04.02.2024 | Are you kidding me?

2 posters

Go down

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Motocykl spokojnie mruczał nad asfaltem, wraz z kilkoma samochodami wokół, które jednak szybko rozjechały się na inne strony. To jedno zdecydowanie pokochał w życiu wampira. Cisza, spokój i bezludzie na prawie każdej ulicy o odpowiedniej porze. Nawet w Paryżu, czasem zaś zastanawiał się, jakby to było w mniejszym mieście. Choć z drugiej strony wypadałby dziwnie jako jedyny sąsiad wałęsający się po nocy. I w zasadzie tylko po nocy, to byłoby jeszcze bardziej kłopotliwe. W małych miastach ludzie są wścibscy, mają na to czas.
Ruch uliczny praktycznie zupełnie go opuścił, im bliżej był mostu, ale jakoś nie zwrócił na to uwagi. Jego myśli zaczęły nieubłaganie krążyć wokół samego traktu. W prawdzie to nie był ten most, ale Sekwana ta sama. Uczucie też bardzo podobne, a raczej pasujące.
Wampir zatrzymał się w połowie długości, ale nie z pierwotnie zamierzonych powodów. Droga po drugiej stronie była zatarasowana przez tłum, który chwilowo chyba zrobił sobie przerwę. Albo zaczął nocować. Kolorowe transparenty zostały w większości oparte o budynki, latarnie czy balustrady mostu, ludzie leżeli na kocach, kurtkach i torbach i ogólnie wyglądało to jak zmiksowanie wystąpienia Greenpeace'u z obozem uchodźców.
Enzo ściągnął kask i zmrużył lekko oczy, starając się dostrzec napis na największej, żółtozielonej tablicy, ale bazgroły wydawały się zupełnie bezsensu. Coś o tym, że oni przybyli z gwiazd, że rząd układa się z Nicośtamowcami i Ziemia dla Ziemian. Nie brakowało też foliowych czapek.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
To prawda, w małych mieścinach każdy mieszkaniec chciał wiedzieć wszystko o sąsiadach - i jednocześnie utrzymać własne sekrety w tajemnicy. Zwykle to się nie udawało i dlatego cała miejscowość tworzyła tę dziwną, hermetyczną zbieraninę kłaniających się sobie z uśmiechem męt - które obrabiały dupsko jeden drugiemu, tuż na granicy słuchu. Wbrew pozorom w wielkim mieście wszystko działało w oparciu o ten sam schemat - jedynie rozgrywki toczyły się o wyższe stawki. Podwładni szukali argumentów do użycia w rozmowie o podwyżce i/lub awansie, szefowie kombinowali jak dobrać się do tego co skrywała spodnie sekretarza/spódnica sekretarki.
Taka to ludzka natura.
Marr, pomimo sporego wieku, miała swoje fazy. Jedna z nich obejmowała motoryzację i tym razem sprowadziła do Paryża swego amerykańskiego pupila - z mocno przyciemnionymi szybami. Bądź mądry i spróbuj wywróżyć płeć kierowcy, o innych detalach nie mówiąc. Zgodnie ze swoją manierą, dodała do tego autka coś od siebie, na różne wypadki - wyjątkowo preferowanie bez wykorzystywania go w boju. Już prędzej wolałaby wdać się w gonitwę z gliniarzami i ich radiowozikami, serio.
Wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby nie protest starych bab. Manifestacje! Protesty! Blokady! Vive La France. Jej najgorsza strona od razu chciała wcisnąć gaz do dechy, czyniąc z auta kulę - a ze śmiertelników kręgle. Bez obaw, to tylko fantazje przeżywane przez niejedną osobę, której nagle na drodze stanął zator.
- You've got to be kidding me - wyrwało się z ust niewiasty, czystą angielszczyzną, najlepiej oddającą irytację. Dała po hamulcach, stając obok jakiegoś motocyklisty.
Jakiegoś?
Enzo na motorze, zamiast programować lub gierczyć w piwniczce. Może jeszcze się okaże, iż miał pod ubraniami kaburę z bronią oraz wkładkę zdolną do zablokowania strzałów z pistoletu? Wtedy mamusi urosłoby serduszko.
- Bonjour - raczyła wypowiedzieć to jedno słówko, tuż po otwarciu okna i spojrzeniu na jego osobę. Stówka na blat, iż nie spodziewał się jej tutaj zastać.
Swojej krwiopijczej mamusi, niekoniecznie ukochanej.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Francuzi byli doprawdy ciekawą nacją i za każdym razem, kiedy słuchał o innych, musiał to swoim przyznać. Ale było coś, czego jeszcze nie zasmakował jakoś szczególnie. Rewolucje. Lubiono protestować, lubiono wychodzić na ulice i krzyczeć o swoich racjach, nawet jeśli niekoniecznie były to racje absolutne, a połowa z protestujących nie bardzo wiedziała, o co właściwie chodzi, ale zgodziła się z jednym zdaniem nabazgranym flamastrem na kartonie. Oto było właśnie prawdziwe oblicze demokracji, a on stał podparty nogą o krawężnik, rękoma o kierownicę japończyka i podziwiał tę tyradę absurdu.
Dopóki obok nie przyhamował nieco za ostro czarny samochód. Choć nazwać TO "samochodem" wydawało się karygodnym spłaszczeniem rzeczywistości i studnią ignoranctwa. Enzo wyprostował się nieco i uśmiechnął mimowolnie na widok maszyny, której kierowca chował się za przyciemnianymi szybami. Nie gapił się długo, a przynajmniej nie miał takiego zamiaru, ale za moment powitanie znowu odwróciło jego uwagę.
