Liczba postów : 284
To, że Marcus miał inne źródła dochodów, to było bardziej niż pewne. Praca w przychodni medycznej stanowiła jedynie przykrywkę dla tego, czym naprawdę się zajmował - a był człowiekiem wielu zawodów. Człowiek-orkiestra. Ze swoim niepozornym wyglądem i sprytem nie wzbudzał podejrzeń. Fałszywe dane, legalna praca, wynajmowane mieszkanie. Na koncie bankowym marna wypłata lekarza pierwszego kontaktu nie alarmowała banku, a i cztery ściany na wynajem znajdowały się w jego możliwościach zarobkowych - tych legalnych. Vanin był po prostu wierzchołkiem góry lodowej.
Lekarz łączył ze sobą dwa światy. Nie mógł zapomnieć o tym należącym do nadprzyrodzonym, kiedy sam do niego należał. Szybko wyhaczył możliwość zarobku na gustach smakowych wampirów. Wystarczyło połączyć jedno z drugim. Skoro zajmował się pacjentami przy wycinaniu organów, mógł również zajmować się poborem krwi. Oszczędność zasobów ludzkich. Jak to Dimitri określił, pan Vanin jest w stanie wyciągnąć z ludzkiego organizmu, jak najwięcej. I rzeczywiście tak było.
Doglądanie osób po wycięciu narządów było obowiązkiem, jeśli chciał ich utrzymać przy życiu. Przebył całą noc i połowę dnia następnego, żeby pilnować stanu pacjenta. Bez spania i bez solidnego odpoczynku, co odbiło się na jego wyglądzie w dość oczywisty sposób. Bladość skóry nasiliła się, a oczy zrobiły się bardziej podkrążone.
Wysłał do Andre wiadomość, a ten wiedział od razu, gdzie podjechać. Potem wampir stał na środku dzikiego parkingu oddalonego od starej cegielni. Na ramieniu trzymał torbę, której zawartość skrywała prawdziwy skarb. Okazja, by zdobyć krew z najrzadszej grupy trafiała się równie rzadko. Natomiast kupiec znajdował się niemal od razu. Kiedy już samochód nadjechał, Vanin podszedł i wsiadł do środka.
- Jedziemy na Buttes-Chaumont. Kojarzysz, nie? - Spytał od razu, siadając na miejscu i zapinając pasy. Zaraz postawił torbę na kolanach i wbił spojrzenie przed siebie. Nie spoglądał nawet na Francuza. - Jeden z obozów dla uchodźców na Meynadier.
Lekarz łączył ze sobą dwa światy. Nie mógł zapomnieć o tym należącym do nadprzyrodzonym, kiedy sam do niego należał. Szybko wyhaczył możliwość zarobku na gustach smakowych wampirów. Wystarczyło połączyć jedno z drugim. Skoro zajmował się pacjentami przy wycinaniu organów, mógł również zajmować się poborem krwi. Oszczędność zasobów ludzkich. Jak to Dimitri określił, pan Vanin jest w stanie wyciągnąć z ludzkiego organizmu, jak najwięcej. I rzeczywiście tak było.
Doglądanie osób po wycięciu narządów było obowiązkiem, jeśli chciał ich utrzymać przy życiu. Przebył całą noc i połowę dnia następnego, żeby pilnować stanu pacjenta. Bez spania i bez solidnego odpoczynku, co odbiło się na jego wyglądzie w dość oczywisty sposób. Bladość skóry nasiliła się, a oczy zrobiły się bardziej podkrążone.
Wysłał do Andre wiadomość, a ten wiedział od razu, gdzie podjechać. Potem wampir stał na środku dzikiego parkingu oddalonego od starej cegielni. Na ramieniu trzymał torbę, której zawartość skrywała prawdziwy skarb. Okazja, by zdobyć krew z najrzadszej grupy trafiała się równie rzadko. Natomiast kupiec znajdował się niemal od razu. Kiedy już samochód nadjechał, Vanin podszedł i wsiadł do środka.
- Jedziemy na Buttes-Chaumont. Kojarzysz, nie? - Spytał od razu, siadając na miejscu i zapinając pasy. Zaraz postawił torbę na kolanach i wbił spojrzenie przed siebie. Nie spoglądał nawet na Francuza. - Jeden z obozów dla uchodźców na Meynadier.
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!