Liczba postów : 792
Silvan musiał przyznać, że poczuł pewną ulgę, gdy dowiedział się, że Tahira chciała, aby przyjechał ją odebrać. Prawdę mówiąc nie pójście na aukcję wraz z innymi przysporzyło mu jedynie więcej zmartwień niż czegokolwiek innego. Siedział tylko w swoim mieszkaniu, próbując skupić się na jakimś głupim programie o wypiekach, zastanawiając się ciągle, czy u wszystkich w porządku, co czyniło ten Sylwester naprawdę stresującym. Tak, zdecydowanie żałował, że nie go wraz z resztą w Luwrze… Chociaż nie. Inaczej. Żałował, że nie potrafił przemówić swoim bliskim do rozsądku i przekonać ich, by nie szli na tę zabawę, co się tyczyło zwłaszcza Tahiry, która nie była przecież, bardzo uparcie zresztą, pod protekcją rodu.
Oczywiście przyjechał najszybciej, jak się tylko dało w jakże nie wieczorowym stroju składającym się z jeansów i żółtej bluzy, którą narzucił na szybko. I tak nie tak, że planował w tego Sylwestra szaleć. Gdy tylko zobaczył Tahirę od razu otworzył drzwi, by wpuścić ją do środka, gotowy powitać ją z uśmiechem i ulgą – zaraz będzie w samochodzie, pojadą do hotelu I nie będzie musiał się martwić. Przez krótką chwilę chciał zaproponować, by podjechali po jakieś fajne jedzenie, by i tak miło spędzić czas, ale trochę nie chciał ryzykować, zwłaszcza że pewnie wszyscy widzieli Tahirę na imprezie i ktoś mógłby ją teraz śledzić…
Czy to była już paranoja, czy jeszcze zdrowy rozsądek?
– Hej – powiedział, gdy już wsiadła do samochodu, próbując rozszyfrować wyraz jej twarzy. – Wszystko w porządku? Jak było?
Oczywiście przyjechał najszybciej, jak się tylko dało w jakże nie wieczorowym stroju składającym się z jeansów i żółtej bluzy, którą narzucił na szybko. I tak nie tak, że planował w tego Sylwestra szaleć. Gdy tylko zobaczył Tahirę od razu otworzył drzwi, by wpuścić ją do środka, gotowy powitać ją z uśmiechem i ulgą – zaraz będzie w samochodzie, pojadą do hotelu I nie będzie musiał się martwić. Przez krótką chwilę chciał zaproponować, by podjechali po jakieś fajne jedzenie, by i tak miło spędzić czas, ale trochę nie chciał ryzykować, zwłaszcza że pewnie wszyscy widzieli Tahirę na imprezie i ktoś mógłby ją teraz śledzić…
Czy to była już paranoja, czy jeszcze zdrowy rozsądek?
– Hej – powiedział, gdy już wsiadła do samochodu, próbując rozszyfrować wyraz jej twarzy. – Wszystko w porządku? Jak było?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!