— Bon... — zaczął odpowiedź i aż urwał z wrażenia. Ślepia wampira rozszerzyły się, a na jego usta znowu wpełzł uśmiech. — No no no, kogo ja widzę... W domu cię nie chcieli? — zaśmiał się, szczerząc jeszcze-nie-kiełki, bo wprost nie mógł się powstrzymać od tego typu komentarza. Niemniej, trudno było nie zauważyć, że cieszy się na jej widok. — A nawiasem mówiąc, chyba możemy zawrócić. Dyskusja z idiotami nie ma sensu — dodał, skinąwszy głową w stronę staruszek, z których jedna zaczęła machać tabliczką skierowaną w ich stronę.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Francuzi byli dziwni. Kochali demokrację tak bardzo, iż sami doprowadzali do jej upadku - a później obalali kolejnych rządzących, władających pojedynczo. Do tego ciągnął się za nimi odór tchórzostwa, choć nawet przed kilkudziesięcioma laty tłukli się dopóki to miało sens - w szerzej perspektywie wychodziło im to raz lepiej, raz gorzej, ale zazwyczaj z bagnetem na broni i za ojczyznę. Ich język w Europie kojarzył się z czystą gejozą, poza zaś wszystkim co tyczyło się miłości; a ta statystycznie miała przewagę m/f. I wreszcie kuchnia - jak jedna nacja może piec tak zajebiste croissanty, by na danie główne podać żabie udka!?. Słowo honoru, ich stereotypy należały do najskrajniejszych.
Mając w głębokim poważaniu protest - i pseudoekologię - dodała gazu i pozwoliła podrasowanej v8 zaryczeć. Piękna symfonia, która zdolna była stanąć w szranki z postulatami pierdolniętych starych bab. Pół biedy gdyby odmawiały głośno pacierz, lecz za wygłaszanie herezji o istnieniu wampirów i wilkołaków należał się przynajmniej czasowy uszczerbek na słuchu.
Lub zabranie emerytury, mogą protestować to i do pracy się nadadzą.
- No wiesz - rozpoczęła wypowiedź, po czym zrobiła tzw. zimny łokieć. Im więcej powierzchownego luzu po swojej stronie, tym większy lament starych pierdół stojących w pewnym dystansie przed nimi. - Sztokholm to strasznie niebezpieczne miasto: imigracja, przestępczość, a winnym jest zawsze broniący się, o ile ma białą skórę. Do tego stosunek zarobków do czynszu, nie jest przyjemnie. Twoja kanapa jest tańsza - rzekła, po czym na jej ustach zagościł łobuzerski uśmieszek. Wyjechała, narozrabiała, wróciła - typowa Marr - choć w skali trudności to akurat było bliżej urlopu.
Bezpłatnego, niestety.
- Ufam, iż byłeś grzeczny i wystrzelił... wyjadłeś wszystkie pestki słonecznika, które ci pozostawiłam? - spytała i uniosła przy tym brew. Poważne pytanie kontrolne, tylko nie próbuj kantować. - Dyskusja miałaby sens, o ile mielibyśmy przy sobie sprzęt do tłumienia zamieszek i nieco wsparcia - dodała jeszcze z czystej złośliwości wobec bliźniego nie swego; kto by chciał te pomarszczone, namolne mumie w swoim drzewku genealogicznym lub nawet grupie?
- Prowadź, tylko na trasę nie wybieraj za wąskich uliczek. Widzisz, że mam nadwagę - rzekła, po czym poklepała dłonią drzwi auta. Przez wąskie miała na myśli te, gdzie żaden czterokołowiec zwyczajnie nie zmieści się. Z kolei sam cel podróży - to już zależało od Enzo. Ona w Paryżu była zaledwie skromnym gościem.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Przewrócił oczami na jej odpowiedź, ale nie w geście niedowierzania. Nie do końca i nie w tym sensie, raczej to była czysta rezygnacja.
— A mówią, że na północy się dobrze żyje — skomentował z ironią w głosie i zerknął na wampirzycę. — Skąd wiesz, że moja kanapa jest tańsza? To całkiem dobra kanapa — zaśmiał się w odpowiedzi, a przez łebek przemknęło mu pytanie, ile czasu minęło między zniknięciem Marr a jego przeprowadzką i w którą stronę. Głupie detale, które w krytycznych momentach potrafią umknąć i namieszać w głowie, chociaż dobrze się wie, jak było. Tak czy inaczej, nawet był ciekaw, co by powiedziała na jego nowe mieszkanie.
Zerknął na babuszki, które chwilowo przestały się nimi interesować, bo ich uwagę odwrócił jakiś krawężnik. Pewnie sąsiedzi go wezwali za zakłócanie spokoju. Zaraz i ponownie zwrócił się z uśmiechem do swojej stworzycielki.
— To było trochę głupie pytanie. Chociaż... nie powiem, na początku nie bardzo się spodziewałem, że mi się przydadzą. Także, dzięki. — Powinien był od razu zakładać to za pewnik. Może i nie oszczędziłby sobie niektórych kłopotów tak czy inaczej, ale rozczarowanie światem byłoby mniejsze. — Wystarczyłby dobry automat — wymruczał w odpowiedzi, obserwując powolne przepływanie tłumu tam i z powrotem jak kołysany jogurt. — Widzę. — Zerknął na nią, a zaraz sięgnął po kask, by go nałożyć. — Takiej nadwagi trudno nie zauważyć.
Enzo odpalił silnik i bez zbędnego pośpiechu wyminął auto przed maską, elegancko i w normalnych okolicznościach bardzo nielegalnie zawracając na środku mostu.
