po kamienistych uliczkach, podążając w kierunku hotelu. Światła wystroju luksusowych sklepów oświetlały witryny, ukazując błyszczące klejnoty i najnowsze kolekcje mody, które kusiły przechodniów do chwilowego zatrzymania się. Noc w Paryżu była jak melodia, która nieśpiesznie przepływała przez ulice, wypełniając serca podróżnych magią i tajemnicą miasta świateł.
Podjechał pod elegancki budynek, opuścił niepospiesznie samochód i skierował się w stronę wejścia. Przekroczył przez próg automatycznych drzwi hotelowego holu, rzucił szybkie spojrzenie na swój telefon, w poszukiwaniu wiadomości od swoich partnerów biznesowych. Jego palce szybko przesuwały się po ekranie, sprawdzając, czy Marcus i Asmodeus są już w drodze.
Nie bywał tutaj za często. Za dużo wampirów i próżności w jednym miejscu. Niestety potrzebował dzisiejszego wieczoru miejsca neutralnego, z dala od łowców, mogąc rozmawiać swobodnie, bez żadnego szyfru czy obawy, że narazi maskaradę lub bezpieczeństwo swoje oraz nowych współpracowników. Nie miał też pojęcia, czy Marcus i Asmodeus odnajdą wspólny język. W razie problemów, zasady hotelu skutecznie ich odwiodą od niezasadnych rękoczynów.
Był ubrany w elegancki garnitur, który idealnie komponował się z jego tajemniczym wizerunkiem. Jego ciało owinięte było w ciemny, głęboko granatowy materiał, który podkreślał jego smukłą sylwetkę i wydobywał zmysłowy wdzięk. Na białej koszuli Xaviera błyszczały srebrne guziki, które dodawały mu dyskretnej klasy. Krawat w kolorze głębokiej purpury, delikatnie marszczony pod kołnierzem, przyciągał uwagę do jego szyi, a jednocześnie emanował subtelnym luksusem. Wreszcie, jego twarz, wyrażająca nieprzeniknioną tajemniczość, dopełniała eleganckiego zestawienia, tworząc obraz wampira, który znał sztukę bycia niezwykle pewnym siebie, nawet w najbardziej nietypowych sytuacjach. Nie miał wątpliwości, że ta cecha okaże się dzisiaj wyjątkowo pomocna.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!