Ruszył główną drogą, kierując się w stronę Parku Monceau i to nie bez powodu. To tam właśnie parę miesięcy temu natknął się na tych kilku dziwnych łebków i chyba po prostu był ciekaw. Po drodze mijali kolejnych protestujących, którzy jednak w nieco bardziej cywilizowany sposób poruszali się po chodnikach i tylko przez przejścia przewalali się zgrają. Niektórzy przystawali i gapili się na samochody, choć Enzo miał wrażenie, że tylko na te konkretnie, że głównie na nich. I miał powody sądzić, że słusznie.
Może przyjście tu było błędem?
Zatrzymał się przy jednym z barów, gdzie przed ogródkiem piwnym znajdował się stosunkowo wygodny parking. Na razie nie zdejmował kasku, a tylko zerknął na Marr, by się zorientować, czy przyjmie to nieme zaproszenie na coś mocniejszego.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
- Ze studentki z wymiany międzynarodowej chcesz zdzierać za nocleg? - odparła zaczepnie, tak apropo kanapy. Bądź co bądź grunt aby była wygodna, co działało tylko do pewnego progu cenowego. Nie wszystkie metki były warte kosztów.
Na kolejne słowa mogła jedyne uśmiechnąć się, po czym zawróciła się wraz ze swym żelastwem zaskakująco zgrabnie. Może nie najciszej i z odrobinką dymu - to fakt - lecz czego innego można spodziewać się po klasycznych muscle carach zmuszanych do manewrów na wąskiej przestrzeni?
Do diabła z legalnością, to nie przestępstwo jeśli w okolicy nie ma bagiet.
Następnie docisnęła gaz i trzymała się blisko Enzo, tak iż ten mógł czuć na karku cudzy oddech - w przenośni. Ktoś tutaj ewidentnie i wprawnie przestawił się z jazdy konnej na samochodową i to już dawno temu. Wierzchowce z metali i tworzywa były po prostu przyjemniejsze w obsłudze.
Na samym parkingu zaparkowała już cywilizowanie i bez żadnych numerów. Kiwnęła przy okazji głową, od razu w kierunku wolnego stolika. Och, jakiż to przykład dziecku będzie dawać - alkohol a potem znowu wsiąść za kółko? Tsk, tsk. Z ludzkiej perspektywy to zbrodnia, dla Długowiecznych żadna różnica - tak łatwo nie mogli się najebać.
Swoją drogą, jak na ponad tysiąclatkę, nie ubierała się wcale staromodnie.
Od razu zajęła miejsce przy jednym ze stoliczków, niemalże niebo introwertyka, bo z dwoma miejscami. Nie mniej nie więcej, niczym dla mistrza i ucznia - Sithów.
- Więc co w tym czasie porabiałeś? Tylko wiesz, niekoniecznie stawiając na piedestale to co powiedziałbyś kolegom z oficjalnej pracy - spytała i jednocześnie rzuciła oczkiem na leżące na stoliku menu, gdyż tego typu barowych ofert do końca nie znała. Powiedzieć: piwo albo mocny drink - to jak stwierdzić: jadłam pizzę/ramen.
Odmian była po prostu masa.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Czy zdarłby z Marr za nocleg? Nie. Czy zrobiłby to ze studentką z wymiany międzynarodowej? Możliwe, że tak. Nie żeby miał coś do studentów, ale obecnie ich poziom życia ponoć nijak się ma do tego biednego studenta z legend, który parówki musiał gotować w czajniku i jeść chleb z keczupem. Ale żadnej studentki tutaj nie miał, chyba że o czymś nie wiedział.
Tak po prawdzie, Enzo nawet do głowy już nie przyszło, że będą w teorii jeździć po alkoholu. To była jedna z rzeczy, do których przyzwyczaił się szybko i wcale zarazem, bo choć brak skutków upojenia był wygodny, to też brak jakichkolwiek efektów pozytywnych potrafił czasem irytować. Ale że wampir mógł przestać przejmować się tym, co i kiedy spożywa, to było nadzwyczaj przyjemne. I na szczęście on nie miał problemów pt. "jak możesz rozpijać własną matkę".
Zgasił silnik, odłożył kask na miejsce i jeszcze raz przesunął sobie wzrokiem po niczego sobie kształtach maszyny. Miał myśleć o samochodzie i chyba znowu zacznie myśleć intensywniej.
Ale najpierw rzeczy ważniejsze.
Stoliki 1:1 zawsze były jakieś specyficzne. Z pewnością nie stanowiły marzeń introwertyka, wręcz przeciwnie, zmuszały do samodzielnego zajęcia się towarzyszem. Niebem na ziemi był stolik z jednym krzesłem, a czymś pośrednim ten z wieloma, gdzie zawsze istniała szansa na chwilę wyłączyć się z towarzystwa bez konsekwencji. Ale te dwuosobowe Enzo kojarzyły się z czymś zgoła innym, ze spotkaniem w jakiś sposób sformalizowanym, czy to przez faktyczne umówienie, czy zwykłe założenie, że człowiek nie życzy sobie niezapowiedzianych gości.
Wziął do rąk menu, ale szybko oderwał od niego wzrok i podniósł na Marr. Na jego ustach zapałętał się uśmiech, a sam wampir oparł się plecami o tył krzesła.
— Od czego powinienem zacząć... Ogólnie, odkąd wyjechałaś, zrobił się straszny syf. Ktoś chciał zinfiltrować Hotel, ktoś się na kogoś uwziął, a wszędzie biegają łebki chcące zapolować — wymruczał, przerzucając kartę ku mniej wytrawnym alkoholom, które w miejscu takim jak to i tak były pewnie średniej jakości. — Ale największy hit odwalił się w Luwrze. — Ponownie podniósł wzrok na Marr. — Zdecydowanie się nie nudziłem, ta, skorzystałem z kilku twoich rad i nawet zostałem bohaterem — zakończył z uśmiechem. — To co, może timberline?

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Jak to nie miał żadnej studentki? Człowiek - pośrednio wampir i wilkołak - uczył się całe życie. Ot taka Marr, dać jej do ręki pada i kazać grać w fifę, mniejsza o część, to też byłaby nauka. Albo kazać przestudiować drinki i niech staroć spróbuje je rozmieszać! Też nowinki. W sumie, jak tak dobrze się zastanowić, gotowanie parówek też byłoby dla niej pierwszyzną... jeszcze zjeść hot-doga na mieście to ok, ale jak obejrzała proces produkcyjny tego... czegoś, to jakoś ochota od tamtej pory jej przeszła.
Biedni studenci, którzy musieli wyżyć na tym i zupkach z proszku - #amino.
Przeleciała wzrokiem po drinkach i jakoś nie mogła się na żaden zdecydować. Prawdę mówiąc to czuła się w tej sytuacji może nie tyle skrępowana, co zwyczajnie obco. Dla większości knajpkowanie to rzecz rutynowa, dla panienki Sigyn rzadkość - przynajmniej w kontekście socjalnym - wiec czuła się niczym rasowy introwertyk wyciągnięty z piwnicy.
- Wiesz, swego czasu mój second in command okazał się zdradzieckim kufonem, więc Hotel mnie akurat nie dziwi. Do tego bezprawie, mniejsze lub większe ale jednak, sprzyja vendettom - rzekła, po czym obróciła menu ze dwa razy na stoliczku. - Uwierz mi, słyszałam o tym - dodała, tak apropo Luwru, po czym przeniosła spojrzenie na wampira, a na jej ustach pojawił się cwany uśmieszek.- I aż korci mnie spytać, czy twoje łapcie były w to jakoś zaangażowane? - czy coś słyszała? Ależ nigdy w życiu! Przynajmniej jeśli chodziło o samego Enzo, gdyż samych nagrań już się naoglądała i to niekoniecznie w wersji zaprezentowanej w mediach. Miało się swoje sposoby... i odpowiednich ludzi.
- Niech będzie - odparła i cokolwiek składało się na ten drink, cudem być nie mogło lecz od takiej knajpki aż tak wiele wymagać nie mogli.
Przy okazji wyprostowała się i rzuciła okiem, jakże niewinnie, do wnętrza lokalu.
- Swoją drogą, bardzo ciekawe miejsce. Urokliwie, bez wątpienia, z bardzo osobliwymi patronami... - aż chciałaby widzieć minę ordusowca, który załapałby się na ten spektakl: dwa wampiry, ponoć-jakiś-młodzik-co-ma-brata-wilkołaka i ten-stary-babsztyl, przy jednym stoliku i tak na widoku! To ci dopiero prowokacja, knują coś.
bez wątpienia.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Podniósł na nią wzrok, z którego było widać, że zaskoczony tą informacją nie jest, raczej zaintrygowany, łączył fakty, porównywał. Mało możliwe, by Marr mówiła o tym samym człowieku, jaki przyszedł mu do głowy, ale to jedno zdanie w zupełności wystarczyło, żeby zauważył podobieństwo.
— Zdradziecki kufon brzmi jak pikantna historia, chętnie posłucham — wymruczał, zerkając po niej z zaczepnym uśmiechem. Oparł się o tył krzesła i lekko zastukał zamkniętym menu o krawędź blatu przed sobą. — A jak myślisz? — Uśmiechnął się szelmowsko. — I tak i nie, przyszedłem popatrzeć i wyszło jak zawsze... Powiedzmy, że polubiłem maczanie palców. Chociaż... to nie było przyjemne, nie powiem. Za to moja czarna lista zyskała nowe twarze. — O tak, wracali do tematu prowadzenia vendetty. Czy jego plany na siebie krążyły wokół tej właśnie kwestii? Chyba sam musiałby się nad tym zastanowić. Poniekąd to ułatwiały, nie dało się zaprzeczyć, ale nie były w centrum. Raczej. Nie było z nim jeszcze aż tak źle.
Jako że zjawiła się kelnerka, złożył zamówienie. Zerknął w bok na ułamek sekundy, odruchowo za spojrzeniem Marr, na nieco większy ułamek zatrzymując oczy na spódniczce kelnerki, a zaraz i przytaknął lekko.
— Bardzo obiecujące, chciałbym poznać włodarza... Swoją drogą, trochę się dziwię. A trochę niepokoję. Takie rzeczy działają zwykle w dwie strony, wiesz — dodał, uznając, że wampirzyca zrozumie, co miał na myśli. Zasada była prosta, żadna ze stron nie znała wszystkich oczu i uszu tej drugiej, więc przez głowę młodego wampira przebiegło pytanie, ilu Novusów włóczy się po ich ziemiach pomimo tych wszystkich straży, ochrony i tak dalej.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Na krótką chwilę Marr przymknęła oczy i westchnęła ciężko. Widać było, iż ten temat jakoś specjalnie jej nie radował. Trudno z resztą się dziwić, zdrada zaufanej osoby zawsze bolała - niezależnie od przynależności rasowej.
- Historia stara jak świat. Miewam w zwyczaju posiadać asystentów, ludzi od załatwiana części moich spraw, tych newralgicznych. Utalentowane jednostki na czymś w rodzaju kontraktu, najczęściej wierna i efektywna służba przez odgórnie ustaloną ilość lat w zamian za... - tutaj wyszczerzyła wampirze kły. Cóż, akurat Enzo w tym wypadku upiekło się i to bardzo. W przeciwnym wypadku, gdyby był zwerbowany i wpadł jej oko talentem, wampiryzm czekałby go gdzieś w przedziale 30-40 lat. - Ten gagatek postanowił pójść na skróty, gdyż obiecano mu właśnie przemianę. Pod koniec umowy, w trakcie gdy zaczynałam załatwiać mu gniazdko we wtedy jeszcze istniejących Van der Eretein. Końca tej historii możesz się domyślić - śmierć. W tym wypadku szybka i czysta, dostarczona osobiście.
- Myślę, że jak każde rozsądne dziecko, nie powiedziałbyś o niczym mogącym cię wkopać i zagwarantować szlaban na komputer i słodycze - odparła żartobliwie, bo w swej młodości - prehistoria - Panu Ojcu również nie o wszystkim opowiadała. Czego oczy nie widzą tego mordzie nie żal. - Oho, a jakimiż to nieprzyjemnościami co poniektórzy zasłużyli sobie na, dajmy na to, krwawego orła? - spytała i na chwilę zmieniła temat, na dupę maryni, na czas obsłużenia przez kelnerkę. I co za przypadek, bo jej spojrzenie również powędrowało na smakołyk, którego w menu żaden niedomyślny gnojek nie zamieścił. Jakiś czas temu do listy potencjalnych zainteresowań dopisała jedną pozycję; w zasadzie może i szereg ale pod pojedynczym paragrafem.
- Wojenne Prawa Murphiego. Jedno z nich głosi: jeśli wróg jest w zasięgu, ty również. Przy czym dawniej niektóre batalie poprzedzano spotkaniem reprezentantów obydwu stron, na czymś w rodzaju ostatnich negocjacji... lub słodkich obietnic na: a gdy już z wami skończymy - rzekła i uraczyła się aromatem drinka.
- A tego konkretnego chętnie ujrzałabym na własne oczka, choć mam wrażenie, iż jest uosobieniem niepozorności. Całkiem sporo chwastów wyhodował, nim okoliczni ogrodnicy to w ogóle spostrzegli - dodała.
Marr i gra w podchody, to się nie łączyło. Jej subtelność w działaniach przypominała czołg taranujący chatkę z drewna.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Słuchał uważnie, notując w głowie kolejne szczegóły historii. Znał bardzo dobrze instytucję familiantów i naoglądał się oraz nasłuchał różnych wersji tego zawodu. Nie mógł nie wiedzieć, że na wielu czeka nagroda wiecznej młodości, a mimo to, widząc jej wzrok i uśmiech wycelowane w jego osobę, na moment uciekł spojrzeniem w bok. Jakby był to co najmniej niewygodny temat, którego nie bardzo chciał poruszać, a który najwyraźniej przypadkiem wypłynął. Czy miałby szansę zostać jej familiantem? Chyba nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale już na pierwszy rzut oka mógł stwierdzić, że byłyby minimalne, nawet gdyby dostatecznie szybko poznał prawdziwą naturę Theo. Wtedy zapewne zostałby wilkiem.
Upił alkoholu, chcąc utopić w nim niezręczność. Dalsza część historii wydawała się łudząco podobna do tej, którą już słyszał. Choć brakowało do tego wielu szczegółów. Ale chyba nie dziwił go ten scenariusz, nie tak bardzo jak kiedyś.
— A więc kolejny debil — skwitował bez większego przejęcia, a już na pewno nie losem ów gagatka. — Wszędzie się zdarzają.
Przez myśl przebiegło mu to samo pytanie, które zadał wtedy Elisabeth, ale tym razem postanowił je przemilczeć. Słusznie czy nie, nie wydawało się pasować, żeby nie powiedzieć "być bezpieczne". Albo zwyczajnie "niegłupie", to chyba bardziej pasowało. Ostatecznie w niczym by mu nie pomogło poza posłuchaniem bajki na dobranoc.
Ponownie upił drinka, a na jej następne słowa uśmiechnął się pod nosem. Co ukrywał dla własnego dobra, to była jego sprawa, dla szanownej matki nieosiągalna.
— Czyżbyś mnie o coś podejrzewała? — zaśmiał się cicho z iście niewinną miną. Za moment zaś w jego ciemnych ślepiach błysnął drobny, gniewny płomyczek, acz nie w Marr wycelowany. — Zacznijmy od tego, że próbowali porwać Theo... — Uśmiechnął się ponownie. — Zamiast tego trafili na mnie i skończyła się zabawa... W sumie, krwawy orzeł... niee, jakieś to niesmacznie, nie sądzisz? Trzeba by dużo sprzątać — wymruczał z wahaniem. Efekt niby adekwatny do ich własnych zamiarów, ale zawsze miał do tej metody awersję. Głupio byłoby zwymiotować na własnoręcznie przeprowadzanej egzekucji.
Oparł się łokciami o blat stołu i zakołysał szklanką, słuchając jej wywodu.
— Mhm... Raczej stawiałbym na to drugie. — Nikt tu do negocjacji się nie kwapił, a z każdą chwilą wręcz przeciwnie. — No właśnie... tak i nie. Musi mieć mimo wszystko dojścia i kontakty, pieniądze... chyba że ma od tego wszystkiego popleczników, jak Mózg i masa Pinkich. To by były ciekawe zależności, raczej bym się takich nie spodziewał... — Czy był to zatem trop, którym należało pójść? Być może, ale tak czy inaczej musieli przyjrzeć się wpływowym osobom, czy to będzie ich ostateczny cel, czy nie. — Kto wie, czego jeszcze nie zauważyliśmy — dodał trochę posępnie i dokończył drinka, zaraz obdarzając szklankę nieprzychylnym spojrzeniem za jej pustość.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Czy Enzo mógłby zostać jej familiantem? Możliwe, z uwagi na talent do klikania w te całe kąkutery... i choć Marr, mimo bycia starociem, amatorką w tych klockach nie była - tak hakerką jest kiepską i musiałaby się jakąś istotą ludzką wyręczyć. Z kolei to, czy nagrodą byłby wampiryzm, to już zupełnie inna historia. Raczej nie, choć na pewno Lacroix nie narzekałby na zarobki. Bądź co bądź wampirzyca aż tak ochoczo ludzi nie przemieniała, o ile nie miała dobrego powodu, bo jej pewien uraz towarzyszył od paru setek lat. Gwarant mieli jedynie asystenci, tudzież asystentki. Reszta to przypadki indywidualne, tudzież szczęśliwcy znajdujący się w odpowiednim miejscu i czasie. Z kolei to, czy takich czynów żałowała.
Powiedz mi, Czarny Kocie, w twoim wypadku powinna?
- Paradoks, debilem nie był, acz logikę zatracił. Do tego, co jest ludzkim zwyczajem, nie wpadł na najprostsze rozwiązanie. Wystarczyło zapytać, w końcu miał to niejako na piśmie. Zaskakujące, jak wiele kłopotów można by uniknąć, gdyby tylko zechcieć otworzyć do drugiej istoty gębę... - rzekła, po czym nawilżyła swe wargi w przyniesionym drinku. Słówka może i mądre, lecz ona sama też wpadała w tę pułapkę. Ot choćby przy rozmowie z pewnym mniej więcej równym jej wiekiem wampirem, słusznie wtedy miała oberwać po łapkach - bo sama z siebie duszą działającą w oparciu o logikę nie jest. Codzienność i kontakty z innymi to jej pięta achillesowa. - Ale było, minęło. W końcu każdego z nas napotyka jakaś zdrada, przy długim żywocie to nieuniknione - dodała, nie chcąc bardziej w ten temat brnąć. Nie szło się na to przygotować oraz za każdym razem bolało równie mocno, niezależnie od tego jak twardą starało się prezentować dla świata.
- Ostatnie o co podejrzewam przemienionych przez siebie, to poprawne zachowanie - od razu odbiła piłeczkę, co by tę gniewną iskierkę w cudzym oczku nieco przygasić. Swemu ojcu Marr - wtedy jeszcze Sigyn - sprawiała nie lada kłopotów i ten pewnie myślał częściej o wydziedziczeniu jej niż pewien Jun i jego ukochana wpadeczka. - Jeśli tortura ma być zasłużona, nie może być smaczna, choć są i inne, bardziej wyrafinowane. Przykładowo te z nożami, bardzo ostrymi i cienkimi zarazem, będące idealnymi do oddzielania skóry od reszty mięsiwa... - Lacroix powinien domyślić się, o co dokładnie chodziło. Co prawda obdzieranie ze skóry nie było domeną tej wampirzycy, ale nienajgorsze futerko z ludzkiej skóry i tak powinna być w stanie wykonać. Aż tak drastycznie od oprawiania zwierza to się nie różniło. - W tym wypadku grunt, że byłeś po wygranej stronie - i za to wzniosła maleńki toast.
- Każde przedsięwzięcie, niezależnie od pobudek, wymaga pieniędzy. Odetnij finansowanie i lekką ręką utracisz połowę osobowego potencjału, a później jeszcze więcej za sprawą upadającej infrastruktury i sprzętu. Z fanatykami tak łatwo nie będzie, lecz jak to z ludzką naturą bywa, co najmniej kilkanaście procent wkłada w coś ręce zawsze wyłącznie dla zysku - powiedziała i wyszczerzyła kły, gdyż to był prosty ale skuteczny punkt zaczepienia. Jeśli porównać Novu Ordo do Leningradu, a pieniądze do żywności mającej utrzymać oblężonych mieszkańców przy życiu, musieli zacząć bombardować przeprawy nad jeziorem Ładoga. - Niuchałeś za nimi w sieci? - spytała, po czym przeniosła wzrok na własnego drinka.
Do tego ślady wirtualne potrafiły doprowadzić do istot z krwi i kości, a niszczenie takowych było akurat specjalnością siedzącej tutaj wampirzycy. Choć pewnie i w takim Call of Duty sprałaby im dupska.
- I ośmielę się dodać: jak Mózg, parę pomniejszych i zdolnych do prowadzenia operacji limitowanych do ich specjalizacji... i dopiero wtedy horda pinkych - drobne sprostowanie, co by nie popadli w skrajność i niedocenianie przeciwnej strony. Gdyby ci byli złożeni wyłącznie z kretynów, to Długowieczni zasługiwaliby na jeszcze gorsze łatki, skoro znajdowali się w - na ten moment - nienajlepszej sytuacji.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Pomimo tego, co przed chwilą powiedział i jak zakończył się temat, wierciła go ciekawość. Może trochę rozbudzona tym, co Marr mówiła o nordyckich egzekucjach czy innokulturowych inspiracjach. Pytanie, co stało się tak dokładnie z owym nie-debilem, raz po raz wracało do łebka młodego wampira, a on sam chyba nie był do końca pewien, czy chciał wiedzieć. I czy chciał się przekonać, co będzie myślał, jak już się dowie, nawet jeśli teraz mógł się całkiem trafnie domyślać.
— Nic nowego. Może ubzdurał sobie urazy... albo był zakompleksionym dupkiem — stwierdził krótko, nie zamierzając przypisywać typowi jakichś lepszych przymiotników. Nie wątpił, że swego czasu był to przydatny człowiek, ale fakt zdrady sprawiał, że w oczach Lacroix był kompletnie nic nie wart. Zerknął zaraz znów na Marr i pokiwał głową. — Prawo wielkich liczb... — mruknął i upił alkoholu.
Rzucił swoją miną niewiniątka, by zaraz zaśmiać się na słowa wampirzycy.
— Zapamiętam. Będę mieć na kogo zwalić winę — rzucił, szczerząc ząbki w szelmowskim uśmiechu. Zaraz potem przewrócił oczami. — Z drugiej strony... jak masz kogoś zabić, to zabijaj, bo jeszcze przypadkiem ucieknie. Kto ogląda filmy akcji ten wie. — Jeden z podstawowych błędów popełnianych przez każdego złoczyńcę. A jeszcze najlepiej zatrzeć za sobą ślady, żeby rodzina bohatera nie mogła cię ścigać.
Po sekundzie namysłu, wzniósł jej toast i pociągnął łyk pełen zamyślenia.
— Niuchałem. Zresztą, nie tylko ja, zrobiono całą akcję poszukiwawczo-ratunkową dla wszystkich pechowców. — Zatopił w szklance zdeterminowane spojrzenie. — Ale tego gnoja wolałbym dorwać osobiście.
Co prawda mógł mu zniszczyć życie na kilka ciekawych sposobów, jeśli dorwałby odpowiednie informacje i dojścia, ale to nie było to samo. To nie było to, co on chciał zrobić z Theo. I wiązało się z ryzykiem, że zaszyłby się w jakiejś dziurze i tyle by go było widać. Enzo nie chciał się po prostu zemścić, coraz częściej łapał się na myśli, że chciał się go zwyczajnie pozbyć. Raz a dobrze.
Zerknął na Marr z dezaprobatą.
— Czepiasz się słów. Tak czy inaczej, trzeba iść po nitce do kłębka. — Zakręcił pustą szklanką na stole, a ta zadrgała parę szybkich piruetów, ledwo odrywając denko od blatu. — Co teraz zamierzasz? Wrócisz do Hotelu? — spytał, podnosząc na nią wzrok.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Och, synu - dziecięcy status służył zadawaniu pytań - w końcu na tym etapie latorośle powinny być najbardziej wścibskie. Sama Marr znała masę tortur od podszewek: krwawy orzeł który pozwalał samej ofierze nacieszyć się życiem przez jakiś czas za sprawą umiejętnego wykonania, obdzieranie ze skóry specjalnie wykonanymi w tym celu nożami aby skończyć z ładną peleryną z ludzkiej skóry, klasyka w postaci tortury wodnej, coś prostego acz skutecznego i będącego zobrazowanym w Casino Royale, byk z brązu który po odpowiednio długim opiekaniu wył aż miło - to i jeszcze więcej, z czego część odczuła i na sobie. Wspaniałe czasy uczenia się na własnych błędach...
- Zabij jedną osobę, nazwą cię mordercą. Zgładź sto tysięcy, zostałbyś królem. Wyrżnij wszystkich, będziesz bogiem. Tak przynajmniej mawiał mój dobry znajomy, Vlad Palownik. Z kolei jeden z ludzkich skurwysynów, Gruzin który jak na ironię miał wysokie stopnie w nauce w seminarium, dobrze podsumował to prawo wielkich liczb: śmierć jednostki to tragedia, milionów to statystyka - odparła i upiła kolejny łyczek drinka, jak gdyby rozmawiała o pogodzie. To akurat przychodziło jej łatwo, bo i śmierci na własne oczy widziała dostatek. Może nawet aż do przesady.
- Och, to prawda. Lecz w przeciwieństwie do filmów, rzeczywistość rzadko kiedy obfituje w ratunek na ostatnią chwilę. Triumfalny monolog nie jest zły, o ile zachować ostrożność. Oberyn Martell w starciu z Górą Która Jeździ, mówi ci to coś? - rzekła i uśmiechnęła się wręcz złowieszczo, niczym Ramsay Snow przed ucięciem kiełbaski już-wkrótce-Fetorowi. Swoją drogą, tak prędzej wyglądała rzeczywistość, gdyż temu oprawcy nikt nie wszedł w drogę jak zrobił z Greyjoja własna zabaweczkę; tylko zbyt długo utrzymał go przy życiu i ta pod wpływem osób trzecich zerwała się ze smyczy.
Na dalsze słowa Enzo zaśmiała się lekko i odłożyła pustą szklaneczkę na stoliczek.
- Ocho, już byś chciałbyś, między innymi i bardziej na koniec, urżnąć mu łeb toporem? Ragnar by się ucieszył - z takiego wnuka, warto dodać. Przy okazji, ciekawe o którego konkretnie wikinga mogło dla Marr chodzić. Bo wcale a wcale nie o tego z serialu! A może? Na pewno drzewko genealogiczne, teraz już uwzględniające Enzo, nie było wcale aż takie mdłe.
Gdy zerknął na nią z dezaprobatą, zrobiła minę niewiniątka, niczym kocur któremu jest przykro z powodu rozbicia wazonu - bo chce dostać michę z mięskiem. Samo po nitce do kłębka, rzecz oczywista, choć zdaje się dojście do drugiego końca tego sznureczka było jeszcze dalekie. Przynajmniej żadne apetyczne niuanse związane z tożsamością głównego złola jeszcze do uszu Sigyn nie wpadły.
- Pewnie wpadnę przywitać się z Junem, acz czy coś więcej? Wątpię, zważywszy na charakter hotelu - neutralny było synonimem działań subtelnych, czyli dalekich od jej zdolności. Z kolei opowiedzenie się otwarcie przeciwko Novus Ordo, mieli przecież inny twór, który obejmował zdecydowanie większe grono próbujące zwalczyć tę organizację. - Prędzej podepnę się pod Duranda i resztę klanowej spółki, jak już. Z tym, że... - tutaj zrobiła lekką pauzę, przeniosła wzrok na blat i popukała w niego paluszkami.
- Wpierw Inkwizycja, później cała ta Rada, która miała ład utrzymać i zapobiec ekscesom mogącym stanowić zapalnik do odrodzenia tamtego kościelnego tałatajstwa, paręset lat miałam podporządkowanych pod bardzo konkretne cele. Z kolei teraz, gdy jedno i drugie jest niebytem, zaś obecny kryzys - o ile poważny - tak nie jest rozdmuchany na skalę największego, mogę robić wszystko to na co nie miałam wcześniej sposobności. Szkopuł w tym, iż nie mam zielonego pojęcia, czego tak właściwie od życia chcę. - Problem ludzi niczym z mema o Januszu, niby zaradny, acz po zamknięciu fabryki garnków w której pracował pół życia, nie wiedział co ze sobą zrobić. Podobnie było z Marr, która niby była istotką wolną jak ptak, jednak zwyczajnie nie potrafiła z tego przywileju skorzystać. - I tego wam, młodym, zazdroszczę - głów pełnych pomysłów, które zwyczajnie nie zbrzydły. - Idee dobre lub złe, wieńczone sukcesem albo wtopą. Różnie z tym bywało, acz zawsze to jakieś nowe doświadczenia, które się nie przejadły.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Przewrócił oczami na jej wyliczankę. Że tak to właśnie działało, to nie wątpił, ale niekoniecznie mu przypadał do gustu taki stan rzeczy. I to było w zasadzie dobre określenie, bo wszystko co ponad to, byłoby nadinterpretacją, aż tak losy ludzkości i dobro społeczeństwa go nie interesowały. Niemniej, zostawać bogiem też nie miał ochoty.
Nie był pewien, co go bardziej dziwiło, to, że znała Palownika, czy to, że nazywała tę znajomość "dobrą". Ostatecznie jednak uśmiechnął się pod nosem.
— Oczywiście. A nawet tragedia jest mierzona w metrach — odparł dość niefrasobliwie. Może udzieliło mu się podejście Marr i może niekoniecznie teraz, a już trochę wcześniej.
Na jej kolejne pytanie zmrużył oczy w geście intensywnego myślenia. Góra, Która Jeździ brzmiało jak pseudo jakiegoś chińskiego mistrza kung-fu, ale nie, to zdecydowanie nie było to.
— Eee... Gra o Tron? — rzucił dość niepewnie. — Jeśli tak, to nie, jakoś nigdy mnie nie porwała — dodał zaraz, zerkając na jej minę. W zasadzie nigdy nie pytał jej o zainteresowania, nigdy nawet nie zastanawiał się, co lubi, a czego nie, wszystko sprowadzało się do uważnej obserwacji poczynań, słów, detali. Wiedział, czym dysponuje i miał świadomość, do czego jest zdolna, ale teraz miał wrażenie, że wcale nie zna jej tak dobrze, jak powinien. A może "jak by chciał"? Nie był pewien, czy chce, czy tylko mu na tym zależy, ale w kwestii Marr wielu rzeczy nie był pewien.
Może niekoniecznie toporem, ale nie zaprzeczyłby. Jak najbardziej chciał urżnąć czyjś łeb, jednak co innego zwróciło jego uwagę.
— Ragnar? — powtórzył, ewidentnie oczekując na definicję tego imienia.
Nie minęło wiele, jak temat zszedł na Hotel i plany jego kochanej stworzycielki. Chyba nie tego się spodziewał, dodając tym samym kolejne do kolekcji zaskoczenie zaszufladkowane pod jej imieniem.
Obrócił szklankę na stole, słuchając jej skarg na zbyt dobre życie, aż w końcu zaśmiał się cicho.
— Tak myślisz? — spojrzał na nią rozbawiony. — Że młodzi ludzie mają mnóstwo planów i pomysłów i tylko nie mogą się doczekać, żeby je spełnić? — Pokręcił głową. — Mają mnóstwo pomysłów, które pięć minut później wydają się nierealne. A potem okazują idiotyczne. Albo nie mają wcale, bo nieważne, czy żyjesz dwadzieścia lat czy dwieście, żeby wymyślić sobie życie wystarczy ci jeden dzień. Jedni i drudzy lądują w McDonaldzie. A, jest jeszcze trzecia kategoria: ci, którzy mają świetny plan, ale w połowie orientują się, że wcale tego nie chcą. Czasem zawracają i lądują w McDonaldzie, a czasem idą dalej i do końca życia zajmują się tym, czego nie chcą, bo jest już za późno, żeby to zmienić. — Umilkł na moment, zerkając na osobę, która w międzyczasie wstała i właśnie poszła do drzwi wyjściowych. Ponownie spojrzał na Marr. — Chcesz mojej rady? Nie fiksuj się na tym, że nie wiesz, co zrobić. Po prostu wstań i zrób to, co chcesz. Masz mnóstwo czasu na zmienianie zdania. — Wstał od stolika. — Idziesz zapalić?

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach